-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Wpływowi oficerowie sanacji w oczach Andrzeja Bobkowskiego

Wszystko to tak naprawdę było jedynie pierwszym aktem rozgrywanej sztuki; jest bardzo prawdopodobne, że większość aktorów nie wiedziała co miało się zdarzyć w drugim akcie, ani jaki obrót miała później przyjąć akcja…

 

Emanuel Małyński „Nowa Polska”

 

Wspominaliśmy tu kiedyś Andrzeja Bobkowskiego i wspominaliśmy go źle. Było o tym, że został wysłany do Francji tuż przed wojną, bo miał dziwne i niezrozumiałe kontakty z niemieckim ambasadorem. Był wtedy młodym człowiekiem , zatrudnionym w kluczowym zakładzie zbrojeniowym, w Katowicach Ligocie. Pod sąd wojskowy nie trafił tylko dlatego, że miał ojca generała. Andrzej Bobkowski był dziwnym facetem, w którym Jerzy Giedroyć rozbudzał ambicje literackie, jak podejrzewam ze złą intencją. Pomysły polskiej emigracji powojennej na literaturę to była komedia omyłek, humbug i kult cargo. Po Bobkowskim zostały wspomnienia wydane dwa razy w ostatnich dwóch dekadach pod tytułem „Szkice piórkiem”, zupełnie fatalnym, a także tom listów do Giedroycia. Te listy warto przeczytać choćby z tego względu, że wymienia się tam nazwiska ważnych bardzo osób w przedwojennym światku i demaskuje się ich złudzenia. Aha, jeszcze niewielka książeczka pod tytułem „Coco de oro”, bardzo pretensjonalna, poruszająca tak zwaną problematykę moralną. Andrzej Bobkowski miał zapewne talent, ale lepiej by było gdyby się ów talent zrealizował bez pomocy Jerzego Giedroycia. Kłopot jednak był taki, że Giedroyć był zawiadowcą jedynego ryneczku, na którym mogli zabłysnąć literaci piszący po polsku nie związani z reżimem. I stąd właśnie tak istotne jest, by – zanim człowiek zacznie pisać o sprawach ostatecznych i poruszać problematykę moralną – stworzyć możliwie duży, wielopoziomowy i oryginalnie posegmentowany rynek treści, gdzie autorzy mogliby błyszczeć światłem własnym a nie odbitym. O to nikt nigdy nie zadba, albowiem powszechne jest mniemanie wśród literatów iż wystarczy opuścić spodnie, wypiąć pośladki i wokół roztoczy się taki blask, że wszyscy oślepną. Otóż nie, to jest zła droga panie Mróz, panie Krajewski i cała reszto. Musi być duży rynek.

Wracajmy jednak do Bobkowskiego. W listach do Giedroycia opisał on kilka postaci, co do których można było mieć jakieś wątpliwości czytając trzy tomy Baśni socjalistycznej i podejrzewając autora przy tym, o to, że ma złe i podstępne intencje. Powodowany bowiem nienawiścią do zdolniejszych i wybitniejszych od siebie osób, wypisuje na ich temat jakieś niesprawdzone kalumnie. Oto choćby o Żeromskim.

Bobkowski Żeromskiego nienawidził, albowiem pan ten miał osobliwe poczucie humoru. Kiedyś, w domu Bobkowskich, albo na jakimś kinderbalu, kiedy pan Andrzej był jeszcze chłopcem, Żeromski zorganizował taki oto żart: kazał małemu Bobkowskiemu patrzeć w rękaw marynarki, gdzie miał podobno ukazać się wyjątkowej urody księżyc (albo coś innego, nieistotne), po czym z drugiej strony rękawa nalał zimnej wody. Wszyscy się śmiali z wyjątkiem Andrzeja Bobkowskiego, a najgłośniej sam Żeromski. To z całą pewnością jest prawda, bo Bobkowski wraca do tego w listach i w tych całych szkicach piórkiem. Nie wiem kim trzeba być, żeby robić dziecku takie numery, ale stać na to chyba tylko pisarzy społeczników, do głębi przejętych losem mas pracujących, co wypruwają z siebie żyły w fabrykach.

Jeszcze lepiej opisuje Bobkowski oficerów, których znał przecież, bo bywali u jego ojca. O znanym nam już dobrze pułkowniku Sołłohubie- Dowoyno, samozwańczym adiutancie generała Hallera, w trudnych dniach grudniowych roku 1922, kiedy zaprzysiężono najpierw, a następnie zabito prezydenta Narutowicza, tym samym, który domagał się, by Haller na czele tłumu szedł do Pałacu pod Blachą i tam przemawiał głosząc potrzebę ustąpienia Narutowicza, pisze Bobkowski tak:

 

Dowoyno Sołłohub a powoyno prosta swołocz, jak mówiono o pułkowniku Sołłohubie. To o nim opowiadano, że raz został zaproszony przez Francuzów na obiad (w czasie wojny bolszewickiej) i podano oliwki. Ani rusz nie mógł żadnej nabić na widelec, co się zamierzył na jaką, uciekała mu. Na to kapitan Foglierini, siedzący przy nim, nabił zgrabnie jedną na wykałaczkę i podał mu mówiąc – widzi pan, to takie proste. A Sołłohub:Bardzo proste, bardzo proste, teraz, kiedy ona była już zmęczona.

 

Ktoś mógłby pomyśleć, że to niewczesne szyderstwo z biednego żołnierza frontowego, który – sterany w bitwach, marszach i kontrmarszach – nie daje sobie rady w „wielkim świecie”. To niestety nie jest prawda, a jeśli ktoś wątpi, radzę powrócić do III tomu Baśni socjalistycznej.

Jeszcze lepsze rzeczy pisze Bobkowski o Tokarzewskim Karaszewiczu. Proszę bardzo:

 

Miałem list, długi, od stryja ze Szwajcarii. Nic z tego nie zrozumiałem. Pisze mi o jakiejś „sprawie Bergu” Ki diabeł? Znowu ktoś zdefraudował forsę w Londynie? Potem o Raczyńskim. Pisze mi: „Uważaj z Raczyńskim”. Dlaczego ja mam uważać z Raczyńskim? W ogóle nie wiem kto zacz i „z jakich”. Potworne. Ci ludzie, biedni ludzie, utknęli w przeszłości jak wąskotorówka w zaspie śnieżnej i koniec. Jestem teraz w kłopocie, co mu odpisać. Do tego przysłał mi kopię listu generała Tokarzewskiego, którego uważa za bardzo mądrego, na wysokim poziomie etycznym, „bo on był nawet jakimś wysokim dygnitarzem, jakiejś sekty i raz w Morskim Oku zaprosił mnie nawet na rodzaj mszy”. Zapomniał stryj, ż ja też akurat byłem wtedy w Morskim Oku i dokładnie pamiętam, że Tokarzewski przyjechał tam z dwoma[?] dziwkami, pierwszorzędnymi, aż mi było zazdrość, i mogłem ocenić gatunek, bo stale jeździli we trójkę, nago na nartach w Dolince za Mnichem. Może to też był obrzęd. O rany, kto nami rządził.

Ten odpis listu Tokarzewskiego, to znowu coś, co człowiek przeciera oczy. Gdzie oni żyją? To wszystko do szpitala wariatów, to ciężko chorzy umysłowo. To mnie wprost przybiło, bo pomimo pozorów Polski nie ma w tym za grosz.

 

Nikt tu chyba nie miał wątpliwości, co do jakości postawy i przemyśleń generała Karaszewicza Tokarzewskiego. Sprawą dyskusyjną są jednak owe dwie dziwki, co to je generał przywiózł do Morskiego Oka. Jestem bowiem przekonany całkowicie, że Andrzej Bobkowski, człowiek wówczas młody jeszcze i impulsywny, niepotrzebnie rzucał tym epitetem, albowiem – mogę się nawet założyć – były to panie z bardzo dystyngowanego towarzystwa. I fakt, że jeździły z generałem nago na nartach niczego tu nie zmienia. Szkoda tylko, że nie mogliśmy poznać ich nazwisk, bo pewnie trochę by nas one zaskoczyły. Jedno jest tylko pewne – żadna z nich nie była Zofią Nałkowską, to możemy ustalić z całą pewnością, albowiem pani Zofia nie jeździła na nartach, a poza tym Bobkowski na pewno by ją rozpoznał. Pisze bowiem w listach do Giedroycia o fatalnym wpływie Nałkowskiej i nałkowszczyzny na całą przedwojenną literaturę polską. I to jest właśnie sympatyczne w Andrzeju Bobkowskim, że nie ma on żadnych zahamowań jeśli idzie o ocenę tak zwanych wielkich ludzi Międzywojnia, z którymi w większości, poprzez swoje koneksje rodzinne stykał się bezpośrednio.

Co mi pozostaje na koniec? Wezwać raz jeszcze do zaprzestania kultu osób, które na taki kult nie zasługują, wezwać raz jeszcze do krytycznej oceny naszej socjalistycznej przeszłości, która wywołała w wielu złudzenie, że przedwojenne państwo polskie może się utrzymać samo przez się, będąc przy tym okradane i ośmieszane jednocześnie przez swoich zarządców. To się udać nie mogło, trzeba ów fakt jasno wskazać. Nie ma też więc powodu, byśmy się dziś mieli ekscytować dwudziestoletnim niespełna okresem tak zwanej niepodległości odzyskanej. Nie wychowano wówczas bowiem nawet jednego pokolenia, które przeżyłoby całe swoje życie w warunkach względnej, nie mówię już o zasobnej, stabilizacji. To zaś jest jedynie słuszna i istotna definicja misji państwa z punktu widzenia obywateli. Reszta zaś to śmieci.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

 



tagi: sanacja  żeromski  bobkowski  giedroyć  sołłohub dowoyno  karaszewicz tokarzewski  nałkowska 

gabriel-maciejewski
8 września 2020 09:03
22     2694    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

wierzacy-sceptyk @gabriel-maciejewski
8 września 2020 09:34

Wysłuchałem ostatnio na youtubie kilku wykładów prof. Andrzeja Nowaka

Powaga i wiedza wręcz oszałamiająca

Właściwie nie ma do czego się przyczepić

Dobrze że jesteś, Gabrielu:)

zaloguj się by móc komentować

Paris @wierzacy-sceptyk 8 września 2020 09:34
8 września 2020 09:56

Dziekuje  za  podpowiedz...

...  ale  juz  dawno darowalam  sobie  "wyklady"  tego  pana  profesUra  !!!

Tak,  to  wielkie  szczescie  i  laskawosc  Boza,  ze  jest  Pan  Gabriel  i  SN. 

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @gabriel-maciejewski
8 września 2020 10:01

to na pewno nie były dziwki wysokiej klasy - takie nie mogły ryzykować kontuzji czy złamania. Natomiast panie z"z towarzystwa" to i owszem. Stać je było na kurację w Szwajcarii czy w Paryżu, a ile jeszcze wtajemniczeń mogły posiąść!

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
8 września 2020 10:10

Podobno w ankiecie pisma „Wiadomości” na pytanie o to, których z twórców polskich szczególnie ceni, odpowiedział, że Kazimierza Brandysa i Jerzego Putramenta. Potem jeszcze dodał: "Miałem zawsze słabość do dziwek".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @wierzacy-sceptyk 8 września 2020 09:34
8 września 2020 14:05

Mam nadzieję, że będzie na konferencji

zaloguj się by móc komentować




Krzysiek @Paris 8 września 2020 09:56
8 września 2020 15:27

Już raz Coryllus panią uciszał ws. prof. Andrzeja Nowaka. Nie pamięta pani? To do fioła jeszcze dochodzą zaniki pamięci?

zaloguj się by móc komentować

Paris @Krzysiek 8 września 2020 15:27
8 września 2020 15:56

Spadaj  pan,...

...  panie  Krzysku  na  swoja  choinke...  sam  albo  i  z panem  Nowakiem  -  jest  mi  to  obojetne...  nie  martw  sie  pan  o  mojego  fiola,  bo  ja  sie  o  panski   nie  martwie  !!!

I  uwazaj  pan,  zeby  pana  predzej  nie  uciszyl.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
8 września 2020 15:57

Problem polega na obawie, że prawda o "ułańskiej fantazji" sanacyjnych oficerów wzmocni wieloletni przekaz gazowni czyli tzw pedagogikę wstydu.  Oczywiście jest to w konfrontacji z budową nowego przekazu czyli spiżowych postaci miedzywojnia, mających wychowywać młode pokolenie w duchu patriotycznym. Oczywiście jest tu kłopot bo pedagogika wstydu jest strategią mającą na celu wywołanie poczucia niższej wartości i okazała się niestety skuteczna przy poparciu ubekistanu i wytworzeniu współczesnej targowicy. 

zaloguj się by móc komentować

bendix @gabriel-maciejewski
8 września 2020 16:28

Czy nie uważasz że to z 15:27 zasługuje na jakąś reakcję?

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @gabriel-maciejewski
8 września 2020 16:52

"Nie ma też więc powodu, byśmy się dziś mieli ekscytować dwudziestoletnim niespełna okresem tak zwanej niepodległości odzyskanej."

Ja bym to ujął inaczej. Mamy powody żeby chwalić tą niepodległość, ale nie możemy pozowolić żeby to się działo w takich rejestrach jak chcą nam niektórzy narzucić. Bo dla nas powodem do dumy jest Cud nad Wisłą i tacy ludzie jak św. Faustyna, św. Maksymilian Kolbe, Sługa Boży August Hlond i inni święci tego okresu, czy tacy Polacy jak przykładowo ks. Bliziński. Tylko w takiej perspektywie ten czas ma sens.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
8 września 2020 17:00

"Wezwać raz jeszcze do zaprzestania kultu osób, które na taki kult nie zasługują..."

Nie wierzę, że ktoś próbował kiedykolwiek wzbudzić kult Karaszewicza.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Autobus117 8 września 2020 10:01
8 września 2020 17:39

Ba! te panie z towarzystwa były "posiadane" przez panów z towarzystwa.Przecież ,że nie przez ciecia.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @bendix 8 września 2020 16:28
8 września 2020 17:47

Paris sobie poradziła, a pana Krzyśka mam na oku...odwiozłem dziś córkę do sanatorium, jestem trochę rozkojarzony...oczywiście, że zasługuje, ale damy radę...

zaloguj się by móc komentować


tadman @gabriel-maciejewski
8 września 2020 18:28

Nawet Gombrowiczowi nie pomogło publiczne spuszczenie spodni. :)

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
8 września 2020 19:03

Pośmiałem się. Dzięki.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 8 września 2020 17:48
8 września 2020 20:17

Pozostawię to bez komentarza.

zaloguj się by móc komentować

donstefano @Kuldahrus 8 września 2020 17:00
9 września 2020 15:09

Nie wiem, czy to może być zaczątkiem kultu, ale...

Czcigodny Mistrz Loży „Michał Tokarzewski-Karaszewicz” na Wschodzie Kielc

https://wolnomularstwo.pl/baza_artykulow/wolnomularze/wolnomularze-polscy/polscy-wolnomularze-wspolczesni/witold-sokala/

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować