Wykuwanie nie jest chyba w tym wypadku zbyt fortunnym słowem

Ja już się poddałem. Nie tłumaczę dlaczego nie warto ich czytać i oglądać. Uśmiecham się tylko ciepło...

Wywiady z Komorowskim i Wałęsą są już na YT. Ten z Bolkiem był wrzucony 13.09.21 ale pies z kulawą nogą na to nie zareagował dopiero jak wrzucili wywiad z Bronkiem 28.09.21 to zrobili dookoła jakieś ruchy reklamowe. Może ci sami robią PR temu Palikotu, którzy załatwiają miejsce w Empiku niezłomnemu Sumlińskiemu? Ale jak dobrze pójdzie wszystkich na jakiś czas zmiecie z planszy a raczej zepchnie z fortepianu niezawodny reżyser Smarzowski ze swoim kolejnym filmem. Wszyscy już robią klakę głosząc, że film może być zakazany w Polsce.

https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/wesele-wojciech-smarzowski-z-nowym-filmem-moze-byc-zakazany-w-polsce/v0xbskc

A w tym samym czasie w Szwecji dzieją się rzeczy poważne i nikt tam nawet nie wie jak wygląda fortepian.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/szewcja-w-wypadku-samochodowym-zginal-lars-vilks-tworca-karykatury-mahometa/n1z0mnk,79cfc278

Być może ten przekaz jest dla młodzieży...

Ja to odebrałem jako przekaz do duchowieństwa, co ma robić, aby "skutecznie" ewangelizować. Pozwolić mówić innym, zamiast samemu głosić Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. Dla mnie jest to próba "zawłaszczania ambony". Myślę, że to właśnie z powodu lansowania tego typu postaw w mediach, jak o. Szóstak OP, czy wyżej omawiane wystąpienie tych księży, rodzi się wśród niektórych kapłanów przymus bycia "oryginalnym", czego popis ostatnio dał "ziomek od słówka" ks. abp Ryś.

W Niemczech w ramach tzw. drogi synodalnej, będą się zastanawiać nad miejscem kapłanów w Kościele, aby zabezpieczyć się przed "klerykalizmem". W Holandii już dawno (lata 90te) w niektórych parafiach kazanie księza na niedzielę, musi być poddane pod aprobatę rady parafialnej, która może nie być udzielona. Być może coś się tam na plus zmieniło ale osobiście wątpię.

Tak spytam może głupio, co z tym Ziemkiewiczem? To ta stara sprawa, czy jakaś nowa? Wiem, że kiedyś tam, nie wpuścili go do mojego raju nad Tamizą jak jakiś odczyt chciał zrobić. Czyli to jakiś drugi raz teraz? ☺

______

Polecam zaglądnąć, jezeli jeszcze nie. To nie jest ważnym, że to gdzieś poza Polską. To Katedra Kościoła Katolickiego. I tak będzie w Polsce. Jak tego szaleństwa nie zatrzymany. My właśnie. A kto?

Trzeba nam Wiary i jeszcze więcej

_______

Owszem,sprawa nie nowa..Ziemkiewicz zawsze miał niewyparzony jęzor w sprawach tak czułych jak antysemityzm,czy muzułmańskich.Bez wzgledu na intencje RAZ-a ,to obciach dla Królestwa,które chce tak bardzo zachować poprawność polityczną...A cóż to? czyżby Rafałek był terrorystą,czy dyplomatą?,aby kruszyć kopię w takim wymiarze?...No chyba,że sam się o to prosił:

https://twitter.com/RupaHuq/status/1444388251775737863

Gdzieś odjechali w każdym razie

Ponoć długo

Ciekawe dlaczego nasze swojskie "srajki" (niech bodaj do pianina) nie domagają się obłożenia sankcjami państwa o nazwie Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Pólnocnej Irlandii w związku
z naruszeniem praw obywatelskich, bylo nie było, obywatela UE.

Jak wiadomo, Zjednoczone Królestwo znajduje się, podobnie jak np. Białoruś,  poza strukturami UE.  Przypomnę, że Białoruś, w wyniku nierzytomnej nagonki medialnej,  została obłożona sankcjami
za to, że aresztowała własnego obywatela, który wysiadł był z samolotu w porcie  lotniczym znajdującym się na jej terytorium.

I gdzie tu logika, jakby zapytał ten Jaś, którego wyrzucono z klasy na korytarz za puszczenie bąka.

Cóż, ci księża mogą się jeszcze sporo pouczyć od ks. Marka, który kiedyś , wieki temu, służył u nas w parafii (NSJ w Starachowicach). Też jeździł na motocyklu w kurtce z ćwiekami i do tego projektował własne ornaty. A teraz już arcymistrzem w tytułowej konkurencji:

https://echodnia.eu/radomskie/ksiadz-marek-wojcik-z-parafii-w-pasztowej-woli-w-gminie-rzeczniow-sam-projektuje-niezwykle-ornaty-byl-gosciem-studia-dzien/ar/13102844

Nie mogę się doczekać. Niech tylko Patlewicz nie skacze wprost z okna na grzbiet swojego rumaka, którym popędzi ku nowym zadaniom, bo będzie nieszczęście. 

Media przedstawiały sprawę aresztowania Protasewicza nieco inaczej.

Zasadniczo każde państwo ma prawo aresztować nawet obcego obywatela na własnym terytorium, ale jeśli w tym celu pod fałszywym pretekstem zmusza samolot innego państwa do lądowania, a następnie pasażerów do opuszczenia pokładu, to jest to akt terroryzmu.

No cóż Krzysztofie -pozostaje tylko dla RAZ-a żałować,że nie zgłosił się do pracy jako kierowca do rozwożenia paliwa...wobec takich braków ,może Królestwo przebaczyło mu jego "faszystowskie" zapędy.A tymczasem obciach międzynarodowy -mają dwa kraiki....sądzę ,że zwierzy się u towarzyszki panienki ani chybi ze swoich grzechów,już wkrótce....

Nie wiem po co taka ostentacja i jednych i drugich, tego RAZ-a na przykład, czy Janka Pospieszalskiego. Jest wiele miejsc, by tam w skupieniu modlić się i nabierać siły duchowej. Ja chwała Bogu mam takie zupełnie niedaleko mnie. I to w heretyckiej Anglii. Otwarte cały dzień.

Właśnie tam jestem. Pozdrawiam serdecznie ☺

____.

Kto cię poucza? Wyluzuj.

Z twojego śledztwa oraz następującej po nim dyskusji wynika, że biedne, białoruskie służby padły ofiarą prowokacji i aresztowały człowieka, ktorego wcale aresztować nie chciały. A zresztą jemu wyszło mu to na dobre i jest szczęśliwy, że sprawy potoczyły się, jak sie potoczyły, o czym donosi państwowy rosyjski portal newsowy.

Wybacz, ale pozostanę przy swojej opinii, a ty, robiąc (nieproszony?) braciom Moskalom propagandę, nie odwalaj amatorszczyzny.

ten dzownek to trochę przypomina tresurę psa czy inne kwiatki z Berezy. Takie rzeczy trzeba zawsze umieć robić, bo za łatwo wymyka się cel

W mojej podstawówce i liceum też rytm dnia dyktowały dzwonki. Nie wspominam tego jako udręczenia. No, ale może przemawia przez mnie natura niewolnika, który w teatrze na dźwięk dzwonka pomału dopija wino i kieruje się do swojej loży zamiast - bo ja wiem? - rzucić się z wrzaskiem na personel. ;)

Życie w przedwojennym internacie znam tylko z dużo bardziej przerażających lektur i ten regulamin tylko upewnia mnie w przekonaniu, że nie wszystko w realnym świecie jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.

Pozostań sobie, gdzie tylko zechcesz, ale na przyszłość postaraj się mnie omijać.

NIe byłem i nie jestem dobrym człowiekiem.
A gdy zajdzie potrzeba,  mogę stać się zupełnie złym.

Jetem powojenny a raczej wojenny i wychowywany we wczesnym PRLu.

Wszystkie te reguły były wpajane od małego w domu.

Ta broszura była stosowana również po wojnie. Staranne wypełnienie czasu uczniów nauką skutkowało później dobrymi wynikami na studiach.  Byli tam lekarze ( UJ ) inżynierowie (AGH) . 

Ależ nie trzeba było się cykać, tylko od razu potraktować "ruskim agentem".
Przyzwyczaiłem się. No i nie zapytałeś  ile rubli  przelewają mi na tajne konto ci z Olgino.
Na forach jestem aktywny 19-ty rok, więc sporo  już spotkałem podobnych  - utrzymując się w poetyckiej konwencji notki  -   "podsrywaczy". Tak że nie jesteś  bynajmniej  pierwszy, ani zapewne ostatni.

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/krotka-historia-fabryka-trolli

"Okazuje sie, że przyleciał tutaj z żoną i córką niedawno. I pewno dostał "w ryj" od angoli za stare sprawy, tego pierwszego raza, gdy jako ten faszysta, zobaczyl drzwi samolotu, którym przeyeciał. Notabene jego córka ma zacząć studia na Oxfordzie. A mnie się chce tylko rzygać, co za dupek z tego człowieka jest."

Ziemkiewicz stawal w obronie "wartosci", szydzil z Brytyjczykow ze promuja pedalow, a teraz tam corke na nauke wyslal?

Do Oksfordu?

Przeciez pamietam jego wystapienie sprzed paru ladnych lat.

Powiedzial wtedy ze sa na swiecie trzy osrodki komunizmu: Korea Polnocna, Oksford i jeszcze jakis trzeci wymienil, nie pamietam juz jaki.

Ok, wyślij swoje dzieci do Oxfordu, a może nawet lepiej, do Cambridge, na studia. A najlepiej na oba uniwersytety. A jeżeli powiesz, dlaczego nie, te uniwersytety to po prostu the best on the world, to jesteś taki sam, jak ten Ziemkiewicz - Conrad. I nie rozumiemy się.

Tak jak on pewnie by się zdziwił, o czym gadam. Nawet nie wie, że są Polacy. Co się więc dziwić, że dzieci posyła do nie wiadomo kogo po nauki. Ci angole, to jego polactwo. I vice versa. Dureń i tyle. Omijać szerokim łukiem. I splunąć na końcu.

______

mylenie przyczyny ze skutkiem. Po prostu po wojnie było bardzo mało studentów wybranych z bardzo licznej młodzieży, więc byli to ludzie najbardziej zdeterminowani i najlepsi. Dziś mamy masową scholaryzację i na poważnych kierunkach wciąż plan zajęć jest zawalony od rana do wieczora, ale niestesty znaczna część studentów jest słaba... bo te 60 lat temu byłoby ich 1/5 i byliby to sami najlepsi.

Czy Panu odpowiada taki system kształcenia cyborgow?

Znam takich - wołaja elektryka, żeby im wymienił żarowkę.

Na to nie byli programowani.

Miałem współpracownika po mat-fiz-chemie warszawskim, któremu musiałem pomagać w rozwiązywaniu zadań z trygonometrii dla syna przygotowującego się do matury. :-))) 

Głąbów z papierami od samego Wielkiego Mzimu spotkałem bardzo wielu. Ale ciągle jako odstetek, to więcej głąbów spotkałem bez papierów. Ja wiem, że po tym jak czołwiek się wyzbył młodzieńczej naiwności, że "starsi i mądrzejsi wiedzą lepiej" nadchodzi etap cynizmu  "nikt nic nie wie", ale potem, z czasem powinna nastąpić racjonalizacja "nie jest ważne co wiedzą a czego nie wiedzą, ważne by umieli rozwiązać problem który mam".

Jak to się mówi u inżynierów "jeśli coś jest bez sensu, ale działa, to znaczy że nie jest bez sensu".

Typowa historia. Mi się zdarzyło być zaproszonym na najstarszą polską uczelnię w celu powiedzenia kilku zdań otuchy studentom informatyki. I przez pół godziny wykładowcy i studenci walczyli z tym by podłączyć laptop do rzutnika. Udało się, ale bez złosliwych żartów się nie obyło.

Jestem dużym fanem stwierdzienia, że "ludzie dzielą się na samouków i nieuków" (nie moje, kradzione), ale moje doświadczenie nauczyło mnie, że dobrych uczelniach technicznych jest po prostu więcej samoukow niż gdzie indziej. Oczywiście w kwestiach technicznych, bo na dziedzinach nietechnicznych znam się mało i w swojej nieufności laika podświatomie uważam, że są to jakieś "szatańskie sztuczki" których nie rozumiem. Po prostu brak mi kompetencji by ocenić czy ktoś jest dobry czy nie.

"... Mieliśmy i mamy trochę zdolnych chłopaków i dziewcząt,oraz niedobitki tych profesorów,którzy zostali,ale system i idee rozwalały po kolei wszystko. ..." - ja wiem, że może to byc bolesne, ale może od bardzo dawna nasze uczelnie nie miały podskoku do Oxbridge i nie tylko.
Nawet w czasach Włodkowica czy  Kopernika, ilu studentów z tzw. Zachodu przyjeżdżało kształcić się do Krakowa, a ilu w kierunku przeciwnym?

Pozwolicie że wkleję mój stary tekst w tym temacie dotyczący Harwardu.  Mam wrażenie że poziom uczelni zachodnich opiera się na soft power państwa plus ogromnej pracy ambitnych studiujących tam chińczyków, hindusów itp.  Jeżeli te kraje jednak nie podtrzymają poziomu życia, swojego soft power to z czasem przestaną być atrakcyjni co już widać po wydarzeniach w Australii, USA i GB. W długim okresie czasu zdecyduje demografia. Już teraz widać ogromny brak kadry technicznej lekarzy i inzynierów których dotąd "kradziono" w całym swiecie łącznie z nami ( 25 000 lekarzy wyjechało ).  Strategicznie więc musza utrzymać niższy poziom życia, soft power w innych krajach aby importować kadry. 

(...) Tymczasem pierwszym kryterium oceny uczelni jest tzw reputacja, tworzona o „ankiety eksperckie” z obszaru szkolnictwa wyższego dotyczące jakości nauczania i badań na światowych uniwersytetach czyli mówiąc wprost opiera aię na badaniu opinii akademickiej przez „pomiar nastrojów” w społeczności akademickiej. Ta ocena ankietowa stanowi 40 % oceny. Drugim elementem ( 10 %) oceny jest reputacja pracodawcy a opiera się na ponad 75 000 odpowiedziach na ankiety dotyczącej wskazanie instytucji, z których pozyskują najbardziej kompetentnych, innowacyjnych i skutecznych absolwentów. Czyli biurokracja, politycy i korporacje sami siebie oceniają i zatrudniają tworząc armię finansowaną z budżetu państwa a korporacje kredytem pozyskiwanym na tzw rynkach finansowych.Trzecim elmentem ( 20 % oceny ) jest pomiar liczby nauczycieli/uczniów czyli jakość nauczania. Ocenia zakres, w jakim instytucje są w stanie zapewnić studentom znaczący dostęp do wykładowców i opiekunów, i uznaje, że duża liczba członków wydziału przypadających na studenta zmniejszy obciążenie dydaktyczne każdego pracownika akademickiego. Czwartym elementem są „cytaty na wydział” a obliczane są poprzez podzielenie łącznej liczby cytowań otrzymanych przez wszystkie artykuły wytworzone przez instytucję w okresie pięciu lat przez liczbę członków wydziału w tej instytucji. Ostatnim elementem ( 5% ) jest poziom przyciągania wykładowców i studentów zagranicznych.

Z tego działania ankietowo-publicystycznego popartego public relations otrzymuje się ranking najlepszych uczelni na świecie, co przekłada się bezpośrednio na pozyskiwanie „klienta- studenta” płacącego milion złotych na studia z perspektywą otrzymania pracy w korporacji albo administracji (...)

Anglicy i Amerykanie pozbyli się przemysłu z powodu wyższej stopy zysku z transakcji finansowych i podatkowych. Dlatego stracili średnią kadrę techniczną. Mogą utrzymać swój prymat jedynie zachowując emisję kredytu i finanse w swoich rękach. O to jest ta główna wojna. W produkcji nie mają szans z Chińczykiami i Niemcami dlatego moim zdaniem jest ta cała zadyma szczepionkowa - kierunek biotechnologie.  Tu wkleję mój starszy tekst

(...) Główną pozycją w brytyjskim eksporcie są samochody. Jest to szczególnie interesujące ponieważ nie posiadają , poza niszowymi sportowymi autami jak Aston Martin,  już żadnej znanej marki.  Bentley to Volkswagen, Jaguar to indyjski Tata motors, Layland jest amerykański, Lotus i MG to Chińczycy, słynny kiedyś Mini ( Morris ) i Rolls Royce to niemiecki BMW.  Vauxhall to Stellantis –francusko-włosko-amerykański powstały z połączenia Fiat Chrysler z francuskim PSA ( Peugot, Citroen ).   

Dlaczego więc fabryki znajdują się na terenie Wielkiej Brytanii ?  Produkcja samochodów przykładowo w Polsce opłaca się z powodu niższych kosztów płac ale dlaczego producenci zagraniczni utrzymują fabryki w  Anglii ?  Być może odpowiedź tkwi w  tajemniczych pozycjach statystycznych w eksporcie, które trudno znaleźć w innych krajach.  Na przykład tajemnicze „Commodities not elsewhere specified” – czyli towary niewymienione gdzie indziej a są to także … taryfy celne lub frachtowe. Wygląda na to, że producenci uzyskują dodatkowe zyski z pośrednictwa w kreatywnej księgowości londyńskiego City w zakresie wojen celnych, taryf i z pewnością optymalizacji podatkowych.  Przykładowo

(…) Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zgodziły się na zawieszenie wysokich ceł na eksport szkockiej whisky do USA. Obie strony zgodziły się na zniesienie ceł w wysokości 25% na szkocką whisky single malt, a także usunięcie taryf celnych na kaszmir, maszyny i inne produkty oraz zobowiązały się do deeskalacji sporu na linii Boeing – Airbus, który był przyczyną wojny celnej, trwającej od października 2019, która kosztowała przemysł szkockiej whisky 500 mln funtów(…)

Jak widać można też zarabiać na wojnach celnych.  Ważną pozycję w eksporcie stanowi złoto. Handel złotem występuje w imporcie, którego Anglia jest na pierwszym miejscu w świecie . Trudno nie przypuszczać,  że stymulowanie konfliktów nie wpływa na spekulację cenami złota. Z pewnością można tam wynająć firmę, która za stosowną gratyfikacją potrafi wygenerować jakiś konflikt, który spowoduje fluktuację cen złota.  Jak już wiemy „stymulowanie biznesu” za pomocą generowania konfliktów i wojen ma długą tradycję. Znaczącą pozycję eksportową Anglii stanowi także ropa naftowa,  turbiny gazowe i  wysokoprocentowy alkohol.

Interesującą  pozycję eksportową stanowią pakowane farmaceutyki  które definicja określa jako

( …) Leki składające się z zmieszanych lub niezmieszanych produktów do zastosowań terapeutycznych lub profilaktycznych, pakowane w odmierzone dawki "włączając te do podawania przezskórnego" (…)

Wiem, że do Anglii sie wówczas nie jeździło, :-). Chodzi mi o to, że nasze uczelnie nawet w okresie ich świetnosci nie były (chyba?) topowe w skali europejskiej, prawda? W przeciwieństwie chociazby do uczelni w małych państewkach włoskich.

"... że pełniły funkcję zaplecza badawczego armii ..." - alez oczywiście, i pełnia nadal.
Tutaj m.in. widać drastyczną róznice w podejściu anglosaskim i niemieckim, podobnie jest np. w inzynierii oprogramowania.
Angole potrafia znakomicie wyczuć co jest istotne, co mniej istotne, a co kompletnie nieistotne.
Niemcy - nie bardzo, bedą cyzelować rozwiazanie przeciętne, bo ma byc wycyzelowane, zeby nikt nie powiedział, że nie jest.
Natomiast Angol, czy to producent oprogramowania, czy jego klient, bez problemu "wdrożą na produkcje" de facto prototyp, mocno "na sznurkach", który jednak daje przewagę.
Taka odwaga w podejściu, którą po prostu widać, sprzyja i innowacyjności, i szybkości reakcji na potrzeby, i uzyskiwaniu przewagi.

Może to jest "echo ducha Wikingów", rozbójników i bydlaków, którym jednak odwagi odmówić nie sposób?
 

" drastyczną róznice w podejściu anglosaskim i niemieckim [..] Może to jest "echo ducha Wikingów" "

To też inna struktura przemysłu, inne gospodarki. Anglosasi mają mocno korporacyjnocentryczny i zfinansjeryzowany model (banki akcje kredyty) a Niemcy poza quasipaństwowymi molochami (VW) mają dużo małych firm "ukryci/tajemniczy mistrzowie" jak o tym pisał świetnie Simon Hermann. Inny model ma Francja, inny Włochy, inny Czechy. Pracowników kształci się pod narzędzi które się posiada:)

A o bankowości i różnicach (Anglia, USA, Francja, Niemcy) świetnie przed laty pisał Bratowski w felietonach "Pieniądz i my" w Wiedzy i Życiu

"... mają dużo małych firm "ukryci/tajemniczy mistrzowie" ..." - i owszem, jednakowoż takim małym strulturom może być trudno osiągać "szczytową innowacyjność". Z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, inaczej jest w Szwajcarii.

Akurat za czasów Kopernika wielu studentów zagranicznych przyjeżdżało się kształcić do Krakowa. Podejmując w 1491 r.  studia Kopernik miał okazję zetknąć się z rozkwitającą wówczas krakowską szkołą astronomii. W słynnej kronice świata, wydanej przez Hartmanna Schedla w 1493 r., znajdujemy nawet stwierdzenie, że w krakowskiej uczelni “najwyższy poziom osiągnęło studium astronomii ", w tym okresie do Krakowa ściągali zagraniczni studenci, spośród których wywodzili się później profesorowie astronomii na uniwersytetach w Heidelbergu, Wiedniu czy Wittenberdze.

No cóż kierunek przeciwny,Królestwo brytyjskie miało obfite profity ze swoich podbojów,więc cóż tutaj porównywać Polskę wiecznie szarpaną przez "królewiątka"... Zapowiadało się świetnie....

A to mnie Pani zaskoczyła - nie wiedziałem o tych zachodnich profesorach astronomii kształconych w Krakowie. Świetna rzecz, bardzo dziękuję, :-).
Co do Brytanii - nie mam złudzeń. Jednak uważam, że wrogów należy szanować (tym lepiej smakuje ew. zwyciestwo lub unikniecie klęski), no i uczyc sie choćby od dyjabła samego.

Moim zdaniem, jak mówi Apokalipsa, "bedzie ucisk jakiego nie było od stworzenia świata".
A potem Pan Jezus oraz Michał Archanioł i jego eskadry wysprzątaja ten bardak.
Mam nadzieję na lepsze jazdy niż pojedynki w "Czerwonym baronie" lub naloty w IIWŚ, :-).

doświadczenie mnie uczy, że trzeba zawsze obstawiać przeciwko końcu świata. Jak sie przegra to i tak wszyskto będzie nic nie warte.

Bo Anglia to imperium kolonialne z jakby "wewnetrzna kolonia". Kto nie należy do "wierchuszki" - jest robolem. Byc może od zawsze tak było, moze od 1066, a może jeszcze wcześnie? Nie mam pojecia.