No ja,bym dodał Amglię do obrońców Kijowa. Ale fakt, że z holocaustu Wegrów i mieszkańców Rusi Kijowskoej to nikt nie zdaje sobie sprawy....nawóz historii. A Pax Mongolica to Renesans....ta książka o renesansie w XIIw kapitalna...:)..w jakiej ja głębokiej nieświadomości byłem.

W takim razie Mongołowie też okazali się nawozem historii. Mongoł zrobił swoje, Mongoł może odejść. Negocjacje trwały nadal, między Wenecją, Fryderykiem a sułtanem.

Największym benficjentem masakry Węgrów i Kijowa mogli stać się Ajjubidowie władający Egiptem i Syrią. Po okazaniu krwawej mocy Mongołów, a jednocześnie po odsunięci ich po śmierci Ugedeja, Ajjubidowie staliby się głównym partnerem Cesarstwa i Wenecji. Ale po śmierci Al-Kamila rozpoczęła się wojna domowa między jego dziedzicami a potem wojna wszystkich Ajjubidów między sobą. Groźba najazdu mongolskiego nie zażegnała waśni. 

Rok przed bitwą na równinie Mohi, Fryderyk napisał List do muzułmańskiego przyjaciela w którym pytał ucznonych islamskich o fundamenty kosmosu i prawa. To była rękawica rzucona Papieżowi. A jednocześnie akt który zdradzał wrogie zamiary Fryderyka wobec Rzymu i jego sojuszników. Wenecja zaś cały czas handlowała z muzułmanami. Ale Fryderyk popełnił błąd wydając wyrok na starszego syna doży Giacomo Tiepolo, Pietro, podestę Mediolanu i Trewiru, który dowodził siłami gwelfów pod Cortenouovą. Giacomo z miejsce uzbroił wojska papieskie na wypadek inwazji na Sycylię. Co nie znaczy że był sojusznikiem Papieża posłusznym wobec niego. Poprostu zemścił się na cesarzu i zarobił na wojnie między Fryderykiem a Papieżem. Najazd na Węgry był potrzebny dla umocnienia potęgi Wenecji. Zniszczenie Kijowa ugodziło w interesy bizantyjczyków. Zniszczenie Węgier w Papieża i w interesy Niemców. Ale dla Tiepolo, weneckiego doży liczyło się również to, że pogroził pieścią cesarzowi.

Zakładam że Tiepolo zdawał sobie sprawę, do czego są zdolni Mongołowie. Zatem mamy tu inny fragment fresku zatytułowanego zjednoczona Europa, fragment który nosi tytuł sumienie europejskich biurokratów na garnuszku organizacji kupieckiej. 

W Wenecji też byli Gibelinowie, którzy sprzyjali Fryderykowi. Na lagunie zaś byli nieustannie obecni krzyżacy, lewa ręka Fryderyka. Ale Fryderyk zmarł w 1250. W 1256 krzyżacy wracają do łask. Otrzymują klasztor na Wyspie celnej. 

Masakra Pestu mogła uświadomić Niemcom jak ważna jest własna organizacja kupiecka czyli Hanza i firma ochroniarska która zabezpieczałaby ją. Do tej pory każda komuna handlowała na własną rękę. Wenecja zaś postawiła w Pescie krwawy słup graniczny. I te granice były respektowane.