Trzeba ich zapytać, czy jak las płonie, to nie wolno go gasić? I jak sie w ogóle zachować? stać obojętnie czy dorzucać do ognia? W końcu to takie naturalne zjawisko...

Likwidacja szkodników w lesie to jest walka z wiatrakami, o tym przekonamy sie niebawem, jak w tych chronionych obszarach zaczną sie wylęgać masowo populacje owadów zjadających igły czy tam liście. Żeby mieć jakieś sukcesy trzeba stale tego pilnować. 

Też to słowo "naturalny" mi średnio pasuje. Tu jestem osłuchany z terminami managed i unmanaged forests, czyli dosłownie lasami "zarządzanymi" i "niezarządzanymi". Jak to się oficjalnie nazywa po polsku?

Mnie sie wydaje, że każda próba traktowania rozumowo tej całej "eko-religii" jest skazana z góry na porażkę. Nie można tego traktować inaczej jak kolejnej odnogi gangsterskich interesów. Od takich małych zarobków jak kilkumilionowe haracze, które płacą warszawscy developerzy "ekologom" za odstąpienie od oprotestowywania inwestycji z byle pretekstu (np. rzekomego miejsca gdzie zimują jakieś tam pustułki) po miliardowe zyski z handlu odświeżaczami powietrza, eko-groszkiem czy wiatrakami. Mam takiego znajomego, który to wszystko "kupił" w pełnym zakresie egzaltacji i kiedyś pochwalił mi się, że on z dziećmi wpłacają jakieś pieniądze na którąś z tych międzynarodowych gangsterek ekologicznych, bo uczy pociechy "jak chronić planetę". Jak mu powiedziałem, a nie lepiej i bardziej pożytecznie byłoby zbudować karmnik, albo pojechać na wieś i pomóc jakimś gospodarzom przy krowach, ale on to wyśmiał i powiedział, że to jest zbyt banalne. Z tym wszystkim nie ma co dyskutować, bo tam się kręci mega-biznes a wszyscy ci eko-neofici są potrzebni jako smar do tej młóckarni.

O jednym jeszcze sobie przypomniałem: gdzieś kiedyś czytałem (mogę poszukać, ale pewnie specjaliści wiedzą o co chodzi i czy to aby nie bzdura), że według unijnych norm, na potrzeby planów czy targetów dotyczących CO2 uwzględnia się jedynie CO2 wydzielane i pochłaniane w bezpośrednim związku z działalnością człowieka, do której nie zalicza się działania lasów naturalnych / "niezarządzanych". Z podkreślenia (które było i w moim źródle) wnioskuję, że lasy "zarządzane" się zalicza. Mogę się mylić.

Jeśli tak jest faktycznie: to dopiero jest obuch! Gdyby nagle ogłosić ustawą, że połowa lasów w Polsce jest od dziś naturalna, to w oczach Unii CO2 pochłaniane przez polskie lasy z dnia na dzień spadłoby o połowę. Istna katastrofa ekologiczna.

Jest rzeczą oczywistą że cała ta nagonka na lasy,''ekologia'' ,wyłączenie z użytkowania ,etc. mają na celu tylko jedno- w przyszłości gigantyczną kradzież.Wszędzie informacje o wycinaniu lasów,a o sadzeniu,wykaszaniu chwastów na uprawach,czyszczeniach wczesnych i późnych ,trzebieżach pierwszej,drugiej i trzeciej klasy wieku ktoś pisze?O kosztach grodzeń, bo święte łosie namnożyły się niemiłosiernie i masowo niszczą uprawy i młodniki ,co,cisza? itd.itd.

Państwowe i chłopskie, ale w realu nie ma takich rozgraniczeń. Wszystkie są zarządzane. Oni chcą dopiero wprowadzić niezarządzane, żeby doporwadzić do katastrofy. Las niezarządzany może sobie istnieć w Kanadzie albo w USA gdzie są olbrzmie przestrzenie, a nie w Polsce, gdzie gospodaruje sie w nim od stuleci

Ja sobie tak myślę,że nasze piękne lasy ,obecnie potrzebują dobrych "lekarzy",oprócz mądrego zarządzania. Ocieplenie klimatu negatywnie oddziałuje również na polskie lasy. Także anomalie pogodowe mają negatywny wpływ na stan lasów w Polsce. Widzałam całe połacie lasu jak jedną wielka ranę wyrwaną na ciele,a zdrowe olbrzymie drzewa połamane jak zapałki.To co mamy w powietrzu przyswaja również las i choruje.Jest różnica jak zachowuje sie zwyczajna belka,która ma 100 lat,a dzisiaj.....

W przeszłości zmiany klimatu były przyczyną wędrówek ludzi, ukrytą przyczyną upadku państw.Także  jest czas  na zastanowienie,aby "kryzys" polityczny nie był przyczyną upadku naszych lasów w Polsce... Sfora biznesu "rżnąć las"tylko czeka na przyzwolenie,a ogary pójdą w las...takie też niebezpieczeństwo zagraża lasom...

I wszyscy się dusimy...Normalnie gorzej niż z roztopioną Arktyką co zaleje ŻUławy

Nie można o tym pisać, bo każdy wie, że las to naturalny dom zwierzyny. No to ja sie pytam - skoro tak, to co do ciężkiej cholery robią te dziki na przystanku autobusowym przy Orlej w Grodzisku? Ktoś mi na to odpowie? Niech idą do lasu, skoro to ich dom!

postawiłem karmik i mogę sie uśmiechnąć do sikorek

Przepraszam za ortografa,to chyba pierwszy raz.

kiedyś też Bałtyk zamarzał i Grenlandia byla zielona [i to kilkukrotnie] i co z tego wynika? Ziemia kręci się wokól Słońca i np. odległości między nimi są zmienne w czasie, a tor Ziemi nie jest powtarzalny, wpływ na to ma także przegrupowywanie masy na planecie Ziemia, np. beton w NY lub tama trzech przelomów w Chinach; buduje się quasi ideologie celem opanowania ludzkiego myślenia a w tle tylko kasa, kasa ... i los frajerów [Ziemia bez ludzi to jest raj/eden]

"Intencje Adriana i jego postawa są nad wyraz czytelne, a teraz jeszcze smieciu postanowił się odsłonić i wskazać kim jest i jakie ma aspiracje."

Kamingałtu Smiecia nie zauważyłem, p.Adriana dopiero dzisiaj. Podwójny plus. Męczący są ci dwaj. Atmosfera się oczyści.    

Jak się taką terminologię narzuci w ustawach czy wytycznych, to już nikogo nie będzie interesować, że jest nieodpowiednia. Laik słysząc "naturalne" pomyśli "dobre", a na przykład do zarządzania mógłby mieć stosunek neutralny. Stąd moja ciekawość, czy Polsce narzucono już formalnie taką terminologię.

Nie mam pojęcia jeśli chodzi o lasy. Podoba mi się, że Pan broni leśników. Generalnie chyba przekonenie jest takie, że Lasy Państwowe to państwo w państwie. Bronił Pan też nauczycieli. Dla mnie to jest przykład tego, że jeśli przyjrzymy się z bliska jakiejś grupie zawodowej to widzimy więcej pozytywów. Jestem przekonany, że dziennikarze (też w sumie grupa zawodowa) przez to, że sprzedają głównie złe wiadomości wyrabiają w społeczeństwie wrażenie, że są otoczeni przez wilki. Źli urzędnicy, źli lekarze, źli nauczyciele, źli leśnicy, źli politycy, źli policjanci, źli ci, źli owi. Dobry jest tylko i wyłącznie jeden twór który się nazywa "zwykły obywatel". W jego obronie stają dziennikarze. W jego obronie stają politycy. Do niego się wszyscy odwołują, żeby uzasadnić swoją gadanie. Zwykły obywatel nie jest członkiem żadnej grupy zawodowej. Nie musi być bo jest tworem statystycznym.

To racja ;kiedyś inne bydełko pasało się na Grenlandii,a człowiek w skórach polował w Afryce a inne lasy porastały tropiki...a Ziemia dalej kręci się wokół słońca. Historycznie epoki lodowcowe trwały około 100 tysięcy lat z cieplejszymi okresami  około 10 tysięcy lat etc,etc...no gospodarz ma rację ,że wołanie ekologów o ocieplaniu to bajka ,bo rytm naszego globu jest obliczony w czasie.Ale jest to powód,aby robić potężną kasę....i gdy wołający zaburza cykl i rytm odwieczny..... Jednakże "postęp" chemicznych odpadów,które powodują umieranie lasów,chorób człowieka -przyśpieszy to co nieuniknione...

Dokladnie,...

...  ale  jest  OCIPIENIE  KLIMATYCZNE  !!!  

Ja  tez  postawie...

...  karmnik  w  tym  roku,  bo  bardzo  mi  brakuje  tych  sikorek.

"Mi się wydaje że nie powinniśmy już mówić o lasach. Może gdzieniegdzie się jakieś zachowały. Ale większość to takie monogatunkowe uprawy coraz niższych i cieńszych drzew."

Wydaje mi się, że to tylko chodzi o definicję.

Jasne, że nie ma. Wystarczy,że wybuchnie jakiś większy wulkan i całą tę hagade

o ociepleniu można będzie wysłać w kosmos..

Wtym roku obudziło sie już kilka wulkanów:

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-03-07/budza-sie-i-wybuchaja-kolejne-wulkany-a-ziemia-nieustannie-sie-trzesie-co-sie-dzieje/

Ten Gates chce rozpylać coś nad Szwecją bo mu za goraco. Może ten gość chodzi w kalesonach w lecie i mu się miesza...

https://klimat.rp.pl/technologie/5446-dla-ratowania-ziemi-trzeba-oszukac-niebo-i-zablokowac-slonce/

To zbawianie zaczynają od wymyślania różnych opłat (podatków).

Ponoć nie można znaleźć tego gościa czy gangu co podatek od emicji CO2

wymyślili. Ani też do kogo trafiają te pieniadze z tej opłaty...

No cóż Krzysztofie,ja nadrobiłam zaległości i przeczytałam wszystko co jest dostępne od początku do dzisiaj.I to w najdrobniejszych szczegółach. Przykuta do łóżka dość spory kawałek czasu ,miałam cierpliwość.Nawet komentarze pani I.B. Falzmann o utalentowanym chłopaku Corylusie..No to niech chłopak pisze i inni też. Nie mam tylko książek z wydawnictwa..no nie wiem czy zdążę nadrobić zaległości,bo się tego uzbierało.... I ktoś mi odkrył ścieżkę do SN portalu...i dobrze się z tym czuję....

Logika w wydaniu ofiar reform oswiatowych.

Wszystko ma być bio i zgodnie z naturą. Ale czy ekoterroryści zaszczepią się przeciw koronawirusowi? On (ten wirus) przecież  jak najbardziej bio i eko, a ludzi wszak powinno się jak najszybciej zutylizować.

Ja bym ich (ekoterr.) pytał przy każdej okazji, czy się zaszczepili, a jesli tak to dlaczego.

W pełni się z Panem zgadzam. W 1815 gdy wybuchł wulkan Tambora na Filipinach to rok 1826 był rokiem bez lata. Głównie w całej Europie Zach. I Płd. Oraz w Ameryce Północnej. Ciągłe deszcze, niskie temperatury  i brak słońca w czerwcu i lipcu. Dawne tereny RON jakoś się wtedy uchowały. 

Mam ciągle nadzieję, że ekologizm zacznie wymierać wraz ze zmniejszaniem się środków płynących z różnych fundacji tajnych i oficjalnych na destabilizację kraju nad Wisłą. Bedą poważniejesze problemy  - na przykład ogłoszenie,  że Chińczycy wprowadzają wirtualnego juana. To pierwszy krok do destrukcji dolara jako waluty światowej. Krok po kroku. Wtedy trzeba będzie wyciąć różne zródełka bo są nieskuteczne. Roland Baader już 10 lat temu pisał o  likwidacji pieniędza papierowego. Dodatkowo miała być wojna albo epidemia - i mamy epidemię.  Mam nadzieję, że służby specjalne różnych krajów urwą wreszcie jaja co poniektórym za ten globalny "numer". 

Małą cegiełkę do walki z ekologizmem dołożyłem gdy w ramach przedmiotu "ekologia przemysłu" odkręcałem studentom wszystkie medialne brednie. Z dwutlenkiem na czele. 

Wręcz przeciwnie - wprowadzany blockchainowy juan (to okropnie nieekologiczna sprawa, jak kazdy block-chain w tym kopany przede wszystkim) by nie wywołać wojny jest przeciwieństwem dolara. Przeznaczony wyłącznie na część rynku wewnętrznego i TERMIN PRZYDATNOŚCI! Znika po pewnym czasie, niewykorzystany też:) Jak się nie zdąży zdeponować/rozliczyć w banku centralnym - nie będzie ani jego, ani ekwiwalentu. 

"Walka z ekologizmem" ..Ha.....niech pan poleci studentom ksiązkę Billa Gatesa w książce „Jak ocalić świat od katastrofy klimatycznej”... Są tam nawet wskazówki dla Polski.... To zbawca ludzkości w każdej dziedzinie...inwestuje świetnie i posypuje popiołem główkę,że przegapił ten ekologizm... Dla znawców : Bill Gates wymienia choćby bezpośredni wychwyt CO2 z powietrza. Ja znawcą nie jestem,lecz jakoś ten wychwyt  do mnie nie przemawia. Ale mała Grecia pewnie przeczytała wraz z rodzicami - to dzieło....

A tymczasem setki beczuszek z trującymi chemikaliami ,zakopywane w w krzaczorach,czy lasach,na pustkowiu etc,etc..a biedni kierowcy wychodzą z aresztu ,bo mają amnezję skąd to przywieźli. Nie śmiem wspomnieć o milionach litrów zwyczajnych gówien i ścieków chemicznych,które sobie płyna naszą Królową rzek...bo szambo w Stolicy wybija..czas od czasu... Lecz organizuje się dzieciatkom  ekologiczną sprzątaninę naszych lasów,krzaczków i duktów leśnych...

A jakie niby gleby są na Mazurach?

Lepsze,co widać po wzroście drzew.

Nie piaski

Źródło: Wydawnictwo Edukacyjne Wiking, licencja: CC BY 3.0.

A tak wygląda  rozmieszczenie lasów w Polsce na podstawie https://ekoportal.gov.pl/fileadmin/Ekoportal/Konferencja/2015/prezentacje/3.8_Andrzej_Talarczyk_BULiGL.pdf

Dobrze, że o tym piszesz, takich tekstów, które pokazują jak sprawy wyglądają w rzeczywistości i jednocześnie obalają różne wymysły nigdy za wiele, w każdej dziedzinie nie tylko jeśli chodzi o gospodarkę leśną.

Nie trzeba zaraz do poniedziałku. Już dzisiaj daję sobie spokój.

Ja widzę patologię i tyle. Zapewne i tak nikt w tym całym ciągu tekstów o lasach nikogo do niczego nie przekonał. Każdy pozostał przy własnym zdaniu. Jeśli miał je wcześniej. Tym bardziej ja nie przekonam. Ani też nie zamierzam. I tak w końcu każdy zobaczy jak jest naprawdę.

PS.

Nikt nie zajrzał do tych sprawozdań Lasów Państwowych a była okazja troszkę mi dopiec bo jak się okazuje w roku 2019 po poprzednich latach nieustannego zwiększania wyrębu troszkę wyhamowali. Ciekawe jak było w 2020 ale tutaj pandemia mogła mocno namieszać.

Odnośnie gleb. Faktycznie w mojej okolicy jest z tym kiepsko. Lasy tym bardziej więc wyglądają żałośnie i można by je bardzej oszczędzać. No ale skoro chodzi o uprawy a nie lasy to właściwie... Temat zamknięty.

Naprawde,...

...  ma  Pan,   Panie  Peter'ze  taka  nadzieje  ???

Ja  bym  baaardzo  chciala,  zeby  Panska  nadzieja  sie  spelnila,  bo  to  oznacza  -  wedlug  mojej  najlepszej  wiedzy,  ze  te  cale  "sluzby"  BEDA  ZMUSZONE  zaczac  URYWAC  JAJA  SAMYM  SWOIM...  nie  widze  innego  wyjscia  !!!

https://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/wyjasnienie-w-sprawie-mapy-planowanych-ciec-w-lasach

https://oko.press/lasy-panstwowe-brzydko-sie-bronia/

i wczesniej

https://oko.press/zobacz-czy-lasy-panstwowe-wytna-twoj-las-powstala-spoleczna-mapa-wycinek/

https://oko.press/zobacz-czy-lasy-panstwowe-wytna-twoj-las-powstala-spoleczna-mapa-wycinek/

Ech. Jeszczę napiszę: ciekawy tekst. I ciekawa mapka. Prawda jest prosta, ludzie widzą że coś jest nie tak. To nie jest kwestia (opłacanych) ekologów czy lewaków. Przeciwnie. Oni robią wszystko by by ludziom zobrzydzić ekologię. By przyzwolenie rżnięcie i zatruwanie było naturalnym odruchem: to przecież ta głupa ekologia no nie? Zawsze tak to postrzegałem.

Tak czy siak i tak wszystko rozbija się o to co napisałem wyżej. Co jest ważniejsze odczucia, pragnienia ludzi korzystających z tych lasów? Czy nie wiadomo komu służąca gospodarka leśna.

Zacytuję z tekstu:

Problem leży już w samym systemie kształcenia leśników. Na studiach dowiadują się, że Lasy Państwowe wszystko robią dobrze a sama wiedza leśnicza jest niepodważalna. Potem trafiają do pracy w leśnictwach i nadleśnictwach, gdzie kultura korporacyjna dalej utwierdza ich w przekonaniu o własnej nieomylności i „jedynie słusznym” systemie zarządzania lasami, jaki reprezentują Lasy Państwowe.

Dokładnie o to chodzi. Jedynie słuszna wiedza, której nie tylko ja nie rozumiem.

Dla mnie cała ta historia z Lasami Państwowymi jest taka sama jak z każdą inną korporacją, instytucją. W szkole  uczą cię przez kogoś zatwierdzonej wykładni. Potem z tym samym spotykasz się w TV. W Korpo. Wszędzie. Zawsze każdy tam pozuje na mędrców, wszystko wie, zna drogę do sukcesu dzięki oparciu się na jedynie słusznej wiedzy. Jeśli ktoś to kwestionuje ma przesrane.

Kiedyś byłem dość ostrożny, starałem się dłużej dochodzić czy faktycznie cała ta odgórna wiedza jest bzdurą by nie wpaść łatwo w jakąś pułapkę. Teraz jednak już mi się nie chce analizować setek informacji z danej działki ponieważ ta korporacyjna reguła sprawdza się praktycznie zawsze. Można walić w ciemno że jeśli ci coś gada duża instytucja to raczy cię stekiem bzdur i kłamstw. I zwykle dość szybko następuje pozytywna weryfikacja, okazuje się że pojawiają się konkrety, których nie znałeś ale znałeś regułę i dlatego szansa że się pomylisz jest tak nikła.

Tak jest zwłaszcza obecnie. Przytoczę może jeszcze raz ten fajny cytat

Cytat odnośnie wolnej prasy i mediów "W 1880 r. John Swinton, szkocko-amerykański dziennikarz i wydawca, w czasie jednego z bankietów, kiedy zaproponowano wzniesienie toastu za niezależną prasę, nie wytrzymał i wygarnął zebranym: „Każdy z obecnych tutaj wie, że niezależna prasa nie istnieje. Wy to wiecie i ja to wiem: żaden z was nie ośmieliłby się ogłosić na łamach gazety własnych opinii; a gdyby nawet się ośmielił, zdajecie sobie sprawę z tego, że nie zostałyby one nigdy wydrukowane. Dostaję ileś dolarów tygodniowo za to, żebym powstrzymywał się od wyrażania własnych poglądów i opinii w gazecie, w której pracuję. Wielu tu obecnych otrzymuje podobną zapłatę na identycznych zasadach. Gdyby ktoś z was był na tyle szalony, by uczciwie opisać sprawy, znalazłby się natychmiast na bruku. Gdybym dopuścił, by moje prawdziwe opinie zostały opublikowane w którymkolwiek numerze gazety, straciłbym pracę w niecałe 24 godziny. Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego narodu w zamian za chleb swój powszedni, czy też – co się sprowadza do tego samego – za swoją pensję. Wiecie to wy i wiem to ja. Cóż to więc za szaleństwo wznosić toast za niezależną prasę! My, dziennikarze, jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy potajemnie spiskują i kierują wszystkim zza kulis! My jesteśmy ich marionetkami! To oni pociągają za sznurki, a my tańczymy! Nasz czas, nasz potencjał i nasze talenty są w rękach tych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!”.

To odnosi się dziennikarzy. A jak sprawa wygląda z nauczycielami - akademickimi? Z policją? Z prawnikami. Z kimkolwiek z dużej korporacyjnej struktury? Mówią ci prawdę? Służą w twoim interesie? Bez dwóch zdań, są wszędzie wyjątki, sensowni ludzie ale nie piszę o tym ale o korporacyjnej, instytucjonalnej idei.

Dzisiaj naprawdę można odnieść wrażenie że wszyscy oni stają na głowie by udowodnić do jakiej patologi prowadzi taki system. Gdzie gdy już wejdziesz między wrony to krakasz jak one. Nie masz wyjśca, nawet jeśli każą ci wdrażać kolejne absurdy. Po prostu już w tym siedzisz i nawet za dużo nie myślisz. Ot kolejna głupota do zrobienia. Tak zwyczajnie jest. Tak działa ten świat, trzeba to zrobić i iść do domku.

Ludziom może się wydawać że ja wszystko kwestionuję czy gadam tak na przekór czy coś. Ale jest odwrotnie. To świat został postawiony na głowie. A został postawiony za pomocą pewnych powtarzających się schematów, narzędzi. Jest w tym idea i tak po prostu siłą tej idei wychodzi że muszę kwestionować. Że NAPRAWDĘ to ten ktoś tam musi się napracować by mnie przekonać że to co widzę nie jest tym co widzę. Ja kupę czasu spędziłem by w końcu uwierzyć we własne zmysły i postrzeganie. Dlatego jak widzę parodię lasu to dla mnie jest parodią. Nie będę tych upraw uznawać za las.

Lasy nie potrzebują interwencji człowieka by dobrze funkcjonować. Na tym właśnie polega nowa współczesna religia, odbicie powyższej idei. Obecnie np. zredefiniowano w medycynie pojęcie odporności zbiorowej. Kiedyś osiągali ją naturalnie ludzie za pomocą wbudowanych weń mechanizmów. Od teraz dziać się ma to za pomocą szczepionek. Tak samo jest wszędzie. Kiedyś gospodarka świetnie działała polegając na prostych mechanizmach. Dzisiaj potrzebny jest gąszcz wykreowanych przepisów i urzędnik który to nadzoruje. Kiedyś człowiek mógł po prostu żyć dzisiaj musi mieć polityczne pozwolenie. Tak samo jest z uczelniami, z sądami, książkami. Z lasami.

Dzisiaj nie mogą się obyć bez człowieka. Bez cięcia. Bez całej polityki i zarządzania.

Ale zauważcie czy chcecie iść tą drogą. Czy skoro można wobec drzew to czemu nie wobec was? Skoro marzymy o takiej pełnej kontroli, regulacji, przycinania do zadanej wartości, wycinania kwadratów, nasadzania monokultur bo celem jest jakiś nie sprecyzowany porządek czy zysk to czemu tych samych metod, idei nie użyć wobec nas?

Komu u licha przeszkadza prawdziwy las? Rezerwaty? Puszcze? Czy wdzierają sie na tereny ludzkie jak jakieś pasożyty czy jak? Chyba nie bo ja jakoś dawno nie widziałem prawdziwego Lasu.

Cała ta dyskusja jest jakaś absurdalna. Jest masa ludzi, która chciałaby mieć dostęp do takiego Lasu. Cieszyć się nim. Dlaczego nie mogą? Na czym polega ta wyższa idea, wiedza która mówi że to jest złe? Że wszędzie musi być na jedno, przez kogoś wymyślone kopyto.

Jestem anarachistą realnym. Po co mam się przywiązywać do drzewa skoro wszyscy mieliby to w dupie? Efekt żaden. Efekt może powstać tylko wtedy kiedy znajdzie się trochę podobnych do mnie ludzi. Tacy ludzie są ale czy jest ich wystarczająco? Możliwe że nie i dlatego jest trochę prawdy w tym terepeutycznym wyjaśnieniu. Faktycznie czuję jakąś ulgę. Coś tam sobie napisałem, fajnie było.

Ale tak jak pisałem. Jestem pewien nastąpią czasy chaosu. Anarchii. Może będzie okazja podziałać coś realnie aczkolwiek będzie to zapewne krótka przygoda gdyż większość ludzi napędzana strachem odrzuci tą okazję. Zobaczymy z pewnością będzie się dziać i z pewnością nastaną czasy poważniejszych wyzwań niż przywiązywanie się do drzewa. Już teraz są szczepionki co jest bardzo ciekawym wyborem. Po której stronie staniesz jeśli wprowadzą paszporty Covidowe? Będziesz mieć utrudnienia w codziennym życiu?

Dlatego nie przejmuję się tym że póki co nijako nie jestem czynnym anarchistą. Niedługo trzeba będzie i tak przejść do czynów. Choć tak szczerze to jakoś nie mam na nie ochoty. Podejżewam że może to być dość męczące ;)

Tak znam tą legendę... Polska też jest zieloną wyspą gospodarczą, w UE podziwiają jak radzimy sobie z Covidem i że słupki gospodarcze rosną. Taki to nasz wyjątkowy kraj. Tniemy, tniemy i ciągle jest co ciąć że tak przerobię znany tekst. Ale na ile to zasługa polityki leśnej? Ot przykładowo każdy chyba zauważył że po upadku PRLu lasów przybyło. Tam gdzie kiedyś były łany zbóż dzisiaj są drzewa. Zwłaszcza na słabszych glebach. Czego to zasługa? Jak one się mają do obliczeń?

Właściwie nie chciałem się wtrącać do tej dyskusji. Ale jakoś wyjątkowo długo, pod paroma tekstami ciągnął się ten wątek i w końcu pękłem... No i wyszło jak wyszło. Standardowo. Taki śliski wątek musiał tak się potoczyć.

Ale tylko właśnie dlatego bo ktoś MUSI mieć tą swoją monopolistyczną rację. Fajnie byłoby gdyby jedni gospodarowali sobie lasami po swojemu a inni po ichniemu. Oczekujac przecież innych zupełnie efektów. I wtedy wszyscy byliby zadowoleni.

Na takich gości był zawsze Dżejms Bond :) Szkoda, że tylko w cinema...

Ależ to informacja. To nie tylko kunszt lutniczy jednak ale i Palec Boży ☺

Szkoda, że nie wiedziałem o tym, o brzmieniu skrzypiec, gdy tyle lat, prywatne lekcje, uczyłem się na nich grać. A żaden z moich nauczycieli, nie zwrócił uwagi na to, na jakiej normalnie ja "desce" grałem. To były właśnie takie skrzypce. Gdzieś od górali. Dobre do kapeli. Tylko, że dopiero po latach, już będąc na studiach w Krakowie w dziedzinie dalekiej od muzyki, sam na to wpadłem. Oczywiście wcześniej "wyedukowawszy" się koncertami Filharmonii Krakowskiej i spotkaniami z jej muzykami. A zwłaszcza z jedną skrzypaczką potem ☺

Ja kupiłem wtedy w komisie skrzypce. I nawet po latach, nie mając kontaktu z instrumentem, zacząłem na nich grać w swoim mieszkaniu na poddaszu. One normalnie same grały pod moimi palcami. I pamiętam do dzisiaj tę Partitę J.S.Bacha w tym pustawym moim mieszkaniu. I mój wtedy żal i pytanie, dlaczego dopiero teraz to usłyszałem? A przecież one nie były jednym ze Stradivarius'ów, czy Amati'ch. Może to był jednak błąd, że ja te skrzypce sprzedałem. Ale one mnie za bardzo zaczęły absorbować A ja musiałem zarabiać na życie. Proza życia, po prostu.

Prawda? Sama wiesz, jak to było, gdy byłaś we Francji. Stamtąd, z zagranicy, to dopiero widać właśnie, kto to jest Coryllus i jego dzieło, polskie w języku polskim. 

Do poniedziałku....

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Drewniana-hossa-w-Ameryce-8093434.html

Skoro politycy działają na szkodę obywateli, lekarze na szkodę zdrowia, ekolodzy na szkodę środowiska, historycy na rzecz fałszowania historii itd. to czemu leśnicy nie mieliby działać na szkodę lasów? Według mnie byłoby to zupełnie logiczne, wręcz tak powinno być w dzisiejszym świecie. Czemu lasy i leśniczy mają być wyjątkiem?

Zgodnie z tą regułą szkodzi Pan czytelnikom. Na szczęście świat jej nie podlega, ale i tak będę omijał Pana teksty i komentarze. 

Istotnie ma pobudzić sprzedaż w Chinach ale ... zobaczymy jak te różne mechanizmy będą wykorzystywane i czy nie przypadkiem w stymulacji sprzedaży ( może dotacji ? ) w Europie. USA jest zajęte rewolucją rozporkową co doprowadzi do całkowitego upadku morale US army.  Gra na punkty trwa a ta gra ma doprwadzić do wywalenia USA z Europy. No i oczywiście narodu wybranego, króry Chińczykom ani Rosjanom i wszystkim innym do niczego nie jest potrzebny. A wręcz przeciwnie. 

Nie sądzę aby wszyscy byli w spisku. Interesy są przeciwne - komu zależy aby zboki ze wschodniego wybrzeża rządzilły światem oprócz nich samych ? Tam pod dywanem trwa wbijanie noży w żebra w białych rękawiczkach. Niewiele dociera do tzw opinii publicznej. Jakis zawał i śmierć w sile wieku Rotschilda od zarządzania ryzykiem a ostatnio wywalanie z pracy dziennikarzy z granicy z Meksykiem bo tam z kolei wywalają imigrantów tylko nie mozna o tym pisać.  Główna aktywistka BLM kupiła sobie parę chałupek po 1.3 mln USD w białej dzielnicy itp. Widać wyraźnie że USA zajętę rewolucją rozporkową gnije. To gnicie nie jest oczywiście przypadkowe.  Chińczycy twierdzą, że im covid podrzucili amerykanie itd. Jak uczy historia nowa bezpieka często wykańczała starą bezpiekę. Zbyt wielu ma dość Pax Americana.  Czy amerykanie się otrząsną...no zobaczymy...

Jankesi toną, to oczywiste. Ale mogą zechcieć wciągnąć wraz ze sobą doprzerębli jeszcze kogoś dla towarzystwa. Tak olbrzymie  strukury gospodarczo-polityczne nie rozpadają się bez potęznych skutków ubocznych w skali globalnej.

A nas, tradycyjnie użyją w charakterze faszyny.  Np. poślą, żebyśmy, póki co, "odbijali" Krym.

"masa ludzi" o ktorej piszesz nie ma doswiadczenia z "prawdziwym lasem", wiec ich radosc nie trwala by dlugo.

@dynaq juz chyba po raz trzeci tlumaczy tobie ze wiedza wynika z praktyki

Jedni chcą tego, ale inni czegoś dokładnie  przeciwnego. Destabilizacja w Euroazji jest jak najbardziej na rękę Anglosasom. To jak mina odpalona pod konkurencyjną hurtownią.  Potem będą mogli uruchomić programy pomocowe na odbudowę powojennych zniszczeń na tym obszarze. Tamtejsze  banki tylko na to czekają. Przywódcy Izraela są zainteresowni konfliktem, który rykoszetem walnie w Iran (chodzi o ośrodek wzbogacania uranu  w Natanz). Ukraina jest idealnych wyborem geostrategicznym dla takiego konfliktu. A najlepiej gdyby doń została wciągnięta i Turcja (która ma stale swoje resentymenty do Krymu). W ten sposób zostaliby zdewastowani wszyscy konkurenci Izraela w Azji Mniejszej i na Środkowym Wschodzie.

Mam wrażenie, że  własnie to do tego celu  wypchnięto na prezydenture Józwę  Bidena.

A czy my mamy mniejsza chęć czy większą, tohegemona, który zadecyduje o jakims scenariuszu, mało interesuje. Zresztą, nasze nowocxzesne  haubice "Dana" już przecież strzelają  w Donbasie.

Skoro mogą haubice, to co za przeszkoda, aby strzelało również coś innego.

No to pozostańmy przy swoich zdaniach. I chyba już za niedługi czas  rozstrzygnie się, czyje przeczucia były trafniejsze.

Dobre,

Proszę zatem wejść na notki Bogusława Jeznacha o lutnictwie /sporo/ na NEon24.pl  - polecam.

A ten saksofon zniewala z nóg, Paul Desmond

http://cbrengland.szkolanawigatorow.pl/ziemia-swieta-zaszczepiona#232473

Niestety akurat wtedy tam nie pojechałem, gdy koncertował. I to bodaj dwa razy był na Jazz Jamboree. Ja byłem niestety tylko raz.

Ale niezliczoną ilość razy jazz był ze mną w Krakowie :-) Tam potem był tak festiwal Jazz Juniors. I to też był taki czas, nie z tej ziemi, String Connection, Krzesimira Dębskiego, Jarosław Śmietana, Janusz Muniak, Tomasz Szukalski (obaj na tenorach :-), czy Jan Ptaszyn Wróblewski (też tenor ale lubił saksofon barytonowy też) i jego bez przerwy zmieniające się orkiestry i jak bardzo często z młodymi muzykami. On to taki modus vivendi działań jazzowych w Polsce był. Zdaje się nawet do dzisiaj. Jego “Trzy kwadranse jazzu” w Programie 3 Polskiego Radia otworzyły mi oczy na jazz, już gdy byłem w liceum.

______