-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

W drodze...

Mam od niedawna działające radio w samochodzie i słucham co w tym radio nadają. Tak było także w drodze do Bytomia. Konkluzja ostateczna jest taka, że z naszym przekazem, nie możemy trafić do nikogo kto słucha radia. Z telewizją zaś jest pewnie jeszcze gorzej. Kiedy sobie to uświadomimy, pozostaje już tylko czekać aż dziennikarze rozpoczną kolejną kampanię przeciwko chamstwu i beznadziejnej płytkości komunikatów podawanych w internecie. Taka jest formuła z jaką musimy się zmierzyć jeśli chcemy nadal z sukcesem prowadzić naszą działalność. Ludzie upraszczający przekaz do form karykaturalnych, posługujący się najgorszymi i najbardziej prymitywnymi emocjami domagają się od publicystów sieciowych, by się opamiętali i skończyli z hejtem i agresją. Niestety to media takie jak telewizja i radio wychowują publiczność, sieć zaś służy temu jedynie, by dziennikarze mogli się ładnie zaprezentować na tle internetowej mierzwy.

To jest formuła narzucona, fałszywa z istoty, ale obowiązująca. Funkcja mediów bowiem polega na stosowaniu przymusu wobec odbiorcy, a nie na uczciwym przekazywaniu informacji. Jak to się przekłada na rynek książki i na nasze wyniki sprzedaży? Bardzo prosto. Autorzy dystansujący się wobec czytelników przegrywają. Nie tylko z tymi autorami, którzy poświęcają swoim czytelnikom dużo czasu, ale także z mediami takimi jak samochodowe radio. Stan ten reguluje także relacje pomiędzy wydawcą a czytelnikiem i to dobrze było widać na naszych targach w Bytomiu. Na imprezach masowych wydawca jest po prostu jednym z wielu elementów rynku, na imprezach kameralnych, takich jak nasza wydawca to jest ktoś, kto uniemożliwia czytelnikowi poznanie autora osobiście. Kłopot polega na tym, że my jako grupa musimy mieć więcej aktywnych, ciekawych i poświęcających się swojej pracy autorów, wokół których zaczną się tworzyć grupy czytelników. Musimy także ograniczyć rolę wydawców w procesie promocji książek. Dlatego właśnie namawiałem Valsera, żeby napisał książkę o sporcie. Jak wszyscy to wszyscy, babcia też.

Tak jak to wczoraj w swoim wpisie napisał magazynier na targach zjawili się głównie przyjezdni, to znaczy ludzie, którzy czytają bloga i tutaj komentują. To nie jest dobra wiadomość, bo jak ustaliliśmy wcześniej chodzi o ekspansję. Okay, książka to jest produkt trudny, dwuznaczny i skażony na rozmaite sposoby, a jej funkcją jest zwykle zdewastowanie emocji czytelnika lub stymulowanie jego aspiracji. Wszystko co wykracza ponad te dwie formuły obarczone jest potężnym ryzykiem i wymaga osobistego zaangażowania autora w sprzedaż. Żeby jednak autor mógł się w sprzedaż angażować musi najpierw zostać autorem. Tak się składa, że nowych autorów przybywa, ale książka to nie piosenka i nie da się jej napisać w pół godziny. Kreacja jest droga, a płaci się za nią czasem. Wszystko to, mniemam, należy wziąć pod uwagę przed organizacją targów w przyszłym roku. Nie możemy niestety postawić całkowicie na kameralną formułę imprezy, bo to się zakończy katastrofą, do przewidzenia pozostanie jedynie określenie rodzaju katastrofy. Musi być ekspansja, a ta nie obejdzie się bez nowych autorów.

Ktoś może zapytać dlaczego ja znowu marudzę, ludzie przyszli, sprzedałem dużo książek, dostałem dwie rozetki, z których jedną natychmiast oddałem Toyahowi, o co więc chodzi. O to z grubsza, że jesteśmy w drodze i nie możemy się zatrzymywać na dłużej w żadnym miejscu. To tyle jeśli idzie o pierwsze refleksje po targach. Impreza była dla mnie dość wyczerpująca. Na dodatek wróciłem do domu dopiero o wpół do drugiej w nocy. Był karambol na katowickiej.

Jutro napiszę coś więcej.



tagi: targi w bytomiu 

gabriel-maciejewski
12 czerwca 2017 10:04
17     1741    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
12 czerwca 2017 10:18

@Coryllus

Bardzo Ci jeszcze raz dziekuję i powtórzę tylko to, co napisałem u siebie: już bardziej chyba zasłużyłem na tytuł najlepszego wydawcy, lub najchudszego nauczyciela.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
12 czerwca 2017 10:19

Już przestań, dobrze...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
12 czerwca 2017 10:20

O to chodzi. Jesteśmy w drodze. Homini viatori (sorry Saulios za błędną formę, ale nie mogę znaleźć, która do deklinacja), czyli pielgrzymstwo ludu pisząco-czytającego. Czasem trzeba jednak odsapnąć i posilić swego osiołka. Odpoczynku, Gospodarzu, uczciwego odpoczynku. 

Ps. U nas też były karambole. I to po obu stronach pasa. A nawet gdzieś na wiadukcie prostopadłym. W naszą stronę gdzieś przed Strzelcami na poboczy hajcował się van, jakiś merc czy volks, ale dosłownie cały się jarał, jakby go kto polał benzyną. Obok stała załoga wana z jakimiś walizami. Wyglądali na kodziarzy. Policja karetka, ale nie było straży. Straż była ale na przeciwpołożnym pasie. Na pasie przeciwległym ze dwa wypadki, straż pożarna, korek na 5 km. Na wiadukcie pod którym przejeżdżalismy korek. Licho nie śpi, gorzej nawet zaszalało sobie wczoraj.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @Magazynier 12 czerwca 2017 10:20
12 czerwca 2017 10:37

Jeśli ma to być mianownik liczby mnogej, to homines viatores. Homini viatori to celownik liczby pojedynczej. Peregrinatio libros scribentium legentiumque hominum.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-laskowski 12 czerwca 2017 10:37
12 czerwca 2017 10:55

Super. Nauczę się na pamięć: Peregrinatio libros scribentium legentiumque hominum.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-laskowski 12 czerwca 2017 10:37
12 czerwca 2017 10:58

Lud to jest populos. Zresztą człowieki też mogą być.

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-laskowski @Magazynier 12 czerwca 2017 10:58
12 czerwca 2017 11:07

Lud znaczy populus, ale o ząbek lepiej, wydaje mi się, jest wskazać zbiór ludzi.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
12 czerwca 2017 14:15

Było świetnie. Dziękuje wszystkim, a szczególnie organizatorom i pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować


jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
12 czerwca 2017 18:20

Wobec panującej demokracji zostałeś przegłosowany. Więc się nie martw, bo jak widzisz liczba głosów pozytywnych wskazuje, że było świetnie. A nawet jeszcze lepiej.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @Kuldahrus 12 czerwca 2017 14:15
12 czerwca 2017 18:22

I niech się wiedzie Kuldahrusowi!

zaloguj się by móc komentować




Czepiak1966 @gabriel-maciejewski
13 czerwca 2017 07:36

"Mam od niedawna działające radio w samochodzie i słucham co w tym radio nadają. Tak było także w drodze do Bytomia. Konkluzja ostateczna jest taka, że z naszym przekazem, nie możemy trafić do nikogo kto słucha radia. Z telewizją zaś jest pewnie jeszcze gorzej."

 

Tak z pewnością jest.

Wchodzę do "Żabki" - discopolo, wchodzę na inny pasaż - discopolo, normalnie tak rozwalają, że tylko płakać. Ale, klient nasz pan! Mam pod nosem kwiaciarnię, w której leci "Trójka", jakiś "yntelekualny" azyl, ostatnio założyłem centralny zamek w aucie, u gościa - mechanika, u którego "leciała" "Trójka". Normalnie szacun.

Ja sobie zdaję sprawę, że "Trójka" jest "Gazetą Wyborczą" dla tych, którzy nie potrafią czytać, ale współczuję Panu, że trafiał Pan na masakrę radiową.

I, konkluzja na koniec, na "Trójkę" trzeba mieć oko. Coś tam szczerze powiedzą..., jak to debile...

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @gabriel-maciejewski
13 czerwca 2017 07:41

Ale "muzę" dają normalną.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować