Wrażliwość polskich filmowców
Zacznę od dwóch książek, które ciągle mamy w sklepie, a które wiele mówią o strategii. Pierwsza to „Wojny Czyngis Chana” Wacława Zatorskiego. Opisy, które się tam znajdują, wskazują na jedną ważną prawdę – jeśli chcesz zwyciężyć musisz mieć świadomość siły przeciwnika, ale nie możesz się tą siłą fascynować. Twoje plany wojenne powinny być poprzedzone rozpoznaniem, a w drodze do sukcesu nie szukaj sojuszników, bo ci przeważnie okazują się zdrajcami.
Druga książka to „Zaginiony król Anglii”, Gabriela Ronaya. Potwierdza ona tezę z powyższego akapitu – fałszywy sojusznik, zafascynowany siłą przeciwnika, jest najgorszym, co może spotkać dobrego króla. Szczególnie takiego, który ma widoki na zwycięstwo.
Jak ja to wszystko połączę z polskimi filmowcami? Jak zwykle – z wdziękiem prestidigitatora. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że komunistyczny aparat propagandowy nie zniknął po roku 1989, ale – jak sama komuna – w coś się przekształcił. My zaś nie tylko uznaliśmy to coś za swojego sojusznika, ale jeszcze zafascynowaliśmy się metodami działań tego czegoś. Dodam tutaj, tytułem dygresji, że fascynować możemy się dziś działaniami armii mongolskiej, która dawno już przestała być groźna. Nie zaś polskimi filmowcami, którzy ciągle mogą zrobić wiele złego.
Co jakiś czas w przestrzeni publicznej pojawiaj się materiały o wymowie nostalgicznej przypominające dawne polskie filmy, a ich celem jest wywołanie wzruszenia, a do tego pewnych emocji wspólnotowych. I tak za komuny i we wczesnych latach dziewięćdziesiątych do takich manewrów służył film „Rejs”, którego oglądanie świadczyć miało o wrażliwości i czytaniu podtekstów, a także absurdalnej ironii. Dziś zaś ludzie przypominają filmy Pasikowskiego, sugerując, że to jest polska kinematografia, a do tego najwyższej próby.
Dyskusje jakie się wokół tych produkcji toczą naznaczone są obłędem bardzo wyraźnym. No i wiarą w to, że filmy to fikcja i rozrywka, a kręci się je po to, by młodzież mogła studiować filmoznawstwo w Łodzi, starsi zaś by mogli dyskutować swobodnie o tym, który aktor jest lepszy, a który gorszy i dlaczego? Nie sposób z tym zerwać, albowiem filmy uważane za wybitne zostały nakręcone za pieniądze polskiego podatnika, grają w nich polscy aktorzy, mówiący po polsku. Jak wobec tego mogłyby być one wymierzone w Polskę i Polaków? Przeczytajcie sobie książki Zatorskiego i Ronaya, to zrozumiecie, jak to jest możliwe. Tam bowiem wyraźnie opisane jest, jakie działania poprzedzały podbój Azji środkowej przez Mongołów i Anglii przez duńskich wikingów.
Chciałem dziś przypomnieć kilka filmów, których omówienie pojawiło się ostatnio na twitterze, a które zostały określone jako kultowe. Pierwszy to serial „Glina” emitowany dawno temu, z Radziwiłłowiczem w roli głównej, wyreżyserowany przez Pasikowskiego. Film ten określany jest jako kultowy. Czyli mamy już w opisie element emocjonalnego szantażu wobec widza, który przecież powinien obejrzeć kultową produkcję. Ja widziałem pierwszą serię tego „Gliny” i powiem Wam, przy niedzieli, że trudno doprawdy znaleźć w całej światowej produkcji filmowej większe gówno i rzecz bardziej nieprawdopodobną. Myślę, że całość została skręcona po to, by uczynić z młodego Stuhra autorytet moralny i ułatwić mu start na rosyjskim rynku filmowym. Odcinki składają się z imitujących profesjonalizm policyjny scen, a przeplatane są nieautentycznymi dialogami i wybuchami wrażliwości głównych bohaterów. Agata Buzek, ciotka bida aspiracja, grała tam koszarową dziwkę, zakochaną w oficerze. Tak to odebrałem, choć mogło być inaczej, albowiem ilość skrótów myślowych i emocjonalnych w tym filmie była tak duża, że nie można się było zorientować kto do kogo ma jakie anse.
W filmie przemycono wszystkie chyba komunistyczne formaty, które służyły do terroryzowania społeczeństwa w czasach świetności serialu „07 zgłoś się”, łącznie z tym, że lekarze to zwierzęta, które znęcają się nad swoimi konkubinami-pielęgniarkami, a dobrzy gliniarze muszą ich uczyć moresu pięściami. I są dziś, wyobraźcie sobie, ludzie, którzy tłumaczą mi, że przez moje wielkie ego, nie jestem w stanie zrozumieć intencji reżysera, ani też pojąć iż kino to rozrywka i fikcja.
Kolejny film to „Słodkogorzki” tegoż Pasikowskiego. Ja go oglądałem dawno temu, nie wiedząc dokładnie, co oglądam, bo nie zacząłem od początku. Im dłużej przy tym siedziałem tym większe robiły się moje oczy i tym mocniej musiałem się szczypać w rękę, żeby uwierzyć, że nie śnię. W filmie widzimy elitarną, warszawską szkołę, a w niej przedziwną symbiozę nauczycieli i uczniów. Wszyscy się rozumieją i zachowują tak, jakby działali w ramach jednej jakiejś organizacji. W dodatku wszyscy młodzieżowi bohaterowie nazywają się: Poniatowski, Potocki, Lanckoroński i podobnie. Nauczyciele zaś wierząc w ich geniusz, nie przejmują się wcale tym, że oni ćpają, chlają i palą, albowiem i tak wiadomo, że wyrosną na wybitnych obywateli i nietuzinkowe postaci. Film ten to kwintesencja komunistycznej pretensjonalności, a został nakręcony w roku 1996. Promowano go ostro, ale przeszedł bez echa, bo widzowie, podobnie jak ja, byli tym szajsem zażenowani. Jego celem było wskazanie, że postkomunistyczne elity to naturalna ciągłość państwa, sięgająca czasów przedrozbiorowych.
Dziś jednak film ten przypominany jest jako dzieło kultowe i obraz ukazujący życie spatologizowanej młodzieży. Nie wiem czy można bardziej nie zrozumieć intencji reżysera.
Filmowcy są przeciwko nam. To są forpoczty nowego podboju, z czego powinniśmy sobie zdawać sprawę. Oni się przekształcili, jak napisałem, razem z komuną, a teraz wyczekują powrotu swoich patronów ze wschodu i zachodu. Tak to widzę. Nie można bowiem traktować inaczej całej obmierzłej produkcji filmowej lat dziewięćdziesiątych inaczej. Najgorszy film to oczywiście „Psy”, które podbiły serca młodzieży męskiej w tamtych latach włąśnie. Nie można też inaczej traktować wszystkich współcześnie produkowanych gniotów z wkładem deprawacyjnym. Jaka jest więc rola istotna polskiego kina? Chodzi o to, byśmy w tym kinie nie zobaczyli siebie, a jedynie jakieś stwory nas przypominające. I nie chodzi tu wcale o to, że kino i ludzie kina związani są z jakąś konkretną partią polityczną. Chodzi o to, że oni nie mogą być oceniani inaczej, jak tylko poprzez kategorie, które sami tworzą. I to jest pułapka bez wyjścia. Politycy PiS bowiem wierzą, że mogą przeciągnąć na swoją stronę ludzi kina, albowiem kino to kultura, fikcja i rozrywka. Nie ma chyba w Polsce trwalszej i bardziej zabetonowanej struktury niż kino i twórcy filmowi, a także telewizja i twórcy telewizyjni.
Można oczywiście wierzyć, że to są ludzie szczerych intencji, którzy chcą wychowywać naród ku rzeczom dobrym i pięknym. No, ale wtedy człowiek nie może iść w politykę, bo z takimi wyobrażeniami nadaje się jedynie do pracy na fermie brojlerów. Tam będzie mógł dzielić się swoimi przemyśleniami z otaczającymi go zewsząd stworzeniami i w uszach dźwięczał mu będzie odbijający się od sklepienia jazgot powszechnej akceptacji.
Dodam jeszcze tylko, że w amerykańskiej produkcji filmowej i serialowej, jest cały, głęboki bardzo segment, poświęcony życiu i wrażliwości zwykłych Amerykanów. Rzecz w Polsce nie do pomyślenia. No, ale Ameryka potrzebuje swoich obywateli, by być wielką. Polska ich nie potrzebuje. Polscy politycy zaś nawet nie wiedzą, co mogliby zaproponować Polakom. Jedyne co zostaje to nieszczere i żenujące popisy jakichś Płaczków czy Mentzenów. Twórczość z prawdziwego zdarzenia nie istnieje, albowiem żyjemy w dziedzictwie komuny, gdzie panowała jedna ważna zasada – żeby żyć i tworzyć musisz być jak najbliżej wielkiego chana i jego ludzi. I ściśle wykonywać ich polecenia. Reszta się nie liczy. Politykom PiS zdawało się, że oni też mogą być wielkim chanem. Nie mogą, bo nawet nie rozumieją wobec jakich sił próbują się określić. Na dziś to tyle.
Pamiętajcie o naszych książkach
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wojny-czyngis-chana/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/
Pamiętajcie też o konferencji
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-12-konferencji-lul/
No i ogłoszenie, o którym notorycznie zapominam. Od dawna zarezerwowany jest termin targów w Ojrzanowie. Odbędą się one w dniach 5-6 lipca.
tagi: kino wojna kłamstwo propaganda komuna film niewola stuhr pasikowski
![]() |
gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 10:51 |
Komentarze:
![]() |
Henry @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 11:02 |
Obejrzałem raz śmieszny film. Nie pamiętam już o czym. Był puszczony od końca do początku ;-)
![]() |
gabriel-maciejewski @Henry 23 marca 2025 11:02 |
23 marca 2025 11:13 |
No to na pewno był super
![]() |
IanThomas @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 11:19 |
Gliny nie oglądałem. Słodko-Gorzki niestety tak. Tym filmem karierę rozpoczęła Anita Werner. Obecnie TVN. Jak to się ładnie zazębia.
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski 23 marca 2025 11:13 |
23 marca 2025 11:19 |
Takie filmy są ciekawe szczególnie gdy opowiadają 2-linie czasowe -> Memento.
Lub jak w innym filmie pana Krzysztofa Nolana mamy frgmenty w przeciwnych kierunkach czasowych - TeneT.
![]() |
gabriel-maciejewski @IanThomas 23 marca 2025 11:19 |
23 marca 2025 11:22 |
Nawet nie wiedziałem. To jest narzędzie władzy, mam na myśli te filmy, one gwarantują trwałość i siłę kasty
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 11:43 |
Nie ogladam polskich produkcji filmowych nakręconych po okresie tzw. transformacji. Obejrzalem "Katyń" A. Wajdy i poczyłem, ze mnie znowu kto s opluł. Wiecej sie nie nadstawię.
Cała powojenna tzw. kultura w Polsce, ta oficjalnie promowana, to potężna twierdza dynastycznej nomenklatury.Należałoby dodać, że głównie "iInternacjonałów". Można do niej dostać się jedynie przez kooptację za zgodą środowiskowego "sanhedrynu" , zwanego popularnie "wajdelotami".
![]() |
zkr @IanThomas 23 marca 2025 11:19 |
23 marca 2025 11:47 |
> Jak to się ładnie zazębia.
A pamieta Pan program 5-10-15? :)
https://pl.wikipedia.org/wiki/5-10-15
![]() |
BTWSelena @gabriel-maciejewski 23 marca 2025 11:22 |
23 marca 2025 12:13 |
"To jest narzędzie władzy, mam na myśli te filmy, one gwarantują trwałość i siłę kasty "- otóż to i one idą zawsze z duchem czasu..Forpoczta nowych podbojów filmowców dokładnie ćwiczy gusta odbiorców i nie za wiele się zmienia -stąd "produkcja" obecnie i koniecznie uwzględnia dramaty osób LGBT i ileś tam płci w rozterkach moralnych.
Oczywiście nakręcono krótki filmik :rozterki o pięknych uczuciach dwóch kobiet ,na podstawie opowiadania pani OlgiiTokarczuk,naszej Noblistki https://pl.wikipedia.org/wiki/Aria_Diva,ale to niewinny pikuś wobec nowinek,filmowców.
![]() |
ArGut @zkr 23 marca 2025 11:47 |
23 marca 2025 12:43 |
Jak popatrzyć na wikipedyczny wpis to 5-10-15 wyglądało jako CASTING do nowej lepszej PRL-owskiej popkultury ...
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 14:47 |
"Nie można bowiem traktować inaczej całej obmierzłej produkcji filmowej lat dziewięćdziesiątych inaczej. Najgorszy film to oczywiście „Psy”, które podbiły serca młodzieży męskiej w tamtych latach włąśnie."
"Psy" podbiły serca młodzieży nie tylko męskiej.
Byłem wtedy w Kolorado, wczesne lata 90-te, grupka niewielka Polaków, ja wśród nich, oglądaliśmy właśnie "Psy" na kasecie wideo gdzieś ściągniętej z Chicago jak się domyślam, z paroma innymi filmami.
Siedząca obok dziewczyna zachwycała się skórzaną kurtką Lindy, no a jak go zobaczyła biegnącego z kałasznikowem i wykańczającego ruskich mafiozów, oświadczyła stanowczo, że
to polska "Śmiercionośna broń".
Chodzi o film "Lethal weapon" [1987] - sprawnie zrobiony dobry "gliniarski" film akcji, ze znakomitą rolą Mela Gibsona i innych wspierających go aktorów.
Szczyt głupoty i bezmyślności, jak można coś takiego mówić?
Wiadomo jakie zadanie miał film Pasikowskiego i kto za tym stał, o grze aktorów i scenariuszu czy dialogach już litościwie nie będę wspominał.
![]() |
Szczodrocha33 @zkr 23 marca 2025 11:47 |
23 marca 2025 14:52 |
"A pamieta Pan program 5-10-15? :)
https://pl.wikipedia.org/wiki/5-10-15"
Tam wśród prezenterów w tym programie są tacy jak Justyna Pochanke czy Sandra Walter.
Ta ostatnia na mur beton z klanu Walterów.
![]() |
stachu @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 15:24 |
Armia mongolska nam nie zagraża, ale przynajmniej mieli jednego dobrego żołnierza.
![]() |
gabriel-maciejewski @stachu 23 marca 2025 15:24 |
23 marca 2025 15:43 |
Przytomny gość
![]() |
gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 23 marca 2025 14:47 |
23 marca 2025 15:43 |
Ja to obejrzałem wiele lat po premierze...
![]() |
gabriel-maciejewski @BTWSelena 23 marca 2025 12:13 |
23 marca 2025 15:44 |
To nakręcili chyba, żeby wyprać trochę grosza
![]() |
gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 23 marca 2025 11:43 |
23 marca 2025 15:44 |
I nic się w tej kwestii nie zmieni
![]() |
beczka @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 16:35 |
Co ciekawe w takim gniocie z 97 jak "Sara" z Bogusławem Lindą, filmweb naliczył nawet pare błędów, te błędy to taki polski kinematograficzny sznyt oznaczający właśnie kultowe dzieło, czyli im gorzej tym lepiej:
"Gdy Leon(Linda) zostaje postrzelony przez jednego z policjantów, na jego płaszczu pojawia się krew. Natomiast, gdy odsłania płaszcz, by wyciągnąć broń, krew na koszulce znika.
Policyjny kogut "wędruje" po dachu - w zależności od ujęcia.
Zabójczyni strzela z pistoletu maszynowego, który ma dodatkowy uchwyt pod lufą. Gdy odwraca się w stronę goniącego ją Cezarego(Pazura), uchwyt jest na swoim miejscu. Jednak gdy Cezary do niej strzela, uchwyt przy jej broni nagle znika. Żeby było śmiesznie - gdy dziewczyna wypada przez szklane drzwi, widać ponownie uchwyt."
Nic nie powiesz, bo to jest klasyka kina klasy B i inspiracja Luciem Besonem.
Każdy poważny krytyk z góry zakłada, że to dzieło wybitne, zaś wszelkie niedociągnięcia mają podtekst głębszy i maja jakieś znaczenie, którego niegodniśmy, my szara publika.
Najpierw trzeba by było więc wziąć sie za krytyków i recenzentów, a dopiero potem za te szczujnie aktorską.
![]() |
beczka @Szczodrocha33 23 marca 2025 14:47 |
23 marca 2025 16:39 |
Jak można cos takiego mówić?
obserwując ciek wodny w wc też mozna dojśc do wielu filozoficznych mądrości, ale te mądrości po za kabinę nie wypłyną. A tamci mają środki dystrybucji propagandy, więc każda głupota jest wzmocniona po wielokroć.
![]() |
gabriel-maciejewski @beczka 23 marca 2025 16:35 |
23 marca 2025 16:57 |
Krytycy i recenzenci to grzyb na ścianie, w dodatku trudno usuwalny
![]() |
stanislaw-orda @beczka 23 marca 2025 16:35 |
23 marca 2025 17:04 |
szulerzy i klakierzy
![]() |
Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 17:06 |
Podobno serial "Ranczo" mówi coś o nas. Tj. można się w nim przejrzeć.
![]() |
Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 17:10 |
Jeśli chodzi o Rejs, to nigdy mi się nie podobał ten kultowy film. Chyba tylko duet Maklakiewicz-Himilsbach go ratowali. Ich dialogi zawsze coś w sobie miały ciekawego.
![]() |
gabriel-maciejewski @Janusz-Tryk 23 marca 2025 17:10 |
23 marca 2025 17:38 |
Ten film to paralizator
![]() |
gabriel-maciejewski @Janusz-Tryk 23 marca 2025 17:06 |
23 marca 2025 17:38 |
Ja jakoś nie mogłem
![]() |
Maginiu @gabriel-maciejewski 23 marca 2025 17:38 |
23 marca 2025 17:52 |
Ja jakoś nie mogłem Ranczo to serial jak niejadalny zakalec, z którego wyjada się rodzynki. Jest trochę świetnych ról, scen - jakich w polskim filmie jak na lekarstwo. Ale całość do... organicznych.
![]() |
Magazynier @Henry 23 marca 2025 11:02 |
23 marca 2025 20:37 |
Znajomy Amerykanin opowiedział mi taką historyjkę. W jego koledżu studenci zrobili kabaret-wodewil o czarnym lądzie. Była tam taka scena w której kilku czarnych wiosłuje niby po rzece i coś śpiewają, ale nie można było zrozumieć co. W pewnym momencie akcje się zatrzymuje tak jakby na jakimś filmie. I film jest puszczony do tyłu tak samo pieśń czarnych wioślarzy. I staje się zrozumiała: Zabić białego, zabić białego, zabić białego.
Jakby puścić poskie filmy do tyłu to pieśń białych krawężnikowców, czy szwaczek, też pewnie stałaby się zrozumiała: dawać kasę artystom, dawać kasę artystom, dawać kasę artystom. Z przyśpiewem: za bezdruno, za bezdurno, za bezdurno. No chyba że coś innego. Ale tak sądzą że takie jest znaczenie ośmiu gwiazdek jeśli puści się je od tyłu.
![]() |
qwerty @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 20:38 |
Istotą oceny kinematografii tkwi w zawołaniu " Brunner ty świnio."
![]() |
stachu @Maginiu 23 marca 2025 17:52 |
23 marca 2025 21:07 |
Trzeba być masochistą, żeby oglądać serial typu Klan, czy Ranczo.
![]() |
Adriano @stachu 23 marca 2025 21:07 |
23 marca 2025 21:23 |
No to mamy miliony masochistów w Polsce.A raczej masochistek.Zaczęło się od tasiemców amerykańskich,brazylijskich,meksykańskich a teraz tureckich.
![]() |
stachu @Adriano 23 marca 2025 21:23 |
23 marca 2025 21:43 |
Seriale to są dodatki do reklam. Stąd wzięła się nazwa mydlane opery. I trzeba dać zarobic swoim "artystom".
|
KOSSOBOR @Janusz-Tryk 23 marca 2025 17:06 |
23 marca 2025 21:46 |
"Ranczo" to znakomita, epicka, serdeczna i ciepła satyra. Bohaterowie - do sympatii i polubienia, albo do śmiechu po pachy. Rzecz absolutnie wyjątkowa w polskiej kinematografii. Świetny scenariusz. Doskonała reżyseria. Aktorzy znakomici. Wszystko właśnie robione z owym ciepłym spojrzeniem na nas. Bez tego obrzydliwego jadu tych różnych Smarzowskich - koniecznie "Wojtków". Pierwsze dzieło z tego gatunku to "Sami swoi". No i jeszcze "Jak rozpętałem drugą wojnę światową". Proszę zestawić sobie te filmy z całym tym szajsem, kręconym równolegle z nimi. Te trzy filmy "nie rwą polskich bebechów", są optymistyczną satyrą. Są miodem na nasze skołatane głowy, stale okładane pałami wszelkiego rodzaju.
![]() |
Adriano @KOSSOBOR 23 marca 2025 21:46 |
23 marca 2025 21:53 |
Ma Pani rację.Z tym,że Ranczo może 2-3 sezony.Potem nastąpiła nachalna promocja "łuni" i samych korzyści z niej płynących.Nie ma co wybrzydzać na wszystkie filmy z PRL.A przyznać trzeba ,że aktorzy grali i byli wprost "sanacyjni".
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 23 marca 2025 15:43 |
23 marca 2025 22:16 |
"Ja to obejrzałem wiele lat po premierze..."
Jak byłem w Chicago to mój znajomy tak się zachwycał "Psami". mówił: "to taki polski film".
Co w tym filmie jest polskiego?
Nie mam pojęcia.
![]() |
Szczodrocha33 @Janusz-Tryk 23 marca 2025 17:10 |
23 marca 2025 22:18 |
"Jeśli chodzi o Rejs, to nigdy mi się nie podobał ten kultowy film. Chyba tylko duet Maklakiewicz-Himilsbach go ratowali. Ich dialogi zawsze coś w sobie miały ciekawego."
Z "Rejsu" kiedyś się śmiałem.
A dopiero długo potem dowiedziałem się że Piwowski był wtyką SB.
![]() |
Szczodrocha33 @qwerty 23 marca 2025 20:38 |
23 marca 2025 22:23 |
A już ekwilibrystyką wartą hucznego śmiechu była rozmowa w knajpie w filmie "Psy".
Gajos - "jak posiedzimy rok na bezrobociu to inaczej będziemy gadać.."
Kondrat - "jestem mechanikiem, nie muszę być ubolem"
Gajos - "jeszcze nie słyszałem żeby któremuś z naszych dali pracę.."
![]() |
stachu @KOSSOBOR 23 marca 2025 21:46 |
23 marca 2025 22:25 |
A co w tym serialu jest prawdziwe, może Lucy, co przez 10 lat mówi po amałykańsku, może ta ławka przed sklepem spożywczym, itd.
|
KOSSOBOR @stachu 23 marca 2025 22:25 |
23 marca 2025 23:39 |
Współczuję. Stracił Pan okazję do świetnej zabawy i to bez obrzydzania Polaków. To kwestia spojrzenia.
Skądinąd taka ławeczka z obsadą była przed naszym sklepem, w środku dużej dzielnicy Gdańska.
![]() |
stachu @gabriel-maciejewski |
23 marca 2025 23:45 |
Z takiej ławki przed sklepem w mojej okolicy wszyscy skończyli marnie.
![]() |
stachu @stachu 23 marca 2025 23:45 |
23 marca 2025 23:46 |
I nie przypuszczam, że oni ten serial oglądali.
|
KOSSOBOR @Adriano 23 marca 2025 21:53 |
23 marca 2025 23:47 |
Nachalna promocja łunii była w rzeczywistości - rzeczywistością. Wszędzie te tablice z gwiazdkami, co to łunia nam daje. Nawet w naszej pięknej katedrze... To mnie nie obchodziło, oczywiście. Irytujące /zaniżające poziom/ były tylko w późniejszych sezonach reklamy... masła czy innej margaryny na stole u Lucy. Ale w sumie to duperele.
![]() |
stanislaw-orda @Szczodrocha33 23 marca 2025 22:18 |
24 marca 2025 06:38 |
w 'branży" kultury, wydawnictw, filmu i estrady troje na czworo było wtyczkami.
A w Radiokomitecie 100 procent.
![]() |
klon @stanislaw-orda 24 marca 2025 06:38 |
24 marca 2025 07:03 |
<<A w Radiokomitecie 100%. >>
To ciężka służba była, gdy dookoła żadnego wroga klasowego, tylko sami "swoi". Jak wypełnić plan?
![]() |
Kuldahrus @KOSSOBOR 23 marca 2025 21:46 |
24 marca 2025 07:21 |
Ja Rancza obejrzałem może parę odcinków, więc nmoże się mylę, ale dla mnie to był taki odwrócony Bareja. Tzn. Bareja kręcił swoje filmy w ten sposób, że pokazywał absurdy PRLu, jednocześnie z przesadną ironią pokazując ludzi w tym PRLu żyjących i widzowie mówili: "o, jak ten Bareja ładnie obśmiewa PRL", a w ostatecznym rozrachunku okazywało się, że on nie obśmiewa PRLu, tylko bardziej ludzi. Gabriel i Toyah to ładnie zresztą opisali kiedyś.
W przypadku Ranczo mamy coś o innym wektorze, ludzie niby są pokazywani ciepło, ale wszystko jest w formacie "wsi spokojna, wsi wesoła" co w żadnym wymiarze nie przypomina wsi czasów 2007-2015, co stało się ?mimowolną? propagandą sukcesu liberalizmu. No i fani serialu tak samo jak w przypadku fanów Barei mówią, że 'oj tam, oj tam to tylko taka licentia poetica twórców', ale tak tylko może mówić ktoś, kto żył w mieście, a na wioskę jeździł tylko do rodziny albo do sklepu spożywczego po swojskie jajka i wędliny.
Ja wiem, że satyra ma swoje prawa, ale musi jednak być satyrą na prawdziwych ludzi i okoliczności, a nie na plastikowe manekiny, jak we wsiach potiomkinowskich.
![]() |
stanislaw-orda @klon 24 marca 2025 07:03 |
24 marca 2025 07:28 |
W tym środowiskowym gettho jeden dla drugiego był (jest) wrogiem. Czyhają aby komuś poddwineła sie noga, by zając jego miejsce. Jedyna praktykowana idea to "aby do kasy".
Te 100 procent należy odczytywać w ten sposób, że nikt nie odmawiał współpracy ze służbami, o ile dostał taką ofertę.. Ale czy "służby" chciały wykorzystywać literalnie wszystkich, to zapewne przesada. Inaczej mówiąc, 1100 procent przyjmowało ofertę.
Oczywiście poza seksotami (sekretnyj sotrudnik) było mnóstwo zatrudnionych na podwójnych etatach, czyli etatowi razwiedczycy działajacy pod przykryciem (w ramach innego formalnego etatu).
W jakim kraju jest najwięcej śledzi? W takim, gdzie dwóch śledzi jednego.
![]() |
zkr @gabriel-maciejewski |
24 marca 2025 07:33 |
> Te 100 procent należy odczytywać w ten sposób, że nikt nie odmawiał współpracy ze służbami, o ile dostał taką ofertę.
Po pojawieniu sie na ekranach filmu "Zycie na podsluchu" zaczelo sie gadanie, ze w NRD to 1/4 (czy moze 1/3) spoleczenstwa to kapusie.
To bylo mowione z takim poczuciem wyzszosci wobec Niemcow.
Ale teraz dochodzi do mnie, ze u nas nie bylo lepiej...
![]() |
stanislaw-orda @zkr 24 marca 2025 07:33 |
24 marca 2025 08:01 |
określenie "lepiej" jest nieadekwatne.
Kapusiów było tylu, na ile było na nich zapotrzebowanie od służb. Wiecej nie było potrzebne, ale chętnych do roli seksotów zawsze było więcej niż ofert dla nich. NRD było to specyficzne "laboratorium" , pierwsza linia frontu zimnowojennego, więc tam było wszystko bardzo serio. U nas ratował sytuację prozaiczny bałagan, tak nielubiany przez Niemców, dla których "państwowy" ordnung jawi się jako pierwsza z zalet.
![]() |
qwerty @stanislaw-orda 24 marca 2025 08:01 |
24 marca 2025 10:30 |
Problemem jest, że opowieści o TW przysłaniaǰą rolę ich mocodawców. To nie TW budowali komunizm.
![]() |
stanislaw-orda @qwerty 24 marca 2025 10:30 |
24 marca 2025 10:40 |
ale to byli niezbedni podwykonawcy budowy struktury totalitarnej. Bez nich byłby czysty, twardy terror, a tak instrumentarium oddziaływań będacychw dyspozycji władzy było pełnoskalowe. Gdy zetknałem się z problemem , nazwijmy to "resortowych łowców głów", zdumiała mnie z jednej strony łatwość z jaką pozyskiwali "narybek", z drugiej zaś ilość aspirujacych do zwerbowania.
Od tamtej pory, czyli [oczatków "transformacji" nie wiezę w żdne patriotyczne wytrychy propagandowe , przykladowo o brzmieniu "naród", "Polacy", "solidarnośc" itp. A w wytrych wymieniony jako ostatni przestałem wierzyć już dobrą dekadę wcześniej.
![]() |
qwerty @stanislaw-orda 24 marca 2025 10:40 |
24 marca 2025 12:26 |
zdarzyło mi sie czytać podania o przyjęcie do UOPu. te same motywacje, i atuty kandydatów. patrząc po otoczeniu każdego kto cos robi- nikt nie wie kto z otoczenia jest tym za kogo się podaje. wielokroć kandydaci na TW liczą na odpuszczenie win wobec systemu i kasę za wyniki.
![]() |
stanislaw-orda @qwerty 24 marca 2025 12:26 |
24 marca 2025 12:50 |
Temat nadaje się na odrębną notkę.