-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Sukces i szczerość

Najgorsze, co można zrobić w Polsce, w sferze tak zwanej publicystyki, to proponować jakieś nowinki i rozwiązania niestandardowe. To zawsze wychodzi, przy okazji noworocznych podsumowań, które – co by się nie działo – od lat już wielu, za każdym razem są jakimiś wymiocinami wymieszanymi z olejem i flakami. Prawidłowość ta odnawia się w każdym w zasadzie roczniku, bo ci, którzy wchodzą na arenę marzą tylko o tym, żeby być jak poprzednicy. I żeby publiczność nie uciekła z cyrku. O to jednak obaw nie ma żadnych, bo nie ma innego cyrku. Trzeba go sobie dopiero zbudować. A na to stać nas tutaj i chyba nikogo innego, jeśli rzecz oceniać po ofercie, a nie ilości piekielnie drogiego sprzętu zakupionego do puszczania raz jeszcze tych samych kawałków. Zajrzałem wczoraj na profil Michała Piegzika, którego miałem okazję poznać i przez chwilę z nim porozmawiać. To jest ten młody człowiek, o niezwykłych uzdolnieniach, który się spiął z Bartosiakiem. Oczywiście wszyscy mu kibicowali, bo kto by się chciał stawiać obok Bartosiaka, który nawet po japońsku nie umie. A Piegzik umie. No i mając tę umiejętność pan Michał wystartował w tych samych zawodach co wszyscy, czyli próbuje zrobić jakąś popularność na twitterze. To zaś oznacza, że w jego życiu są wielkie obszary pustki. Bo po co komu twitter, jeśli ma zajęcia na całe dnie? Promowanie tam wydawnictw jest zasadne, ale promowanie siebie wcale nie, albowiem są to zawody oszukane, w których i tak zwycięży Ziemkiewicz. Zwłaszcza, że pan Michał używa do zdobycia popularności narzędzi takich jak inni. To znaczy zaczął ich używać niedawno, bo chyba okazało się, że jego wiedza o wojnie na Pacyfiku peszy tylko tamtejszych „znaffców” czy też czyni z nich takie roboty z wyłączonymi podzespołami ruchu. Leżą na boku i kółka im się kręcą. No, ale nie o taki efekt chodzi zwykle młodym i ambitnym ludziom. Zaczął więc Michał Piegzik stawiać kwestie, takie rokujące na zdobycie czytelnika, któremu wydaje się, że się w czymś orientuje, a w rzeczywistości jest odwrotnie. Bo tylko taki odbiorca robi zasięgi. I to jest właśnie dramat. – Co by się stało, gdyby nie było rozbiorów – zapytał wczoraj Michał Piegzik, a ja – po cichu – odpowiedziałem – trzeba przeczytać książkę Jacka Drobnego, wtedy się człowiek dowie. Nie napisałem tego rzecz jasna w komentarzu, bo świadom jestem o co toczy się gra. I jak delikatna jest sprawa popularności, szczególnie, że Bartosiak nic sobie już ze swoich kompromitacji nie robi i dalej jest mistrzem geopolitycznych rozgrywek. O Michale Piegziku zaś mało kto pamięta.

Czego nas uczy przykład, który tu wskazałem? No tego, że ludzie, którzy w realnych warunkach, bazując na swoich zdolnościach i pracowitości radzą sobie świetnie za granicą i robią tam jakieś kariery, w Polsce stają się balastem i ciężarem dla miejscowego odbiorcy, który w ogóle nie rozumie o co im chodzi. Dlaczego nie rozumie? Bo chce, żeby cały czas grało Boney M. To taka metafora oczywiście. Jak komuś się od trzydziestu lat aplikuje brednie jednego czy drugiego prawicowego publicysty podawane jako prawda objawiona, jak ten ktoś może się nagle przestawić na coś innego, kiedy jego towarzyskie życie kręci się wyłącznie wokół tych bredni? One dają mu gwarancję spokoju, powodują też, że zajmuje bezpieczne miejsce w towarzyskiej hierarchii. I nikt mu tam nie zagraża. Nie ma też pokus, by dla zabawy zrobić coś innego niż wszyscy, bo swój obłęd traktuje bardzo serio. Najpewniej jest on też jedyną serio traktowaną kwestią w całym życiu takiego człowieka. Reszta to jakieś paprochy.

Można rzec, że jest to rodzaj poważnego uzależnienia. Tak, o ile założymy, że słupy czy też guru, porządkujący świat takim uzależnionym, nie mają żadnych intencji poza promowaniem siebie. Ja tej pewności nie mam, a w związku z tym skłaniałbym się raczej do określenia „okupacja” a nie „uzależnienie”. Bo jeśli ktoś za wszelką cenę, ignorując okoliczności, logikę, argumenty, źródła, unikając przy tym polemik, a biorąc udział jedynie w aranżacjach je udających, lansowany jest jako wybitny myśliciel, to jest on przedstawicielem sił okupacyjnych. Nie zaś żadnym genialnym strategiem, publicystą, myślicielem czy kimś tam jeszcze. Ponieważ ludzie tacy mają gwarancje stałej obecność na tym, co zostało tu wczoraj nazwane sceną, a co w ogóle nie jest rynkiem. Wszelkie próby odwrócenia tej sytuacji są skazane na klęskę. Dlatego, że każdy kto próbuje tak uczynić musi przyjąć zasady proponowane przez okupanta. To znaczy potraktować serio jego przedstawiciela, uznać jego wyższość i przyjąć za pewnik, że sława którą zdobył i manipulacje, w których uczestniczy to szczera prawda. Potem zaś dopiero może próbować swoich sił w polemice, ale z góry jest skazany na porażkę, bo nie o polemiki tu chodzi. A o uznanie wyższości okupanta. I z tym właśnie zjawiskiem zderzył się, pozostając całkowicie nieświadomym tego faktu, Michał Piegzik. No, ale życzmy mu zdrowia i powodzenia.

Skupmy się na kolportowaniu treści, które utrzymują lokalsów w stanie intelektualnej hibernacji, każąc im wierzyć, że ludzie zdradzający objawy obłąkania i różnych manii, w tym manii wielkości przede wszystkim, pojawili się w ich ogródkach i telewizorach, by czynić dobro. Nie mają one żadnego znaczenia i zastosowania poza sceną lokalną. I czynią tę scenę podporządkowaną innym większym i głębszym układom.  Sam kontakt z nimi ma charakter, że się tak malowniczo wyrażę, cyrograficzny. I każdy to rozumie, albowiem, po wysłuchaniu jednego czy drugiego mędrca czuje coś w duszy. O duszę więc, bez wątpienia chodzi. Tyle, że w tej relacji jest ona lekceważona. – W dupie z tą całą duszą – myśli jeden z drugim – najważniejsze, że się dobrze bawię i rozumiem, co tamten mówi. No i inni rozumieją, bo wszak kiwamy głowami w tych samych momentach i w tych samych momentach się uśmiechamy. Nie jest źle. Tak zwany obóz patriotyczny, widząc te uzależnienia, zawsze wpada na ten sam pomysł – próbuje skaptować ilu się da swoich krytyków, bo wierzy, że oni, szczególnie jeśli mają certyfikaty wroga, najbardziej się przydadzą. No i będą skuteczni, bo do tej pory byli. To jest niezwykłe z tego względu, że nikt nie próbuje nawet definiować skuteczności. Każdy myli ją z popularnością, a jak wiemy popularność można zrobić nawet małpie, a co dopiero wtórnemu analfabecie.

Nie wiem czy wiecie, ale Kabaret Moralnego Niepokoju zaczął puszczać skecze o tym, jak Tusk robi w beżowego swoich wyborców. I wszyscy się szczerze śmieją i dobrze bawią, bo wierzą, że to nie o nich. To o tych innych, głupszych, słabszych na umyśle i pozbawionych możliwości samodzielnej decyzji. Nie wiem kiedy, ale zapewne niebawem cały ten kabaret stanie się podporą PiS i będą oni wciągać na scenę co większych pisowskich zgrywusów, takiego Tarczyńskiego, na przykład. I zabawa będzie na całego. A czym się skończy? Już Wam mówię, sprawa bowiem jest poważna i można ją wyjaśnić za pomocą opisów biblijnych.

Czytając Pismo, szczególnie księgi Królewskie, Sędziów i Samuela, łapiemy się na tym, że nie pojmujemy bożego okrucieństwa. Nie rozumiemy dlaczego Saul miał wygubić Amaleka łącznie z jego trzodą. I zaczynamy myśleć jak Saul, który został skarcony przez Samuela i przez Pana. Ponieważ zamiast w Boga, zaczynamy wierzyć w szczerość intencji wrogów. Jak Churchill w piosence Kaczmarskiego o Jałcie – ja wierzę w szczerość słów Stalina, dba przecież o radziecką krew.

Nie wiem czy ktoś to sprawdził, ale ja, po lekturze sporej części Pisma, mam wrażenie, że słowo „szczerość” nie występuje tam ani razu. Po prostu takiego słowa nie było, zostało ono wymyślone po to, by zakładać pułapki na ludzi słabych intelektualnie i nie rozumiejących sytuacji. Bóg zaś uczy nas przede wszystkim tego, byśmy tę sytuację pojmowali, ze wszystkimi jej konsekwencjami. Wie jednak też, że intelekt większości z nas i nasze wewnętrzne słabości blokują rzeczową analizę i dlatego, zamiast liczyć aż się opamiętamy sami z siebie, wydaje po prostu polecenia. Nakazuje nam coś i oczekuje posłuszeństwa. To zaś musi być bezwzględne. Bo miejsca na dyskusję nie ma. Policzmy zatem ile osób wokół nas używa wyrazu „szczerze” i połączmy ten wyraz z ich rzeczywistymi zamiarami. Następnie zaś zastanówmy się czy nasze zachowanie wobec nich i czy zachowanie ludzi, których wybraliśmy, jest wobec nich adekwatne. A jeśli nie, to dlaczego? I czy wzorów dla swoich zachowań i planów nie powinniśmy, w najbliższym czasie, poszukać w Piśmie Świętym.

Dziękuję za uwagę

Promocja trwa do jutra, do północy

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wzrost-panstwa-polskiego-w-xv-i-xvi-wieku-adam-szelagowski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/polskie-kresy-w-niebezpieczenstwie-pod-wozem-i-na-wozie/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-polskich-tradycjach-w-wychowaniu-stanislaw-szczepanowski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/objawienia-matki-boskiej-w-gietrzwaldzie-dla-ludu-katolickiego-wedlug-urzedowych-dokumentow-spisane/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

 



tagi: propaganda  prawica  pis  tusk  biblia  autorytety  twitter  cyrograf  kabarety  kolportaż treści 

gabriel-maciejewski
30 grudnia 2024 08:27
31     2290    10 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

cbrengland @gabriel-maciejewski
30 grudnia 2024 09:24

Nie wiem czy ktoś to sprawdził, ale ja, po lekturze sporej części Pisma, mam wrażenie, że słowo „szczerość” nie występuje tam ani razu. Po prostu takiego słowa nie było, zostało ono wymyślone po to, by zakładać pułapki na ludzi słabych intelektualnie i nie rozumiejących sytuacji. Bóg zaś uczy nas przede wszystkim tego, byśmy tę sytuację pojmowali, ze wszystkimi jej konsekwencjami.

To jest oczywiste:

Jezus odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem.

________

zaloguj się by móc komentować

yesfan @gabriel-maciejewski
30 grudnia 2024 09:27

Przepraszam że nie na temat ale czy w sklepie pojawi się opcja prenumeraty kwartalnika na 2025 rok?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @yesfan 30 grudnia 2024 09:27
30 grudnia 2024 09:29

Pojawi się, ale po nowym roku. Będzie trochę droższa. Pierwszy kwartalnik na rok 2025 wydamy w marcu, jest więc jeszcze czas

zaloguj się by móc komentować

Frymac @gabriel-maciejewski
30 grudnia 2024 09:48

Jeszcze trochę i Michał Piegzik zutylizuje swój potencjał do roli serwisu ciekawostkihistoryczne.org. To jak prof. Mazur, który zamiast aktualizować notki u docenta Wiki nt. konferencji w Abbeville i udzielać się w sieci podałby do druku wydawnictwo zrodlowe z archiwów brytyjskich i francuskich we wskazanym temacie. A tak podnosi klangor w mediach społecznościowych, że nikt nie przetłumaczył grubych tomiszcz źródeł francuskich z lat 1939-1945. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Frymac 30 grudnia 2024 09:48
30 grudnia 2024 10:12

Tak, bo wszyscy by chcieli już, tutaj, teraz konsumować swoją popularność. I żeby nikt nie przeszkadzał

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
30 grudnia 2024 10:16

Pytanie Piegzika było atencyjno-kokieteryjne, ale analiza odpowiedzi mogłaby dać asumpt do dyskusji na temat postrzegania rzeczywistości współczesnej oraz historycznej. Poziom kompleksów z tytułu bycia Polakiem u niektórych przekroczył Himalaje.  Jeśli PiS chce na tych kompleksach budować patriotyzm, to życzę powodzenia. Bo PO będzie dalej te kompleksy pogłębiać. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 30 grudnia 2024 10:16
30 grudnia 2024 10:19

To jest całkowite pomieszanie pojęć. Piegzik ma widzów i czytelników ale zaczyna ich kokietować i to jest początek końca. Nikt kwestii - co by było, gdyby nie rozbiory, nie przedstawił lepiej niż Jacek Drobny, albowiem wszyscy analizują to poprzez Sienkiewicza, albo jeszcze gorzej - przez Komudę. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
30 grudnia 2024 10:37

U ludzi takich, jak Piegzik, pojawia się ta straszna wada zniechęcenia, gdy widzą, że nikt lub mało kto się interesuje ich "hobby". Używam wyrazu hobby w cudzysłowiu, bo oni chcieliby zajmować się tym zawodowo i czerpać ze swojej wiedzy profity. I zapominają, że tylko ktoś o zacięciu hobbystycznym jest wytrwały, bo nie myśli o szybkim sukcesie i do tego nie przejmuje się tym, że mało kogo interesuje to jego hobby.

Kolejny, który chce zrobić coś "dla Polski i Polaków". A powinien robić DLA SIEBIE. Wtedy nigdy się nie zniechęci. A i pokusa popularności go nie pokona.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 30 grudnia 2024 10:37
30 grudnia 2024 10:40

Cierpimy na nadmiar wieszczy i ekspertów

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2024 10:19
30 grudnia 2024 10:50

No właśnie, teraz przeleciałam jego profil  - postawił na stawianie kontrowerysjnych tez... i bokiem mu to wyjdzie.

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @gabriel-maciejewski
30 grudnia 2024 11:01

Jest jedno określenie szczerości nad szczerości - "swój chłop, szczery komunista".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zbigniew 30 grudnia 2024 11:01
30 grudnia 2024 11:08

To zdaje się definicja Fenicjanina

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 30 grudnia 2024 10:50
30 grudnia 2024 11:08

Zostanie zmarginalizowany i zapomniany, a ta banda tłustych kotów będzie się dalej grzała na dachówkach

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2024 10:40
30 grudnia 2024 11:15

Cierpimy na brak ludzi, którzy naprawdę chcą robić coś dla siebie...:). 99% robi dla kogoś innego. Np. dla oficera prowadzącego...:)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ewa-rembikowska 30 grudnia 2024 10:50
30 grudnia 2024 11:17

Może by mu podpowiedzieć, aby kontrowersyjne tezy stawiał na SN , a nie na X? Więcej na tym zyska.

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @OjciecDyrektor 30 grudnia 2024 11:17
30 grudnia 2024 11:28

Może jest innego zdania. Myślę, że dla nigo SN to coś marginalnego a X to wyjście na wielki świat i rozpoznawalność.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 30 grudnia 2024 11:28
30 grudnia 2024 11:38

Właśnie tak jest. To rzadki rodzaj obłędu, ale jednakowoż występuje. X to wielki świat. Niestety polski X to, pardon, obsrane zastodole, gdzie kręcą się jakieś podejrzane indywidua i nic więcej

zaloguj się by móc komentować

Paris @Frymac 30 grudnia 2024 09:48
30 grudnia 2024 11:45

I  slusznie,...

...  o  2  PATALACHOW  -  w  wyscigu  szczurow  do  slawy  i  latwej  kasy  -  bedzie  mniej  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 30 grudnia 2024 10:16
30 grudnia 2024 11:48

POPiS  zostal  juz...

...  daleeeeko  w  tyle  i  juz,  zdecydowanie,  NIE  NADAZY  za  NARODEM  !!!

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2024 11:17
30 grudnia 2024 11:52

Dla oficera prowadzącego? To tak tylko dla przykładu...może Pitoń? A inni? Choćby ten, co ma korzenie tatarskie - w zębach rzecz jasna - też nie mówi na YT dla siebie, tylko dla kogoś innego. Bo czy gadaliby takie bzdury i zupełnie się tym nie przejmowali, że stracą w oczach widzów? 

A pisarze to chyba 99,9% piszą nie dla siebie, a na zlecenie. Sam o tym pusałeś nie raz. W gospodarce też mamy cały legion niby właścicieli przedsiębiorstw, ale co jakis czas okazuje sie, że oni są tylko dzierżycielami, którym dano w zarząd przedsiębiorstwo. Choćby taki były już właściciel Noble Bank, z Wrocławia. Kulczyk, Krauze też okazali się tylko dzierżycielami (wiem, wiem, że syn jego...i tak dalej...ale jak padnie rozkaz przeniesienia wszystkiego do fundacji, to zrobi to w podskokach).

Poza twoim wydawnictwem, to trudno mi w ogóle wskazać kogoś, kto na serio robi dla siebie. Gdzie nie pogrzebiesz, tam wychodzą jakieś dziwne zależności i powiązania.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2024 10:40
30 grudnia 2024 11:54

Nie  tylko,...

...  takze  nadmiar  ,,aktywistUF  i  wolAtarJOszUF,,  !!!

 

Ogolnie  wszelkich  ,,HciejcUF  i  zatroskancUF,,...  nooo,  tych  calych  i  detych  ,,fYlantropUF,,.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 30 grudnia 2024 11:52
30 grudnia 2024 11:56

o tych tatrskich korzeniach całkiem zapomniałem

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 30 grudnia 2024 10:50
30 grudnia 2024 11:56

Widac  z  tego,  ze...

...  ,,zapaCZyl  sie,,  na  CORYLLUS`a  !!!

 

Biedny  ,,misio,,.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2024 11:38
30 grudnia 2024 12:00

Dokladnie  tak  !!!

 

Chociaz,  po  prawdzie,  obcy  X  tez  wiele  nie  odstaje.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2024 11:56
30 grudnia 2024 12:01

A ja pamiętam...:). Ten jego wywiad z Ganem-Ganowiczem. I tę jego wiecznie niedogoloną twarz, która nosi widoczne ślady nadmiaru alkoholu.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 30 grudnia 2024 12:01
30 grudnia 2024 12:02

A raczej nie wywiad tylko chyba recenzję/słowo wstępne do książki o Ganowiczu.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
30 grudnia 2024 19:19

" I z tym właśnie zjawiskiem zderzył się, pozostając całkowicie nieświadomym tego faktu, Michał Piegzik. No, ale życzmy mu zdrowia i powodzenia."

No nie do końca tak było, on się nie zderzył tylko sam się wyłożył.
Zaczął całkiem dobrze, ale w pewnym momencie uczepił się już tylko tego nieszczęsnego doktoratu Bartosiaka, tak jakby posiadanie przez niego doktaratu lub nie posiadanie, było największym problemem. No i co było oczywiste nikogo to nie obeszło, wszyscy machnęli na to ręką(może przez chwilę dzień, czy dwa zrobił się ruch na X), bo rzeczywiście jakie ma znaczenie brak doktoratu, czy jakieś nieprawidłowości w pracy doktorskiej, przecież to w ogóle nie w tym był problem.

Być może to było tak, że Piegzik faktycznie zauważył, że na rzeczywistą polemikę nie ma szans to może chociaż tą kartą doktoratu zagra, ale to już był łabędzi śpiew.

 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @OjciecDyrektor 30 grudnia 2024 11:15
30 grudnia 2024 19:22

A wiesz jak kończą Ci co robią na siebie? "Szkoda, że Pan nie jest z nami" - operacja Eldorado. http://biblioteka-niepokonani.pl/ 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @qwerty 30 grudnia 2024 19:22
30 grudnia 2024 22:09

Mimo wszystko jestem za samodzielnością i nic mnie nie zniechęci. A to, czy mnie kiedyś załatwią, czy nie, to niech się martwią ci, co lubią się martwić zdarzeniami przyszłymi a niepewnymi. 

Jestem daleki od takiej postawy zniechęcenia, bo ona do niczego konstruktywnego nie prowadzi. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować