-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Wdechowość chrześcijańska i buddyjska

Nie wiem czy to jeszcze funkcjonuje, ale kiedyś gazownia wręczała nagrody w postaci desek surfingowych. Była to tak zwana wdecha, czyli coś, co nie służy do niczego, a jest jedynie symbolem ogólnie rozumianej fajności, czyli wdechowości. Wdechowość stała się w pewnym momencie najważniejszą jakością na rynku, także w tych zakresach, w których operują niektóre religie monoteistyczne. Nie mówię tu o judaizmie i islamie, bo trudno wyobrazić sobie jakieś wdechowe zawody z udziałem duchownych tych wyznań, ale już chrześcijanie i buddyści są bardzo wdechowi.

Wdecha była oszustwem od początku do końca, ponieważ człowiek nią nagrodzony nie dostawał żadnych forów na rynku, nie mógł poczuć się lepiej przez dłuższy czas i nie był uważany za osobę wyjątkową, musiał taszczyć do domu ciężki i niepotrzebny przedmiot, a wcześniej wziąć udział w nudnej imprezie. Wdecha służyła więc nie do tego, by kogoś nagrodzić, ale do tego, by utrzymać pewien trend na rynku. I on jest obecny do dziś. Ja naprawdę przestałbym już pisać o Szustaku, ale wczoraj pokazali w telewizji zespół ministrantów, którzy nagrywają płyty i śpiewają różne przeboje. A wszystko na luzie i bez napięć. Śpiewają oczywiście o sobie i o swojej posłudze przy ołtarzu. W mojej ocenie wysłuchanie fragmentów tych śpiewów było bardzo krępujące, ale sami ministranci, ich proboszcz, a także jacyś wierni, są przekonani, że to pomoże przyciągnąć młodzież do Kościoła.

Nie wiem jak to wyraźnie wytłumaczyć, ale najlepiej będzie chyba wprost – to jest degradacja. Jeśli młodzież zaczyna robić w Kościele coś, co ma przyciągnąć tam innych młodych ludzi, a jest coś z istoty nudnego i żenującego, to trzeba się zastanowić skąd się bierze przymus wykonywania tych czynności? Z rynku. Oni widzą, że jest jakiś rynek i uważają, że jeśli będą naśladować obecne tam produkty, to zwrócą na siebie uwagę. Nie wiem ile razy pisałem tutaj o kulcie cargo, ale widać za mało. Rap został wylansowany, żeby uspokoić trochę murzyńskie dzielnice i pozwolić zarobić czarnym gangsterom na czymś innym niż narkotyki. Naśladowanie rapu, tylko z odwróconym wektorem, nie ma sensu. Oczywiście, trudno przekonać ludzi, by zaprzestali naśladowania, bo to jest naturalny odruch, a poza tym rynek sam tych ludzi nakręca, bo w ten sposób produkty, które zostały  tam wstawione z intencją opisaną powyżej, mają darmową promocję. No, ale napisane jest – bądźcie łagodni jak gołębie i przebiegli jak węże, a nie – powtórzę – bądźcie łagodni jak gołębie i głupi jak gołębie. To zaś jest kolejny przykład wdechowości chrześcijańskiej znamionującej głupotę. Oczywiście, proboszcz powie – gdybym im zabronił rapować, nie przyszliby do kościoła. Okay, niech rapują, ale niech nikt nie wmawia ludziom, że to jest jakaś duchowość. To jest wdechowość. Podobnie wdechowi są buddyści i krisznowcy, którzy muszą się lansować na muzyce i mają swoje segmenty rynkowe, w które, prócz dźwięków, ładuje się gliniane naczynia, dzwonki, i dziwnie pomalowane ubrania, mające udawać produkty wysokiej jakości. To jest sprzedaż emocji, podobna do tej, jaką uprawiają oszuści matrymonialni, tyle, że na mniejszą skalę.

Ktoś tu wczoraj czy przedwczoraj wrzucił komentarz treści mniej więcej takiej – Kościół musi trafiać do tych młodych i pogubionych, którzy żyją tylko dniem dzisiejszym i poszatkowanym przekazem medialnym, nie mając pojęcia o duchowości. Ja bardzo przepraszam, ale jeśli mówimy o duchowości, to ja rozumiem, że nie mamy na myśli jakiejś aranżacji słowno-muzycznej, ale w najgorszym razie kształtującą człowieka komunikację, a w najlepszym realnie istniejący świat nadzmysłowy. Musimy więc się na coś zdecydować, to znaczy, albo reklamujemy świętych obcowanie, albo reklamujemy wzloty i upadki tego czy innego zakonnika, który będzie wzorem do naśladowania.

Czy ktoś się kiedyś poważnie zastanowił dlaczego islam i judaizm nie przeżywają kryzysu powołań? Nie sądzę. Jedyna odpowiedź, która przychodzi ludziom do głowy, to polityka. Oto ciemne bankierskie siły, a także tajne służby inwestują w wymienione monoteistyczne religie zapewniając im stały dopływ młodych, zaangażowanych adeptów, którzy stają się później kapłanami. To pewnie jest prawda, ale z całą pewnością nie cała prawda.

Zasugeruję coś innego. Struktura tych organizacji jest nieco inna niż struktura Kościoła i inne są ich relacje z wiernymi. Najważniejszym hasłem jakie lansuje dziś Kościół jest „Rodzina Bogiem silna”. To jest niestety wyraz słabości, a nie siły, bo w takich okolicznościach, jakie mamy, rodzina raz się obroni, a raz nie. Hierarchia zaś liczy wyłącznie na rodzinę i na rodzinę zwala różne rodzaje odpowiedzialności. Jeśli próbujemy rozejrzeć się za jakąś umacniającą chrześcijan organizacją, która jest czymś bardziej skomplikowanym niż rodziną, znajdujemy rzecz jasna jakieś grupy modlitewne, ale to wszystko. Ja wiem, że zaraz mi ktoś powie jak ważna jest modlitwa i że nie można jej lekceważyć. Ja to oczywiście wiem, ale na razie macie ten zespół rapujących ministrantów, a za parę lat będziecie mieli zespół rapujących ojców rodzin wielodzietnych. I też się będzie tym ojcom zdawało, że wejdą na rynek i coś tam zwojują. A wszystko razem to będzie duchowość. To jest degradacja – powtórzę. I trzeba myśleć przede wszystkim o odwróceniu tego trendu, a nie o jego pogłębianiu i rozwijaniu. Wdechowość bowiem nie ma nic wspólnego z duchowością. Kręgi zaś adoracyjne z łatwością mogą przekształcić się w kręgi adoracji wzajemnej, lub – co widać już dziś nieraz – w kręgi adoracji, jakichś grupek o ciągle wzrastających wpływach na terenie parafii.

Konkluzja jest taka – duchowość zawsze manifestowała się w sztuce. Tyle, że było to w czasach, kiedy Kościół kontrolował spory kawał rynku. Nie cały, bo to nie jest nigdy możliwe, ale dużą jego część. Dziś, ktoś tam niby coś kojarzy, że duchowość, że sztuka, że śpiew, muzyka, a może nawet jakiś obraz. To wszystko jest jednak za trudne, no i nie ma wzorów do naśladowania. Poza tym łatwość pozyskiwania przedmiotów słabej jakości powoduje, że duchowość przestała się kojarzyć z jakością, a została od niej oderwana. Ktoś to nawet wyraźnie tu napisał – jakość nie jest wartością chrześcijańską. To jest tak wdechowe stwierdzenie, że ja do dziś nie mogę ust zamknąć po jego przeczytaniu. Należą się za to autorowi dwie deski surfingowe i dożywotni zapas pasty polerskiej do glansowania szkła. Żeby wiedział, że naprawdę jest fajny. Aha i 10 zestawów kartek wielkanocnych z fundacji Malak.



tagi: kościół  rynek  sztuka  duchowość 

gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 08:54
60     4096    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Wrotycz1 @przemsa 22 lutego 2020 09:20
22 lutego 2020 09:54

Problemem nie jest przyciąganie rapem, to jest taki sam eksperyment jak "gitarianie". Problemem jest słabe przyciąganie wyższą jakością. Ona jest, bo była i będzie, ale przyciąga raczej tych, którzy są i tych, co i tak by przyszli. A to już kwestia definicji jakości dla wyróżnionych segmentów i sztuki zarządzania tymi jakościami. Z moich obserwacji dobrze udaje się to na Jasnej Górze. Nieporownanie trudniej jest na zwykłej parafii. Z drugiej strony św. Maksymilian Kolebe dawał radę, zanim został świętym. Więc można i są wzory.

zaloguj się by móc komentować

molier @przemsa 22 lutego 2020 09:20
22 lutego 2020 09:55

Od czegoś trzeba zacząć, najpierw atrakcyjność różnie rozumiana, a z  czasem może duchowość?

Nie wszyscy ludzie (zwłaszcza młodzi) zdają sobie od razu sprawę, że tak naprawdę poszukują transcendencji. Gdzieś to pewnie majaczy, ale na pierwszy plan wybija się teraźniejszość i poszukiwania swojej drogi. Różne są ścieżki do tej duchowości. Często są to ślepe zaułki...

zaloguj się by móc komentować

Wrotycz1 @przemsa 22 lutego 2020 10:01
22 lutego 2020 10:24

Owszem jest. Dla tych, którzy mają rap odpowiednio spozycjonowany, np. dla mnie. Jeśli jednak to ma przyciągnąć i utrzymać jakiś segment małolatów, to mimo wszystko czemu nie. Kwestia jest w utrzymaniu przciągniętych i pogłębianiu u nich w każdym wymiarze tego, co KK oferuje. To nie jest łatwe, lekkie i dla każdego. Szczególnie wobec tego co oferuje tzw. rynek treści, rozrywki itp. Ja bym nie potrafił. I podziwiam tych, co to potrafią. Nawet wobec jednego lub niewielu segmentów. Np. na Świętojańskiej w Warszawie, u Jezuitów. Oczywiście nie znam całości ich działań. Wg mnie, i dlamnie, lepsza była tamtejsza ekipa sprzed paru lat.

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @molier 22 lutego 2020 09:55
22 lutego 2020 10:27

"Od czegoś trzeba zacząć, najpierw atrakcyjność różnie rozumiana, a z  czasem może duchowość?"

Nie!

Atrakcyjność i duchowość należą do innych światów.

To właśnie dążenie do atrkcyjności jest grzechem nierozumiejących swojej roli kapłanów.

Oni mają być jak "skała" a nie jak ubrana w atrakcyjność "plastelina".

atrakcyjność -> przypodobanie się ( za jaką cenę?)

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 10:31

Fajny bardzo rozumny wpis...

... jednak pierwsze z czym mi sie skojarzyl - znaczy sie ta "wdechowosc" - to wlasnie z gala rozdania nagrod sakiewiczowych  !!!

To jest tak ewidentna  WDECHOWOSC,  ze az przykro te  NEDZE  opisywac... ale w tym  roku ciesze sie, ze bp Jedraszewski, "laureat galowy"  nie pofatygowal sie po odbior przedmiotowej...

... naprawde bardzo sie ciesze,  bo skompromitowany Sakiewicz zdolny przykleic sie nawet do  Kosciola byle byc  PRZY  ZLOBIE  i  strugac  NARRACJE  dla idiotow  !!!

No i "wdechowosc"  buddyjska to dopiero jest TANDETA... trzeba ja czasami wprost zobaczyc zeby w to uwierzyc. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @molier 22 lutego 2020 09:55
22 lutego 2020 10:40

 Większości nie wystarczy całego życia na odnalezienie właściwego sensu egzystencji, bo gonieni są   od ściany do ściany przez wodzirejów z  przemysłu medialnego inie mają czasu na refleksję. Natomiast systemy ruchomych ścian są profesjonalnie im suflowane.

I jeszcze jedno. Polska nie jest krajem katolickim. Kto nie wierzy że tak nie jest, niech przeczyta sobie preambułę zapisaną w  obowiązującej konstytucji.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 10:45

Ponieważ czuję się w oczywisty sposób wywołany do tablicy, wypowiem się w miarę bez zwłoki.

Po pierwsze, żałuję braku odniesienia do mojego komentarza o nieodróżnianiu duchowości od magii. Szerzej dotyczy to mylenia duchowości z psychologią, a mistyki z emocjami. A to jest znak firmowy naszej współczesności. I źródło mnóstwa bezcelowych działań zarówno Kościoła, jak i jego wiernych. Z tego rodzą się m.in.współczesne kulty cargo. Także katolickie kuty cargo. 

Magia, czyli pogaństwo zakłada, że przez wykonanie jakichś działań człowiek wywoła jakieś zjawiska nadprzyrodzone. Chrześcijaństwo jest do tego pełnej kontrze: nadprzyrodzone już się stało i trwa nadal, w związku z tym człowiek jest powołany do działania. Oczywiście nadal może rozpoznać wolę Bożą nieprawidłowo i wykonać działania idiotyczne, ale nie powinien oczekiwać, że zmusi nimi Boga do czegokolwiek. Po owocach prędzej, czy później przekona się o celowości lub bezcelowości swoich wysiłków. I tu wchodzi jakość - w oczywisty sposób działanie zgodne z Bożą wolą musi być wysokiej jakości. Na dodatek ta jakość jest obiektywna, czyli niezależna od tego, komu się podoba, a komu nie i czy wywołuje pozytywne emocje. 

Reszta refleksji do tekstu później.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ministrant 22 lutego 2020 10:47
22 lutego 2020 11:18

... chociaż padało i było ślisko.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Grzeralts 22 lutego 2020 10:45
22 lutego 2020 11:30

Współczesne rekolekcje ignacjańskie w swojej masie, to psychoterapia a nie odwołanie do duchowości. Nie mówiąc o jej unaocznianiu czy wzroście.

.

 

zaloguj się by móc komentować

Krystian @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 11:31

Rap kościelny docelowo kierowany ma być do obrzeży młodzieżowych, a faktycznie odbierany przez środek/beton młodzieży kościelnej. 

Obrzeża raczej nie traktują go poważnie(co pokazują komentarze na YT i forach), imo w 8/10 przypadkach.

Mówię to jako obserwator tych zjawisk, głównie w czasach szkolnych i studyjnych (szczególnie w duszpasterstwie akademickim), więc podejrzewam że inne działania skutkują podobnie.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Maryla-Sztajer 22 lutego 2020 11:30
22 lutego 2020 11:37

Trochę to kwestia tradycji, kiedyś przecież nie było psychoterapii jako takiej, a jakoś trzeba sobie było z pokrzywioną psychiką kandydatów radzić. Większość z nas potrzebuje zresztą narzędzi rozumowej kontroli nad psychiką, żeby rozwijać duchowość. Do obu sfer jedyna świadoma droga wiedzie wszak przez rozum. 

zaloguj się by móc komentować

Krystian @Grzeralts 22 lutego 2020 11:37
22 lutego 2020 11:54

Znajomy ksiądz profesor(wychowanek JP2 i wychowawca pokoleń księży) twierdzi że psychologi w rekrutacji seiminaryjnej jest za dużo, ponoc osobne sesje z psychologiem i terapeutą w trakcie 'studiów'.

Pytanie jest inne - jakim cudem kiedyś ludzie doświadczali prawdziwej wojny i traum, więc nie tylko ojca pijaka/braku ojca, nie terapuetowali się i zostawali świętymi, będąc np. ex- zołnierzami jak Loyola? Co z PTSD, co z nerwicą i depresją ( i nie deprecjonuje tutaj chorób per se)

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Grzeralts 22 lutego 2020 11:37
22 lutego 2020 12:00

50lat temu zmarł trapista Thomas Merton. Dalajlama przyznał, że spotkanie ojca Luisa czyli Mertona zmieniło jego rozumienie chrześcijaństwa.

Sam Merton miał dość zawiłą drogę życia i to warte zastanowienia.

Na pewno zorientował się w pewnym momencie swojej działalności w USA, że wdechowość hipisów jest oszukana w zestawieniu z tym czego sam szukał w buddyzmie.

Na pewno kierował się w swoich poszukiwaniach rozumem. Doktryna chrześcijańska jest logiczna rozumna i spójna. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Krystian 22 lutego 2020 11:54
22 lutego 2020 12:18

Nadmiar dobrobytu też jest stresem, może nawet najgorszym. Nie drążmy tego, bo to drażliwy temat i stroluje dyskusję pod ważną notką. 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 22 lutego 2020 11:37
22 lutego 2020 12:25

Rozum bez równoległej współpracy z Łaską, płata figle.

Bardzo logiczne czasem i uzasadnione wieloma argumentami z rzeczywistości. Szkoda że czasem okrojonej przez indywidualne zafiksowania, myślenie życzeniowe, ale również przez zbyt daleko idące "domysły".

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 12:37

PLUS, ale nie zgadzam się z niektórymi szczegółami:

"Podobnie wdechowi są buddyści i krisznowcy, którzy muszą się lansować na muzyce i mają swoje segmenty rynkowe, w które, prócz dźwięków, ładuje się gliniane naczynia, dzwonki, i dziwnie pomalowane ubrania, mające udawać produkty wysokiej jakości. To jest sprzedaż emocji, podobna do tej, jaką uprawiają oszuści matrymonialni, tyle, że na mniejszą skalę."

Tak, to jest sprzedaż oszukanych emocji, ale oryginalni buddyści i krisznowcy lansują się na muzyce, śpiewach, fujarkach i bębenkach, które są własnym produktem dalekowschodnich korporacji religijno-handlowych. Podkreślam że to własny produkt na rynek usług religijnych, oryginalna konwencja i forma estetyczna., oszukana tylko z powodu interesów ekonomicznych i politycznych w nią wplątanych i z powodu niedopracowanej metafizyki, ale pytanie czy mieli szanse ją dopracować, może tak może nie. U nas oszustwo bardziej wyraźne bo to nasze słowiańskie blade twarze, które już nie mają tego konkretnego oryginalnego interesu imperialnego, pomrukują te mantry i podrygują w rytm tych medytacyjnych śpiewów. Obca metafizyka, obca polityka, obcy interes, obca nieudolnie naśladowana estetyka. 

"Zasugeruję coś innego. Struktura tych organizacji jest nieco inna niż struktura Kościoła i inne są ich relacje z wiernymi. Najważniejszym hasłem jakie lansuje dziś Kościół jest „Rodzina Bogiem silna”. To jest niestety wyraz słabości, a nie siły, bo w takich okolicznościach, jakie mamy, rodzina raz się obroni, a raz nie. Hierarchia zaś liczy wyłącznie na rodzinę i na rodzinę zwala różne rodzaje odpowiedzialności."

Nie spotkałem się ze zwalaniem odpowiedzialności przez duchownych na rodziny. Niech mnie kto poprawi, bo może pamięć zawodzi. No chyba że masz na myśli jeremiady sfrustrowanych proboszczy którzy doświadczają boleśnie niemożności zmotywowania ludzi obciążonych nadmiarem niewolniczej pracy. Ale nie widzę tego u hierarchów. 

Zaś stawianie na rodzinę to siła nie słabość. Dlaczego? Albowiem ponieważ to w rodzinie i dla rodziny i dla przyjaciół, czyli szerszej rodziny, tworzona jest jakość estetyczna i treściowa. Czyli dla dobrej zabawy i w imię dobrego smaku dostarcza się najbliższym i tym nieco dalszym rozrywki i treści w formie oryginalnej formy i konwencji estetycznej: wierszyki do prezentów pod choinkę, silva rerum, pamiętniki ziemian pisane dla potomnych, czyli dzieci, wyszywanki, kulinaria, wspólne śpiewanie, granie, laurki dla mamy, taty i dziadków, teatrzyki rodzinne, od tego to się zaczyna. Rodzina jest rynkiem zbytu treści duchowych w tym estetyki i razem ich twórcą. Na tym polega geniusz Wyszyńskiego i Biskupów którzy go naśladują. W tej formule jest bardzo wiele. Taka sama jest geneza Trylogii i Quo vadis mistrza Henryka. A nawet trenów klasyka rodzimej herezji Hansa z Czarnolasu. Jeśli istniała imperialna szutka chrześcijańska Grecji, Rzymu, Bizancjum, to w grubym nie do końca adekwantym ujęciu można powiedzić, że z racji interesu rodziny imperialnej w poszerzeniu kominikacji i granic własnej rodziny, inkorporowaniu pomniejszych klanów w zakres swojej wspólnoty, choćby na zasadzie niewolników, lecz traktowanych przynajmniej w teorii opiekuńczo. 

"na razie macie ten zespół rapujących ministrantów, a za parę lat będziecie mieli zespół rapujących ojców rodzin wielodzietnych. I też się będzie tym ojcom zdawało, że wejdą na rynek i coś tam zwojują." 

Oczywiście że nie zwojują, bo mimo że to jest dla rodziny, to jednak jest to tanie naśladownictwo konwencji oszukanych. Jeśli jest duchowość, to jest też i rodzina i oryginalna konwencja i oryginalna estetyka.

"To jest degradacja – powtórzę." Nie wiem, może jest, ale nie jestem pewien. Degradacja nastąpiła już wcześniej, w ograbienu rodziny z czasu jej należnego.  

"I trzeba myśleć przede wszystkim o odwróceniu tego trendu, a nie o jego pogłębianiu i rozwijaniu. Wdechowość bowiem nie ma nic wspólnego z duchowością."

Tak. Dlatego częściej trzeba zastępować pojęcie duchowości, staropolskim słowem "pobożność", albowiem ponieważ z samego myślenia nic wyjdzie. Łaska Ducha-Stwórcy może nadać myślom-ideom istenienie, realne istnienie. Ale trzeba pokazać Duchowi, że nam na prawdę na tym zależy.

"Konkluzja jest taka – pobożność zawsze manifestowała się w sztuce. Tyle, że było to w czasach, kiedy Kościół kontrolował spory kawał rynku. Nie cały, bo to nie jest nigdy możliwe, ale dużą jego część. Dziś, ktoś tam niby coś kojarzy, że duchowość, że sztuka, że śpiew, muzyka, a może nawet jakiś obraz. To wszystko jest jednak za trudne, no i nie ma wzorów do naśladowania. Poza tym łatwość pozyskiwania przedmiotów słabej jakości powoduje, że duchowość przestała się kojarzyć z jakością, a została od niej oderwana."

C.b.d.u. Ale wzory mamy, o niektórych ważniejszych przynajmnie wzmianki, takich jak silva rerum, ale są pamiętniki, poezja okazjonalna a dzisiaj nawet do gitary, kolędy, ormiańskie tekstylia dla polskiej szlachty, Matejko, Chełmoński, Boznańska, Słodkowska, Czajkowski, Bereźnicki, "Dziedzictwo" Kossakowej lektura pneumo-terapeutyczna. 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Krystian 22 lutego 2020 11:54
22 lutego 2020 12:40

Trudne czasy, a mam tu na myśli nie tylko wojny, okupację, czy kłopoty ekonomiczne, ale również problemy z samym sobą (poczucie bezsensu życia, porażek dokonanych wyborów), towarzyszą nam od zawsze. Wszystkie w swoim czasie dają o sobie znać... I każda z nich jest dla człowieka równie dotkliwa, bo zawsze jest przeżywana indywidualnie, przez co odnosi się wrażenie że to co w danym momencie cierpimy/przeżywamy, jest na tle cudzych cierpień i doświadczeń wyjątkowe.

W tym wymiarze "kiedyś" wcale nie znaczy lepiej czy gorzej. Myślenie w ten sposób to pułapka, choć staramy się być obiektywni i ostrożni w tych ocenach, bo widać że nie każdy miał tak samo. Problemem jest tak naprawdę kto i dlaczego na cudzym cierpieniu/deficytach korzysta. Również w tak prozaiczny sposób jak wmawianie że czyjeś cierpienie jest mniej ważne, więc jemu się mniej od życia należy, bo JA to dopiero cierpiałem.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer 22 lutego 2020 12:00
22 lutego 2020 12:51

Niestety Merton często kierował się emocjami, niezaspokojonymi emocjami niezapokojonego pięknoducha. Proszę zwrócić uwagę na to, że klasyczne pojęcie rozumu u św. Tomasza z Akwinu to idea porywająca, bo ma w sobie piękno tego dzieła sztuki jakim jest osoba. To z pewnością fascynowało Mertona. Napisał rozprawę bakałolaureacką na temat rozumu u Williama Blake'a i Tomasza z Akwinu. 

Merton to nieco złożona osobowość. Krytykowała flower power, ale też dał temu produktowi uwieść. Brakowału mu często wyrachowania i rozumu jego przełożonych, mnichów często o pochodzeniu artystokratycznym (trapiści Francuzi) i jankesko-kupieckim (trapiści Amerykanie).

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 12:55

Aby mówić o pobożności musi się posiadać świadomość istnienia Bytu Nadprzyrodzonego, osobowego Boga. Nie jestem nijakim znawcą buddyzmu, ale jak rozumiem buddysta zgodzi się tak z istnieniem Boga jak z nieistnieniem. Mają więc duchowość ale nie mogą być pobożni.

Sw Jan od Krzyża uświadamia, że jestem ja - Człowiek całkowicie przezroczysty dla Boga. Ze swoimi skazami psychiki, duszy, z grzechami i z całym bagażem dobra które Człowiek niesie w sobie. Istnieje osoba, która to wszystko widzi i dla której ja Człowiek jestem bytem chcianym i wspieranym.

Ot i cała psychoterapia chrześcijańska.

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier 22 lutego 2020 12:51
22 lutego 2020 12:57

Dokładnie tak. Ale tylko on mi przyszedł na myśl jako taki ,,łącznik,, między nami a buddystami, który jest coś wart.

Ale nie jestem znawcą tematu.

.

 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 22 lutego 2020 10:45
22 lutego 2020 13:01

Tak. Traktowanie Łaski Bożej jako produktu/zaspokajacza naszych potrzeb.

Ja Ci Panie Boże modlitwę, a Ty MI to o co w niej proszę... No a zaczynajmy ją przecież od "święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja". Czyżby kompletnie bez zaufania i bez wiary w to, że wszystko co sobie wyobrażamy/potrzebujemy musi najpierw spełnić Jego warunki? Łącznie, i na pierwszym miejscu z krzyżem (który przybierać może różne formy przykrości).

To dlatego Pan Jezus czasem denerwował się na dwunastu. I czasem szybko kazał się wywozić z miejsca gdzie przed chwilą dokonał wielkiego znaku, by po chwili"tryumfu" postawić uczniów w zupełnie innej sytuacji. W poczuciu zagrożenia burzą, braku chleba, itd.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @OdysSynLaertesa 22 lutego 2020 13:01
22 lutego 2020 13:49

Katolicki kult cargo. A że dziś od spełniania potrzeb i gwarantowania bezpieczeństwa jest państwo (socjalistyczne), więc ludzie od Kościoła oczekują głównie "uniesień", emocjonalnego dobrostanu. Co do istoty nie różni się to od wypraszania deszczu tańcem. 

Co, oczywiście nie oznacza, że w Kościele nie można znaleźć szczęścia, bezpieczeństwa, czy emocjonalnych uniesień. A choćby i materialnego powodzenia, jeśli taka wola Boża.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 22 lutego 2020 13:49
22 lutego 2020 14:11

Nie nazywał bym tego zjawiska katolickim. Tylko próbą wszczepienia go w katolicyzm. Słabość rozeznania samego człowieka ale nie katolicyzmu. To jak z "polskimi obozami". Jest to próba wrogiego przejęcia, przez błędne wyobrażenie/utożsamienie, przez wywoływanie fałszywej hierarchii potrzeb,  ale  też tylko tam gdzie dokonuje się tego z premedytacją doskonale zdając sobie sprawę z tego co się robi... Ergo, nie można mówić o miłości bez krzyża, o grzechu bez potrzeby pokuty i nawrócenia. Tak jak o rozumie bez łaski, czy jakości/sukcesie bez wdzięczności opatrzności Bożej.

Jest tymczasem w Kościele spora grupa, która nie ma pojęcia o tym że jest w ten sposób wykorzystywana, albo że służy promocji tego rodzaju błędnego myślenia. Z jednej strony magicznego, a z drugiej skupiającego się na sobie. I ona jest o tyle mniejszym zagrożeniem, o ile widzący "więcej" potrafią jej o tym powiedzieć w taki sposób, żeby nie spalić przy okazji całego Katolicyzmu.

zaloguj się by móc komentować

klon @OdysSynLaertesa 22 lutego 2020 14:11
22 lutego 2020 14:24

"Nie nazywał bym tego zjawiska katolickim. Tylko próbą wszczepienia go w katolicyzm."..

Pozwolę sobie skomentpwać ww. stwierdzenie filmem YT.
Świadectwo to składa przełożony o. Szustaka z kalsztoru dominikanów w Łodzi.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 14:27

C.d. refleksji.

Sęk, jednak w tym, że to nie działa zwrotnie, tzn.wysoka jakość nie jest z automatu wyróżnikiem dzieł pobożnych. Przemsa wczoraj przytoczył dobry przykład z Porsche - jakość produktu bez wątpienia i obiektywnie wysoka, tylko twórca marki to nazista, a sam produkt mocno nieekologiczny ;)

Kto mówi, że rap to jest jakaś duchowość? Albo, że vlogi  Szustaka? To są działania, jak w tej anegdocie o misjonarzu, co ewangelizację zaczął od wybudowania toalet. Od duchowości dzielą je jeszcze grube hektary. Duchowość w ogóle jest na samym końcu poznania. Ale nawet do najprostszej pobożności nie będącej jednak pogaństwem konieczne jest pojęcie Boga jako osoby. A to jest bajka o żelaznym wilku dla większości współczesnych Europejczyków.

P.S. muzułmanie w zachodniej Europie w kolejnych pokoleniach mają taki sam "kryzys powołań" jak chrześcijanie. Nie wiem, jak u Żydów, podejrzewam, że podobnie.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @klon 22 lutego 2020 14:24
22 lutego 2020 15:08

Bardzo mi się podoba, choć brzmi dwuznacznie, że w Kościele Katolickim można więcej. Wszak to Kościół Powszechny, gdzie nikogo za jego deficyty nie skazuje się na stos, a choinka, czy inne tradycje, zyskują nowe znaczenie :) Gołębie i węże

 

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @molier 22 lutego 2020 09:55
22 lutego 2020 16:23

"Od czegoś trzeba zacząć, najpierw atrakcyjność różnie rozumiana, a z  czasem może duchowość?"

Nie. To błąd.

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @stanislaw-orda 22 lutego 2020 10:40
22 lutego 2020 16:27

"Polska nie jest krajem katolickim. Kto nie wierzy że tak nie jest, niech przeczyta sobie preambułę zapisaną w  obowiązującej konstytucji."

Błąd. Preambuła dotyczy państwa (Rzeczpospolita Polska). Kraj to inne pojęcie - na szczęście w dużym stopniu niezależne od tego co tam sobie kto powpisywał do jakich paragrafów i inwokacji.

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @Krystian 22 lutego 2020 11:54
22 lutego 2020 16:40

Przecież dobrze wiesz. Te tabuny psychologów nie są do niczego zdolne ani potrzebne. Ale wyprodukowano tego ogromna liczbę na uniwerkach i powstał rynek na ich "usługi" wymuszony biurwianymi przepisami. Np. w każdej szkole musi być przynajmniej jeden taki darmozjad (plus jeszcze tzw. pedagog szkolny). To minimum dwa dodatkowe etaty na szkołę (bo jak większa, to więcej pasożytów "zatrudnią"). Ci którzy kończyli szkoły przed 1990 r wiedzą, że żadnego psychologa ani pedagoga nie było, a problemów jakby mniej. To bardzo niebezpieczna grupa interesu. Parę lat temu lobbowali, aby jeszcze wprowadzić psychologa gminnego. Przecież w gminie też są problemy, czasami ktoś się powiesi, albo narozrabia na ulicy. Tworzymy psychologa gminnego - ona będzie z tym walczył/zaradzał. Chwilowo problem ucichł – ale bądźmy czujni, bo z taka liczbą garbów to faktycznie padniemy.

 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @OdysSynLaertesa 22 lutego 2020 13:01
22 lutego 2020 16:41

to chyba jak w tym szmoncesie: kiwający się starozakonni szepczą swe prośby po cichutku a jeden glośno daj mi Jahwe te 100 dolarow wreszcie, i jego sąsiad daje mu 100$ i mówi odejdź bo my się tutaj o większe kwoty modlimy

 

zaloguj się by móc komentować

Draniu @Krzysiek 22 lutego 2020 16:23
22 lutego 2020 18:19

Otóż to, w KK  nie powinny mieć miejsce tego rodzaju kokietowanie młodzieży i promowanie czegoś takiego jak rap.. To jest jakas pomylka, Jest o wiele więcej ciekawych rozwijających zajęć np. szachy, tworzenie katolickich klubów sportowych, promowanie działalności takich osobowości jak np ks. Bliziński i jemu podobnych.. I właśnie , zajęcia plastyczne ,które zwracalyby uwagę na sztukę sakralną..  

Rap, hip hop i te różne obce ciała , które wywodza się z dekadencji  ,a ktore nieudolnie próbuje się przeszczepiać na polskie tereny.. I inne mamienia blystkotkami show-biznesu .. Tak to ,jest droga degradacji w szerokim słowa znaczeniu.. 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 18:23

"Nie wiem ile razy pisałem tutaj o kulcie cargo, ale widać za mało. Rap został wylansowany, żeby uspokoić trochę murzyńskie dzielnice i pozwolić zarobić czarnym gangsterom na czymś innym niż narkotyki. Naśladowanie rapu, tylko z odwróconym wektorem, nie ma sensu."

Kult cargo jest charakterystyczny dla aspirujacych polskich Papuasow. Jestem pewien ze gdyby rap zostal wylansowany na przyklad na Kamczatce, a nie gdzies w dzielnicy Bronx, to nie mielibysmy Liroja.

Czy chocby tego Majelonka co zapuscil koltuny i wierzy, ze bedzie drugim Bobem Marleyem.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Draniu 22 lutego 2020 18:19
22 lutego 2020 19:22

Bo to jest pójście drogą  łatwizny (przede wszystkim umysłowej).

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Grzeralts 22 lutego 2020 10:45
22 lutego 2020 21:21

Myślę, że jest pan w błędzie z tą magią. Magia działa. Magia to szatan na pustyni obiecujący, że zmieni kamień w chleb. Dlatego to pokusa niewyczerpana i zawsze będzie żywa. 

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Paris 22 lutego 2020 10:31
22 lutego 2020 22:49

Właśnie się wyaresztowują, na naszych oczach "Człowieki Wolności". 

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 22:59

Gdzie, jak gdzie ale w Polsce, Hierarchia kasy ma "w opór", mój Regionalny Oddział Wiadomej Agencji wynajmuje biura od Pijarów, 5000m2 to i na jakiś Pi Ar powinno być, a nie ma. Kult Świętego Spokoju.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Magazynier 22 lutego 2020 12:37
22 lutego 2020 23:05

Właśnie "wędruję" po polskim skarbcu muzycznym, gdzie i duchowość, i pobożność, i jakość. Owszem, nastąpiła po warszawsko-jesiennej "pryszczycy muzycznej" /jak tę ówczesną muzykę okreslił jeden z jej twórców/, lecz późniejsze dzieła Kilara i Góreckiego odnoszą się artyzmem i duchem wprost do Boga. Zachwycająco się odnoszą. I to przecież całkiem niedawno /Kilar zmarł w 2013 roku, a Górecki w 2010 roku/. 

/Nie wiem, jakiego wyznania jest Arvo Pa"rt, ale i w jego kompozycjach jest unoszący nas ku Stwórcy duch, nawet jak tworzy Homagium dla Brittena./

         "Dziś, ktoś tam niby coś kojarzy, że duchowość, że sztuka, że śpiew, muzyka, a może nawet jakiś obraz. To wszystko jest jednak za trudne, no i nie ma wzorów do naśladowania." - pisze Gabriel. 

No są, ale wymagają wysiłku i chęci poznania.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @KOSSOBOR 22 lutego 2020 23:05
22 lutego 2020 23:27

Arvo wyznaje prawosławie. Rzeczywiście zgodzę się, że Bóg jest w jego muzyce obecny. Chociaż wskazaną przez panią kompozycję osobiście lubię średnio. Wolę jego kompozycje z chórem. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
22 lutego 2020 23:48

Czytanie na jutro:

"Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian:

"Bracia, czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.
Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: «On udaremnia zamysły przebiegłych» lub także: «Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców».
Niech się przeto nie chełpi nikt z powodu ludzi! Wszystko bowiem jest wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat, czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe, wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus – Boga".

 

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @krzysztof-osiejuk 22 lutego 2020 23:48
23 lutego 2020 00:32

Pójdę w Niedziele do kościoła to sobie posłucham. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 22 lutego 2020 23:48
23 lutego 2020 08:17

Ale tu nie jest nigdzie napisane jesteś/jestem nikim. Pomiędzy głupim a nikim jest jednak wyraźna różnica

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @ahenobarbus 22 lutego 2020 21:21
23 lutego 2020 08:23

Magia działa. Ale nie w Kościele. W Kościele magia nie działa. Działa Duch Święty, a to jest osoba. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski 23 lutego 2020 08:17
23 lutego 2020 08:32

Jesteś nikim bez Boga, ja zresztą też, i pozostali również. Bez duchowości patrząc szerzej.

"Osoba rozumie samą siebie tylko z poziomu transcendencji", a sama ma naturę duchową - to Viktor Frankl. Nie tworzą jej ani dokonania, ani relacje, choć ma potencjał obu. Dlatego zwierzę nie jest osobą, choć przecież i dokonuje, i tworzy relacje. 

Dlatego też ludzi bez świadomości transcendencji nie da się ewangelizować, bo ani nie zrozumieją Boga jako osoby, ani swojej relacji do Niego. Co ciekawe, nawet ludy pierwotne mają świadomość transcendencji, a nam się udało ją dosyć szeroko wykorzenić...

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @ikony58 22 lutego 2020 20:21
23 lutego 2020 08:39

Ukąszenie heglowskie...cała nasza cywilizacja jest ukąszona.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Grzeralts 23 lutego 2020 08:23
23 lutego 2020 09:07

https://opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZD/salwator_2010_egzorcysci_01.html

Tutaj jest porządny przegląd oparty o Katechizm i nauczanie papieży.

Skoro była wyżej mowa o buddyzmie to i tam mamy mandalę. Chodzi o to byśmy byli po stronie światła a nie mroku. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @KOSSOBOR 22 lutego 2020 23:05
23 lutego 2020 09:45

Są też łatwiej przyswajalne wzory - Korabita Kowalski, jego własne teksty, np. świetna parafraza bajki o sejmie zwierzęcym Krasickiego, jego kompozycja do Sarbiewskiego "Pieśni do rycerstwa polskiego", Gorzkie Żale, Kochowskiego "Śmiertelne gwiazdy", "Idzie żołnierz", "Pieśń o kole rycerskim", "Oj pójdę ja" z hoffmanowskiego Potopu.  Ciekawe, że "Oj pójdę ja" dziwnie rezonuje z kaukazką "Vagijorko ma".

zaloguj się by móc komentować


darkforce @gabriel-maciejewski
23 lutego 2020 10:16

nudne i jałowe komentarze, ot, niepotrzebne ględzenie.,,Puste zamiary pustych ludzi". Do złamania trudności, jakichkolwiek, potrzebna silna osobowość. Jeśli nie ma takiej- nadchodzą klęski. Pan Bóg nie po to dał nam wolność żeby  co chwila wtrącać się do naszych działań czy zaniechań, bo i cóż to byłaby za wolność? Co do osobowości, nawet najpiękniejsza idea nie przyciągnie nikogo jeśli jej głosiciele będą ją kompromitować. A dzisiaj znaleźć silną i pozytywną osobowość graniczy niemal z cudem. Więc zamiast ględzić, lepiej rozpocząć pracę nad sobą. 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @darkforce 23 lutego 2020 10:16
23 lutego 2020 10:52

Spróbuj Pan emanować swoją wolnością wbrew woli Bożej, to zobaczysz Pan dopiero co to nuda, i praca nad sobą :)

zaloguj się by móc komentować


OdysSynLaertesa @darkforce 23 lutego 2020 14:04
23 lutego 2020 15:13

To Pan właśnie wyczytał? Trudno, ale ja na ten poziom nie wejdę

 

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @darkforce 23 lutego 2020 10:16
23 lutego 2020 15:26

Szpitale psychiatryczne pełne są silnych osobowości. 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 23 lutego 2020 15:26
23 lutego 2020 15:36

Okazały się silniejsze od "właściciela"... Wolność jako dobro najwyższe Panie!

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @ahenobarbus 22 lutego 2020 23:27
23 lutego 2020 18:18

Estonia pokomunistyczna to dla mnie terra incognita. Parta znam tylko z nagrań i w zasadzie niczego o nim  - poza muzyką - nie wiedziałam. Zatem przede mną ciekawa "podróż". 

Dziękuję :)

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Magazynier 23 lutego 2020 09:45
23 lutego 2020 18:24

Bardzo lubię Jacka Kowalskiego, no ale to jednak nieco inna bajka niż muzyka sakralna Kilara czy Góreckiego. Nb. Kisiel przezywał ich muzykę, nazwał ją "socrealizmem liturgicznym". Czy on wierzył w Boga?... Czy może tylko chciał byc "trendy" w światku muzycznym? Obie możliwości - do d.. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować