-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

W obronie poetów

Na początek chciałem się odnieść do dzisiejszego tekstu Bożeny, a także do komentarza, który umieściłem pod nim. Chodzi w tym tekście o to, że nikt nie rozumie jak działa system promowania treści deprawacyjnych. Ludzie, którzy awansowali, w drugim nawet pokoleniu, z chłopa na pana, nie pojmują, że ten awans jest oszukany, a oni sami nie są żadnymi panami, ale taką samą mierzwą, za jaką ich dziadków uważał Szmul z przydrożnej karczmy. Oferta zaś jaką się do nich kieruje jest dokładnie taka sama, jak jego oferta – płać, pij i się wynoś, bo inni czekają.

Zrozumienie tej prostej prawdy, przez aspirujących potomków małorolnych lub bezrolnych chłopów, którzy sami przez pół życia borykali się z wykluczeniem komunikacyjnym, jest poza zasięgiem ich umysłów. Ich pielęgnowane latami i sprytnie stymulowane przez różnych autorów kompleksy, wykluczają taką okoliczność. Ze sławnej, chłopskiej podejrzliwości i chytrości nie zostało w tych ludziach nic. Są wydani na pastwę mediów, autorów służących socjotechnice, ale celem prawdziwym są ich dzieci. One nie mają już pojęcia o niczym. I stan ten będzie utrwalany. Świadomość tego, co się dzieje mają oczywiście politycy określający siebie, jako obóz patriotyczny. Ale czy rzeczywiście? Moim zdaniem nawet nie w połowie. Ludzie ci bowiem widząc, jak podstępnie działa opisany tu wczoraj sojusz pomiędzy nadredaktorem i generałem, nie dostrzegają wszystkich jego konsekwencji. Są tak samo prości i żałośni w swojej prostocie, jak ofiary wieśniaczej propagandy ciśniętej ostatnimi laty przez różnych oszustów. Oto na wieść o tym iż odchudzą kanon lektur i wyrzucą zeń poetów, odezwał się Wencel, znany, współczesny poeta, którego do kanonu lektur wpisano na polecenie pisowskiego ministra edukacji, nie wiem którego, nie jest to istotne. Wencel napisał taki komentarz na twitterze:


 

Decyzją władzy ludowej moje wiersze znikną z listy lektur obowiązkowych dla liceum i technikum. Okrojony kanon ma obowiązywać od września. Odchodzę razem z Franciszkiem Karpińskim, Kazimierą Iłłakowiczówną, Tadeuszem Gajcym, Stanisławem Balińskim. Duma i honor!

Ktoś w patriotycznym rządzie wpadł na pomysł, żeby uczynić Wencla wieszczem. I on uwierzył w to, że nim jest. Ciekawe czy uczniowie uwierzyli? Zastanówmy się nad kwestią: jak to jest, że przez trzy dekady nie udało się umieścić w kanonie lektur żadnego tekstu Jacka Kaczmarskiego, a znalazł się tam Wencel? To jest niepojęte. Vox populi, co by nie mówić, wskazywał na Kaczmarskiego, ale nie – Wencel lepszy – dlaczego? Otóż dlatego, że wieśniacze mózgi urzędników od oświaty czytając jego utwory zaczynają uruchamiać swój chłopski spryt i myślą, że skoro to takie proste, to na pewno trafi do serc dzieci i wywoła tam falę ciepłych uczuć patriotycznych, a także zainteresowanie różnymi poważnymi problemami.

Porównajmy teraz wiersz Wencla z wierszem Kaczmarskiego, oba nawiązywać będą do tradycji i historii. Najpierw Wencel:

Moja muza jest matką czułości
żyje sama nad morzem poezji
w ciągu dnia zbiera muszle na brzegu
i naprawia porwane sieci

moja muza jest siostrą nicości
mieszka w wieży z kości poległych
wieczorami zapala latarnie
odprowadza wzrokiem okręty

Teraz Kaczmarski:

Rozeszli się do zajęć sennych, długotrwałych

Za biurka za małe dla królewskich zaleceń

Gdzie świtem pióra skrzypiące się łamały

A świecie świeciły, by nic nie oświecić

A w stolicy Sejm kończy obrady
Na rękach niesiony uśmiecha się król
Ambasadorowie nie zmieniają ról

Wiedząc jak łatwo od chwały do zdrady


Zwróćmy uwagę na to, że Gazeta Wyborcza, nawet kiedy Jacek Kaczmarski basował tam w tonach właściwych dla nadredaktora, nigdy go tak naprawdę nie promowała. Nie dołączono do żadnego wydania ani jednej jego płyty, nie wydano żadnej biografii ani antologii. Kaczmarski żyje wyłącznie poprzez swoich wielbicieli. Inaczej z Wenclem. On jest promowany przez wszystkie pisowskie media, a Gazeta od czasu do czasu szydzi z niego, co on bierze za komplement i nagrodę. To jest pomieszanie z poplątaniem. Gazeta, zabierając się za krytykę, dobrze wie kogo krytykować, żeby wywołać dlań tak pożądany entuzjazm po „naszej” stronie. Chodzi o beznadziejne przypadki zadufania i miłości własnej, takie jak Wencel, wyniesiony decyzją urzędnika do godności wieszcza, a teraz zdegradowany przez innego urzędnika. Czynności te czynią go w oczach wielu poetą prawdziwym, takim, który będzie punktem odniesienia dla przyszłych pokoleń. Czy będzie? Nie, bo nie po to promuje się Wenclów, żeby przyszłe pokolenia czytały polską poezję. Czyni się to w celu dokładnie odwrotnym. I czas najwyższy, by wszyscy to zrozumieli.

Nie zanosi się jednak na to, albowiem urzędnicy, którzy chcą przychylić nieba wszystkim dookoła, ufają, że promowane przez nich wartości są czytelne i zrozumiałe dla wszystkich, a także są trwałe. Dowiedziałem się, na przykład, że marszałek Witek prosiła Kosiniaka o opamiętanie się i przejście na stronę PiS, żeby ratować Polskę. Zaś ulubiony minister wszystkich chłopków roztropków czyli Przemysław Czarnek cieszył się ponoć, że Tusk zbuduje CPK, bo to według ministra oznacza, że presja działa.

Jakby tego było mało kandydat PiS na prezydenta Warszawy – Tobiasz Bocheński fotografuje się na twitterze z gazetą Karnowskich w ręku. To jest naprawdę niesamowite, bo tym ludziom wydaje się, że wspólnie tworzą jakąś jakość posiadającą moc nawracania grzeszników i swoją postawą potrafią przekonać ludzi tak zdeprawowanych i podłych jak Kosiniak, żeby ratowali Polskę. Nieprawdopodobne.

Skoro jesteśmy przy kwestiach edukacji, pozwolę sobie na pewną retrospekcję. W klasie piątej szkoły podstawowej podzielono nas, jak i inne dzieci w całej Polsce, na klasy sportowe i niesportowe. Nie chodziło bynajmniej o to, żeby wyłonić w wyniku tej selekcji jakieś talenty piłkarskie czy koszykarskie. Chodziło o to, żeby gamoni zebrać w jednym miejscu, a tych lepszych w innym. Tym gamoniom, dla niepoznaki dodawano zwykle dwóch, trzech zdolniejszych, żeby prowadzący ich nauczyciel nie zwariował. Do czwartej klasy podstawówki byłem jednym z najlepszych uczniów w klasie. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że trafiłem w roku szkolnym 80/81 do klasy skończonych bęcwałów. Ja i jeszcze jeden kolega, który potem zrobił wielką karierę w administracji państwowej, dziś już nieżyjący. Nie wiem jak to się stało, bo moi rodzice należeli do ludzi, którzy niejedno potrafili załatwić. Tu jakoś im się nie udało. Presja z zewnątrz była za silna. Nie wiem też, jak z tej opresji wyszedłem, ale jakoś mi się udało. Moje wyniki obniżyły się już w pierwszym roku znacznie, podobnie było z tym kolegą. Nie mieliśmy motywacji, a wymagano od nas wiele, bo byliśmy jedynymi kontaktowymi uczniami w klasie. Ja odrabiałem lekcje za kolegów, którzy byli fajni do zabawy, ale z tego programu nauczania nie rozumieli ni cholery. Pisałem wypracowania, a Krzysiek odrabiał za nich matematykę.

Metoda ta, zarzucona w końcu w szkole, została przeniesiona do polityki i propagandy państwowej. Trzeba mieć po swojej stronie poetów, to nic, że nie potrafią pisać, że są pretensjonalni, roszczeniowi i głupi. Najważniejsze, żeby pisali na wskazany temat. Wypromują ich media, a wrogowie – poprzez krytykę – utrwalą ich legendę. Nasza wychowawczyni też musiała jakoś legendować tych słabszych, nie mogła ich przecież wyrzucić. No ale cała jej złość skupiała się na nas dwóch, bo my cokolwiek rozumieliśmy, a wielokrotnie nie chcieliśmy współpracować. Jednego bowiem za cholerę nie potrafiliśmy pojąć – dlaczego my, w końcu dzieci, mamy brać odpowiedzialność za ten cały edukacyjny syfilis? Dziś nie rozumiemy tego dokładnie tak samo, ale jesteśmy starsi i jest nas więcej. Dobrze by było, żeby ktoś to zauważył.

Na koniec, z dedykacją dla wszystkich urzędników, tych o pochodzeniu chłopskim, a także tych innych, jeszcze jeden fragment wiersza Jacka Kaczmarskiego:

Odeszli w sukmanach, kurtach i opończach
Po staremu się męczyć nad nie swoja rolą
Ktoś powiedział - wiedziałem, że to się tak skończy
Na żer wyszły obce wojskowe patrole
A król bez królestwa chodził na spacery
Nie ze swojej kasy utrzymując dwór
I nie wiedział jeszcze niepotrzebny chór
Jakie kiedy i za co zalśnią mu ordery

Minęło dziesięć lat od wydania pierwszego numeru kwartalnika „Szkoła nawigatorów” Ponieważ każdy jubileusz musi być okraszony jakąś niespodzianką, dziś także nie może być inaczej. Choć prawie nigdy tego nie robię, raz się zdarzyło, bardzo dawno temu, postanowiłem, na trzy dni, obniżyć cenę niektórych numerów kwartalnika. Zupełnie okazyjnie i tylko dlatego, że jest rocznica. Promocja trwa do wtorku 13 lutego, czyli do dzisiaj, do godziny 21.00.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-36-poswiecony-morzu-i-zwiazkom-rzeczpospolitej-obojga-narodow-z-morzem/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-35-o-cukrze-i-weglowodanach-w-ujeciu-medycznym-i-historycznym/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-34-numer-o-zlocie/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-33/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-32/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-29-oksytanski/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-28-tekstylny/

 



tagi: książki  polityka  propaganda  edukacja  poeci  szkoła  wieśniacy  wieś  urzędnicy  awans społeczny 

gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 09:34
28     2101    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 09:47

Tak w zasadzie to są tylko dwa rodzaje tekstów: sprawozdania z realizacji zadania oraz propaganda. Nic innego nie udało się przez ostatnie 10 tysięcy lat wymyśleć.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Pioter 13 lutego 2024 09:47
13 lutego 2024 10:19

A w tych grupach roznia się tylko jakością. A gdy ktoś nie daje rady z jakością wymyślą, że to niby coś nowego.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 13 lutego 2024 09:47
13 lutego 2024 10:23

Nakgorsze jest to, że tych sprawozdań z realizacji zadań jest procentowo strasznie mało.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 10:32

Kaczmarski był bezlitosny dla poniatowszczyzny i to jest najmocniejsza strona jego tekstów. Bo pisał w czasie, gdy poniatowszczyzna była już całkowicie zrehabilitowana przez komunę.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 13 lutego 2024 10:32
13 lutego 2024 10:37

Przez komunistycznych historyków sztuki i przez prof. Tatarkiewicza, którzy przywiózł z Petersburga jakieś dokumenty na temat tak zwanego stylu stanisławowskiego

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 13 lutego 2024 09:47
13 lutego 2024 10:38

To prawda. Mówią, że Kaczmarski był i jest w kanonie lektur, ale moje dzieci go nie przerabiały

zaloguj się by móc komentować

Czarny @gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 11:26

 

Mało znany wiersz Kaczmarskiego "Epitafium dla księdza Jerzego". Na SN o ks. Jerzym mówiono wielokrotnie. Mówiliśmy o  braku pamięci i unieważnianiu. A kanon lektur czemu ma służyć? Możeby młodzież coś zapamiętała? Przedstawię tylko początek wiersza, kto chce, znajdzie;

Nie wyje wiatr, nie szumi las i śnieg nie pada.
Grzmot się nie toczy i nie szarpią chmur pioruny.
Trwa niezmącona noc człowieka i owada
Pod fioletowym niebem od dalekiej łuny.

Świetlista przepaść się nad głową nie otwiera,
Nie wzywa do niej w trwodze Głos Gromowy –
I wszystko żyje, chociaż śpi – a ja umieram –
Ciemniejszy fragment mroku pozbawiony mowy.

Krew płynie ze mnie, coś mi jeszcze opowiada
O bólu takim, jaki się nikomu nie śnił.
I trójca gwiazd w ramiona Krzyża się układa
I ja ze wszystkich sił przyciskam Go do piersi.

 

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 11:28

Nikt nie będzie promował Kaczmarskiego, bo przecież jakiś gówniarz może przypadkiem przeczytać "Naszą klasę" i szybko pokapować jaki los mu szyją....

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Czarny 13 lutego 2024 11:26
13 lutego 2024 11:29

No, ten wiersz na pewno się nie znajdzie w kanonie lektur

zaloguj się by móc komentować


Zyszko @gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 12:18

"Duma i honor!", "moja muza jest matką czułości"

Co za gość. W "Adwokacie diabła" Al Pacino - szatan mówi: „Próżność, to zdecydowanie mój ulubiony grzech "

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 13 lutego 2024 09:47
13 lutego 2024 12:50

Nie zgadzam się. Jest jeszcze trzeci, wyrósłszy z propagandy, psalm, modlitwa. Z propagandy albowiem pierwowzorem są egipskie modlitwy kierowane do zmarłych władców uchodzących za bogów. Gama uczuć i postaw jest prawie taka sama jak w psalmach. Prawie. W psalmach bowiem jest wiara w Boga Żywego. W zasadzie to są teksty pisane dla Boga-człowieka, przez Tegoż inspirowane zanim się wcielił.  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Czarny 13 lutego 2024 11:26
13 lutego 2024 13:00

Piękny tekst. Nie znałem tego. Nagrał go? Szkoda, że był "arianinem"/"kołłątaistą". Takie niestety heterodoksyjne przesłanie jest w jego "kolędach": w Betlejem rodzi się tylko człowiek. 

Ale ten tekst o bł. Jerzym pokazuje że ma medytacje w których ma szansę na oroto. Bezbłędny tekst, tak jak "Mury", "Zbroja", "Reytan", cykl o powstaniu stycznionwym na podst. Malczewskiego. Niestety kołłątaizm wychodzi gdy pisze o Rzeczypospolitej elekcyjnej. 

Jak dla mnie Kaczmar jest geniuszem szczelnie obstawionym z każdej strony. Z kościelnej przez Tischnera. Humanizm/fenomelogizm Tischnera odbija się ariańską czkawką Kaczmarowi. 

zaloguj się by móc komentować

Czarny @Magazynier 13 lutego 2024 13:00
13 lutego 2024 13:16

"w Betlejem rodzi się tylko człowiek"

To nie do końca tak. "Nie widzą, nie wiedzą" (kolęda):

"Nie widzą, nie wiedzą,
Że się rodzi Jezus –
– Zapomnieć chcą o tym, co boli,
A On przecież rany
I śmierć przyjmie – za nich –
Syn Boga i ludu w niewoli."

W kolędach są takie fragmenty, o których Pan mówi, ale są też inne, w liczbnie nie tak małej. Ewidentnie nie widział, nie wiedział, jak sobie z tym swoim pseudo-arianizmem poradzić. Coś mu w tym nie grało, a im był starszy i coraz lepiej znał swoją biologię, tym częściej nie przyznawał sobie racji. 

No więc nie mam litości, jeszcze jeden kawałek, późny. "Oda do mego (wstydliwego) księgozbioru"

"(...)

Przy Was, jak ostrzyżony Samson,
Choć ślepy – nie dam się poniżyć.
Kto umie czytać piękne kłamstwo –
Do Prawdy się (być może) zbliży…

Więc proszę jeszcze! Więcej! Tłuściej!
Treściwiej! W lęku i w inwencji!
Bym sączył, co czyjś talent chluśnie –
Smakując wrzątek…i esencję."

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 13 lutego 2024 12:18
13 lutego 2024 13:27

To świr zwykły, a nie żaden poeta

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Czarny 13 lutego 2024 13:16
13 lutego 2024 13:45

Dzięki. A gdzie nagrał ten tekst o bł. Jerzym?

zaloguj się by móc komentować

Czarny @Magazynier 13 lutego 2024 13:45
13 lutego 2024 14:12

Nie śpiewał tego. Poniżej link do recytacji

Epitafium dla Księdza Jerzego www.kaczmarski.art.pl

Ten kawałek wciąż czeka na ujawnienie.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 15:09

Właśnie wpadły mi w ręce "poezje" Genowefy Jakubowskiej-Fujałkowskiej pt. "Wiwisekcja". Na chybi-trafił otwirzyłem, wiersz "Chciałam być Polką ale teraz jak"...cytuję fragment

.....

tropiłam goryle górskie w Ugandzie

szły w stronę Konga

nie mogłam się wysikać

tak normalnie po polsku w krzakach

goryle były zagrożone....

Wydał to Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka. 

W podobnych klimatach jrst "poezja" Jacka Maczka "Czwarta mgła. Ruta". Wydało to K.I.T. Stowarzyszenie Żywych Poetów.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 13 lutego 2024 15:09
13 lutego 2024 15:10

Fijałkowskiej...sorry za literówkę

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @OjciecDyrektor 13 lutego 2024 10:32
13 lutego 2024 15:37

"Kaczmarski był bezlitosny dla poniatowszczyzny i to jest najmocniejsza strona jego tekstów. Bo pisał w czasie, gdy poniatowszczyzna była już całkowicie zrehabilitowana przez komunę."

W podręcznikach szkolnych i pracach naukowych słodzili.

Bo przecież król Stasio taki mecenas sztuki, i pałace, obrazy, i rzeżby.

Brać, wybierać, decydować.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @OjciecDyrektor 13 lutego 2024 15:09
13 lutego 2024 15:38

Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka?

A Instytutu im. Stachury nie założyli?

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 18:17

" Oferta zaś jaką się do nich kieruje jest dokładnie taka sama, jak jego oferta – płać, pij i się wynoś, bo inni czekają."

Jak ktoś przynajmniej to zauważy to już jest dobrze.

 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @OjciecDyrektor 13 lutego 2024 15:09
13 lutego 2024 18:38

Ależ pan trafił na poetkę,nawet cioteczka wiki gdzieś schowała jej życiorys urodzenia i wykształcenia. Jeszcze lepiej pisze o starości:

"Sypią mi się włosy,jak po chemioterapii

to nie rak,to starość kurwa starość "

a z tym sikaniem po polsku -to coś na rzeczy cytuję: jak penis boga / gdy na lotnisku w toalecie spuszczam / dżinsy rajstopy majtki i sikam". Femme fatale ze stambulskiego lotniska za chwilę usiądzie w domu, gdzie zadzwoni telefon’; "nie odbieram // farbuję swoje pierdolone siwe włosy / henną rubin spływa cała wanna farbą // ręczniki zajebane (dzięki Bogu spierają się) / jak fazy księżyca to menstruacyjne farbowanie".

Ja tego nie gwiazdkuję... może ktoś odkryje jakiś przekaz,poezji....bo mi te przekazy ten...tego....hadko...

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Czarny 13 lutego 2024 14:12
13 lutego 2024 18:40

(wg obrazu Janusza Kaczmarskiego)

Nie wyje wiatr, nie szumi las i śnieg nie pada.
Grzmot się nie toczy i nie szarpią chmur pioruny.
Trwa niezmącona noc człowieka i owada
Pod fioletowym niebem od dalekiej łuny.

Świetlista przepaść się nad głową nie otwiera,
Nie wzywa do niej w trwodze Głos Gromowy –
I wszystko żyje, chociaż śpi – a ja umieram –
Ciemniejszy fragment mroku pozbawiony mowy.

Krew płynie ze mnie, coś mi jeszcze opowiada
O bólu takim, jaki się nikomu nie śnił.
I trójca gwiazd w ramiona Krzyża się układa
I ja ze wszystkich sił przyciskam Go do piersi.

Narada. Rozkaz. Myśl zdradziecka.
Akcja. Orzełek. Mundur. Ślad.
Minister. Premier. Rakowiecka.
Rozwaga. Prowokacja. Ład.

Może był krzyk, oprawców strach i smród benzyny,
Szczekanie psów, smak knebla, gorzki protest ciała.
Twarz na tle lasu z rtęcią potu albo śliny,
Głos: Patrz, jak bijesz, bo znajdziemy się w opałach.

Może z powrotem szybko szli po własnych śladach
I jeden, ręce wycierając, rzekł: ohyda.
A drugi drżał, potykał się i w lęku biadał –
Nie nad tym, co uczynił – ale, że się wyda.

Nie wiem, skąd nagle pewność mam, że już mnie nie ma,
Że już mnie wchłonął Ten, kto wszystkich nas pomieści.
Jest cień na progu mroku, cień z Gwiazdami Trzema
Z czaszką u stóp, na której szara zieleń pleśni.

Ksiądz Jerzy. Syn. Męczennik. On.
Ojczyzna. Bóg. Czerwony smok.
Napis na płótnie. Tłum. Płacz. Dzwon.
„Bezkrwawy do historii krok”.

Jacek Kaczmarski
1985

 

Wklejam to tutaj, że by nie zniknęło. 

www----.art.pl robi bowiem przykre niespodzianki /doświadczenie osobiste/.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @BTWSelena 13 lutego 2024 18:38
13 lutego 2024 19:01

To jest patologia, a nie "poezja"...też na "p". Po prostu menelka. Chyba, że to mężczyzna piszący pod pseudonimem - to wtedy menel. 

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
13 lutego 2024 23:33

Ja bardzo lubię tekst piosenki Autoportret Witkacego napisany przez J. Kaczmarskiego.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 02:32

A pamiętam, jak kiedyś byłeś przeciwko wszelkiej sztuce, poetyckiej, też. Wracasz do domu. To dobrze.

________

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Czarny 13 lutego 2024 14:12
14 lutego 2024 12:38

Ujawniony jest tylko nie nagłośniony. Ale gdzie ten obraz jego ojca? Na stronie galerii Janusza Kaczmarskiego nie mogę znaleźć

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować