-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Systematyka gatunków według Netflixa

Jak wszyscy wiedzą w tym roku udało mi się wydać tylko dwie książki Michała Radoryskiego, a swojej żadnej. Już od połowy roku planowałem to zmienić i chyba się uda, ale nie wiem czy rzecz ukaże się w grudniu, czy dopiero w styczniu.

Niebawem ukaże się co prawda książka pod moim nazwiskiem, ale nie będzie to moje nazwisko. Nie ma w tym żadnej kabalistycznej zagadki. Mój syn, dokonał bardzo trudnego przekładu pewnego XVIII wiecznego tekstu angielskiego dotyczącego polityki korony wobec Hiszpanii. Nie wiem kiedy nakład tu zjedzie, bo sytuacja w drukarniach jest tragiczna. Niektóre przyjmują zlecenia tylko od dużych klientów, takie powyżej 1000 egzemplarzy, inne nie biorą nic, co ma mniejszy nakład niż 500. Ja musiałem zmniejszyć nakłady, a do tego muszę jeszcze, żeby przetrwać posiłkować się wznowieniami. No, a one nie mogą mieć więcej niż 200 egz. Tak więc sytuacja jest niezwykle trudna. Jutro, mam nadzieję, pójdzie do druku moja książka o alchemikach, w której znajduje się kilka znanych czytelnikom tropów, ale napisałem ją po to, by wskazać też inne kierunki i inne obszary treści, które będziemy eksploatować w przyszłym roku. Tak więc jedną książkę ze swoim nazwiskiem na pewno wydam. Drugą właśnie piszę, ale tytułu nie zdradzę, żeby nie robić niepotrzebnego apetytu, bo co będzie jak się naprawdę rozchoruję? Rozczarowanie i żal. No i tak siedzę w domu z lekką gorączką, ogarniam te wszystkie sprawy, a jeszcze do tego zlecam tłumaczenia tekstów, obok których wszyscy nasi mistrzowie ciekawostek historycznych mogliby chodzić i się o nie potykać, nic w nich nie dostrzegając. Tłumaczenia te dotyczą tekstów niemieckich, francuskich i angielskich. Na razie nic więcej nie powiem. No i tak siedzę i jak już mam dość, to odpalam Netflixa. I wczoraj wpadłem na pomysł stworzenia charakterystyki gatunków według platformy Netflix. Obejrzałem bowiem kilka tych filmów i kawałków seriali. Głównie trafiałem na hiszpańskie, ale też był jeden islandzki, fiński, dwa polskie i dwa francuskie. Rzadko który obejrzałem do końca, ale spostrzeżeń trochę mam.

Zdecydowanie najgorsze scenariusze i najgorszych aktorów mają Francuzi. Ludzie, którzy się w tych filmach pokazują, wszyscy – babki, faceci – mówią i zachowują się jak Krystyna Janda. To są kosmici wysysający emocje z mózgów i przerabiający je w swoich przeźroczystych trzewiach na kisiel jagodowy, który potem odnajdujemy w lesie, w postaci takich dziwnych granatowo-czarnych kulek, jakby nanizanych na nitkę. Idziemy z tym do internetu, patrzymy co tam Łukasz Łuczaj słynny pożeracz kobiecych łożysk po porodzie, pisze o tych grzybach i cieszymy się, że wyjaśniliśmy sytuację. Gówno prawda. Niczego nie wyjaśniliśmy. To nie są żadne grzyby, ale odchody francuskich kosmitów z planety Netflix, którzy przylecieli tu, żeby wyssać nam mózgi. Wiem to na pewno, bo w każdym francuskim serialu podkreśla się łączność głównego bohatera, oczywiście telepatyczną, z przyrodą albo konkretnymi gatunkami. To jest umiejętność przywieziona z odległych rejonów kosmosu, której na ziemi nikt nie opanował. W jednym serialu jakaś pani kontaktuje się z wilkiem, w drugim inna pani z psem udającym wilka, który w dodatku potrafi przyjść do miasta i nie niepokojony przez nikogo łazić po cmentarzu, a w trzecim pan policjant udaje jelenia bez rogów. Jeśli do tego scenopisarskiego majstersztyku dołożymy grę a la Janda i wyobrazimy sobie panią Krystynę, z doklejoną brodą i pistoletem w dłoni, jak biega po lasach w okolicy Franche- Comte, to mamy mniej więcej podgląd umysłu Francuza oglądającego swoich na Netflixie. Przy tym wszystkim robią ci kosmici jeszcze jedną dziwną rzecz, którą chciałem im zapisać na plus, ale nie mogę. Przez całe dekady kino francuskie kojarzyło się z gołą babą. I ona tam niby ciągle jest, ale widać, że cała para wytwarzana na francuskich statkach wiszących na orbicie okołoziemskiej idzie w to, by wiosłować od gołej baby w kierunku łączności z przyrodą. To jest moim zdaniem bardzo źle. I może się okazać, że już niebawem nie wejdziemy do lasu, tyle tam będzie tych czarnogranatowych kulek, które Łuczaj nazywa grzybami.

Nie lepiej jest z Hiszpanami, oni bowiem wyczuwając koniunkturę starają się zająć miejsce Francuzów w dyscyplinie „goła baba”. Wychodzi to tragicznie, nie dość bowiem, że kobieta po hiszpańsku to mucher, to jeszcze wszystkie te muchery, faceci zresztą też, wyglądają jakby wychowano je w rodzinach silnie spatologizowanych. I tak się zachowują. Brakuje tylko, żeby patologiczne muchery w ciąży, z odznaką policjanta, zaczęły pluć przez zęby, czarną śliną na podłogę komisariatu. No, ale i do tego zapewne dojdziemy. Na razie całe to towarzystwo, jak już się spotka, nawymyśla sobie ostatnimi słowy od ch...i k….idzie do alkowy, by tam uprawiać swój patologiczny seks, śmiejąc się przy tym upiornie. Nijak nie można uwierzyć, że wszyscy ci ludzie chcą dobrze. Nawet oni nie mogą się jednak odciąć od przyrody. Wczoraj na przykład jakiś wypełniony arabskimi terrorystami furgon przejechał dzika w lesie. Nie było to rzecz jasna w Kastylii, ale w kraju Basków, no, ale jednak. W którym hiszpańskim filmie, a trochę ich widziałem, reżyser zdecydowałby się na taką ekstrawagancję, jak pokazanie dzika w naturze? Niepojęte, straszne i dołujące. Pies andaluzyjski – rozumiem, ale dzik? Aha, było jeszcze jak jedna pani porwała z rąk teściowej urnę z prochami zmarłego męża, który ją zdradzał, wsypała to do kibla i siadła spokojnie załatwić swoją potrzebę. Potem na oczach zgorszonej rodziny spuściła wodę.

Filmów anglojęzycznych nie ma co oglądać, bo one wszystkie są o Sherlocku Holmesie. I nic więcej się z kultury anglosaskiej nie wyciśnie. Król Artur umarł, rewolwer wpadł do wody, a melonik porwał wicher, wiejący gdzieś od Patagonii. Niewidzialny człowiek przestał mówić, bo ma covida, a więc stał się niewidzialny na dobre, a Sean Connery gryzie już ziemię. Tak więc kino i serial brytyjski zostały złożone do ciemnej mogiły. No chyba, że zrobią dokrętkę produkcji pod tytułem Line of duty. Wtedy jeszcze raz będziemy się mogli głęboko zastanowić skąd w istocie wzięły się metody stosowane przez KGB i GRU.

Seriali skandynawskich, szczególnie fińskich i islandzkich nie ma nawet co odpalać. One są bowiem komunikatem rozpaczy. W każdym takim serialu, bohaterowie pozytywni, mordercy, aktorzy drugiego i trzeciego planu, wyglądają, jakby błagali nas o jedno tylko – o zabranie ich z tej okropnej krainy, w której się właśnie znajdują. Zawsze jest ciemno, zawsze pada śnieg, samochody się ślizgają, widać, że najlepiej zarabiającym na planie człowiekiem jest oświetleniowiec. Aktorzy zaś wyglądają, jakby ktoś, za marne jakieś dodatki, niekoniecznie w gotówce, oderwał ich od codziennych zajęć i kazał ustawić się przed kamerą. No i oni przyszli, pobieżnie zapoznali się ze scenariuszem, a teraz w myśl dyrektyw wykrzykiwanych przez pana realizującego światło, bo reżyser poszedł za furgonetkę ze sprzętem, żeby w tajemnicy przed wszystkimi wypić coś dla kurażu, prowadzą dojrzałe dialogi. One się za każdym razem kończą tak samo. Próbą wbicia temu, co gorzej wygląda i mówi niewyraźnie, szpikulca od lodu w szyję. Raz pokazali islandzki seks w kiblu. Od razu przełączyłem na tego baskijskiego dzika w lesie.

O tych serialach anglojęzycznych napisałem źle. Czasem da się obejrzeć pół odcinka serialu australijskiego. To znaczy mi się udało, ale może dlatego, że w serialach australijskich wszyscy wyglądają, jakby byli z Rycic. Tylko gadają po swojemu. No, ale jak człowiek wyłączy dźwięk, to czuje się jak u siebie. No chyba, że zaczynają grać w plenerach i pojawiają się na horyzoncie kangury, albo głaz Uluru. Generalnie jednak Australijczycy kręcą swoje kryminały w parlamencie. Pewnie państwa nie stać na utrzymanie budynku i trzeba go wynajmować filmowcom. Bo o co innego mogłoby chodzić?

O polskich serialach napiszę tylko tyle, że odgłos mowy ojczystej wydobywający się z pudełka w którym siedzi Netflix powinien wzmóc naszą czujność i naprężyć ją niczym myśliwy cięciwę łuku, przed wypuszczeniem strzały wprost w serce jelenia wapiti. Z faktu, że oni mówią tak jak my, nie wynika nic. Patrzę na to i czekam kiedy jednemu z drugim policjantowi wyjdzie z brzucha inny, mniejszy i zacznie nawijać po francusku. Stanie się to niebawem. Wczoraj wyłowili topielca z rowu melioracyjnego, a wszystko po to, by pokazać w jakim luksusie żył ten człowiek mediów, nim zły morderca zanurzył go w gąszcz kanadyjskiej moczarki i rogatka. Od razu wyłączyłem. Wcześniej jakiś facet jechał na skuterze Jawa, takim całkiem starym, czerwono białym, w kasku zapinanym pod szyją, z karabinem Mauzer na plecach. Policjant zaś w tym czasie wypytywał jego matkę o to gdzie też syn mógł pojechać. A akcja rozgrywała się na półwyspie helskim. Pomyślałem, że ci Islandczycy to jednak mają dobrze, mogą sobie pojeździć w kółko, wokół wyspy i w każdym miejscu w zasadzie tego trupa wyrzucić do wody. Nasi muszą pokazać coś, co się jednoznacznie kojarzy wyborcom Zapały i Martyniuka, a więc Hel albo Zakopane i wokół tego motać intrygę. A Francuzi mają ten etap już za sobą i potwór Netflix wciąga teraz budżety regionów, tych różnych Midi Pirenejów, Delfinatów i innych Ardenów, bo Paryż nikogo nie interesuje. Co innego Tuluza. Chcą być w filmie? Niech bulą.

Czy to znaczy, że w całym Netfliksie nie ma już ani jednego przedstawiciela gatunku homo sapiens? Nie, to nieprawda. Wczoraj zabłysła iskierka nadziei. Odpaliłem serial włoski. Forza Italia! Adwokat jest nędznym kutasiną (przepraszam panie), sędzia wybitnym ironistą o twarzy pedofila mordercy, nastolatki chcą być prostytutkami i kłamią w żywe oczy wszystkim. Ciało spływa w dół rzeki, co nie jest wcale takie oczywiste w serialach produkowanych przez Francuzów i Hiszpanów, a pani prokurator nie wygląda jak mucher, ale jak prawie-kobieta. Do tego Włosi pokazują różne kawałki architektury, a mają tego sporo i nie wiąże się to z dużymi kosztami. Nie trzeba wszystkiego przecież kręcić w Rzymie czy Mediolanie, wystarczy Mantua. Kosmici z Netfliksa i tak się nie skapną. Nie ma póki co żadnych zwierząt. Nawet much łażących po szybie nie pokazują, co z pewnością byłoby ujęte w jakimś wybitnym dziele kinematografii radzieckiej albo rosyjskiej. Aha, asystent pani prokurator, jest byłym funkcjonariuszem straży ochrony kolei, czyli sokistą. To też wpłynęło na mnie kojąco, bo poczułem się, jak na Rycicach.

Na dziś to tyle. Idę kończyć książkę.



tagi: seriale  kryminał  złodzieje  aktorzy  katastrofa  budżety  netflix 

gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 10:10
46     3802    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

szarakomorka @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 10:59

Ja tam żadnego netfliksa nie kupuję,

Oglądam "Doktora Martina" na zmianę z "Co ludzie powiedzą" na ogólnodostępnych kanałach i toczę wojnę o pilota bo żona jest oglądaczką seriali tureckich.

Po projekcjach  siedzimy sobie przy ciastku i herbacie i zachowawszy chyba odrobinę rozsądku zastanawiamy się "ki diabeł" każe nam to oglądać, nikt nikogo nie pierze po ryju, gołych bab i zapasów w toalecie też nie uświadczysz.;-)

No i to pytanie: co jest lepsze?

zaloguj się by móc komentować

DWiant @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 11:01

Wpadl mi ostatni taki film niby dla dzieci:

Alpha (2018)

https://www.youtube.com/watch?v=PMjSsPMfoqM

niby banalna taniocha robiona na tanim PC ale...

Nasz mlody bohater musi wracac do domu kawal drogi a ze idzie zima wiec pada snieg i jest zimno( w filmie jest lato cieplo a on o tej zimie mowi). Nasz bohater oswaja wilka ( na razie nie wiemy czy wilk czy wilczyca ) Podczas tego marszu wpada do wody i w lesie i w sniegu musi sie rozebrac do naga rozpalic ogniski i .... razem sobie spi z wilkiem/wilczyca.

No koniec koncow dociera do osady, pada snieg i jest zima on schorowany i wycienczony razem ze swoim wilkiem. No i teraz najciekawsze wedlug mnie ... jak naszego bohatera znachorka wzila do namiotu zeby go podleczyc i odprawic co tam trzeba, nasz oswojony wilk oszczenia male wilczki.

W koncowej scenie siedzi nasz bohater na pagorku patrzy na horyzont a kolo nieg jest jego wilczyca i jego male wilczki.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 11:03

Generalnie jednak Australijczycy kręcą swoje kryminały w parlamencie. Pewnie państwa nie stać na utrzymanie budynku i trzeba go wynajmować filmowcom. Bo o co innego mogłoby chodzić?

Wyjaśnił to znakomicie sir Terry Pratchet w jednej ze swoich książek z serii Świat dysku. W Australii wybiera się polityków i od razu wsadza się ich po wyborze do więzienia. Tak jest taniej, bo nie trzeba utrzymywać dodatkowej administracji (więzienna wystarczy), a w czasie sprawowania rządów na pewno jakieś świństwo zrobi - więc przy okazji oszczędza się też na adwokatach, sędziach i innych prawnikach. To oczywiście przejaskrawione i sparodiowane widzenie Australii przez Anglików, ale coś w tym jest.

Australia byłą kolonią karną, gdzie nawet władze kolonii były zsyłane za karę. I do tego była to idealna kolonia karna - otoczona oceanem i skłądająca się z pustyń. Nie ma gdzie uciec.

Holendrzy, którzy odkryli ten ląd nie mieli żadnego pomysłu na kolonizację tego kontynentu - tam nie było nic ciekawego, żadnych przypraw, żadnych zwartych skupisk ludzkich, z którymi można by handlować. Z ich punktu widzenia to była pustynia.

Anglicy po przejęciu większości holenderskich kolonii na Kongresie Wiedeńskim, znaleźli po jakimś czasie pomysł na wykorzystanie Australii. Podobny pomysł jak Rosjanie na kolonizację Syberii (kto komu go podsunął?).

A wracając do Netflixa to widać Australijczycy mają jeszcze gorsze wyobrażenie o dwoich politykach niż my.

Jeśli Cię nudzą te seriale to zobacz niemiecką produkcję Netflixa - Barbarzyńcy. To ciąg dalszy przebudowywania wiedzy o historii w społeczeństwie zapoczątkowany teledyskiem Ramsteinu Deutschland. I tak powinna wyglądać polityka historyczna państwa (w sensie doboru środków perswazji).

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 11:06

Czyli że na Netfixie nie uświadczy żadnych produkcji rosyjskich?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @stanislaw-orda 18 listopada 2020 11:06
18 listopada 2020 11:19

Są - nawet dobre. Choć moim zdaniem najlepsze (w sensie najbardziej ludzkie) są koreańskie.

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @stanislaw-orda 18 listopada 2020 11:06
18 listopada 2020 12:02

"Czyli że na Netfixie nie uświadczy żadnych produkcji rosyjskich? "

Nie, bo kulturowy filar ma którym wszędzie wspiera się taka produkcja - wyemigrował. Po upadku ZSRR ponad 2 mln rosyjskich Żydów wyjechało do Izraela.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @Maginiu 18 listopada 2020 12:02
18 listopada 2020 12:17

Nawet opłaciliśmy tę podróż, a swoją drogą ciekawe czy są jakieś filmy (seriale) izraelskie?

zaloguj się by móc komentować

Draniu @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 12:18

Netflix działa na podobnych zasadach jak sklepy wielkopowierzchniowe, w których sprzedaje się pasze, a nie jedzenie..Tam nic nie posiada jakosci. Ludzie do nich chodzą z nadzieją ,że kupią coś  dobrego za przysłowiowe 5 zeta. I kupują siano wymieszane z sieczką i to też siano-sieczkopobne .

Termin jakość  przestaje istnieć , nie ma czegoś takiego. Dominują pozory i prowizorki jakości. Za to mamy kolorowe opakowania. I tak działa Netflix.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Maginiu 18 listopada 2020 12:02
18 listopada 2020 12:35

usciślijmy, że kulturowo-szpiegowski.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Draniu 18 listopada 2020 12:18
18 listopada 2020 12:37

wszędzieserwują nam  tylko placebo.

Od polityki i edukacji, przez gospodarkę po ochronę zdrowia.

zaloguj się by móc komentować

Caine @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 12:55

Popularność netflixa w Polsce zasadza się na dzieleniu kont. Na dumpingu po prostu. Wychodzi ok. 11 zł dla końcowego użytkownika. Regulamin tego zabrania, ale firmie najwyraźniej nie zależy na ściganiu podobnych praktyk.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 13:22

W imieniu szarych, umęczonych ludzi nie mających telewizora składam gorące podziękowania za trud i poświęcenie ,jakim jest oglądanie trzeciej edycji rewolucji październikowej w filmie. Lata temu w czasach pierwszej młodości miałam takie "hobi" jak oglądanie sowieckich filmów od lat 30-tych do czasów współczesnych - z punktu widzenia polskiego katolika, który sporo wiedział o realiach tego państwa z opowieści różnych ludzi, którzy spędzili jakiś czas w ZSRR już to dobrowolnie, już to pod przymusem. Reakcja przeciętnego  przedstawiciela naszego kręgu kulturowego , za jakiego się uważam ,na te produkcje sowieckie była taka,że "poważne dramaty społeczne i obyczajowe" wzbudzały śmiech perlisty a tzw komedie,zwłaszcza z lat 30-tych budziły smutek a nawet grozę. Efekty tego rycia beretów widać: narody postsowieckie kumają,że coś z nimi jest nie tak, ale próba uzmysłowienia im prawdy zawsze budzi gwałtowny protest. Umierają, ale nie wiedzą dlaczego.

Pomysłodawcy Netflixa trzymają się twierdzenia lenina,że "kino jest najważniejszą ze sztuk" i właśnie zbliżają się do finału w ryciu beretów.

Na przykład nie powinno dziwić,że w takiej Hiszpanii mucheres śmieją się upiornie, jak już zwabią jakiegoś nieszczęśnika do uprawiania patologicznego seksu, bo dzięki republikańskiemu rządowi w prawie hiszpańskim NIE obowiązuje domniemanie niewinności w odniesieniu do mężczyzn. I realia są takie,że cwana mucher ( a są ich podobno tysiące) może w każdej chwili zgłosić się do organów ścigania i oskarżyć nieszczęśnika, który jest/był  mężem,konkubentem lub kolegą z pracy, który jej zawadza w awansie - oczywiście o gwałt lub inną "przemoc w rodzinie" i facet natychmiast trafia na dołek w kajdankach a jak wychodzi, to jest oczyszczony z majątku do zera. Zwłaszcza na nieruchomości "pogwałtowe" jest duży popyt. Facet może próbować udowadniać swoją niewinność, ale jeśli "zbrodnia" dokonała się jakoby 20 lat temu -to szukaj wiatru w polu. Małżeństwo w Hiszpanii zamiera a nawet seks, patologiczny czy nie,też zamiera.

Faza "gołych bab" już dawno się skończyła w filmie. Nadszedł czas na idylliczny seks homoseksualny.

P.S.Najbardziej mi się podoba,że w Netflixie "...w serialach australijskich wszyscy wyglądają, jakby byli z Rycic. Tylko gadają po swojemu...".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @pink-panther 18 listopada 2020 13:22
18 listopada 2020 13:27

Na przykład nie powinno dziwić,że w takiej Hiszpanii mucheres śmieją się upiornie, jak już zwabią jakiegoś nieszczęśnika do uprawiania patologicznego seksu, bo dzięki republikańskiemu rządowi w prawie hiszpańskim NIE obowiązuje domniemanie niewinności w odniesieniu do mężczyzn. 

 

A to feler westchnął seler

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Draniu 18 listopada 2020 12:18
18 listopada 2020 13:28

No tak, tylko monopolu na niemieckie produkty tam nie ma

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Pioter 18 listopada 2020 11:03
18 listopada 2020 13:29

Rzeczywiście, część aktorów jest z tego parlamentu ekspediowana wprost do pierdla

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @szarakomorka 18 listopada 2020 10:59
18 listopada 2020 13:30

Nie wiem kto to ten doktor Martin

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 14:22

Sposób na odreagowanie od netflixa. Pewnie są też inne, ale ja obecnie ten lubię najbardziej.

https://www.youtube.com/channel/UCMU5wgePzH9rL5shQLp-C_g

 

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 14:47

cda.pl

"ogladaj 14 dni za darmo"

Albo i calkiem za darmo, bez premium.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 15:04

Nie oglądam Netfliksa, ani żadnej z konkurencyjnych platform, ale zdaje mi się, że ostatnio para brytyjskich quasi-monopolistów - BBC i ITV - wspólnie ogłaszała wycofywanie brytyjskich programów z obcych platform jak Netflix i Amazon Prime i z wielką pompą otwierano pod koniec zeszłego roku platformę BritBox, dostępną chyba tylko tu w UK i w Ameryce Północnej, a wkrótce również w Australii. Nie wiem jak odczytywać takie kroki, które w moich oczach wyglądają na odcinanie się od wpływania własną propagandą na międzynarodowego odbiorcę.

zaloguj się by móc komentować


Strikt @Maginiu 18 listopada 2020 12:02
18 listopada 2020 15:40

Produkcje rosyjskie akurat trzymają się bardzo dobrze. Śmiem twierdzić, że kino rosyjskie jest w absolutnej czołówce na świecie. Wyjazd Żydów do Izraela i inne ruchy demograficzne w obszarze rosyjskojęzycznym jedynie zwiększył ich potencjał soft power w dziedzinie kinematografii.

zaloguj się by móc komentować

Caine @gabriel-maciejewski 18 listopada 2020 13:28
18 listopada 2020 15:57

Osoba, która kupi abonament Netflix płaci nominalnie 53 zl za możliwość oglądania na czterech urządzeniach naraz. Teoretycznie wszystkie te urządzenia powinny być używane przez domowników. Powszechne jest jednak zrzucanie się na taki abonament przez pięć albo i sześć zupełnie sobie obcych osób.

 

Nasuwa się porównanie z dystrybucją systemu Windows95. W latach 90 Microsoft po cichu tolerował powszechne piractwo (majczęściej polegające na odblokowaniu Windows kluczem FCKGW [...] ) co niesamowicie przyspieszyło  monoplizację rynku.

zaloguj się by móc komentować

Klasyk @szarakomorka 18 listopada 2020 10:59
18 listopada 2020 16:14

A nie lepiej już zagrać z żoną w szachy?

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 16:26

Nie mam netflixa i nie mam zamiaru mieć. W lutym, przed covidem, miałem styczność z jednym z miniseriali, bo akurat byłem w górach i tam, w wynajmowanym lokum, netflix był. Nawet notkę zacząłem pisać o tym zjawisku, bo to było przy okazji Szustaka, ale jej nie upubliczniłem, bo jakoś wszyscy i o tym netflixie i Szustaku wtedy pisali. Może ją jeszcze odkurzę.

Czasami mam kontakt z tym, co nadaje TV, zwłaszcza Kurwizja. Wczoraj miałem okazję zobaczyć jakiś odcinek rosyjskiego serialu Czerwona królowa, czy jakoś tak. Film ogląda moja mama, a ona ogląda te wszystkie seriale, jak leci. Nic na to nie poradzę. Ten akurat jest ewidentnie dla kobiet i o kobietach w ZSRS. Oczywiście nie o traktorzystkach a o kobietach, o których wszystkie kobiety marzą, żeby takimi być.
Z mojego punktu widzenia to prawdziwe sajens-fikszyn, bo wszystko zrobione jest jakby na innej planecie niż Ziemia, a zwłaszcza nie na obszarze Kraju Rad. Pewnie pokutuje tu moje, niczym nipoparte wrażenie, że tam nie było wtedy nic. W filmie natomiast są kobiety przebojowe, robiące karierę, godzące ideologię swojego kraju z zadaniami, które wyznaczyła im partia, spełniające oczekiwania, jakie pokłada ustrój w swoich obywatelach, świadomych ograniczeń.
Film jest o świecie mody, pokazów kreacji, modelek, kontaktów z Zachodem, itd. Lata 60. Taki świat nawet w realu był mi niedostępny za PRL-u a i teraz omijałbym go szerokim łukiem. Świat za kotarą, niedostępny szaremu obywatelowi, jedynie tym związanym z partią, KGB i reszcie pozostającej na służbie systemowi. Może jest i prawdziwie pokazany, biorąc pod uwagę to, co napisałem wyżej, ale nie potrafie tego stwierdzić, bo nie mam takich doświadczeń. Dlatego trąci mi fantastyką.
W serialu tym bardzo dobra jest muzyka, bardzo dobre są zdjęcia, naprawdę dobrze to jest skręcone, z dbałością o różne szczegóły wnętrz, ulic, itd, nawet jeśli to tylko dekoracja. Przypomina te wszystkie produkcje rekonstrukcyjne (nie mam zbyt dużych wymagań, co do takich seriali), choćby polski serial o Bodo, który śmignął mi parę razy przed oczami, ale nie oglądałem go, bo nie mogę patrzeć na polskich aktorów.
W filmie fatalne są postaci mężczyzn, wszystko mi w nich zgrzyta, kabaret po prostu (Towarzyszko kobieto! mówi Rosjanin do sędziny, prosząc żeby dała mu rozwód z niekochaną żoną). Chyba KGB-ista wypada najnormalniej, reszta przerysowana do bólu. Główna bohaterka momentami wydaje się być normalną kobietą, momentami kukłą, ale taka jej rola w tym filmie. Ma ciekawe rysy, bo zmienia się, w zależności od wymaganych scen, jak w kalejdoskopie. Fabuła, niestety, jest nędzna, dla kucharek, ale na tle tego wszystkiego, co serwuje się teraz, jest tam jakaś inność, rodząca ciekawość, rzecz jasna, zainscenizowana. No i w wielu miejscach można się pośmiać, choć losy bohaterki zmagającej się z okolicznościami, mają ściskać nam serce i jej kibicować.
Nie namawiam, ale to lepsze niż polski kabaret, polski film, polska scena polityczna i polska propaganda. Główna bohaterka nazywa się, zdaje się, Barska. Nie wiem, jakie jej mąż miał korzenie, a nie chcę mamy pytać, bo zaczęłaby mi opowiadać, ze szczegółami, porzednie 10 odcinków :) Może i polskie, bo bohatera nie da się lubić, kawał skur...syna. No ale już się z nim rozwiodła...

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami 18 listopada 2020 16:26
18 listopada 2020 16:52

Mało kto przyjuje do wiadomosci, ze w systemie sowieckim byli towarzysze i obywatele. Ci drudzy to był gorszy sort. Towarzysze również dzielili się na kasty. Ci z kast najwyzszych zyli tak jak pokazuje to film. Nie musieli jeździć do Paryza po najmodniejsze ckichy. Takie ciuchy przyjeżdzały z Paryza do zamknietych sklepów i zamknietych pokazów mody. Tak, to była inna planeta, do której gorszy sort nie mógł sie przedostać.

Ktos ze straszych moze pamięta ekscesy syna premiera Jaroszewicza. To właśnie przykład meskiego przedstawiciela tej kasty. On interesował sie czym innym, niz panie z serialu, ale samochody rónież miewał wyłącznie produkcji zachodniej.

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 18 listopada 2020 16:52
18 listopada 2020 17:12

Tak to odbieram i nikt tego w tym serialu jakoś nie ukrywa, jakby pogodzono się z tym etapem. Można już rozmawiać normalnie, puszczać oko do widza, parodiować zaangażowanie funkcjonariuszy. Było, minęło. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 17:32

Kiedyś znalazłem taki film i myślę, że skoro nie ma jagód(?), mordercy (mocno patologicznego), duchów i zjawisk para, seksu (patologicznego) to Netfliks nie puści tego nawet za dopłatą. Można go znaleźć na YT i obejrzeć całą rodziną - "Tajemniczy filantrop".

zaloguj się by móc komentować

manama1 @tomciob 18 listopada 2020 12:17
18 listopada 2020 18:28

Fauda -  Tender Productions  - niesamowicie okrutny, aż dziw że odwazyli się na nakręcenie w Izraelu (sceny ukazujące życie w Gazie zmieniają perspektywę- warto).

Jest jeszcze Tehran-  Cosmote TV  - dobry, ale to kilka klas niżej.
 

te na pewno warto

zaloguj się by móc komentować

chlor @tadman 18 listopada 2020 17:32
18 listopada 2020 18:55

"Tajemniczy filantrop"?, to pewnie o Jerzym Owsiaku.

 

zaloguj się by móc komentować

Draniu @umami 18 listopada 2020 17:12
18 listopada 2020 19:09

Cała tajemnica w produkcji filmowej jest zawarta w tym, kto jest producentem ,czyli kto kapitał wykłada . I już wiadomo o czym będzie film. Kategoria pt filmy niezależne nie istniej. To jest pułapka w którą wpada bardzo duża ilość osób. 

Rynek filmowy podobnie wygląda jak rynek współczesnych obrazów. Dno i dwa metry mułu. Ja jestem daleki od tego aby kinematografie nazywać np. dziedziną sztuki. 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 19:15

Tego Netflixa  to ja mam na żywca. Wystarczy.

Wspominałem kiedyś, jak to byłem w londyńskiej kawiarni, dużej tamtejszej sieci tychże. I jak znalazłem sie, gdy natura mnie wezwała, w toalecie, którą, okazała się być

UNISEX TOILETTE

po polsku

TOALETA UNIWERSALA MĘSKO-DAMSKA

To była taka młoda para, którą słyszałem w akcji obok mojego kibla. Potem widzialem, jak wyszli. Chyba jednak ciasno w tym kiblu uprawiać sex.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 19:16

UNIWERSALNA ta toaleta była

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @Strikt 18 listopada 2020 15:40
18 listopada 2020 20:42

O tym właśnie pisałem.

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 20:56

Chyba trzeba rozróżnić produkcję Netflixa, którą to on zamawia, finansuje i promuje,  od całości oferty Netflixa obecnej w streamingu. W pierwszym przypadku dominuje ideologia, w drugim kasa. Chociaż tu też obecna jest jest jakaś wybiórcza polityka - np. w Rosji liczna oferowanych pozycji to jedna piąta liczby pozycji dostępnych w USA. Być może ma tu jakiś głos decydujacy partner Netflixa, rosyjski gigant dystrybucyjny National Media Group. Ale byłoby ciekawe porównać co wypadło z oferty na Rosję. No i na Krymie nie ma Netfixa w ogóle - też ciekawe dlaczego, bo chyba nie dlatego, że Netflix nie uznał aneksji...

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @Maginiu 18 listopada 2020 20:56
18 listopada 2020 21:15

Ogólnie oferta netflixa na różne kraje różni się i jest to oczywiście jakaś polityka licencyjna platformy, bo nie na wszystko po prostu mają licencję na świat, ale też kwestia wersji językowych, których nie opłaca się na pewne rynki robić, bo to są koszty, podobnie jak licencje. Tu chodzi przede wszystkim o kasę, propaganda jest podstawą przemysłu filmowego, ale ona jest w miarę homogeniczna. Wiadomo, dobry gej, zły ksiądz, takie tam. Osobną grupę stanowią produkcje finansowane przez Pentagon, tam nie ma propagandy liberalnej i dobrych gejów, za to są źli terroryści i dobrzy agenci różnych akronimów.

Rosyjskich rzeczy widziałem na netflixie parę, wszystkie naprawdę dobre jak na ten serwis, dobre są rzeczy z Izraela, ogólnie z Afryki, z Azji, najgorsze są amerykańskie seriale i cała produkcja europejska, co ciekawe, najlepiej według mnie w Europie wypadają Niemcy. Wybór polskich produkcji jest po prostu tragiczny.

zaloguj się by móc komentować

Arte @pink-panther 18 listopada 2020 13:22
18 listopada 2020 21:17

Dawno wykoszono z narracji wszelkich artystycznych pojęcie piękna. Dotyczy to również filmu, chociaż amerykanie jeszcze przynajmniej krzywych i zepsutych zębów nie pokazują w normalnej produkcji. I u nich brzydnięcie aktorów postępuje wolniej. Nie jestem pewna też, czy Pan Gabriel przypadkiem nie obraża kolegów i koleżanek z Rycic. Bo mnie się wydaje, że nawet najbardziej zapuszczeni nie są jeszcze tacy brzydcy jak czołówka europejskich aktorów telewizyjnych (a i filmowi coraz podobniejsi, tzn paskudni i koszmarnie filmowani). Nasza eksportowa Buzkówna tylko chyba dogania a ze starszego pokolenia Jankowska Cieślak a wcześniej Hanin. Mimo wszystko obdarzone wdziękiem, największym Pani Ryszarda; i nie kreowane na amantki od w/w opisanego seksu :)

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @Klasyk 18 listopada 2020 16:14
18 listopada 2020 23:05

Kiedyś grywałem z fritzem - ale ile można?

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Arte 18 listopada 2020 21:17
18 listopada 2020 23:18

Pełna zgoda. Zwłaszcza w Europie to narasta. Zjawisko nieznane nadal w kinie rosyjskim i chińskim oraz w telenowelach południowoamerykańskich.

PS.Ryszarda Hanin przyjechała na sowieckim czołgu i nie dość,że była współzałożycielką Teatru 1 Dywizji im Tadeusza Kościuszki i żoną kolaboranta sowieckiego Leona Pasternaka (pisał do "Czerwonego Sztandaru"1 we Lwowie od 1939 i członka PKWN) , to była też spikerką radia Związku Patriotów Polskich. Była wybitną towarzyszką do 1988 r. U niej uroda "nie była czynnikiem", podobnie jak u Agaty Buzek.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
18 listopada 2020 23:56

Gabrielu, uwielbiam, jak opowiadasz filmy! /Chyba już to kiedyś ci napisałam./ 

zaloguj się by móc komentować

glicek @pink-panther 18 listopada 2020 23:18
19 listopada 2020 00:12

Ryszarda Hanin przyjechała na sowieckim czołgu

To Jadwinia z "Seksmisji", co swojemu tatusiowi Lutkowi Danielakowi chciała obciąć przyrodzenie...? Nadawała się  do tej roli jak mało kto.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Maginiu 18 listopada 2020 12:02
19 listopada 2020 10:25

Po upadku ZSRR ponad 2 mln rosyjskich Żydów wyjechało do Izraela. 

 

I zarazem rozproszyło się po "wolnym zachodnim świecie". U tych ze słabością do biurokratycznej dokładności w przeciągu iluś tam lat namioty rozbiło 219 604 uchodźców z obszaru byłego CCCP. 

Zazwyczaj były to kadry z pionów demontowanych. Komandosi lądowali na socjalu albo w domach starców. Potulny podatnik jest w stanie dużo przepłacić.

 

...zwischen 1991 und 2004 insgesamt 219.604 jüdische Zuwanderer nach Deutschland gekommen.  

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @gabriel-maciejewski
19 listopada 2020 10:59

Po upadku ZSRR ponad 2 mln rosyjskich Żydów wyjechało do Izraela. 

 

I zarazem rozproszyło się po "wolnym zachodnim świecie". U tych ze słabością do biurokratycznej dokładności w przeciągu iluś tam lat namioty rozbiło 219 604 uchodźców z obszaru byłego CCCP. 

Zazwyczaj były to kadry z pionów demontowanych. Komandosi lądowali na socjalu albo w domach starców. Potulny podatnik jest w stanie dużo przepłacić.

 

...zwischen 1991 und 2004 insgesamt 219.604 jüdische Zuwanderer nach Deutschland gekommen.  

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @gabriel-maciejewski
19 listopada 2020 11:05

 jakiś wypełniony arabskimi terrorystami furgon przejechał dzika w lesie 

 

Dzika środek lokomocji rozjechał bo brykał w mrocznym środowisku? Ciekawe jaka sieczka propagandowa miała miejsce przed tym i po tym przejechaniu? Las pełen odniesień taka świnia. Czasami, jacyś dowcipnisie, wypuszczają w Niemczech na ulice świnię z napisem Jude. Oburzenie, konsternacja, śmiech. Judensau jest przez łowców antysemitów często cytowanym odniesieniem. 

Co taka figura w kamieniu skrywa? Mrok Średniowiecza! W Gnieźnie, w bazylice w kaplicy Olszowskiego (kaplica św. Andrzeja) jest ponoć również jeden taki motyw z drugiej połowy XIV wieku. 

 

ps 

saturn-9 @gabriel-maciejewski19 listopada 2020 10:59

czemuś tam jakiś dublet wypadł rykoszetem

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować