Wesołe przygody czcicieli Molocha
Przywykliśmy już do tego w Polszcze naszej, że twórcy wszelkie maści czynią tę swoja twórczość po to jedynie, by zwrócić na siebie uwagę i podkreślić swoje znaczenie. Potrafią, a takich jest większość, wskazywać palcem, za których bohaterów swoich własnych książek powinniśmy ich uważać. Co najgorsze podobnie czynią wydawcy i filmowcy. To już jest jawny skandal i żenada tak wielka, że nie wiadomo gdzie podziać oczy. Szczególnie jak jakiś dobrze rozpoznany oszust, kanciarz, gracz w trzy karty wiesza sobie na szyi krzyż wycięty z resora od lokomotywy elektrycznej i mimiką sugeruje, że jest krzyżowym rycerzem. Jeśli ma odpowiednie koneksje dostaje gwarancje na to przedstawienie i żadne szyderstwo się go nie ima. Bo w pakiecie otrzymuje także wianuszek wielbicieli i wielbicielek, którzy żyją spreparowanymi przezeń emocjami. Ja tu nie będę wskazywał osób i wymieniał nazwisk, ale każdy się domyśli o kogo chodzi.
Jesteśmy jedną z nielicznych, o ile nie jedyną, firmą wydawniczą, która traktuje swoje produkty także jako narzędzia badawcze. Konsekwencją tego jest fakt, że są one raczej hermetyczne, albowiem nie ogrywają emocji, uważanych za przepustkę do serc czytelników. Przeważnie zanurzamy się dość głęboko i wyciągamy, gdzieś ze stref bliskich zatopionym szelfom, jakieś kawałki pozostałe po czasach bardzo zamierzchłych, czasem wyciągniemy stamtąd jakiegoś egzotycznego autora, o którym nikt wcześniej nie słyszał. I tak było z Leonem Cahun, piszącym w dobrze znanym wszystkim czytelnikom powieści młodzieżowych, awanturniczym stylu. On się dziś nieco zarchaizował, ale nie wydajemy Leona dlatego, by ekscytować się przygodami jego bohaterów, ale po to, zobaczyć z jakiej perspektywy oceniał interesujące nas fragmenty historii francuski Żyd, porządnie skoligacony i wykonujący misje szpiegowskie na Bliskim Wschodzie. Interesuje nas także co Leon wiedział i skąd czerpał informacje. On o tym sam chętnie opowiada, więc nie ma nawet co udawać, że to jest jakaś tajemna wiedza. O wiele trudniej dowiedzieć się czegoś o samym Leonie niż o źródłach, z których czerpał. Przy bliższym zapoznaniu się z jego prozą, z pewnym zaskoczeniem konstatujemy, że to co prezentował jest tożsame momentami z naszymi dzisiejszymi rozważaniami i zaproponowaną metodą.
Za jakiś miesiąc, z dużym bardzo opóźnieniem, wynikłym nie z mojej winy, ukaże się książka, której treść opowiada o czasach bardzo nam tutaj, przez ostatnie teksty moje i Piotera, bliskich. A jakby tego było mało, sposób prowadzenia narracji w tej książce jest w zasadzie tożsamy z tym, co ostatnio na swoim blogu proponuje Pioter. Rzecz nazywa się „Przygody kapitana Magona” i opowiada o tym, jak Fenicjanie kolonizowali wybrzeża Europy i Afryki. Leon, dla którego opowiedzenie się po stronie Mongołów w historiach opowiadający o najeździe Batu Chana na Węgry, to jest przysłowiowa betka i pryszcz, ani myśli ukrywać przed nami swojej wiedzy i przypuszczeń. Nie zdradzę fabuły, bo wielu czytelników fabuła ciągle bawi, ale powiem w czym jest rzecz. Nasi bohaterowie oddają cześć bogini Asztrate, ale to jest jeszcze nic. Czczą bowiem także Molocha i Baal-za-Buba. No i ogólnie wesołe z nich chłopaki. Służą w zasadzie organizacji kupców fenickich, ale ich rzeczywista misja, która wyłania się powoli przed naszymi oczami, wśród szalonych i zupełnie nieprawdopodobnych przygód, polega na wyswataniu królowej Saby królowi Salomonowi. To jest już pod sam koniec, ale wcześniej poznajemy wszystkie chyba ludy żyjące w basenie Morza Śródziemnego w opisywanych czasach, a także kilka plemion, których tam być nie powinno, ale Leon je umieścił przez wzgląd na współczesnego mu czytelnika. Tłumaczy się z tego na końcu książki. Powieść zaczyna się od wyprawy do Tarszisz, krainy utożsamianej ze współczesną Hiszpanią, wśród załogantów jest osobnik imieniem Jonasz, a także inni, których imiona odnajdujemy w Biblii i mitologii greckiej. Jeśli chodzi o podział na przyjaciół i wrogów, to jest on dość klarowny – wszyscy są przyjaciółmi z wyjątkiem azjatyckich imperiów i ich agentów, którzy ukryci są w Tyrze i Sydonie. Żydzi, Grecy Fenicjanie, stanowią zgraną paczkę przyjaciół, którzy – w całkowitym posłuszeństwie fenickiemu kapitanowi – usiłują wzbogacić siebie i miasto, z którego pochodzą. W większości portów, do których zawijają odnajdują te same urządzenia, które są w ich metropolii, podobnych ludzi i ten sam język, który obowiązuje wszystkich. Można więc chyba powiedzieć, że w czasach króla Dawida i jego następcy – Salomona – Izrael był lądową ekspozyturą miast fenickich, a jego zadaniem było przeciwstawianie się aspiracjom Asyryjczyków i Egipcjan. Ci drudzy dają się jeszcze jakoś znieść, ale ci pierwsi to bezmyślne i okrutne zwierzęta, nie na tyle jednak przebiegłe, żeby mogły oszukać doświadczonego fenickiego kapitana. Leon rozpisuje się szeroko o handlu, towarach, budowie okrętów, o ludach zamieszkujących wyspy i stały ląd, a także o sposobach walki. Jak się domyślacie zapewne, w załodze Magona są przedstawiciele różnych ludów, a każdy z nich posługuje się mistrzowsko innym rodzajem broni. Żydzi jednak potrafią się sprawnie posługiwać w zasadzie każdym narzędziem służącym do zabijania. Są największymi zuchami i żaden dzikus nie może im stawić czoła. Wśród dzikusów, których odwiedzają nasi bohaterowie najsympatyczniejsi są oczywiście Celtowie, co zgadza się zarówno w sympatiami Leona, jak i ze strategicznymi sojuszami, jakie zawierały miasta fenickie z ludami wędrującymi wokół wielkiego morza. Mają oni dla każdego stosowną ofertę i tylko ktoś wyjątkowo głupi i nierozgarnięty, albo złośliwy i pyszny – jak Asyryjczycy – mógłby zechcieć ją odrzucić. Oczywiście na kartach książki pojawiają się takie osoby, ale są one bezwzględnie zwalczane albo nakłaniane do posłuszeństwa.
Podsumowując – świat na tysiąc lat przed Chrystusem jest światem fenickim. Oni zaś – Fenicjanie – dobrocią albo mieczem nakłaniają różne ludy do posłuszeństwa. Jeśli ktoś – jak Grecy – upiera się przy swojej niezależności i pielęgnuje marzenia o osobistej swobodzie wolnych ludzi, Fenicjanie mu to załatwiają. Potem zaś zatrudniają Greków w swoich przedsiębiorstwach lub opłacanych przez siebie armiach, żeby tam mogli wykazać się swoim skrajnym indywidualizmem i odwagą. Fenicjan to nawet bawi, przyglądają się im jak dzieci kotu i pozwalają na różne brewerie. Niestety Leon nie napisał dalszego ciągu przygód dzielnego fenickiego kapitana, a szkoda. Interesujące bowiem byłoby zbadanie co takiego się stało, że drogi królów Izraela i miast na fenickim wybrzeżu rozeszły się definitywnie, a kapłani Izraela zaczęli bezwzględnie zwalczać tych oddających cześć Molochowi, Asztrate i Baal-za- Bubowi.
Tak, jak napisałem, wydanie tej książki trochę się przeciągnie, tak jak przeciąga się wydanie „Zaginionego króla Anglii” i kolejnego numeru „Szkoły nawigatorów”. No, ale wszystko w końcu będzie. Póki co zajrzyjcie do książek Leona o najazdach Mongołów.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/
tagi: żydzi fenicjanie handel morze okręty leon cahun
![]() |
gabriel-maciejewski |
12 kwietnia 2023 10:39 |
Komentarze:
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
12 kwietnia 2023 10:55 |
Jak ja nie lubię takich słów, cytuję:
...z dużym bardzo opóźnieniem, wynikłym nie z mojej winy...
Jaka wina/nie wina? To jest zamierzony efekt marketingowo-biznesowy! :)))
I tego się trzymajmy.
I następny cytat:
Niestety Leon nie napisał dalszego ciągu przygód dzielnego fenickiego kapitana...
Jak słyszałem, pisarz Radoryski naostrzył już pióro/klawiaturę i tylko czeka na zlecenie, żeby dokończyć dzieło Leona. :))))
Nikt mi nie powie, że on nie "umi" pisać/klawiaturzyć!
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski |
12 kwietnia 2023 11:01 |
Wiesz, ostatnio zajmowałem się trochę Nigerią w okresie kolonialnym, i wcale nie była to dla Brytyjczyków bułka z masłem. Skolonizowali wyspę Lagos i usadowli Kompanię handlową w delcie Nigru. I sprawa kolonizacji się zatrzymała. Dopiero kolonizacj Kamerunu przez Niemców wymusiła na nich jakieś działania. Wysłali więc do Królestwa Beninu (to było właśnie na terenie dzisiejszej Nigerii) swojego posła, ale ten nie został miło przyjęty, a nawet zabroniono mu przekraczania granicy pod pozorem, że są obecnie święta i nikt nie ma czasu zajmować się polityką. Jednak kapitan James Phillips ufny w to, że za nim stoi potężne imperium, w styczniu 1897 przekroczył granicę królestwa Beninu i otwarł tam placówkę handlową. Przypłacił to natychmiast życiem. On, reszta brytyjczyków z poselstwa (9 osób) oraz murzyńscy tragarze (400 osób). Wszyscy. Zaczęła się więc wojna, która skończyła się w 1902 na formalnym objęciu protektoratem brytyjskim nad królestwem Beninu (zwanym Brytyjskim Protektoratem Nigerii Północnej).
Teraz najciekawsze. Lud zamieszkujący królestwo Beninu to Jorubowie, którzy na potęgę handlowali niewolnikami z Portugalczykami (kolonizacja Brazylii). Jorubowie twierdzili, że ich królewska dynastia pochodzi w prostej linii od egipskich faraonów, a oni sami są potomkami Egipcjan, którzy dotarli w dawnych czasach na te ziemie.
Niestety jednak ich mitologia zawarta w necie, to głównie mieszanina tego co spisali dzisiejsi Brazylijczycy, więc średnio się nadaje do moich dociekań.
Robi się więc coraz ciekawiej i na pewno będę zainteresowany tą książką Cachuna.
![]() |
Matka-Scypiona @Pioter 12 kwietnia 2023 11:01 |
12 kwietnia 2023 12:30 |
Gdzieś mi mignęło info, że 10 pierwszych królów Ghany to byli biali. Aż usiadłam. Co do Jorubow, to po tych wszystkich wpisach to już info do sklayfikowania jako normalne :)
![]() |
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski |
12 kwietnia 2023 12:31 |
Gratuluję pomysłów na działalność wydawnictwa!
![]() |
gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 12 kwietnia 2023 12:31 |
12 kwietnia 2023 12:40 |
Za wolno wszystko idzie
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter 12 kwietnia 2023 11:01 |
12 kwietnia 2023 12:40 |
Historia Afryki jest mniej więcej tak samo rozpoznana jak historia Polski
![]() |
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 12 kwietnia 2023 10:55 |
12 kwietnia 2023 12:41 |
Dzięki
![]() |
Pioter @Matka-Scypiona 12 kwietnia 2023 12:30 |
12 kwietnia 2023 12:45 |
Królestwo Ghany to akurat obecne Mali jest.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
12 kwietnia 2023 12:50 |
B. dobra wiadomość. PLUS!
"Niestety Leon nie napisał dalszego ciągu przygód dzielnego fenickiego kapitana, a szkoda. Interesujące bowiem byłoby zbadanie co takiego się stało, że drogi królów Izraela i miast na fenickim wybrzeżu rozeszły się definitywnie, a kapłani Izraela zaczęli bezwzględnie zwalczać tych oddających cześć Molochowi, Asztrate i Baal-za- Bubowi."
Ale za to szkoleniowy podręcznik chrześcijańskich fanatyków wyjaśnia. Chłopaki z Teb przedobrzyli nieco z eksperymentem o kryptonimie Salomon. Cały problem był w Sabie, która okazała się zbyt uległa biblijnym odlotom Salomona i, zamiast wdrożyć żydwoskiego króla w konkretną wiedzę duchowo-merkantylną, porzuciła oświeconą wiedzę zdrowej konserwatywnej elity globalnej na korzyść żydowskich zabobonów. Czegoś zaczęła bajać o boskim Oblubieńcu, o zaślubinach z Jahwe, i takie tam żydowskie przesądy. I to niestety pogrzebało projekt Salomon. Trzeba było dokooptować harem wykfalifikowanych specjalistek "sztuk wyzwolonych" z ościennych plemion. Delikatna psychika żydowskiego władcy nie wytrzymała przyspieszonego uświadomienia. Mówiąc wprost Salomonowi odbiła palma i zaczął żreć trawę jak zwykłe bydle. Gdy doszedł do siebie, o profilerstwie, metalurgii i barwnikach nie chciał nic słyszeć. A potem to już poszło z górki. Jak grzyby po deszczu mnożyli się nawiedzeni, Syrach, Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel, Daniel etc.. Skąd oni się brali? Chłopaki z FSB* ani z GRU** nie nadążali z pacyfikacją. Aha, chyba błąd polegał na tym, że zaniedbano fanów Eliasza zanim jeszcze doszło do królestwa Izraela. Zlekceważono znaczenie tego gościa a jego fanatycy wylansowali narrację o jego odejściu do nieba, taka pierwsza wersja tej fatalnej, pustoszącej porządne umysły, legendy Jezusowców. Eliaici ukryli się gdzieś w górach. I rozeszła się ta zaraza. Teraz Eliaici są wszędzie. Wszędzie, gdzie ich być nie powinno.
* Fenicka Służba Baala
** Grecka Reforma Ubezpieczeń (dziedziczenia)
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski 12 kwietnia 2023 12:40 |
12 kwietnia 2023 12:53 |
Tam jest ciekawiej, bo celowo pozamieniano nazwy krajów, żeby nikt nie mógł się doszukać żadnych konkretnych informacji. A zrobiono to w latach 60-tych XX wieku.
![]() |
Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 12 kwietnia 2023 10:55 |
12 kwietnia 2023 12:53 |
;-)))
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 12 kwietnia 2023 12:50 |
12 kwietnia 2023 12:58 |
Nawet nie wiesz jak trafiłeś z tymi ubezpieczeniami
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter 12 kwietnia 2023 12:53 |
12 kwietnia 2023 12:58 |
No tak, rok Afryki te sprawy, odzyskiwanie niepodległości i inne bzdety
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @Magazynier 12 kwietnia 2023 12:50 |
12 kwietnia 2023 13:49 |
...w międzyczasie wyrosła konkurencja dla Radoryskiego. :)))
Gratuluję!
![]() |
Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 12 kwietnia 2023 13:49 |
12 kwietnia 2023 14:29 |
Ależ skąd! Po prostu podkradłem jego myślinki ...
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 12 kwietnia 2023 12:58 |
12 kwietnia 2023 14:31 |
I staremu Magazynierowi trafi się czasem myślinka. Zresztą pisałeś trochę o tym i nieźle to skomentował betaccol i Pioter. Dziedzicznie leży mi na wątrobie.
![]() |
ArGut @Pioter 12 kwietnia 2023 12:45 |
12 kwietnia 2023 14:34 |
W 2021 z Mali wyszli Francuzi -> Francja wycofuje się z Mali i idzie na zachód Afryki [ANALIZA] | Defence24
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski 12 kwietnia 2023 12:40 |
12 kwietnia 2023 14:39 |
No pani Monika Sznajderman we Wołowcu ma swoich cyngli jak Bartek Sabela od pisania historii Afryki.
![]() |
Magazynier @ArGut 12 kwietnia 2023 14:39 |
12 kwietnia 2023 15:46 |
Ten modus operandi czyli oficerka prowadząca sprawdza się. Bułhakow, Jasienica, Stasiuk, Sikorski. Bułhakow oczywiście ofiecerkę miał z innej organizacji. Zresztą w każdym wymienionym przypadku to inne organizacje.
![]() |
Paris @ArGut 12 kwietnia 2023 14:34 |
12 kwietnia 2023 19:08 |
Tak...
... zostawiajac po sobie SIWY DYM, SPALONA ZIEMIE... i Lunje eLropejska !!!
![]() |
ahenobarbus @gabriel-maciejewski 12 kwietnia 2023 12:40 |
12 kwietnia 2023 19:24 |
Trochę poza tematem, ale nawiązując do tej słabo poznanej historii Afryki.
Jest taka miejscowość w Egipcie - Berenice Troglodytica.
W przypisie na wiki angielskiej https://en.wikipedia.org/wiki/Berenice_Troglodytica jest napisane pewien badacz zasugerował, że Troglodyta i Tuareg ma wspólny źródłosów. Czyli jak dla mnie po prostu troglodyci to Tuaregowie.
Czyli inaczej mówiąc, to co się dzieje na SN ma sens :)
![]() |
gabriel-maciejewski @ahenobarbus 12 kwietnia 2023 19:24 |
12 kwietnia 2023 20:48 |
W każdej książce o historii Afryki jest o tych troglodytach
![]() |
gabriel-maciejewski @ArGut 12 kwietnia 2023 14:39 |
12 kwietnia 2023 20:49 |
Wysoki Znafca
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
13 kwietnia 2023 07:07 |
Historia Afryki nie jest znana lub strasznie przekłamana, bo jej poznanie i instalacja państw/organizacji na jej tetenie, to była tajemnica handlowa Fenicjan. Śmiem nawet twierdzić, że Portugalczycy w pidboju wybrzeża Afryki szli dokładnie po śladach Fenicjan i korzystali z uch wiedzy. Co oznacza, że za sukcesem Pirtugalii w XV-XVIw stali owi Fenicjanie (czyli te moje FIK), którzy od IIIw ulegli romanizacji, a raczej nie ulegli, a założyli skórę/maskę Rzymian.
Żydzi porzucili Fenicjan na skutek zbliżenia z Egiptem (Biblia o tym wielokrotnie wspomina). Egipt stponoowo stawał się grecki, a Grecy stopniowo - futrowani przez konkurencję Fenicjan - wypierali tychże. Następowała silna polaryzacja. Utworzenie Persji i wystruganie Cyrrusa, to był majstersztyk - z jednej strony marchewka (również dla Żydów), a z drugiej strony kij (zwłaszcza na Greków).
Trzeba się wziąć na poważnie za historię Persji, bo tam jest wiele o historii Fenicjan (to ich twór). I myślę że praktycznie wszystko, co zostało stworzone w Persji, wszystko co w niej funkcjonowało, to było zwykłe proste przeniesienie wszelkich zwyczajów i instytucji fenickich - przynajmniej gdy idzie o dwór i elity perskie.