-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

W czym inżynier Czochralski podobny jest do Alonso Contrerasa?

Pewnie mi nie uwierzycie, ale włączyłem sobie dziś rano fejsa, a tam puszczają różne krótkie filmiki, przeważnie kretyńskie. I ja zwykle oglądami Simona Cowella, jak się natrząsa z różnych Bogu ducha winnych ludzi, próbujących zrobić sukces. Dziś jednak moim oczom ukazało się coś innego. Na pewno nie uwierzycie. Oto latają tam także zapowiedzi tego, co znajduje się w poczytnych tygodnikach, na przykład w Vivie. I dziś rozwalił mnie taki oto tytuł – Co dziś robi Grzegorz Woźniak? Jak ktoś nie pamięta kim jest Grzegorz Woźniak, to może przypomnę, jest to były mąż Ireny Falskiej, którego starsze pokolenie zapamiętało z Dziennika Telewizyjnego w czasie stanu wojennego. I dziś, po czterech dekadach, Viva jak gdyby nigdy nic lansuje tego Woźniaka, jakby to był jakiś Elvis czasów PRL. I nikt nawet nie mrugnie. A facet ma dziś 84 lata i poza tym, że zapowiadał różne newsy generalskie, w mundurze, niczym się nie zasłużył. Choć pewnie są tacy, którzy by tu ze mną polemizowali. No, ale ja nic o zasługach tego pana nie wiem. I popatrzcie teraz jacy jesteśmy śmieszni domagając się upamiętniania jakiegoś Czochralskiego, pisania o nim książek, czy kręcenia filmów. Jeśli Tusk porządzi jeszcze trochę film oczywiście nakręcą, ale o Woźniaku i jego niełatwej miłości do Ireny Falskiej, zakończonej ślubem, a potem rozwodem. Wszystko zaś będzie się działo w dekoracjach z dziennika doby stanu wojennego. A głównym złym będzie redaktor Kozera. Pani Falska, niech jej Bóg da długie życie, przyjdzie na premierę i wyjdzie z niej zapłakana, a Lis zacznie ryć w poszukiwaniu budżetów na film o nim, Kindze Rusin i Hani Smoktunowicz. W sensie, że sztafeta pokoleń nastąpiła i miłość w redakcjach TVP nadal rozkwita. My zaś o Czochralskim, który nawet matury nie miał, a doktorat wręczyli mu Niemcy w uznaniu zasług. Kto to słyszał? Jakiemuś przybłędzie bez koneksji, tylko za zasługi w jakiejś nie rokującej dziedzinie dawać doktorat?

No dobra, do rzeczy. Co się ujawniło w tym krótki filmiku o Grzegorzu Woźniaku? Prawa kochani się ujawniła, prawda na temat charakteru organizacji okupującej Polskę od roku 1945. Jest to organizacja obliczona na przetrwanie, w żaden sposób nie ekspansywna, mimo iż taką udawała. Czy ona taka jest, bo ktoś to zaplanował? Moim zdaniem należy rozważyć taką opcję, ale tak do końca to nie wiadomo jak jest. Jest to także organizacja rodząca przetrwalniki, które są jak smoki trzygłowe, wylęgające się z jaj gdzieś na śmierdzących siarkowodorem bagnach. Może się okazać, że organizacja ta istnieje i działa w znany nam sposób tylko siłą bezwładu, poprzez wadliwie skonstruowane urządzenia do kreowania hierarchii zarządczych. I ktoś to tylko wykorzystuje. I tu następny wniosek, który potwierdza praktyka – skoro tak jest, Rosja, z której ta organizacja wyszła, nawet jeśli jest agresywna, to nie może zrealizować celów swojej agresji bez znacznego wspomagania z zewnątrz. Paraliżem zaś decyzyjnym i niekompetencją zaraża wszystkich. I jeszcze do tego ma nawyk, wręcz metodę operacyjną, polegającą na nachalnej kokieterii wobec całego otaczającego ją świata. To jest nie do zniesienia i ma oczywiście wymiar demaskatorski.

Co innego organizacja taka, jak Rzesza w XX wieku, Czochralski, nawet jak zrzekł się obywatelstwa, nadal był Rzeszy potrzebny, a ona – w osobie kilku ważnych urzędników i oficerów – uznała, że nic nie może walorów inżyniera Czochralskiego unieważnić. Żadna tam wojna, obozy koncentracyjne, współpraca z AK, czy innym jakimś wrogim wywiadem, to są rzeczy bez znaczenia. Liczy się tylko złudne, jak się okazało, przekonanie, że Czochralski będzie jeszcze kiedyś do czegoś Rzeszy potrzebny. Fakt, że Czochralskiego nie pytano o maturę i doktorat świadczy o tym, że organizacja dla której pracował, była strukturą pełną praktycznych marzycieli i ludzi czynu. Oni mieli różne wizje i pragnęli je realizować wszelkimi dostępnymi środkami. W sowietach taki Czochralski skończyłby jako kierownik podrzędnej katedry w Rostowie nad Donem, albo wywieziono by go na Syberię pod jakimś głupawym pretekstem. Trwanie organizacji bowiem, futrowanie jej hierarchii zarządczej i okresowe demonstracje gotowości do działania, bez realnej możliwości przeprowadzenia takiego działania, to jest sens istnienia takich struktur jak sowiety. Dodać możemy do tego jeszcze systemową dewastację podległego terenu, określaną jako modernizacja. A wszystko po to, by partyjne elity nie frustrowały się jakoś szczególnie i nie dostały schizofrenii, co mogłoby skutkować nieprzewidzianymi aferami.

Przypomnijmy sobie teraz losy kapitana Alonso Contrerasa, które zostały tu po krótce przedstawione we fragmencie wstępu tłumaczki jego wspomnień. Był to człowiek nadający się na dowódcę armady, która popłynęła by do Konstantynopola i spaliła go doszczętnie, a samego sułtana uprowadziłaby i osadziła w wieży, gdzieś w samym środku suchej jak pieprz Kastylii. Nie mógł jednak awansować, albowiem dookoła byli sami lepsi i godniejsi, którzy w dodatku aktywnie intrygowali przeciwko niemu, albowiem był on zagrożeniem dla ich osobistych karier. Schemat ten jest rozpoznawalny także w okupującej nasz kraj od roku 1945 organizacji. Jest ona groźna przede wszystkim dla miejscowych. Tyle, że w Hiszpanii nie była to organizacja okupacyjna, ale rodzima, która w dodatku wzięła na swoje barki ciężar zarządzania połową świata. No i stanęła przed wyborem – jak nim zarządzać? Czy poprzez konserwowanie i utrwalanie elit, które – dzięki hodowli wsobnej – będą mogły przetrwać wieki, jako żywy symbol potęgi państwa? Czy poprzez otwarcie drogi do awansów najwyższych ludziom takim jak Contreras? Hiszpania nie mogła się zdecydować, a skoro tak, organizacje kierowane przez ludzi ogarniających swoją myślą więcej zjawisk postanowiły ją zniszczyć? W jaki sposób? Bardzo prosty – zajęli się produkcją takich Contrerasów, ale nie działali oni już na rzecz króla i państwa, które uosabiał, a na swoją rzecz i dla korzyści organizacji, która ich wykreowała. Na pierwszy rzut oka byli nie do odróżnienia, ale efekty ich działań przeszły najśmielsze oczekiwania. W XVIII wieku Hiszpania była już trupem. Czy współczesna Rosja też jest już trupem. Moim zdaniem tak, ale nie ma na razie odważnego, który by otworzył trumnę i pociągnął nieboszczyka za nos. Przeciwnie, budzą się nostalgie, że będzie jak dawniej, a z szafy wychodzą, w mundurach, ze śladami naftaliny, różne wampiry Grzegorze Woźniaki…

Teraz cały zestaw konkluzji. Hiszpania doby złotego wieku powinna być przykładem dla polityków, jak nie należy zarządzać organizacją mającą poważne cele. Przede wszystkim zaś powinna być ta historia także nauką dla współczesnych polityków jak takie cele formułować. Demontaż Hiszpanii trwał długo, a użyto do niego narzędzi niebezpiecznych, bo obosiecznych. Któż bowiem zagwarantować mógł, że w Londynie nie zainstalują się grupy rzekomo wiernych koronie „Contrerasów”, które działać będą, ze stosownym rozmachem, na rzecz wroga? No właśnie, tak się nawet stało, w XX wieku, w czasach, kiedy sowiety próbowały ekspandować, w taki sposób jednak, by nie naruszyć spokoju i wygody aparatu partyjnego. Sprawę tę rozwiązano bardzo prosto – stworzono cały świat iluzji, w którym ludzie będący potencjalnym zagrożeniem, czyli tacy, co do których można podejrzewać iż zostaną zwerbowani, mogli emocjonować się fikcyjnymi przygodami ludzi z nizin robiących kariery w służbach i polityce. I taki system istnieje nada, ja to wiem na pewno, bo wczoraj zacząłem oglądać jakiś głupkowaty film ilustrujący taką metodę. To co tam pokazywano nie jest oczywiście prawdą, bo ta jest inna. Wszyscy energiczni, pragnący awansu i przygód, młodzi następcy Jamesa Bonda, otaczają twarde i nieprzenikalne jądro państwowej doktryny strzeżone przez tradycję sięgającą czasów Chwalebnej Rewolucji. Reszta jest złudzeniem. Problem Hiszpanii złotego wieku polegał na tym, że wielkie rody i aparat urzędniczy uznał iż to każdy jego przedstawiciel jest uosobieniem państwa. Tak nie było i nigdy tak nie jest. Uosobieniem państwa mogli być ci ludzie jedynie w masie, a w dodatku działając pod ścisłą kontrolą. Kto ją miał sprawować? Bank centralny, ale takiego w Hiszpanii nie było. No i teraz pytanie – czy sytuacja w Wielkiej Brytanii dziś to analogia z sytuacją Hiszpanii doby upadku? Będę się upierał, że nie, choć różni mądrzy tłumaczą mi, że to koniec. No, ale to są rozważania na inną okazję.

Już na koniec zastanówmy się, czy w Polsce ktoś w ogóle rozumie takie sprawy? Przypomnijmy sobie inżyniera Jacka Karpińskiego, wynalazcę przenośnego komputera i zestawmy to z ludźmi, którzy w XVI wieku proponowali Filipowi II ubezpieczanie statków pływających przez Atlantyk. Komu był potrzebny jakiś komputer w latach osiemdziesiątych? Jak w urzędach centralnych dopiero faksy stawiano. A te całe ubezpieczenia? Toż to fikcja jakaś. Przecież organizacja nasza nie jest nastawiona na ekspansję, ale na trwanie. I tak jest do dzisiaj. Organizacja nasza, ta której kibicujemy nastawiona jest na trwanie, a ja dodałbym od siebie – i wyczekiwanie. Na co? Moim zdaniem na to, aż pojawi się zdrajca, który pod pozorem koniecznych zmian rozwali ją od środka. Moim zdaniem on się już pojawił i nawet został namaszczony. Jego intencje zaś poznajemy po tym, że towarzyszą im powierzchowne, albo wręcz głupkowate analizy. Wszyscy jednak klaszczą, bo zdaje im się, że sprawy idą w dobrym kierunku.

No nic, poczytajcie sobie jeszcze o Janie Czochralskim, bo to bardzo pouczająca lektura, opisuje ona życie człowieka, który nie ruszając się z miejsca zapoznał się z zasadami działania dwóch politycznych uniwersów, całkiem od siebie różnych. Niestety nie przetrwał tego doświadczenia. A przez to, że nie przetrwał jego życie i doświadczenia nie są dziś istotne dla elit rządzących Polską, przede wszystkim nastawionych na trwanie, którego symbolem może być redaktor Grzegorz Woźniak.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/powrot-rzecz-o-janie-czochralskim/

Jak co dzień proszę o wsparcie mojej zrzutki

https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

No i zamieszczam kilka nowych, pojedynczych tytułów z rynku, w ofercie antykwarycznej tym razem

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/na-pierwszym-planie-mozni-i-szlachta-polska-wobec-bezkrolewia-po-smierci-ludwika-andegawenskiego-produkt-antykwaryczny/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/hitlerowscy-islamisci-produkt-antykwaryczny/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/salvador-dali-dziennik-geniusza/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/panstwo-islamskie-produkt-antykwaryczny/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/warszawa44-leszek-zebrowski-produkt-antykwaryczny/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/rycerze-krzyza-i-miecza/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/dla-dobra-dziecka-nowatorskie-rozwiazania-w-zakresie-opieki-i-wychowania-na-ziemiach-polskich-w-ii-polowie-xix-i-na-poczatku-xx-wieku/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/niewypowiedziane-wojny-i-konflikty-zwiazku-radzieckiego-i-rosji-w-latach-1945-2022-produkt-antykwaryczny/

 



tagi: wojna  doktryna  hiszpania  państwo  londyn  stan wojenny  zarządzanie  rzesza  związek radziecki  czochralski  grzegorz woźniak  contreras 

gabriel-maciejewski
21 sierpnia 2024 09:33
26     1589    13 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
21 sierpnia 2024 10:17

Rosja jest trupem od momentu, gdy w centralnym punktcie Moskwy usatwiono Mauzoleum i wystawiono w niej mumię Włodzimierza Ilicza.

Takim samym trupem była Karia, gdzie w stolicy ustawiono pierwsze Mauzoleum, czyli grobowiec Mauzolosa w 353 r pne.

Takim samym trupem był również Egipt, praktycznie od samego początku swojej państwowości.

W Rzymie natomiast nie oddawano żadnego hołdu trupom. Zmarłych palono (czasem grzebano), i jeśli byli szczególnie zasłużeni zachowywano pamięć o ich czynach. I wykorzystywano ich osiągnięcia.  O Fenickich mauzoleach też jakoś zupełnie nic nie słychać.

zaloguj się by móc komentować

Czarny @gabriel-maciejewski
21 sierpnia 2024 10:24

" Jest to organizacja obliczona na przetrwanie, w żaden sposób nie ekspansywna, mimo iż taką udawała."

Mocne zdanie. Oczywiście idzie za nim kwestia, czy jest to, jak Pan wspomniał, założenie ojców założycieli, czy też reforma, będąca reakcją na procesy, które dokonują się na zewnątrz, w wielkim świecie. W każdym razie przetrwanie kojarzy mi z oczekiwaniem na lepsze czasy. Wiele wskazuje zaś na to, że takie lepsze czasy nadchodzą...

 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 21 sierpnia 2024 10:17
21 sierpnia 2024 10:29

Naprawdę? Zamek Św. Anioła w Rzymie, czyli mauzoleum Hadriana, nie jest przypadkiem najbardziej znanym przykładem rzymskiego antycznego mauzoleum? I to jednym z dziesiątek, jeśli nie setek rzymskich monumentalnych grobowców zachowanych na obszarze całego Imperium, po Brytanię i  Hiszpanię.

Jak dobrze poszukać, to w Rzymie nawet piramidę da się znaleźć.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 21 sierpnia 2024 10:17
21 sierpnia 2024 10:33

Za to nasze stają się coraz popularniejsze

zaloguj się by móc komentować



Pioter @jan-niezbendny 21 sierpnia 2024 10:29
21 sierpnia 2024 10:36

A to czasy gwałtownego rozwoju Rzymu? Czy może już tylko próba zakonserwowania zdobyczy Imperium?

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 21 sierpnia 2024 10:36
21 sierpnia 2024 10:45

No, jeśli epoka Augusta to już schyłek i konserwowanie wcześniejszych zdobyczy... To może ten, niewątpliwie wcześniejszy? Czy za mało monumentalny? ;)

A tu grobowiec Scypionów. III w. p. Chr.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @jan-niezbendny 21 sierpnia 2024 10:45
21 sierpnia 2024 10:57

Ok. Nie trolujmy już notki ;)

zaloguj się by móc komentować

PanTehu @Pioter 21 sierpnia 2024 10:17
21 sierpnia 2024 11:17

Może i Rosja jest już trupem, ale takie rozkładające się zwłoki tuż u naszych granic potrafią skutecznie zatruć umysł ,ciało a nawet i duszę.

zaloguj się by móc komentować

PanTehu @gabriel-maciejewski
21 sierpnia 2024 11:24

Od stuleci trwa nieustanny drenaż zdolnych, i nietylko ,mieszkańców naszej krainy a co za tym idzie ,także wynalazków, rozwiązań itp. Ten proces jest taki słabo widoczny ,ale już na przykład w piłce kopanej to robi się zmora. Biedne kluby z Zachodu płacą drobne 1,2,3 ME za młodych zdolnych chłopaków, prezesi pakują im bagaże i odwoża na lotnisko. Hitem staję się sprzedaż za 10ME a sukcesem wielkim kupno zawodnika za 1ME.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @gabriel-maciejewski
21 sierpnia 2024 11:39

Myślę, że to co napisałeś o "contrerasach" to właśnie wpływ agentury. Odsunąć tych sensownych. Na szczęście niektórym się udaje jak św. Ignacemu, jego nikt nie był w stanie powstrzymać.

Tak samo z tymi ubezpieczeniami. Trzeba by dotrzeć do tego kto tak doradził Filipowi II. 

Ja noszę się z napisaniem notki o Urbanie IV. Papież który nie przebywał właściwie w Rzymie ze względu na czyhające niebezpieczeństwa właściwie w kilka lat pontyfikatu rozłożył na łopatki cesarza, głównie dzięki nadzwyczajnej zdolności komunikacji (tysiące listów) i stworzeniu aparatury finansowej. Oczywiście ta się potem usamodzielniła i stąd mieliśmy bankierów florenckich et consortes. A Urban IV nie doczekał za życia nawet efektów swojego działania bo Manfred poległ w bitwie już po śmierci tego wielce aktywnego papieża. My go głównie kojarzymy z ustanowieniem święta Bożego Ciała 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ahenobarbus 21 sierpnia 2024 11:39
21 sierpnia 2024 12:06

Ciekawe czy ma biografię? Tak, to jest wpływ agentury, ale też pożytecznych idiotów

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @gabriel-maciejewski 21 sierpnia 2024 12:06
21 sierpnia 2024 12:23

W takim razie dobrze że się te wspomnienia Contrerasa ukażą. Jestem ciekaw czy diabeł siedzi w didaskaliach i czy będzie tam widoczny.

A co do Urbana. Ja się tych ciekawostek dowiedziałem o zgrozo z amerykańskiego podręcznika na temat organizacji. Panowie (zapewne) protestanci Urbana bardzo tam chwalili. Dla mnie jego życiorys to dowód na to że Kościół prawie zawsze miał pod górkę i w sumie nawet w niemożliwych warunkach (ilu wtedy było kardynałów? 8-10?) dawał radę. 

Trzeba więc pisać o dobrych przykładach. Może niektórym się nie udało ale jakąś lekcję z tego wyciągniemy, jak chociażby Twój dzisiejszy wpis 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @jan-niezbendny 21 sierpnia 2024 10:45
21 sierpnia 2024 20:50

Rzymianie stawiali grobowce przy drogach. Via Appia była takim Cmentarzem Centralnym. Więc ja bym grobowców przy Via Appia nie traktował na równi z tymi, które były stawiane w miejscsch, gdzie pochówków nie dokonywano (czyli nie na cmentarzach).

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
21 sierpnia 2024 21:06

Nie tylko nasze elity, tworzące organizację wyczekują. W zasadzie w 95% państw tak jest. To są wszystko byty zależne od globalnych organizacji i są one niezdolne z samej swej natury do składania ofert tym organizacjom. Nadchodzą czasy - za 2,3,4 lata - gdy zacznie się masowa wymiana kadr. Będziemy wówczas świadkami widowiskowych prowokacji, bo fake-contrerasy będą mieć gwarancje i zaplecze.

Anglicy i Amerykanie dlatego są na topie, że potrafią umiejętnie zasysać zdolnych  ludzi z plebsu do kasty elitarnej. Hiszpania była hermetyczna. Polska jako RON też. Wróg nie musiał dużo robić. Wystarczyło straszyć elity groźbą utraty zysków i przekupywać. 2 takich warunkach chóq wsobny degeneruje się najszybciej. Admirał Fisher jest klasycznym przykładem, że jak się potrafi zassać do elity zdilnych ludzi, to nawet grube błędy elit nie będą mieć poważnych konsekwencji.

Aby takich ludzi zassać trzeba mieć dla nich poważną ofertę i duży margines swobody - np. zgoda na samodzielne dobieranie sobie współpracowników (najczęściej są to osoby również spoza elit, a więc zupełnie niezinfiltrowane przez wrogów).

Nasze elity to matoły. Nie wiedzą, że już napisano pod ich adresem mene tekel fares. W sumie to nie wiem, czy ich żałować, czy nie, bo nie wiem kto ich zastąpi.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
21 sierpnia 2024 22:52

Zza której której granicy powrócił w 1988 roku.

chyba ten ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @OjciecDyrektor 21 sierpnia 2024 21:06
21 sierpnia 2024 23:23

No nie do końca. W Wielkiej Brytanii jest mocno zarysowana kastowość, a nawet pewne objawy klasizmu. Oczywiście dopuszcza się ludzi z klas niższych do elit, ale przy bardzo restrykcyjnych warunkach, a to i tak w taki sposób żeby nie byli zagrożeniem dla potomków z klas lordowskich i urzędniczych(profesura oxfordzka i gabinety partyjne).

Tak naprawdę RON wykończył właśnie klasizm magnaterii(najczęściej protestanckiej), gdyby nie to wcale nie byłoby tak źle.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
21 sierpnia 2024 23:28

" Czy ona taka jest, bo ktoś to zaplanował? Moim zdaniem należy rozważyć taką opcję, ale tak do końca to nie wiadomo jak jest. Jest to także organizacja rodząca przetrwalniki, które są jak smoki trzygłowe, wylęgające się z jaj gdzieś na śmierdzących siarkowodorem bagnach. Może się okazać, że organizacja ta istnieje i działa w znany nam sposób tylko siłą bezwładu, poprzez wadliwie skonstruowane urządzenia do kreowania hierarchii zarządczych. I ktoś to tylko wykorzystuje. I tu następny wniosek, który potwierdza praktyka – skoro tak jest, Rosja, z której ta organizacja wyszła, nawet jeśli jest agresywna, to nie może zrealizować celów swojej agresji bez znacznego wspomagania z zewnątrz."

To nie jest przypadkiem tak, że to jest stały wariant gry wobec krajów podbitych? U nas akurat to się robi za pomocą sowietów i ich potomków, a w innych krajach są trochę inne narzędzia, ale metoda podobna.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Kuldahrus 21 sierpnia 2024 23:23
22 sierpnia 2024 06:34

No właśnie, że w Anglii jest inaczej niż w RON. Anglicy dość łatwo przyjmują wybitnie zdolnych ludzi z plebsu w poczet szlachty, a nawet nadają im tytuł lordowski. Ci wybitnie zdolni rozumieją doskonale, co mogą, a czego nie mogą jako ludzie z elit. Tam nikt nie zassa ludzi z plebsu, którzy nie rozumieją samoograniczeń i hierarchii (tam takiemu nowemu "eliciarzowi" woda sodowa do głowy nie uderzy). W Anglii dodatkowo zassysa się do elit ludzi-imigrantów, poprzez małżeństwa z kobietami z elit. Takim typowym przykładem jest premier Sunak (Hindus wżeniony w bogatą rodzinę). Cała literatura angielska ma w związku z tym charakter werbunkowy i służy właśnie ukazywaniu, że od tych z plebsu zależy los imperium brytyjskiego. U nas takiej literatury nie ma. U nas są pokazywani wybitnie zdolni ludzie z plebsu, którzy zostali zaszczuci, zamordowani przez elity państwa, w którym się urodzili. U nas zawiść i zazdrość zawsze wygrywa z interesem organizacji i stąd tylko - uważam to za główną przyczynę - jesteśmy podwykonawcami i to najczęściej drugiej lub trzeciej kategorii.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @OjciecDyrektor 22 sierpnia 2024 06:34
22 sierpnia 2024 08:56

U nas tak się stało obecnie, bo to jest element niszczenia niepodległości żeby na miejscu kontrolować wszelki rozwój i jeśli taka jest konieczność zgniatać go w zarodku. Dlatego np. są takie chcochole tańce odprawiane wokół CPK.
W czasie RON zanim rozrosła się magnateria tak nie było.

Ja nie neguje tego, że Anglicy przyjmują ludzi z plebsu, ale to że te awanse są zawsze ściśle kontrolowane tak żeby nie zaszkodzić potomkom rodów "czystej krwi". Najpierw wyciąga się ludzi z rodzin zarządzających, a w następnej kolejce otwiera się lekko lufcik dla najbardziej zaangażowanych z plebsu, kastowość jest mocno pilnowana.

 

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @Kuldahrus 22 sierpnia 2024 08:56
22 sierpnia 2024 12:30

W czasie RON zanim rozrosła się magnateria tak nie było.

Jakościowa i ilościowa zmiana nastąpiła w drastyczny sposób po II WS - tzn. to co nas odróżnia od Anglii czy Niemiec to jest brak ciągłości elit. O ile do II WS człowiek z gminu mógł awansować i zdobyć pozycję bez jakichkolwiek konotacji politycznych - o tyle po II WS trwało przez kilkadziesiąt lat (i w przeważającej mierze jest kontynuowane) tworzenie nowej elity - a kryterium było proste - popierasz komunistów - dostajesz szansę jesteś "swój" - nie popierasz czy jesteś co najwyżej neutralny - won. Jeżeli jesteś przeciwny - emigracja albo cmentarz, w zależności od stopnia niepopierania.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
22 sierpnia 2024 22:48

W niczym.

Uwiązał się do Pałuk.

I nawet prezydent Hindenburg - przypomniawszy sobie skąd pochodzi - zagadał po polsku.

 

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @gabriel-maciejewski
23 sierpnia 2024 23:47

Mając dosyć prostą drogę do metody CZ, postawię kubek wypełniony wodą po brzeg (wypukły).

Tu jest arkusz blachy. Zrób taki sam, aby się kropla nie ulała.

 

P.S.

Jaki kubek?

... na mieście wystarczy znaleźć identyczny i zrobić kopię.

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
2 września 2024 22:44

Już na koniec zastanówmy się, czy w Polsce ktoś w ogóle rozumie takie sprawy? Przypomnijmy sobie inżyniera Jacka Karpińskiego, wynalazcę przenośnego komputera i zestawmy to z ludźmi, którzy w XVI wieku proponowali Filipowi II ubezpieczanie statków pływających przez Atlantyk. Komu był potrzebny jakiś komputer w latach osiemdziesiątych? Jak w urzędach centralnych dopiero faksy stawiano. A te całe ubezpieczenia? Toż to fikcja jakaś. Przecież organizacja nasza nie jest nastawiona na ekspansję, ale na trwanie. I tak jest do dzisiaj. Organizacja nasza, ta której kibicujemy nastawiona jest na trwanie, a ja dodałbym od siebie – i wyczekiwanie. Na co? Moim zdaniem na to, aż pojawi się zdrajca, który pod pozorem koniecznych zmian rozwali ją od środka. Moim zdaniem on się już pojawił i nawet został namaszczony. Jego intencje zaś poznajemy po tym, że towarzyszą im powierzchowne, albo wręcz głupkowate analizy. Wszyscy jednak klaszczą, bo zdaje im się, że sprawy idą w dobrym kierunku.

 

Obszerny cytat.

Pan Jacek wiedział o wynalezieniu t.zw. kalkulatora. 

 

P.S.

Wróćmy do roku tysiąć dziewięćset siedemdziesiątego czwartego miesiąc czerwiec.

Przed Mundialem w Monachium.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować