Nie odnosząc się nawet do treści wypowiedzi to jest jakaś komedia - ta modulacja głosu, miny, wymachiwanie rękami. A do tego najazdy kamery na oburzoną/zatroskaną publiczność a la Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu.

Trafiony... oburzony.

Znaczy wysyłał tu swoich harcowników, chyba że sam tu wchodził pod jakimś przebraniem...

Wydawałoby się, że obowiązuje maksyma ora et labora, zgodnie z którą kontemplacja poprzedza pracę, góruje nad pracą.

He, he metoda oceny wycinka z wycinku.

Na pewno silniejsza i trafniejsza jest karoniowa redukcja "etos frajdy kontra  etos pracy" niż legendarna już coryllusowa "recenzja spisu treści".

Podgryzanie nogawek to dobra metoda przed wejściem na ring. Pisałem już o tym w jakimś komentarzu. Ta notka potwierdza te sugestie. Tak trzymać.

"Ten pan jest przedstawicielem etosu frajdy..." Pewnie pan Karoń miał na myśli te paczki z książkami jakie targasz rozładowując samochody z dostawami albo jeżdżąc na targi, no bo co innego? No i czapki z głów, że rozszyfrował co oznacza słowo Nawigator ;)

Znalazł jakieś zdanie w czyimś komentarzu i bez kontekstu zrobił z niego maczugę na cały projekt SN. Taka klasyczna propaganda robiona cepem. Panu Karoniowi chodzi o to żebyśmy kupili jego książkę i przeczytali bo bez tego jesteśmy jak dzieci we mgle. Ok niech mu będzie ale skoro w ten sposób próbuje wejść na ten rynek to niech równolegle zareklamuje jakąś pozycję z Kliniki Języka. Nawet nie musi to być książka Coryllusa ;) Tak by było uczciwiej. A Rola miał tyle lat żeby zaprosić Gabriela na pogadankę. Góra stoi a oni niech dzielą marksizm na czworo jak zapałkę.

Jak to ? Ja tu piszę dla frajdy :))) 

Coryllus kiedyś napisał ze chce , żebyśmy wszyscy mieli trochę frajdy  I ja mu uwierzyłam od razu  :)))

.

Szkoda tylko, że to pan Karoń nas krytykuje, eh!

Chciałbym, żeby nas codziennie i zajadle krytykowali naszyści z " W polityce" czy z "Niezależnej". To byłaby reklama i propaganda, której koszty ponieśliby przeciwnicy. Zamiast tego mamy jakieś popiskiwanie kogoś, kto być może - wybaczcie mi złośliwość - wzmożony wyrwał się z gabinetu pana profesora Łukasza Święcickiego. 

Tylko troche? To znaczy ile? Jak komando bedzie wychodzic do roboty to na bramie ma przygrywac orkiestra rozumiem?

Mysle, ze Karon by uznal, ze i to jest za duzo, ze trzeba sie jednak wczytac i powaznie potraktowac to, ze praca jest droga do wolnosci. Ja nie wiem gdzie jest frajda Krzysztofa Karonia i chyba nie chce wiedziec. Ten facet to przyglup, albo oszust. I kazdy kto proponuje etos pracy jako antidotum na opresyjny system nim jest.

Marianna i Valser

Ja mam masę frajdy :))

Cóż począć? Pewnie dlatego ze mam dużo lat ?

.

'' Ten facet to przyglup, albo oszust. ''
już wiadomo,
wystarczy puszczone przez niego w eter: 'etos frajdy' i 'nie co, a kogo'

najwidoczniej coryllusowy chrząszcz, nie, nie chrząszcz, raczej pszczoła - staje się coraz brdziej masywna i rwie to karoniowe oczko sieci

Tak on tą krytykę "nie ważne co, ważne kto"  odniósł bezpośrednio do siebie. Pamiętam, że w paru wątkach to poruszałeś ale on wyciął to z kontekstu że bezrobotny gość gada o etosie pracy, tylko machając paluchem jak politruk głosi "patrzajta gdzie te Nawigatory prowadzą". Bardzo śmiesznie się też wyłożył w kwestii tych samozwańczych elit. Gość, który wyskoczył jak Filip z konopii nie wiadomo skąd wprost na medialne salony zarzuca środowisku które walczy w cieniu od lat samozwańczość. Ok niech mu będzie że jeśmy hermetycznymi samozwańcami, mi to nawet bardzo pasuje, pytanie jak to stawia jego pozycje? Skoro on nie samozwaniec to kto? Wybraniec? Przez kogo wybraniec i do czego wybraniec? "Wąska specjalizacja wytyczania ram debaty publicznej", może jest już taki nowoczesny zawód w tym globalnym zarządzaniu etosem pracy?

On sie sam namaszcza na specjaliste od marksizmu kulturowego. Ale nie jest samozwancem, tylko mianowancem. On sam z siebie nie jest w stanie ogarnac podstawowych rzeczy. To facet bez roboty i bez kompetencji w rejestrach, w ktorych sie wypowiada. Sie zastanawiam czemu do tej pory zaden akademik go nie rozjechal? Pamietajmy jednak, ze Karon z Braunem zaliczyl konkretne turbulencje oraz to, ze wystepowal z ks. prof. Guzem, ktory nie przyjal, ani nie odrzucil propozycji wystepu z wykladem na naszych targach ksiazki.

Chetnie bym posluchal jak Karon sobie zalatwil wjazd do telewizji internetowe M. Roli? Zorganizowal spotkanie z Braunem? Z ks. prof. Guzem? Pewnie do niego zadzwonil i umowil sie na spotkanie? Tak sie sklada, ze ja akurat w tej sprawie moge sie wypowiedziec, bo mam tutaj swoje doswiadczenia, ale zanim bym o tym napisal, to chcialbym znac wersje Karonia.

Ja rozumiem, ze kazdy ma jakas zyciowa taktyke i swoje cele, ktore roznymi metodami sie osiaga. Moja taktyka od dekad to ciagle wakacje i przerwami na zarabianie pieniedzy roznymi sposobami. Mam swoim zyciu zaliczone trzy tzw. skladkowe lata. Wspominam je jako przestroge drogi donikad.

Ja mam tylko 2 składkowe lata i to chyba niepełne :) Ale ja jestem hipisiakiem bez prawa jazdy :)

*abstrahuję

PS Że zacytuję fragment Ojca Chrzestnego: "Oszalałeś? Nigdy nie mów przy obcych, co naprawdę myślisz". Pana ujawnianie się ze swoimi podejrzeniami wzgledem Pana Karonia o agenturalność z punktu widzenia "skutecznosci" działań są błędne - że pozwolę sobie nawiązać do pana go9łosłownego stylu pisania o tejże "mitologicznej skuteczności", jak się o niej wyraził jeden z komentatorów Pana tekstów. Obrósł Pan tutaj w piórka, brak Panu rozsądnych krytków Pana tekstów i rozleniwił sie Pan intelektualnie. Troche to Pana wina, bo pozwala Pan na to by Pana bezkrytyczni zwolennicy, na wszelką racjonalną i konstruktywną krytykę Pana tez i wypowiedzi reagowali głupkowatą pyskówką i wyzwiskami, co odstrasza od tego miejsca ludzi rozsądnych. Ja jednak nie jestem lękliwa i , więc z góry zastrzegam, że żadne pyskóki mnie nie odstraszą od formułowania zasadnej krytyki. Oczywiscie to Pana portal i zawsze moze mnie Pan zakneblować, ale to będzie oznaczało, że zależy Panu jedynie na geremium miernych ale wiernych fanów Pana twórczości.

Z jednej strony smutno, bo wojna przybiera na dynamice ale z drugiej strony, może jeden, czy drugi lemming dowie się, kto to jest ks.prof. T Guz

Ksiądz profesor Guz odpowiada na oskarżenia o wrogość wobec Żydów

a jeden, czy drugi karonista zmieni herezje, na Wiarę przez tę durną krytykę, którą pan Karoń uprawia wobec dzieła Gabriela Maciejewskiego, gdy przyjdzie tutaj lub na

https://coryllus.pl  ​​

albo tutaj

https://prawygornyrog.pl

i kupi tę książkę

https://basnjakniedzwiedz.pl

Proszę Pana, po kim jak po kim, ale po Panu się nie spodziewałam tak niesprawiedliwego osądu. Pan Karoń powiedział to, co powiedział, sprowokowany głupim tekstem pana Maciejewskiego. Ja Karonia widziałam nie pierwszy raz i wiem, że warto z nim dyskutować, ale rozsądnie, a nie po szczeniacku. Jak ktoś obcy na ulicy kopnie pana bez powodu w piszczel, to jak Pan zareaguje? Ja powiem Panu, że zareaguje pan jak Karoń. Nasze reakcje emocjonalne nie są oderwane od tego jak rozumiemy zdarzenie, które miało miejsce. Jeśli rozumiem cos jako bezpodstawny atak, to reaguję ostro, inaczej reaguję, gdy dowiem sie na przykład, że ktoś obwinia mnie ocoś, dlatego przywalił mi w piszczel, choć ja sam go nie znam.

przepraszam - zdrowy?

Pierwszy numer SN wyszedł w grudniu 2013. Pełne 5 lat!

Pan sprawa, co Pan zrobi, to nie mój problem tylko Pana narcystycznej mentalności.

Nie widze pyszalkowatosci. Kazda rozmowa, publiczne spotkanie, sa bardzo sympatyczne. Jest tego w sieci bardzo duzo, prosze poogladac.

To jest ewenement. Wszystko bez dotacji. To się dopiero nazywa "etos pracy":)))) Wiele numerów zawiera zupełnie unikalne treści. A niektóre numery mogły wręcz przyprawić o zawały różnych "twórców narracji historycznych i innych".
Podejrzewam, że te baty zebrały się z powodu ostatnich prześmiewków ze Stefka Żeromskiego, erotomana i kiczownika:)))) A on jest teraz kreowany na "dobro narodowe". Komuna też go kreowała na "dobro narodowe".

Czego Pan nie zrozumial?

Karoń świetnie opisał nasze środowisko i samo pojęcie nawigatora. Zabawne, bo Karoń też jest nawigatorem, co prawda nawigatorem Gildii, nawet w ten sam sposób porusza ustami:

"Nie jest ważne co mówi, ważne jest kto to mówi"- oczywiście, dlatego nie należy brać za dobrą monetę tego co pisał Chesterton- to chyba oczywiste, albo tego, co robiła prof. Janion w latach festiwalu Solidarności.

Połączenie pracy ze sferą duchową brzmi bowiem tak:

"...Do mężczyzny zaś [Bóg] rzekł: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - 
przeklęta3 niech będzie ziemia z twego powodu: 
w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie 
po wszystkie dni twego życia. 
18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła, 
a przecież pokarmem twym są płody roli. 
19 W pocie więc oblicza twego 
będziesz musiał zdobywać pożywienie, 
póki nie wrócisz do ziemi, 
z której zostałeś wzięty..."

Nie da się więc wierzyć jednocześnie w etos pracy prezentowany przez Pana Karonia... Bo choć ważne jest kto mówi kiedy mówi sam Bóg, to sam Bóg nie ma względu na osoby, więc pośród ludzi ważne jest co się mówi.

Gdzie ja wstaje, skoro świt,  byłem w Kościele, a teraz mogę spełnić Chrześcijański obowiązek :)

Coryllusie , super ,ze nie dajesz sie wciągnąć w polemike z Karoniem, nie ma przypadkow sa tylko znaki, moze i dobrze sie stało .ze w nocy obok Twojego pokoju hotelowego odbyła sie imprezka.:) Karon zwyczajnie prowokuje do tego aby na SN kolejny raz mowic o nim, po to tylko aby reklamowac jego książkę.Nie wiem, czy wysmarujesz jeszcze na jego temat jakaś notę , mnie sie wydaję, ze on swiadomie chcę wchodzić w polemikę po to tylko,aby podbic swoje istnienie na rynku.

 Jest komiczny i skrajnie infantylny ,w tych swoich wypowiedziach na temat Twoje działalnosci .Niby "piętnując" nas i nazywajac nas, ze jestesmy samozwanczą grupą, wychodzi na to .ze jego jest certyfikowana, pytanie zachodzi ,tylko przez kogo. Oj, Karon nam sie coraz bardziej zapętla w tych swoich wypowiedziach i jednocześnie demaskuje. 

... zapomniała Pani powtórzyć to samo o czytelnikach/poplecznikach

Pan Jezus miał prawo to powiedzieć w stosunku do osób drugich i trzecich  bo sam był bez grzechu. My zaś (w tym Pani) powinniśmy tej nauki używać wyłącznie w pierwszej osobie liczby pojedynczej,  unikając jakichkolwiek sugesti wobec innych.

Nie przesadzamy z tą bystrością :) 

Piszę/odpowiadam w kolejności czytania. Może Pani cicha kiedyś wróci pod innym nickiem ale do tego czasu wyciągnie pewne konieczne dla sprawiedliwości wnioski... Takie życzenie i prośba do Pani cichej na koniec.

...przy niedzieli :))

.

Z programu NSDAP, punkt jedenasty:

Zadamy "niehonorowania dochodow nie osiagnietych przez prace."

Etos pracy w wersji hard. Na koncu jest brama z napisem Arbeit macht frei.

Uzyję porównania. Karoń, to statek z inną obcą banderą. Dla mnie, wbrew zapewnienioniom Karonia, to bandera "protestantyzmu", dlaczego  w cudzysłowiu. Dlatego,że protestantyzm ciągle ewoluuje. Wyraża się się krytycznie o Owsiaku,  ale przecież "róbta co chceta" utorowało mu (Karoniowi) jego bajanie o etosie pracy. Bo ileż czasu można się taplać w błocie, no przecież tylko do czasu, aż zmienią się stosunki własnościowe na obszarze Polski. Podoba się mu pańskie zainteresowanie redukcjami, a o ile wydaje się w tym szczery, to tylko z tego powodu, że system zastosowany przez jezuitów dał efekty. Moim zdaniem, dla Karonia efekty bez etosu pracy, to coś dziwnego i redukcje trzeba było zlikwidować. Są w tym wystąpieniu Karonia i inne kwiatki: człowiek rodzi się religijny (a więc nie pochodzi od małpy), ale nie moralny (a jednak od małpy). Duchowieństwo w średniowieczu, to wykształcona elita świata, ale dopiero protestantyzm pokazał, jak ma wyglądać prawdziwa praca. Wracając do porównania, na tym statku, obcym dla mnie zmienia się załoga i bandera (zależnie od okolicznośći), ale cel pozostaje ciągle ten sam.

Wygląda na to, że jest pani tzw. beznadziejnym przypadkiem. To się niestety zdarza - na szczęście nie tak często i jakoś ten świat się kręci. Aby mogła pani jakoś powrócić do normalności i - jako to mówi obecnie młodzież - "ogarniać co się dziej", to po spacerze należy zabrać się do lektur. Oczywiście pana Karonia już pani zna b. dobrze, więc trzeba jeszcze coś innego. Radzę zacząć od "Wojny i Kredytu", "Socjalizmu i śmierci", "Polskich historii". Ponadto zalecam posłuchać wykładów dostępnych na jutubie i prawymgórnymrogu. Do obowiązkowych należą: „Herezja i chciwi heretycy", „Św. Joanna D'Arc", „Polityka zaborców wobec szlachty polskiej w XIX wieku”, „Herezja a wielki przemysł w epoce przedindustrialnej", „Renesans - Historia do poprawki (1/2)", „Misje jezuickie w propagandzie i rzeczywistości", „Moja Rzeczpospolita - Gabriel Maciejewski (Coryllus)", „Konflikt polsko-ukraiński w Galicji przed I wojną światową, „Ukraińska geopolityka. Wybór tekstów źródłowych"

Twórczość pana Karonia znam b. dobrze (teksty na stronie historiasztuki, wykłady na tubie i audycje u M. Roli). Ma on oczywiście ten kluczowy wątek, ale mechanizmy o których pisze Maciejewski są ważniejsze, głębsze i przede wszystkim one są motorem dziejów. A socjalizm i marksizm czy neo-maksizm, to globalne ośrodki władzy (które obecnie kontrolują pieniądz (dokładniej - walutę), kredyt i systemy transakcyjne), to sobie wymyślają i wdrażają bo jest im o potrzebne. O tym pisze Maciejewski. Niestety praktycznie żaden z historyków nie odważy się tematu opisać zgodnie z rzeczywistością (niewiedza lub strach). Ale czasmi pewne wątki wychodzą. Polecam prof. Andzrej Dziubiński „Na szlakach orientu : handel między Polską a Imperium Osmańskim w XVI-XVIII wieku, Wrocław, 1997".

Krytyki na poziomie akademickim to już chyba w Polsce nie ma od dawna. Wszystko żyje własnym życiem a co jest niewygodne jest przemilczane. Też chciałbym znać wersję Karonia jak to było że jeszcze zanim napisał książkę już mu zbudowano pod nią rynek. Sam Rola nie mógł ukryć radości, że oto długo oczekiwane wiekopomne dzieło wreszcie jest. Jaja jak berety.

Jak to się pisze na Twitterze - Mistrzostwo Świata. Świetnie ten filmik pasuje do kontekstu z tym, że Nawigator Gildii przemawia do komendanta Roli. Bardzo dobry pomysł by odróżnić nawigatorów Gildii od samozwańców. Sam tego chciał ;)

o niezrozumienie "etosu pracy"

Mój były szef "etos pracy" wyrażał w zdaniu "kiedyś po wojnie Niemcy pracowali ciężko za pare marek a teraz jeżdżą 3-pasmowymi autostradami" (r. 2002) podsuwając nam do podpisania umowy o pracę na kilkaset zyla, reszta pod stołem, bo "on nie zarabia, to państwo niszczy przedsiębiorców a w takiej Nowej Zelandii państwo dopłaca do działalnosci nawet plantatorom jabłek".

I tej interpretacji się trzymam.

PS: naprawdę podziwiam ludzi, którzy są w stanie wysłuchać Karonia, dusza by chciała, ale mój organizm się broni. Jako osoba z wadą wymowy być może cierpię na logopedofobię, ale to seplenienie i cyzelowanie słów z długimi przerwami nie działa na mnie dobrze. tez nad tym ubolewam.

Przeglądnąłem tą dyskusję pod http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/tales-z-miletu-sedes-z-ebonitu-karon-z-neolitu, bo jak rozumiem p. Karoniowi chodzi o ten tekst.

I nie znalazłem żadnego takiego zdania, że nie ważne co jest mówione, ale kto mówi. Może niech jakiś sympatyk Karonia wkleju tu link to tego wpisu, jeśli jest on gdzieś na Szkole Nawigatorów. Bo jeśli go nie ma, to p. Karoń albo ma omamy albo po prostu kłamie. Jak na prawicowego mędrca jest to osiągnięcie godne uwagi, zarówno jeśli to są zwidy jak i jeśli jest to kłamstwo.

Ale gotów jestem odszczekać moją impertynencję i przeprosić, jeśli ktoś mi udowodni, że taki wpis jednak jest. 

Być może już ktoś o tym tu napisał. Ja nie miałem czasu zapoznać się z tą tutaj dyskusją, bo studiowałem dyskusję pod tekstem Tales z milety, Karoń z neolitu.

Tak więc nie przypisuję sobie odkrywczości. Stwierdzam tylko, że kiedy słuchałem tutaj zalinkowanej wypowiedzi p, Karonia uderzyło mnie, że pan Karoń ma pretensję do p. Maciejewskiego o to, że promuje się sam, czyli że nikt go nie promuje. 

Czyli wg p. Karonia przyzwoity prawicowy orator powinien mieć swojego "cichego wielbiciela", sponsora niejawnego, razem z jawnym, którzy go promują. Piszę o niejawnym, bo w przypadku p. Karonia jawnego sponsora nie dostrzegam. Jeśli prawicowy orator tego nie czyni, jest ... uwaga ... SAMOZWAŃCEM!!! Zgadzam się w zupełności. Jest jeden z bardziej logicznych wywodów p. Karonia. 

Znalazłem też tą angdotę w tej dyskusji o Marksie i jego wydawcy przytoczoną przez Gospodarza: "Słyszałem taką anegdotę o Marksie - kiedy w Londynie pracował nad Kapitałem, przyszedł do niego list od wydawcy, który mu to zlecił. Było w nim napisane - Panie Marks, niech się pan do cholery pospieszy, bo zlecimy tę robotę komuś innemu. ..."

Coś co łączy tych wszystkich "namaszczonych szybkich i wściekłych" pokroju Jabłonowskiego vel Olszańskiego (odchodzącego w niebyt, nie widać go ostatnio), Grygucia czyli pana Nikt (nowy nabytek) i wreszcie Karonia jest - oprócz mniejszej lub większej agresji w stronę słuchacza - śmiertelna powaga i absolutne zerowe poczucie humoru.

Karoń: "Widać przez ciebie na wylot Rola, jesteś dla mnie przezroczysty. Widzę wiele rzeczy- widzę plany w planach."

Rola: "Ale panie Karoń- Karoniu? Dom Atreides buduje sekretną armię, używając nieznanej nam techniki, techniki mającej coś wspólnego z dźwiękiem."

Witam, ja sądzę, że wysłał wici, szukając kolegów a dostał ostrą odprawę i dlatego taka złość. Mnie się bardzo podoba rosyjski sposób na niemiłe rzeczy. Przykład - jeśli reprezentacja RF w siatkówce odpadła z mistrzostw, mistrzostwa przestały isnieć. 

To jest jeden z elementów tej gry. W ciągu jednej dekady zniszczyli cały przemysł, czyli jakies 4 mln miejsc pracy. Towarzysz Gierek marksista stworzył w ciągu dekady 2,8 mln miejsc pracy a nikt się nie przepracowywał, bo to była akcja "ukrywania bezrobocia" czyli "oni udawali, że płacą a my udawaliśmy, że pracujemy".
Wszyscy nie mogli wyjechać z kraju, więc nadal są nadwyżki na rynku pracy ale nie wszyscy chcą pracować właśnie wg zasady "kilkaset zyla i reszta pod stołem", bo to jest śmiech na sali, więc wystawia się różnych guru, żeby tłumaczyli ciemnemu ludowi "etos pracy", czyli żeby się pogodzili ze swoim marnym losem.
A ten złośliwy Coryllus buntuje ten ciemny lud twierdząc, że te wszystkie opowiastki o "protestanckim etosie pracy" to była ściema obliczona na eksploatację naiwnych i bezbronnych.

Nie jest przypadkiem, że najbogatszym landem w Niemczech jest Bawaria a przez "protestanckimi potęgami" - najbogatsze gospodarki miała I Rzeczpospolita, Hiszpania, Wenecja, Genua a nawet Portugalia- wszystkie "katolickie" i w dodatku "antyislamskie" aż do bólu. Protestancka Anglia w polityce zagranicznej otwarcie popierała muzułmańskie państwa- pirackie - atakujące portugalskie i hiszpańskie transporty morskie. I sama się przyłączyła z piractwem państwowym jako "specyficznym etosem pracy".

Opowiastki o "pracowitych Niemach po II WW" nie uwzględniają ani PLanu Marshalla, ani "zaskórniaków" ze Szwajcarii i Ameryki Południowej - zajumanych w państwach podbitych, ze szczególnym uwzględniemiem podbitej Polski. Tutaj to mieli przez kilka lat prawdziwe "złote żniwa": kilka milionów pracowników niewolników w fabrykach i na roli, rekwizycje milionów ton produktów rolnych i setek tysięcy (rocznie) sztuk bydla, koni i świń, masła i jajek, nie licząc futer, dywanów, sreber, dzieł sztuki i porcelany.  O czym my mówimy.

Brak dystansu jest bardzo zgubny.

Tam gdzie narracja rozjezdza sie sie z dzialaniem nie ma miejsca na wesolosc i smiechy. Karon jest znikad, tak jak Jablonowski. To bezrobotny, ktory dostal zlecenie i robil wyklad z promptera. On jest slaby. Bez wynikow.

Prosze pamiętać o złocie (nie tym które zajumali angole, tj. przepraszam co ja gadam, co ja gadam - potrącili sobie za wyekwipowanie naszej armii na zachodzie plus zaopatrzenie dla AK) i kamieniach szlachetnych. Nie zapominajmy o ubraniach zimowych ściąganych na ulicy ludziom na potrzeby frontu wschodniego. Dobrze by było wspomnieć o fabrykach pozbawianych maszyn i urządzeń, wysyłanych do reichu lub czechosłowacji.

Sorry, że się wcinam. Jeśli dobrze rozumiem sens wypowiedzi pana Karonia, to jeśli Henio Krzeczkowski, którego zdjęcie w mundurze NKWD z lat 40-tych mamy w internecie, zaczyna gadać o konserwatyźmie i się przedstawia jako "konserwatysta", to mamy słuchać i wierzyć:)))) Bo ważne jest "co"Henio mówił a nie to, "kim" był:)))
Takiej sielanki to by chciały wszystkie agentury świata.

Bardzo trafna analiza... Jestem przeciw a nawet za.... Dla każdego coś aspirującego. Oczywiście nie dosłownie.

Nie powiem ale i ja złapałem się swojego czasu na chwyt/ambicję "wszyscy o tym mówią, że to realne zagrożenie, a ja nic nie wiem o tym marksizmie". Ale w miarę tego zapoznawania się (które do dziś uważam za pożyteczny etap) odniosłem dokładnie to samo wrażenie, że ten statek to jednak nie mój. 

Mam nadzieje, ze ks.prof. T.Guz nie zostanie "wygumkowany" jednak. To taki troche barometr dla mnie jest. Bo jezeli tak sie stanie, to juz autentycznie po nas w tej szerokiej polskiej masie, katolickiej przeciez ale za chwile to moze byc tylko z nazwy, a czy Francja to nie kraj katolicki? Dlatego pan Krajski cokolwiek powie i robi i zrobi, robi krecia robote. Albo to wie albo nie wie. I jedno i drugie jest nie do przyjecia.

J-J Rousseau i Karon to jest ta sama banda. Zwienczeniem etosu pracy jest napis "Arbeit macht Frei" dzisiaj dostepny w kredycie na 30 lat. 

Na tym etapie mozna te karoniowe durnoty wysmiac, ale nie wykluczam momentu, ze to trzeba bedzie pala po lbie ladowac.

Ja też mam taką nadzieję. Bo wykłady na temat nazizmu i komunizmu w kontekście dziejszej demolki cywilizacyjnej Europy i świata zachodniego - to były perełki. Komuś bardzo nie na rękę jest takie powiązanie różnych "genderów", "wolności seksualnej" czyli zwyczajnie - rozpusty, niszczenia rodziny - z komunizmem i nazizmem (aborcja np). Więc chyba mu podstawili "aktualnego guru" a następnie zaczęli pracowicie nagrywać każde wystąpienie i odsłuchiwać je wiele razy, aby znaleźć jakieś chociaż jedno "trefne zdanie". No i podobno właśnie jakoby (ks prof Guz zdementował) coś na temat "ofiar rytualnych składanych przez Żydów" czy coś w tym podobie.
Jest na celowniku i nie dadzą mu spokoju. Tym bardziej, jeśli KUL pobiera jakieś europejskie (czytaj:niemieckie) dotacje a tu profesor teologii opowiada o tym  całym Lutrze różne niewygodne rzeczy do ciemnej masy.  To chyba "zemsta za Lutra" jest.

Nie znałem... Dzięki

Sorry, że się wcinam ;) Ja jednak będę uznawał niezaprzeczalną wartość i odkrywczość "Baśni jak niedźwiedź", nawet jeśli za 3 lata "odnaleziona" i opublikowana zostanie teczka TW "Orzeszek", pozyskanego przez niemiecki wywiad sterujący pismami kobiecymi...

W tym miejscu muszę nieco "popolemizować":)))) Zakłada Pan z góry, że owa "teczka TW Orzeszek pozyskana przez niemiecki wywiad sterujący pismami kobiecymi" - jest z definicji prawdziwa:))) No ale.
Tak naprawdę, to napisał Pan bardzo ważną rzecz: ja czytałam książki z serii "Baśń jak niedźwiedź" nie mając początkowo  żadnych dosłownie informacji o autorze. Wystarczyła mi treść - i moje własne doświadczenie z systemem i otaczającym światem. Oraz wiedza nabyta wcześniej w wyniku ciężkich studiów i czytania wielu książek oraz oglądania wielu filmów czyli - propagandy.

Otóż to... Ja na początku kojarzylem coryllusa z drugiej ręki jako buraka który atakuje Grzegorza Brauna... Nie wiedziałem że to Maciejewski autor książek które sam Braun reklamuje... Treść mnie że tak powiem zawróciła :)

Śmieszne jest rowniez to ,ze nurotyczny Karoń ,w swojej logice , ktora dla mnie jest pokręta i dziwna, nie zaklada ze produkcja butów ,czy budowanie domów , nie moze sprawiać frajdy tym ,którzy to robią.  

Właśnie :) Mając względy wyłącznie na osoby wpada się często w sekciarstwo, i ma problem kiedy osoba okazuje się z czasem zupełnie kimś innym. Albo zaczyna jej odbijać ;)

jest do zrobienia, opublikujemy jakikolwiek wynik projektu Centralne Biuro Analiz Kryminalnych SN2012 i zlecą sie wszyscy, 

W momencie pojawienia się "teczki" nikt nie wie czy jest prawdziwa (prócz twórców), ale prawie wszyscy mają już zdanie na ten temat.

Pani była juz całkiem dorosła, doświadczona i mogła sprawdzić w necie co nieco, co to za ziółko ten Coryllus.

A jak mieli sprawdzić (Krzeczkowskiego) studenciaki Hall ,Walendziak czy Ujazdowski ?

Sprowokowała mnie Pani do nie przystojącego memu wiekowi - rechotu :)))) Normalnie jasełka: Henio Krzeczkowski razem z Kołakowskim "dwa filary polskiego konserwatyzmu":)))))  Dzięki za linka.  Otwartym tekstem leci autor: że to był "homoseksualny oficer wywiadu sowieckiego i żołnierz armii sowieckiej". Kandydat na konserwatystę polskiego - pełną gębą.

a czy ten Karon cokolwiek w życiu zrobił, coś co mozna pokazać i wskazać że tytl a tyle kosztowalo: wysiłku, kasy, intelektu? a czy te swoje 'wyczyny intelektualne' zaminieł choc raz na czyn, ktory to egzemplifikuje? jak dla mnie to pajac do wypelniania pseudo zycia niby intelektualengo, niech sobie dalej gwarzy i o Marksie i o reszcie a co drugie zdanie niech przywołuje SN i Corylusa - to jego misja

Dobre :))))

Noszą ich w lektykach, nie wiadomo skąd i nie wiadomo dokąd. Nagle się pan Nawigator pojawia i tym palcem określa byt, świadomość i zakres wiedzy dostępnej maluczkim. To zwijanie się czasu też piękne, po co mówić/debatować o historii jak można ją zwinąć do określonego czasookresu i postawić strażnika z medialnym kijem. Reszta precz. I sze kręci.

Trafione w punkt. Nie mamy wściubiać  nosów, jak jaśniepaństwo wystrugane ze stalinowskich oprychów - zaczyna się brać za "recenzowanie przestarzałej instytucji, co to stoi wpoprzek na drodze  nieubłaganego postępu". I nie szukać  zapachu z tych pamiątkowych ich dziadkowych walonek i kufajek z Armii Czerwonej i enkawede.

Ocean zrabowanego mienia

Złośliwi albo znajacy te tematykę mówią, że ten ocean wysycha, te garnki ze zrabowanym złotem właśnie ujrzały dno.

Dzięki. 

A ten złośliwy Coryllus buntuje ten ciemny lud twierdząc, że te wszystkie opowiastki o "protestanckim etosie pracy" to była ściema obliczona na eksploatację naiwnych i bezbronnych.

Naiwnych, szczególnie ze świeżo uzyskanym wyższym wykształceniem - tak, bezrobotnych - niekoniecznie. Ludzie z wałbrzyskich biedaszybów (którzy swoje zarobki trzymali w najścislejszej tajemnicy) podziwiali Niemcy bo na Dolnym Ślasku Niemcy to nadal wśród niektórych to nadal prawie półBóg, ale na "protestancka etykę pracy" w naszym głównie wrocławskim (czyt. corposocjalistycznym) wydaniu "lepiej pracować za niewielkie pieniążki niż brać zasiłki" i "z tym wykszstałceniem cieszcie się że w ogóle coś zarabiacie" nigdy się nie nabrali.

Ponieważ zamiast Karonia częściej zaglądam na filmy KODu albo czytam fora/wypowiedzi liberalno-lewackie. Oni ideologicznie jadą na oparach. Widać pustkę w zbiornikach paliwa i słychać echo jak się wrzuci pieniążek. Już nie ma nic o "protestanckiej etyce pracy" "szkoda żeśmy się nie sprotestantyzowali" i żeby "budować autostrady zamiast Kościołów". To działało w latach 90tych. Nie dlatego, że dziś przekonali się do Kościoła. Na pewno "czeba odsunąć od waaadzy PiS" i ostatecznie zniszczyć Kościół bo "nigdy nie będzie dobrze'. Poza tym "edukować, edukować, edukować" (cudze bachory) i jak to kiedyś płakał Hartman "Tusku zrób coś obiecaj lody czy coś!". Ale natychmiast teraz, już dziś, bo "nie ma czasu" za rok i za dwa kolejne wybory. Jak teraz nie odbijemy "Polski z rąk g..wniarzy" to "będzie po nas". Nie ma czasu, aby czekać 20 lat, aż wyrośnie nowe pokolenie. I jeździć na prowincję do regionów "ograniczonych cywilizacyjnie" (wg. Lubnauer). Tzn. żeby ktoś pojechał, zebrał ludzi i pooedukował, bo każdy w odróżnieniu od pisoskich nierobów - pracuje jak mrówki i płaci podatki. Żeby ktoś przemógł strach i obrzydzenie do tego "podcarpaccia", obiecać że nie zabierze im sie  500+ (przynajmniej na razie na tym etapie jak to w liberalnym zamordyźmie bywa). I... co dalej? Na tym koniec, zero pomysłów. Powiem może nie po chrześcijansku - niech wyją, płaczą i zdychają w mękach (ideologicznych nie fizycznych).

Nie obejrzałam ani minuty z Karoniem, ani dziś ani dawniej  :))

.

Hehe świetne :)

Teraz wiem skąd we wojsku tyle konserwatystów

ja także nawet sekundy na kretynów nie tracę, bo na codzień mam kretynów z innych branż/resortów

Przez tyle lat trwał dobry fart dla takich "autorytetów", co jak Feniks z popiołów wstawały w kolejnych epokach, żeby wciąż i wciąż "stać na czele i prowadzić oraz nauczać". A przy okazji np. instalować młode "konserwatywne" wirusy w Kościele Katolickim, żeby rozsadzały go od środka.  A tu internet i setki  różnych ciekawskich - rujnuje, tak świetnie prowadzony "biznes idelogiczny".

Nie dziwię się, że ludzie z Wałbrzycha podziwiali Niemcy, bo Niemcy nigdy nie pozwoliliby sobie na wyprzedaż garażową złóż węgla najwyższej jakości jakimś cudzoziemcom i doprowadzenia pięknego, bogatego miasta do stanu zapaści a ludzi do rozpaczy i nędzy.

Co do problemu "edukacji", to oni zapomnieli, że nie można jednocześnie jakąś społeczność "edukować" czyli 'przychodzić z dobrym słowem" a jednocześnie okazywać tej społeczności jawną pogardę i nienawiść.  W efekcie takie u "podcarpaccia" mają przerąbane "po całości" ale i na wschodniej ścianie - też. To są ludzie wychowani w bardzo dokładnej izolacji od tutejszego "ciemnego ludu" i ciągle zapominają oni, że ich przodkowie tylko dlatego mogli się pławić w pozorach władzy i w dobrym życiu za frico- bo "Sołdat stał we wsi" a dokładnie kilka dywizji NKWD - na bagnetach przywiozło ten cały PKWN i wszystkich tych "politruczków brunecików" i trzymało te bagnety dla ich obrony "przed ciemnym ludem".
A teraz zostały tylko jakieś "ekspozytury" w postaci "chłopaków ze WSI",ale chłopaki ze WSI nie są od obrony dobrostanu Hartmana:)))  I zostały te potomki pupilków Stalina - same, gołe i w lesie.  A tu wokół same Janusze i Grażynki:))) Nawet jak nie patrzą wilkiem, bo nie wiedzą, z kim mają nieprzyjemność - to takie potomki różnych aktywistów Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy czy innej Białorusi - wiedzą, że na Kremlu schowane jest dość kwitów, żeby "ujawnić ich arystokratyczne korzenie":)))

Stąd to "wyprzedzające wycie", że tu są jacys "polscy neonaziści".

Bardzo precyzyjne skojarzenie:)))  Tam też sporo z flaszek się lało.

Słowo się rzekło, kobyłka u płota.

https://coryllus.pl/tales-z-miletu-sedes-z-ebonitu-karon-z-neolitu/

> Ponieważ ja najbardziej na świecie nienawidzę etosu pracy
> i zastępuję go kiedy tylko mogę etosem frajdy,
> postanowiłem odnieść się do powyższego tekstu
> i do całego projektu Karonia w ogóle.

----

> Okazuje się, że jesteśmy samozwańczą elitą.
> Ja tylko przypomnę, że nie ma innych elit niż samozwańcze

I Karoń w zacytowanm nagraniu, w którymś kolejnym zdaniu mówi że ok,
 w 'samozwańczej elicie' nie ma nic złego - stwierdza fakt po prostu.

Nie chcę bronic Karonia, ale chcę bronić rzetelności przekazu i dyskusji.
Póki co to przypomina kłotnię chłopców w piaskownicy.

To dlatego kazdy etnos musi miec etos. Albo odwrotnie. 

 Ustawiam sie frontem do inicjatywy. Wychodz pan z tej piaskownicy. Ponapieprzamy sie troszke.

Ależ to jest prawda, że nieważne jest co się mówi, tylko kto mówi. Gdyby było inaczej, gadki tego Karonia słuchałby tylko Rola.

Ale to jest slabe. Ta debata z ta pania. Straszne po prostu.

to jest spice melange z planety Arrakis- znanej także jako Dune

https://pl.wikipedia.org/wiki/Melanż_(Diuna)

Trafiony - zatopiony, PaniMoja :) A za Krzeczkowskim jest dłuuuga lista takich samych "prelegentów". Uwodzących i prowadzących na manowce "muzyką dla naszych uszu". Nie, ta muzuka dla naszych uszu to bez cudzysłowia. 

To taki "konserwatysta" najbardziej "wyrazisty" a może nawet najbardziej - teatralny. A za nim - legion podobnych ale lepiej przebranych za "normalnych".  Tu nad Wisłą tzw. scena polityczna jest tak precyzyjnie zmontowana aby udawać "prawdziwą politykę" i tyle różnych "partii i odłamów" udaje prawdziwe poglądy i ma "prawie prawdziwe programy polityczne", że aż wzdycham z podziwu. Coś jak domek dla lalek. Wszystko tam jest: kuchnia, sypialnia, krzesełka stoliki, komódki - ale to wszystko na niby.  No więc mamy tutaj "prawie prawdziwych liberałów", prawie prawdziwych demokratów", niemal prawdziwych socjalistów" a nawet "prawie prawdziwych komunistów". Każdy gra rolę z poświęceniem i tylko czasem ktoś się potknie i wspomni takiego "Henia Krzeczkowskiego wielkiego konserwatystę" i się sypie całe przedstawienie. Może nie całe, ale trochę widać, że to wszystko - dekoracje.

Po prostu diabli ogon wyłazi spod tych różnorakich fatałaszków. Wystarczy tylko o zwrot własności Polaków zapitywać jednego z drugim odłama politycznego i tzw. polityczne gacie zdobne natychmiast opadają. Tak z ideologów, jak i z polityków. Mam to w małym palcu, dokładnie przerobione. Naprawdę.  

Ten pan jest, jak rozumiem historykiem sztuki. Historycy sztuki też ciężko pracują. Ale w sprawie tych wszystkich "roszczeniowców bez fachu" i "nauczania zawodów pożytecznych", to on się zachowuje, jakby nie pamiętał, że za komuny był cały system szkół zawodowych różnych stopni na bardzo wysokim poziomie niejednokrotnie. Tyle, że za komuny były fabryki, dla których tych techników kształcono. A kiedy III RP - zlikwidowała niemal cały przemysł tzw. terenowy w małych miastach i całe branże, okazało się, że absolwenci szkół technicznych zasadniczych i techników - zwyczajnie nie mają gdzie się zatrudnić. A niektóre szkoły były tzw. zawodowe, to kiedy padła fabryka, nie było komu utrzymać szkoły. Podobnie jest z systemem wynalazczości: nie ma żyjących fabryk, nie ma wynalazczości na szeroką skalę.

Natomiast nadwyżki bezrobotnych cwane partie zatrudniają w pęczniejącej biurokracji w systemie obowiązującego doboru "wg rodziny" albo 'wg partii". Największe branie mają - historycy, Tych zatrudniają w bankach, w administracji centralnej, w ubezpieczeniach:)))  Ministrami zostają politologowie i socjologowie. Czy to są "konkretne fachy"? 
On opowiada o jakiejś równoległej rzeczywistości. Tak jakby nie było rozwalania gospodarki i gigantycznego nawisu biurokracji a jednocześnie utajonego dużego bezrobocia na rynku, na którym nie ma pracy dla ludzi z dwoma doktoratami. Za to jest olbrzymia masa młodych pracujących na umowach terminowych, w dodatku opłacanych częściowo pod stołem.

I o właśności się nawet nie zająknie.

Ks.prof. T.Guz to ksiądz katolicki i to uważam również dla niego jest najważniejsze. Słuchając go, jestem jak gdyby na kazaniu, po prostu, bo czyż nie argumentuje Wiarą, pokazując prawdę, Prawdę Jedyną, badając i odklamujac z pozycji naukowca to wszystko, co zakłamane zostało w dziejach człowieka. To wybitna postać.

System patentów jest tak zorganizowany żeby Polak nie był w stanie niczego opatentowac. Od nas kupuje się myśl technologiczną za bezcen albo ją kradnie. A mit garaży to bajka dla naiwnych.

z tym żydowskim geniuszem to bywa nieraz zabawnie, szczególnie na salach sądowych ['przeciez ten pan nie mógł mieć pieniędzy, bo UB szalało w tamtych czasach' -'to czym zapłacił podczas aktu notarialnego?' - 'no, pieniędzmi, ale Moryc je potem zgubił' - autentyk 2018r. RP]

Bardzo istotne: zawód pożyteczny może mieć też niewolnik. Niewolnik wrecz musi mieć zawód pożyteczny, jeśli go nie ma, jest mięsem, służy własnym ciałem. Człowiek wolny nie musi mieć pożytecznego zawodu, ale jest to dla niego pożyteczne. 

aktorzy prowincjonalni, czyli komórki (persony)  do wynajęcia.

nie mógł kupić samochodu za trzy miesieczne pobory, bo z wynagrodzenia robotnik mógł zaoszczędzic góra 10 procent, jesli w ogóle cokolwiek. Brat ojca mojego kolegi pracował "u Forda" w Detroit (wyemigrował do USA w czasach bezposrednio po II wojnie, nie chcąc wracać z frontu zachodniego w łapy  komunistów). No i nadwislański mit Ameryki skutkował tym, iż brat, który został na powarszawskiej zamoznej wsi,  nalezał do czolowki zamoznych gospodarzy. Co nie [rzeszkadzało jego rodzinie pisac załosnych listów do braya "w Ameryce" o jakas pomoc ( w dolarach), No i ten amerykanski bedaczyna zrobił bład, że przysłał kiedyś 100 USD. Po rodzinie poszedł hyr i wszyscy dawaj na wyścigi pisac o to samo. Wreszcie ten ojciec mojego kolego zmarł, a brat z dalekiej Ameryki przyjechał na pogrzeb (poczatek lat 70-tych XX stulecia). Popatrzył na zabudowania gospodarskie, wszystkie murowane od stodoły poprzez oborę, na piętrowy , obszerny murowany dom i na podobne obejście innego krewnego vis a vis po przeciwnej stronie drogi. Popatrzył, zamurowało go, wyjechał bez słowa i sie wioęcej do rodziny w Polsce nie odezwał. Bo on ze swojej krwawicy skrobał te 100 dolarów , aby rodzina nie pomarła z głodu pod opresją komunistycznego reżymu".

PS

Samochody były tanie (ale były takze i drogie ich wersje)  by robotnicy mogli  punktualnie meldować się przy fabrycznej taśmie.

Ktoś już to kiedyś tutaj (na SN) napisał:

Gdy Żyd otwiera książkę, to w tym czasie Polak otwiera butelkę.

w dekadenckiej postnowoczesności wygrywa  maksyma Goeringa, czyli  "to ja decyduję, kto jest Żydem".

Wskazałbym, Haniu, na jeszcze ważniejszą kwestię: zmianę edukacji polegającą na postawieniu murów między różnymi dziedzinami wiedzy i związaną z tym zmianę treści pojęć. Nie wystarczy w tych okolicznościach zwrócenie własności dawnym właścicielom lub ich potomkom, bo oni nie rozumują kategoriami takimi, jakimi rozumowali ich przodkowie jeszcze w dziewiętnastym wieku. Bez wprowadzenia do głowy prawidłowych mechanizmów rozumowania i uczenia się sam zwrot własności okaże się klęską.

W związku z tym jaką wartość przedstawiają majątki ruchome lub nieruchome, skoro idzie o władanie nad duszami?

Tak! Suchary nawet bardziej :) 

Karon to jest chodzacy paradoks. Ma etos pracy, ale nie ma pracy. Dzieki temu nie moze miec frajdy z pracy i dlatego jest przeciwko "etosowi frajdy". Jemu ze zdania "wazne kto mowi" wyszla dychotomia "nasz-obcy". Na dodatek jak kto jest od trzydziestu lat na wakacjach z przerwami na zarabianie pieniedzy, sa dla niego emanacja "ideologii antykultury", ktora de facto jest marksizmem kulturowym. Podsumowujac - on ma juz calkiem blisko do terapii elektrowstrzasami.

Jak prywatyzacja... Dziś wszyscy wiedzą że innej jak złodziejska nie było. I że KAŻDY kto się dorobił w tamtym czasie to MUSIAŁ być złodziej albo UBek... Pięknie to rozegrali, i nic dziwnego że wobec takiej perspektywy, każdy porządny obywatel,  na pierwszym miejscu gwaranta swojego dobrobytu stawia państwo. 

Dając ten przykład chodziło mi raczej o porównanie zastosownia niemieckiej i izraelskiej myśli i nauki .

Kiedy te pamiętniki zostały wydane?

po II wojnie jest dopilnowane, aby tamta sytucja się już nie powtórzyła.

No pacz pan, pamiętniki włościanina można wydawać i tłumaczyć, a książek Emanuela hrabiego Małyńskiego nie wolno...co za świat...To samo z Milewskim i Woyniłłowiczem....

To jest punkt widzenia - sądzę, że tak celowo ustawiony przez p. Karonia - bardzo ponad rzeczywistą rzeczywistością /może być oczywista oczywistość, to co se będziem żałować ;)/. Jakby spojrzenie ideologa, który stale podkreśla ową konieczną praxis. No ale to jest praxis w tej właśnie "równoległej rzeczywistości", którą Karoń narzuca w swojej narracji jako oczywistą i powszechną. Doskonale rozumiem jego zaniepokojenie, wręcz bicie na alarm!, w kwestii zawodów kompletnie niepotrzebnych - przynajmniej w takich ilościach, jak obecnie "produkowane". Te europeistyki, menadżmenty, socjologie etc. Przecież hydraulika, który uratuje ci cieknącą rurę człowiek jest w stanie całować po rencach :) Gdy znalazłam w mooim mieście szewca, który potrafił zreperować oficerki /szklanki, wykonane przez starego szewca, przed laty w Kadynach/ i zamontować w nich ponownie starte na amen okucia obcasów, byłam w siódmym niebie! To też jest obecna praxis. Ciężko znaleźć hydraulika czy dobrego szewca, ale to jest właśnie kwestia ta, o której piszesz - rozwalenie gospodarki i stworzenie tu kraju dla niepotrzebnych półidiotów. Ktoś to wykoncypował, ktoś to realizuje z żelazną konsekwencją i obawiam się, że ktoś będzie zbierał śmietanę z pracy polskich mrów, którym zaszczepi się etos pracy jako cel sam w sobie. Narastający lawinowo "prekariat" zostanie sprawnie pogoniony do kopania i zasypywania rowów /cytat bodaj z Morawieckiego Mateusza/, albo zutylizowany. Bo ludzie, którzy ten system /czytelny!/ wymyślili - są ludźmi praktycznymi... I doskonale wiedzą, co może własność. Doskonale też wiedzą, że celem wszelkich manipulacji, o których tu mówimy, jest osiągnięcie takiego poziomu własności, który daje władzę. Nad mrówami z etosem. 

A co mnie doprowadza do wciórności w narracji pana Karonia, to słowo fetysz, słowo wiodące: kradzież. Wszystkiego pod kradzież nie można podciągać, na litość Boską! To nadużycie.

Dla niektórych klęską, a inni bardzo szybko nauczą się rozsądnego zarządzania swoją własnością. Nic tak nie uczy rozsądku - jak własność. /Nie mówię o idiotach czy utracjuszach. To jednak margines./ Sporo jeżdżę po Kraju, Krzysiu, widzę więc jak ludzie o swoje dbają. 

W punkt, Odysie. Już nie chciałam o tym sama mówić, ale dzięki za pointę. 

Ten pan zrównał SN z instytutami Misesa, a dla mnie to duży plus.

Haniu, nasi przyjaciele zaczęli jedną z rund porządkowania spraw polskich od ustanowienia Komisji Edukacji Narodowej, gdy wielka własność ziemska jeszcze w Polsce funkcjonowała.

Polska jest krajem  bardzo ciężko pracujących ludzi, w dodatku okradanych lekką ręką. Ale skoro III RP jest "projektem" stworzonym przez służby (historia FOZZ tego dowodem), to szacunku dla pracy i szacunku dla ludzi - z definicji być nie może.
Naczelnik Piłsudski - ZAKAZAŁ oddawania ziemianom majątków skonfiskowanych za Powstanie Styczniowe a na drugą nóżkę twórcy II RP - dodali Traktat Ryski - i wydanie na masakrę ok. 1 mln Rodaków.
III RP też się obeszła z wieloma niewinnymi i bezbronnymi ludźmi jak - macocha. Majątków nie oddano ale też prawa nabyte w PRL np. do mieszkania były traktowane - wybiórczo. To znaczy, willa dla Jaruzela skonfiskowana przedwojennemu oficerowi - jest nadal w rękach księżniczki Moniczki a z drugiej strony kamienice miały iść w ręce spadkobierów ale z kolei ludzie, którzy tam mieszkali - mieli tytuły administracyjne komunalne na podstawie obowiązującego prawa. Czyli państwo prawa winno im było zaoferować zamiennie za mieszkania w kamienicach - mieszkania porządne gdzie indziej. A chodziło nie tylko o aparatczyków komunizmu ale np. inwalidów, rodziny z  niepełnosprawnym dzieckiem i np. powstańców warszawskich. Wszystkich wyrzucono na bruk lub zamiennie do - hoteli robotnicznych.

To jest kultura gangu a nie kultura państwa cywilizacji łacińskiej.
No i te przesławne "trójki zbójeckie": ZUS, Urząd Skarbowy plus komornik - zasadzające się na atrakcyjne firmy i majątki należące do ludzi - NIE należących do "układu". Ilu ludzi skończyło po tych "rajdach" - samobójstwem?  Ile firm zniszczono?

I na to wchodzi "antymarksista", żeby mówić o "etosie pracy":)))) A to jest kraj złodziei i bandytów w urzędniczych zarękawkach.

w 1929

Godna podziwu mobilizacja wiernych Kościoła Świętego Coryllusa. Czy w przestrzeni naszego bytowania nie ma problemów istotniejszych? 

są, ocieplenie z oziębieniem na przemian; i stan entropii

Wow, prawdziwy, zapatrzony w słowa człowiek. Przedstawiać wypowiedzi wyrwane z kontekstu. A czytałeś dalszą część zalinkowanego artykułu? Doczytaj do końca następnego akapitu. W zalinkowanej analizie, jak byk stoi że Katolików, wg niego, da się uratować i może się z nami dogadać, wystarczy że wyeliminujemy to coś co jest i tak zgóbne, nacjonalizm, oraz uzna, co i tak wydaje mi się że uznaje, wyższość własności prywatnej.

No to może wymień przykładowo chociaż ze dwa takie problemy.

I nie wymagam więcej, żebyś nie zwiał stąd przedwcześnie.

1. " Nie trzeba być wybitnym psychologiem, by właściwie odczytać intencję i marzenia samego autora, który Pochroniowi ( Karoniowi ) poświęca naprawdę dużo uwagi ( poświęca socjotechniczną wrzutkę) "

2. " No dobrze, dajmy już spokój temu wodewilowi, pozostańmy przy kopania po jądrach i wykręcaniu przestrzelonej ręki"

Gabriel Maciejewski " Socjalizm i śmierć" tom 2, strony odpowiednio 117, 125.

Co prawda nie wprost, liczę jednako na łaskawość i wybaczenie Panie Stanisławie.

Się wqrzyłam, stąd to prowokacyjne pytanie. Bo ja to zawsze słyszę, gdy mowa o zwrocie własności. A g. to kogo obchodzi /pahdą, Unu/, co ja ze swoją własnością zrobię. Ale z całą pewnością wiem, że państwo polskie odda ją  /czyli moją własność/ każdemu, kto tym pieskom powie: siad! A mówią to już od dawna. Pamiętasz zapewne, że jednej nocy chciał sejm /wybrańcy narodu.../ spylić nasze lasy. Ta upierdliwa profesor Pawłowicz ze swoją sałatką na pulpicie sali plenarnej - wiedziała co robi, nie opuszczając posiedzenia. Chwała jej za to! 

Zrobiłem bardzo pobieżną statystykę, którą zinterpretuję naturalnie subiektywnie ale to chyba standard w wypowiedziach na SN.
Na ponad 60 wpisów Coryllusa z ostatnich około 2 miesięcy,tylko 11 tematów ma odsłon więcej niż 4000, z których to tylko 3 notki ma odsłon więcej niż 6000 a znich jedna ma odsłon więcej niż 8000. Ta rekordzistka (o Gabrielu z bakelitu) oraz jedna z 6tysiączek to wpisy tytularnie odnoszące się do Karonia. Jeżeli chodzi o ilość komentarzy pod notką Coryllusa to również 2 tematy o Karoniu mają najwięcej wpisów, najwięcej ma temat o "uwodzicielce ucznia", gdzie kryterium ustaliłem na więcej niż 200.
W panice hejtu jaki sie tu przetoczył na początku października, kiedy nieświadom Coryllusowej bufonady zagajiłem o książce "sami wiecie kogo", ktoś wpisał koment w stylu że "jak "Oni" (ci od Karonia) tu (czyli na SN) wchodzą i nas zaczepiają, prowokują to znaczy że "Oni" nas potrzebują", w domyśle do promocji, do uczenia się od "Nas" itd,. itp.
Ja powyższą statystykę bym inaczej zinterpratował. Gdyby ten Karoń był aż tak straszny to najlepiej byłoby go zamilczeć na śmierć. Jednak okazuje się że Karoń spełnia pożyteczną rolę jako wróg zewnętrzny do knsolidacji i tresury szyków własnych. Tą ostatnią zagrywką o "wkurzeniu Karonia" Coryllus prześcignał chyba samego Putina. Nie miał czasu ale starczyło żeby obsikać z rana teren, tak żeby było do wąchania na cały dzień dla wytresowanej w karności i pochlebstwach szkółki.
Zadziwiające jest to że mimo tysięcy odsłon pod wieloma tekstami i setek komentarzy też pod wieloma wpisami Autora, to polubiło tekst, dając plusa stosunkow bardzo mało osób. Zwykle oscyluje to między 10 a 17, na te 2 miesiące tylko 5 notek ma 20 lub więcej polubień i to bynajmniej nie te o Karoniu. A jeszcze przecież niektóre plusy są ode mnie. Widac z tego że żelazna gwardia przyboczna Coryllusa to nie więcej niż 20 osób. Jak od jutra wielbiciele zaczną dawać więcej lajków to wie Pan komu to zawdzięczać. Ale nie sądzę. Po prostu większość ceni Pana za arcy ciekawą serię Baśni ale niecierpi Pana bufonady i braku szacunku.
Zastanawiam się tylko kiedy ci Pana "profesorowie", którymi próbuje Pan nobilitować swój "rynek treści" zobaczą że jakże miły i non stop uśmiechający się do kamery gość, w innych odsłonach okazuje się hejtującym bez pardonu burakiem z deficytami emocjonalnymi. Z pewnością będą tolerować Pana jako użytecznego idiotę, ktory chce promować ich twórczość ale w którymś momencie poznają się na Panu jak już to wiele osób miało okazję. Nie wszyscy muszą bezkrytycznie akceptować Pana wady, choć chcą je tolerować bo nikt z nas nie jest doskonały ale nawet dla niedoskonałości wymaga się i oczekuje szacunku jak dla człowieka, bliźniego.
Życzę Panu jak najwięcej tak ciekawych autorów do promocji jak prof. Grzegorz czy ostatnio prof. Łukasz, życzę sukcesu w Tłokini i kolejnych LULach. Buduje Pan bardzo ciekawy i wartościowy rynek treści ale w tej atmosferze oblężonej twierdzy i przy putinowskich metodach to jest hodowla wsobna.

Większości absurdów jakie tu od wczoraj karna trzódka powypisywała szkoda komentować bo mało mają wspólnego z rzeczywistością i tylko żal że zpewnością inteligentni ludzie są tak zaślepieni  lub tak zaczadzeni lub  z takimi deficytami że tylko jeden guru wystarcza im do opisu rzeczywistości.

Szanowna Pani te napomnienia i proóby kulturalnej dyskusji nie mają sensu. To bractwo wzajemnej alienacji od rzeczywistości jest odporne na każdą wiedze która nie pochodzi z ust Coryllusa. A jeszcze się Pani dostanie  niewyszukaną inwektywą. Poziom gotowości do dyskusji o czymkolwiek czego nie zaakceptuje najwyższy kapłan tej świątyni sprowadza się do zdania jednego z kapłanów pomocniczych:

"Karoniowi coś się pokiełbasiło we łbie, że mamy mieć jakiś obowiązek z nim dyskutować na argumenty, mamy pełne prawo go olać, bez żadnych wyjaśnień"

Z naciskiem na "nie musimy dyskutować na argumenty, olewamy bez żadnych wyjaśnień" - to jest czysty Luter 1517, to jest ta  sama protestancka mentalność, pycha na przystawkę, pogarda na deser.

Coryllus kiedys trafnie zauwazyl ze bardzo latwo jest namierzyc, czy jak kto woli, zidentyfikowac wspolnote: wystarczy kazac im spontanicznie zaspiewac jakas piesn (czy piosenke).

I to sie wiaze z tym co z kolei rownie trafnie zauwazyl Rafal Ziemkiewicz: przez ostatnie 30 lat jedyna naturalna i prawdziwa wspolnota jaka sie wyksztalcila w Polsce to niestety kibole. Ja innej nie dostrzegam.

Reszta, te plomienne przemowienia, marsze, zakladanie szkol elit, lekcje patriotyzmu, machanie portretami Pilsudskiego - to wszystko swiecidelka i bombki na choinke serwowane przez facetow w garniturach ktorzy sie rotacyjnie podmieniaja mniej wiecej co 4 lata. Albo 5.

"Na dodatek jak kto jest od trzydziestu lat na wakacjach z przerwami na zarabianie pieniedzy, sa dla niego emanacja "ideologii antykultury", ktora de facto jest marksizmem kulturowym. Podsumowujac - on ma juz calkiem blisko do terapii elektrowstrzasami."

Ale jak on zarabia, nawet w przerwach, pieniadze, skoro nie pracuje nigdzie?

Moze jakis biznes prowadzi?

Ale my z tego zarąbistą frajdę mamy. Po prostu. A z Karonia najwyżej bekę. 

Przywiazujesz wage do nieistotnych szczegolow i wyciagasz falszywie wnioski. Ilosc klikniec nie podnosi wartosci notki, ani tez jej nie uniewaznia.

Etos pracy, ktory Karon cisnie jako droge do wolnosci czlowieka zawiera sie w calosci w sloganie "Arbeit macht frei" i jesli sam Karon powaznie potraktowalby to co mowi, to wzialby sie w koncu do roboty i uszyl kilka par butow, albo zrobil jakies tshirty.

Ty tu przylazisz i wmawiasz, ze ktos tu tych bzdur nie rozumie. Ogarnij sie chlopie, zrob 50 pompek, gleboko pooddychaj i wez sie sam do jakiejs roboty.

Możesz mi przedstawić jakiś wywód na temat ustroju "panowania Chrystusa Króla"? Na przykład kto będzie rządził w takim ustroju?

Ja rozumiem to inaczej. Mises do Katolików miał zarzut taki że bardziej jesteśmy skłonni kierować się ku socjalizmowi niż ku wolności jednostki. Po czasie można to zobaczyć. Obecnie większość Katolików nie jest za wolnością. Większość jest za wpisywaniem do prawa ziemskiego wszelkiego rodzaju zakazów i nakazów, niż pozostawić wybór jednostkom.

Ominęło Cię parę nazwisk :)
Wystąpił ze Stanisławem Michalkiewiczem w Polskim Radio (a także w TVRepublika – tu dodatkowo z dr Rafałem Brzeskim), monarchistą, prof. Jackiem Bartyzelem w TVP Kultura, Piotrem Wawrzykiem (kurska TVPInfo) Krzysztofem Bosakiem, Jackiem Ożogiem (Lux24.pl), Maciejem Maroszem (Gazeta Polska), Marianem Kowalskim; Januszem Korwin-Mikke, Michałem Marusikiem i dr Sławomirem Mentzenem na Pikniku Prawicy w Lądku-Zdroju a także z dr hab. Przemysławem Rotengruberem w Poznaniu.
Opublikowali mu także 2 teksty w ARCANA-ch.
I to wszystko w dość krótkim czasie. I pomyśleć, że wystarczyło się tylko raz ujawnić w Klubie Ronina i poszło...
To jest na pewno zaadresowane i wymierzone w młodych ludzi, sądząc po tej rundzie i wszystkich środowiskach wolnościowych, antysystemowych, patriotycznych i narodowych, czy jak je tam zwał. Narodowców i katolików szczególnie sobie upodobał a oni szeroko otwarli na niego swoje ramiona.
Przytulił go CEP Rafała Mossakowskiego i wRealu24.pl Marcina Roli. Jest jeszcze Krzysztof Lech Łuksza (Kontrewolucja Narodowa) i Jakub Zgierski (Młot na marksizm).
Osobą, która to spina jest Grzegorz Braun. Nie wiem, czy za tym stoi — raczej/może nie — zna jednak większość wymienionych i musiał go rekomendować przynajmniej niektórym. Chyba, że to zwolennicy i kręgi sympatyzujące z Grzegorzem Braunem uznały Karonia za „swojego” i wszystko poszło wydeptanym wcześniej przez Brauna torem. Trzeba byłoby popatrzeć na organizatorów. No i z drugiej mańki środowisko TVRepublika.

Jak na gościa, który otwarcie deklaruje, że powinniśmy iść w socrealizm, to mamy do czynienia z czymś naprawdę zastanawiającym.

Trochę sobie zażartuję.
Ja rozumiem, że od lat pan Stanisław Michalkiewicz postuluje, żeby służby w końcu wzięły sprawy w swoje ręce i żeby to były nasze, polskie, służby, ale chyba nie postanowiły wystrugać akurat Karonia?

Zupełnie na marginesie, bo to może Cię zainteresować — w necie można znaleźć korespondencję K. Karonia z firmą Vox Industrie z 2008, w której występuje jako projektant mebli/wzornictwa i to takich high–end-owych.
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:3pD1tZkg_EUJ:www.highq.pl/2008_06_14_INFORMACJA%2520O%2520PLAGIACIE.doc+&cd=35&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-b
Niezłe są.
http://www.highq.pl/produkt.htm
Nie wierzyłbym tak bardzo dosłownie w to jego bezrobocie i jego niezaradność. On chciał po prostu zaistnieć z przesłaniem, że nie ważne kto mówi, ale co się mówi. Stąd to przedstawianie się jako dyletant. Bo pewnie nie ma tytułu profesorskiego z filozofii, czy socjologii.
Jeśli dobrze pamiętam, jego ojciec był nauczycielem. Wspominał to gdzieś mówiąc o Florianie Znanieckim — socjologu/filozofie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Florian_Znaniecki
Stąd może te jego zainteresowania.

Zagadka:

Znaniecki na podstawie badań określił następujące typy osobowości:
człowiek zabawy – kształtuje się pod wpływem kręgu ludzi, którzy mają dużo czasu. Praca dla nich to zabawa. Najważniejsze jest przestrzeganie zasad gry.
człowiek pracy – kształtował się wśród ludzi zajmujących się pracą fizyczną. Traktowali oni pracę jako źródło pieniędzy, środków do życia.
człowiek dobrze wychowany – kształtował się wśród inteligencji.
człowiek zboczeniec (dewiant) – czyli taki, który się wyróżnia od innych, niekoniecznie na minus, może to być także geniusz czy artysta.

Do jakiej grupy można zaliczyć K. Karonia?

Polska od dekad jest krainą właśnie takich biznesów. Nie ważne kto, ważne kto na co dostał przydział ;)

https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/chylka-zaginiecie-premiera-serialu-na-podstawie-powiesci-remigiusza-mroza-jeszcze-w/pb11g8n

wyklad z fizyki dla klas szostych.

Niechybnie człowiek dobrze wychowany.

A pismeni to zapewne innowiercy czy też agnostycy? A może ateiści?

Rozumiem że, nie uważasz, że każdy człowiek ma w pełni wolną wolę i może robić wszystko co nie godzi w innego człowieka czy nawet szerzej, w żywą istotę?

a czy Ty widziałeś kiedyś katolika czy tylko czytujesz o katolikach?

Miało być do klawiatury.

Ale ja nie chcę z tobą rozmawiać, skąd ci takie ekstrawaganckie pomysły przychodzą do głowy? Po co w ogóle tu przylazłeś?

a sam Znaniecki poki co nieskategoryzowany? Psychologia i socjologia to jest poletko dla freakow. Co jeden to lepsze dyrdymaly wymysla.

To pomyłka, miało być do qwerty.

Jakie "spieszy"? On od dwoch lat sie lansuje, conajmniej. Im dluzej to trwa, tym wieksza nedze widac. Ze wspomne historie, ze on 500 ksiazek w jeden dzien sprzedal.

Ile mozna gledzic o marksizmie kulturowym?

to są gadki w tym stylu:

https://www.youtube.com/watch?v=mn4nuP4v63s

To sa pierdy nie do ogladania. Jak bedziesz ostatnim czlowiekiem na ziemi, dla ktorego ziemia jest okragla, to zmienisz zdanie bo wiekszosc tak twierdzi inaczej?

Nie słyszałeś chyba o jego podstępach :) Otóż on proponuje tym młodym, żeby pisali jak największe brednie, byleby dochrapali się katedr i zmienili obraz (zapewne na jego podobieństwo). Czyli odzyskiwanie instytucji. Re–marsz przez instytucje.

Kalkuluje, że 10-15 lat na to potrzebne, Przybył – że 3 pokolenia.

Obłoki Magellana.

Sądzę, że po 15 latach pisania bredni człowiek albo ląduje u psychiatry, albo nie jest już w stanie napisać nic innego.