-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Tajemnice Jana Kapistrana

Od kilku lat sprzedajemy z jakimś tam powodzeniem, krótką, publicystyczną biografię Jana Kapistrana. Można by rzec nawet, że jest to biografia polemiczna, albowiem autor był pastorem z Wrocławia i w związku z Kapistranem, którego wielkości nie potrafi i nie chce zakwestionować, przeżywa różne rozterki. Ponieważ niebawem mam mówić, na zamkniętym spotkaniu, o Janie Kapistranie, między innymi, postanowiłem sobie tę książeczkę przypomnieć. Mocno się zdziwiłem. Zanim przejdę do konkretów chciałbym, żebyśmy zrobili krótkie podsumowanie wczorajszych i dawniejszych naszych przemyśleń. Oto nachalnie kolportowana propaganda patriotyczna nasila się w chwilach autentycznego kryzysu, który może być przezwyciężony, ale wtedy propaganda ta idzie w kąt i zwycięzcy rozpoczynają równie nachalną konsumpcję. Bo tamte formaty nie są im już potrzebne. Tak było z PiSem, który wygrał wybory dzięki nasileniu tej propagandy produkowanej za darmo w sieci, przez blogerów. Potem politycy z trzeciego i dalszych szeregów uznali, że to dzięki ich wymowie i wyglądowi przyszedł ten sukces. Stan ten trwał przez osiem lat i zakończył się klęską, a teraz ci sami politycy oraz inni, którzy nie chcą, by partia była za mocno krytykowana zwalają winę na trendy występujące w demokracji. Że rzadko, która partia utrzymuje się przez trzy kadencje u władzy. To nie są żadne trendy tylko zaniechania. I śmierdzące lenistwo, a także pycha. Każdy niedrobieniec może się tłumaczyć trendami. I nie o demokrację chodzi, ale o to, czy Polska będzie rządzona przez nas, czy przez agentów poprzebieranych w ludzi kultury, analityków i bankowców. Można – za Janem Olszewskim – rzec – czyja będzie Polska. To niby kogoś interesuje, ale ja sądzę, że w istocie nikogo. Jak bardzo mam rację, okaże się wkrótce. Nachalan patriotyczna propaganda jest prawie zawsze podłączona pod rozmaite akcje prowokacyjne. Szczególnie ta, która nawołuje do czynu zbrojnego, ale bez broni. Zrezygnujmy więc z nachalnej patriotycznej propagandy, która służy do wpychania naiwnego tłumu wprost pod lufy karabinów i armat, albo wprost do obozów pracy i popatrzmy na różne zagadkowe momenty z życia Jana Kapistrana. Bo dotyczą one także historii naszego kraju. Kiedy przeczytałem w tej mini biografii, napisanej przez protestanta, który krytykuje świętego za rzekomo fałszywe cuda, że nakłonił on Kazimierza Jagiellończyka do kontynuowania wojny z Krzyżakami, o mało nie zleciałem ze stołka.

Nie ma tam słowa o tym, jakim budżetem dysponował Jan Kapistran, ale jakimś musiał dysponować skoro poprowadził armię, niewielką, ale jednak, pod oblężony przez Turków Belgrad. Nie wiem czy w jakiejś książce, poza moją, zatytułowaną „Żydowscy fechmistrze”, którą jak raz już sprzedałem, ktokolwiek łączy te dwie kwestie – Wojnę Trzynastoletnią i oblężenie oraz upadek Konstantynopola. Mam wrażenie, że nikt. Poza Kapistranem i jego wrocławskim biografem rzecz jasna, który nie może przeżyć, że święty tak kochał jego miasto i tak chętnie w nim przebywał, a jednak był sługą papieża. Powtórzę – Jan Kapistran namówił Kazimierza Jagiellończyka do kontynuowania wojny z Krzyżakami. Wcześniej zaś powitał Kazimierza i Elżbietę Rakuszankę we Wrocławiu, a następnie ruszył z nimi do Krakowa i tam udzielił królewskiej parze ślubu. Czasem w sieci pojawiają się hagady na temat Kazimierza Jagiellończyka, jakim to był wybitnym władcą. Nie podzielam tych opinii. Nie ma w nich jednak słowa o Kapitstranie, najważniejszym kaznodziei wysłanym przez Rzym do Europy Wschodniej, który wcześniej prowadził misję wśród posądzanych o herezję fraticellich na Sycylii i występował przeciwko Żydom. Jak występował? Tego nie wie nikt. Nasz pastor pisze, że z jego inspiracji książęta śląscy aresztowali kilka setek Żydów, ściągnęli ich do Wrocławia i tu po krótki procesie Żydzi zostali wymordowani. Gdzieniegdzie można trafić na informację, że to są jednak fałszerstwa i poza nawoływaniem do odseparowania się od Żydów, nie leczenia się u nich, nie jedzenia z nimi wspólnie przy jednym stole, nie wchodzenia w żadne relacje, Kapistran nie ma nic na sumieniu. Jest on jednak świętym w pewien sposób zakazanym. Nie mówi się o nim za dużo, a jak pamiętamy, jego listy, w mocno okrojonym pakiecie zostały wydane przez KUL, ale po angielsku jedynie. Żeby sobie polski czytelnik za bardzo w głowie nie namieszał.

Ciekawe są opisy kazań Jana Kapistrana, wielogodzinnych mów wygłaszanych w języku łacińskim i gromadzących tysiące ludzi. We Wrocławiu Kapistran przemawiał na Placu Solnym. Tłum gęstniał i słuchał, aż do chwili, kiedy na podwyższeniu gdzie stał kaznodzieja, nie pojawili się tłumacze, przekładający jego słowa na czeski i niemiecki. Wtedy ludzie opuszczali plac i szli do domu, choć przecież tłumaczy wzywano po to, by ułatwić im zrozumienie kazania. Nie tego oczekiwali. I to jest przyczynek do teorii komunikacji. Pioter pisał ostatnio o Apoloniuszu z Tiany, który wędrując po obcych miastach uczył się języka w ten sposób, że siadywał na agorze i patrzył, jak ludzie rozmawiają. I ja jestem przekonany, że to jest możliwe, a w dodatku sposób ten jest szybszy niż wypracowana w czasach nowożytnych metodologia. Dlaczego go więc nie stosujemy? Bo ludzie ze sobą nie rozmawiają publicznie, a jeśli rozmawiają to niechlujnie, źle i na tematy, które nie obchodzą zbiorowości, są jakimiś nieistotnymi fragmentami ich osobistego życia. Z Kapistranem było inaczej, on mówił o tym, co interesuje wszystkich czyli o konieczności wyzbycia się grzechu i drodze prowadzącej do zbawienia. I to wystarczyło, żeby mieszkańcy Wrocławia, a także innych miast na Śląsku, bo w wielu Jan Kapistran głosił swoje kazania, słuchali go z uwagą przez wiele godzin, nie rozumiejąc w dosłownym znaczeniu treści kazania. Każdy jednak rozumiał tę treść w sposób istotny i każdy ją przeżywał dokładnie tak, jak to sobie Kapistran zaplanował. Ktoś może powiedzieć, że może święty był w jakiś sposób atrakcyjny i ludzie lubili nań patrzeć? Wręcz przeciwnie. Był stary, łysy, chudy i bezzębny, ledwo go było widać, z ostatnich rzędów, ale miał donośny głos.

Dziś wobec pomieszania pojęć, albo wypchnięcia niektórych poza sferę zainteresowania badaczy i amatorów historii, nie jesteśmy w stanie wyjaśnić sobie fenomenu Kapistrana i możemy jedynie rzucać nań podejrzenia, że czynił fałszywe cuda, albo że się od ich czynienia odżegnywał, co ma nie świadczyć o nim za dobrze. Nikt nie analizuje okoliczności życia świętego tak, by dociec prawdy, ale tak, by rzucać nań jakieś oskarżenia lub mieć do niego pretensję, że w czterysta lat po swojej śmierci nie spełnia oczekiwań wiernych i hierarchii.

Przypomnijmy, Kapistran został wysłany do Czech, by tam nawracać husytów. Poniósł klęskę, albowiem król Czech, Władysław Pogrobowiec potrzebował ich tak samo, jak książęta Austrii. Do czego? Do walki z Turkami, którzy właśnie chcieli zdobyć Konstantynopol i istniało duże prawdopodobieństwo, a nawet pewność, że ruszą dalej na północ. I tak się stało, w roku 1456 stanęli pod Belgradem. Habsburgowie zostali zmuszeni do zaakceptowania umiarkowanego skrzydła husytów, a Jana Kapistrana powściągnęli w jego misjonarskich zapędach. Jan z Rokycan, heretycki biskup Pragi był im bardziej potrzebny. Na ile był on  potrzebny Turkom pozostaje kwestią otwartą. Kapistran, na osłodę dostał Śląsk z Wrocławiem, gdzie prowadził swoją misję, a potem wyruszył do Krakowa. Tam założył pierwszy kościół franciszkański pod wezwaniem św. Bernardyna i wskazał królowi wroga – Krzyżaków. To dość zaskakujące. Katolicki misjonarz, franciszkanin żebrzący, który zaciekle zwalczał swoich konwentualnych braci w Italii, „odpuszcza” sobie heretyckich husytów i namawia króla Polski, któremu udzielił ślubu z austriacką księżniczką, do walki z Zakonem Najświętszej Marii Panny. Dlaczego? Bo prawdopodobnie wie coś, czego my nie wiemy. Zagrożenie tureckie jest olbrzymie, pada Konstantynopol, ale Turcy ani myślą się zatrzymać. Ich agentami w Europie są Żydzi i to jest powód dla którego Kapistran nakazuje, by nie wchodzić z nimi w kontakty. W chwili kiedy Turcy zajęliby Belgrad i całą Dalmację zagrożona byłaby Italia, północ za to musiały chcąc nie chcąc przyjść papieżowi z pomocą. Północ czyli cesarz, król Czech i jego poddani, w tym husyci. Nie Krzyżacy, którzy w tej skomplikowanej układance są najwyraźniej postrzegani jako sojusznicy sułtana nie mający zamiaru słuchać cesarza. Już to tym wspominaliśmy, ale najwyraźniej zbyt okazjonalnie. W roku 1456 Jan Hunyady i Jan Kapistran bronią Belgradu. Węgierski magnat, który przekroczył siedemdziesiątkę i włoski mnich zbliżający się do tego wieku. Turcy ustępują, sułtan Mehmed zdobywca zostaje ranny w zaciekłym starciu wręcz, ewakuują go z pola bitwy. Determinacja chrześcijan jest straszliwa, ale walka toczy się o wszystko. Siedemdziesiąt lat później, kiedy sułtan Sulejman znów przypuści atak na Węgry nie popełni błędów Mehmeda. Zacznie od zdeprawowania króla poprzez spadkobierców krzyżaków i ich sojuszników, czyli przez Albrechta i Georga Hohenzollernów oraz Fryderyka z Legnicy. Tej samej Legnicy, z której Kapistran wypędził Żydów. Za  pomocą tej samej metody sułtan zdewastuje gospodarkę królestwa. Zadba, by nikt nie przyszedł Węgrom na pomoc, a przede wszystkim by nie uczyniła tego czeska piechota. Rzym zaś oczadziały od nowych humanistycznych prądów nie wyśle na Węgry żadnego kaznodziei, a jedynie pieniądze, których zawsze jest za mało. Turcy zaś wkroczą w granice królestwa św. Stefana dopiero wtedy kiedy będą mieć całkowitą pewność, że nic im nie grozi.

Mamy jeszcze trochę tych Kapistranów

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

Teraz ogłoszenie: Tomek jest dziś na targach dizajnu w hali Cracovii, od 10 do 18, stoisko 72 w środku hali.

Ja zaś w przyszły piątek mam taki wykład we Wrocławiu

Po uporczywych poszukiwaniach lokalu, którego wynajęcie nie zrujnowałoby nikogo, dzięki pomocy Beaty, trafiłem na zamek w Łęczycy. Rozmawiałem z panią dyrektor, która udostępni nam salę bez opłat, ale musimy zrobić imprezę otwartą dla miejscowych. Oczywiście zgodziłem się, ale i tak zrobimy listę osób uczestniczących, bo statystyki to ważna rzecz. Tak więc na czym stoimy? Spotykamy się 24 maja na zamku w Łęczycy, pomiędzy Łodzią a Kutnem. Odbędzie się tam drugie spotkanie w katakumbach, którego gościem będzie kapitan Tomasz Badowski. Tematem spotkania będzie wojna na Ukrainie. Tytuł - "Czy powinniśmy bać się wojny?". Wieczór będzie wyglądał tak, jak ten poprzedni w Ojrzanowie. Będę miał już ze sobą dwie nowe książki. Wstęp jak powiadam jest wolny więc nie będzie żadnego "co łaska". Zaczynamy o 18.00. Łęczyca to, jak wszyscy pamiętają, miasto, w którym rządził niegdyś diabeł Boruta. Jest tam przepiękny rynek, zamek, w którym mieści się muzeum, dwa kościoły, w tym barokowy klasztor i największa atrakcja ziemi łęczyckiej, romańska kolegiata w Tumie. Czasu na zapisy nie ma wiele, ale wierzę, że Państwo zdecyduje się wziąć udział w wydarzeniu. Zapraszam.



tagi: żydzi  polska  węgry  krzyżacy  jan kapistran  franciszkanie 

gabriel-maciejewski
21 kwietnia 2024 10:12
41     2183    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
21 kwietnia 2024 10:35

I teraz uwaga! Największa tajemnica epoki. Jak to w ogóle jest możliwe?!!!! Często pokazują różne zdjęcia z dawnych czasów, że ktoś gada przez komórkę w roku 1945, albo, że ma taką koszulę, jak noszone dzisiaj, a widać go na zdjęciu z roku 1937 roku. Popatrzcie na to. Oto Ron Jeremy, znany gwiazdor filmów porno z pochodzenia Żyd

A to Jerzy z Podiebradów, jedyny huscycki władca Czech

Ta dam...!!!! Kto przebije ten zestaw!

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
21 kwietnia 2024 10:53

" Z Kapistranem było inaczej, on mówił o tym, co interesuje wszystkich czyli o konieczności wyzbycia się grzechu i drodze prowadzącej do zbawienia. I to wystarczyło, żeby mieszkańcy Wrocławia, a także innych miast na Śląsku, bo w wielu Jan Kapistran głosił swoje kazania, słuchali go z uwagą przez wiele godzin, nie rozumiejąc w dosłownym znaczeniu treści kazania. Każdy jednak rozumiał tę treść w sposób istotny i każdy ją przeżywał dokładnie tak, jak to sobie Kapistran zaplanował. Ktoś może powiedzieć, że może święty był w jakiś sposób atrakcyjny i ludzie lubili nań patrzeć? Wręcz przeciwnie. Był stary, łysy, chudy i bezzębny, ledwo go było widać, z ostatnich rzędów, ale miał donośny głos."

Ja sądzę, że właśnie św. Jan Kapistran niczego nie planował, po prostu głosił Pana Jezusa i był otwarty na Ducha Św. zostawiając jemu całą resztę i to ON działał w jego słuchaczach.

To chyba św. Jan Paweł II mówił gdzieś, że dobrze jeśli chrześcijanie(duchowni i świeccy) są wykształceni i mają wiele innych dobrych cech, ale przedewszystkim mają być Chrystusowi, cała reszta to jest dodatek.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 21 kwietnia 2024 10:53
21 kwietnia 2024 10:56

Myślę, że jednak planował

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 10:35
21 kwietnia 2024 11:00

Dobre :-D

Chociaż tego nic nie pobije:

obraz

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 21 kwietnia 2024 11:00
21 kwietnia 2024 11:05

Ja jednak jestem za Ronem, bo on demaskuje przemysł filmowy w całości. Podobieństwo do husyckiego króla Czech, ciągle zwyciężającego, wroga Kościoła, pogromcy krucjat, a w tle Adamici. I co? Nikt nie wpadł, żeby film dla dorosłych z Ronem w roli głównej o tym zrobić? Nie można prawda...

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @gabriel-maciejewski
21 kwietnia 2024 11:06

"słuchali go z uwagą przez wiele godzin, nie rozumiejąc w dosłownym znaczeniu treści kazania. Każdy jednak rozumiał tę treść w sposób istotny i każdy ją przeżywał dokładnie tak, jak to sobie Kapistran zaplanował"

Przypomniałą mi sie historia oczywiście to nie ta skala, ale coś jest w tym podobnego. Jest/był niemiecki zespół Toten Hosen. Zdobyli sporą popularność w USA. Na koncerty waliło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Postanowili zaśpiewać swoje hity po angielsku. Po pierwszym razie zarządano aby śpiewali po niemiecku. I już. Angole którzy gardzą każdym nie znającym angielskiego stali parę godzin i słuchali. 

Wiem że ten przykład trochę niepoważny, ale jakoś tak mi się skojarzyło.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Autobus117 21 kwietnia 2024 11:06
21 kwietnia 2024 11:10

To jest bardzo poważna sprawa i głęboka

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @gabriel-maciejewski
21 kwietnia 2024 12:09

"Powtórzę – Jan Kapistran namówił Kazimierza Jagiellończyka do kontynuowania wojny z Krzyżakami".

Z tego co pamiętam z tej (nie obciążoną protestancką propagandą) lektury:

https://allegro.pl/kategoria/design-i-antyki-26013?string=kapistran&strategy=NO_FALLBACK

to było inaczej i Kapistran próbował od wojny z Krzyżakami króla odwieść. Moim zdadniem kto inny próbował go do niej przywieść i to za wielką nagrodą w tle...

 

https://betacool.szkolanawigatorow.pl/sw-jan-kapistran-u-zrode-historycznego-ekumenizmu-cz1

https://betacool.szkolanawigatorow.pl/charyzmatyk-na-wojennej-sciezce-czyli-materia-na-scenariusz-filmu-ktory-nie-powstanie-sw-jan-kapistran-cz2

https://betacool.szkolanawigatorow.pl/o-zdobyciu-polskiego-konstantynopola-czyli-porazki-i-triumfy-charyzmatyka-sw-jan-kapistan-cz3

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Alfatool 21 kwietnia 2024 12:09
21 kwietnia 2024 12:30

O tym, że chciał odwieźć też jest, ale potem chciał przywieźć. To są skomplikowane sprawy, których nie wyjaśni się niestety prostodusznymi opowieściami o pobożnych Wrocławianach oczekujących na uzdrawianie chorych

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 12:30
21 kwietnia 2024 12:56

Potem to "rozpowszechniła się pogłoska, według której to właśnie Kapistran przekonał króla do wywołania wojny".

Warto się więc zastanowić, komu zależało na rozpuszczaniu takich pogłosek i sparaliżowanie jakiego wielkiego przedsięwzięcia chodziło.

Za wiki:

Po upadku Konstantynopola (1453), gdy Mehmed II Zdobywca zagrażał Wiedniowi i Rzymowi, papież Kalikst III wysłał Kapistrana, by zorganizował krucjatę przeciwko muzułmanom. W 1454 r. udało mu się zebrać dużą armię i wyruszył z nią na Belgrad.

Polaków związanych inną wojną już tam być nie mogło.

Jacob cytuje niezbyt miły list Kapistrana do Kazimierza Jagiellończyka, który ewidentnie dotyczy wojny z Krzyżakami.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 10:35
21 kwietnia 2024 13:00

To się bawimy. Człowiek demolka. Jak widać zdemolował nie tylko katarów i Fryderyka II.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Alfatool 21 kwietnia 2024 12:56
21 kwietnia 2024 13:12

No tak, jest to jakieś wyjaśnienie. No, ale ja za mało wiem o przebiegu wojny trzynastoletniej. Kupiłem sobie książkę, może coś tam znajdę

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Alfatool 21 kwietnia 2024 12:09
21 kwietnia 2024 13:56

(...)"Oto mamy Jan Kapistrana - katolickiego świętego, bohaterskiego kaznodzieję broniącego chrześcijańskiego świata przed husycką herezją i islamskim potopem. (...) Nic dziwnego, że jego postać spotyka się od ponad stu lat z dość solidarnym milczeniem historyków. "...

To prawda,bo także był "pogromcą "Żydów,więc sama wzmianka o Janie Kapistranie wywołuje wściekłą reakcję żydowskich gmin we świecie.Jednakże JP2 w 1984 ogłosił go patronem kapelanów wojskowych,co wywołało pewną nerwowość w gminach...

Wojciechu,jeszcze raz dziękuję panu za rozmowę. Jest pan wartością na SN,którą sobie cenię.Bardzo mi to pomaga i jak narazie mam ducha walki.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 11:05
21 kwietnia 2024 14:39

:-)

Przypuszczam, że twórcy filmów dla dorosłych nie wiedzą nawet o tym że istniał Jerzy z Podebradów, a nawet jeśli wiedzą to chyba nie mają takiej wyobraźni :-)

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 21 kwietnia 2024 14:39
21 kwietnia 2024 14:42

Ja bym się jednak upierał...

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 13:12
21 kwietnia 2024 14:58

Kapistran tydzień po przystąpieniu Polski do wojny z krzyżakami pisze mało mało dyplomatyczny list do króla Kazimierza. Prawdopodobnie wie, że w sprawie montowania chrzescijanskiej krucjaty nic już nie wskóra. Miesiąc po napisaniu tego listu jest znow we Wrocławiu (dokładnie w dniu jego pojawienia się we Wrocławiu upadł Konstantynopol)  i zamiast przekonywać do walki z Osmanami, musi udowadniać, że nie jest wielbładem, czyli nie jest inicjatorem wojny polski-krzyżackiej.

Przytoczony przez Jacoba list wskazuje, że tym wielbłądem nie był, bo kazimierzowi dostaje się mocno.

Jacob łączy wybuch wojny z  interwencją żydowską u króla Kazimierza. Wynika to z treści listu, ale ciekawy jest taki cytat z Jacoba:

Król był uwikłany w wojnę z zakonem niemieckim i w związku z tym przywrócił przywileje żydom, których współwyznawcy mieli w Prusach przedstawicielstwo. (s.109)

No to obstawiajmy w jakim mieście w Prusach mogło być ulokowane to przedstawicielstwo i czy wojna polsko-turecka dobrze by wpłynęła na interesy tego przedstawicielstwa. Jeśli dodamy jakiemu miastu Kazimierz nadał niezwykłe przywileje w zamian za kasę na porowadzenie wojny to powinniśmy być w tak zwanym domu.

 Dziwne, że nawet Jacob nie napisał otwarcie o jakie ptrzedstawicielstwo chodziło. Widocznie pisanie historii wiąże się z jakimiś obawami.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Alfatool 21 kwietnia 2024 14:58
21 kwietnia 2024 15:05

To nie znaczy, że krzyżacy nie kolaborowali z sułtanem

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 15:05
21 kwietnia 2024 15:15

Każdy kolaboruje z potencjalnymi wrogami swojego największego wroga. Ot choćby Krzyżacy, którzy poobsadzali swoje zamki husytami, czyli odstępcami od wiary.

To co zrobili husyci w targach o krzyżackie zamki pozwala przypuszczać, że pobierali nauki negocjacyjne od prawdziwych mistrzów w fachu i że pod zmianą szyldu zarządcy "żydowskiego przedstawicielstwa" chodziło o maksymalne zadłużenie (ubezwłasnowonienie) nowego zarządcy. Tak, żeby przynajmniej zapytał o kwestię ewentualnej krucjaty, albo o kolejne zaproszenia dla niemiłych wobec króla zakonników.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 15:05
21 kwietnia 2024 15:21

Heraldycznie chyba bliżej było do sułtana  Piotrowi Bażyńskiemu w obcojęzycznych notkach encyklopedycznych zwanym Hansem von Baysen - przywódcy Stanów Pruskich, które wezwały na pomoc króla Kazimierza.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 21 kwietnia 2024 15:21
21 kwietnia 2024 15:35

Była o tym dyskusja kiedyś, ale nie pamiętam jej dobrze. W każdym razie clou tej rozgrywki według mnie było starostwo spiskie. Masz rację z tymi husytami i krzyżakami

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 15:35
21 kwietnia 2024 15:49

Jacob pisze o "konwertowanym" husycie Pawle (s.107-108), który przybył za Kapistranem do Krakowa. Podobno jego nawrócenie było taktyczne i został aresztowany, gdyż trafił do Polski by "prześladować" Kapistrana.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 21 kwietnia 2024 15:49
21 kwietnia 2024 15:57

Cały pomysł wysłania Kapistrana do Czech był obliczony na jego kompromitację i pewnie zamordowanie

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
21 kwietnia 2024 16:04

No to ja muszę sie pochwalić...sorry, ale chyba z 4-5 lat temu komentujac twoją notkę (nie psmiętam czy o "Sfumatto" a może o Aragonii i jej walce o Kobstantynopol) napisałem, że to jie był przypadek i zbieżnośc dat upadku Konstsntynopola i wybuchu wojny Trzynastoletniej. Nawet napisalem tskie małe atreszczenie wieku XVw....:).

https://ojciecdyrektor.szkolanawigatorow.pl/narodziny-monstrum

w którym też wspomniałem o tym, że komuś chodxiło celowo o to, abyśmy stracili Mołdawię na rzecz wmiksowania się w walkę o Gdańsk. I zgodziliśmy sie, że to był błąd - gruby błąd i ja nawet wtedy ochrzciłem naszego króla "Kazimierz Katastrofa Jagiellończyk"..:).

Ale faktem jest, że nikt z certyfikowanych gistoryków na całtm św8ecie - nie tylko w Polsce - nie łączy upadku Konstqntynopola z wojną Trzynastoletnią. 

Niby tę wojne wygraliśmy, ale sam pusałeś, że zarząd nad Prusami Królewskim powierzony został tylko jednej rodzinie i stan ten trwał aż do czasów Zygmunta III Wazy. To jest - jak dla mnie - jeszcze bardziej zadziwiające. A my się dziwimy, że Gdańsk nie chciał Batoremu się podporządkować.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 21 kwietnia 2024 16:04
21 kwietnia 2024 16:06

Tak, za czasów Zygmunta wkroczyli tam Szwedzi i podpisano dwa zgniłe porozumienia...Ale skojarzenie tych rzeczy to już jest wyprawa na Andromedę dla rodzimych dziejopisów

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 15:57
21 kwietnia 2024 16:27

Ale ośrodek, który w owym momencie zarządzał żywiołem husyckim należy najpewniej lokować poza Krakowem i Malborkiem. No w kazdym razie poza ich centrum.

zaloguj się by móc komentować

betacool @BTWSelena 21 kwietnia 2024 13:56
21 kwietnia 2024 16:31

Bardzo proszę. Jan Kapistran to moim zdaniem jeden z najlepszych możliwych patronów jeśli chodzi o ducha walki. Opis z książki Fitzgeralda o Kapistranie może naprawdę umacniać. Pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Kuldahrus 21 kwietnia 2024 11:00
21 kwietnia 2024 16:45

Jakby ta sama osoba, ale w całkiem odmiennych stanach psychicznych.

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @Autobus117 21 kwietnia 2024 11:06
21 kwietnia 2024 16:51

Słyszałem od człowieka z Ameryki, że tamtejsi nie cierpią wymowy Niemca mówiącego po angielsku.

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @chlor 21 kwietnia 2024 16:51
21 kwietnia 2024 20:41

Ale jidisz wychwalają.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
21 kwietnia 2024 22:20

Można też tak z Kalifornii .

 

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Pioter 21 kwietnia 2024 13:00
21 kwietnia 2024 22:39

Ale to jest jeden z dostojników kościelnych, którzy otaczają papieża Grzegorza, siedzącego na tronie w centrum obrazu. Bo jednak podobieństwo uderzające do Sylwestra :) 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
21 kwietnia 2024 22:48

https://ad-informandum.livejournal.com/257595.html

Zerknij, bo nie potrafię wkleić obrazka. To jest rekonstrukcja głowy Iwana IV, na podstawie czaszki z grobu cara, którą to rekonstrukcję wykonał prof. Gierasimow, specjalista w tej dziedzinie. Jak to są ruskie rysy...  

/Ani ruskie, ani wareżańskie, ani mongoidalne etc../ 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @KOSSOBOR 21 kwietnia 2024 22:48
21 kwietnia 2024 22:52

Moim zdaniem to jest prowokacja, nie wiadomo kiedy prawdziwy Iwan umarł i ilu ludzi go zastępowało. Ten tutaj to jakiś Żyd, ale to nic nie znaczy

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @KOSSOBOR 21 kwietnia 2024 22:51
21 kwietnia 2024 22:55

O qurczę, zmultiplikował mi się dziad... Przepraszam :) Nie potrafię tego już naprawić. 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 22:52
21 kwietnia 2024 23:00

Czytałam kiedyś o tej pracy Gierasimowa. To były bodaj lata 70te. Chyba nie odważyliby się na prowokację wówczas. Zatem profesor zrobił rekonstrukcję na podstawie tego, co wydobyto z grobu cara. Czyli tego ostatniego z tych kilku Iwanów IV. Przeto problem jest ciekawy :)

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @KOSSOBOR 21 kwietnia 2024 23:00
21 kwietnia 2024 23:09

file:///C:/Users/Kostek/Downloads/Dwie_podobizny_cara_Iwana_IV_Gro%C5%BAne%20(2).pdf

Tu więcej szczegółów.

zaloguj się by móc komentować

Nova @betacool 21 kwietnia 2024 15:21
21 kwietnia 2024 23:15

Według herbarza Kaspra Niesickiego ten herb Bażeński dostał za walkę w armii króla Aragonii (legenda) .Pokonał w pojedynku najsilniejszego rycerza armii Maurów i to skończyło walkę między armiami Aragonii i maurami.dostał w nagrodę od króla Aragonii łupy i tego Murzyna ,któego pokonał.

Herbarz polski Kaspra Niesieckiego S. J... T. 2. : [A-B]. - Szczegóły obiektu | CRISPA (uw.edu.pl)

strona 85.

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Nova 21 kwietnia 2024 23:15
21 kwietnia 2024 23:43

Niesamowity ten Jan Bażyński. I... miał związki z Janem Kapistranem we Wrocławiu. 

https://www.ostrodanews.pl/warto-wiedziec-ze/ostrodzki-rycerz-co-mial-murzyna-herbie/

Bardzo polecam.

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @KOSSOBOR 21 kwietnia 2024 22:55
22 kwietnia 2024 18:04

Tych kopii jest dokładnie tyle, ile razy probowała Pani "przyspieszyć" opublikowanie komentarza. Tak się dzieje, gdy system jest przeciążony i nie nadąża, prowokując tym samym do ponownych kliknięć.

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @gabriel-maciejewski 21 kwietnia 2024 22:52
22 kwietnia 2024 18:18

Ten prawdziwy Iwan, pewnie wcale nie taki "Groźny", raczej nie zeszedł smiercią naturalną. Natomiast nieodmiennie przypomina mi to casus Piotra zwanego Wielkim. Prawdziwy Piotr, zwabiony na zachód Europy, prawie na pewno stamtąd nie powrócił. Ten "sobowtór" przecież zaczął od likwidowania najbardziej niewygodnych świadków: syna kazał zabić, a żonę umieścił na "dożywocie" w klasztorze (czy jak się tam ten ich klasztor zwie). Ciekawe czy podmienili również jego "kumpla" Mienszikowa, czy udało im się go zwyczajnie przekabacić. Zapewne nie było to zbyt trudne. Rosjanie - mając na względzie wyczyny szczecińskiej Katarzyny - ubolewali, ze w rodzinie Romanowów jest coraz mniej "krwi Piotrowej". Ciekawe, czy podejrzewali, że tej "krwi" już od dawna nie ma wcale.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować