-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Wszystko co dotyczy barwników jest bardzo istotne

Taki oto naiwny tytuł sobie wymyśliłem, ale chciałbym pod nim ukryć dwie, a może nawet trzy szalenie ważne sprawy. Zacznę od tak zwanych narracji idiotycznych. Skąd one się biorą, bo mają przecież długą tradycję? Najłatwiej to wytłumaczyć na podstawie prozy Łysiaka, która w zasadzie cała składa się z takich narracji. Ja jednak najbardziej lubię powieść, która ukazała się w formie książki pod tytułem Szachista. Była też jednak drukowana w odcinkach, w tygodniku Panorama Śląska, jako Operacja Szachista. Wszyscy mniej więcej wiedzą o co chodzi, oto grupa angielskich komandosów, wyrusza do Polski, zajętej przez armię Napoleona z zadaniem porwania tegoż Napoleona. Ma się to dokonać, poprzez automat służący do gry w szachy, tak zwanego Turka. Oto Napoleon skuszony możliwością rozegrania partii szachów z automatem, a także zaciekawiony jego konstrukcją, ma wejść do środka, a tam już będzie nań czekał sobowtór, a także ludzie, którzy go zwiążą, i wywiozą w nieznane. To znaczy do Anglii. Tym sobowtórem miał być mnich z klasztoru w Szamotułach. Okazało się jednak, że mnich ten, wielki patriota, był na usługach wywiadu francuskiego i z premedytacją podmiany nie dokonał. To znaczy wlazł do maszyny, ale także z niej wyszedł, pozostawiając w środku prawdziwego Napoleona. Główny więc bohater książki, młody, angielski arystokrata, Benjamin Bathurst, nie wykonał swojej misji. No, ale i tak był sympatyczny i wszyscy go lubili. Misji nie wykonał przez idiotyczny patriotyzm jakiegoś księdza. Tak nam to tłumaczył Łysiak i mruga okiem znacząco, abyśmy mu wierzyli, albowiem jego proza miała charakter mitomańsko-wychowawczy. Podobnie jak książki innych autorów drukowanych w PRL.

Nie wiadomo, jak było w rzeczywistości, ale wersja oficjalna głosi, że Benjamin Bathurst był łącznikiem pomiędzy Londynem a Wiedniem. Nie wiadomo dlaczego akurat on, bo był to mężczyzna młody i mało doświadczony. Jego ojciec piastował stanowisko biskupa Norwich, a stryj był chyba premierem, albo jakimś ministrem. W każdym razie kimś ważnym. To on ponoć spowodował zerwanie rozejmu między Francją a Austrią, co doprowadziło do błyskawicznej ofensywy Francuzów, zakończonej bitwą pod Wagram i zdobyciem Wiednia. Potem zaś, pan Bathurst w towarzystwie jeszcze jednego agenta, pana Krause, wyruszył ku północy, by przez port w Hamburgu dotrzeć do Londynu. Po drodze, w ogarniętych chaosem Prusach, ślad po nim zaginął. Początkowo wysuwano teorie o napadzie bandyckim, ale w końcu Francuzi i Anglicy zaczęli się nawzajem oskarżać o zamordowanie Bathursta. Nikt bowiem nie wierzył, że zdołał on przeżyć. Rynek księgarski Europy zaś został zalany różnymi powieściami na temat misji i tajemniczego zaginięcia Benjamina Bathursta. Nie wiem, jak Łysiak połączył to z mechanicznym Turkiem, grającym w szachy i porwaniem Napoleona, ale jakoś to zrobił. Przypuszczam, że stworzył to dzieło na podstawie jakiejś innej XIX wiecznej ramoty. Być może wypuszczonej na rynek przez służby brytyjskie, by nieco zatrzeć wrażenie klęski, jakim niewątpliwie było to zaginięcie. Dlaczego ja opisuję tę historię pod takim, całkiem do niej nie pasującym, tytułem? Albowiem tradycja kolportowania treści w Polsce polega na tym, by fałszom, tekstom życzeniowym, albo mającym inne – bynajmniej nie dydaktyczne – zadania, nadawać charakter wychowawczy. To jest katastrofa, ale nikt tego nie przyzna, albowiem prawie każdy autor uważa, że oszukiwanie młodzieży, dewastowanie jej emocji i zwalanie na nią odpowiedzialności politycznej to jest właśnie nauka patriotyzmu. To jeden z powodów, ale ja zostawię go dziś na boku, a zajmę się inną jeszcze postacią, którą Łysiak opisał z podobnym wdziękiem, w swojej książce pod tytułem, chyba, Wyspy bezludne. Chodzi o hrabiego Saint-Germain, który znany był w Europie XVIII wieku, jako osoba nieśmiertelna. No i tak też traktowali go wszyscy późniejsi poławiacze sensacji, zarzucający sieć w mętne wody publicystycznych oceanów. Ja się od długiego już czasu trzymam z daleka od takich treści i nie szukałem w nich inspiracji. Źle robiłem, przyznaję to dzisiaj. Choć może nic by to nie dało, bo jak napisałem wcześniej, szmergla na punkcie barwników mam dopiero od niedawna. Wszyscy autorzy piszą o hrabim Saint-Germain w takich kontekstach, jak to zostało zaplanowane przez ludzi, którzy tego człowieka stworzyli i wystawili na widok publiczny. To znaczy pieprzą, pardon, o tej nieśmiertelności, kolacjach z Poncjuszem Piłatem i innych duperelach. To samo czyni Łysiak, który uważa, że takie rzeczy właśnie mają wdzięk i powinny się podobać. Mam inne zdanie na ten temat, a wczoraj, zupełnym przypadkiem, trafiłem na informację, że Saint-Germain, był pośrednikiem w handlu barwnikami i proponował władcom, miastom i różnym organizacjom, nowe chemiczne formuły barwników syntetycznych. Jak wiemy z książki Alchemicy, transmutacja metali służyła zasłonięciu różnych ważnych eksperymentów i produkcji. W tym eksperymentów z barwieniem tkanin i produkcji barwników do tychże tkanin. No i mamy faceta, który umiera rzekomo w przeddzień rewolucji antyfrancuskiej, a wcześniej zjeździł Europę jako przedstawiciel handlowy nieznanego nam konsorcjum eksperymentującego z syntetycznymi barwnikami. Żeby się uwiarygodnić na dworach, które już wkrótce miały zostać albo całkowicie usunięte z przestrzeni historycznej, albo gruntownie zreformowane, opowiada historie, które cieszą się w otoczeniu władców największym wzięciem – o swojej nieśmiertelności i transmutacji metali. To rozgrzewa wszystkich do białości i powoduje, że promocja tego pana sama się nakręca. Kolportowanie zaś informacji o jego zniknięciach, rzekomych śmierciach, pustych trumnach idzie samo i nie kosztuje absolutnie nic. Jeśli porównanym Saint-Germain’a i Bathursta mamy taką oto układankę. Ten pierwszy umarł, ale jego nieśmiertelność została komisyjnie potwierdzona poprzez otwarcie trumny, która okazała się pusta. Ten drugi także umarł, ale chodziło o zwalenie winy na pruskich bandytów, tak więc w wiele lat po śmierci, odnaleziono w położonym nieopodal miejsca zaginięcia domu, szkielet mężczyzny z pękniętą czaszką. To miał być właśnie Bathurst. Trzeba było uwiarygodnić jego śmierć, tak jak wcześniej trzeba było uwiarygodnić nieśmiertelność Saint-Germaina.

Śledzenie tych historii w oderwaniu od rzeczywistej działalności bohaterów jest albo absurdalne, albo wykonywane na zlecenie, celem podtrzymania „niezwykłych” narracji i przekonania czytelnika, że cuda się zdarzają, a opisywanie ich jest piękne i inspirujące. Ja nie będę nikomu tego zabraniał, chcę tylko wskazać, że w Polsce akurat tego rodzaju narracje mają zastosowanie w deprawowaniu młodzieży. Rzutują także na charakter całej polskiej publicystyki historyczno-rozrywkowej. To znaczy w mojej ocenie rzutują, bo przez powielanie tych bredni, traci ona charakter rozrywkowy i robi się pretensjonalna, a także nudna. No, ale jeśli kogoś to bawi….

Umberto Eco, w powieści Wahadło Foucault zbiera do kupy wszystkie te gawędy i próbuje przekonać czytelnika, że są one samonakręcającą się machiną, przynoszącą wyłącznie kłopoty ludziom, którym się zdaje, że nad nią panują. Tak więc – mówi Eco – nie żartujcie sobie, montując spiskowe teorie, bo nigdy nie wiadomo, kto w nie uwierzy i jakie będą tego konsekwencje. W skrócie, misją Eco i samej powieści, było przekonanie czytelnika, że nie warto się zbyt głęboko interesować takimi sprawami. Piszę o tym, albowiem w tej książce także występuje Saint-Germain i jego naśladowcy.

Ja się przychylam do opinii Umberto Eco, uważam, że wymyślanie takich historii nie ma sensu. Dlatego też sądzę, że najważniejszą kwestią w całym życiu Saint-Germain’a był handel barwnikami. Kim był ten człowiek? Nie wiadomo. Ponoć pojawił się, jako dojrzały już mężczyzna, w roku 1710 w Wenecji. Jeśli jednak, w samym środku wojny o sukcesję hiszpańską, pojawia się gdzieś cudowny człowiek, posiadający tajemnicze receptury na produkcję barwników, to może oznaczać, że reprezentuje on lobby, które chce pokazać, pardon, tak zwanego wała, wielkim, europejskim plantatorom roślin przemysłowych, z których produkuje się barwniki. Barwniki te bowiem na masową skalę zamawiają wszystkie walczące na kontynencie armie, a zyski z tego są po prostu gigantyczne.

Nasz bohater pojawia się w miejscach szczególnych, to znaczy tam gdzie są pieniądze i stare tradycje handlowe – w Wenecji i w Londynie. Potem zjawia się we Francji i zostaje doradcą króla Ludwika XV. Ponoć rozumie po polsku, a przynajmniej tak piszą. We Francji dokonuje wielu eksperymentów z barwieniem tkanin, ale nie są one opisane, albowiem transmutacja metali i nieśmiertelność są według publicystów ważniejsze. Zupełnie jak dzisiaj.

Z pewnością ma też misje polityczne, albowiem minister Etienne-Francois Choiseul, który sponsorował konfederację barską, chce go aresztować. W tym czasie trwa światowy konflikt znany jako wojna siedmioletnia. Prusy walczą z Austrią, a Francja z Anglikami. Śląsk został właśnie zajęty przez Prusaków, a tamtejsze warsztaty tkackie i barwierskie zaczęły pracować na potrzeby armii Fryderyka II.

Sugestia, że było kilku hrabiów Saint-Germain, których łączyła misja ważna na tyle, by publicystyka dworska i handlowa podtrzymywała mit o nieśmiertelności i transmutacji, nasuwa się sama. Oczywiście, najłatwiej wskazać, że hrabia był agentem Londynu, bo w Anglii przemysł był najsilniej rozwinięty i potrzebował nowych rynków zbytu. W przypadku branży bawierskiej, nowe rynki zbytu to nowe wojny. Była bowiem branża ta, przez całe stulecia ściśle związana z wojną i to z wojną najezdniczą. Tak, jak przemysł hutniczy, związany był do czasów nowoczesnych z wojną obronną. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że Anglicy jako jedyni barwią swoje mundury na czerwono, a ich armia jest w sumie nieliczna. Potęgę kraju zaś gwarantuje flota. W polu, szczególnie w Ameryce, Anglicy wystawiają do walki różne formacje nie potrzebujące jednolitego umundurowania. To oczywiście nie wyklucza, że hrabia był angielskim agentem. Mógł być jednak równie dobrze agentem konsorcjów międzynarodowych, albo po prostu szpiegiem króla Prus. Nie o to chodzi. Istotne jest, byśmy wprowadzili na rynek inne niż idiotyczne narracje. Bez transmutacji, Świętego Graala, bez tajemniczych gentlemanów odwiedzających Piłata w jego daczy pod Jerozolimą. Czy to się uda? Zobaczymy.

Udało się wysłać do drukarni obydwa tomy Kredytu i wojny. Ukażą się w nowych zupełnie okładkach. Będą też miały wyższą cenę, o czym już dziś informuję. Niestety wszystko drożeje. Kulka lodów na prowincji kosztuje już 4,50, więc trudno, by nie drożały książki, których napisanie angażuje taką ilość ludzi i kosztuje tyle czasu. Jak wszyscy pamiętają zacząłem pisać tom II Kredytu i wojny jakoś w marcu. Mamy połowę lipca i rzecz poszła do druku. Uważam, że za późno o miesiąc. No, ale po drodze mieliśmy różne przygody, zaczęły się wakacje i wielu współpracowników gdzieś wyjechało. Wakacje trwają i trudno mi ocenić kiedy przyjedzie tu nakład, bo zapewne w drukarni także są urlopy. Obiecano mi dołożyć wszelkich starań, by stało się to jak najszybciej.

Niestety tak się składa, że sprzedaż nie jest zbyt rewelacyjna, a pośrednicy, który oddaję swoje książki, ociągają się z zapłatą. Nie pozostaje mi nic innego jak rozpoczęcie nowej dwutygodniowej promocji. Bardzo mi przykro, że tak czynię, ale trudno mi prowadzić bloga, angażować się w książki, a leżą jeszcze dwie rozgrzebane i prowadzić promocję tytułów starszych. Jestem po prostu już trochę znużony. O wiele łatwiej jest ogłosić promocję. Nie lubię tego, albowiem można to nazwać psuciem cen. No, ale muszę mieć jakieś zyski, nie mogę, w oczekiwaniu na realizację faktur, żyć powietrzem, ani powiedzieć dzieciom, że nigdzie w tym roku nie wyjadą. Za chwilę będzie półmetek wakacji. Trzeba coś wymyślić, zaplanować, ale pewnie jakoś na krótko, bo jest mnóstwo roboty.

Tak więc od dziś do 31 lipca obniżam ceny na następujące tytuły:

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czy-krolobojstwo-krytyczne-studium-o-smierci-krola-stefana-wielkiego-batorego/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/feliks-mlynarski-biografia/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gimnazjum-i-liceum-wolynskie-w-krzemiencu-w-systemie-oswiaty-wilenskiego-okregu-naukowego-w-latach-1805-1833/



tagi: książki  wojna  armia  barwniki  łysiak  transmutacja metali  nieśmiertelność  hrabia saint-germain 

gabriel-maciejewski
18 lipca 2021 08:55
30     2039    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

umami @gabriel-maciejewski
18 lipca 2021 12:00

Ciekawy artykuł o St. Germainie, kiedy już te wszystkie wątki alchemiczno-okultystyczne potraktujemy jako chemiczne doświadczenia, można przeczytać tutaj:
https://iniziazioneantica.altervista.org/1700-1800/saint_germain/The_Count_of_Saint_Germain01.pdf
Ciekawy, bo i o barwnikach, i o bankierach, i o produkcji.

Taki fragment:
Amongst other proofs of knowledge, he performed several experiments before my eyes; I will shortly send Your Excellency samples. The most essential is the transformation of iron into a metal as beautiful as gold, and to say the least of it just as good for any kind of goldsmith’s work. Dyeing and the preparation of leathers surpassing all the Moroccos in the world, and the most perfect tanning. Dyeing of silks carried to a perfection never seen until now. Similar dyeing of wool. Dyeing of wool in all the most vivid colours, right through and through, and all without Indigo or Cochineal, with the most ordinary ingredients and therefore at a very modest price. Making up of colours as artists’ paints; ultramarine as perfect as that from lapis; finally, removal of smell from the oils used in painting, and preparation of best oil of Provence from rape­seed, colza and other equally inferior oils.
(Jean Overton Fuller, The Comte de Saint Germain: Last scion of the House of Rákóczy, London: East­West Publications, 1988, p. 167—168.)

Jednym słowem: similor (símil y oro). No i posiadł sztukę usuwania wad z diamentów.

Według współczesnego eksperta w dziedzinie barwienia, złotą permutacją żelaza może być chlorek żelazowy lub bardziej prawdopodobny żelazocyjanek. Używając bardzo zwykłych i niedrogich składników, Saint Germain zajmował się farbowaniem chemicznym przed erą farbowania chemicznego.

Jean Overton Fuller twierdzi, że produkcja niedrogich tkanin w gamie wesołych kolorów Saint Germaina mogła przyspieszyć Rewolucję Przemysłową o ponad sto lat.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
18 lipca 2021 12:10

Ktoś tego pana musiał wszystkiego nauczyć. Kto?

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski 18 lipca 2021 12:10
18 lipca 2021 13:38

Niewątpliwie, ale tu popis dają teozofki, wskazując na Indie, Medyceuszy...  hmmm, jubilerskiego rzemiosła ponoć nauczył się na dworze szacha perskiego, jeśli to nie są jakieś plotki.
Nie mam pojęcia.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @umami 18 lipca 2021 13:38
18 lipca 2021 13:40

Kupiłem już jego biografię, napisaną przez jakąś wariatkę. Niestety, a może stety, takie rzeczy nie są wykluczone. 

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski 18 lipca 2021 13:40
18 lipca 2021 13:46

pewnie Isabel Cooper-Oakley

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski 18 lipca 2021 12:10
18 lipca 2021 14:07

Barwne związki nieorganiczne osadzane na tkaninach to specjalność alchemików europejskich, głównie Niemców. Łatwo i efektownie, lecz szybko spieralne.Np błękit pruski, oficjalnie odkryty w 1709. Nie wiem, czy sami wymyślili barwne efekty mieszania soli metali z rodankami, żelazocyjankiem, czy skądś ściągnęli.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
18 lipca 2021 14:14

"Mógł być jednak równie dobrze agentem konsorcjów międzynarodowych, albo po prostu szpiegiem króla Prus."

City albo Prusy. Ale Prusacy opanowali chemię w wymiarze globalnym znacznie później. Nie wiem na jakim poziomie stała chemia eksperymentalna w Prusach. Ale w 'State, cartels and growth: The German Chemical Industry' Lion Hirth pisze:

"In the new organic (dyestuff producing) chemical industry, English firms were leading until the 1860s, but by 1913 Germany produced about 85% of the global dyestuff output."

"W nowym przemyśle chemii organicznej (produkcji barwników) do lat 60-tych XIX wieku prym wiodły firmy angielskie, ale do 1913 roku Niemcy produkowały około 85% światowej produkcji barwników."

Steven Turner potwierdza że chemia naukowa przemysłowa zaczęła się w Prusiech w latach 40. XIX w. (Justus Liebig versus Prussian Chemistry: Reflections on Early Institute-Building in Germany)

Tym nie mniej pruski błękit pojawia się w 1706 r. A więc tuż przed hrabią SG. Możliwe jest zatem jego pruskie pochodzenie. A więc istnieje eksperymentalna chemia w Prusiechl

Streszczenie artykułu "What a chemistry student should know about the history of Prussian blue" Alexandra Krafta w Chem Texts 4, 16 (2018):

"Ekscytująca historia przypadkowego odkrycia błękitu pruskiego fascynuje artystów, historyków sztuki, chemików, historyków nauki i innych od ponad trzech stuleci. W oparciu o kilka nowych wyników badań z ostatniej dekady, ten wykład dla studentów chemii przedstawia krótki, ale precyzyjny i aktualny opis historii błękitu pruskiego. Zaczyna się od odkrycia tego nowego niebieskiego pigmentu przez kolorystę i byłego oficera armii Johanna Jacoba von Diesbacha oraz teologa i alchemika Johanna Conrada Dippela w 1706 roku w Berlinie. Następnie opisano wczesne lata istnienia tego pigmentu aż do momentu, kiedy metoda jego otrzymywania została ostatecznie upubliczniona przez nadwornego aptekarza królewskiego Caspara Neumanna z Berlina, który przekazał recepturę błękitu pruskiego Towarzystwu Królewskiemu do anonimowej publikacji. W dalszej części wykładu przedstawione zostaną zmiany w sposobie wytwarzania błękitu pruskiego oraz nowe obszary zastosowań tego związku. W ostatnich kilkudziesięciu latach badania w kierunku nowych obszarów zastosowania błękitu pruskiego bardzo się poszerzyły, co widać po stale rosnącej liczbie publikacji rocznie, których tematem jest błękit pruski. Na zakończenie tego wykładu omówimy pokrótce historię dużej grupy analogów błękitu pruskiego."

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Magazynier 18 lipca 2021 14:14
18 lipca 2021 14:18

To dziwne, bo cały czas w Niemczech uprawiano urzet, czyli wajd, główny barwnik niebieski na kontynencie i cały czas przywożono z Indii indygo

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @chlor 18 lipca 2021 14:07
18 lipca 2021 14:18

Pewnie dlatego plantacje urzetu były tak trwałe

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
18 lipca 2021 14:18

Klub Paris Saint Germain może został nazwany imieniem naszego bohatera, bo gość był ważną persona 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 18 lipca 2021 14:18
18 lipca 2021 14:24

W takim razie w City byli faktorzy Pruscy. Synergia City-Prusy, która w każdej chwili mogła przerodzić się w rywalizację. Ale był wspólny konkurent - Francja z jej koloniami w Nowym świecie i Azji. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
18 lipca 2021 15:35

Nie mogę niestety ustalić która gmina St. Germain została mu nadana. Gdyby bretońska to coś by wyjaśniało. Wpływy angielskie w Bretanii. 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @gabriel-maciejewski
18 lipca 2021 16:28

Jak rozumiem owa legenda krążyła wokół hrabiego Saint-Germain już za jego życia?

Jeśli tak to należałoby chyba dołożyć trzeci aspekt jego działalności. Czym bowiem jest nawet umiejętność faktycznej transmutacji w złoto wobec sekretu nieśmiertelności? Ciekawe czy hrabia nie obdzielał ludzi jakimś specyfikiem przy okazji interesów barwiarskich. Można sobie wyobrazić transakcję zakupu barwników, nawet takich lewych, które się spierają ale gdzie rzeczywistym zakupem była dawka jakiegoś cudownego eliksiru. Skoro znał sekrety barwiarkiej chemii to może i inne? Np. wiedział jak wytworzyć amfetaminę? ;) Lub coś innego co dawało to poczucie mocy i młodości. Jeśli była to krzyżówka amfy z viagrą to już w ogóle...

Taki specyfk mógł mieć oczywiście różne skutki uboczne. Polityczne czy inne ...

Nie znam jego działalności. Ciekawi mnie na ile podsycał wiarę ludzi w temacie swojej nieśmiertelności.

zaloguj się by móc komentować

umami @smieciu 18 lipca 2021 16:28
18 lipca 2021 16:39

„Ci paryscy idioci (ces betes de parisien) wierzą, że mam 500 lat i potwierdzam ten pogląd, bo widzę, że sprawia im to przyjemność – co nie znaczy, że nie jestem dużo starszy, niż wyglądam”.

https://www.chemie.de/lexikon/Graf_von_Saint_Germain.html

zaloguj się by móc komentować

smieciu @umami 18 lipca 2021 16:39
18 lipca 2021 16:47

Czyli legenda, nie ważne skąd, krążyła. Musiała przyciągać! W takim układzie być może można by postawić tezę że popisy Saint-Germaina pokazujące jego umiętności chemiczne czy to w przypadku barwienia metali czy tkanin mogły być sposobem na uwiarygadnianie jego wiedzy. 

Taka luźna teza. W końcu w tamtych czasach tacy ludzie jawią się dość naturalnie. Była wiara i popyt na wszelkie sekrety. Czemu nie próbować wykorzystać.

zaloguj się by móc komentować

umami @smieciu 18 lipca 2021 16:28
18 lipca 2021 16:47

Ze wspomnień Casanovy:

Hrabia zaopatrywał panie w środki do nacierania i kosmetyki upiększające. Saint Germain nie zaszczepiał w nich nadziei na odmłodzenie, skromnie przyznając się tu do swojej impotencji, ale obiecał, że dzięki jego naparowi będą dobrze zachowane.

https://ru.wikipedia.org/wiki/Граф_Сен-Жермен

zaloguj się by móc komentować

umami @smieciu 18 lipca 2021 16:28
18 lipca 2021 16:59

This last date brings us to the period that we have already noticed, the stay at Triesdorf and at Schwalbach, where many alchemical and other experiments were carried on by the Markgraf and the Comte. The former we hear was proud of his medical knowledge, and obtained from the English Consul at Leghorn a copy of the prescription for the "Russian Tea" or "Aqua Benedetta,' made by M. de St. Germain, which was used in the Russian fleet, then in the Archipelago, to preserve the health of the troops under the severe heat.

specyfik używany we flocie rosyjskiej, a następnie w Archipelagu, zachowujący zdrowie wojsk w ciężkich upałach... 

Chyba jednak to nie amfa tylko może ta herbatka z Ameryki Południowej, yerba mate?

zaloguj się by móc komentować

smieciu @umami 18 lipca 2021 16:47
18 lipca 2021 17:01

Impotencji w sensie że przyznawał że nie da rady ich odmłodzić?

Generalnie pasuje. Z jednej strony wokół niego krąży legenda że jest nieśmiertelny. Ale kilentom otwarcie mówi że ma jedynie pewne specyfiki dające taką iluzję. Sam przecież przyznaje że wygląda młodziej niż powinien. Już samo to musiało być w cenie. Klienci nie mogli twierdzić że ich oszukał ale zdecydowanie mogli doceniać jego produkty jeśli nawet jeśli dawały chwilowy efekt, iluzję młodości.

zaloguj się by móc komentować


smieciu @umami 18 lipca 2021 16:59
18 lipca 2021 17:05

Haha hebatka z Ameryki Południowej. Jakby nie patrzeć do dzisiaj eliksir arystokracji (finansowej - w końcu swoje kosztuje)  ;)

zaloguj się by móc komentować

umami @smieciu 18 lipca 2021 17:01
18 lipca 2021 17:23

tak, dobrze to rozumiesz

ale nad resztą bym się tak nie pochylał, bo nie miał takich klientów, i to są te przysłowiowe michałki, a w końcu nie odpowiadamy za to, co sobie na nasz temat wymyślają inni;

dużo ciekawsze wydają się jego plany farbierskie, laboratoria, które dawano mu do dyspozycji itd. 

A z sensacji lepsze są: budowa kanału Morze Śródziemne — Morze Czerwone (Kanał Sueski) i zbudowanie niezatapialnego, szybkiego statku bez żagli i bezodrzutowej szybkostrzelnej broni, którą może kierować jedna osoba.
To są projekty opisane w książce Langevelda Der Graf von Saint Germain, którą uważa się za nieopartą na źródłach:)

zaloguj się by móc komentować

umami @smieciu 18 lipca 2021 17:05
18 lipca 2021 17:48

Niemcy uważają, że ta herbatka to senna (Cassia senna L.), senes.
https://www.yerbamarket.com/pol_m_Odtruwanie_Senes-Cassia-senna-L-922.html

zaloguj się by móc komentować

chlor @umami 18 lipca 2021 17:48
18 lipca 2021 18:18

Zdrowie wojsk w cieżkich upałach? Przecież to silny środek przeczyszczający i powodujący odwodnienie. Jakiś sabotaż.

Przez rosyjską herbatkę, w Angli nazywaną Ivan czaj rozumie się napar ze sfermentowanych liści wierzbownicy.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @chlor 18 lipca 2021 18:18
18 lipca 2021 18:24

Wierzbówki. Można to kupić w sklepach z ziołami. Bardzo smaczne, a wierzbówka rośnie wszędzie. 

zaloguj się by móc komentować

umami @chlor 18 lipca 2021 18:18
18 lipca 2021 18:39

Ta senna tak, na przeczyszczenie :), yerba nie, a ta wierzbówka to najlepsze wytłumaczenie (pierwszy raz słyszę o Ivan czaju). W tych legendach pewnie splatają się różne wątki i ich wyjaśnienia a najgorzej jak łączy się je razem.
Rozdzielając to na odmładzanie coś na przeczyszczenie, a na wzmocnienie yerba albo wierzbówka.

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski 18 lipca 2021 18:24
18 lipca 2021 18:41

Tak, akurat wczoraj zbierałem przy drodze. Nie wiedziałem, że dalej jest zamaskowany roślinnością rów i wleciałem do niego. Jakoś wylazłem bez strat.

 

zaloguj się by móc komentować

omaha @umami 18 lipca 2021 18:39
18 lipca 2021 20:11

https://www.plantago-sklep.pl/wierzbowka-kiprzyca.html

zaloguj się by móc komentować

cedric @gabriel-maciejewski
18 lipca 2021 20:57

Głównym odmładzaczem są krwioupusty -usuwające żelazo i PUFA.

Z tym  wiąże się dieta głównie roślinna, krzemowa (oprócz bulionów) na druga połowę życia, dieta bogata w RNA/DNA,

https://www.amazon.com/Franks-No-Aging-Diet-Benjamin-Frank/dp/0803753497

żelatynę,

https://www.amazon.pl/Lord-Liu-Chuns-Secrets-Longevity/dp/1450235344

pyłek sosnowy

https://allegro.pl/oferta/naturalny-testosteron-stephen-harrod-buhner-10908117619?

siara, wit.B3 i ryboza, uziemienie, złoto stymulujące kolagen (maska Kleopatry), unikanie endotoksyny/jej blokowanie, stymulacja nerwu błędnego, sen/melatonina, wit.rozp. w tłuszczach (ADEK1,2), mieszkanie na dużej wysokości, słońce, oddychanie (podwyższonym CO2/obniżonym tlenem), zdrowy mikrobiom, wąskie okno posiłkowe, ruch, modlitwa/medytacja/pozytywne myślenie/wdzięczność, zdrowy mikrobiom, siarka/tauryna, lit, bor, jod, magnetoterapia, podczerwień,

pozycja kuczna 

http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=2563&start=25&hilit=pozycja+kuczna

rewitalizacja dróg żółciowych/rozpuszczanie złogów (TUDCA, siarczan potasu/NAC/ dawniej w Chinach żółć niedźwiedzia)

forskolina/melaniny

resweratrol

http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=847&p=132625&hilit=d%C5%82ugowieczno%C5%9B%C4%87&sid=91e260ec46429c7b7dc5bb7cd095319b#p132625

zdrowe budynki/Baubiologie/helioterapia

Architektura Vastu

https://www.maharishivastu.org/benefits-of-maharishi-vastu-homes

https://www.maharishivastu.org/text-book

więzi międzyludzkie/oksytocyna

https://www.primanatura.pl/harwardzkie-badanie-granta-jakie-wnioski-plyna-z-niego-dla-chorych/

KAATSU

https://kaatsu-polska.pl/

i (kontrowersyjny?) tytoń/tabaka (endorfiny)

http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=1277&hilit=nikotyna&start=150#p130852

http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=1277&p=102406&hilit=tabaka#p102406

 

 

zaloguj się by móc komentować

cedric @gabriel-maciejewski
2 października 2021 12:05

Ukazała się ksiązka o Zieleni Scheelego

https://tantis.pl/kolor-smierci-odcien-grobu-czyli-p3148765?

" Przed Wami historia najpopularniejszego i najmodniejszego pigmentu dziewiętnastego stulecia. Zieleń Scheelego, szmaragdowa i paryska to tylko trzy warianty wszystkie piękne, wszystkie trujące, zawierały bowiem arszenik. W książce przedstawiona została historia m.in. słodyczy, tapet, ubrań i przedmiotów codziennego użytku: od farb, kart do gry, zabawek, po papier toaletowy, zabarwionych tymże pigmentem oraz tragiczne skutki przebywania w ich pobliżu (bogato ilustrowane opisami z czasopism medycznych).
Wśród książek o truciznach, trucicielach, życiu w dziewiętnastym wieku i medycynie tamtych czasów książka autorki wyróżnia się perspektywą nakierowaną na kolor. Zieleń kojarzy się nam z nadzieją, życiem, szczęściem i wolnością. Odbieramy ten kolor jako coś pozytywnego, jednak niewielu zdaje sobie sprawę, jak mroczna historia się za nim kryje. Temat morderczej zieleni jest tak rozległy, że znajdziemy w nim fascynujące informacje z dziedziny chemii i medycyny historycznej, sztuki czy mody, a czytelnicy zainteresowani tematyką true crime, trucizn i makabry powinni być szczególnie usatysfakcjonowani."

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować