Szkoda, że Jan Parys nie napisał scenariusza filmu o  tym, jak jako wiceprezes zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie negocjował umowę z rządem niemieckim dotyczącą wypłaty odszkodowań dla byłych polskich robotników przymusowych III Rzeszy. Wymiana marek na złotówki - istotny punkt tej umowy - miała przynieść dodatkowo około 15 mln zł a przyniosła stratę 50 mln albo i więcej. Nie wiem, czy to ktoś policzył.

Już idzie sie pogubić jaka jest w końcu ta Polska. Jedna, Najważniejsza, 2050, Plus, czy też może po prostu Wielki Projekt. Szkod że tych wszystkich ludzi nie da się rozgonić do jakiejś prostej i pożytecznej społecznie pracy.

"Polska Jest Jedna" - nowy ruch w Polsce. "Musimy się zmobilizować"
27 września (16:43)

Posłanka klubu PiS Anna Siarkowska, znany dziennikarz Jan Pospieszalski (dziennikarz, publicysta, scenarzysta i muzyk, prezydent Siemianowic Śląskich Rafał Piech, czy też Karolina i Tomasz Elbanowscy – to osoby zaangażowane w nowy ruch "Polska Jest Jedna". W miniony weekend odbyła się jego oficjalna inauguracja. Wcześniej zaangażowani w projekt wystąpili z apelem do prezydenta Andrzeja Dudy o "wetowanie wszystkich aktów prawnych, które godzą w prawa i wolności obywatelskie".

W sobotę opublikowano w sieci nagranie, na którym osoby zaangażowane w projekt apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o wetowanie ustaw, które "godzą w prawa i wolności obywatelskie". Oprócz założycieli ruchu w nagraniu wystąpili także skrzypaczka orkiestry Filharmonii Narodowej Dobrosława Siudmak, fotografik Grzegorz Płaczek oraz Karolina i Tomasz Elbanowscy z Fundacji Rzecznik Praw Rodziców.
Ruch "Polska jest Jedna" powstał na Śląsku z inicjatywy prezydenta Siemianowic Śląskich, Jana Łopuszańskiego, prawnika, byłego posła Ligi Polskich Rodzin.

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-polska-jest-jedna-nowy-ruch-w-polsce-musimy-sie-zmobilizowac,nId,5533450

Były też inne partie z "Polską" w nazwie:

Polska Jest Najważniejsza (PJN) – polska centroprawicowa partia polityczna założona 12 grudnia 2010, zarejestrowana 17 marca 2011. Posiadała klub parlamentarny (w Sejmie VI kadencji i Senacie VII kadencji), a także (do końca działalności) reprezentację w Parlamencie Europejskim. Ugrupowanie tworzyli w większości byli politycy Prawa i Sprawiedliwości, częściowo również Platformy Obywatelskiej. 7 grudnia 2013 PJN podjęła decyzję o samorozwiązaniu, w związku z powołaniem tego dnia partii Polska Razem, współtworzonej przez działaczy PJN z Jarosławem Gowinem (zgodnie z uchwałą rady krajowej PJN, partia istniała do chwili rejestracji Polski Razem, która nastąpiła 14 lutego 2014).
Stowarzyszenie „Polska Jest Najważniejsza” zostało założone 16 listopada 2010 przez posłanki Joannę Kluzik-Rostkowską i Elżbietę Jakubiak, które 5 listopada 2010 zostały wykluczone z Prawa i Sprawiedliwość.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_Jest_Najwa%C5%BCniejsza

Czyżby "powtórka z rozrywki"?
Widać, że w sprawie "wszystkich aktów prawnych, które godzą w prawa i wolności obywatelskie" nie radzi sobie ani PiS, ani Prezydent A. Duda, a na KO czyli PO nie można liczyć, a więc trzeba wziąść sprawy w swoje ręce. :((((

 moze tylko odrobine rzetelnosci?!

...dlatego nie podpisałem tekstu porozumienia - broni się Parys..../Pani sprawdzila?/

W posiedzeniu rady, podczas którego zaakceptowano przyjęcie odszkodowań w złotówkach, uczestniczyli ministrowie Jacek Taylor i Jerzy Widzyk, a także przedstawiciel Ministerstwa Skarbu Państwa Stefan Rogulski oraz reprezentujący MSZ Andrzej Kaczorowski - mówi Parys. - Rząd formalnie nie zatwierdzał tego porozumienia - replikuje wicepremier Steinhoff.
Ale czy rząd jest bez winy? Bartosz Jałowiecki twierdzi, że rząd zgodził się na zawarcie umowy w podpisanej wersji, a w posiedzeniu rady fundacji uczestniczyła minister Teresa Kamińska, szefowa doradców premiera. - Wiedział o wszystkim zarząd, wiedziała rada, były nieformalne konsultacje. Przecież ja sam nie mogłem podjąć decyzji dotyczącej tak ważnej sprawy - tłumaczy Bartosz Jałowiecki. "Minister Teresa Kamińska była gościem zaproszonym na posiedzenie rady fundacji. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek, nawet osoba z rady, mógł ocenić tego typu umowę bez odpowiednich ekspertyz" - stwierdził publicznie wicepremier Steinhoff. - Trudno zarzucać nieprofesjonalistom, że nie zauważyli pułapek kryjących się w szczegółach umowy - dodaje Andrzej Urbański, podsekretarz stanu w kancelarii premiera.
Czy to wystarczy, by rozgrzeszyć rząd za niedostateczny nadzór nad fundacją, która ma rozdysponować prawie 2 mld DM dla 500 tys. poszkodowanych? Przecież nie zauważono nawet, że w radzie fundacji nie zasiadał przedstawiciel Ministerstwa Pracy, formalnie sprawującego nadzór nad fundacją. Inne ministerstwa delegowały swoich przedstawicieli do rady, ale nie są oni w stanie merytorycznie ocenić zatwierdzanej przez siebie umowy. O wielce osobliwym stylu działania rady fundacji świadczy to, że Bronisław Geremek po odejściu z MSZ nawet nie wiedział, iż nadal jest jej członkiem. Ile warte są w tym kontekście słowa, które po podpisaniu umowy wypowiedziała minister Teresa Kamińska: "To działania rządu i osobiste zaangażowanie pana premiera doprowadziły do podpisania bardzo korzystnej umowy"?

Fundacja kontra rząd
Andrzej Urbański zarzuca fundacji, że wówczas, kiedy należało działać na rzecz zmiany sytuacji, zachowywała się biernie. - Ruszyliśmy z miejsca dopiero po rozmowach ministra Bartoszewskiego z Joschką Fischerem, wizytach w Berlinie i rozmowach z ludźmi z otoczenia kanclerza Schrödera ministrów Musiała, Kamińskiej i Nersa. Nie przeczę, że były prezes spotykał się z członkami rządu, zwoływał posiedzenia zarządu, był w Berlinie, ale nie to było decydujące, tylko zabiegi ministrów - mówi Urbański. - To bzdura. Byliśmy bardzo aktywni i mamy na to dokumenty - replikuje Stefan Kozłowski z Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych, wiceprzewodniczący rady fundacji.
Z ustaleń komisji wicepremiera Janusza Steinhoffa wynika, że Bartosz Jałowiecki samodzielnie podjął decyzję o wymianie przez banki niemieckie marek na złotówki, a umowa dotycząca realizacji świadczeń dla poszkodowanych przez III Rzeszę miała zostać przyjęta przez stronę polską bez konsultacji z prawnikami i finansistami. Jałowiecki twierdzi, że fundacja miała własnych ekspertów, m.in. wiceprezesa zarządu Jana Parysa, odpowiedzialnego za sprawy finansowe. Tyle że Parys jest socjologiem, a nie finansistą czy prawnikiem. - Już na przełomie stycznia i lutego 2001 r. uważałem, że umowa będzie niekorzystna dla Polski. W czasie negocjacji nie pozwolono mi jednak przedstawić swego stanowiska, dlatego nie podpisałem tekstu porozumienia - broni się Parys.

Dobre,...

...  ale  TYLKO  TAK  sie  robi  "interesy"  w  "naszej"  Polsce...  BANDYCKIE  i  ZAKLAMANE  "interesy"  !!!

I  TYLKO  po  to  wystrugali  -  ci  sami  i  sami  swoi  -  te  cale  PJJ,...  licze,  ze  wiekszosc  Polakow  zda  sobie  z  tego  "ruchu  spolecznego"  sprawe  !!!

Co  nie...

...  jakis  pozytek  by  byl,  a  tak  tylko  ZLODZIEJSTWO  i  PRANIE  MOZGOW...  BEZUSTANNE  ZLODZIEJSTWO  i  OSZUKANSTWO  !!!

O  la  la...

...  co  za  "plejada  zatroskanych"...  szczeka  opada  z  wraRZenia  !!!

No  i  "moi"  Elbanowscy  sie  odnalezli...  Anna  Maria  Siarkowska,  ta  DZIUNIA,  co  "walczyla"  o  tego  umierajacego  Polaka  w  Anglii...  normalnie  szarym  mydlem  sie  tylko  pochlastac...

...  i  zabic  ich  pustym  smiechem,  PASOZYTOW  jednych  !!!

Ha bo ona jest  Xirena Gąsiorowska h. Ślepowron !

Ponoć po bracie Józefa Marii

Dawniej Bocheński jak również inni nie ukazywali się w mediach bez pozwolenia odpowiednich "ośrodków modelowania sceny politycznej". Później ich lewarowano medialnie wg schematu - ekstrema - patrioci.  Dzisiaj to się robi za pomocą strumieni pieniądza kierowanych do mediów.   Inne formy lewarowania są stosowane poprzez małżeństwa - tu oczywiście przykład Sikorski - Apelbaum ( żona zapewnia lewarowanie medialno-finansowe ) albo Kamala Harris i  Douglas Emhoff, który będzie kontrolował USA jako "książe małżonek" po odsunięciu "katolika" Bidena ( czyżby była także próba  Ogórek - Węglarczyk ? ).  Jednak warto zadać sobie pytanie - czy zawsze należy deprecjonować inicjatywy,  które próbują rozszczelnić "brak alternatywy" ?  Nie jestem przekonany. Tak samo nie jestem przekonany do orania wszystkich " nie naszych "publicystów, którzy są aktywni i czasem robią dobra robotę.  Przed laty  zetknąłem sie z Żydem,  który się śmiał, ze Polacy zawsze się żrą zamiast wspierać... Oczywiście ta nasza cecha jest wykorzystywana do destrukcji wszelkich form niezależności w zarodku tak jak strategia gazowni - "wstydu" bo z badań wynikało że Polacy mają zaniżoną samoocenę... 

inna rzecz,

W 2003 r. kontrola NIK wykazała, że zarząd fundacji w latach 1998–2000 przyznał sobie sowite premie. Jan Parys nagrodził się sumą prawie 100 tys. zł, razem premie dla zarządu wyniosły ok. 400 tys. zł.

Sprawa doszła aż do Sądu Najwyższego i zakończyła się w 2009 r. wyrokiem zasądzającym od Parysa zwrotu kwoty ok. 130 tys. zł. – Jan Parys zwrócił Fundacji całą sumę – mówi obecny przewodniczący zarządu fundacji Dariusz Pawłoś. Odszedł z zarządu Pojednania zaraz po kontroli NIK.

To nie jest tekst o zwracaniu pieniędzy tylko o zawłaszczaniu narracji. Może sie pan na tym skupić?

Nie drwij niedobry człowieku. Nawet po śmierci nie dajesz ludziom spokoju. tfu!

Won

Mamy zabetonowaną scenę polityczną ( PIS szczeka ale i tak podpisuje co mu każą w Unii czy w ambasadzie amerykańskiej czyli szczeka na użytek krajowy ) stąd dobrze jest się dokładnie przyglądać się "skąd wyrastają im nogi" i chłostać głupie pomysły. Może oni po prostu nie mają pomysłu poza dokręceniem kurka do państowywch rurek.  Jednakże mamy do czynienia ze złą sytuacją na naszej granicy wschodniej a w Australii jest poligon nowego ładu

Tu aresztowanie spokojnego człowiek bez maseczki 

Australia podobno daleko ale.... Samo pojawienie się alternatywy wpływa na bieżące decyzje polityczne.  Natomiast od razu pojawiają sie próby kanalizacji alternatyw. Dla mnie na przykład  znamienny jest ponowny "obyczajowy' wyskok" Korwina w momencie wzrostu notowań Konfederacji. To już nie pierwszy raz "ucina" alternatywę. 

Powiem tak: dziwi mnie, że praktycznie wszyscy znani mi bardzo bardzo wierni zwolennicy PiSu mówią tak samo.
Ale nie ma co tego drążyć.

"... Tak samo nie jestem przekonany do orania wszystkich " nie naszych "publicystów, którzy są aktywni i czasem robią dobra robotę.  Przed laty  zetknąłem sie z Żydem,  który się śmiał, ze Polacy zawsze się żrą zamiast wspierać... " - szczerze mówiąc, mam podobnie. Wiem, że jest wiele "prawicowego" badziewia, prowokatorów czy zwykłych świrów. I, niezależnie od wielu fascynujących treści na SN, to "oranie" nie robi na mnie dobrego wrażenia. Trudno tu znaleźć dobre słowo o kimkolwiek wspólczesnym "na prawo". Zakładam, że "nie rozumiem, bo nie wszystko wiem", wierzę, że nic złego za tym sie nie kryje. Natomiast znane mi (znacznie) młodsze osoby reagują na to "oranie" bardzo różnie, zazwyczaj "zdziwienio-podejrzliwością", mówiąc jawnym tekstem podoejrzewajac, że jest to jakaś "strategia biznesowa".

Czyli obaj panowie wierzycie, że jak przestanę zaorywać, a zamiast tego sie przyłączę, to Polska będzie rosła w siłę a ludziom będzie sie żyło dostatniej? Bo tak ten Żyd, znajomy pana Petera powiedział? Dobrze rozumiem?

Absolutnie nie chodzi o zaniechanie zaorywania tego, co na nic innego nie zasługuje, a taka jest wiekszość tzw. "prawicowych" produkcji.
Absolutnie nie chodzi o przyłączanie sie do każdej "prawicowej" inicjatywy - wiadomo, co to zazwyczaj jest.
Absolutnie nie chodzi o to PJJ - jak napisałem gdzies indziej, tzw. "zawodowych katolików" omijam szerokim łukiem i wszystkim znajomym doradzam to samo.

Jak coś zasługuje na zaoranie - zaorać, jak najbardziej.

Chodzi tylko o to, czy faktycznie wszystko poza SN zasługuje na zaoranie, że strywializuję problem?

Czy wybór obiektów-do-zaorania nie bywa pochopny-a-niesprawiedliwy?

Zaprezentowałem swoją opinię/odczucia/wątpliwości. 
Nie krytykuje, nie doradzam.

Wiadomo, że zrobi Pan, co Pan zrobic zechce - to Pański portal przecież.
 

Ten cytat z Bocheńskiego jest tożsamy z ...cytatem z Tuska o ile pamiętam - "Nie zajmujmy się polityką tylko budujmy mosty".  Nie mamy wpływu na Australię ale Australia wpływa na nas za pomocą obrazów  pałowania, okładania ludzi na ulicach i obozach koncentracyjnych dla niezaszczepionych... To już z resztą przerabialismy w 1981 roku. Czyli jest wpływ. Czy nie mamy wpływu na Australię ?...no niezupełnie. Jak się przyglądnąć komentarzom na youtube to narracja ludzi całkowicie rozmija się z narracja mediów a gdy pojawia sie obraz jak dotąd spokojnych polskich miast to jest drażniące. You tube jest pełen filmików  Ukraińców i Ukrainek pokazujacych "raj"  czyli czyste ulice i miasteczka w Polsce... To jest taki soft power, który jest wbrew pozorom niebezpieczny jako alternatywa - dlatego chce się doprowadzić do jego destrukcji.  Żyjemy w świecie kultury obrazkowej...

Czyli pan wierzy, że moje opinie są siłą sprawczą i ja, pisząc tu teksty, według swojego widzimisię mam wpływ na cokolwiek? Na przykład na działania polityków? Nie mam. Jestem jednak pewien, że oni wszyscy lepiej by sie czuli gdyby nie było takiego miejsca jak SN. Albo gdyby w tym miejscu ludzie zastanawiali sie czy oni czasem nie mają jednak szczerych intencji. 

Ten cytat nie jest tożsamy z cytatem z Tuska, niech pan więc nie wciska tu takiego kitu. Większość narracji rozmija sie z prawdą. Czy prawdą jest to co mówią o Australii? Nie wiem, nigdy tam nie byłem, wiem, ze Grzegorz Braun przed ambasadą Australii przypomina Jerzego Urbana wysyłającego śpiwory amerykańskim bezdomnym. Zapytałem co takiego chcą zrobić rozszczelniacze alternatyw, ale pan nie odpowiedział. Szkoda. To ja powiem - chcą zablokować powstanie paszportów covidowych. Czy takie paszporty istnieją? Nie. Czy prezydent chce je wprowadzić? Nie. Ponawiam więc pytanie - czego chcą naprawdę ci rzekomi rozszczelniacze? Uprzedzić taka sił wroga? Jak wojska północnokoreańskie w latach pięćdziesiątych?

Moim zdaniem:
1/ mamy do czynienia z autentycznym diabelstwem
    1.1/ skoro tak, to problem jest z grupy tych "nadprzyrodzonych"
    1.2/ skoro tak, to metody "z tego swiata", wszystkie marsze/pikiety/protesty/przemoc - są na nic, mogą tylko zaszkodzić
    1.3/ skoro tak, to pozostaja tylko "metody nie z tego swiata", np. publiczny i masowy Rózaniec:
           1.3.1/ spokojnie, w CISZY, bez pomstowania, gróźb, bredzenia o wieszaniu czy Norymberdze,
           1.3.2/ o poszanowanie zdrowia i zycia Polaków,
           1.3.3/ o uwolnienie uwikłanych i OPETANYCH polityków
           1.3.4/ o ich szczere nawrócenie
2/ nie jest oczywistym, kto jest po której stronie
    2.1/ publiczny i masowy Rózaniec, powodując skrajne reakcje "w poprzek podziałów partyjnych", 
            może pomóc ujawinic kto-jest-czyj
3/ nie wiadomo, kto jest jak uwikłany
    3.1/ patrz pkt. 2.1
 

Ależ Panie Gabrielu oczywiście że nie. No ale czasem warto się zastanowić nad tym że niektórzy chcą coś zrobić ale  po prostu nie mają koncepcji.  Pospieszalski w swoich programach też przemycał różne rzeczy których nigdzie nie było. Taka gra na punkty 

Ale przecież ja nie o tym napisałem. napisałem o odsądzaniu od czci i wiary chyba praktycznie wszystkich tzw. "prawicowych" produkcji/inicjatyw.
Tylko tyle.
Nie napisałem nic o Pańskich mocach sprawczych wobec polityków.

A czy ci politycy lepiej by sie czuli bez SN?
Mysle że:
1/ Wiekszość z nich nie ma pojecia o istnieniu SN - niestety
2/ Posród wiekszości tych, którzy maja takie pojecie - SN postrzegana jest jako cierń, burzący ich chocholą narrację
3/ Istnieje też zapewne garsta takich, którym jest z SN po drodze.

Czy oranie/nieoranie albo oranie-pochopne/oranie-przemyslane może zmienic proporcje licznosci grup 2/ i 3/ : nie wiem, ale byłoby miło, :-).

Nic nie muszą robić, oni są alternatywą.

Wobec kogo?

Co takiego zrobiły te prawicowe inicjatywy przez ostatnie 10 lat?

Przepraszam, biało byc do pana przemsy ...

No to słucham, kto sfilmował, wystawił, albo opublikował coś wartościowego w ciągu ostatnich 10 lat na prawicy i gdzie to teraz jest?

Co mozna odpowiedzieć na " Jesteś niesamowity. " ?
Merytoryczne jak nie wiem co.

Jeden ze znajomych  "głeboko wierzących w Kniazia Nowogrodzkiego" w takiej ja ta rozmowie ze mna powiedziałby zapewne "dupa dupa dupa dupa...".
I tez bym nie wiedział, co powiedzieć.

Ja wydaję, ale niech pan wymieni trzy wartościowe rzeczy, powstałe na prawicy w ciagu 10 lat, którymi ta prawica żyje, a nie takie, które po chwilowym zaistnieniu poszły jak krew w piach, bo nikogo nie obchodzą. Różaniec odmawiany publicznie sie nie liczy

"... powstałe na prawicy w ciagu 10 lat, którymi ta prawica żyje ..." - ok, przy takim postawieniu sprawy - nie jestem w stanie podać niczego.

"... Różaniec odmawiany publicznie sie nie liczy ..." - bo?

To niech pan poda trzy takie, które prawicę, pardon, gówno obeszły

Niech pan nie próbuje takich numerów. Bo już tu byli tacy, co próbowali. Wymienia pan te osiągnięcia, czy nie?

Nie wymienię. Szczerze mówiąc, chetnie bym się o takich rzeczach dowiadywał na SN.

and @umami

spokojnie, 

do nocy kupa czasu;

Ogłaszając rzecz o mądrości narażam się na zarzut, że uczę bezecności i psuję młodzież. Mądrość, o której tu jest mowa, wielce różni się w rzeczy samej, od tradycyjnej moralności i od chrześcijańskiej bogobojności. Odpowiem, że (pomijając fakt, iż wiele przykazań mądrości znajdujemy w moralności tradycyjnej) chodzi tu o mądrość tego świata filozoficzną. Ale jeśli tak jest, to dlaczego ogłaszam tę książkę? Dlatego, że z faktu, iż się jest wyznawcą jednej wiary, nie wynika, by nie należało znać innych. Przeciwnie: kto odrzuca jakiś pogląd, powinien wiedzieć, co odrzuca, czym ten pogląd jest i nie żywić złudzeń, co do znaczenia wyboru jakiego dokonał. Otóż wydaje mi się, że zbyt wielu chrześcijan robi sobie iluzje właśnie w tej sprawie i żyje według zasady: “i wilk syty i owca cała”. Chciałem sprowokować ich do myślenia. Taka prowokacja należy do podstawowych zadań filozofa. Książeczka, którą oto oddaję w ręce czytelnika jest książeczką prowokacyjną. Skądinąd spotkam się może z zarzutem, że chcę uchodzić za mędrca. Mnie ten zarzut zagraża tym bardziej, że paru przyjaciół raczyło w swej dobroci nadać mi ten tytuł. Otóż chciałbym łaskawego czytelnika zapewnić, że mędrcem nie jestem i nie chcę za mędrca uchodzić. Nie jestem mędrcem. U końca mojego życia widzę jaśniej niż dawniej, jak często i ciężko grzeszyłem przeciw przykazaniom mądrości tego świata, choćby przez to, że starałem się być wierny Ewangelii. Nie pragnę też, aby mnie uważano za mędrca, nie tylko dlatego, że byłby to błąd, ale także dlatego, że stosuję pilnie przykazanie (10.3), a więc to, co inni o mnie myślą jest mi najzupełniej obojętne.

Ja też nie wymienię, albowiem ich nie ma. Nie ma ich, ponieważ nawet jak powstanie coś interesującego, jak film Brauna o Lutrze, natychmiast jest porzucane, ponieważ twórca myśli, że jego dzieło obroni się samo. On zaś ma pilniejsze zajęcia, na przykład obronę Australii przed covidem. Ludzie zaś, którzy są profilowani przez wrażą propagandę, nawet jeśli ten film zrozumieją, to nie będą wiedzieli co z tym zrozumieniem począć. I tu powinna zacząć sie orka, ale nie ma komu orać, bo wszyscy są jak ptaki niebieskie i często sie na tę swoją ptasią tożsamość, zasugerowaną w Ewangelii powołują. Rozumieją ją jednak opacznie. To znaczy uważają, że ludzie mają ich karmić, a nie Pan Bóg według swojego uznania. 

"... do nocy kupa czasu; ..." - kupa jest pojeciem wzglednym - proszę o wyrozumiałość, jeśli nie odpowiem przez dłuższy czas - robie cos pilnego.

przeciez zna Pani okreslenie/cooraz pojemniejsze/ St.Michalkiewicza- 'nasi okupanci'

pilny,w tej chwili, tez jest pojeciem wzglednym 

Niestety, nie zawsze. Klient to klient.

Z tych mądrości dałem ten cytat wyżej.
 

Ok.

A teraz, przecież bez cienia złosliwosci z mojej strony, chciałbym spytać, dlaczego uważa Pan, że "publiczne odmawianie Różańca",
pozwolę sobie domniemywać, że chodzić może także o akcje "Różaniec do granic", nie jest osiągnięciem?
Rozumiem, że niczego nie napisano/nagrano/sfilmowano, ale przecież zorganizowano działanie co najmniej setek tysiecy ludzi, z aprobatą hierarchii Kościoła, doprowadzono wszystko do pomyslnego końca (mimo niezyczliwych komentarzy w "lewicowych" mediach).
Co jest ważne, wg moich informacji (ale tu moge sie oczywiście mylić), obyło się bez prowokacji, zarówno ze strony "lewizny",
jak i ze strony "prawicowej szurii".

Jak dla mnie, nie ma w tym przedsięwzieciu jakiegos "drugiego dna", jakiejś nie-wiadomo-czyjej inspiracji (ok, znowu, może czegos nie wiem ...).

Wiadomo,że nie jest to założenie banku przez ks. Wawrzyniaka czy "mediów toruńskich" przez o. Rydzyka, ale jednak - doprowadzono coś, w niemałej przecież skali, do pomyślnego końca.
 

Mozna by wymienic na przyklad Tomasza Zaka i jego teatr:

https://nieteraz.pl/tomasz-zak/

No, ale się odnalazł. I można go, przy określonej dozie determinacji, nawet obejrzeć na własne oczy w Turynie.
A Tomasz mógł wówczas tego jeszcze nie wiedzieć, że Całun istnieje i że przetrwał rozmaite dziejowe zawirowania.

No tak, kiedys o tym czytałem. Dziekuje bardzo.

Gdzieś indziej napisałem, że kluczowa jest WIERNOŚĆ.
I WIEDZA może tu pomóc, aczkolwiek odbiera "okoliczności łagodzące", typu "a bo ja nie wiedziałem".

I po co te złośliwości?

A bo ja wiem? Trzeba zapytać petera15k, albo onych.

Rozumiem. I bardzo dziekuję - teraz jest to dla mnie bardziej czytelne.
Co do filmu p. Brauna o Lutrze - takze miałem pewien niedosyt:

1/ brak info o "biznesowych uwarunkowaniach" sukcesu tej herezji, które Pan opisał w BJN#2, chociaz, jak dla mnie, za mało dobitnie.
2/ jak dla mnie, nadmierne skupienie uwagi twórcy na samym Lutrze,
    jego życiorysie, problemach etc.
3/ brak kontynuacji samego dzieła - w szczególności dyskusji, odzewu

 

"ludzie pala papierosy, chleja, cpają - wiedząc, że to szkodzi."

Ale nie idą pozbierać sobie paru kamieni z torowiska, widząc nadjeżdżający pociąg, prawda?

Tym jest nieuchronność, a palić czy pić można ciesząc się niezłym zdrowiem i dożyć słusznego wieku. Mniejsza zresztą z tym, nie musimy mieć takiego samego zdania na ten temat.  :-) 

Prawda? Polecam książkę "Zmartwychwstanie Całunu", pewnie Pan zna, ale pozwoliłem sobie ...

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jezusowy-caun-1
(pierwsza część cyklu o Całunie Turyńskim)

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jezusowy-caun-2
(druga część cyklu)

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jezusowy-caun-3
(trzecia część cyklu)

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jezusowy-caun-czesc-4-ostatnia
(czwarta część cyklu)

Dziękuję.

na deser:

komplet tekstów w  "Cyklu Jezusowym":

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/medrcy-swiata-monarchowie

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/piat-i-jezus       

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/kajfasz-i-jezus

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/herod-i-jezus-cz1

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/herod-antypas-i-jezus-kontynuacja-albo-cz-2

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jezus-i-herod-antypas-dokonczenie

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jezus-i-lud-swiatyniIIII

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/essenczycy

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/jezus-mesjasz-i-sanhedryn

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/vera-cruz

"Powstaje ruch Polska jest jedna, którego podporą będzie dawno nie widziany w telewizorze Jan Łopuszański." 

Super! Zagryzam paznokcie czekając z przejęciem na sztukę o bł. Wyszyńskim i na scenę kiedy umierający Prymas wzywa pana Jana do siebie i przekazuje mu swoje notatki na temat doktryny Rzeczypospolitej. 

nie masz litości

SFietne  te  tFUrczynie  !!!

>>>mają do nich pełne prawo, do tego momentu, kiedy ktoś, przypadkiem lub celowo nie zrzuci im beretu z głowy. Na to jednak na razie się nie zanosi.<<<

Olszańskiwmu berecik strącił p. Leszek Żebrowski, Przed kilku laty. Olszański, jako zawodowy aktor odegrał dramę, że to niby wiatr był przyczyną. I wielu to kupiło. 

Ten berecik razem ze spodniami trzeb zniknąć, aby gościu, z szafy wyjść nie mógł. 

Święty Michale Archaniele, broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Książę niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen

100/100  !!!

Sorry, ale jest tyle ciekawych lektur, że twoim nieznośnie długim, pseudouczonym kocopołom poświęciłem i tak za wiele uwagi. Jeśli na wskazanie oczywistej niezgodności masz do powiedzenia tylko "nie ma żadnej niezgodności", to taki "argument" trafi jedynie do fanatycznego wyznawcy Świętego Całunu, ale po co takiego przekonywać? I zważ do kogo mówisz "bezbożniku", żebyś się czasem nie zdziwił wieczną nagrodą za swoją gorliwość (Mt 5:22). ;)

Ma Pan rację pisząc, że „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy…” ale Św. Paweł w Liście do Rzymian dopowiada uzupełniając, że „…tym, co się słyszy jest słowo Chrystusa” (10,17). Ale przecież wiadome jest, że nie tylko słowo Chrystusa jest przez nas słyszane. Doświadczenie i praktyka uczą, że słowem zdecydowanie bardziej i częściej do nas docierającym, nie jest słowo Boże, ale właśnie, albo przede wszystkim – słowo ludzkie. Nie w świecie aniołów bowiem jest nam dane żyć i nie aniołami nas Bóg stworzył a ludźmi, a co za tym idzie, spotykając ludzi, a nie aniołów, więcej na ludzkie słowa zwracamy uwagę i to one właśnie szybciej i skuteczniej do nas docierają aniżeli Boże słowa i bliższym ciału wydaje się być ludzki sposób myślenia a nie Boży.