Święta Katarzyna ze Sieny vs Weronika Rosati czyli o karierach bystrych dziewczyn
Trudno uniknąć stwierdzenia, że św. Katarzyna ze Sieny była tak zwaną bystrą dziewczyną. Ja bym się nawet upierał, że była bardzo bystrą dziewczyną, albowiem wczoraj kolega Bolek przesłał mi wydrukowany przed wojną po polsku list św. Katarzyny skierowany do Elżbiety Łokietkówny, królowej matki rządzącej na Węgrzech. Połowa tego listu to kwestie dotyczące wiary i relacji pomiędzy chrześcijanami na najwyższych szczeblach władzy. Druga połowa zaś to wezwanie do krucjaty. Katarzyna ze Sieny, jeszcze nie święta, ale już mistyczka obdarzona stygmatami, pisze do królowej jednego z najpotężniejszych krajów Europy, by wpłynęła na swojego syna Ludwika, który powinien ogłosić się wodzem krucjaty. List ten znajduje się w broszurce wydanej we Lwowie w roku 1935, której autorką jest Helena Polaczkówna, a tekst zaczyna się od tego, czym w istocie była uczta u Wierzynka w Krakowie. Była to mianowicie próba związania monarchów Europy środkowej i cesarza przysięgą krzyżową. Gościem na tej uczcie był król Cypru, Piotr, który pojawił się tam, by prosić o pomoc w walce ze zbliżającą się inwazją turecką. Było to w czasach, kiedy jeszcze nikomu się nie śniło, że królestwo Węgier może być rozbite, podzielone i całkowicie zdewastowane.
Popracujmy teraz – jak mawia mój kolega – na dużych klockach. Czyli spróbujmy opisać tę sytuację w skali makro. Kazimierz, król Polski nie był zainteresowany krucjatą, albowiem miał na głowie dwa problemy – Krzyżaków i Litwę. Jak wiemy ani papież, ani nikt z kurii rzymskiej nie wpadł na pomysł, by do krucjaty przeciwko Turkom wezwać krzyżaków, którzy stanowili jedną z najpotężniejszych sił na kontynencie. Choć z punktu widzenia Polski, byłoby to posunięcie dobre. Węgrzy mieli swoje relacje z krzyżakami, które nie były dla Polski korzystne, nie wiemy natomiast nic o relacjach turecko-krzyżackich i litewsko-krzyżackich, przyjmując na wiarę, że ich nie było. Nie mogło ich nie być. Bo polityka nie znosi próżni, podobnie jak przyroda. Jeśli przyjmiemy, że takie relacje były, następnym krokiem będzie konkluzja, że Polska była stale dyscyplinowana przez swoich północnych sąsiadów, by nie daj Bóg nie brać udziału w żadnych antytureckich akcjach, bo mogło się to skończyć źle. No, ale w tym momencie wkraczamy już, jeśliby rzecz oceniać standardami akademickimi, w dziedzinę fantazji. Gdzieżby tam Turcy mieli jakichś agentów w Malborku, albo Wilnie? Kto to słyszał.
Wracajmy do św. Katarzyny. Była ona świadoma, jak to bystre dziewczyny, że aby papież mógł ogłosić krucjatę potrzebne jest bardzo silne wsparcie władców świeckich. Na Francuzów i Anglików Rzym nie miał co liczyć, bo toczyli oni ze sobą wojnę na śmierć i życie. Pozostawali więc inni: cesarz Karol, król Kazimierz, król Ludwik i pomniejsi książęta. Dlaczego to się nie udało, a zamiast krucjaty przeciwko Turkom, Węgrzy zafundowali sobie, w niedługim czasie renesans, czyli ich władcy przenieśli na swój dwór nowe wzory relacji i komunikacji, rodem wprost z Florencji. Jak do tego doszło? Odpowiedzi uczciwej nie znamy, mamy do dyspozycji tylko słodkie pierdzenie historyków na temat nowych postaw i filozofii. Liczę, że ta odpowiedź znajduje się w listach św. Katarzyny, które od czasu do czasu będziemy tu analizować.
Dziś zaś spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie – po co Kościołowi potrzebni są mistycy? Myślę, że gwarantują oni bezpieczeństwo komunikacyjne w przesyłaniu informacji niejawnych i stanowią pewien zawór bezpieczeństwa przed degrengoladą dworów, także dworów biskupich. W świecie bowiem żyjącym Ewangelią, w świecie gdzie cierpienie jest zasługą, a wszystkie kobiety mają przed oczami wzór do naśladowania w postaci Matki Najświętszej, nie sposób obyć się bez głębokich i emocjonalnych relacji, które gwarantują ludzie znajdujący się bliżej Boga niż zwykli grzesznicy, nawet ci koronowani i wyświęceni na kardynałów. To, jak przyznacie jest ciekawa perspektywa, i ona znacznie się różni od tego, co współczesna ewangelizacja ma do zaproponowania wiernym. A to z tego względu, że współcześni ewangelizatorzy, także dominikanie, jak św. Katarzyna, adresują swój przekaz do ludzi emocjonalnie niedojrzałych, a do tego przywykłych do atencji i wygody. Do nastolatków, marzących o fajnej dziewczynie, może nawet sprytnej, i słuchających kato-polo. Takie rzeczy były nie do wyobrażenia w czasach św. Katarzyny, podobnie jak nie do wyobrażenia były różne infantylne nawrócenia w stylu Miśka Koterskiego, lansowane dziś przez media. Taka okoliczność nie zachodziła, albowiem życie mistyków było ściśle powiązane z życiem realnym. O czym zapominają dzisiejsi kaznodzieje próbując wprowadzić swoich podopiecznych na jakiś inny level świadomości, gdzie sprawy określane jako przyziemne nie mają znaczenia.
Mistyka św. Katarzyny była doświadczeniem bezpośrednim, co dość istotne, bo nie można było z nią polemizować. Nie da rady kwestionować stygmatów, trzeba je unieważnić, czyli zbudować nową płaszczyznę dyskusji i pojęć, która stygmatyków i mistyków wyrzuci poza nawias, nawracaniu zaś i nauce moralnej nada nowy wymiar. To zaś oznacza, że uczyni je bezskutecznymi i otworzy drogę herezji. I takie zadanie spełnił tak zwany nowy prąd w kulturze, czyli odrodzenie, którego nazwa wymyślona została dużo później niż zrealizowano program owego odrodzenia. Węgry zaś stały się polem jednego z największych socjotechnicznych eksperymentów w dziejach, który zakończył się ich całkowitym rozbiciem. Na szczęście św. Katarzyna nie dożyła tych czasów. Nie dożyła nawet pojawienia się Jana Husa, którego wspomina się w czasie nauki historii w szkole podstawowej, w przeciwieństwie do niej, skazanej na zapomnienie, przez świecki świat, wyrastający z tradycji renesansowej.
Zanim przejdziemy do Weroniki Rosati, wskażmy raz jeszcze kim była św. Katarzyna – dwudziestym trzecim z dwadzieściorga pięciorga dzieci sieneńskiego farbiarza Jacopo. Kobietą poświęconą Bogu, która miała za zadanie przemawiać do wielkich tego świata, by się opamiętali.
Co z tym wszystkim ma wspólnego pani Weronika? Teoretycznie nic. Jest ona córką polskiego ministra, bohaterką książki znanego, nieżyjącego już reżysera, z którym pozostawiała w nieformalnym związku i który obsmarował ją w swojej publikacji. Była postacią znaną w kraju i rozpoznawalną, przez jakiś czas – dobrze to pamiętam – była też partnerką rapera Tede, który dziś jest gwiazdą kanału Stanowskiego. No i, co najważniejsze, rozpoczęła karierę w Hollywood. Ja sobie od jakiegoś czasu oglądam taki serial na HBO, który się nazywa True detectiv, po polsku po prostu – Detektyw. W drugiej serii, całkiem fatalnej i nie nadającej się do oglądania, pani Weronika zagrała kilkuminutowy epizod. Nigdy nie zgadniecie w jakiej roli ją obsadzono. Choć pewnie niektórzy już się domyślają. Otóż zagrała ona kobietę lekkich obyczajów sprowadzoną do USA przez żydowsko-rosyjskich gangsterów. W pewnym momencie jeden taki wyrzuca ją z tarasu wprost do znajdującego się poniżej basenu. Cały jej występ w tym serialu trwał może trzy minuty. Rozumiem jednak że były także inne, donioślejsze role.
Czy już widzicie do czego zmierzam? Pewnie tak. Kariera córki farbiarza Jacopo ze Sieny, polegała na tym, że pełniła ona w otoczeniu ojca świętego rolę kogoś, kto przemawia dosadniej i mocniej niż cała awiniońska kuria, a także kuria rzymska. Córka ministra finansów z Polski, obsadzana jest w rolach postaci, które może mogłyby, w pewnych okolicznościach, awansować na dworze tureckim w XIV wieku, ale też nie za wysoko. Tylko tam bowiem istniały stosowne i sprzyjające takim awansom okoliczności, choć przecież nie wynaleziono jeszcze kina. Nie ma więc najmniejszych szans, że ktoś zorganizuje jakąś współczesną ucztę u Wierzynka w Krakowie, której celem będzie planowanie wielkiej polityki z Polską w roli głównej, nawet jeśli ta Polska miałaby się z projektu wycofać. I będzie to niemożliwe aż do chwili, kiedy zmienią się ambicjonalne priorytety córek urzędników państwowych. I nie chodzi o to, że ja odmawiam pani Weronice wdzięku czy talentu, bo zapewne posiada ona jedno i drugie. Odmawiam jedynie środowisku jej szanownego taty wszelkiej sprawczości. Ta bowiem znajduje się po stronie mistyków.
No i oczywiście zachęcam do lektury
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swieta-katarzyna-sienenska/
Przypominam też o konferencji
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-12-konferencji-lul/
tagi: węgry renesans krucjata mistycy św. katarzyna elżbieta łokietkówna
![]() |
gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 08:37 |
Komentarze:
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 09:28 |
Fenomenalny wpis !!!
Licze, ze tych listow, w zanadrzu, ma Pan wiecej i ze bedzie je Pan ,,omawial,, wszystkie po kolei. Bo nikt - oprocz Pana - tego nie uczyni.
Co do tej detej Very R. - jej ,,aktorstFa i talEtu - to ona w tym filmie NIE MUSIALA nikogo grac. Ona zwyczajnie ODTWORZYLA role SAMEJ SIEBIE. Dla mnie jest ODRAZAJACA osoba... i bardzo brzydko sie starzeje.
Chyba, Pan Bog, musialby odebrac mi rozum, zebym kiedykolwiek obejrzala jakikolwiek film z jej udzialem.
Natomiast sw. Katarzyna ze Sienny, zaczynam byc, coraz bardziej ZAFASCYNOWANA.
![]() |
BeaM @gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 10:01 |
Zastanawiałam się, czy w Warszawie lub okolicy jest parafia pod wezwaniem tej świętej, ale nie ma. Za to wyszło, że kościoł innej św. Katarzyny, w dolince Służewieckiej to najstarsza parafia mieście - ufundowana XI w.! Benedyktyni działali tam 200 lat przed powstaniem Warszawy.
![]() |
gabriel-maciejewski @BeaM 7 marca 2025 10:01 |
7 marca 2025 10:27 |
No proszę...a ciekawe ile jest takich parafii w kraju?
![]() |
BTWSelena @BeaM 7 marca 2025 10:01 |
7 marca 2025 10:27 |
Alfabetyczny spis kościołów pod wezwaniem św.Katarzyny polska wiki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:%C5%9Awi%C4%85tynie_pod_wezwaniem_%C5%9Bw._Katarzyny
![]() |
gabriel-maciejewski @Paris 7 marca 2025 09:28 |
7 marca 2025 10:27 |
Dziękuję
![]() |
jan-niezbendny @BeaM 7 marca 2025 10:01 |
7 marca 2025 10:28 |
Zdaje się, że jedyna w Polsce jest w Choryni, w archidiecezji poznańskiej. Natomiast parafi pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej (w tej liczbie ta na Służewie) jest w Polsce ponad 200.
![]() |
BeaM @gabriel-maciejewski 7 marca 2025 10:27 |
7 marca 2025 10:33 |
Samodzielna św. Katarzyna ze Sieny to chyba jest tylko w Choryni (diecezja poznańska), ale jest kilka kościołów, gdzie ona jest współpatronką, we Wrocławiu czy Zielonej Górze
![]() |
gabriel-maciejewski @BTWSelena 7 marca 2025 10:27 |
7 marca 2025 10:34 |
Sieneńska wymieniona jest tylko raz
![]() |
BeaM @gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 10:50 |
I jeszcze ciekawostka jest taka, że Jan Paweł II w 1999 roku ogłosił ją współpatronką Europy, obok św. Benedykta, Cyryla i Metodego, św. Brygidy i Edyty Stein
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 10:55 |
>Odmawiam jedynie środowisku jej szanownego taty wszelkiej sprawczości. Ta bowiem znajduje
>się po stronie mistyków.
To może być systemowe działanie środowiska taty pani Weroniki. Ciekaw, że inne środowiska też mają dzieci i corki realizujące się na globalnym rynku SREBRNEGO EKRANU. Może one mają CIUT więcej sprawczości ... albo pracują na inne rynki ...
Trudno znaleźć inne ... usprawiedliwienia/wytłumaczenia.
![]() |
Trzy-Krainy @gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 11:43 |
Pewna siostra zakonna z Włoch (s. Adelaide, dominikanka) napisała w Polsce doktorat na podstawie obrazów przedstawiających tę Świętą, a znajdujących się w Polsce. Około roku 2000, chyba na KULu.
Niedaleko kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej, z drugiej strony dolinki, są ojcowie dominikanie - Służew nad Dolinką.
![]() |
BTWSelena @gabriel-maciejewski 7 marca 2025 10:34 |
7 marca 2025 11:49 |
Ma pan rację... w Krakowie ojcowie Dominikanie co roku prowadzą wspominki i modlitwy- Święta Katarzyna ze Sieny to jedna z najbardziej znanych świętych dominikańskich,zwą ją doktorem kościoła. Jest także wiadomość o późno gotyckim ołtarzu,ale nie radzę sobie z odczytaniem ; https://www.researchgate.net/publication/331360041_Poznogotycki_oltarz_sw_Katarzyny_Sienenskiej_z_kosciola_oo_Dominikanow_w_Krakowie
![]() |
Trzy-Krainy @ArGut 7 marca 2025 10:55 |
7 marca 2025 11:55 |
To jest "systemowe działanie", nie tylko w Polsce - wtórnie, ale w pierwszym rzędzie w ZSRS i krajach po jego rozpadzie. Paręnaście lat temu p. Grzegorz Braun miał wykład na ten temat.
Inny przykład: po zakończeniu jakiejś wyższej uczelni przygotowującej do pracy w telewizji, absolwentka zostaje od razu dyrektorem telewizji regionalnej w owym kraju. Chociaż broni się, mówiąc, że nie ma doświadczenia. Po dłuższym czasie rezygnuje. A po dziesięciu około latach, gdy ktoś jej wyłuszczył to "systemowe działanie" w tv i innych mediach, odpowiedziała, że to tak, jakby ktoś opowiedział jej życie, a czego do tej pory nie rozumiała. Jej tata pracował w sowieckich służbach i nie wiedziała, że to się może łączyć z tv.
|
onyx @gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 12:15 |
Jeśli chodzi o świecką część porównania to jest jak zwykle jeszcze gorzej niż myślimy. Pani Rosati zrobiła "karierę" w USA bo miała tam romans z Harveyem Weinsteinem, który to romans taktownie nie zmieścił się jej w bio na Wikipedii. A ten jak go określił Żuławski "największy knur w Hollywood" jest żydowskiego pochodzenia więc ten epizod z balkonem może być nawet na faktach.
![]() |
gabriel-maciejewski @onyx 7 marca 2025 12:15 |
7 marca 2025 13:19 |
Niesamowite :-)
![]() |
zkr @onyx 7 marca 2025 12:15 |
7 marca 2025 14:26 |
> Pani Rosati zrobiła "karierę" w USA bo miała tam romans z Harveyem Weinsteinem, który to romans taktownie nie zmieścił się jej w bio na Wikipedii.
Bylo glosno o tym przez pewien czas.
"It must have been love
But it's over now"
![]() |
Szczodrocha33 @onyx 7 marca 2025 12:15 |
7 marca 2025 15:19 |
"Pani Rosati zrobiła "karierę" w USA bo miała tam romans z Harveyem Weinsteinem, który to romans taktownie nie zmieścił się jej w bio na Wikipedii."
I ukończyła nowojorski Instytut Teatralny i Filmowy Lee Strasberga z Budzanowa.
Taki instytut może każdy ukończyć, byle zapłacił.
A potem "grała" prostytutki z Europy Wschodniej.
Urodziła się w nocniku, tkwi w nim po uszy, i w tymże nocniku umrze.
![]() |
peter15k @gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 16:10 |
Dawniej się mawiało, że ten człowiek "wstydu nie ma ". Pozbawienie "wstydu" ma charkater socjotechniczny dzięki czemu można było wdrożyć rewolucję obyczajową. Robienie kariery w show biznesie jest trudne, wymaga wielu wyrzeczeń aby dostać rolę . Pani Weronika znana była też z głośnego medialnie rozwodu z pewnym ortopedą. Tutaj trudno docieć czy ów ortopeda chciał lewarować praktykę znanym nazwiskiem czy sie zakochał. Fakt faktem ,że został z ręka w nocniku ( sorry w kaczce sanitarnej ) ...nie ważne... Lewarowanie biznesowe praktyki w medycynie jest dość niebezpieczne dla pacjentów i może się źle skończyć ( są spektakularne przykłady ). Dlatego śp Andrzej Wajda wolał zrobić o ile pamiętam bajpasy u prof Bochenka a nie w jakiejś klinice "glamour" ... Wstyd więc można zgubić ale bystrość zachować. Pani Weronika jest z pewnością bystra. Dawniej niektórzy tracili rozum, który znalazł niedżalowanej pamięci Jan Kobuszewski
https://www.youtube.com/watch?v=Sv8KUOABArE&t=87s
![]() |
Paris @peter15k 7 marca 2025 16:10 |
7 marca 2025 20:22 |
Ze Vera rozumu nie miala...
... to jeszcze zrozumiec moge !!!
Ale gdzie mieli rozum mamusia i tatus owej, tego pojac nie moge... i raczej nie pojme. Zeby tak SKOPSAC zycie jedynaczki... w glowie sie nie miesci.
![]() |
ArGut @Trzy-Krainy 7 marca 2025 11:55 |
7 marca 2025 21:22 |
>Inny przykład: po zakończeniu jakiejś wyższej uczelni przygotowującej do pracy w telewizji, absolwentka
>zostaje od razu dyrektorem telewizji regionalnej w owym kraju.
Fakt SYSTEMOWE, uważam że GRZECHY RODZICÓW nie obciążają dzieci. I jak te dzieci są BYSTRE i OCZASKANE to wybierają sobie nowe medialne nazwy sceniczne/pseudonimy - np. Patryk Vega. To w Pitbull-u pani Weronika miała pierwszą dużą rolę, zaznaczając się w polskiej kinamatografii.
Niemniej to od każdego z nas zależy jak szansy dostawane od LOSU/OPATRZNOŚCI wykorzystujemy. Kiedyś w szkole nawigatorow były felietony o polskich reżyserach, ich warsztacie i możliwościach. Mnie wtedy wyszło, że poza panam Patrykiem mamy jeszcze pana Wojtka, tego od Wesela. Sądziłem, że on nie jest dokumentalistą, pan Patryk - Pitbull-a i wiele podobnych kręci na bazie pitawali i tego typu schematow. No i znajomy z Jedlicza powiedział mnie parę miesięcy temu, że Wesele to w calości fabularyzowany dokument ... i to ma ręce i nogi. Pan Wojtek w Jedliczu mogł oglądać/słyszeć jak to na jednym weselu było w końcu chodził tam do liceum.
Co mnie prowadzi do wniosku, że jak jakiś X będzie budował swoje życie na GRZECHACH RODZICÓW to będzie miał trudno, choć wydaje się, że łatwo. No a to ma dużo wspolnego ze zwrotami akcji w życiorysach świętych ...
![]() |
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski |
7 marca 2025 21:23 |
Raspail w swojej książce Pierścień Rybaka, zresztą nędznej, napisał, że ci, co popierali papieża, którego zwolennikami byli Rzymianie mający dosyć Francuzów, nie rozumieli misji tego drugiego (czyli fałszywego) . Jeśli dobrze pamiętam, to wspomniał o św Katarzynie ze Sieny, która walczyła o to, aby papież zdecydował się na powrót do Rzymu. Uwagi o Katarzynie były kąsliwe, a ja pomyślałam, że Raspail pisał tę książkę na czyjeś wyraźne polecenie. Mało tego. Ta książka stoi w sprzeczności z katolicyzmem, a przecież Raspail był monarchista. Czyli Bourbonowie, ale w wydaniu Ludwika XIV, który chciał oderwać Kościół francuski od papieża. Czyli Katarzyna przeszkadza. Jestem pewna, że miała ogromny wpływ na owczesne wydarzenia, jak zresztą każdy święty. Ci ludzie byli częścią świata, w którym żyli, choć nigdy do niego nie należeli. Plus!
![]() |
Trzy-Krainy @ArGut 7 marca 2025 21:22 |
7 marca 2025 21:38 |
Ta pani, po odejściu z telewizji, do której, jak mówiła, nie miała serca, wyszła za katolika i prowadzą przykładne, katolickie życie, żyją biednie, ale są radośni, zaangażowani w życie Kościoła w swojej parafii, i nie tylko, on pracuje, a ona zajmuje się domem i dziećmi, których mają gdzieś koło dziesiątki. Nie takie życie zaplanował jej tata ze służb, co wyrażał w sposób sobie właściwy, ale bardzo niewłaściwy. Pewnie cała rodzina modli się o jego nawrócenie.
![]() |
OjciecDyrektor @Matka-Scypiona 7 marca 2025 21:23 |
7 marca 2025 22:24 |
Tak. Ona namówiła papieża do powrotu do Rzymu. I dlatego Francuzi jej nie kubili
![]() |
OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 7 marca 2025 22:24 |
7 marca 2025 22:24 |
kubili = lubili
![]() |
valser @Szczodrocha33 7 marca 2025 15:19 |
7 marca 2025 23:49 |
Karierowiczka.
![]() |
ArGut @Szczodrocha33 7 marca 2025 15:19 |
8 marca 2025 07:05 |
Fajna ten Lee Strasberg Theatre & Film Institute no ale pani Weroniki nie ma wśrod notable absolwentow ... jak Ala Pachino.
![]() |
DrzewoPitagorasa @Paris 7 marca 2025 20:22 |
8 marca 2025 16:32 |
Ale gdzie mieli rozum mamusia i tatus owej, tego pojac nie moge... i raczej nie pojme. Zeby tak SKOPSAC zycie jedynaczki... w glowie sie nie miesci.
My tego nie rozumiemy bo jesteśmy przesiąknięci moralnością katolicką. Noatomiast ludzie pokroju rodziców Rosati są przesiąknięci moralnością talmudyczną (i nie ważne czy są żydami czy nie). Najważniejszy jest pieniądz i kariera.