-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Związek Zawodowy Pisarzy Pesymistów

Wczoraj na blogu ktoś wrzucił informację, że po targach książki w Londynie, gwiazdy rodzimego firmamentu literackiego postanowiły założyć nowe stowarzyszenie pisarzy. Przyczyna takiej decyzji może być tylko jedna – katastrofa na tych londyńskich targach, czyli zerowe zainteresowanie polską ofertą. My tu doskonale wiemy, dlaczego to zainteresowanie jest zerowe, ale przenikliwe mózgi pisarza Dehnela, pisarki Tokarczuk i pisarza Miłoszewskiego nie mogą ogarnąć tego prostego w sumie zagadnienia. Chodzi o to, że ich książki są nudne, nie nadają się do czytania, a poruszane w nich zagadnienia nie przystają w żaden sposób do doświadczeń ludzi, którzy lubią książki. Omawia się tam bowiem problematykę, jak to czasem lubi w ferworze dyskusji rzec mój kolega, wyciągniętą z d...py.

O co chodzi z tym nowym stowarzyszeniem? Okazało się, a stwierdziła to pewnie Tokarczukowa, że czas płynie i trzeba się jakoś zabezpieczyć na przyszłość, emerytura będzie marna, a z pisania wyżyć się nie da. Trzeba więc naciągać wydawców na większe honoraria, jednocześnie utrudniając im sprzedaż książek, bo do tego sprowadza się działalność wymienionych osób – do utrudniania sprzedaży książek. Po raz kolejny więc okazuje się, że gromadka idiotów bez polotu i pomysłu, bez jakiejkolwiek siły własnej nawet, bazując jedynie na złudzeniach budowanych przez lata na łamach gazowni, usiłuje zabetonować rynek treści i przekonać wszystkich, że poza nimi żadna prawdziwa literatura nie istnieje. Z charakterystycznym dla siebie wsiowym sprytem pisarze wymyślili, że będą do swojego stowarzyszenia przyciągać młodych autorów. Wszyscy wiemy, że w całym Bożym świecie, młodych przyciąga się po to, by ich wykorzystać, okraść, a następnie wyrzucić. I tu nie będzie inaczej, bo młodzi są Dehnelowi, Tokarczukowej i Miłoszewskiemu potrzebni do tego, by swoją obecnością podkreślili ich wielkość oraz powagę, a także nadali pęd całemu temu przedsięwzięciu. To jest jeden aspekt zagadnienia, ale są pewnie inne. Napisali, że jakiś biznesmen oddał swoją willę na Dolnym Śląsku na potrzeby nowego stowarzyszenia, a więc wnosić można, że będzie to siedziba jakiejś agentury wpływu, której szefować będą wymienieni autorzy podsuwając tak zwanym młodym tematy do opracowania. To jest rzecz jasna, jawna i nie podlegająca dyskusji. I tylko trudno zrozumieć, dlaczego te ciemniaki, po tylu latach fikcyjnej przecież kariery, po tylu latach złudzeń co do swojej misji i po tej najświeższej klęsce, nie potrafią zrozumieć, że to jest zła droga. Zła albowiem nie ma fizycznej możliwości przekonania kogokolwiek, że Miłoszewski to jest autor. Oczywiście, można mu zrobić chwilowy sukces za pomocą jakiegoś paszportu Polityki, Polsatu czy czegoś, ale to jest tak gówno warte, że szkoda w ogóle gadać. Co zostało zresztą udowodnione przez nich samych właśnie teraz, w momencie założenia tego całego stowarzyszenia. Oczywiście, człowieka obdarowanego fikcyjnymi splendorami za nic nie da się przekonać, że idzie złą drogą i powinien ją zmienić. On jest pewien swego, bo zainwestował w ten swój marsz wszystko, całą młodość, emocje i to co uważał za talent. Nie zauważył tylko jednego, że podpisał cyrograf, który na zawsze unieważnia jego relacje z czytelnikiem. Pisze bowiem po polsku, a cyrograf opiewa na dewastację języka polskiego i tego co zwykle określa się jako polską kulturę. Tego pisarz Dehnel, pisarka Tokarczuk i pisarz Miłoszewski nie zrozumieją nigdy. Czytelnik bowiem nie był im do tej pory do niczego potrzebny i oni uważają, że nadal nie jest. Nie jest albowiem całą sprawę załatwiają według nich pośrednicy. Stąd te deklaracje, że teraz to ho, ho, ho, nowe będzie rozdanie kart pomiędzy autorem i wydawcą, a ten ostatni nie będzie miał już nic go gadania, tak go stowarzyszenie przyciśnie.

Wydawca i tak nie ma nic do gadania, a swoją ofertę organizuje w zasadzie w ciemno, pod dyktando mediów robiących antyludzką propagandę. To jest sprawa prosta do zrozumienia i prosta do przewalczenia w zasadzie, wystarczy stanąć w prawdzie, nie łgać i rozejrzeć się za czytelnikiem. Na to jednak żaden członek i żadna członkini nowego stowarzyszenia nie są gotowi. Nie jest na to gotowych także wielu wydawców, karmiących się złudzeniem, że media robią im darmową promocję książek, które oni ściągnęli z rynków obcych bądź zamówili u rodzimych, podległych tymże mediom pisarzy. To jest system skazany na klęskę, albowiem nie ma w skali, do której oni aspirują, żadnego sensu wydawania książek po polsku. Im się zdaje, że pisząc po polsku i przeciwko Polsce zostaną gwiazdami na rynkach obcych. To jest absurd jawny, zostaną tam wyśmiani, zlekceważeni i kopnięci w tyłek na koniec, co właśnie się stało. Globalny przemysł księgarski pracuje w języku angielskim i żadne lokalne języki nie mogą do tego aspirować, bo nie po to imperium podbijało świat, żeby się z kimkolwiek dzielić komunikacją i władzą. Globalny system księgarski może zaprosić na targi do Londynu paru frajerów po to tylko, by stworzyć złudzenie pluralizmu, po nic więcej. Po to także, by każdy widział jak wygląda hierarchia, czyli kto opowiada kawały, a kto ma się z nich śmiać, choćby były najbardziej czerstwe na świecie. Ta smutna prawda powoli przebija się do mózgów naszych bohaterów, ale nie zagości tam na stałe nigdy. Choć może się mylę, zagości wraz ze starością. Oni nie są Stefanem Chwinem umoczonym w różne stare układy, Stefanem, któremu nic się stać nie może, bo jest swój. Z tego garnituru geniuszy przetrwać może co najwyżej Tokarczuk, reszta kiedy przyjdzie starość, zginie marnie. Oni to już wiedzą i właśnie wpadli w panikę.

Teraz trzeba postawić pytanie: dlaczego ani pisarze, ani wydawcy, ani czytelnicy nie rozumieją obłędu, w którym im przyszło żyć? Nie rozumieją, albowiem żyją złudzeniem, że literatura jest misją służącą człowiekowi. A to nie zawsze jest prawda. To jest twierdzenie prawdziwe okolicznościowo jedynie. Literatura to propaganda i każdy autor powinien o tym wiedzieć. Jeśli zdecyduje się na zostanie propagandystą, a większość się decyduje, staje w pewnym momencie przed niełatwym wyborem – musi sam za siebie zdecydować, bo sponsorom przestał być potrzebny. Dlaczego? Ponieważ propaganda jest w kogoś wymierzona, tym kimś jest czytelnik. Żeby jad sączony z kart książek zadziałał sponsor musi mieć gwarancję, że w pobliżu nie ma żadnego antidotum. No, ale żeby takiego antidotum nie było potrzebna jest cenzura, milicja obywatelska, SB, armia ludowego chowu i inne drogie gadżety. Na to zaś sponsor nie może sobie, póki co, pozwolić obarcza więc odpowiedzialnością za jakość jadu samych autorów propagandystów. Ci zaś zamiast jadu produkują płyn do mycia naczyń i tym strzykają na prawo i lewo wywołując tak zwane uczucia mieszane. Poza tym w różnych miejscach zaczyna się krzewić zielsko, z którego da się przyrządzić całkiem skuteczne antidotum na ten zielony płyn do garów, ot choćby my – wydawnictwo Klinika Języka, czy wydawnictwo księdza Klimka z Kalisza. A będzie tego więcej. Póki co zostawiam Wam pierwsze nagranie z Bytomia, oto wykład księdza Romana Kneblewskiego

 

https://www.youtube.com/watch?v=RvPbvgrJRIA

 

Przypominam też, że w księgarni dostępna jest książka Hanny pod tytułem „Zielone rękawiczki”. Pierwsza nasza książka dla dzieci. No druga książka z serii Biblioteka Historii Gospodarczej, czyli opowieść o tym jak masoni okradali klasztory.



tagi: pisarze  propaganda  rynek książki  pesymiści 

gabriel-maciejewski
14 czerwca 2017 09:41
19     5597    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Magazynier @gabriel-maciejewski
14 czerwca 2017 10:45

Ekspzytura i kabarety jak berety:

"Wczoraj Jacek Dehnel na Facbook ogłosił powołanie takiej instytucji. Po co pisarzom stowarzyszeni? Przede wszystkim, żeby wesprzeć autorów w kontaktach z wydawcami, wobec których są bezradni."

Wy faszystofscy wydawcy jedni, drżyjcie, bo cieńko bedziecie śpiewali, jak się stowarzysznie pisarzów polskich z wami skontaktuje w sprawie banowania bezradnych autorów, którzy jak wszyscy wiemy pochodzą od autorytetów ogulnoluckich.

"Na razie postawili sobie kilka celów:

- dołączyć do wynegocjowanych tanich ubezpieczeń zdrowotnych"

i koniecznie jakieś upusty na ellaone i odnowę biologiczną.

"- skonstruować powszechnie dostępną online umowę modelową pomiędzy autorem a wydawcą"

No mówiłem przecież. Ani piśniesz nawet, ty jeden wydawco fundamentalisto.

"- napisać dostępny online poradnik dla pisarzy, zwłaszcza początkujących (niekoniecznie członków)"

Po co? Wystarczy biografia Kołłątaja, lub Staszica, lub Putramenta, lub Broniewskiego.

"- interweniować w sprawie naruszeń praw autorskich"

Ale wpierw trzeba od nowa zdefiniować prawa autorski. Bo co tak ma być, o tak o, bez żadnej reformy? Nie ma tak. Np. wprowadzić prawo do zgnojenia każdego za śmiacie się z autora.

"W dalszej perspektywie zamierzają organizować writers' and translator's residencies z prawdziwego zdarzenia, z programem międzynarowym, stypendiami, komisją przyznającą miejsca wedle zgłoszeń, a nie znajomości."

Osz ty zenek! Internacjonalizm i waluta „nie wedle znajomości” ale kolejności. Kolejności „zgłoszeń” czy powiadomień? A zatem będzie komisja do ustalania kolejności rozpatrywania zgłoszeń, w skrócie KDUKRZ. Całkiem nieźle brzmi. Słowiańsko.

Ciemny gwint! Co to są te writers' and translator's residencies. Komuny hare kriszna, czy co?Mnie się to kojarzy z Resident evil. Omijam to z daleka, bo już sama reklama tego paskudztwa przyprawia o mdłości. Albo z tymi rezydentami egipskimi od załatwiania bliskowschodnich wakacji na rurze. Pisarze muszą sprawdzić, czy ten biznesmen to nie przypadkiem jakiś „przyjaciel” tragicznie zmarłej pani Magdy, albo jakiś egipski rezydent.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
14 czerwca 2017 11:08

Musi tak, nie ma innego wyjścia...rezydent wysłany przez tego kapitana z Egiptu. Dostępny online poradnik dla pisarzy to jest mistrzostwo, czekam z utęsknieniem. To będzie koniec, ludzie ich zabiją śmiechem.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @Magazynier 14 czerwca 2017 10:45
14 czerwca 2017 11:42

Szykują radę komisarzy ludowych do spraw literatury, a podczas posiedzeń rady będą pięknie i owocnie łączyć literaturę z literatkami.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-laskowski 14 czerwca 2017 11:42
14 czerwca 2017 13:09

A więc jednak stręczycielstwo. Jedne dziewczyny się wciąga w rozwiązłość za pomocą tańca na rurze, inne za pomocą tzw. literatury. No tak, przecież to oczywiste. Stefan et consortes.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski
14 czerwca 2017 14:15

Nie, to zwodniczo brzmi, bo chodzi o szklaneczki do grzania wódy. Racja, że jakieś dziewczyny mogą się tam pojawiać, ale przede wszystkim chodzi o alkohol. Bez codziennego oblania pół litra nie da się uczestniczyć w radzie komisarzy ludowych do spraw literatury, w czym szklaneczki literatki okazują się niezastąpione.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Magazynier 14 czerwca 2017 10:45
14 czerwca 2017 19:46

Swietnie Pan to pokojarzyl...

... kolejne zerowisko dla ZBOKOW... do wyrywania kasy panstwowej.  Czas najwyzszy aby to cale MKiDN w calosci wyciac...

... i pozbyc sie takiego "zaslurzonego"  Andre Seweryn !!!

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 14 czerwca 2017 11:08
14 czerwca 2017 20:17

Np. jak pić herbatę po literacku. Saszetkę przemakającą herbaty włożyć do otworu gębowego i zalać wrzątkiem. 

To na prawde będzie pasjonująca lektura. Przebieram nogami pod stołem.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier 14 czerwca 2017 13:09
14 czerwca 2017 20:28

Ale czy tow. Andrzej Mleczko uwieczni nowe stowarzyszenie przyszłości narodu w postaci rysunku pt. "Literaci idą ze swoją panią na spacer" albo w postaci dialogu pisarza z gęsią: "Ja jestem pisarz. A ty?"

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Paris 14 czerwca 2017 19:46
14 czerwca 2017 20:33

Proszę pani, ależ Andre Severin jest przecież wiecznie żywy. Ostatni od czasu do czasu widuję go w sklepie z ubraniami firmy Bytom, na zdjęciu w powiększeniu 2:1, jak odziany w elegancki Bytom udziela rad młodszemu koledze po kwachu, sorry, po fachu. No nie ma go jeszcze na obwolucie konserw rybnych, ale kto wie?

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
14 czerwca 2017 21:49

Ale, dzisiaj - w czasie kryzysu - to i obwoluta konserw rybnych ten komuszy czlonek af nie pogardzilby... i wszystko mozliwe.  Na France AS liczyc juz nie moze, tu sztuka juz dogorywa, a to co jest zawlaszcza islam... i tym sposobem pojawila sie znowu swinia do koryta...

... on... stara wariatka Janda... i Marysia - corusia tatusia... caly klan, same "zwiozdy" !!!

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Paris 14 czerwca 2017 21:49
14 czerwca 2017 22:19

Tance sa zwiozdami, że tak powiem fonetycznie. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 14 czerwca 2017 11:08
14 czerwca 2017 22:23

Ciekawe zjawisko: na ten moment twój tekst ma na chwilę obecną 2378 odsłon, tyle go przeczytało ludzi w ciągu jednego dnia. Nie wiem ilu na Baśni. Znakiem tego, pisarze cię czytają, chyba raczej na pewno w poszukiwaniu alternatywy do poradnika online.  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 14 czerwca 2017 11:08
14 czerwca 2017 22:27

Tylko że cwaniaczki nie chcą ci dawać plusów. To znaczy że to nowi, nie wdrożeni w technologię Parasola. I pewnie tacy co by prędzej dostali apopleksji niż by postawili ci plusa. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Paris 14 czerwca 2017 21:49
14 czerwca 2017 22:28

W tym sęk że nie pogardziłby.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @krzysztof-laskowski 14 czerwca 2017 11:42
14 czerwca 2017 23:43

jak u króla Stasia - ćwiartki, tj. czwartki półlitertackie

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
15 czerwca 2017 19:30

Jasne, wszyscy źle robią wydając felietony w formie książki, ale nie Karłowicz, mistrz świata we wszystkim....Co za łajzy

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @DrWall 15 czerwca 2017 17:36
15 czerwca 2017 19:50

Kolejny odcinek z cyklu obrony pozostałości rzymskiego republikanizmu w Polsce? Henryk Krzeczkowski byłby zachwycony dokonaniami swoich prawicowych i konserwatywnych następców.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
18 czerwca 2017 12:53

4092 odsłon. Czuć swąd dymiących czach. Ile ja bym dał żeby wiedzieć ilu jest wśród nich pisarzy.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować