-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Treska Willie'go Nelsona

Wszyscy wiedzą kto to jest Willie Nelson. Facet z gitarą i kucykami, oraz grubą chustką na głowie. Mało kto jednak zadaje sobie pytanie, jak to jest, że Willie od wielu lat już nosi te sławne warkoczyki, a urodził się przecież w roku 1933. Domyślamy się, że Willie trochę oszukuje, a żeby utrzymać swój look, tak dobrze rozpoznawalny, ucieka się do różnych nieczystych, choć wybaczalnych chwytów. Ja tam nie mam do niego pretensji, myślę zresztą, że pewnie od dawna nie pokazuje się publicznie. W przyszłym roku skończy przecież 90 lat. No, ale kiedy jeszcze to czynił, a był już po siedemdziesiątce także miał te kucyki i chyba nikt o zdrowych zmysłach nie przypuszczał, że one wyrastają z jego głowy. Gdyby pojawił się na scenie bez nich okazałoby się, że publiczność nie jest nawet w połowie tak szczęśliwa, jak byłaby widząc Nelsona z kucykami. Co to znaczy? Że look jest częścią oferty kulturalnej i nie można go oderwać od tego, co zdaje się być jej istotą, w przypadku Williego chodzi o muzykę. Ta oczywiście jest ważna, ale każdy kto chciał kiedykolwiek naśladować Nelsona lub skorzystać z nakręconej przezeń koniunktury, musiał – chciał nie chciał – zawiązać sobie chustkę na głowie, ubrać się w ogrodniczki i miałczeć tak samo jak on. Wtedy była szansa na powodzenie w środowiskach lokalnych, bo wiadomo przecież, że zbyt wielu Nelsonów w jednym miejscu obniżyłoby wyniki sprzedażowe i popularność tego najważniejszego. Stąd już tylko krok do oczywistej konstatacji, że wizerunek jest ważniejszy niż muzyka. Ma on także ten walor, że dzięki niemu nie widać niedociągnięć w warsztacie tego czy innego grajka. To są sprawy dla ludzi zainteresowanych muzyką oczywiste, ale dla mnie takie nie były, dlatego musiałem to napisać. Stąd już tylko krok do innej konstatacji – czy tylko w muzyce wizerunek jest najważniejszy? Oczywiście, że nie, wszyscy bowiem pisarze, zaczynają swoje kariery od złożenia deklaracji politycznych i przebrania się w jakieś dziwne łachy. Tylko wtedy są widoczni, a czytelnik nie jest zmuszony do czytania ich książek, bo poprzez ich zachowanie zapoznaje się z treścią tych publikacji, a przynajmniej jej najważniejszymi założeniami. Kłopot w tym, że o wiele trudniej wykreować wizerunek pisarza niż wizerunek muzyka. Muzyk bowiem występuje sam na scenie i może robić tam co chce, na przykład rozebrać się do rosołu, o ile ma co pokazać, rzecz jasna, i biegać bez gaci z gitarą w tę i wewtę. I to jest akceptowane. Pisarz jest w trudniejszej sytuacji, albowiem on ma bardzo ograniczone  możliwości. Może się w coś przebrać, albo zrobić sobie jakąś fryzurę. Poza tym może tylko mówić. No, ale jak pisarz ma mówić i zwracać na siebie uwagę, kiedy mamy sytuację taką jaką mamy? To znaczy mówią dziennikarze, mówią politycy, mówią aktorzy, mówią w zasadzie wszyscy, którzy są nie dość, że lepiej przygotowani aktorsko do mówienia, to jeszcze mają lepszych stylistów. Pisarze są bez szans, albowiem nikogo nie interesują ich książki. Zostały one bowiem zaplanowane i napisane jako niezbędny element oferty propagandowej. No i właśnie okazało się, że ów element jest jednak zbędny. Jak żyć towarzysze? Rozbierać się do rosołu? Kogo to ma ekscytować? Przyprawić sobie treskę? Nie ma to sensu, bo wszystkie demonstrantki popierające postępowych pisarzy występują bez kucyków, golą się na krótko, albo wręcz na glacę.

Nawet Olgi Tokarczuk już nie pokazują, w tak ostrą fazę weszła walka kas, klas, oligarchii i mediów. Jej nieuchronną konsekwencją jest zmiana oferty. Jak widzimy wszystkie treści, które miały w sobie jakiś literacki potencjał zostały spłukane szlauchem. Liczą się tylko treści kreowane na bieżąco, a tym zajmują się ludzie, których nie znamy z imienia i nazwiska. O ich sukcesach zaś świadczą śnięte ryby w rzece, albo pożar taśmociągu w elektrowni. Nie jakieś tam kucyki, książki, czy coś. To jest już przeszłość i tylko z trudem da się ją obronić i zachować. Obawiam się jednak, że wszyscy, którzy będą chcieli zawalczyć o swoje pięć minut zostaną zmuszeni do ściągnięcia gaci na wizji.

Czy to jedyny sposób na sukces? Moim zdaniem nie. Należy bowiem podważyć sens oferty, jaka codziennie prezentowana jest publiczności przez media. Ma ona kilka poziomów, tak by wydawało się iż każdy może w niej znaleźć coś dla siebie, a także, że jest to oferta pełna i nic po za nią już nie istnieje. Ten numer – nazwijmy go pełnią – ćwiczony był od zawsze i od zawsze ludzie się nań łapali. To znaczy, w dawnych czasach skazani byli na muzykę z radia Luksemburg, albo Telewizyjną Listę Przebojów ewentualnie Listę Przebojów Trójki. Jeśli ktoś nie miał do tego serca wylatywał poza obieg towarzyski. Po prostu się  z nim o pewnych sprawach nie gadało, a często był po prostu eliminowany z towarzystwa. Po latach wiele osób oprzytomniało i zrozumiało, że oferta nie dość, że nie była pełna, to jeszcze tworzono ją z premedytacją z produktów, które w osobniku o normalnej wrażliwości wywoływały wymioty. Nie wszyscy jednak przeszli taką drogę i dziś wielu ludzi nadal nie potrafi żyć bez Listy Przebojów Trójki i płacze, kiedy widzi Marka Niedźwiedzkiego. Ja do nich, wyznam, nie należę. Najgorsze jest jednak to, że ofertowa pełnia, jako sposób manipulacji aspirującym tłumem nie została wcale porzucona. Ona jest kultywowana w najlepsze, a celem jej jest odebranie ludziom zdrowej i silnej chęci poznania. I tak, postać tak niesławna jak Eryk Mistewicz, tworzy portal i pismo pod tytułem „Wszystko co najważniejsze”, by tam informować ludzi przede wszystkim o tym, że poza tym pismem nie ma nic ciekawego dla osób z pretensjami i ilorazem. My zaś bierzemy do ręki to pismo, znajdujemy tak artykuł „jednego z najwybitniejszych francuskich filozofów” Pascala Brucknera i czytamy pierwsze zdanie tego tekstu. Brzmi ono:

Swoim okrucieństwem Rosja Putina dryfuje w oczach świata w stronę reżimu narodowo-socjalistycznego, z rasizmem i antysemityzmem włącznie.

I teraz zagadka – jakim językiem posługuje się na co dzień tłumacz tekstu Brucknera i dlaczego nie jest to język polski? I co to znaczy: swoim okrucieństwem Rosja dryfuje? Ja tego nie rozwikłam, ale uważam, że Mistewicz, Bruckner i wszyscy oni powinni przyprawić sobie treski, albowiem sposób w jaki próbują zwrócić na siebie uwagę możliwy będzie do zaakceptowania jedynie przez dawnych miłośników programu o kulturze o nazwie „Pegaz”, którego już – najpewniej ze wstydu – dawno się nie pokazuje. Gazeta Mistewicza ma jeszcze wzięcie, albowiem jest tam ten tytuł i on ma właściwości paraliżujące. Tylko czy będzie mógł zastąpić warkoczyki Nelsona? Szczerze wątpię. Jeśli ktoś chce posłuchać treści prawdziwie oryginalnych, ważnych i niedostępnych nigdzie w zasadzie, zapraszam na konferencję do Uniejowa.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-7-konferencji-lul/

 

Przepraszam, że tekst ukazuje się tak późno, ale nie obudziłem się na czas.



tagi: media  literatura  muzyka  odra  rynek treści  popularność  elektrownie 

gabriel-maciejewski
14 sierpnia 2022 11:44
13     2070    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Magazynier @gabriel-maciejewski
14 sierpnia 2022 12:50

"Czy to jedyny sposób na sukces? Moim zdaniem nie." Za światło nadziei dzięki. Realnej nadziei. To ważna rzecz. 

Program konferencji w Uniejowie mówi sam za siebie. Żałuję że mnie tam nie będzie. Przytłoczyły mnie sprawy bytowe i zawodowe.

zaloguj się by móc komentować


onyx @gabriel-maciejewski
14 sierpnia 2022 13:47

Na bezrybiu i rak ryba. Gazownia znów wysłała Twardocha na Spitsbergen bo nowa książka idzie jak krew z nosa. Garnitur i Mercedes przegrywa z kycykami i chustką na głowie. Olga musiała się odciąć od masowego odbiorcy kiedy wyniki sprzedaży legły na pysk. Reszta trzyma już gacie w rękach czekając na sygnał. Jeszcze bluzgi ze sceny się przebijają z czego korzystają kabarety. A czas wyborczy coraz bardziej gorący.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @onyx 14 sierpnia 2022 13:47
14 sierpnia 2022 14:35

I należy się liczyć z tym, że to początek dopiero

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
14 sierpnia 2022 14:43

" No, ale kiedy jeszcze to czynił, a był już po siedemdziesiątce także miał te kucyki i chyba nikt o zdrowych zmysłach nie przypuszczał, że one wyrastają z jego głowy. "

Niby tak, ale sobie przypomniałem, że Zbigniew Wodecki, aż do swojej śmierci w wieku 67 lat zachował swoje długie włosy, a Donald Trump pomimo 76 lat na karku dalej ma swój charakterystyczny zaczes, chociaż mocno przerzedzony  :-)

 

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @gabriel-maciejewski
14 sierpnia 2022 15:33

wiem, że nie o tym notka -  "musiał "... miałczeć tak samo jak on" - on beczy jak prawdziwa koza. Jaki geniusz sprzedał kozę w warkoczykach?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Autobus117 14 sierpnia 2022 15:33
14 sierpnia 2022 15:35

Nie wiem, ten sam chyba, który wcześniej wylansował Marca Chagalla

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
14 sierpnia 2022 16:53

Na przystanku widziałem plakat Remigiusza Mroza reklamującego garnitur i czarne włosy z połyskiem. Napis głosił że to najpoczytniejszy polski pisarz.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
14 sierpnia 2022 17:08

Swietny  wpis,...

...  a  caly  drugi  akapit  genialny  !!!

A  ten  Mistewicz  to  juz  dawno  skompromitowany  DARMOZJAD...  i  zaden  portal  mu  nie  pomoze,  bo  to  jest  KACAPSKIE  DNO...  ani  jemu  ani  tej  calej  detej  i  ,,znanej,,  czeredzie...  ani  ,,prawicowej,,  ani  lewicowej,  to  nic  nie  da  !!!

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
14 sierpnia 2022 19:28

Czyli niedługo trzeba się spodziewać w tv programu, w którym pisarze i pisarki będą śpiewać i tańczyć. I już nawet wyobrażam sobie tytuł tego programu "Power of the pen" Albo "Voice of a pen"lub "Dancing with the pen"..choć "pałer" brzmi lepiej. Potrm można zrobić jeszcze jakieś mutacje wersji podstawowej, czyli np. zawody pisarzy w gotowaniu. I tym sposobem literatura współczesna zostanie uratowana. 

 

Co do kucyków...najsłynniejszy kucyk ma Steven Seagal, bo jemu NIGDY się ten kucyk nie tylko nie rozwiązał ale nawet nie poluzował w tych, tak energicznych i licznych walkach wręcz. Widocznie ma go przyspawany nitami do czaszki. 

zaloguj się by móc komentować


atelin @gabriel-maciejewski
17 sierpnia 2022 09:01

Echhhh..., Lipińska, zdaje się, sprzedała więcej niż Tokarczuk.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować