-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Zuchwały triumwirat

Zapewniam wszystkich, że znakomicie jest oderwać się od coraz bardziej dręczących spraw bieżących, szczególnie tych dotyczących mediów, które zaczynają – który to już raz z rzędu – pożerać własny ogon. Czyli karmić się zetlałymi wizerunkami jakichś dawno przebrzmiałych gwiazd. Nie będę nawet pisał o kogo chodzi, bo szkoda słów. Doszliśmy do momentu kiedy cały medialny światek zamienił się w jedno wielkie karmienie trolli – było takie określenie w dawnych czasach, oznaczające poświęcanie uwagi prowokatorom, którzy poza swoimi prowokacjami nie mieli nic do zaprezentowania na blogu. Powstała nawet cała hierarchia trolli, którzy, jak ci zdeprawowani zakonnicy, w tekście poniżej, mieli swoje radości, smutki i zainteresowania.

Dziś to wszystko przeniosło się do mediów elektronicznych i wczepiając się w te media pazurami, jak wyrzucony przez okno kochanek, w gzyms na elewacji, usiłują przetrwać. Powodzenia. Proponuję inne wszystkim inne zajęcia. Tak, jak napisałem wczoraj – Hubert i Rafał zrobili ilustracje do dwóch książek wydanych przez wydawnictwo Te Deum. Od wczoraj mamy je w sklepie.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przysiega-wodza-huronow-powiesc-z-czasow-jezuickich-misji-w-kanadzie/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ksiaze-kiusiu-powiesc-o-misjach-jezuickich-w-japonii/

 

Ja zaś proponuję kolejny fragment świetnej książki „Sprawa Macocha”.

 

 

Ojciec Damazy Macoch pozostawał w przyjacielskich stosunkach z dwoma innymi zakonnikami z jasnogórskiego klasztoru: ojcem Izydorem Starczewskim i ojcem Bazylim Olesińskim. Najserdeczniej przyjaźnił się ze Starczewskim, bo byli w zbliżonym wieku i mieli podobne usposobienie; stosunki z Olesińskim były zdecydowanie chłodniejsze. I policja, i prasa, i wreszcie opinia publiczna podejrzewały, że obaj ww. zakonnicy byli w jakiś sposób zamieszani w popełnione przez niego morderstwo. Poznajmy ich nieco dokładniej. „Smutno też zapisały się w rocznikach klasztoru nazwiska dwu innych Paulinów, ks. Izydora Starczewskiego i ks. Bazylego Olesińskiego. [...] byli oni zakałą zakonu, [...] życie ich nie miało nic wspólnego z tym, co ogół zwykł rozumieć pod nazwą życia zakonnego, [...] świątobliwość i wszelkie cnoty były im zupełnie obce. Najszczersi, najserdeczniejsi druhowie ks. Macocha lubili nade wszystko dobry wikt, wesołą zabawę w gronie młodych kobiet, pijatykę i hulanki. [...] obcą była im cnota czystości, choć ją uroczyście ślubowali” – tak krótko, acz dobitnie, charakteryzował ich tygodnik „Nowości Ilustrowane”.

Ojciec Bazyli Olesiński (imię chrzestne Józef) urodził się w 1867 r. w Noworadomsku jako syn włościanina Hilarego, a po odbyciu służby wojskowej wstąpił do klasztoru w roku 1895; święcenia przyjął 18 kwietnia 1900 r. „Bezwzględnym posłuszeństwem i uległością dla przeora, używany był do różnych czynności wymagających ścisłego wykonania zleceń przełożonego” – charakteryzował go „Ilustrowany Kurier Codzienny”; w innym numerze tego pisma czytamy: „Człowiek o wybitnie niskiej kulturze, wygrywał w życiu swoją czelnością i obłudną pokorą. To mu ułatwiło, pomimo krańcowej głupoty, ukończenie teologii i otrzymanie święceń […].” Gdy zmarł prokurator zakonu ojciec Łukasz Brondzo, przeor powierzył jego funkcję Olesińskiemu. Ten osobliwie wypełniał swe nowe, odpowiedzialne obowiązki. Podobno po zakończeniu wielkich uroczystości ponownej koronacji cudownego obrazu przekazał ojcu Rejmanowi zaledwie 8 rb. z datków wiernych, twierdząc, że resztę wysłał misjonarzom. Jak twierdzili złośliwi plotkarze, ojciec Bazyli kilka dni później zakupił w Częstochowie kamienicę za 160 tys. rb.; zapisał ją na nazwisko panny Praksedy Posyłkówny („IKC” nazywał ją „Dulcyneą”). Zakonnik często bywał gościem państwa Posyłków, handlarzy dewocjonaliami, porządnej częstochowskiej rodziny. Pośredniczył także w szybkim zamążpójściu ich córki za pewnego obywatela Zawiercia, Kazimierza Nowackiego, który w zamian za odpowiednio wysoki posag gotów był służyć za „parawan cnoty niewieściej”. Po ślubie swej protegowanej nie zerwał z nią kontaktów, skoro pracownicy kolejowi z Zawiercia opowiadali o bardzo kosztownym fortepianie, którego transport zakonnik osobiście nadzorował w połowie września 1910 r.; instrument miał być prezentem dla świeżo upieczonej pani Nowackiej.

Funkcję kustosza zawiadującego skarbczykiem klasztornym w zakrystii pełnił ojciec Bonawentura Gawełczyk. Był starym człowiekiem, często też chorował, a wówczas zastępował go ojciec Bazyli. Ponieważ, jak czytelnik z pewnością pamięta, przepisy klasztorne stanowiły, by obowiązki pomocnika kustosza były przechodnie, tzn. co tydzień winien zmieniać się pełniący je zakonnik, Olesiński chętnie brał do pomocy Macocha i Starczewskiego. Pobieranie ofiar w zakrystii od wiernych nazywano „siedzeniem w kotle”. „«Kocieł» jest to rodzaj konfesjonału, w którym zakrystian siedzi, mając przed sobą staroświecką księgę porubrykowaną. [...] Intencji [mszalnych] się nie zapisuje, tylko w rubryce zależnej od złożonej ofiary stawia się kreskę. [...] Prowadzi się to wszystko, stosownie do tradycji, na wiarę zapisującego, bez kontroli [...]”. Po śmierci ojca Gawełczyka w 1909 r. nowym kustoszem został Bazyli Olesiński. Utrzymywał on księgi rachunkowe w takim nieładzie, że kolejny kustosz, ojciec Pius Przeździecki, nie mogąc z nich niczego zrozumieć – zniszczył je i założył nowe.

  Ojciec Izydor Starczewski (imiona chrzestne Stanisław Andrzej), syn Łukasza, urodził się w 1874 r. w Złoczowie, wstąpił do klasztoru w 1900 r., a święcenia przyjął dwa lata później. Pochodził z Sieradza, gdzie jego rodzice przenieśli się, by prowadzić niewielki sklep spożywczy. Jemu również stugębna plotka zarzucała utrzymywanie niestosownych kontaktów z kobietami. Powszechnie wiedziano o jednej, córce muzykanta klasztornego, Pelagii Stefanii Maltzównie. Gdy okazało się, że panna jest przy nadziei, ojciec Izydor, kopiując pomysł swego przyjaciela Damazego Macocha, wydał ją w lipcu 1910 r. za mąż za swego rodzonego brata Dionizego, urzędnika kasy powiatowej w Kole pod Częstochową. Starczewski urządził młodej parze wystawne wesele w Krakowie, zafundował zagraniczną podróż poślubną, kupił eleganckie meble na nowe mieszkanie. Według „Rozwoju” ojciec Starczewski zaopatrzył się w większą ilość rogoży, by opakować w nie owe meble. Zostały one potem wykorzystane (wraz z tymi ostemplowanymi ze sklepu Potoka) do pozbycia się sofy ze zwłokami Wacława Macocha z klasztoru. Łódzki dziennik sugerował w ten sposób, że ojciec Izydor Starczewski był bardziej zamieszany w sprawę morderstwa, niż mogło się wydawać. „Pod względem inteligencji Starczewski należy do jednostek miernych, swoją jednak bezczelnością potrafił opanowywać naiwne niewiasty, które następnie stawały się jego narzędziem…” – komentował „IKC”.

Trzech zakonników widywano w Częstochowie w towarzystwie kobiet. „Raz na wystawie w Częstochowie [chodzi o wielką wystawę przemysłową – A.K.K.], było to ok. 15 września [1909 r.], przyszło do restauracji dwóch z tych zakonników [oo. Damazy i Izydor] – opowiadał Bolesław Sakowski, handlarz dostarczający paszę dla zwierząt w gospodarstwie klasztornym – W restauracji owej zachowali się z kobietami nieprzystojnie, co oburzyło całe towarzystwo tam będące. Podszedłem wówczas do nich i powiedziałem, że o zachowaniu się ich doniosę przeorowi. Nazajutrz przeprosili mnie, wtedy im darowałem.”

Po wprowadzeniu w 1907 r. wspólnoty majątkowej w klasztorze, wszyscy trzej zakonnicy znaleźli się wśród niezadowolonych. Jak pamiętamy, niektórzy bracia na znak protestu wystąpili wówczas ze zgromadzenia. Ojcowie Macoch, Starczewski i Olesiński także nosili się z tym zamiarem, lecz na prośbę przeora Rejmana postanowili zostać. Ojciec Euzebiusz nie miał wyboru: musiał zabiegać o pozostanie zakonników, ponieważ w klasztorze już i tak było ich zbyt mało dla obsłużenia potężnego ruchu pielgrzymkowego. Zmuszony był także przez palce patrzeć na to, że trzej niepokorni mnisi nie przestrzegają zasad wspólnoty majątkowej i swobodnie opuszczają klasztor, nie informując go o swej absencji. Inni zakonnicy zauważali, że Macoch i jego przyjaciele prowadzili życie hedonistów. Ojciec Damazy nigdy nie chodził na chór, wstawał dopiero o 11 przed południem i odprawiał tylko jedną mszę, podczas gdy inni zakonnicy mdleli z przepracowania, do witania wiernych trzeba go było zmuszać, nierzadko się upijał, a ostatniego roku często wyjeżdżał bez pozwolenia.

 



tagi: książki  promocja  media  trole  macoch  relaks 

gabriel-maciejewski
22 marca 2024 06:59
22     1900    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
22 marca 2024 08:25

Powiem szczerze....siedziałem cicho, ale wiedziałem...:). Z tymi dwoma kaiążkamu. Zmienił się menedżer, którego bezskutecznie usiłowalem namówić do zmiany części oferty TeDeum i do bardziej ofensywnej - w sensie odważnej - działalniści w kwestii wyglądu okładek książkek religijnych. Nowe kierownictwo nawet samo zasięgło mojej opinii, czym byłem bardzo zaskoczony in plus, bo oznaczało, że wreszcie ktoś zauważył tę nędzę graficzną oferowanych - przez wszystkie wydawnictwa - książek religijnych. Zadałem nawet takie pytanie - "Jak chcecie zachęcić do wzięcia dobreki książki religijnej osobę obojętną religijnie? Bo tych wrogo nastawionych niczym nie zachęcimy." I pokazałem te półki z książkami o treści wartościowej, ale o koszmarnych okładkach. 

A tak ad meritum - ciekawe ilu mamy obecnie Macochów już nie jako zakonników, ale wręcz jako hierarchów? Kiedyś się naiwnie dziwiłem wypowiedziom i zachowaniom co niektórych purpuratów. 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 22 marca 2024 08:25
22 marca 2024 08:30

Mi się w tym tekście najbardziej podoba to zdanie

 

"Człowiek o wybitnie niskiej kulturze, wygrywał w życiu swoją czelnością i obłudną pokorą. To mu ułatwiło, pomimo krańcowej głupoty, ukończenie teologii i otrzymanie święceń". 

Niestety historia zatoczyła koło. Dziś już nie księża, mimo krańcowej głupoty, kończą teologię, ale świeccy. Księża zaś stali się po prostu niepotrzebni. Macoch zrzucił habit, został cywilem i nawet nie zamierza się, pardon, opieprzać.

Autorskie okładki powinny być zamawiane także do książek innych niż historyczne. A zwykle jest tak, że na książkach takich - teologicznych na przykład - mamy światło z nieba przebijające się przez chmury, albo w ogóle jakieś geometrie.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 22 marca 2024 08:30
22 marca 2024 08:48

Myślę, że ci świeccy teologowie doskonale znają sprawę Macocha i trochę udoskonalili sam modus operandi. Zadbali o gwarancje pochodzące od samych biskupów. Nie wiem tylko, jak to zrobili?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 22 marca 2024 08:48
22 marca 2024 08:55

Poprzez naukę i hierarchię naukową. Tutaj, wspominany ostatnio, prof. dr hab Michał Wyrostkiewicz. Jak, widząc go, oceniasz jego istotne zainteresowania? Ocena musi być oczywiście powierzchowna i odruchowa, bo tylko taka się liczy.

https://kandydat.kul.pl/podyplomowe/michal-wyrostkiewicz-2/

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
22 marca 2024 12:06

Wygląda w tej pozie jak Lisicki....ta poza to chyba jakiś znak rozpoznawczy....c9ś jak u gejów Joyce i jego "Ulisses".

On wygląda tak, jakby interesowała go tylko jego własna doskonałość i jego własny dorobek umysłowy. Taki narcyzm. Oczywiście moja ocena jest ultra powierzchowna...:)

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 22 marca 2024 12:06
22 marca 2024 12:24

Słusznie. Są ludzie nadający się do fotografowania w wystudiowanych pozach i tacy, którym to nie służy. Sztuka polega na tym, by nie poddać się i nie uwierzyć w to, że należymy do pierwszej grupy

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 22 marca 2024 12:24
22 marca 2024 13:23

Ja na zdjęciach zawsze wyglądałem groteskowo...no chyba, że ktoś mi trzasnął fotkę, gdy nie byłem tego świadomy - wtedy wyglądałem strasznie, jak sadysta psychopata. Choć niektorym wielbicielom horroru czy thrilera się to podobało. W kazdym razie nie nadaję sie na modela lub aktora. 

Nie wiem dlaczego ci swieccy teologowie pozuja sie na "mocnych" ludzi? Mają kompleksy, zahamowania? Boją się wziąc cegłowke, kija czy siekiere do reki i raz porządnie machnąć we wroga? Przecież nie trzeba wyglądac jak Pudzianowski, aby ludzie poczuli respekt lub lęk. Wystarczy troszeczke zdecydowania i potem juz człowiek może spokojnie sobie robic, co chce, bo "wariata" nikt nie zaczepi. To był sprawdzony patent tych moich osiedlowych kanibali. 

Tak sobie myśle, że za mało kanibali jedt w klasztorach i stąd te ***** są takie zuchwałe, jak ten Macoch.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 22 marca 2024 13:23
22 marca 2024 13:27

Chcą podkreślić po prostu, że mają władzę. No i trochę dziewczyny pokokietować. Co do zdjęć - rozpiera mnie duma, bo jak 6 lat temu czy 7 umieściłem na fejsie swoje zdjęcie tak nie zmieniłem go do dziś i nie wstawiłęm nigdy żadnego innego. Uważam, że to wyczyn olimpijski

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 22 marca 2024 13:27
22 marca 2024 15:55

A ja to w ogóle nie rozumiem co jest takiego fajnego w robieniu sobie zdjęc? Zrobiłem tysiace zdjec w gorach i nigdy i nigdzie sobie, chocby na tle gor..po prostu uwazam to za psucie krajobrazu...:). 

Juz nie wspomne, ze smartfony zniekształcaja zdjecia, poszerzaja twarze. Robić sobie selfi to poroniony pomysł. 

Tak sobie jeszcze wykoncypowalem, ze sprawa Macocha nie moglaby sie w ogole zdarzyc, gdyby przełozeni zakonów nyli tacy jak św. Ignacy Loyola. On był kanibalem i nie bylo mowy, aby ktos zaryzykowal jakikolwiek wybryk, a jakby sie odwazyl, to wyleciałby z klasztoru jak z procy. Loyola byl ovxywiscie kanibalem oddany Bogu - tacy potrafią zaprowadzic dyscypline (zreszta kanibale oddani diablu też kochaja dyscyplinę..."jedyna" różnica jedt taka, ze ci dobrzy kanibale tworza wartosc dodana, a ci źli zwyczajnie niszczą).

W Kosciele teraz jest kryzys dyscypliny - dobrej dyscypliny -  i stąd te prowokacje i szarogęszenie się.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 22 marca 2024 15:55
22 marca 2024 16:19

Możliwe, ja tam nie wiem. Jestem tylko zdruzgotany odpowiedzią jakiej mi udzielono w kwestii zorganizowania konferencji, w jednym z klasztornych ośrodków. Pani z sekretariatu zapytała - czy pan bierze jakieś dotacje? A oferta konferencyjna wisi na stronie internetowej...Ne wpraszałem się. Szkoda słów. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 22 marca 2024 16:19
22 marca 2024 16:30

Macoch nie kradł. On tylko korzystal z dotacji...:)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 22 marca 2024 16:30
22 marca 2024 16:33

No tak, nie było dyscypliny, a dotacje płynęły szerokim strumieniem. Jak nie skorzystać?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 22 marca 2024 16:33
22 marca 2024 16:57

Pani sekretarka z klasztoru chciala wybadac twoja cnote roztropnosci...:). Wg sw. Tomasza z Akwinu ta cnota stoi najwyżej (nie liczac cnót teologalnych - wiary, nadziei i miłosci). Wszyscy, ktorzy "coś tam" osiagneli są baaardzo roztropni. Tak bardzo, jak Bierut podczas procesji Bozego Ciala w 1946....."wicie, rozumicie towarzysze...".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 22 marca 2024 16:57
22 marca 2024 17:09

Ja mówię prawdę, nie wiem czy to ma coś wspólnego z roztropnością. Powiedziałem, że nie biorę i już się nie odezwali

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 22 marca 2024 17:09
22 marca 2024 17:34

Ludzie boją sie prawdy. Wystraszyłeś ich...:)

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @gabriel-maciejewski 22 marca 2024 17:09
22 marca 2024 17:34

To jest zawoalowane pytanie "Kogo pan zna i kto pana popiera?".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @kamiuszek 22 marca 2024 17:34
22 marca 2024 18:08

Wiem. Było też pytanie czy jestem osobą prywatną. 

zaloguj się by móc komentować

Adriano @gabriel-maciejewski
22 marca 2024 18:29

Przestańcie już deptać tego Macocha.Co prawda sam w testamencie życzył sobie by go pochować  w bramie cmentarza ,by każdy wchodząc  stąpał po jego grobie (czego nie uczyniono) to jednak za nawet największym grzesznikiem wskazana jest modlitwa a nie wieczne wypominanie jego grzechów.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Adriano 22 marca 2024 18:29
22 marca 2024 18:41

Jakie deptać. Muszę książkę sprzedać, o czym Pan mówi?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Adriano 22 marca 2024 18:29
22 marca 2024 21:55

Kup Pan książkę inpoczytah. To wtedy zrozumiesz, że Macoch był pretekstem do flekowania Kościoła. I robiono to tai, że w zasadzie ten cały Macoch to nie był przestępca tylko ofiara tego "strasznego i opresyjnego Kościoła". Coś jak film Sekielskiego, na który zawyli oburzeniem tzn. zawyli na ten Kościół,  a jakże, bardzo katoliccy "teologowie". 

Jak Pan poczyta, to zorientuje aię, że my teraz mamy takie sprawy Macocha do kwadratu.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski 22 marca 2024 18:08
22 marca 2024 22:32

Pewien znany reżyser, szef zespołu filmowego, zapytał młodego, aspirującego reżysera, który przyszedł do szefa ze swoim scenariuszem: "Kto za pana boksuje?" Gdy usłyszał, że nikt - stracił zainterespwanie do swojego podopiecznego /w zespole/.

Tak, że ten...

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować