-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Treserzy czyli triumf deficytów

Polecono mi koniecznie bym przeczytał publikowane na początku września w salonie24 teksty Romualda Szeremietiewa. Zrobiłem to i bardzo żałuję. Nie będę ich tu streszczał, bo nie ma to sensu, są zbyt długie, nie będę polemizował z nimi, bo bym Was zanudził. Skupię się na metodzie jakiej pan minister używa do analiz politycznych i historycznych.

Oto polemizując z Zychowiczem, tak ogólnie, ze wszystkimi mniej więcej jego książkami, opiera się pan minister na cytatach tak zwanych wielkich. Ci wielcy to z jednej strony Józef Piłsudski, a z drugiej Feliks Koneczny. Co samo w sobie jest dość zaskakujące, no ale dobrze, chodzi o to, by uzyskać odpowiedni efekt, co w przypadku pana ministra oznacza oczarowanie czytelnika erudycją. W polemice z Zychowiczem chodzi generalnie o to, że Zychowicz jest za politycznym ześwinieniem się dla korzyści, nawet krótkoterminowych, a Szeremietiew deklaruje się jako polityczny idealista i obrońca honoru. Nie wiem co powiedzieć. My nigdy nie dojdziemy do niczego stosując takie metody wnioskowania i takie zestawienia. One są jednak komuś potrzebne, a ich napędem są przyrodzone deficyty polemistów. Jak jeden chce być sprytny, choć na oko widać, że sprytny nie jest, to mu zaraz inny, tak samo niesprytny zarzuca brak moralności. Wszystko to dzieje się na oczach publiczności i jest oszustwem, bo wiemy wszak wszyscy, że prawdziwe życie obydwu polemistów toczy się w wymiarach dla nas niedostępnych i według reguł, które nam się nawet nigdy nie przyśniły. O uczciwości jednak będzie trochę później. Nie ważne bowiem skąd kto bierze pieniądze i co z nimi robi, ważne za kogo chce uchodzić w oczach narodu. I tak Zychowicz chce być przewidującym najgorsze politycznym realistą, a Szeremietiew straceńcem ocalającym honor żołnierza i narodu. Co to wszystko ma wspólnego z nimi rzeczywiście musicie ocenić sami. Mamy więc pierwszy zgrzyt – jawną niezgodność deklaracji z życiem jakie prowadzą składający deklaracje. To jest do przyjęcia, bo ludzie zwykle nie mówią prawdy i chcą uchodzić za kogoś innego niż to jest naprawdę. Pytanie jakie oni korzyści chcą osiągnąć poprzez taką postawę. Zychowicz na marnym bardzo i płytkim rynku książki chce być niczym pałac kultury w Warszawie – widomym symbolem wielkości, socjalistycznym w treści i nowoczesnym w formie. Czego chce Szeremietiew trudno zgadnąć, ale z komentarzy pod tekstami wywnioskować można, że chce być znowu ministrem. Poznajemy to także po tym, że obok jego zdjęcia widnieje napis – dr.hab nauk wojskowych. Ja nie wiem co to są nauki wojskowe, ale przytoczę taką anegdotę. Przychodził do mnie kiedyś na targi emerytowany pułkownik, pancerniak z Żagania i mówił tak: panie Gabrielu, niech pan sobie nigdy nie da wmówić, że strategia jest nauką. To jest sztuka, przede wszystkim sztuka. I ja mu uwierzyłem. Wiary tej trzymam się do dziś i to tyle w temacie wiarygodności byłego już ministra Szeremietiewa.

No, ale wracajmy do cytatów. Mamy u Szeremietiewa z jednej strony Piłsudskiego, który doradza Beckowi – balansujcie ile się da, a jeśli się nie da podpalcie świat, a z drugiej Konecznego, który pisał, że Polacy są jedynym narodem stosującym zasady moralności w polityce. Tako rzecze Szeremietiew. To ja się może w tym miejscu posłużę cytatem z marszałka, cytatem wszystkim znanym – naród wspaniały, tylko ludzie kurwy. I to tyle jeśli idzie o moralność, jaką Polacy stosują w polityce, oraz o ocenę tego stanu przez najwybitniejszego, zdaniem Szeremietiewa, polskiego męża stanu.

Nie można prowadzić polemik z Zychowiczem za pomocą tej zwietrzałej erudycji i cytatów, którymi da się udowodnić wszystko. To jest coś niesłychanie krępującego i degradującego byłego już ministra Szeremietiewa, ten styl i ta metoda. Nie jest także istotne czy Polacy mogli iść z Hitlerem na Moskwę czy też za wszelką cenę musieli ocalić honor. To są problemy sztuczne, służące wyłącznie temu, by deficyty dręczące obydwu panów nieco złagodniały, a oni sami mogli zaczerpnąć paru haustów sławy.

W swoich wrześniowych tekstach minister Szeremietiew przechodzi gładko od Zychowicza do budowy systemu obrony terytorialnej. Cały czas skupiając się na tych rzekomych naukach wojskowych. My nie możemy się tym zajmować, bo nas ciekawi wyłącznie to dlaczego Polacy muszą płacić krwią i życiem za idiotyczne decyzje polityków. Jeśli zaś idzie o wojnę i jej skutki historia daje odpowiedź na to, kto najlepiej wychodzi na wojnie – ten, który się trzyma od niej z daleka. Polska nie mogła się trzymać z daleka od wojny, albowiem pokolenie, które odzyskało niepodległość, pokolenie, które czcimy, to byli terroryści, agenci obcych mocarstw, ludzie obyci z bronią i niczego nie posiadający na własność. Polskę zaś traktowali tak, jak swoje aktywa z czasów prowadzenia działalności wywrotowej – łatwo przyszło, łatwo poszło. O czym świadczy choćby ten cytat z Piłsudskiego przywołany przez byłego ministra Szeremietiewa. W tym miejscu tkwi problem podstawowy – ojczyznę wywalczoną łatwo stracić z istoty, bo mechanizm walki jest nieprzewidywalny, strategia jest sztuką, a nie nauką, a w polityce gra się znaczonymi kartami. Poza tym moment walki, bez przerwy podnoszony przez polityków, historyków i publicystów jest fałszywy. Polska bowiem powstała nie w wyniku bezpardonowej walki, ale w wyniku umów międzynarodowych. W wyniku walki ona się miała tylko zmniejszyć do rozmiarów odpowiadających zapisom w negocjacyjnych preliminarzach. No, ale ograniczono ją w nieco węższym zakresie, to znaczy wystawała kawał za linię Curzona, ale nie sięgała tam gdzie powinna i to był kłopot podstawowy. Do czego służy propaganda walki, która jest główną treścią polskiej dumy narodowej? Do zastawiania pułapek. Ludzie zajmujący się walką zawodowo to przeważnie świry, albo oszuści, którzy tylko mówią o walce, a w rzeczywistości są przedstawicielami handlowymi koncernów zbrojeniowych, ich zadaniem zaś jest zawarcie najbardziej korzystnego dla tych koncernów kontraktu, który z istoty musi być najbardziej niekorzystny dla kupującego. Musi, podkreślam inaczej, nie ma sensu cała propaganda walki i rzekomych moralnych problemów z nią związanych. Rzekomych, bo jedyny problem moralny związany z walką daje się streścić w zdaniu – kogo zabić, a kto ma ocaleć? I to musi być ustalone na początku zanim walka się zacznie. Od tego właśnie założenia powinny rozpoczynać się wszystkie dyskusje Polaków o wojnie. Jak wiemy one się zaczynają od czegoś innego i szans na zmianę tego stanu nie widać. Widać za to mapki, rysowane przez ministra Szeremietiewa, gdzie zaznaczono w jakim zakresie i na jakich obszarach rozwijać ma się obrona terytorialna. Zanim przejdę do omówienia tego problemu, rzeknę jeszcze słowo o wyzwoleniu ojczyzny. Otóż najlepiej mają się te ojczyzny, które nie zostały wyzwolone, nie okupiono ich krwią i blizną, a ich wolności nie mierzy się grobami. Najlepiej mają się te ojczyzny, które zostały po prostu wyreklamowane z opresji za pomocą pieniądza, czyli po prostu wykupione, przy korzystnych koniunkturach międzynarodowych. Takie jak Finlandia na przykład. Oczywiście, minister Szeremietiew wspomniał o Finlandii i o jej bohaterskich żołnierzach walczących z Rosjanami. Ja jednak chciałem dorzucić tu coś od siebie, to mianowicie, że Finowie w przeciwieństwie do Polaków, mieli prócz żołnierzy jeszcze polityków. Mieli też stosunkowo niewielu zdrajców, o czym my nie chcemy pamiętać. Bo zdrajca w Polsce to ten co trzyma z Niemcem. Osobnik wpatrzony w zdobycze socjalizmu zdrajcą nie jest, może być co najwyżej zabłąkaną owcą, której los dzieli Polaków i przez to nie mogą oni się porozumieć w kwestiach ważkich. Ta różnica w ocenie zaburza nam całkowicie obraz i czyni nas bezbronnymi wobec propagandy wojennej lansowanej przez oszustów. O propagandzie wojennej, która jest kluczem do zrozumienia naszej sytuacji nie zająknął się ani Zychowicz ani Szeremietiew. Oni obaj bowiem są na takiej pozycji, że mogą mówić wyłącznie o sprawach z punktu widzenia strategii kluczowych. My jednak wiemy czym jest strategia, bo nam to powiedział pułkownik czołgista i przez to trzymamy do obydwu panów dystans.

Przy tak zarysowanej klasyfikacji zdrajców, we wrześniu 1939 roku największym zdrajcą był Śmigły Rydz, który wydał rozkaz – z sowietami nie walczyć. Cała propaganda państwowa przez dwie dekady opiewała bohaterstwo, poświęcenie i czyn żołnierza polskiego, a wszystko to zostało zwieńczone rozkazem naczelnego wodza – z sowietami nie walczyć? Że też żaden z erudytów nie widzi w tym sprzeczności i jawnej zdrady, jakie to jest, prawda, niezwykłe….

Prócz Piłsudskiego i Konecznego cytuje także Romuald Szeremietiew samego Stalina, ten zaś miał powiedzieć do Wasilewskiej, że Polska nie może być republiką radziecką, bo nie wnosi się do domu gniazda os. Cytat ten, zgaduję w ciemno, działa na ministra Szeremietiewa niczym afrodyzjak, bo on czuje się jedną z tych os, co to kąsają wrogów. Ja zaś tylko przypomnę rzecz ministrowi znaną przecież, że Polska powojenna, podobnie jak przedwojenna powstała w wyniku umów międzynarodowych. Stalin zaś miał tu na miejscu całą armię gotowych na wszystko sprzedawczyków i zdrajców, którzy swoje sprzedawczykowskie i zdradzieckie tradycje kultywowali jeszcze przed wojną. Polska nie była żadnym gniazdem os i niemożliwe było wniesienie jej do ZSRR, domu wielu narodów, bo nie tak się umawiano w Jałcie. Działalność zaś agentów brytyjskich i amerykańskich w Polsce powojennej, o czym minister powinien pamiętać, była jawna w zasadzie i każdy wiedział o kogo chodzi. Bredzenie o gniazdach os w sam raz wpisuje się w dzisiejszą propagandę walki, którą nasze państwo zasłania brak doktryny i pomysłu na istnienie. Tyle, że dziś nie podnosimy sukcesów polskich żołnierzy, ale ich wyższość moralną w obliczu śmierci. Nie wiem czym to się skończy, jakimś wykolejeniem moim zdaniem i upadkiem tak straszliwym, jakiego jeszcze nie było. Jest jednak szansa, że minister Szeremietiew tego nie doczeka i tylko my będziemy musieli się tej katastrofie przyglądać.

Teraz słów kilka o żołnierzach zawodowych. Kim oni są? To są ludzie, którym się płaci niemałe pieniądze za to, by byli gotowi na śmierć, kiedy przyjdzie pora. Czy oni traktują serią tę misję? A gdzie tam…Wojsko jest to bowiem organizacja hierarchiczna, gdzie rządzą hierarchie niejawne. Stawiam taką oto hipotezę roboczą, że najważniejszy w wojsku jest ten, który ma dostęp do najbardziej lukratywnych kontraktów, ważni są także ci, którzy go na ten odcinek wstawili i obdarzyli zaufaniem. Wojsko bowiem to rynek. I każdy zawodowy żołnierz wie, że na rynku da się każdego wyreklamować od śmierci, trzeba tylko znać odpowiednie osoby. Prawdy tej nie można jednak za nic w świecie ujawnić, a do jej zakrywania służy właśnie propaganda walki tłoczona przez media, polityków, publicystów i pisarzy. Nie ważne czy opowiadających się za walką czy przeciw niej. Chodzi o to, że wojna zaczyna się od ustalenia na samym początku kto ma zginąć, a kto ma przeżyć. I nie ma od tej reguły odstępstw. Dlatego właśnie dobrze jest mieć na podorędziu dużą grupę ludzi gotowych zginąć, którzy ani wojny ani śmierci nie traktują poważnie, a o walce nie mają zielonego pojęcia. Najlepiej jednak, by wśród osób gotowych umrzeć lub przynajmniej niezorientowanych co do realiów wojny panowała jakaś hierarchia. Mamy więc na samej górze oficerów świadomych, niżej troszkę karierowiczów, jeszcze niżej wygodnickich z małych miasteczek, potem idzie obrona terytorialna, a na końcu stoi ideowa młodzież śpiewająca kuplet, w którym brzmią słowa – od urodzenia dumni z pochodzenia. I na to wychodzi minister Szeremietiew i rozpoczyna swoją polemikę z Zychowiczem, której kibicują ludzie nie mający pojęcia o tym, którą stroną w kierunku wroga trzyma się karabin. Ja też nie mam o tym pojęcia, ale ja nie uprawiam poezji wojennej i nigdy nie będę tego robił. Na dziś to tyle. Miłego dnia.

 

Jak pewnie już wszyscy wiedzą okoliczności zmuszają mnie do ogłoszenia tutaj pokornej prośby o wsparcie tego bloga. Jeśli ktoś uzna, że moja ośmioletnia, jakże intensywna działalność, warta jest jakiegoś zaangażowania, ponad wpisanie komentarza pod tekstem, będę mu nieskończenie wdzięczny za pomoc.

Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,

ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki

PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

PKOPPLPWXXX

Podaję też konto na pay palu:

[email protected]

Teraz inne ogłoszenia.

Oto musimy stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność za nieprzemyślane decyzje jakie stały się moim udziałem w tym i pod koniec zeszłego roku. Po sześciu latach prowadzenia wydawnictwa wiem już mniej więcej w jakich cyklach koniunkturalnych się poruszamy. Oczywiście nie potrafię tego opisać, ale biorę rzecz na wyczucie. I to wyczucie mówi mi, że jeśli nie zaczniemy już teraz opróżniać magazynu z książek, które na pewno nie będą się dynamicznie sprzedawać, położymy się na pewno. Nic nas nie uratuje. Zanim przejdę do rzeczy, chciałem coś jeszcze zaznaczyć. To mianowicie, że od dziś nie słucham nikogo. Nie biorę pod uwagę żadnych opinii, rad, cudownych przepisów na biznes i zwiększenie sprzedaży, nie robię też nic, co nie jest bezpośrednio związane z moją pracą. Słucham tylko siebie. Howgh. Weźcie to pod uwagę. Teraz clou. Nie sprzedamy nakładu wspomnień księdza Wacława Blizińskiego. To jest dla mnie już dziś jasne. Zajmują one poważną powierzchnię w magazynie i ona musi się zwolnić. Nie sprzedamy tego, bez względu na deklaracje jakie padają na temat tej książki oraz jej autora. Nie sprzedamy jej nawet wtedy jeśli obniżę cenę bardzo drastycznie, bo doświadczenia z obniżaniem cen książek mamy już za sobą i one nas o mały włos nie doprowadziły do katastrofy. Pomysł jest więc taki – wszystko co uzyskamy ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego, pod odliczeniu podatków rzecz jasna, zostanie przekazane na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie proboszczem jest dziś nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek. To nie jest ekstrawagancja tak wielka jak „dżdżownica jest to:”, ale uważam, że trzyma jakiś standard. Nie mogę inaczej. Tak więc jeśli ktoś chce pomóc w remoncie kościoła i plebanii w Liskowie, niech kupi jeden egzemplarz książki księdza Blizińskiego i komuś go podaruje.

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał wrócił już z urlopu, więc FOTO MAG jest już czynny. Zapraszam także do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim. Nasze książki są także dostępne w Prudniku w księgarni „Na zapleczu” przy ulicy Piastowskiej 33/2

 



tagi: zychowicz  wojna  polska  propaganda  armia  szeremietiew 

gabriel-maciejewski
9 października 2017 09:37
28     2245    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
9 października 2017 12:05

Byłbym zapomniał. Mamy rekordową oglądalność

 

http://wpolsce.pl/magazyn/1148-klub-ronina-9102017j

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski
9 października 2017 12:09

Rzeczeni panowie mówią tak, jakby rozumowali kategoriami wyłącznie rewolucyjnymi, jakby nie widzieli świata istniejącego poza układem utrzymywanym przez wrogów Kościoła katolickiego, jakby nie wierzyli, że można i trzeba na różnych polach walczyć z tym układem środkami wiary. Szerzą oni złudzenie, jakoby konflikty toczyły się poza dziedziną duchową, jakoby chodziło o to, byśmy doprowadzili do opiewanego w bolszewickiej propagandzie pokojowego współistnienia.

zaloguj się by móc komentować

Caine @gabriel-maciejewski
9 października 2017 13:09

Hm, od pewnego czasu kołacze mi się po głowie, ze ten plan dla Polski nie leży w żadnym ministerstwie kraju ościennego i chyba nawet nie w banku; ale w szufladzie dyr. gen. koncernu Lockheed-Martin.

zaloguj się by móc komentować

sjjj222 @gabriel-maciejewski 9 października 2017 12:05
9 października 2017 14:10

W zasadzie z tekstem się zgadzam, ale argument, że "niemożliwe było wniesienie Polski do ZSRR, bo nie tak się umawiano w Jałcie", jest kiepski, żeby nie powiedzieć żaden. W Jałcie umówiono się np. na demokratyczne wybory w Polsce, lecz Stalina nie obeszło to specjalnie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
9 października 2017 14:21

" ,,, Takie jak Finlandia na przykład. Oczywiście, minister Szeremietiew wspomniał o Finlandii i o jej bohaterskich żołnierzach walczących z Rosjanami ...

Walczących z Rosjanami głównie za pomocą niemieckiej broni, niemieckich kredytów, niemieckich dostaw amunicji i innego sprzetu, takze niemieckiego umundurowania oraz z pomocą niemieckich instruktorów.

 

zaloguj się by móc komentować

marianna @sjjj222 9 października 2017 14:10
9 października 2017 14:37

"W Jałcie umówiono się np. na demokratyczne wybory w Polsce,"

I Pan w to wierzy?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @sjjj222 9 października 2017 14:10
9 października 2017 15:15

Umowa dotycząca demokratycznych wyborów była dla takich jak ty, a reszta treści umów w Jałcie była dla takich jak Stalin. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @marianna 9 października 2017 14:37
9 października 2017 15:17

Jemu chodzi o to, że demokratyczne wybory umówione w Jałcie były dęte, a skoro tak, to inne umowy też były dęte. To nie do wytłumaczenia, to tak jakby wywrócić piłkę futbolową na drugą stronę, spuścić z niej powietrze przy tym i próbować nią grać. Tacy jak on są niereformowalni. 

zaloguj się by móc komentować

sjjj222 @marianna 9 października 2017 14:37
9 października 2017 15:21

To nie jest kwestia wiary, w Jałcie tak się umówiono, a wykonanie to juz inna kwestia.

zaloguj się by móc komentować



marianna @sjjj222 9 października 2017 15:21
9 października 2017 15:29

Przekaz dla gawiedzi to nie pakt ani umowa. Podobny przekaz był po "okrągłym stole 1989". To co najważniejsze to było "pod stołem". Tego nam już nie przekazano. Tak jest ze wszystkimi umowami , paktami....

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @sjjj222 9 października 2017 15:21
9 października 2017 15:30

Takie opowieści można szerzyć, gdy kto uważa, że wielki Józef Wissarionowicz był spiżowym i samodzielnym przywódcą, co to podobno grał na nosie aliantom zachodnim, tyle że Józef Wiassarionowicz w swojej wielkości tak zwanej niczym nie różni się od Iwana IV i Piotra I.

zaloguj się by móc komentować

sjjj222 @marianna 9 października 2017 15:29
9 października 2017 16:09

Aha, dla gawiedzi. To już mnie tu nie ma. Po prostu nie skojarzyłem, że w tej szkole nawigatorów uczą płynąć jedynie słusznym kursem.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @sjjj222 9 października 2017 16:09
9 października 2017 16:11

Oczywiście, że jedynie słusznym, a ty myślałeś, że jakim?

zaloguj się by móc komentować

marianna @sjjj222 9 października 2017 16:09
9 października 2017 16:38

Albo mówi się mądrze albo opowiada się brednie. Czy wypada przez uprzejmość przyznać rację bredzącemu?

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @gabriel-maciejewski
9 października 2017 19:06

Co do armii która ma bronić Polskę warto przypomnieć słowa pułkownika Martina o wojnie z bolszewikami z roku 1920 " z tej półmilionowej armii, ....... przeszło dwie trzecie egzystowało tylko na papierze. To samo miał w parę lat później stwierdzić Witos"     Hipolit Korwin-Milewski

Moim zdaniem do dzisiaj nic się nie zmieniło.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ApesCornelius 9 października 2017 19:06
9 października 2017 20:21

Zupełnie podobnie  jak z armią ukraińską, która miala w tydzień odbić Donbas.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @marianna 9 października 2017 15:29
9 października 2017 20:31

 Rzecz w końcu w tym, żeby demokracja zwyciężyła. W umiarkowanych granicach.

zaloguj się by móc komentować

marianna @Grzeralts 9 października 2017 20:31
9 października 2017 20:43

A co to jest ta niby demokracja? Wszyscy politycy sobie nią gęby wycierają a nikt jej dotychczas nie spotkał. Co najwyżej - demokrature.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Grzeralts 9 października 2017 20:31
9 października 2017 22:16

w nieprzesadnych granicach prawa

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @marianna 9 października 2017 20:43
9 października 2017 23:01

Demokracja to rządy większości. Przy czym większość jest pojęciem umownym. Np. wystarczy nie wymagać quorum.

zaloguj się by móc komentować

marianna @Grzeralts 9 października 2017 23:01
10 października 2017 08:14

Niestety ale większość ludzi jest niedoinformowana albo po prostu głupia. Demokracja to rządy głupców.

zaloguj się by móc komentować

JK @Grzeralts 9 października 2017 23:01
10 października 2017 08:35

Laboratorium takiej demokracji są tzw. budżety obywatelskie w samorządach.

Brak tam:

  1. quorum
  2. określenia uprawnionych do głosowania
  3. sposobu głosowania
  4. sposobu powołania komisji skrótacyjnej
  5. Sposobu powołania komisji wyborczej

Krótko mówiąc brak ordynacji wyborczej

Ktoś z samorządu mówi: ten projekt został wybrany demokratycznie.

To jest przyszłość demokracji

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @JK 10 października 2017 08:35
10 października 2017 10:04

To bardzo twórcze podejście.

zaloguj się by móc komentować

JK @Grzeralts 10 października 2017 10:04
10 października 2017 10:24

Ale jak praktyczne. Zarządzający realizują ten projekt inwestycyjny, który chcą a na dodatek zdobywają doświadczenie jak bardziej pogłębić demokrację.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @JK 10 października 2017 10:24
10 października 2017 10:57

I o to chodzi. Tryumf praktyki nad teorią.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować