-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

W obronie armii...

W dawnych czasach telewizja puszczała film, nakręcony na podstawie prozy poetyckiej Edwarda Stachury, który nosił tytuł „Siekierezada”. Film jest pełen tekstów zwanych kultowymi, choć ja nie ma ani dla nich, ani dla samego filmu specjalnego nabożeństwa. W jednej ze scen, dwaj główni bohaterowie – Michał Kątny i Janek Pradera – spotykają się w jakiejś mordowni. Jednego gra Olbrychski, a drugiego Edward Żentara. Dochodzi do jakiejś sprzeczki i jeden z nich, zdaje się Kątny mówi – zawołać naszych chłopaków? A Pradera pyta – jakich chłopaków. Na co tamten – tych z Powstania Listopadowego…Wymieniają następnie porozumiewawcze spojrzenia, a potem całą listę powstań. I widz już wie, że doszło między nimi do tajemnego porozumienia. Nie wiemy jednak jakiego rodzaju jest to porozumienie, albowiem charakter tej relacji jest niejasny. Dawno, dawno temu młodzi ludzie interpretowali to w taki sposób, że oto dwóch inteligentnych ludzi, za pomocą kodów kulturowych właściwych ich klasie i formacji potrafi się przeciwstawić czynnie chamstwu. Od wielu już lat nie jestem wcale pewien, że ta interpretacja jest słuszna, myślę, że można by wyłożyć to inaczej. No, ale to nie jest temat na dziś. Dziś bowiem będziemy się zastanawiać czy potrafimy ochronić naszą armię. O ile bowiem armia powinna chronić cywilów w czasie wojny, o tyle w czasie pokoju cywile powinni chronić armię. Nie jest to ani łatwe, ani oczywiste, a powiedziałbym wręcz, że jest dziś bliskie niemożliwości. Armia bowiem jest zagrożona przez dwojakie siły – kabotyńskich polityków i wyższych dowódców, a także przez wrogą, a uważaną za swoją, propagandę na jej temat. Mówimy cały czas o czasach pokoju. Już to pisałem, ale warto powtórzyć – kadra oficerska armii polskiej w dwudziestoleciu składała się z byłych terrorystów i podoficerów wiedeńskiej Kriegschule, nienawidzących się wzajemnie. Nienawiść ta była umiejętnie podsycana, ponoć przez samego Piłsudskiego. Ja bym jednak rozejrzał się jeszcze za kimś innym, czyli za agentami państw obcych, którzy tę niechęć wygrywali dla swoich korzyści. Armia taka, nawet bardzo liczna, była skazana na klęskę, albowiem dowodzenie podporządkowane było całkowicie wydumanym celom politycznym. Nigdy nie zapomnę wypowiedzi Rydza, który – zapytany dlaczego zdecydował się bronić wszystkich granic, w obronie okrężnej, zamiast skoncentrować się na próbach likwidacji natarć niemieckich, odpowiedział, że gdyby zrobił inaczej naród by mu tego nigdy nie wybaczył. I to jest właśnie moment kiedy armia zostaje podporządkowana polityce. I to jest także moment, którego winniśmy się wystrzegać dziś, albowiem częste przywoływanie tej wypowiedzi i tamtej sytuacji powoduje, że politycy, którzy w Polsce są en masse roszczeniowymi idiotami, rozumieją z niej tyle, że przy kolejnej wojnie, która nie wiadomo jak będzie wyglądała, oni zrobią odwrotnie niż Rydz w roku 1939. Bo tyle rozumieją z historii. Dlatego dowodzenie należy przekazać dowódcom, którzy rozumieją strategię i taktykę, a stoją w pewnym oddaleniu od dylematów historycznych. Tutaj też dochodzimy do ważnej kwestii – jeśli wróg postawi nas wobec dylematu, co ocalić – stolicę, kraj czy armię, zawsze ocalamy armię. Podkreślam – jeśli wróg nas postawi, a nie – jeśli sami się postawimy, bo jesteśmy durniami, dowodzimy politycznie, albo nie zrobiliśmy rozpoznania i nie możemy w związku z tym działać inaczej niż reaktywnie. W takim przypadki armia powinna zorganizować ewakuację ludności i wycofać się wraz z nią na teren neutralny.

Wśród licznych przykładów, kiedy konieczny był taki wybór, najlepszy jest chyba moment wkroczenia księcia d’Este do Księstwa Warszawskiego, czego finałem była bitwa pod Raszynem. Austriacy zajęli stolicę, ale armia ocalała i w rezultacie kampania austriacka zakończyła się klęską.

W roku 1939 zaprzepaszczono armię, kraj, naród, ale ocalono bezcenne przecież dowództwo. Tak się kończy wszystko, kiedy armia podporządkowana jest byłym terrorystom udającym fachowców.

Nie wiem czy dziś mamy jakichś dowódców z prawdziwego zdarzenia, którzy nie byliby infantylnymi kabotynami zorientowanymi na osobiste zyski. Nadzieję mam, ale ona jest bardzo wątła. To bowiem – infantylny kabotynizm dowódców jest największym zagrożeniem dla armii, a na drugim miejscu ustawiłbym idiotyczną propagandę opartą o fałszywe paradygmaty. I nie będę się już znęcał nad Piłsudczykami, bo wszyscy wiemy, że najgorsza propaganda wojskowa z jaką mieliśmy do czynienia była w PRL. Była to propaganda deprawująca żołnierzy, podoficerów i oficerów, czyniąca z nich popychadła, a także ludzi groźnych dla otoczenia. Bo nie dla wroga przecież. Ilość patologii w wojsku była w tamtych czasach przerażająca. A po roku 1989 one wszystkie zostały wykorzystane przez niemiecką i rosyjską propagandę do zdewastowania relacji pomiędzy społeczeństwem i armią. Tej relacji nie udało się odbudować do dziś. W naszym przypadku jest to bardzo trudne, albowiem nie można odwołać się do żadnego, jednoznacznie pozytywnego przykładu z przeszłości, który nie byłby związany z katastrofą, albo upokorzeniem. To znaczy można by było gdyby istniała w Polsce sensowna propaganda. Mamy co prawda film „Jack Strong”, ale jest to historia smutna, zakończona śmiercią synów pułkownika Kuklińskiego i śmiercią jego samego. Co, jak wszyscy podejrzewają, stało się za sprawą agentów rosyjskich. Nie wiemy jak było naprawdę, ale sam fakt, że Rosja może podsycać takie niepokoje jest groźny. My zaś, zamiast się im przeciwstawić także w tym procesie uczestniczymy. Nie jest to wielki zarzut, bo jak sądzę, przez bardzo przebiegłą rosyjską propagandą, nie są się w stanie obronić największe potęgi. Oglądam właśnie stary już serial „Kompania braci”. Bardzo dobrze zrobioną propagandę wojenną, która z prostych, amerykańskich chłopaków, po szkoleniu spadochronowym, robi bohaterów antycznych niemal. Wychowani w kulcie męskości i machismo, nie wyobrażali sobie nigdy, że mogą okazywać słabość, a ciągły przymus rywalizacji pchnął ich do wojska. Tam, wskutek naprawdę ciężkich warunków i wojny stają się ludźmi w pełnym wymiarze. O tym jest ten film. Teraz opowiem czego w tym serialu nie ma. Koncentruje się on na kilku kluczowych momentach schyłku wojny – lądowaniu w Normandii, operacji Market Garden i operacji w Ardenach. Kiedy wyłączymy sobie emocje i przestaniemy śledzić perypetie bohaterów, pojawi się seria pytań, z naszego, polskiego punktu widzenia kluczowych.

We wrześniu 1944 roku trwa już od miesiąca Powstanie Warszawskie. 8 września już wiadomo, że nie uda się opanować Warszawy, a Niemcy będą niszczyć miasto i gniazda oporu. Sowieci spokojnie stoją na linii Wisły i nie mają zamiaru się stamtąd ruszać. Pytanie pierwsze – kiedy Montgomery wpadł na pomysł operacji Market Garden i kto mu ją podsunął? Bo, że sam to wymyślił, wybaczcie, nie uwierzę. Kto rozpuścił w armii amerykańskiej plotkę, że Holandii bronić będą starcy i dzieci zaciągnięte w szeregi Wermachtu ostatnim wysiłkiem całych Niemiec? Traktowano to, jako pewnik. Tak sądzę, bo jeśli byłoby inaczej, Montgomery powinien był stanąć przed sądem.

Kolejne pytania dotyczą operacji w Ardenach. W grudniu 1944 Niemcy ewakuują się z Warszawy, rusza front, sowieci przekraczają Wisłę. Jednak dopiero 17 stycznia wkraczają do Warszawy. Dają czas Niemcom na to, by mogli atakować Amerykańskie jednostki w Belgii i Alzacji. Jestem szczerze zdziwiony, że nikt tego nie opisuje w taki sposób. Jakby tego było mało, z jakichś powodów, mimo zimy, szwankuje zaopatrzenie. W filmie widać, i sądzę, że była to prawda, jak Amerykańscy spadochroniarze walczą w letnich mundurach. Sowieci przekroczyli Wisłę w ciężkich wełnianych szynelach, raczej nie wyprodukowano ich z wełny radzieckich owiec. Wszyscy mieli czapki, hełmy i jedli amerykańskie konserwy. Pomiędzy Wisłą a Odrą sowieci nie mieli w zasadzie żadnych problemów z Niemcami. Kolejne ciężkie walki czekały ich dopiero na Pomorzu, Śląsku i nad środkową Odrą. Mogli zająć się spokojnie niszczeniem partyzantki akowskiej. Operacja w Ardenach kończy się 25 stycznia 1945 roku i jasne jest już dla każdego, że Amerykanie nie zdobędą Berlina. No, ale tego wszystkiego nie ma w amerykańskiej propagandzie, nawet w serialu takim jak „Kompania braci” gdzie nie widać ani jednego Murzyna, a jedyny Latynos jaki tam występuje, ma ksywkę „gówniany” ze względu na ciemniejszy, czekoladowy kolor skóry. O czym więc mamy mówić w przypadku wojennej propagandy polskiej, która jest robiona przez ludzi niekompetentnych w żadnym działaniu. Nie umiejących napisać scenariusza, ani nawet opowiedzieć prostej historii, nie potrafiących zrealizować filmu, ani nawet zrobić dobrego zdjęcia. Nie nadających się do rysowania komiksów, albowiem proponowane przez nich sytuacje są dziecinne i nieautentyczne. Do tego jeszcze dochodzi powszechne przekonanie, że odbiorca takich treści to pryszczaty młodzieniec bez wyobraźni, który łyknie każdą bzdurę. No i przemożna chęć przewalania budżetów przeznaczonych na wychowanie patriotyczne. To jest suma fałszywych założeń, które przekładaj się na nędzę komunikacji w relacjach armia – społeczeństwo. Do tego jeszcze dochodzi działalność agenturalna, która na pewno istnieje. Czyli sabotaż mówiąc wprost. No i niezrozumienie najważniejszego założenia takiej komunikacji czyli propagandy. – zawsze, podkreślam, zawsze należy wskazywać, że winny jest wróg. My tymczasem, w swoich produkcjach hamletyzmujemy i zastanawiamy się czy czasem ten i ów sowiecki agent nie chciał dla nas dobrze. Czy w takich warunkach potrafimy obronić naszą armię? Dziś, tutaj, w czasie pokoju? Myślę, że nie. Nie potrafimy nawet zdefiniować jej tradycji, bo duch PRL ciągle się nad nią unosi, młodzi ludzie, wstępujący do wojska w niczym nie przypominają tych silnie zmotywowanych młodzieńców z serialu „Kompania braci”. Nie mają wzorów, albowiem to, co miało być dla nich wzorem czyli postawa podziemia niepodległościowego po wojnie, jest zlepkiem źle opowiedzianych historii, w większości przejętych przez agentów i propagandystów sowieckich. Do tego całkowicie bezużyteczna legenda Dwudziestolecia, z jej najbardziej katastrofalnym symbolem czyli Wieniawą. Dużo pracy przez nami, a nie widać, żeby ktokolwiek mógł tę pracę wykonać. Pozostaje więc chyba się tylko modlić, by armia dostała jakiegoś dowódcę z prawdziwego zdarzenia, który nie będzie decydował tak, byśmy nie ucierpieli nadmiernie i nie zacznie konsultować swoich decyzji taktycznych z politykami.



tagi: wojna  propaganda  rosja  usa  sowieci  film  armia  generałowie 

gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 08:38
42     2897    23 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

olekfara @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 09:22

"Była to propaganda deprawująca żołnierzy, podoficerów i oficerów, czyniąca z nich popychadła, a także ludzi groźnych dla otoczenia. Bo nie dla wroga przecież. Ilość patologii w wojsku była w tamtych czasach przerażająca"

Słuzyłem w wojsku powołany do zasadniczej służby wojskowej jesienią 1979 roku. Propagandę każdy żołnierzy miał w ...  Żołnierzy wychowywali kaprale po szkółkach i tacy jak ja ze stopniowych awansów, a nawet degradacji i ponownych awansów. Z domów przynosili nawyki i wychowanie. Z bezpośrednich obserwacji wiem, że ich rodzice byli z nich dumni (szczególnie chłopscy). W wojsku ci chłopacy nabierali ogłady. Cała patalogia sprowadzała sie do miotły i ścierki, oraz wypadów przez płot do sąsiedniego sklepiku na piwo. Dodatkowych ćwiczeń fizycznych nie można jednak nazwać patologią. Na pierwszą przepustkę pojechałem po roku. Nie tolerowałem i nie tolerowano nie wykonania rozkazu, chociaż raz mnie zdegradowano, za zbyt ostre (według kadry) potraktowanie żołnierza za niewykonanie rozkazu (sprzątanie z plecakiem po kolacji do capstrzyku - nie wytrzymał psychicznie - puściły mu nerwy) . Dlaczego akurat z plecakiem, a no dlatego, że cały pluton zostawił plecaki na rozkaz w magazynie, a on jeden schował go pod łózkiem, bo nie chciało mu sie rano po niego iść) Nie tolerowano też psychopatów, choć i tacy z opowieści się  zdarzali.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @olekfara 14 lutego 2024 09:22
14 lutego 2024 09:26

Wie pan co, osobiste doświadczenie często zaciemniają obraz, zamiast go rozjaśniać. Ja się wychowałem w mieście gdzie były dwie jednostki wojskowe, a po lasach utkane były jeszcze inne, w tym fabryka amunicji, dziś już nieistniejąca...Też swoje wiem....Poza tym, jak pan chce połączyć LWP z kultem podziemia niepodległościowego? 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 09:27

Jestem szczerze zdziwiony, że nikt tego nie opisuje w taki sposób. Jakby tego było mało, z jakichś powodów, mimo zimy, szwankuje zaopatrzenie. W filmie widać, i sądzę, że była to prawda, jak Amerykańscy spadochroniarze walczą w letnich mundurach. 

Jeśli to był jakiś większy plan, to Patton widać go nie zrozumiał skoro tak parł żeby im pomóc. Pewnie dlatego zginął w wypadku.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 14 lutego 2024 09:27
14 lutego 2024 09:30

O Pattonie też jest w tym filmie, ale w negatywnym kontekście. Myślę, że to jest kluczowa postać i kluczowa sprawa, aktualna do dziś. To zaś oznacza, że sowieckie lobby w Hollywood jest nadal czynne i ma poważne wpływy. Tak było jak napisałeś

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski 14 lutego 2024 09:30
14 lutego 2024 09:40

Też zwróciłem na to uwagę, bo jestem na świeżo po filmie Patton gdzie  pokazali go jako świra i furiata . Potem doczytałem, że doradcą przy scenariuszu był ten cały Bradley, który go wygryzł ze stanowiska i "miał o Pattonie niskie mniemanie". Akurat. Raczej pilnował, żeby wszystko szło po odpowiedniej linii.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 14 lutego 2024 09:40
14 lutego 2024 09:48

W tej "Kompanii braci" mówią z kolei, że i bez Pattona utrzymaliby się w Bastogne. To jest dramat. Cała propaganda, jest poprzez Żydów, jak sądzę, podporządkowana Moskwie. To samo z Londynem. A my chcemy opowiadać te swoje michałki o wyklętych...

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 09:51

"Mamy co prawda film „Jack Strong”, ale jest to historia smutna, zakończona śmiercią synów pułkownika Kuklińskiego i śmiercią jego samego." - napisano już o tym kilometry "prawdy" i do dzisiaj wzbudza żywe reakcje za i przeciw.Bo złamano "świętą przysięgę" żołnierza....

Jakoś propaganda twardo broni generała Jaruzelskiego,który wiernie służył sowietom ,a nie WP , całkowicie podporządkowanym strukturom ZSRR. Umarł on "se"zwyczajnie,pochowany dla zasłużonych,a latorośl bryluje wśród elit ku pamięci i w domu generała.

I racja duch PRL-u  nad armią polską ciągle trwa do chwili obecnej.

 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski 14 lutego 2024 09:48
14 lutego 2024 10:00

Nie wiem czy zwróciłeś uwagę ale tam jest jeszcze coś bardziej subtelnego. Cały odcinek o żołnierzu który był tchórzem i nie chciał walczyć. Dowódca w czasie bitwy, kiedy pociski latają nad głową spokojnie i bez nerwów namawia go żeby wstał i strzelał. I on to oczywięcie robi. Potem nawet zgłasza się na ochotnika do zwiadu.  Tymczasem Patton za tchórzostwo spoliczkował i wyzwał jakiegoś szeregowca i wykopał ze szpitala, co pokazali w filmie i za co stracił wtedy  dowództwo. Myślę że takie zestawienie jest dla Amerykanów bardzo czytelne i mocno utrwala czarną legendę Pattona. Skoro więc poświęcili cały odcinek, żeby tak to pokazać to sprawa jest nadal poważna.

Ale serial oczywiście fantastycznie nakręcony. "Pacyfik" trochę mniej mi pasował, ale też daje radę.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 10:11

Sprawa armii to dzisiaj  CPK, który jest projektem także militarnym. Projekt ten  pozwoli na utrzymanie amerykańskiej obecności w Europie. Likwidacja CPK wpisuje się w scenariusz wypchnięcia USA z Europy co jest w interesie Niemiec, Francji,  Rosji i Chin.  Jak uczy historia prędzej czy później wśród beneficjentów tej koncepcji wybuchnie konflikt.  Niestety nieszczęściem USA  jest wewnętrzna i zewnętrzna działalność „żymian” , którzy finansują globalną koncepcję Schwaba, Sorosa i mniej eksponowanych taktycznie środowisk w upiornej biotechnologiczno-informatycznej rewolucji. Nie wahają się nawet w finansowaniu i zmianie prawodawstwa dotyczącego masowej migracji.  Lewica, która oczywiście nigdy nie generowała  pieniędzy  została do tego wynajęta, wykreowana ze względu na swoją labilność światopoglądową, mówiąc ostrożnie. Opanowała administracje i rządy. Armia jawi się więc społeczeństwom jako ratunek przed chaosem i degeneracją . Armia jednak nie jest od działalności cywilnej i może się to skończyć nowożytnym ściganiem kułaków w ZSRS ( np. dziś przeciwników LGBT ) albo działalnością Terenowych Grup Operacyjnych Jaruzelskiego, z tym że trochę w innych dekoracjach…

 

zaloguj się by móc komentować

Czarny @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 10:17

Pamiętam, że będąc kiedyś w armii w normalnej służbie zasadniczej na samym początku pomyślałem sobie, że armia jest po prostu cyrkiem. Gdzieś po pół roku rozbudowałem tą tezę: armia jest cyrkiem w czasie pokoju, a w czasie wojny wszystko inne jest cyrkiem - prócz armii. Na koniec służby doszedłem do wniosku, że armia jest cyrkiem w czasie pokoju, w czasie wojny wszystko inne jest cyrkiem a z armią może być różnie - to zależy od tego, jakie młodsi oficerowie oglądaja filmy. Takie przemyślenia mogą się wydawać głupkowate, ale pamiętam, że było to naprawdę dostrzegalne.

Dodam też jako ciekawostkę, że żołnierze w tamtych czasach wypożyczali z biblioteki sporo poezji - znacznie więcej, niż średnia krajowa.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 10:22

Pradera fajny był... wybrał wycinkę w romantycznej głuszy z romantycznymi kompanami rodem z "Rancza" i jak się wojsko o niego upomniało, to się rzucił pod pociąg, bo Gałązka Jabłoni uwierała...

Zabił się. Wojaczek też. Stachurze zabrakło jabłoni, a Wojaczkowi pielęgniarek do przelecenia.

 

zaloguj się by móc komentować

ParysvelParwowski @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 10:54

Ja to chciałem być oficerem (rocznik 1970, z łbem napchanym ideami oficerskiego honoru i zasad bycia), niestety nie przeszedłem badań zdrowotnych. Potem poszedłem odsłużyć ZSW do straży granicznej, zamiast odsłużyć tę powinność w szeregach armii. Obraziłem się - skoro się do woja nie nadawałem, to pójde służyć wszędzie byle nie w armii. Jak zobaczyłem kim są i jak się zachowują oficerowie (stare WOP-owskie komuchy, byle kogo na strażnicę nie dawali. Musiały być to jednostki sprawdzone i ideowe), to włosy mi dęba stanęły i  Panu Bogu dziękowałem że nie jestem  na zmechu.

Minęło trzydzieści lat i ... Syn naoglądawszy się 4 pancernych i Kompanii Braci zgłosił się do wojska, do dobrowolnej. A po 2 miesiącach podpisał papiery na zawodową służbę wojskową, a tam dalej je..na monowska betonoza. Z jego kompani 30 procent poszło w tym roku pod kapelusz, po prostu przyszedł nowy dowódca brygady i wszystko szlag tafił. Wcześniej syn miał dowódcę swojej za którym w ogień by skoczył, niestety pan Kapitan chciał po swojemu szkolić żołnierzy. A betonozie to nie odpowiadało. Wiec trepostwo przeniosły go w inny kąt Polski, a na jego miejsce przysłali prawdziwego betona i efekt mamy, że dużo żołnierzy idzie pod kapelusz. Jeszcze kolejna ciekawostka to po za ogólnym burdelem, brak tam kaprali, prawie ich  nie ma, dziwna sprawa. Piszę tu o jednostce bojowej, bioracej udział w misjach, na ten przykład Rosomaki którymi jeździł syn występowały w żenującym serialu o misji stabilizacyjnej.

Do budowania legendy armii jest tyle wspaniałych wspomnień i opowieści o walkach lat 1918 -1921 i nic z tego nie jest wykorzystane, nie mówię już o filmach, ale nawet nie ma wysokonakładowych książek. I mnie to nie dziwi, bo przecież nie można budować legendy armii, ma byc tylko praca dla kasy w tej betonozie. Natomiast ideowych żołnierzy usuwa się z niej. Minęło ponad tryzdzieści lat od likwidacji LWP a jej duch dalej unosi się po korytarzach koszar i sztabów.

zaloguj się by móc komentować

zkr @ParysvelParwowski 14 lutego 2024 10:54
14 lutego 2024 11:03

Czytalem wspomnienia GROMowcow. Czasy w w tzw. regularnej armii wspominaja zle.
Fala to osobny temat.
Jesli chodzi o budowanie motywacji zolnierzy to Naval wspomina o zasadzie obowiazujacej w Lublincu (i w reszcie armi tez): "J...c! Karac! Nie wyrozniac!"

zaloguj się by móc komentować

zkr @gabriel-maciejewski 14 lutego 2024 09:30
14 lutego 2024 11:08

Po wielu latach probowalem obejrzec "Pattona".
Napisalem "probowalem" bo nie dalem rady.
W polowie filmu stwierdzilem, ze sobie po prostu kpia z generala.
Ten film to karykatura Pattona.

W czasach szkolnych, za komuny, ogladajac zdobyta gdzies kopie VHS, czlowiek to inaczej odbieral.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @ParysvelParwowski 14 lutego 2024 10:54
14 lutego 2024 11:15

Byłem w SPR ( Szkoła Podchorążych Rezerwy )  po studiach w okresie przełomu... Oficerowie próbowali się przeformatować z PRL -u na RP wg zasady "tylko krowa nie zmienia poglądów" ( podsłuchane... ).  Niestety poziom trepów był żałosny za wyjątkiem oficera z WAT ( Wojskowej Akademii Technicznej ) z którym my jako studenci znaleźlismy wspólny język. Uważał wtedy, że w wojsku sie nic nie zmieni.  Oficer z wywiadu był ciągle pod wpływem..."trudny" czas dla WSI . Karmili nas świetnie w kasynie oficerskim ale czasem, żeby pokazać różnice wysyłali nas na stołówkę do zasadniczej zwanej świniarnią.  Mam nadzieję że dziś to inaczej wygląda.  

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @BTWSelena 14 lutego 2024 09:51
14 lutego 2024 11:27

No tak, bo nie można się zdecydować kto był bohaterem, a kto zdrajcą

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 14 lutego 2024 10:00
14 lutego 2024 11:27

Zobaczę ten Pacyfik. Widziałem ten odcinek, nie mogłem zrozumieć po co on jest. Dzięki

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @peter15k 14 lutego 2024 10:11
14 lutego 2024 11:28

Tak, tym bardziej, że żołnierze coraz mniej rozumieją

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @atelin 14 lutego 2024 10:22
14 lutego 2024 11:32

Dziwne to było dzieło, a końcówki nie pamiętałem, być może nie dałem rady obejrzeć do końca

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ParysvelParwowski 14 lutego 2024 10:54
14 lutego 2024 11:35

Nie można zrobić filmów, bo wszystkie muszą być dziełem Łysiaka i Pawlickiego, a oni mają za dużo roboty. Co to znaczy - idą pod kapelusz?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zkr 14 lutego 2024 11:03
14 lutego 2024 11:36

Tak powinno być wszędzie, także w polityce

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zkr 14 lutego 2024 11:08
14 lutego 2024 11:36

Tak, to są kpiny...wszystko przejaskrawione

zaloguj się by móc komentować

zkr @gabriel-maciejewski 14 lutego 2024 11:36
14 lutego 2024 11:39

> Tak powinno być wszędzie, także w polityce

Jemu chodzilo o gnojenie ludzi, ktorzy mieli motywacje aby byc zolnierzami

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zkr 14 lutego 2024 11:39
14 lutego 2024 11:43

To nie zrozumiałem. Motywację trzeba rozwijać, ale nie wyróżniać nikogo, to jest dobra metoda...

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 14 lutego 2024 11:43
14 lutego 2024 11:47

Napisał wyraźnie, że za motywację karano.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 14 lutego 2024 11:47
14 lutego 2024 11:56

Napisałem, że źle zrozumiałem, nie?

zaloguj się by móc komentować

zkr @gabriel-maciejewski 14 lutego 2024 11:43
14 lutego 2024 12:09

Przeszli do GROMu i na szkoleniu dostali wycisk/lomot. Ale tam mieli motywacje. Bo wycisk/lomot to bylo bardzo ciezkie wojskowe szkolenie.
Sa dumni ze sluzby.

A lomot w wojsku rodem z PRL polegal na przyklad na czolganiu sie w pascie do butow wymieszanej z moczem i tluczonym szklem jak opisuje Wojtowicz.
To byly (mam nadzieje, ze juz nie sa) "obyczaje" przejete z kacapskich wiezien/lagrow.
 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 13:04

Zapłacić Załużnemu jako główno-dowodzącemu i Arestowiczowi jako szefowi propagandy. Oczywiście to nierealne. Zaś Tusk i Kosiniak postarają się, żeby analogiczne postacie zostały wykoszone z armii. 

Poprawić by to zdanie: "Nie jest to wielki zarzut, bo jak sądzę, przez (przed) bardzo przebiegłą rosyjską propagandą nie są się w stanie obronić się największe potęgi. "

WOTem dowodzi nadal gen. Kukuła. Biogram całkiem niezły: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiesław_Kukuła

Co kwalifikuje go niestety do usunięcia. Albo cały WOT do parcelacji. 

"Na wtorkowej konferencji prasowej z kandydatem PiS na prezydenta Warszawy Tobiaszem Bocheńskim Błaszczak, były szef MON, ocenił, że "przyszłość WOT staje pod znakiem zapytania". "Kierownictwo MON mówi raz, że będzie włączać WOT w system, który dotyczy wojsk zawodowych, innym razem mówi, że włączenie nastąpi dopiero po sformowaniu WOT, a więc sytuacja jest niejasna. Jeżeli teraz WOT zostałby włączone do wojsk lądowych, oznaczałoby to zmarnowanie dorobku jaki wiąże się z aktywnością WOT" 

https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/mon-do-m-blaszczaka-wot-po-osiagnieciu-gotowosci-beda-podporzadkowane-szefowi-sztabu-generalnego,804381.html

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 13:30

"Pozostaje więc chyba tylko się modlić, by armia dostała jakiegoś dowódcę z prawdziwego zdarzenia, który nie będzie decydował tak, byśmy nie ucierpieli nadmiernie..."

Tymczasem W.Kosiniak-Kamysz podpisał  umowę o korytarzu dla wojsk niemieckich i niderlandzkich na Ukrainę.

Ekspert fundacji rozwoju i bezpieczeństwa " Stratpoints" niejaki  Jarosław Kociszewski skomentował "...zlikwidowanie przeszkód i granic , które przeszkadzają szybkiemu użyciu wojska jest konieczne "

Do listopada 2023 roku  CEO tej fundacji był Mirosław Różański.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 15:55

"Oglądam właśnie stary już serial „Kompania braci”. Bardzo dobrze zrobioną propagandę wojenną, która z prostych, amerykańskich chłopaków, po szkoleniu spadochronowym, robi bohaterów antycznych niemal. 

...Operacja w Ardenach kończy się 25 stycznia 1945 roku i jasne jest już dla każdego, że Amerykanie nie zdobędą Berlina. No, ale tego wszystkiego nie ma w amerykańskiej propagandzie, nawet w serialu takim jak „Kompania braci” gdzie nie widać ani jednego Murzyna, a jedyny Latynos jaki tam występuje, ma ksywkę „gówniany” ze względu na ciemniejszy, czekoladowy kolor skóry.'

 

Murzynów wtedy w formacjach walczących na pierwszej linii frontu, w tzw. pierwszym rzucie, nie było, szczególnie w tak elitarnych formacjach

jak wojska powietrzno-desantowe.

Co do Latynosa to z tym gównianym chodzi chyba o "gówniane nazwisko" raczej.

To był William J. Guarnere, a niektórzy w oddziale śmieli się że ma gówniane nazwisko, bo przekręcali z Guarnere na "gonorrhea", co w po angielsku znaczy rzeżączka.

I ten William był biały, a że miał korzenie włoskie to chyba mógł mieć jakiś drobny nalot na twarzy.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 14 lutego 2024 09:30
14 lutego 2024 16:20

"O Pattonie też jest w tym filmie, ale w negatywnym kontekście. Myślę, że to jest kluczowa postać i kluczowa sprawa, aktualna do dziś."

Musi być w negatywnym kontekście przedstawiony, żeby widz wiedział kto ten kto nie ten.

W tym serialu "Kompania braci" są jeszcze inne sceny.

Pokazana jest grupa oficerów i podoficerów ze 101 dywizji, jest już wiosna 1945.

Grają w karty, popijają jakieś trunki i rozmawiają.

Jeden zawiedziony mówi:

"a więc nie zrzucą nas na Berlin".

Przecież Niemcy by wykosili chyba z połowę z nich już w powietrzu.

Podejścia pod Berlin, na linii Odry bronił generał Gotthard Heinrici - bardzo zdolny wojskowy, spec od walk obronnych.

On dał popalić Sowietom w bitwie o wzgórza Seelow, ponieśli tam straszliwe straty, w ciągu kilku dni stracili z rannymi koło 140 tysięcy ludzi.

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

stachu @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 16:39

Wg historyków zasługą Rydza było to, że odwrót spod Kijowa w 1920 r. nie zakończył się ucieczką i rozbiciem armii. Koniec był jednak tragiczny po 20 latach. Czy mamy jakichś wybitnych dowódców, tak, wszyscy generałowie w czasie pokoju są na miarę Juliusza Cezara. Na zachodzie ponazywali tych swoich dowódców różnymi przydomkami i bronią ich wielkości jak niepodległości.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Szczodrocha33 14 lutego 2024 16:20
14 lutego 2024 20:50

Ale nic nie równa się propagandzie wojskowej z czasów PRL-u jak pisze gospodarz szanowny Szczodrocho.

I nic nie równa się propagandzie koalicji obywatelskiej powstałych z zdegenerowanych partyjek.Na każdym miejscu i w każdej dobie,jak pisał wieszcz przed laty...Dzisiaj odbyły się tańce w Sejmie w rytm skocznej melodi pod hasłem" "One Billion Rising" ,oczywiście rej wodziła ...Jachira,pod rytm posłanek KO i Lewicy... jak tłumaczy pani Jachira-- chcą zmienić przepisy tak, aby przed każdym stosunkiem obie strony wyraziły świadomą zgodę na seks ...(widocznie potrzebna była uchwała na tabletkę "PO"w wieku 15 lat)

Tak się zastanawiam,dlaczego w środę popielcową tańczyły?...no ale te przepisy mogą być dość rygorystyczne,może nawet i na piśmie,bo której stronie wierzyć? Tej co miała ochotę,czy tej co dawała ciała?.......oto problem najważniejszy dla posłanek...koniecznie na piśmie...jednak.

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 21:26

Kolejne pytania dotyczą operacji w Ardenach. W grudniu 1944 Niemcy ewakuują się z Warszawy, rusza front, sowieci przekraczają Wisłę. Jednak dopiero 17 stycznia wkraczają do Warszawy. Dają czas Niemcom na to, by mogli atakować Amerykańskie jednostki w Belgii i Alzacji. Jestem szczerze zdziwiony, że nikt tego nie opisuje w taki sposób. Jakby tego było mało, z jakichś powodów, mimo zimy, szwankuje zaopatrzenie. W filmie widać, i sądzę, że była to prawda, jak Amerykańscy spadochroniarze walczą w letnich mundurach. Sowieci przekroczyli Wisłę w ciężkich wełnianych szynelach, raczej nie wyprodukowano ich z wełny radzieckich owiec. Wszyscy mieli czapki, hełmy i jedli amerykańskie konserwy. Pomiędzy Wisłą a Odrą sowieci nie mieli w zasadzie żadnych problemów z Niemcami. Kolejne ciężkie walki czekały ich dopiero na Pomorzu, Śląsku i nad środkową Odrą. Mogli zająć się spokojnie niszczeniem partyzantki akowskiej. Operacja w Ardenach kończy się 25 stycznia 1945 roku i jasne jest już dla każdego, że Amerykanie nie zdobędą Berlina. 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Henry_Wallace

https://pl.wikipedia.org/wiki/Harry_Hopkins

Z amerykańskiej strony mieliśmy Roosvelta, Wallace'a i Hopkinsa. Z brytyjskiej "piątkę z Cambridge". Z niemieckiej Himmlera i Bormanna. 

I Pan jest zdziwiony, że Amerykanie walczyli w letnich mundurach, a Sowieci od 12.01.1945 do 31.01.1945 przeszli drogę od Magnuszewa i Sandomierza do Kostrzyna nad Odrą i przekroczyli Odrę.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @BTWSelena 14 lutego 2024 20:50
14 lutego 2024 23:14

"Tak się zastanawiam,dlaczego w środę popielcową tańczyły?.."

Bo to bydło Bogu nie meldowane, jak mawiała moja babcia.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
14 lutego 2024 23:51

Tego się nie da bronić.

Jak przyjechałem trochę za daleko do Stężycy, to w stronę rzeki zobaczyłem drugi raz od sześćdziesięciu lat widok.

 

 

P.S.

Saperzy ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
15 lutego 2024 00:39

"Maneżowanie" generałem Pattonem to była czysta polityka. Której w końcu stał się wojenną ofiarą - w sensie utraty życia. Nie pozwolono mu wejść do Paryża, bo musiał pierwszy pojawić sie tam jakiś Francuz. Tyle, że Patton przynajmniej odsikał się do Sekwany. /Do Renu zresztą też./Potem bano się, że on z rozpędu zdobędzie Berlin. A już było ustalone, że to sowieci wezmą Berlin. Były nawet obawy, że jak Patton się rozpędzi, to osiągnie... Moskwę. Sowieciarzy bowiem serdecznie nienawidził. Zagony Pattona weszły nawet na Dolny Śląsk od strony Pragi. Rozkazano wycofanie. Tak, ten generał mógł zmienić konsekwencje wojny. Szczególnie dla nas.  Ale ponad generałami jest polityka. Pewnie wszyscy tutaj o tym wiedzą, ale przywołuję te fakty, by mieć świadomość, że i nad naszą armią stoją politycy. I to z "nierozpoznanymi" uwiązaniami...

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @KOSSOBOR 15 lutego 2024 00:39
15 lutego 2024 11:18

" Ale ponad generałami jest polityka. Pewnie wszyscy tutaj o tym wiedzą, ale przywołuję te fakty, by mieć świadomość, że i nad naszą armią stoją politycy."

Niestety właśnie tak jest. Co prawda straż graniczna to nie armia, ale właśnie w w przypadku SG to było widać ostatnio bardzo wyraźnie. Wcześniej byli mieszani z błotem równo przez pewne środowiska kiedy bronili granicy, a teraz zostali zmuszeni do brania udziału w Orkiestrze, to było nieprawdopodobne upokorzenie, ale mieli ultimatum albo się godzisz na to albo możesz odejść ze służby bo masz wykonywać rozkazy.

 

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @Kuldahrus 15 lutego 2024 11:18
16 lutego 2024 18:33

Czy coś takiego jest w ogóle legalne? 
Że też przez tyle czasu nie ma bata na tego Owsiaka. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @DrzewoPitagorasa 16 lutego 2024 18:33
16 lutego 2024 23:13

Tam się nikt nie przejmuje takimi słowami jak 'legalność'.

 

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować