-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

W jaki sposób podnieść samoocenę osób oglądających program "Królowe życia"?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Trzeba zatrudnić w dziale propagandy patriotycznej Jarosława Jakimowicza. Jak wiemy kluczem do wszystkich naszych rozważań, jest słowo „format”. Ono jest ważniejsze niż wyraz „telewizja” i inne brzydkie wyrazy, które stosujemy na co dzień, świadomie lub bezwiednie. Jakimowicz jest więc pewnym formatem, który został zastosowany, by do kreacji publicystycznych Dobrej Zmiany przyciągnąć jeszcze więcej niezdecydowanych osób, które czują w sercu jakiś niepokój. Tak to oceniamy, choć w sercu rodzi nam się od razu inny niepokój. Czy aby na pewno chodzi o Dobrą Zmianę? Mamy bowiem przeczucie, a przynajmniej ja mam, że pomiędzy ludźmi firmującymi politykę PiS, stanowiącymi głowę komety, a jej ogonem, czyli formatami propagandowymi emitowanymi w TV, łączność w zasadzie nie istnieje. Można by nawet śmiało rzec, że ogon leci oddzielnie, a głowa oddzielnie. I ja tu wcale nie zamierzam tej głowy szczególnie jakoś bronić, ale nie wydaje mi się, by ktokolwiek w partii miał pojęcie, że jej poczynania firmuje jakiś Jakimowicz. A nawet jeśli ma, to nie wie co z tym zrobić, albowiem nie rozumie i nie zna mechanizmów, które tego człowieka wykreowały. Myślę, że nawet Jacek Kurski nie wie skąd się ten facet wziął, a jego obecność jest na tyle istotna, że – czego dowiedziałem się dziś z rana – irytuje nawet Magdę Ogórek. Oto bowiem portale doniosły, że Magda Ogórek, która z Jakimowicze występuje, odepchnęła go po nagraniu. I nawet to sfotografowano.

Wcześniej jakaś pani oskarżyła Jakimowicza o usiłowanie gwałtu, ale potem wszystko rozeszło się po kościach. Później pan Jarosław rzucił wyzwanie Durczokowi mówiąc coś w rodzaju – ty szmato załatwię cię….A dziś został odepchnięty przez Magdę? To może oznaczać tylko jedno – pozycja Magdy jest poważnie zagrożona, a Jakimowicz jest bezpieczny, nawet jeśli wyjdzie na jaw, że gwałcił dzieci w samochodach, które wcześniej komuś ukradł. Powtórzę – kluczem do zrozumienia politycznej publicystyki jest słowo format. Najciekawsze zaś jest to, że w formaty wpasowujemy się mimowolnie, powodowani wyłącznie entuzjazmem i dobrymi chęciami. Właściwie nie my, ale ludzie, którzy, jak to się mówi – chcą dobrze. Oni, podświadomie czują, że aby „zaistnieć” muszą coś odegrać. I tu się zaczyna ścieżka pychy. Diabeł, który im tę myśl podsuwa, wciąga ich w pułapkę następującą – skoro trzeba kogoś odegrać, to nie ma sensu angażować naturszczyków, trzeba sięgnąć po zawodowców, w dodatku rozpoznawalnych. Co z tego, że warsztatowo słabych. Nie ma to żadnego znaczenia. - Ale – woła wzmożony naturszczyk, pragnący głosić prawdę w telewizji – nie można tak przecież, ważna jest treść przekazu! Otóż nie, i na tym polega pułapka. Ważny jest format. Poza tym człowiek, który uwierzył w to, że trzeba upraszczać treści, by trafić do większej ilości ludzi, podpisał – sam nie wie kiedy – cyrograf. I niech nie ma do nikogo pretensji, że każą mu oglądać Jakimowicza, który kocha Polskę nad życie, albo Dagmarę Kazimierską z programu Królowe życia.

Nie wiem, jakie haracze w rzeczywistości płacą ci, których dopuszczono do wygłaszania komunikatów publicystycznych w telewizji i jakie winy im zapomniano (chwilowo), żeby stworzyć ten dziwny dysonans, jaki przeżywamy w związku z obecność obecnością tych ludzi w przestrzeni publicznej. Musi to być jednak coś poważnego. Taką, na przykład Dagmarę, zapytano kiedyś w wywiadzie, czy to prawda, że sprzedawała dziewczyny do burdeli. - A tego mi akurat nie udowodniono – odpowiedziała pani Kazimierska. Jakimowicza oskarżono o usiłowanie gwałtu, a co jakiś czas, ktoś wyciąga mu inne jakieś brudy zza portek. No, ale format jest format i nie można go zmienić. Dlaczego? Albowiem konsumenci tej rozrywki muszą być regularnie i widowiskowo upokarzani. Oni tego nie rozumieją, albowiem wydaje im się, że są częścią widowni, a nie częścią przedstawienia. Śpieszę więc donieść, że jest inaczej. Wszyscy, którzy godzą się na obecność nie tylko Jakimowicza, nie tylko Kaźmierskiej, ale także Magdy Ogórek w przestrzeni publicystyczno-rozrywkowej, są częścią przedstawienia. Czemu ono służy? Pozbawieniu podmiotowości konsumentów tych treści. Wywołaniu wrażenia, że zamknięcie ich w obozach odosobnienia, gdzie jedyną rozrywką będzie hard porno, puszczane na ścianie baraku, to i tak za wiele, jak dla nich. Bo w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, by uwolnić świat od tego krępującego ciężaru. Tak więc życzę wszystkim miłego oglądania, a sam wracam do produkcji treści nieoczywistych i niełatwych. I mowy nie ma, bym się kiedykolwiek dał namówić na jakieś występy.

Z opisaną wyżej sytuacją wiąże się inna. Nie dotyczy ona produkcji formatów publicystycznych, ale naukowych. Bo i takie są. Oczywiście, uczeni humaniści mogą się przed tym bronić, ale niewiele im to pomoże. Tygodnik Solidarność zadaje bowiem takie oto dramatyczne pytanie: Najsłynniejszy lewicowy filozof XX wieku gwałcił dzieci? Czy to dla lewicy problem?

Chodzi oczywiście o Michela Foucault. Tu macie link do artykułu https://www.tysol.pl/a63441-Tylko-u-nas-Waldemar-Krysiak-Najslynniejszy-lewicowy-filozof-XX-wieku-gwalcil-dzieci-Czy-to-dla-lewicy-problem#.YGJG2WuAz4A.twitter

To oczywiście nie jest dla lewicy żaden problem, bo lewica, pod wzniesionymi sztandarami idzie walczyć o lepsze jurto. Nie może więc przejmować się jakimiś małymi Tunezyjczykami, którzy kiedyś mieli okoliczność z wybitnym lewicowym myślicielem. To są problemy prawicy, która stanowi formację odchodzącą w przeszłość i musi się tłumaczyć ze wszystkiego. Poza tym idee i koncepcje pana Foucault są piękne i atrakcyjne, a myśl, należy oddzielić od czynu. To jest standardowy bełkot, którym się usypia ludzi. Dotyczy on nie tylko filozofów, ale także artystów. Dzieło oceniamy osobno, a życie osobno. Fantastycznie, czyńmy tak nadal, ale tylko do momentu, w którym pan filozof i pan artysta, sami nie przechodzą do ofensywy, próbując prostować innych. Na przykład księży. Ja tylko przypomnę, po raz kolejny, fragment wspomnień Ambrożego Vollarda, który opisał scenę podczas proszonego obiadu w znanym burżujskim domu, sławnym w całym Paryżu, kiedy to wiceminister do spraw wyznań i znany ze skandalizujących grafik artysta Felicien Rops, omawiali kwestię obsady poszczególnych diecezji, wskazując na zalety i wady różnych duchownych. Pan Foucault zdaje się także nie unikał moralnych ocen bliźnich, a skoro sam nie dorastał do własnych wyobrażeń, niech – pardon – wypie...idzie sobie w siną dal.

Na tej samej stronie Tysola odnajdujemy inny artykuł, pod wielce poważnym tytułem Kościół nie jest od tego, by dostarczać rozrywki. To jest wywiad z księdzem doktorem Januszem Chyłą. https://www.tysol.pl/a63434-Wywiad-Ks-dr-Janusz-Chyla-Kosciol-nie-jest-od-tego-zeby-dostarczac-rozrywki Nie wiem właściwie dlaczego umieszczony w Tysolu, ale nie wygłoszony jako homilia skierowana wprost do Adama Szustaka, głównego rozgrywającego kościelnej rozrywki w Polsce. Otóż Kościół dostarcza rozrywki, dokładnie w takich samych formatach, w jakich czyni to Jakimowicz. Pułapka polega zaś na tym, że krytykując ową rozrywkę, popadamy w przekonanie, że wszyscy dotknięci dysfunkcjami proboszczowie, którzy samą swoją obecnością na mszy usypiają wszystkich wiernych, jak fakir kobrę, to coś wręcz fantastycznego i właściwego. Ja rozumiem, o czym mówi ksiądz Chyła, ale celowo nie odnoszę się do meritum jego wywiadu. Chodzi mi o to, że format – czy Kościół ma dostarczać rozrywki – to jest źle postawiona kwestia, która już zaczyna zalatywać jakimiś niepięknymi zapachami. To jest ten sam format, według którego powinniśmy oddzielać życie od dzieła, tylko inaczej spreparowany, na użytek wiejskich proboszczów po prostu, którzy jak wiemy są prostymi chłopakami i mają do wypełnienia niełatwe wcale zadanie. Muszą, cholera, walczyć jakoś z tym szatanem….



tagi: kościół  telewizja  ogórek  formaty  jakimowicz  publicystyka polityczna  przestępstwa seksualne  michel foucault 

gabriel-maciejewski
30 marca 2021 09:36
21     2443    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
30 marca 2021 10:37

Myślę, że paradoksalnie, ten program każdemu może podnieść samoocenę, a obniżyć ciśnienie. Może to jest ukryty cel twórców tego programu.  :((
Rozumiem, że jakieś osoby chciały sobie podnieść samoocenę, zyskać sławę i reklamę i stać ich na wykupienie czasu antenowego w tej potężnej stacji "TV pod kamieniem" - taka nisza.

Ten "format" początkowo nie chciał mi "wejść do głowy", bo był jakiś kanciasty, ale po chwili zastanowienia stwierdzam, że zgadzam się całkowicie z myślą Autora.
Dzieje się tak, u mnie, że podchodzę czasami bezrefleksyjnie do tego co oglądam i czasem daję się "wpuścić" w "format". "Podchodząc" do telewizora człowiek nie zakłada za każdym razem, żeby być czujnym, bo telewizor chce go w coś wkręcić. Potem jest tylko potem i człowiek zauważa, że nie było tak źle. :(( Nie zakładam, na początku, że program ma drugie, trzecie, itd "dno".

Oddzielanie "życia od dzieła" jest możliwe tylko dla wybranych. Nie ma takiej opcji, żeby zwykły człowiek mógł liczyć na okoliczności łagodzące, bo był np. dobrym pracownikiem. Po tym "zawołaniu": - oddzielić życie od dzieła można bezbłędnie stwierdzić, że ktoś "jest wybrany".

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
30 marca 2021 11:19

Wczoraj całe popołudnie oglądałem serial Shtisel na Netflixie. Oglądałem z prawdziwa przyjemnością. Jak to jest, że innym wychodzą dobre seriale a u nas mamy "Świat wegług Kiepskich"? Wszystko jest kiepskie. Czy ktoś to robi specjalnie, że widzimy w TV kiepskich prezenterów, kiepskich uczestników... Wczoraj mignęła mi też na you tube amerykańska wersja Familiady. I znowu tam to wygląda jak zabawa, prezenter jest zabawny, uczestnicy są rozluźnieni, a u nas jakby wszystkim powtykali patyki w zadki. O co chodzi? Czy widzowie chcą oglądać taką Polskę? Taką kiepską?

zaloguj się by móc komentować



ThePazzo @gabriel-maciejewski
30 marca 2021 11:22

Oddzielanie "życia od dzieła" jest możliwe tylko dla wybranych.  

I są tacy np. Michael Jackson czy Freddie Mercury :)

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
30 marca 2021 12:24

Hołowni trochę zaszkodził płacz na wizji, a Jakimowiczowi nie i pewnie grono osób wzruszyło się, że skoro Jakimowicz spłakał się publicznie to nie mógł on tej pani zrobić qq i to straszna niesprawiedliwość posądzać go o to. Jak tam było to wie on i ta pani, ale Jarek powinien zostać u Pasikowskiego, a nie męczyć się i nas wystąpieniami na wizji. Może to powrót do przeszłości zgodnie z hasłem - "i ty zostaniesz Indianinem".

zaloguj się by móc komentować

glicek @ThePazzo 30 marca 2021 11:22
30 marca 2021 12:54

Oddzielanie "życia od dzieła" jest możliwe tylko dla wybranych. 
I są tacy np. Michael Jackson czy Freddie Mercury :)

Czasem nie oddzielają a czasem oddzielają. Kwestia mądrości etapu. Po emisji 2-częściowego flmu na HBO "Leaving Neverland" (oglądałem...) wiele stacji radiowych zadeklarowało, że nie będzie więcej grać utworów Jacksona.

https://wyborcza.pl/7,101707,24521156,stacje-radiowe-na-calym-swiecie-nie-beda-juz-graly-hitow-michaela.html

 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @Andrzej-z-Gdanska 30 marca 2021 10:37
30 marca 2021 13:02

Ostatni głośny przykład zresztą chyba wczoraj wspominany przez Gospodarza SN: Paul-Michel Foucault. Przy nim obowiązkowo trzeba oddzielać dzieło od życia i spróbuj tylko tego nie zrobić wśród tzw. humanistów to ...

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
30 marca 2021 13:29

Rzuciłem okiem kto zacz i widzę, że miał kilka "niezłych osiągnięć" nieomal prekursorskich:

Paul Michel Foucault (wym. /miʃɛl fuko/, ur. 15 października 1926 w Poitiers, zm. 25 czerwca 1984 w Paryżu) – francuski filozof, historyk i socjolog. W latach 1970–1984 zasiadał w Collège de France na specjalnie stworzonej dla niego katedrze „Historia systemów myślenia”. Uznany przez The Times Higher Education Guide za najczęściej cytowanego autora w naukach humanistycznych w pierwszej dekadzie XXI wieku.
 Swe zainteresowania badawcze kierował w stronę krytycznej analizy instytucji społecznych, takich jak psychiatria, system penitencjarny czy seksualność – dostrzegał w nich nierozerwalną nić łączącą wiedzę z władzą.
W latach 1958–1959 był dyrektorem Centrum Francuskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Pobyt w Polsce pogłębił jego rozczarowanie ideologią partii komunistycznej. Warszawę musiał opuścić nagle w wyniku prowokacji na tle seksualnym (Służba Bezpieczeństwa sprowokowała intrygę, wykorzystując homoseksualizm Foucaulta).
W roku 1962 Foucault otrzymał nominację profesorską – objął katedrę w Clermont-Ferrand – tam również poznał swego towarzysza życia, Daniela Deferta.
W 1970 roku Foucault po raz pierwszy wybrał się do USA – miał tam odtąd wracać wielokrotnie z wykładami (zwłaszcza na Uniwersytet w Berkeley) – to właśnie na ziemi amerykańskiej w Zabriskie Point w Death Valley National Park w 1975 roku eksperymentował z LSD – później miał to określić mianem „najlepszego przeżycia w całym życiu”.
W 1982 r. Foucault przyjechał do Polski z konwojem żywności i pomocą medyczną zorganizowanym przez Lekarzy Świata, wyrażając poparcie dla ruchu społecznego „Solidarność”.
W czerwcu 1984 roku Foucault trafił z objawami przewlekłej grypy do paryskiego szpitala Salpêtrière (tego samego, który opisywał w Historii szaleństwa). Po miesięcznym pobycie w szpitalu zmarł w wyniku komplikacji wywołanych na tle – wówczas jeszcze prawie nieznanej – choroby AIDS.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Michel_Foucault

 

 

 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @ThePazzo 30 marca 2021 11:22
30 marca 2021 14:16

Wałęsie się zdawało, że jest wybrany

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tadman 30 marca 2021 12:24
30 marca 2021 14:16

Jakimowicz też płakał? Nie wiedziałem...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 30 marca 2021 13:29
30 marca 2021 14:17

Że też jeszcze żaden Zychowicz nie poszedł jego tropem? A IPN na co czeka?

zaloguj się by móc komentować

Paris @tadman 30 marca 2021 12:24
30 marca 2021 17:15

W  zyciu  bym  sie  nie  spodziala,  ze...

...  ta  drewniana  dziunia  Ogorkowa  tak  "sporzadnieje"  !!!

Ale  KNURA  Weglarczyka,  wnuczka  Swiatlo  "nie  odepchnela",...   a  zreszta,  tej  "sirocie"  z  odzysku...  niedoszlej  prezydEtce  to  juz  nawet  swiecona  woda  nie  pomoze,  tak  sie  toto  juz  obszargalo  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @Andrzej-z-Gdanska 30 marca 2021 13:29
30 marca 2021 17:18

Brrrrrrr...

...  az  mnie  ciarki  przeszly  !!!

zaloguj się by móc komentować

Drzazga @Paris 30 marca 2021 17:15
30 marca 2021 17:27

Tylko kobieta kobiecie może tak przyłożyć. Pani jest pewnie mniej drewniana.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Drzazga 30 marca 2021 17:27
30 marca 2021 18:34

Pardon,  ale...

...  malo  pan  wie  o  kobietach,...  a  poza  tym  to  ten  wpis  nie  jest  o  mnie  !!!  

zaloguj się by móc komentować

klon @gabriel-maciejewski
30 marca 2021 19:55

" Czy aby na pewno chodzi o Dobrą Zmianę? Mamy bowiem przeczucie, a przynajmniej ja mam, że pomiędzy ludźmi firmującymi politykę PiS, stanowiącymi głowę komety, a jej ogonem, czyli formatami propagandowymi emitowanymi w TV, łączność w zasadzie nie istnieje. "

Łączność nie istnieje, bo nie musi. Rząd D(r)obrej Zmiany ma silne gwarancje suwerena, którym nie są akurat wyborcy głosujący na Zjednoszoną  Prawicę. Dlatego tak bezproblemowo idzie stawianie ww. wyborców w sytuacjach, oby tylko , dla nich dwuznacznych.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
31 marca 2021 00:08

A tak przy okazji to natknąłem się na ks. Malińskiego u panienki Jaruzelskiej, której juz Warszawa nie wystarcza, a zamieszczony filmik ma taki tytuł "Ks. Mirosław Maliński „Malina" • Człowiek a Bóg • Wierzący a Ateiści • Kościół a Apostazja"

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski 30 marca 2021 14:16
31 marca 2021 00:12

Płakał, nie płakał, ale chyba jest lepszym aktorem niż uważa ogół.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować