Ja trafiłem na Salon zupełnie przypadkiem, zaskoczyła mnie początkowo ta ilość blogerów i ogrom bzdur jakie wypisują. Raz na blogu pewnego kompletnego durnia o nicku bodajże Stary, którego notki jak wszyscy pewnie pamietają zawsze były na stronie głównej, rozgorzała standardowa nawalanka i ktoś wspomniał Coryllusa i jego "wyznawców" w pejoratywnym zabarwieniu. Tak trafiłem na autora, książki itd itd. Do tego czasu blogi kojarzyły mi się z wynurzeniami pogubionej młodieży płci obojga albo takich durni jak Stary, ogólnie modny obciach. Salon, jak się okazuje miał za zadanie odpowiednio spozycjonować blogerów o zacięciu publicystycznym, którzy za Chiny nigdy nie zainteresowaliby psa z kulawą nogą i przekierować zainteresowanie czytelników właśnie na takie bzdety. To że razem z Toyachem przejęliście niezauważenie 30% publiki, nie było powodem do pochwał, to była WASZA WINA i należała się kara, te cofania liczników, blokady itd. Janke i spółka to zwykła banda oszustów.

Duży plus.

>Jeśli ktoś zamiast podjąć ryzyko, obstawia się autorytetami

>autor jest po to, by podnieść znaczenie czytelnika, a nie swoje własne.

>W świecie realnych wzruszeń i realnych emocji, to było równoznaczne ze ściągnięciem gaci na przyjęciu. A przy tym nie dało się owego mechanizmu wyjaśnić nikomu. Powtórzę może więc jeszcze raz – nie ma nic bardziej odstręczającego i niewiarygodnego niż męska kokieteria, nie mająca pokrycia. Fałszywe deklaracje składane publicznie, przez sam tylko swój ciężar i sam moment bezwładu pogrążą każdego. Nic nie trzeba robić, nie trzeba nikogo atakować, ani specjalnie zeń szydzić. Wystarczy tylko poczekać.

>Byli ludzie, którzy bardzo brzydko szydzili ze mnie i moich poczynań, a potem kiedy okazywało się w co i o co się gra, usiłowali się zaprzyjaźnić. Nigdy tak nie róbcie. Po czymś takim, mogę co najwyżej odebrać hołd i przyjąć podarunki.

>Czasem ludzie, zaskoczeni moją postawą, determinacją i wytrwałością, pytają po co mi to wszystko? Jakiego rodzaju satysfakcji dostarcza mi ta aktywność? Odpowiadam najdokładniej jak umiem – to są jakości i emocje nieporównywalne z niczym. Być może z lotem w kosmos. Nie da się tego wymienić na nic.

>Dawniej kiedy pracowałem gdzieś tam na etatach, nigdy nie mogłem awansować. W pewnym momencie przestałem się nawet starać, nie zależało mi. Nigdy też nie dostawałem pochwał, no może nie nigdy, ale bardzo rzadko. To było dobre, bo nauczyło mnie nie zwracania uwagi na głupstwa. Kiedy napisałem dobry tekst, mnóstwo ludzi rzucało się, żeby go poprawiać. I to mi w zupełności wystarczyło jako symptom sukcesu. I nich tak pozostanie na zawsze. Niech nikt nic nie mówi i nie pisze o mnie, a wyznacznikiem sukcesu niech będzie wycie w obozie naszych wrogów, albo głuche milczenie.

Albo góra pieniędzy.

>Pisałem tu wczoraj o manipulatorach dewastujących emocje, celowo i na zimno. Uważam, że takich ludzi należy zwalczać bezwzględnie i bez żadnej litości. ... ich celem jest deprawacja czytelnika i wysysanie mu krwi z serca.

> po co na rynku pojawiają się manipulatorzy - po to, żeby nie było niczego.

>Mi wystarczy, że będę mógł przenieść tę garść ziemi z jednego miejsca w drugie. (fragment filmu „O dwóch takich co ukradli księżyc”... miał spór z królem, który go wyrolował i zostawił mu skałę, a sobie zabrał dobry grunt. ... może sobie z tej ziemi wziąć tyle ile zmieści mu się w garści. ... postanowił przenieść cały czarnoziem króla na swój skalisty kawałek.)

Pisanie kolejny raz oo jest chyba nieestetyczne, ale trudno :)

To motto przewodnie dla działaczy PiS i sympatyków tak zwanej prawicy z garścią ziemi przenoszoną z jednego pola na drugie po prostu doskonałe. Prościej nie da się wyjaśnić, o co powinno chodzić tym, którzy realnie chcieliby coś zmienić przy niekorzystnych, wręcz niewykonalnych, warunkach.

No ale garść garści nierówna. Jedni wolą dewastować za garść dolarów, jeśli już trzymać się metafor filmowych.

I proszę tylko tych dolarów nie brać dosłownie.

A notki Toyaha uda Ci się zarchiwizować? Poczekam nawet rok. Chyba, że zdradzisz patent jak to robisz?

Tam są też inne metafory

Oooooo!

Tak, stary był wyjątkowym bałwanem...

:)

Człowiek znów dowiedział się paru rzeczy... Dobrze że mnie Salon szczęśliwie ominął. Jego istnienie zauważyłem tylko dzięki Smoleńskowi. Kiedyś, dawno, nie mając pojęcia o co z nim chodzi w pewnym miejscu sieci wdałem się w dyskusję popierając teorię zamachu choć ni w ząb nie miałem konkretnych argumentów ale ponieważ zwykle okazuje się że jest inaczej niż mówią to co mi szkodziło? Potem nie było już odwrotu a ja dowiedziałem się o wielu ciekawych sprawach  i chyba nawet tą drogą jakoś dotarłem do coryllusa. Chociaż co może zaskoczy ja kojarzę autora bardziej z naszychblogów na których się zaczepiłem.

Do Salonu jednak nie przekonałem się gdyż wydał mi się miejscem pełnym chaosu. Z dużo wpisów, za dużo komentarzy nic nie wnoszących. Za dużo różnej paplaniny. Zanim zacząłem czytać odechciało mi się. Może akurat trafiłem na tych, których eksponowali na górze ;) Czytałem tam rzeczy tylko, jeśli ktoś gdzie indziej zamieścił odnośniki.

Z FYMem też miałem szczęście. Zanim się dowiedziałem kto zacz, przeczytałem fajny tekst demaskujący jego poczynania tylko na zasadzie analizy tego co pisze i jak pisze o Smoleńsku. Może nawet mam zapisany gdzieś ten tekst. To było dobre gdyż odpadł mi jeden problem do ogarnięcia, nie musiałem sobie tym zawracać głowy.

Ostatecznie ominęło mnie zjawisko zwane Salonem24, nawet nie zdawałem sobie sprawy z jego wagi.

Może jakieś liczby by się przydały do tak światłej opinii.

Skoro takie rzeczy wychodzą, to ja może przypomnę z zawodowego obowiązku, że lepiej nie używać w innych serwisach i na poczcie tego samego hasła do konta co na salonie.

Tak sie zastanawiam, po co te emocje i nad czym ? 

Nie , E tam. Siedziałam akurat w archiwum IPN.

Byłeś odważnikiem na drugiej szalce wagi.

Tak.

.

Jeszcze z innej bajki .....o krasnoludkach co chłopu pomagały ziemię suchą orać... Krasnoludki i Marysia co gąski pasła.

.

Wszystkie moje salonowe notki są albo na moim blogu toyah.pl, albo wciąż dostępne w salonie pod adresem osiejuk.salon24.pl

Ja wiem ale co innego je mieć w domu pod ręką. Ja zapisuję dobre rzeczy, tak już mam.

Zapomniałem zapytać, czy jak już komentowałem na blogu toyah.pl, to muszę przesyłać teraz swój e-mail jeszcze raz?

To było straszne

nie wiem dlaczego. Jak przyszedłem pierwszy raz na urodziny wszyscy zlecieli się mnie oglądać. A wyglądałem naprawdę źle. Nawet Leski przyszedł, ale się nie zapoznaliśmy. Widocznie nie zasłużyłem

Ok

Jako żywo pasuje tu najnowszy wpis bozeny o "karmie". Jako paszy dosłownie i "przeznaczeniu" w przenośni

Za garść dolarów, jak ktoś tu ładnie skojarzył, jeden by drugiego... Na szczęście zawsze jest ten trzeci ;)

A pamiętacie niejakiego Artura Nicponia? To był gość! :) 

Mieszkał na jakimś ranczo pod Wrocławiem, był kolegą Igora i zorganizował u siebie pierwsze urodziny salonu. 

Na zdjęciu profilowym siedział w kapeluszu na jakieść tęgiej terenówce a w dłoniach miał prawdziwą strzelbę, z któraj chciał strzelać do lewaków. :)))  

W sumie to nie ma co wspominać takie to szambo było. To tak jak by wspominać przeżycia z gułagu. Narobili mnóstwo szkody. Na szczęście do końca im nie wyszło.

I ta wszechobecna buta. Tak zapamiętałem również Leskiego.

Kiedyś było można w Adobe Acrobat Profesional zapisać cały serwis ale dawno temu to robiłem, może spróbuję coś w wolnej chwili wykombinować, softwer byłby idealny ale nie jestem informatykiem, niestety.

Dobre.

Nicpoń nie zorganizował nigdy u siebie żadnych urodzin salonu

Oczywiście, że zorganizował. W 2007 roku była mocno zakrapiana biba u niego na ranczo.
Wszyscy mieli mega kaca i rano pili wodę z jego studni. Pana jeszcze nie było na solanie więc może pan nie wiedzieć.

Informacje o tym fakcie zostały wygumowane z sieci razem z faktem znajomości właściciela s24 z niewygodnym Nicponiem. Stało się to po zgłoszeniu tego ostatniego do prokuratury przez bodajże Azraela za tekst "Zalegalizować strzelanie do lewaków" oraz po tekście Galopującego Majora demaskującego pochodzenie fortuny Nicponia. Taki "przyjaciel" był niewygodny w obliczu tego o czym pisze pan w swojej notce. 

Zwłaszcza, że prawdziwe.

To jest nader prawdopodobne. Pecunia nie omlet....czy tak jakoś

:)

Tak. Bo blogger musi Ci wysłać zaproszenie i Ty je będziesz musiał potwierdzić.

Daleko mam do wycierania klawiatury A. Nicponiem.

Czytałem s24 prawie od samego początku a Nicpoń wbił mi się w pamięć.

Mnie nie było na tej impreze więc o "laskach i karaskach" nic nie wiem. Picie wody ze studni "nazajutrz o poranku" pamiętam bo ktoś (może Pan?} to obrazowo opisał. 

Jeśli chodzi o Igora to bardzo dobrze pamiętam, jak się tą znajomością chwalił. Do czasu, o czym napisałem wcześniej.

Coz,  Panie Gabrielu...

... od samego poczatku mialam dobra intuicje, co toto  za dziadostwo jest ten caly s24,  kto zacz te dete,  tepe Janke'sy... i ze ten caly, dety projekt  byl  SPONSOROWANY nawet przez obecnego premiera Morawieckiego... bankstera.  Zdycha toto "salonowe" dziadostwo i dobrze, to byla zawsze tylko kwestia czasu... szkoda  mi tylko  tej  OGROMNEJ  PRZEWALONEJ i  kompletnie straconej  KASY... naszej  panstwowej, wspolnej kasy  !!!

Zal rowniez,  ze nikt  za to  URZEDOWE  MARNOTRAWSTWO  nie poniesie  ZADNEJ  ODPOWIEDZIALNOSCI... ale wierze, ze siegnie ich  DEPRAWATOROW,  MANIPULATOROW  i  zwyklych  OSZUSTOW  kara boza,  niewaleznie czy ta banda w nia wierzy czy nie - to jednak kara ich siegnie... a jesli nie ich - to ich bliskich  !!!

Panie Gabrielu, zycze Panu - na te radosna okolicznosc kompromitacji s24 i calkowitego uniewaznienia tej bandy -  tylko zdrowia i spelnienia marzen... bo ten sie smieje, kto sie smieje ostatni... i jeszcze nie ma tego zlego coby na dobre nie wyszlo...

... Gora stoi... alleluja i pod prad  !!!

Ufka jest dla mnie nikim. Pana/Ciebie z salonu nie pamiętam.

Ja rozumiem: wszechobecna jako dotykająca każdego, kto w danym miejscu przebywa. Wszechobecna znaczy właśnie że dotyczy wszystkich. 

Większośc była butna oznacza, że nie wszyscy byli butni.

Chyba dobrze myślę?

Swoją drogą buta właśnie mi się kojarzy z tym jak ktoś o drugim człowieku pisze że jest nikim. 

Można nic nie napisać, uważać drugą osobę za nic nie wartą, ale wtedy na pewno nie padnie zarzut o bucie. 

Niech będzie że to ja jestem butny. Skoro nie zauważyłeś tam tego to jest mi niezmiernie przykro - nie jestem lekarzem okulistą.

Pani JJ też była zadęta. Zwłaszcza wstawiając Swoje zdjęcie "profilowe" z poprzedniego stulecia.

Widzisz ale gdybym nie był na salonie to bym tobie nie przyznał racji, w opini że JJ była zadęta. Ludzie są butni, ale S24 żeby był miejscem wszechobecnej buty... no bez przesady. 

Wszechzwiązkowa Partia Bolszewików, oznaczało że obejmowała wszystkich bolszewików.

Wszechobecna... znaczy, że obejmowała wszystkich, a nie większość.

Taka jest moja logika. Po proszę kogoś lepiej orientującego się w języku o rozstrzygnięcie. 

Jak rozumiem w ZSRR wszyscy kochali "wadzę"? Ci co kopali uran na Magadanie też?

Czepiasz się chociaż doskonale wiesz co miałem na myśli.

" W planach pewnie pierwsza była zajezdnia metra, ale pewnie wyszło że budynek był pierwszy. "

Mylisz się. Zajezdnia była jak tam jeszcze były pola! To było w połowie lat 80-tych.

Potem w latach 2000 się Leski pobudował i szczekał.

"... napisał Pan Salon24 to szambo, a tam był i mój blog. "

Piszmy sobie na TY. Ja doskonale wiem że tam pisali wartościowi ludzie. Ale zdajesz się nie rozumieć co mam na myśli pisząc że to było jednak szambo. To przecież wyszło przy okazji tragicznej śmierci Leskiego.

Miłość własna do szamba?

Jest inaczej.

Niektórzy nie są w stanie przed sobą przyznać że wdepnęli w coś.

Tak jak ja wdepnąłem w Nowy Ekran. Przez chwilę im się to udało. Niestety :-( Nikt nie jest perfekcyjny.

Nie ma i nie było. Wyraźnie wypłynął smrodek. Było to czuć, ale nikt nie miał twardych dowodów (może ta akademia)

Przy okazji tego zabójstwa wszystko stało się jasne.

Daje mi to bardzo dużo. Tak samo jak z tym, że wszechobecne... znaczy w większości (to też jednak jakaś kompromitacja). W akademii liderów nie brałem udziału. Po prostu s24 był w pewnym momencie dobrą formą umieszczenia notek blogowych, tyle i tylko tyle.  

Uważam też, że oceniając siebie sprzed lat 12 kiedy zaczałem pisać na S24 muszę oceniać wiedzę jaką wtedy miałem, a nie jaka ujawniła się po latach. Świństwa żadnego nie zrobiłem. Niczego nie ukradłem. Nikogo nie zabiłem. Więc nie widzę pola dla jakiejś swojej kompromitacji. A to, że jakoś nabiłem staty Jankemu.... trudno, przeżyję. Skoro jemu to tak do szczescia potrzebne. 

Do czego zatem mam się przyznać? Z Leskim na wódkę nie chodziłem i nie chciałem chodzić. Z Ufką wina nie piłem i nie chciałem. Nie pisałem do Leskiego aby mi załatwił aby nie było lagow z mojego kompa, bo ich nie miałem. Na Akademię Siemoniaka nie chciałem się zapisywać. No Na Boga do czego mam się przyznać, szanowny Panie (zachowajmy jednak formę w 3 osobie). 

Może Hasiorowe organy?

Zabójstwo Leskiego jest dowodem na to, że to był bardzo naiwny, głupi i lekkomyślny facet z poważnymi problemami; Ludzie których miał za przyjaciół z S24 zostawili go w potrzebie albo nie byli mu w stanie pomoc; a i istniał na tym salonie pewien układ z powiązaniami miedzy właścicielami i uprzywilejowanymi osobami. Ok. ale jak to się przekłada na to, że mój blog, blog Coryllusa, Toyaha, Jareckiego, Unukalhaiego, Seamana, Witka był szambem? 

Józef Orzeł też cisnął jakąś szkołę liderów, ciekawe, czy to był ten sam projekt. Mieli szkolić liderów w każdym powiecie, w każdej gminie.

Ja mam gdzieś Józefa. Rozmawiamy o czymś zupełnie innym!!! Proszę mi tu nie cisnąć "a u was biją murzynów"

A czyta szanowny Pan, czy tylko tak, z miłości?

Zresztą szkoda mi czasu, żeby tłumaczyć. Napisałbym o tym tekst, ale nim zdążę i tak stąd pewnie wylecę. Pozdrawiam

Ależ nic się nie wydało, to wszystko, co dziś wiadomo, było wiadomym od początku. To jest prosty wybór, albo się z czegoś korzysta, albo nie, jak komuś potrzebny facebiook, to na nim jest, a jak niepotrzebny, to nie ma musu przecież, tak samo z instagramem, salonem24, czy szkołą nawigatorów. Piszecie tu wszyscy, nabijając Coryllusowi kabzę, może nie bezpośrednio, ale jednak i to jest całkowicie OK. Jak idę do restauracji, to przecież wiem, że na mnie ktoś zarabia, istotne jest, czy mi się tam podoba, czy mi smakuje i czy mnie stać.

Śmierć Leskiego nic nie pokazała nowego, jeśli ktoś nie zauważył do tej pory, że w Polsce dziennikarze, to najgorsze szumowiny bez zdolności intelektualnych, powinien zainwestować w okulary. Lansują się na śmierci kolegi? Zdziwieni?

Widzisz, jest pewna różnica jak idziesz do knajpy gdzie w/g ulotki i "menuuuu" podają jadło eko a okazuje się że jadłeś karmę dla psów.

Poniał?

 Cel jest jeden , ciągłe próby unieważnienia treści.. Tak jak to Coryllus napisał.. 

Wydaje mi się, że używasz swojej argumentacji po to tylko zeby nikogo z tamtego kwadratu nie urazić, uprzejmy jesteś.. 

Ale chyba nikt nie uwierzy ,ze salon24 pada na pysk z tych powodów i celów o których  wspomniałeś ? 

Czy był/jest autentyczny  ? Czemu patrzysz na całe przedsięwzięcie przez pryzmat swojej osoby ,proszę spójrz na sprawę szerzej, na sam projekt jakim był format pt.salon24..Dzis tak to trzeba oceniać.. Przynajmniej tak mi się wydaje..

Rozmawiajmy szczerze bez zbędnych konwenasow i tu nie chodzi o to ,czy ktoś się poczuje z blogerów urażony.. 

Porozmawiajmy o pułapce jaką był/jeszcze jest ,salon24..  swobodnie mozna pisać o tym projekcie internetowy w czasie przeszłym.a przeciez ma wszelkie narzędzia zeby działać dalej ,dlaczego tak nisko upadł ? 

Nie, nie poniał, bo ja od dziecka nie wierzę ślepo w to, co jest oficjalnie deklarowane i wolę się kierować własnym rozeznaniem. A dobre jedzenie od żarcia dla psów potrafię odróżnić bez większych trudności.

Taki projekt, jak s24, gromadzący ludzi aktywnych politycznie, zawsze jest pod jakimś nadzorem służb i nie ma możliwości, żeby było inaczej. Nawet w tym miejscu wystarczy przeczytać przedwyborcze teksty Gospdarza, żeby się zorientować, że swój haracz i on musi oddawać. Czy to przekreśla to miejsce? Jak dla mnie niekoniecznie. Czytam to, co mnie interesuje, co nie - ignoruję i tyle. 

Ciekawa teoria. Gabriel pod nadzorem WSI/UB/SB/ABW/CBA/KGB/CIA/MOSSADU.

Co ja Panu zrobiłam?

Absolutnie nic. Sugeruję tylko żeby nie odwracać kota ogonem w sprawie "akademii"

Józefa znam bo go Coryllus w mojej głowie wypromował.

Nigdy wcześniej o nim nie słyszałem.

Tak,  Panie Jarecki...

... z milosci do prawdy,  rzetelnosci i ludzkiej przyzwoitosci  !!!

Czesto trzeba sie dobrze poprztykac,  to przewaznie na dobre wychodzi. A co do tekstu to prosze napisac i zaryzykowac z opublikowaniem... moze Pan nie wyleci... zawsze pisal Pan ciekawe teksty, a tlumaczenia nigdy dosyc.

Wzajemnie pozdrawiam,

Co Tu się dzieje?

Nie bardzo rozumiem. Wszescy siedzieliście na tym salonie, świetnie się bawiliście i to całkiem za darmo, a byli tacy, co się ładnie podlansowali, oni i ich biznes, a teraz nagle od wczoraj wszyscy się czują oszukani, okradzeni i zrobieni w ch... Ile wy ludzie macie lat, tak średnio? Bo ja tak od 40 mniej więcej lat (mam 55) wiem, że za darmo nie ma nic, a nawet jakby było, to i tak ktoś coś z tego ma.

Odgrażałem się? To chyba ty, albo Przemsa mnie wypędzaliście, bo nie chciałem na PiS głosować, ani na nikogo innego. Jeżdżę gdzie chcę, nie potrzebuję emigrować.

Ja jako skromny komentator mam prosbe do wszystkich, ktorzy sie ze soba nie zgadzaja i polemizuja.

Robcie to panie i panowie w sposob cywilizowany i kulturalny.

Bo przeczytawszy kilkanascie ostatnich komentarzy mialem wrazenie, ze jest to cos, co Parasolnikow trafnie okreslil jako "robienie trzody".

Nie. Ja mam dobrą pamięć. Pisałeś że masz "wychlapane na tenkraj" i jedziesz do Austarlii.

No... zgoda.

:))

.

Jestem pelnoletnia...

... ale rzeczywiscie sadzilam, ze wszyscy tam piszacy pisza  gratis... chociaz zdecydowanej wiekszosci "blogerow" s24  zwyczajnie nie czytalam... poza tym s24 to byl dla mnie wylacznie "epizod".  Dopiero teraz do mnie dociera, ze wszyscy ci "blogerzy" np.  na "naszych blogach"  tez moga byc  OPLACANI... i zapewne sa  !!!

Nieeee...dobrze było. Akurat wakacje, trochę martwy sezon i TY..!!.super. 

Czekałam na wpisy ...jak poszłaś na cały salon...

;))

.

Jeżeli się pomyliłem to z góry przepraszam. Ktoś tu takie teksty sadził i byłem przekonany że to Ty.

Jeszcze raz przepraszam.

Fajnie jednak jest, jak ludzie pokazują swoją prawdziwą twarz i też niezrozumienie, jak to się powiada "w gruncie". Toyah stąd odszedł albo mu to doradzono. Nie narzeka.

@amber - obawiam się, że nie zrozumiałeś intencji mojej wypowiedzi. Ale nie szkodzi, Jacek Jarecki z pewnością zrozumiał.

To tutaj jest w każdym razie autorskim projektem Coryllusa i ma służyć jego celom w pierwszej linii. Jakie, i czyje pieczenie się przy tym upieką, to inna kwestia, ale w odróżnieniu od Salonu, to forum i czyjakolwiek działalność na nim nie może działać na szkodę prowadzącego - to chyba oczywiste?

Dość tego utyskiwania.

Jeśli odrzucamy balast, to co nam do tego jakie ci na dole mają albo nie mają profity albo straty?

Brał czy bierze ktoś kasę? To pięknie, to na zdrowie.

Adieu

Trzeba się zdecydować. Albo staramy się aby mejnstrim  nas zauważył i pochwalił, albo robimy swoje i nie oglądamy się za siebie.

P.S.

Biedny grudeq. Myślał że to naprawde.

Pewne osoby trzeba wyciągać z matrixu powoli i delikatnie. Akurat nie byłem w fazie.

Oczywiscie...

... ze ta  nedza Janke'sowa zrobili  PRZEKRET... i  NADAL  robia... i zeby bylo  weselej  to  NIKT  im w tym  NIE  PRZESZKADZA  !!!

Dalej to  dziadostwo,  beztalencia i zwykle zlodziejstwo  UDAJE,  ze  "robi dobrze"  i  wykonuje "swoja misje" - chora i patologiczna, ale to dla nich nie jest wazne  !!!  To normalnie sa  CZUBY  i  KRYMINALISCI  !!!  Podobnie robi  Sakiewicz i  jego  "nasze i patriotyczne"  merdia...  to jest  IDENTYCZNY  poziom  zaklamania i obludy  !!!

Tak,  Coryllus  i  my  jestesmy wygrani... bo czlowiek, ktory jest uczciwy wobec siebie,  wlasnej rodziny, potem innych...  robi cos za  WYLACZNIE  swoje,  ciezko zarobione peniadze i jeszcze dla innych, dla  tzw. dobra wspolnego  MUSI  byc  wygrany... i bedzie wygrany.

Dla mnie, Krzysiu,  mozesz pisac w liczbie mnogiej... ja czuje sie tu dobrze od samego poczatku... wiec jest nas przynajmniej dwoje... a z cala pewnoscia jest nas  zdecydowanie wiecej  !!!

Janke mógł nie przyjąć propozycji. Czy do ciebie to nie dociera? Kogo ty chcesz bronić i bronisz?

Wiesz, mnie się juz nie chce z Tobą gadać, naprawdę. Zawsze musisz mieć odpowiedź, nie widzisz tego? Po co? Piszę tak, by skończyć dyskusję, a ty znowu. Zamilcz kiedyś na komentarz. Tak też można.

A o Gabriela się nie martw.