Od dawna pojawiają projekty budowy rurociągu z Triestu do Polski. Skutecznie je blokują Rosjanie. Z tego Triestu trzeba się przebić przez Węgry albo Austrię a tam, jak wiemy, dochodzą Ruskie gazociągi i zapewniają dostawy różnych paliw.

Nie znam się, ale może trzeba obronić Odessę i sprowadzać tam skroplony gaz z Algierii?

A czy w Polsce prowadzone są prace nad rozwojem technologii gazyfikacji węgla???

Może ktoś przybliży temat.

On pływa plastikowa kaczka w wannie

Od wielu lat są prowadzone. Głośno było szczególnie przed łupkową rewolucją (i o współpracy z Kanadą pod tym kątem).

Leży na pawlaczu odkąd węgiel szkodzi... A wiemy komu i od kiedy

Jest jeszcze projekt turecki :)

My też nie mamy z tym żadnych problemów... Chyba że  mówiąc "my", ma Pan na myśli "opcję niemiecką" :)

Nie mam na myśli opcji niemieckiej, tylko prawicowych publicystów. No i trochę też polityków. Ktoś coś ostatnio mówił o gazociągu z Triestu? 

Zaczyna pan trochę jak smieciu, właśnie trzeba się przejmować pismakami, albowie ma podstawia ich obłąkania kształtują się opinie urzędników poniżej wiceministra. I to jest groźne

Nie kształtują... Pan dobrze również wie, ile mają do gadania "opinie" przy stole negocjacyjnym... Gdyby było inaczej to nie byłoby gazoportu, ani Baltic pipe.

Co do uwagi personalnej. Bez komentarza. Proszę tego nie robić

Znaczy się, można oczywiście wierzyć że wpływ na zamykanie węgla, miały opinie poślednich ministrów, nafutrowane gazetami (z eko papieru), lub "nacisk opinii publicznej" popartej spektakularnymi akcjami przykuwania się do drzew, a nie że to wszystko jest elementem towarzyszącym. Tylko po co? Ich sprawczość ogranicza się do "osłony intelektualnej", w ramach musztry "społeczeństwa". Decyzje zapadają na zupełnie innych zasadach

A czy nie wystarczy, że Niemcy przykręcą kurek z unijna kasą ?

Nie wiem, trzeba zapytać "ekspertów"

Nie mówię o tym, mówię o tym, że wskutek oczadzenia urzędników opiniami i zachowawczością całego środowiska Piskorski mógł się znaleźć w otoczeniu prezydentowej. Ilu takich Piskorskich ma jeszcze carte blanche na swoje wybryki?

Dziękuję

Z Piskorskim sprawa nie skończona.

Narosło tu trochę za dużo "domniemywań" w tej kwestii. Tylko tyle i aż tyle.

Przewrażliwienia? Myli się Pan. Chodzi o coś naprawdę normalnego.

Dokladnie  tak  !!!

Co  najmniej  polowa  pismakow   WON  NA  BRUK,...  a  szczegolnie  tych  "naszych"  i  ze  "strefy  wolnego  slowa  !!!

Ja miałem przyjemność pracować trochę w przemyśle naftowym w Polsce. Te projekty (rura z Adriatyku) były zgłaszane przez ludzi, którzy parę lat w przemysle naftowym przepracowali. Tzw. średni szczebel. Próbowali oni przebić sie z tym do decydentów, ale decydenci byli zaptrzeni w bieżący sukces i na dłuzszą metę myśleć nawet nie chcieli. Później przyszedł projekt Odessa - Brody - Płock - Gdańsk dla ropy naftowej z morza, ale Ukraińcy przemienili go w projekt Brody - Odessa i sprzedawali ruską ropę naftową na morze. Do Brodów dochodzi południowa nitka rurociągu "przyjaźń" i dalej idzie na Słowację, Węgry i Austrię. Podobnie jest z rurociągami gazowymi.

No! To takie wspominki. W każdym razie, jak ktoś wspominał o innym zaopatrzeniu Polski w weglowodory niż z Rosji, to z miejsca był traktowany jak oszołom. Pamiętam hasło obowiązujące w przemysle naftowym i gazowym. "Węglowodory płyną ze wschodu na zachód a nie z południa na północ". To załatwiało sprawę. 

* oparty na badaniu deutschebanku, który wział do badania swoje firmy (głównie duże i średnie)

Nie dopisałam, że własnie z inwestycjami w tamym okresie miały zastój duże i średnie. No i podtsawowa rzecz, dane były wyssane z grupy 150 firm co nijak się ma do rzeczywistości. Ot takie szczegóły, które zmieniają prawdę w fałsz.

O projekcie "tureckim" nie słyszałem. Wtedy gdy były zgłaszane pomysły na węglowodory z Adriatyku wydało się to nierealne, ale dzisiaj? Skoro Rosja mogła zbudować dwie nitki gazociągu przez Bałtyk, to czemu nie może być rurociągu z Triestu do np. Blachowni Śląskiej.

Ruskie przedsiębiorstwo rurociągów naftowych i paliwowych zarządza siecią przesyłową o długości 40 tys. km na terenie Rosji, więc co to jest te 1,5 tys. km z Triwstu do Polski.

https://wiadomosci.wp.pl/nocny-przelom-ws-ukrainy-brytyjczycy-mocno-wchodza-do-gry-6748527966006016a

Tak jeszcze to wyglądało w zeszłym roku, teraz Niemcy już intensywnie działają w kontekscie Algerii i zwiększenia gazu przez Włochy

zrodlo GEOPOL 21

Wczoraj sobie czytałem sobie stare książki i momentami przecierałem oczy ze zdumienia. Prawie nikt nie wie, że ten termin "Armia nowego wzoru" to z czasów formowania rewolucyjnej gwardii przybocznej Cromwellla się wywodzi:

https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Armia-Nowego-Wzoru;3871194.html

"Stała się także ważną siłą polit., radykalni reprezentanci żołnierzy (tzw. agitatorzy) uczestniczyli w sporach o ustrój państwa".

Tylko proszę chociaż tych książek nie zwraacać.  Szczerze mówiąc to Panowie obaj zachowujecie się jak 13tolatki na tiktoku. Trolujecie zajebistą notkę, eskalacją niezrozumienia co który powiedział. Skoro chciał Pan "bez komentarza" to trzeba było po kropce już nie dopowiadać w trybie rozkazującym.

Poza tym bogactwo języka polskiego jest niestety zgubne jak się nie słucha ze zrozumieniem. "zaczyna pan jak śmieciu" mówi o czynności a nie o osobie, a Pan odbija że "jestem jak śmieciu". Gospodarz odnosi sę do sposobu narracji a nie do narratora. To tak jak chcrześcijańskie piętnowanie grzechu a nie grzesznika. Ile takich pseudosporów eskaluje właśnie na tle nie rozróżniania uwagi "ad agendum" od "ad personam".

Jak Wam szkodzi ostre słońce to załóżcie p.słoneczne, jak macie za dużo energii to zróbcie 30 pompek a jak macie dziś kose na świat to zadzwońcie do trudnego Klienta i powiedzcie mu że macie w dupie tą jego patelnie.

jakby co to ten nick i tak chciałem zmienić ...

Ale to morze jest bardzo głębokie

Czad to jest w momencie, gdy de facto Cromwell zaproponował implementację czegoś podobnego Chmielnickiemu:

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/miedzy-pokusa-wnikania-w-gebie-duszy-a-pokusa-uproszczen

Nie, nie uważamy. 

Wiemy, wiemy, tylko o tym nie mówiliśmy, bo to zbyt oczywiste  było

Ma pan rację, ale ja nie mogę dopuszczać do sytuacji, w której ktoś ma tu więcej do powiedzenia niż ja. Z oczywistych względów

widzisz mam tyle zaległości... :( połknę

Nie byłam w stanie słuchać tego bełkotu Bartosiaka, ale ogarnę co on tam, a raczej ci co go natchnęli zaproponowali, bo coś obiło mi się o uszy jakieś niemieckie finansowanie zbrojenia, ale mogę się mylić. Sprawdzę. Inicjatywa i sam Bartosiak jest intensywne promowany w pewnych kręgach, które mogą mieć etruskie obecnie finansowanie, (choć też nie dam sobie łapy obciąć), więc ciekawe kto jeszcze zrzuca nas w myślenie starej Europy.

widzisz mam tyle zaległości... :( połknę

Nie byłam w stanie słuchać tego bełkotu Bartosiaka, ale ogarnę co on tam, a raczej ci co go natchnęli zaproponowali, bo coś obiło mi się o uszy jakieś niemieckie finansowanie zbrojenia, ale mogę się mylić. Sprawdzę. Inicjatywa i sam Bartosiak jest intensywne promowany w pewnych kręgach, które mogą mieć etruskie obecnie finansowanie, (choć też nie dam sobie łapy obciąć), więc ciekawe kto jeszcze zrzuca nas w myślenie starej Europy.

widzisz mam tyle zaległości... :( połknę

Nie byłam w stanie słuchać tego bełkotu Bartosiaka, ale ogarnę co on tam, a raczej ci co go natchnęli zaproponowali, bo coś obiło mi się o uszy jakieś niemieckie finansowanie zbrojenia, ale mogę się mylić. Sprawdzę. Inicjatywa i sam Bartosiak jest intensywne promowany w pewnych kręgach, które mogą mieć etruskie obecnie finansowanie, (choć też nie dam sobie łapy obciąć), więc ciekawe kto jeszcze zrzuca nas w myślenie starej Europy.

Nie wiem o czym do mnie rozmawiasz człowieku. Nie rób ze mnie obrażonej sieroty a z siebie adwokata diabła. Od dawna sam załatwiam swoje "problemy".

Moja "czynność" nie miała niczego z tego, z czego zasłynął smieciu. Wiem natomiast do czego potrafią prowadzić tego rodzaju "stygmaty",  kiedy posuwa się do nich gospodarz. Uważam tego rodzaju "argumenty" za niedyskutowalne, i pod tym względem "cierpię" na zatwardziałość. Tak już mam, co nie znaczy że się obrażam albo gniewam.

Jedyna celna uwaga to ta o energii. Ot i wsio

Czy może pan nie hamletyzować? 

Nie robię tego... Pytam bo nie wiem. Serio

Synteza co się zowie. Rzekłbym 'ciężka', to znaczy nader lotna i nośna. Szkoda że ignorowana przez tzw. decydentów. 

Pocieszam się że dobra analityka przydaje się również w handlu detalicznym.

To się okaże wkrótce

"Czym jest polityka nierealna w takim razie? To są wszystkie te zagadnienia, które eliminują technologie z politycznych rozważań.

Zamiast niej wstawiają tam kulturę prawną, tradycję polityczną, piśmiennictwo i publicystkę, folklor i dekoracje."

Jak na ironię, Korwin założył kiedyś Unię Polityki Realnej.

Powinna być to Unia Polityki Nierealnej.

No właśnie... Bo to nie pismaki narzucają "swoją wolę" decydentom, ale decydenci pismakom. Już pomijając okoliczności skąd decydenci biorą motywację do swojej determinacji. Nie ma się co oszukiwać ile tu od nas samych zależy. A dobrze jest, kiedy tym co decydują o najważniejszym, jest po drodze z naszą racją stanu. Kilka krajów, zwłaszcza tzw "północy" (bałtyckie plus Skandynawia) natychmiast zrozumiało co się dzieje. Hiszpania (no i Grecja) jest tu rodzynkiem (z południa), ale to jak ich "ubogaciła" Unia (patrz kryzys "finansowy") nie pozostawił im żadnych złudzeń co do tego że mieli być nawozem, tak jak Polska i inna "biedota".

Teraz jest ten właśnie moment, i świetnie (póki co) że kują nasi żelazo pod bardzo ważne projekty aż wióry lecą... A pismaki mogą to tylko pochwalić albo siedzieć cicho. A są też tacy co wolą popełniać samobójstwo. No ale co by nie pisali jedni i drudzy, to nie ma to żadnej (po)wagi na szali do której nie mają dostępu.

Właśnie, ale wbrew pozorom, naprawde mamy szansę, tak myślę. Tylko Europa musi wyjść z tych "różowych majtek". Pytanie, czy da radę albo raczej, czy jej pozwolą na to.

Potencjał jeszcze jest uważam. Ten przeciwko tym majtkom ☺

Jakbyś pozbierał ostanie felietony wojenne w 3 tom Najlepszych kawałków byłoby więcej rozrywki. A ja mógłbym cytawać pozycję zwartą. Co prawda źródła internetowe też mogę. 

Dr B miał tu sporą amplitudę "histerii". Od wojennych po antywojenne. Od pro niemieckich po pro amerykańskie (ale oczywiście cały czas że NATO beee). Chciał zjeść ciastko i mieć ciastko, a cokolwiek by się stało zwalić to na "nieodpowiedzialne władze". A cały ten swój świat, który sam częstokroć nazywa "obawą", zbudował w oparciu o zreformowaną, nowoczesną i wyszkoloną armię ruskich, z jej wizytówką "pierwszą gwardyjską" w 3 dni pojącą czołgi we wiśle, i o wyssane z palca "15 dni musimy wytrzymać zanim NATO nam pomoże". Bo tak wyszło na "grach wojennych". Wróżył zniszczenie ukraińskiej armii bo przespał cały okres od pierwszej wojny, kompletnie nie interesując się tym co tam robią Amerykanie i Brytyjczycy... A wszystko to dlatego że wyleciał z CPK, a polska armia nie jest urządzona według jego mańki (którą niewiadomo czemu nazwał "wzorem"). 

Obawiam się że wielekroć bywa inaczej niż Pan sądzi 

Dokładnie tak... Dawno temu byłem z tym na bieżąco.

O RPA też mi się o uszy obiło, czy nasi węglarze z którejś ze spółek nie nawiązali z nimi współpracy naukowej?

Prawda? Książka, to książka jednak. Internet i blogi? Ok, mogą być. Ale wcale niekoniecznie. Ale co ci będę mówił to, co wiesz przecież ☺

Pismaki robią oprawę do decyzji. O tyle decydują, o ile publika reaguje zgodnie z celem oprawy... Żaden decydent (nie mówię o żyrandolach) nie zadrży przed pismakiem, o ile nie ma na niego "zlecenia" (zostaje ściągnięty parasol ochronny)... Ty akurat powinieneś wiedzieć najlepiej co jest kijem a co ręka (o d... nie wspominając)

Ok, na Titanicu grała orkiestra do końca.

Ale lepiej jednai, aby na tę "górę lodową" nie trafić. A jak już, to być przygotowanym na taką ewentualność. Lepiej, niż wtedy ten Titanic. Właśnie jest ten czas. Tak sądzę właśnie.

A ile masz ich na magazynie?

Już dawno nie mam, ale był kłopot

Tak. To są narzędzia. Czasem ostre (i wtedy sprawiają wrażenie ośrodka decyzyjnego) a innym razem tępe, wręcz prowokacyjnie :) Każden ma swoją rolę do spełnienia

A mnie to przypomina coś innego. Stratedżyfjuczur :)

Niezłe 

Co by to było gdyby "armia nowego wzoru" wytrzymała krócej niż 15 dni.... Wina rządu wtedy? Nic tylko zwrócić się później o pomoc do "starszych i mądrzejszych" skoro z armią dr No, znaczy B, nie daliśmy rady się obronić.

Na tym polega jego "przenikliwość". Na snuciu jak to dostaniemy wpier... w obecnym urządzeniu armii, i snuciu alternatywnym jak to wszyscy będą się nas bać kiedy polskie wojsko będzie urządzone na jego "autorski" wzór. Jeździ więc z tą swoją armią (której nie ma, a której strukturę przebydowywał co najmniej dwa razy) na papierze, i toczy "zwycięskie bitwy" przegrywając tym co mamy (tradycyjnie zdradzeni o świcie) z kacapią.

Jednocześnie zdumiewa go jak to się dzieje że Ukraińcy biją ruskich (dostrzegając udział NATO pomimo tego że Ukraina nie należy do sojuszu). Podjarany (ale tradycyjnie pełen "wątpliwości") sukcesami ich lekkiej piechoty, przyszywa się do nich ze swoim wzorem, jakby to on był ojcem ich sukcesu a nie to co zrobili z ukraińską armią specjaliści z NATO. Wierzy i się wacha jak mogło do tego dojść, pomimo oczywistego, profesjonalnego przygotowania kacapii, do bycia wszędzie i w każdych warunkach niezwyciężonym... Bredzi jak potłuczony

...morze jest bardzo głębokie

Ale nie wszędzie- tam akurat nie. Chevron obecny na Ukrainie ma już doświadczenie z dużymi głębokościami.

Shell zapewne też nie zamierza na Ukrainie kupować zboża.

W sumie to się nieźle uśmiałam. Pokrótce armia nowego wzoru zakłada rozproszone, małe/partyzanckie niejako nasze wojska latające po niezalesionym terenie ze schronu do schronu gdzie mają broń. Zakłada również wejście w konflikt z Rosją i przyjęcie na klatę jej ataku najpierw rakietowego we wszystkie infrastrukturalne punkty od Balic pipie, po inne obiekty krytycznej infrastruktury. Potem mielibyśmy brać na klatę obronę partyzancką właśnie tymi rozproszonymi wojskami.

Dlaczego mielibyśmy samodzielnie walczyć? W celu niedopuszczenia Rosjan do europejskiej gry o równowagę i marginalizowania Polski…żeby przetrwać jako silny podmiot musimy iść na wojnę. Wg. zleceniodawców Bartosiaka dzięki zniszczeniu rakietowym polskiej gospodarki, potencjału doprowadzeniu katastrofy humanitarnej Polska byłaby wciąż silnym i nie zmarginalizowanym krajem.

No scenariusz jakby świetnie wpisuje się w te numery z migami. A Bartosiak idealnie wybrany, biorąc pod uwagę jego umiejętności sprzedawania bełkotu zawierającego truciznnę jako mądrych przemyśleń. Zamysł Cromwella zniszczenia do ziemi a potem rozebrania trupa ciągle żywy...

I wszystko można byłoby obśmiać gdyby nie fakt, że gościu był poważnie wysłuchiwany przez kręgi rządzące i wojskowe. Miał mieć w marcu spotkanie na Wacie, gdzie przedstawiany był jak ekspert i doradca przy Sztabie Generalnym WP (!) W związku z wojną chyba to odwołali. Do tego możnaby dodać jeszcze taki projekt Play of Battle, gry rozwijanej przez Bartosiaka, Zbigniewa Pisarskiego (założyciel think tanku Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego) i Georga Friedmana (w rolach doradców – Norman Davies, gen. Waldemar Skrzypczak, Jarosław Grzywiński, były szef GPW).

https://www.money.pl/gospodarka/tego-jeszcze-nie-grali-jacek-bartosiak-i-spolka-tworza-gre-wojenna-jakiej-zwykli-gracze-dotad-nie-widzieli-6652678531382240a.html

On brzmi jak lobbysta przemysłu zbrojeniowego. Ważne żeby była warstwa reprezentacji w postaci Armii Nowego Wzoru, później po Polsce przetoczył się ten cały walec, a co zostanie i co się później stanie to już nieistotne. Ja tak sobie zakładam, może się mylę, że jak ktoś temu projektowi ANW wreszcie przyklaśnie i zostanie on zrealizowany to scenariusz walca jest wtedy pewnikiem. Taki warunek sine qua non. 

Przypominam, że on z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem powiedział ze terytorium Polski jest za duże. 

Nic tylko w kosmos ten "new model" wypieprzyć. Może Droga Mleczna jakoś to przetrwa.

Otóż to...terytorium Polski za duże, granica z Rosją za mała, więc czym prędzej trzeba się z Rosją zmierzyć...

Do tego Wojska Obrony Koniecznej jako dodatek od WGadowskiego no i na Moskwę/Berlin/... każdemu wg potrzeb 

Zaczynamy od Balice pipa a potem pójdzie jak po maśle, pierwsza atomowa koło Zabierzowa 

Wiesz, z przedsiębiorcami małymi/mikro jest jeden poważny problem. Poczynając od drugiej połowy lat .90 przedsiębiorcy zostali niemal wycięci w pień, a na ich miejsce wskoczyli janushe biznesu i złogi pokomunistyczne(byłe służby w większości), poubierali się w garnitury i zaczęli domagać się żeby ich nazywać przedsiębiorcami, przez to całe społeczeństwo tak się zraziło do słowa 'przedsiębiorca', że zaczęło używać go jako obelgi, tak zły PR został zrobiony przedsiębiorcom. Dopiero od jakichś 10 lat mikroprzedsiębiorczość jakoś się odradza, ale jeszcze sporo "janushy" ciągle podstawia nogę do podkuwania jak ta żaba i wciąż przedsiębiorcy przez to nie są traktowani jako poważny partner do rozmowy, bo jak tylko jakiekolwiek rozmowy się zaczynają to wychodzą organizacje podające się za "stowarzyszenia przedsiębiorców" i koniec pieśni, okazuje się że nie ma z kim rozmawiać. Oczywiście wielkim korporacjom jest to na rękę.
Sam się na to wkurzam, ale niestety opór materii jest ciągle duży.
Przedsiębiorcy musieliby całkowicie oderwać się od tego żeby stworzyć jakąś siłę(nie wiem, może przez spółdzielnie?). Trochę się to zaczęło zmieniać dzięki mikroprzedsiębiorcom, ale niestety obraz społeczny przedsiębiorcy to wciąż jest janush głosujący na Konfę albo paniusia z piorunem w profilowym na fejsbuniu - "jaśnie oświecona europejka".

Sądzę, że dlatego Kaczyński dał sobie spokój z płomienną obroną przedsiębiorców przed smokiem bo uznał, że tam póki co nie ma zaplecza, a w razie czego i tak z tamtej strony nikt zanim płakał nie będzie jak go ten smok pożre.

 

Ja w tych "janushach" robię od lat. Ci z lat 90tych wiadomego pochodzenia to siedzą już w co najmniej średnich firmach w drażliwych branżach, korpo lub pod obcym zarządem w firmach doradczo-audytorskich, bez których pieczątki niegdyś nic nie ruszało do przodu i zadne strategie nie były przyklepywane, oczywiście nie mówię tu o polskich (choć teraz to ich dzieci już tam siedzą).

Wśród mikrusów zdarzają się Janusze oczywiście, w duzej części niestety wynika to z takich a nie innych realiów biurokratyczno-podatkowych, więc wcale się nie dziwię. Ale mamy tych mikrusów ok. 2mln (to ponad 96% wszystkich firm w Polsce) więc i Janusze zdarzają sie tam statystycznie częściej. Ale po setkach wywiadów i tego co zobaczyłam w czasie przez kilkanaście lat to te właśnie firmy i małe najbardziej zachwycają swoją determinacją, pomysłami i to one biorą na klatę ogromny wkład w gospodarkę. A nie mają na kancelarie prawne, które pomogą im wysłać zysk gdzie indziej, uciec przed podatkami czy uzyskać ogromne benefity od państwa.

W Toruniu Kaczyński nie dał sobie spokoju "z płomienną obroną przedsiębiorców, bo uznał że tam póki co nie ma zaplecza, a w razie czego i tak z tamtej strony nikt zanim płakał nie będzie jak go ten smok pożre". Wielokrotnie przyznawał, ze nie zna sie na ekonomii i mówi tak jak mu w tej kwesti doradzają. A że doradcy przeczytali gazety (z PB były przedruki tytułów przez tydzień wszędzie i na wszystkich portalach), to tak to wyglądało. A to był tylko jeden z wielu przykładów jakie znam.

No ale lekka piechota dokładnie tak ma funkcjonować. I na Ukrainie tak właśnie działa. Tyle że to nie jest według projektu Bartosiaka, ale tak właśnie się szkoli nowoczesną lekką piechotę w NATO... Małe samodzielnie pododdziały operujące na własnym terenie (najlepiej w oparciu o zasadzki na trasie kolumn przeciwnika) podgryzające zaplecze i szlaki komunikacyjne, i zwalczające GDR y (grupy dysesyjno rozpoznawcze).

Tyle że do tego potrzeba komponentów operacyjnych jako "celów" do wiązania związków taktycznych kacapii. Proponowany przez Bartosiaka 120 tys komponent składający się z wyłącznie lekkich pododdziałów, nie ma szans w starciu, ani nawet nie podejdzie do komponentów ciężkich jeśli ich ktoś nie zwiąże walką i nie zmusi do prób oskrzydlających, które będąc w oderwaniu od sił głównych można łapać w zasadzki na własnych skrzydłach... No i z całą pewnością można to wszystko wyrzucić jeśli nie ma się wojsk walki elektronicznej (my ich widzimy/słyszymy a oni nas nie), i gęstej sieci obrony przeciwlotniczej czy anty rakietowej.

prv.

Nie przejmuj się. Napalony jestem na ten temat i tyle.

Wymienialiśmy korespondencję z JKaczyńskim jego otoczenie może socjalizm budować a nie dyskontować zasoby polskich przedsiębiorców, JK reaguje tak jak otoczenie mu przedkłada, samodzielnie nie jest w stanie nic zaproponować lub dokonać audytu problematyki, po rozmowie z Prezydentem wyszło, że środowiska 'pollityczne' są zakładnikami aparatu resortowego i nigdy się przeciw temu dyktatowi nie wychylą 

Zrobiliśmy dwa kongresy w W-wie oraz dziesiątki spotkań i szkoleń i pointa jest prozaiczna: wszyscy czekają na sprawiedliwość bo ona im się należy i przyjdzie tylko.... ; woli obrony swych praw i mienia nie ma wśród polskich przedsiębiorców, to jak w raporcie WPileckiego o zdolności do oporu więźniów  w Auschwitz, niewolnik wojownikiem nigdy nie będzie 

Czy mi się wydaje, że może WY tak na serio – jak ślepy dżokej na Wielkiej Pardubickiej nie widzą przeszkód/rzeczywistości/?!!!

https://www.youtube.com/watch?v=IsHjR9ZODr0&t=666s

https://www.youtube.com/watch?v=CK6XH8MrpXE

GM- wyświetleń-1730, łapek 133, subskrybentów 1.700, 27 komentarzy

Bartosiak- wyświetleń- 738 823, łapek 30 tys., subskrybentów 242tys. , komentarzy 3587

Płyń szczęśliwie dalej, nawo SN (Stultifera Navis?).

"Ale po setkach wywiadów i tego co zobaczyłam w czasie przez kilkanaście lat to te właśnie firmy i małe najbardziej zachwycają swoją determinacją, pomysłami i to one biorą na klatę ogromny wkład w gospodarkę."

Dlatego denerwujące jest, że ciągle janushe robią tym małym koło pióra przez to że sami chcą uchodzić za przedsiębiorców. Już nie wspomnę o tym, że ci mali są wypychani przez rózne nieformalne środowiska(nie oszukujmy się - środowiska w większości o rodowodzie postkomunistycznym - rączka rączkę myje) z rynku.

" Wielokrotnie przyznawał, ze nie zna sie na ekonomii i mówi tak jak mu w tej kwesti doradzają. A że doradcy przeczytali gazety (z PB były przedruki tytułów przez tydzień wszędzie i na wszystkich portalach), to tak to wyglądało. A to był tylko jeden z wielu przykładów jakie znam."

Też prawda.
Ja wziąłem to tak na chłopski rozum, że był pewien czas, że na głosy przedsiębiorców nie było co liczyć bo de facto ci co się podawali za przedsiębiorców to było środowisko mocno przesiąknięte PRLem i dalej może pokutować to przekonanie, a bez pewności co do lojalności nie ma co się kopać z koniem, a sama wiesz, że walka w obronie przedsiębiorców w Polsce to jest bardzo ciężkie zadanie.

Wierzę na słowo.

Na targi we Frankfurcie się nada?

Pakiet Mobilności - czyli jednak Francuzi dopięli swego (oskarżali polskich przewoźników o dumping płacowo-cenowy)

Moskwa to nie tylko carowskie ambicje Putina nakręcone przyzwoleniem Zachodu. Mogę się mylić, ale już idzie jakaś podmianka cara, bo już słychać poważne głosy zaniepokojenia o ataki na Rosjan np. w Niemczech...bo nie wszyscy Rosjanie są źli. Im dłużej wojna trwa tym gorsze warunki układania sie będzie miała Rosja. Z drugiej strony gdzie diabeł układa karty może sie wszystko wydarzyć i logika też nie istnieje.

Rosja ma czas i pieniądze aby ta wojna trwała. Ona nie odbywa się na jej terenie. "Putin" to jedynie skrót myślowy albo maskotka, jak kto woli. Zachód nie może zagwarantować zamknięcia nieba nad Ukrainą co oznacza, że w długofalowej perspektywie są małe szanse na osiągnięcie przewagi na terenie Ukrainy. Taktyka Rosji jest stosunkowo prosta. Czas i destrukcja. Myślę że Moskwa ma środki na długotrwałe stosowanie tej taktyki. Przy założeniu wojny na wyniszczenie kapitulacja Ukrainy jest tylko kwestią czasu. No bo ile małymi terenowymi grupami pieszymi można prowadzić wojnę pozycyjna. Na Kremlu zdają sobie sprawę że czas, póki co, działa na ich korzyść. Jak długo może potrwać ta wojna to pierwsze pytanie. A drugie: na ile Ukraińcom wystarczy woli walki? Rosja (nie Putin) to przebiegły wąż co trawi długo i bez żarcia obywa się miesiące. W nagły zwrot władzy na Kremlu trudno mi uwierzyć, choć też bym chciał aby reset nastąpił tam jak najszybciej. Póki co wojna przybiera charakter walki na czas i wyniszczenie, powolne i stopniowe Ukrainy i ducha jej żołnierzy. Ile czasu na taką walkę ma Rosja? Ile czasu ma Zachód? Trudno orzec, ale z logiki to ja bym jednak nie rezygnował.