-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Żydzi Królestwa Polskiego w dobie Powstania Listopadowego. Fragment

Dziś zostawiam gotowca. Mam trochę spraw na głowie. 

 

Już z końcem grudnia 1830 r., zaledwie w 3 tygodnie po obwołaniu Chłopickiego dyktatorem, rozgorzała na dobre walka między zwolennikami i przeciwnikami dyktatury. W Warszawie krążyły zastraszające wieści, że ma wybuchnąć kontrrewolucja, że rząd ma być obalony i że gotują się wielkie rozruchy. Zwolennicy dyktatury bronili jej między innymi jako środka przeciw kontrrewolucji. Bronił jej także działający na terenie warszawskim ajent pruski, Szmidt, starając się przedłużyć rządy dyktatora, którego bezczynność była na rękę zarówno Prusom, jak i Moskwie. Aby pozorem zaburzeń utwierdzić Polaków w przekonaniu o konieczności dyktatury i zdyskredytować zarazem jej przeciwników, sypnął Szmidt pieniędzmi, rozdawał przez swych zaufanych ruble i zachęcał upajanych opryszków do rozruchów, których zgniecenie miało dodać splendoru dyktaturze. W pierwszej połowie stycznia istotnie wybuchły na przedmieściach stolicy tumulty. „Zjawił się tumult na Tamce, na Solcu. Pospólstwo podpite podało się w rozumienie, że o łupieży zamyśla. Rozgłoszono natychmiast, że Żydzi na ul. Franciszkańskiej mają być napadnięci”. Obiegały celowo preparowane wieści, jakoby do rozruchów nawoływali rewolucjoniści spod znaku Joachima Lelewela.

Na Lesznie wśród wrzasku tłumu obwoływano Lelewela dyktatorem1. Żydzi na sąsiadujących Nalewkach i ul. Franciszkańskiej przeżywali chwile trwogi. Na szczęście skończyło się tylko na strachu. Tumult, któremu chciano nadać pozory zamachu stanu, rychło minął. Osiągnięty przez zwolenników dyktatury efekt okazał się minimalnym. Dni dyktatury były policzone. Chłopicki obstawał przy układach z Moskwą i oświadczając wysłanej doń deputacji sejmowej, że uważa wojnę za absolutnie niemożliwą, żądał „pozostawienia jemu samemu obmyślenia środków, kraj ratować mogących”. Nikt jednak nie poparł jego polityki kapitulacyjnej. Kwestię dyktatury „ostatecznie rozstrzygnął” lekarz żydowski Dr. Wolf. Zwracając się do deputacji sejmowej, która zjawiła się była w pałacu namiestnikowskim, celem pertraktowania z dyktatorem, prosił ją jako lekarz i przyjaciel Chłopickiego, „aby mu (tj. dyktatorowi) już żadnej ważnej nie poruczono czynności, gdyż wyznać musi, że jenerał Chłopicki dostaje rodzaju pomieszania zmysłów”.

W szczegół powyższy wtajemnicza nas autor „Powstania narodu polskiego”, Maurycy Mochnacki2. Nie podaje on aczkolwiek bliższych danych o doktorze Wolfie, ograniczając się tylko do uwagi, że był to lekarz przyboczny i osobisty przyjaciel Chłopickiego. Ciekawość możemy jednakowoż zaspokoić na podstawie innych źródeł z owych czasów. Wspomniany przez Mochnackiego Wolf jest identyczny z bardzo wziętym podówczas w Warszawie lekarzem żydowskim, „doktorem medycyny i chirurgii” Józefem Wolfem. Urodził się on w roku 1766 w Warszawie. Studia lekarskie odbył w Wiedniu. Po otrzymaniu doktoratu, polecony przez Piotra Franka dziedzicowi miasta Brodów, Szczęsnemu Potockiemu, został jego lekarzem oraz towarzyszył mu w podróży do Francji i Niemiec, gdzie przejął się ideami reformatora żydowskiego, Mendelsohna. Wróciwszy do kraju, osiadł w roku 1807 w swym rodzinnym mieście Warszawie i zasłynął tu wkrótce jako jeden z najwybitniejszych lekarzy. Pisał „O krupie” i „O gorączkach tyfoidalnych w Warszawie 1818-1830”, publikował też wiele prac w różnych pismach lekarskich, wychodzących zagranicą, zwłaszcza w periodykach wiedeńskich. Znany był nie tylko z nieprzeciętnej wiedzy lekarskiej, ale i z wielkiego zamiłowania do muzyki. Zamiłowanie to odziedziczyli po nim syn Edward, znany w pierwszej połowie XIX wieku pianista i kompozytor oraz wnukowie, słynni wirtuozi i kompozytorowie bracia Wieniawscy. Nie obcymi były Dr. Wolfowi sprawy żydowskie. Wychowany na ideach Mendelsohnowych, należał on do najświatlejszych maskilów warszawskich i był jednym ze znanych nam 26 „dystyngowanych Żydów” stolicy, którzy w roku 1815 zwrócili się do ks. Czartoryskiego z obszernym memoriałem, aby poparł ich dążenia do uzyskania pełnych praw obywatelskich. W związku z akcją u ks. Adama zwrócił się Dr. Wolf wraz z księgarzem Glücksbergiem także i do Nowosilcowa i przedłożył mu listę imienną, obejmującą dwadzieścia kilka „rodzin dystyngowanych”, które zasługują na nadanie im praw politycznych ile, że „plusieurs cultivent les sciences et les arts”. Zapiskę do Nowosilcowa podpisał doktor Wolf jako jeden z dwóch ustanowionych pełnomocników „rodzin izraelskich w Warszawie”. Był już w roku 1815 czołową figurą w obozie „postępowych” Żydów warszawskich3.

Po tej dygresji o doktorze Wolfie, który miał – z relacji Mochnackiego – „ostatecznie rozstrzygnąć kwestię dyktatury” Chłopickiego, przejdźmy do wydarzeń, które rozegrały się w związku z Żydami od upadku dyktatury (dnia 17 stycznia).

U steru kraju stanął rząd koalicyjny, zależny od sejmu. Był to rząd, który posiadał sporo dobrej woli, lecz był słaby, niejednolity, bez energii, a nawet bez charakteru. Wybór rządu dokonany został 30 stycznia, lecz jeszcze na 10 dni przedtem wybrał sejm wodza naczelnego w osobie księcia M. Radziwiłła.

Między kwestiami, które zaprzątnęły uwagę ks. Radziwiłła zaraz w pierwszych dniach urzędowania, znajdowała się obchodząca Żydów tak żywo sprawa ostatecznej organizacji Gwardii Narodowej. Do opracowania projektu w tym względzie powołanym został komitet, złożony z „przedniejszych obywateli stolicy”, profesorów, radców municypalnych, prawników itp. Obradował on pod przewodnictwem dowódcy Gwardii Narodowej stolicy, hr. Antoniego Ostrowskiego. W skład komitetu wchodził – wedle relacji, pochodzącej od samego przewodniczącego komitetu – między innymi „pewien znakomity Izraelita”4. Niestety, nie udało nam się dociec, kto nim był. Uczestnicy obrad „zgodzili się na potrzebę jak najwcześniejszego Żydów obywatelenia (!)”, żaden nie zabrał głosu przeciw. W tym też duchu ułożono artykuł projektu, poświęcony Żydom, wstępującym do gwardii: głosił on, że Żydom tym i ich rodzinom mają być przyznane prawa obywatelskie. Projekt został przez Ostrowskiego przedstawiony księciu Radziwiłłowi i uzyskał jego aprobatę. Podany następnie przez Ostrowskiego sejmowi pod decyzję, pozostał jednak dla „późniejszych nieszczęśliwych wypadków” bez skutku5.

Na razie obowiązywało w sprawie zgłaszających się do gwardii ochotników żydowskich znane nam już postanowienie rządu z 16 stycznia 1831 r., które nic nie mówiło o nadać się mających ochotnikom prawach obywatelskich, a natomiast uzależniało przypuszczenie Żydów do gwardii od tego, czy ochotnik zgodzi się na zgolenie brody. Już w kilka dni po ogłoszeniu decyzji rządowej miały się okazać jej skutki. W obozie misnagdów powstało poruszenie.

Nie tajono żalu do rządu i niezadowolenia. Zasiadający w Dozorze Bóźniczym prowodyrzy misnagdów, Chaim Dawidsohn i Michel Ettinger rozpoczęli pospołu z rabinem warszawskim, Zelmanem Lipszycem akcję wprost u rządu. Pomagali im w tym znani na terenie warszawskim działacze z obozu zachowawczego, fabrykant i właściciel ziemski Salomon Posner oraz kupiec i właściciel posesji Rafał Ber Perl. Chcieli szczerze natchnąć Żydów ofiarnością dla sprawy polskiej, nie mogli się jednak zgodzić na to, aby ta ofiarność miała nastąpić kosztem przekonań religijnych. Postawieni przez niefortunne postanowienie rządu między kowadłem patriotycznych uczuć a młotem religii, pragnęli przekonać rząd o konieczności usunięcia niepotrzebnie wysuniętego warunku o goleniu bród.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-45-zydzi-i-polskie-powstania/

 

1 M . Mochnacki, Powstanie narodu polskiego, loc. cit., t. IV, s. 163-164.

2 Ibidem, t. IV, s. 202-203.

3 Por. Encyklopedia Orgelbranda (artykuł o Dr. Wolfie) oraz Kwartalnik poświęcony badaniom dziejów Żydów w Polsce, zeszyt 3, s. 24-18.

4A. Ostrowski, Pomysły o potrzebie reformy towarzyskiej, loc. cit., s. 76-77.

5 Ibidem.



tagi: dyktatura  lelewel  żydzi powstanie listopadowe  chłopicki 

gabriel-maciejewski
22 czerwca 2025 08:16
2     378    3 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Henry @gabriel-maciejewski
22 czerwca 2025 08:41

Opowieści o żydach mają długą brodę ;-)

 

 

zaloguj się by móc komentować

BaZowy @Henry 22 czerwca 2025 08:41
22 czerwca 2025 08:54

""Opowieści z brodą" to potoczne określenie na stare, oklepane, niewarte uwagi opowieści lub dowcipy. Metafora "brody" w tym kontekście odnosi się do wieku i przestarzałości opowieści, sugerując, że była już wielokrotnie powtarzana i nie jest już ani śmieszna, ani interesująca. W podobnym znaczeniu używa się też wyrażenia "kawał z brodą". "

- czy TO  Pan chciał wyrazić w swoim komentarzu ?

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować