-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Streszczenie zamiast tłumaczeń czyli o postępującym zidioceniu

Zupełnie przypadkiem trafiłem na streszczenie, na kilkunastu stronach, wspomnień Patricka Gordona. Kim był Patrick Gordon wszyscy świetnie wiedzą, ale jeszcze przypomnę. Był to Szkot, katolicki oficer, który w latach rewolucji Cromwella przybył do Polski. Służył w armii szwedzkiej, polskiej, potem znów szwedzkiej, a następnie znowu polskiej, a na koniec przeniósł się do Rosji, został kolegą najpierw Leforta, a potem samego cara Piotra i zdobył dla niego Azow. W Rosji oświeconej i nowoczesnej traktowany był niczym św. Mikołaj u starowierów. Jego wspomnienia liczą sześć opasłych tomów i zostały przełożone na rosyjski dopiero w XIX wieku, bo wcześniej nie było w kraju odpowiednich specjalistów, a ci, co się za ten przekład brali ,skracali niektóre wątki. Na przykład obyczajowe. Bo wydawały im się nieistotne. Po polsku tych wspomnień nie ma, choć spora ich część poświęcona jest wojnie polsko-szwedzkiej, zwanej potopem. Z dostępnego mi streszczenia wynika, że zawiera ona kluczowe informacje na temat roli niektórych osób w zdradzie kraju oraz roli agentów francuskich w demontażu społeczeństwa szlacheckiego, które ogłupiałe całkiem, dobrowolnie kładło szyję pod topór.

Dlaczego przez ponad sto lata nikt w Polsce nie wpadł na pomysł, by przetłumaczyć pamiętniki Gordona? To jest pytanie retoryczne. A dlaczego nikt nie wpadł na pomysł, by przetłumaczyć czterotomowe dzieło o funkcjonowaniu dworu Zygmunta III? To świadczy jedynie o tym, że tak zwana polska nauka, jest przybudówką działań agenturalnych mocarstw sąsiednich, a jeśli już trafi się tam jakiś „niezależny” to jest albo durniem, albo frajerem. To w zasadzie wyczerpuje temat. Można by jeszcze napisać, że politycy powielają ten schemat, albowiem z niezrozumiałych powodów wierzą, że gdzie jak gdzie, ale na uniwersytecie wykuwa się myśl głęboka, która prowadzi badaczy do prawdy. Tak, do gówno-prawdy. Uniwersytet służy do zakrzywiania czasoprzestrzeni w te i wewtę, za pieniądze obcych potencji, czyli dokładnie tak samo, jak w stuleciu XVII. Nie powiem, zdziwiłem się, kiedy przeczytałem, że przybywszy do Polski, na dwór Krzysztofa Opalińskiego, wojewody poznańskiego, Patrick Gordon udał się wraz z nim i wojewodą kaliskim wprost do Hamburga, gdzie werbowano żołnierzy na wojnę z Polską. Ci wojewodowie to, przypominam, zdrajcy spod Ujścia. Cała zaś koncentracja pod Ujściem była sfingowaną operacją mającą zasłonić najbardziej oczywistą zdradę, która dokonała się już wcześniej. Opaliński zaś pojechał do Hamburga nadzorować werbunek żołnierzy przeciwko własnemu krajowi. Ten werbunek przeprowadzano oprócz wymienionego już miasta, także w Bremie i Lubece, a to świadczy niechybnie o tym, że wszystkie trzy miasta wyłożyły pieniądze na skredytowanie wojny Karola Gustawa. No i zezwoliły swoim ludziom na zaciągnięcie się do armii. Jak wszyscy wiedzą wojna szwedzka polegała na dzikich zupełnie grabieżach. Te zaś, co zostało ustalone ponad wszelką wątpliwość, zawsze są zorganizowane. Szwedzi w Polsce grabili biblioteki. Potem żołnierze, podczas kapitulacji miast zajętych przez Szwedów, odbierali im te książki. Był to jeden z głównych łupów wojennych. Gordon, jak wynika ze streszczenia, w zasadzie dobrze rozpoznaje przyczyny wojny, to znaczy prowokację polityczną jaką był traktat sztumski, wykorzystaną następnie do prowokacji militarnej, czyli stawiania Janowi Kazimierzowi absurdalnych zarzutów o łamanie warunków tego rozejmu. Wskazuje on na to, że wszystko było ukartowane, a istotną przyczyną wojny było nagromadzenie wojska w Niemczech, po pokoju westfalskim i kredyt otrzymany od miast niemieckich na działania wojenne. Na co ten kredyt był przeznaczony trudno dokładnie powiedzieć, bo żołnierz szwedzki w Polsce żywił się z rabunku. Gordon, który kilka razy zmieniał strony, bo dostawał się do niewoli, zdecydowanie preferował stronę polską, albowiem po stronie szwedzkiej musiał kraść i zawsze groziła mu śmierć głodowa. Szwedzi nie dostawali od swojego dowództwa jedzenia. Byli więc jak armia mongolska w XIII wieku, a może nawet gorzej. Gordon opisuje bowiem ciekawe przypadki, które jednak interpretuje całkiem źle, w mojej ocenie. Oto pisze, że początkowo armia Wittenberga była niezwykle karna i zdyscyplinowana. Świadczyć mogą o tym dwa przypadki ukarania żołnierzy śmiercią. Raz jakiegoś nastoletniego chłopca, za zupełne głupstwo, a drugi raz jakiegoś innego wojaka za kradzież garnka mleka, który został mu wręczony przez polską mieszczkę. Ona nawet próbowała się za tym rzekomym złodziejem wstawić, ale nic to nie pomogło, poszedł na gałąź. Jak sądzę celowo, po to, by oduczyć żołnierzy fraternizowania się z okupowanym narodem i nauczyć tych żołnierzy brutalności i rabunku. Co, jak wiemy udało się, ze skutkiem nadzwyczajnym.

Gordon pisze wprost, że hetman kozacki Wyhowski był Polakiem i przez to nie miał zbyt dużego poparcia na Siczy. Pisze też dużo o Chmielnickim i jego synu, a także o wojnie polsko-moskiewskiej i zwycięstwie pod Cudnowem. Ze streszczenia wynika, że wkroczenie wojsk węgierskich do kraju w styczniu 1557 było katastrofą równie wielką, jak wkroczenie Szwedów do Wielkopolski trzy lata wcześniej. Węgrzy zachowywali się gorzej niż źle, odrąbywali głowy poddającej się szlachcie, która nie widziała w nich tak oczywistych wrogów, jak w Szwedach.

Bardzo dokładne są opisy rabunków i ściągania kontrybucji w z miast i wsi. Równie dokładne są opisy warunków w jakich żyli jeńcy wojenni. Te są wręcz upiorne.

No, ale najważniejsze są te fragmenty, które dotyczą wkładu Gordona w budowę potęgi Rosji. Na koniec autor streszczenia wyraża ubolewanie, że nie ma polskiego tłumaczenia tych wspomnień, a źródło prymarne znajduje się w Rosji. No i co z tego? - aż się chcę zapytać. Przecież są edycje w języku angielskim. Cóż to jest za problem przetłumaczyć jedną z nich na polski? Albo kupić jedno z rosyjskich wydań? Ja takowego nie widzę, w końcu na uniwersytetach pracują sami prymusi znający po kilka języków. Zgłaszają projekt, piszą plan, dostają pieniądze i tłumaczą. W czym problem? Zajęcia i przedniej zabawy mają na długie lata. Wiem, wiem...żartuję przecież. Nie o to chodzi, by cokolwiek istotnego znalazło swoje miejsce w języku polskim. Tak, jak już powiedziałem, chodzi o to, by zbiorowo i zgodnie, oddawać się słodkiemu pierdzeniu. Dobrze płatnemu rzecz jasna. Mam jednak cichą nadzieję, że kiedyś zostanie to srogo ukarane.

Na dziś to tyle.

 

Tak, jak codziennie kołaczę do Waszych serc. Kto może niech wspomoże naszą zrzutkę na wynajem mieszkania dla Saszy i Ani. Nagrania, które robimy z Saszą w sposób wydatny poprawiają nasze zasięgi i w ogóle kondycję naszego wydawnictwa. Bez nich byłoby naprawdę źle. Nie ma zaś na razie nikogo, kto z równym zaangażowaniem podjąłby się ich realizacji. Sasza jest więc, póki co, niezastąpiony. Pomóżcie.

https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

 

Przypominam też, że wznowiłem trzy tytuły

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/nadberezyncy/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietniki-wloscianina-jan-slomka/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sumy-neapolitanskie/



tagi: polska  rosja  uniwersytet  szwecja  pamiętniki  patrick gordon 

gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 07:52
31     2308    16 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 08:50

Tomasz Bohun napisał:

https://www.wilanow-palac.pl/patrick_gordon_z_wojskami_szwedzkimi_wielkopolske_podbija.html

Fragment publikacji oparty jest na rosyjskim przekładzie „Dziennika” Patricka Gordona „Dniewnik 1635-1659”, w przekł. i oprac. D.G. Fiedosowa, Moskwa 2005.

[1] Patrick Gordon urodził się w 1635 roku, pochodził ze średniozamożnej rodziny szlacheckiej. Jako katolik nie mógł znaleźć zajęcia w Szkocji, zdominowanej przez dyktaturę Olivera Cromwella. Sposobem na życie stała się emigracja i szukanie zajęcia w wojsku. Po trzech latach nauki w kolegium jezuickim w Braniewie (1651-1654), bez powodzenia starał się zaciągnąć do gwardii księcia Janusza Radziwiłła. Dzięki pomocy rodaków zaciągnął się do armii szwedzkiej. W latach 1656-1658, po dostaniu się kilkakrotnie do niewoli, służył na przemian Szwedom i Polakom. Dzięki znajomości z Janem Sobieskim znalazł się w pułku dragonii hetmana Jerzego Lubomirskiego, z którym walczył przeciw Rosjanom na Ukrainie. Po rozejmie w 1661 roku opuścił Rzeczpospolitą i rozpoczął służbę w armii moskiewskiej. Za czasów Piotra Wielkiego stał się jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych dowódców „autoramentu cudzoziemskiego”. Jako główny doradca i przyjaciel cara-reformatora był jednym z inspiratorów przeobrażeń społecznych i gospodarczych, którym Rosja uległa na przełomie XVII i XVIII wieku, a także jednym z twórców jej potęgi militarnej, która wyszła zwycięsko ze zmagań ze Szwecją w czasie wielkiej wojny północnej. Zmarł w 1699 roku w Moskwie.

2011-02-04

W linkowanym artykule są odnośniki do następnych artykułów o Patricku Gordonie.

Tu jest Dziennik Gordona po rusku:

https://www.vostlit.narod.ru/haupt-Dateien/index-Dateien/G.htm

ГОРДОН, ПАТРИК
Дневник
Предисловие
Часть 1
Часть 2
Часть 3
Часть 4
Часть 5
Часть 6
Предисловие II
Часть 7
Часть 8
Часть 9
Часть 10
Часть 11
Приложения
Карты

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 21 lipca 2024 08:50
21 lipca 2024 08:53

Czyli piszą przyczynki i robią na tym "kariery". 

zaloguj się by móc komentować


Pioter @gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 08:56

Dlaczego akurat Hanzie zależało na upału Rzeczypospolitej? I dlaczego do tego czasu nikt takiego pytania nie zadał? 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 09:16

Tak mi przyszło do głowy po przeczytaniu życiorysu Patricka Gordona, który:

Po trzech latach nauki w kolegium jezuickim w Braniewie (1651-1654), bez powodzenia starał się zaciągnąć do gwardii księcia Janusza Radziwiłła. Dzięki pomocy rodaków zaciągnął się do armii szwedzkiej. 

Przez słabą analogię, ale tak mi głowa pracuje, nie możnaby "naszemu wspólczesnemu" Patrickowi (DT) znaleźć adekwatną i odpowiedzialną robotę, oprócz "haratania w gałę",  gdzieś poza Polską? Niekoniecznie musiałaby to być praca ze szkodzą dla kogoś. I może nasze społeczeństwo złożyłoby się na odpowiednie finanse, żeby to załatwić? Ciekawe jaką kwotę trzebaby zebrać? Biorać pod uwagę straty gospodarcze jakie nas czekają, może by się opłacało? ;)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 21 lipca 2024 08:56
21 lipca 2024 09:34

Hanzie zawsze na tym zależało, bo powstałby obszar eksploatacji na zapleczu jej portów. Bitwa pod Grunwaldem była starciem budżetow Hanzy i Wenecji. Wenecjanie wygrali

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 21 lipca 2024 09:16
21 lipca 2024 09:35

A ludzie się dziwią, że Schroeder pracuje dla Gazpromu. I jeszcze w tych wspomnieniach jest, że nie mógł obrabować Szydłowca, bo było to miasto radziwiłłowskie. 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski 21 lipca 2024 09:35
21 lipca 2024 09:59

To jest dobra podpowiedź! ;) Ciekaw czy ktoś przekaże te info komu trzeba - tzn. obu stronom.

zaloguj się by móc komentować


Frymac @gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 10:19

Po śmierci Gordona jego "Dzienniki" miały trafić do osobistego archiwum hrabiego Stroganowa, urzędnika rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. W połowie XIX wieku wyciągi z "Dzienników" Gordona ukazały się w trzech językach: rosyjskim, niemieckim i angielskim. Pierszwe, rosyjskie tłumaczenie ukazało się w 1841 roku, zaś zaraz po nim opublikowano trzytomowe wydanie niemieckie (1849), które stanowiło najobszerniejszą próbę publikacji "Dzienników". Tom anglojęzyczny wydany przez Spalding Club ukazał się w 1859 roku i koncentrował się głównie na opublikowaniu fragmentów odnoszących się do Gordona i jego wizyt w Londynie, Edynburgu i Aberdeen. Oprócz częściowych publikacji "Dzienników" Gordona, cała jego korespondencja odkryta w brytyjskich archiwach została opublikowana w latach 60. w jednym z brytyjskich periodyków, zaś pod koniec lat 80. opublikowano również zbiór listów odnaleziony w Archiwum Miejskim w Tallinie. Jeden  z brytyjskich badaczy odkrył w moskiewskich archiwach zbiór korespondencji pomiędzy Piotrem Wielkim a Gordonem, pisanej w języku niderlandzkim i łacińskim. W jego rozprawie doktorskiej, omawiającej rolę Gordona jako dyplomaty, jak i funkcję najemników w Moskowii w drugiej połowie XVII wieku, jeden z obszernych rozdziałów traktuje o rywalizacji gospodarczej Kompanii Moskiewskiej i Niderlandami w latach 1553-1660.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Frymac 21 lipca 2024 10:19
21 lipca 2024 10:35

To chyba jakiegoś nawigatora trza zrobić 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 10:47

Bezcenny skarb, materiał w przeważającej mierze historyczny, nie ustępujący żadnym aktom autentyczności, wypełniony wieloma ciekawymi szczegółami! W dzienniku” Patricka Gordona, wybitnego historyka N.G. Ustryalowa. S.M. Sołowiew uważał Gordona za „jedną z najbardziej niezwykłych osób” który służył w służbie królewskiej i był mu wdzięczny za to, że „dzień po dniu spisywał swoje przygody, swoje życie i byt i pozostawił nam ciekawe wiadomości o sobie, o swoich braciach, o Rosji przed erą transformacji” ( Soloviev S.M. Soch., 1991. Księga VII. s. 168.) - i, dodajemy, o początku tej epoki.

Nie ma chyba osoby znającej historię Rosji, która nie znałaby nazwiska głównego mentora Piotra Wielkiego i nie słyszałaby o jego dzienniku. Uderzające jest jednak to, że trzy wieki po powstaniu rzadki pod względem merytorycznym pomnik naszej przeszłości nie został opublikowany w takiej formie, w jakiej powinien być, ani w oryginale, ani w tłumaczeniu, pomimo wszelkich prób oddania mu sprawiedliwości. Tylko nieliczni badacze mieli okazję bezpośrednio sięgnąć do rękopisu, większość natomiast nadal zadowala się publikacjami, które są dalekie od kompletności i doskonałości. A o samym autorze napisano mniej, niż na to zasługuje.

Patrick Gordon (1635-1699) urodził się w majątku Ochluchrys, niedaleko miasta Ellon, w szkockim hrabstwie Aberdeen. Klan Gordonów od dawna należał do najbardziej szlacheckich i wpływowych w Szkocji, ale według jego słów był „młodszym synem młodszego brata z młodszej gałęzi rodziny” (był potomkiem gałęzi Gordona z Haddo, którego początki sięgają XIV wieku), był także katolikiem w kraju surowych prezbiterian, Patryk postanawia spróbować szczęścia za granicą, podobnie jak tysiące jego rodaków. W wieku 16 lat opuścił targaną konfliktami ojczyznę w czasie najazdu wojsk Cromwella i znudzony studiami w kolegium jezuickim w Prusach Wschodnich oraz wędrówką po Polsce, dobrowolnie wstąpił do jednego z pułków Reiterów szwedzki król.

Gordon, który w krótkim czasie otrzymał kilkanaście ran w bitwach i pojedynkach, zdobywa znaczne doświadczenie wojskowe. Kilkakrotnie dostaje się do niewoli i zgodnie ze zwyczajem ówczesnych najemników, dość łatwo przedostaje się z obozu szwedzkiego do polskiego i z powrotem. W 1661 r. młody oficer ofiarował swój miecz carowi Aleksiejowi Michajłowiczowi i pojawił się w Moskwie w stopniu majora piechoty (Patryk nie był pierwszym przedstawicielem swojego klanu w służbie królewskiej. Kapitanowie Aleksander i Wilhelm, kapitan Robert, chorąży Aleksander, sierżant James i szeregowiec Thomas Gordon pojawili się w Moskwie najpóźniej zimą 1631/32 roku i jako część pułku Aleksandra Lesliego wzięli udział w wojnie smoleńskiej (RGADA. F. 210. Op. 1, nr 78)).

Posłaniec carski do Polski Z. F. Leontyjew, który po długich namowach odciągnął go od Austriaków, nie mógł przewidzieć, jaką przysługę oddał ojczyźnie, gdyż niepozorny wówczas „Niemiec Skotski” musiał dwukrotnie utrzymać tron ​​swego uczenia,największego z rosyjskich władców. Gordon z kolei nie podejrzewał, że wybiera się na zawsze do nieznanej Moskwy, a pierwsze wrażenia z kraju i jego mieszkańców okazały się na tyle niekorzystne, że gorzko żałował swojego wyboru.

Jednak niekończące się wojny z Rzeczpospolitą Obojga Narodów i Imperium Osmańskim stworzyły wiele okazji do wyróżnienia się. Na początku 1665 roku car nadał Gordonowi stopień pułkownika, a rok później wysłał za jego pośrednictwem wiadomość do króla Karola II w Londynie, gdzie mógł wykazać się jako dyplomata. Następnie przez kilka lat stał ze swoim pułkiem w miastach południowej Rosji i Ukrainy - Trubczewsku, Briańsku, Nowym Okolu, Sevsku i Perejasławie, którym często groziły powstania kozackie i najazdy tatarskie. W latach 1669–1670, po otrzymaniu urlopu, odwiedził ojczyznę w sprawach osobistych, gdzie nie był od młodości, i został honorowym obywatelem miasta Aberdeen.

Męstwo i sztuka walki Gordona zostały wyraźnie zademonstrowane w kampaniach Chigirin w latach 1677–1678. Będąc szefem obrony Czigirina przed hordami Turków i Tatarów, po zawziętym oporze podpalił skład prochu i jako ostatni opuścił twierdzę, co zapewniło mu stopień generała dywizji i dowódcy garnizonu w Kijowie, który kierował nim do 1686 r. W tym czasie odkrył także swoje niezwykłe zdolności jako inżynier wojskowy.

Brał już udział w kampaniach krymskich jako pełny generał, a w sierpniu 1689 roku, jako najstarszy ze wszystkich obcych oficerów, sprowadził ich do Piotra w Ławrze Trójcy-Sergiusza i tym samym przesądził o upadku księżnej Zofii. Pierwsze wizyty młodego cara w osadzie niemieckiej wiązały się z Gordonem i odtąd generał stał się najbliższym doradcą Piotra, zwłaszcza w zakresie reform wojskowych. Dowodzi jednym z pierwszych i najlepszych pułków regularnej armii - Butyrskim, prowadzi „zabawne bitwy”, sprzyja tworzeniu straży i zakładaniu floty w Peresławiu i Archangielsku, gdzie w randze kontradmirała tłumaczy pierwszy zestaw rosyjskich sygnałów morskich na język angielski.

Podczas drugiego oblężenia Azowa Gordon proponuje nietypowy plan zdobycia twierdzy za pomocą „ruchomego” ziemnego wału, co szybko zmusza Turków do kapitulacji. Swoją ostatnią i najważniejszą przysługę carowi oddał w czerwcu 1698 roku. Podczas pobytu Piotra na Zachodzie w ramach Wielkiej Ambasady Gordonowi udało się rozproszyć zbuntowanych łuczników w bitwie pod Klasztorem Zmartwychwstania i stłumić ich popisy; przed otwarciem ognia osobiście przyjechał na negocjacje w obozie rebeliantów, których celem było m.in. „wycięcie osadnictwa niemieckiego

Rząd moskiewski należycie nagrodził „Patryka Iwanowicza” dużą pensją pieniężną i żywnościową, podarunkami i przywilejami (w tym prawem do bezcłowego importu wina z Europy itp.), a Piotr przyznał mu dwie duże wsie w obwodzie riazańskim, tak że stał się także rosyjskim właścicielem ziemskim. Jednak jego kariera w Rosji nie była bezchmurna: ciągłe prośby o zwolnienie doprowadziły do ​​​​tego, że pewnego dnia książę V.V. Golicyn zagroził, że zdegraduje go z generała porucznika do chorążego i zesła na Syberię! Wszystko to zostało szczegółowo opisane w Dzienniku, który jest oczywiście także autobiografią.

Choć Gordon słusznie uważał się przede wszystkim za wojskowego, o swoim „małym” udziale w sprawach rządowych mówi z nadmierną skromnością. Po osobistym spotkaniu król Wielkiej Brytanii Jakub II nadał mu stopień posła nadzwyczajnego do Moskwy, gdzie z oczywistych powodów nominację odrzucono. Ale od końca lat osiemdziesiątych XVII wieku Gordon, ze względu na swoje stanowisko, mógł dobrze wpływać na politykę rządu rosyjskiego - i to zrobił.

Po tak zwanej „chwalebnej rewolucji” z lat 1688-1689. i obalenie Jakuba II, przez długi czas powstrzymywał carów Iwana i Piotra przed uznaniem Wilhelma Orańskiego za króla brytyjskiego. De facto stał się przedstawicielem partii jakobickiej (zwolenników dynastii Stuartów) w Rosji i położył podwaliny pod wpływy tej partii na dworze rosyjskim, które trwały do ​​połowy XVIII wieku. 

Poczesne miejsce w jej szeregach zajmował generał dywizji służby carskiej, autor ciekawej „Historii Piotra Wielkiego” Aleksander Gordon (Cordon of A[u]chintoul A. Historia Piotra Wielkiego, cesarza Rosji. Aberdeen, 1755. tomy 1-2.) i główny dowódca portu w Kronsztadzie, admirał Thomas Gordon; pierwszy był zięciem Patryka, drugim, według niektórych źródeł, jego siostrzeńcem.

Przywódca rosyjskich Gordonów, który pod koniec życia stał się dość dużym klanem, był dwukrotnie żonaty; obie jego żony – Katharina Bockhoven i Elisabeth Ronard – pochodziły z rodzin holenderskich osiadłych w Moskwie. Z ich licznego potomstwa przeżyło trzech synów i dwie córki. Najstarszy Jan, który od najmłodszych lat wstąpił do wojsk królewskich jako chorąży, wkrótce wyjechał do Szkocji i osiadł w rodzinnym majątku Ochluchris, choć zarządzał nim niedbale; w 1698 ponownie odwiedził dom ojca w Moskwie. Środkowy, Jakub (Jakub), przypominał swojego ojca w swojej pasji do wyczynów wojskowych i nieustraszonej waleczności; Porzuciwszy naukę, w 1689 przyłączył się do powstania brytyjskich jakobitów i walczył po ich stronie pod Killiecrankie; wrócił do Rosji pod sztandarem Piotra i wraz ze śmiercią generała Gordona objął pułk Butyrskiego, ale po Narwie został schwytany przez Szwedów; w 1702 uciekł ze Sztokholmu i znalazł się na czele podczas rosyjskiego szturmu na Noteburg; pokryty ranami, dosłużył się stopnia brygadiera, za zasługi ojca został podniesiony do rangi hrabiów Cesarstwa Rzymskiego i Kawalerów Maltańskich (hrabia Jakub Gordon był pierwszym rodowitym Rosjaninem przyjętym do Zakonu Św. Jana Jerozolimskiego (w 1706 r.), nazywanego jednocześnie „Moskalem” (Archiwum Zakonu Maltańskiego, Maltańska Biblioteka Narodowa, 265, k. 180)); zmarł bezpotomnie w Moskwie w 1722 r.

zmarł bezdzietnie w Moskwie w 1722 r. Jego młodszy brat Teodor (Fedor) również był członkiem Butyrców i podczas wojny północnej otrzymał stopień pułkownika; Podobno większość dokumentów rodzinnych, w tym kilka tomów „Dziennika”, trafiła do jego syna, skromnego petersburskiego urzędnika, którego nazwiska nie ma nigdzie wymienionego. Córki Patryka, Catherine i Mary, dwukrotnie wychodziły za mąż za szkockich i niemieckich oficerów, którzy służyli królowi, ale wcześnie owdowiały i straciły wszystkie dzieci. W ten sposób wymarła rodzina, która równie dobrze mogła należeć do najwyższej szlachty Imperium Rosyjskiego. Nawet ci, którzy w pełni uznali osiągnięcia zauważył, że „służył w Rosji, ale nie w Rosji” (Ambasada Charykowa N.V. w Rzymie i służba w Moskwie Pawła Menezjusza St. Petersburg, 1906. s. 559.). Jest to tylko częściowo prawdą. Faktycznie niestrudzenie pracował nad powrotem do ojczyzny i nie chciał umrzeć na obczyźnie, choć władze moskiewskie tak uparcie go powstrzymywały, jakby uważały go za całkowicie niezastąpionego.

Był zagorzałym zwolennikiem rodu Stuartów i gorliwym zwolennikiem Kościoła rzymskiego – dzięki jego staraniom powstał pierwszy kościół katolicki w Rosji. Nie ma jednak wątpliwości, że swój obowiązek wykonał uczciwie i bezinteresownie. Jeden z jego biografów słusznie zauważył, że był on „w każdej minucie gotowy poświęcić swoje życie i życie innych dla Rosji i jej honoru wojskowego” (Brickner A. [G.] Patrick Gordon i jego dziennik. St. Petersburg, 1878. P. . 37. ). Ponadto miał najbliższą i najbardziej ufną relację z Piotrem.

Król często odwiedzał swojego wiernego generała i na łożu śmierci nie mógł powstrzymać łez. 29 listopada 1699 r. „oczy tego, który opuścił Szkocję jako biedny samotny wędrowiec, zamknęła ręka cesarza” (Fragmenty z dziennika generała Patricka Gordona z Auchleuchries. Aberdeen, 1859. s. 193.). Pogrzeb Gordona w ufundowanym przez niego kościele w Moskwie stał się jedną z najbardziej uroczystych ceremonii panowania Piotra (O ostatnich latach życia Gordona i pochówku zob.: I. G. Korb, Dziennik podróży do Moskwy (1698-1699). St. Petersburg , 1906.).

Cechy osobiste Gordona, a także jego zasługi, były jednomyślnie chwalone przez jego współczesnych, czy to Europejczyków z Zachodu, czy Rosjan. Oto świadectwo austriackiego dyplomaty Johanna Korba: „Roztropność, dojrzała roztropność i rozważna troska we wszystkim zdobiły Gordona. Nie dumny ze swojej sławy i wyróżniający się uprzejmością i życzliwością traktowania, Gordon szczególnie potrafił przyciągnąć na swoją stronę Moskali. , którzy z natury byli niemili dla cudzoziemców i wrogo nastawieni do ich chwały, dlatego w przypadku niepokojów wewnętrznych jego dom stanowił bezpieczne i niezawodne schronienie dla samych tubylców, często nazywany przez Władcę imieniem „Ojciec” (Patris).

 

To fragment wstępu z rosyjskiego wydania pamiętników Gordona. Chyba nie doceniamy tego pana. A los jego zapisków przypomina los notatek Casanovy dot.panowania króla Stasia,z tym, że te Gordona jakoś się odnalazły. Pytanie, czy są kompletne...

 

zaloguj się by móc komentować

Frymac @gabriel-maciejewski 21 lipca 2024 10:35
21 lipca 2024 11:17

Temat godny podania drukiem. Według wyników badań brytyjskiego projektu bibliograficznego, odnotowano ponad 1200 anglojęzycznych relacji z pobytu w Moskowii (1613-1917) autorów różnych dziedzin i specjalizacji, począwszy od dyplomatów, kupców, żołnierzy, lekarzy czy guwernantek.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Andrzej-z-Gdanska 21 lipca 2024 08:50
21 lipca 2024 11:25

M$Edge pokazuje, że ta strona próbuje zbierać informacje (pewnie ciasteczka i tego tymu dane) o komputerze, a zakładka jak się otwiera to ma niemiecki nagłówek.

No zawsze wychodzą NAJGORSI NIEMCY.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 11:29

Ciekawy jest jego początkowa przgyoda w lesie pod Gdańskiem, gdzie oczekuje jakiegoś mędrca ze szkockej diaspory w Gdańsku. Ten się zjawia w piswuacie księżyca i objawia mu jego los. Innymi słowy dostaje instrukcje od oficera prowadzącego. Potem wchodzi na barkę płynie Wisłą i podziwia Tczew, Toruń i wszystkie miasta po kolei. Czyli opisuje fortece i ich porty. Raport inwazyjny ale raczej tym razem nie dla Króla Anglii ale dla szkockiej siatki. Ta zaś współpracuje z Hanzą. Wbrew interesom Londynu. Skrupulatnosc w grabieży i fenicko-asyryjski styl inwazji jasno wskazują na hanzeatycki udział w Potopie. Potop jako rozbiór 1.0 to wyraźnie wspolny twór Lubeki i Amsterdamu-Harlemu. Amsterdam nie należał do Hanzy. Ale wtedy urastał do rangi merkantylnego pępka. Nowa jakość no i proszę nowy pomysł na zyski. Książę Albrecht pożółkł do cna z zazdrości w swoim krolewieckim grobie. 

9 lat po Potopie Hanza zrobiła ostatni zjazd. Potem jej miejsce odzidziczyl Amsterdam. Globalne usługi kolonialne i kredytowe musiały znaleźć swoją jedną stolicę. Nie mogły być rozproszone.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 11:29

Praca : Diary of General Patrick Gordon of Auchleuchries

To jest ogromna kolumbryna ... wyszukiwanie, szybkie, nie znalazło treści.

Natomiast wyciągneło takie informacje tom II liczy ok 360 stron i nawet angielskie wydania bazują na redakcji Najgorszych Niemców ->

Edited by Dmitry Fedosov
Editorial Board:Paul Bushkovitch, Paul Dukes, Dmitry Fedosov,Irina Garkusha, Graeme Herd, Mikhail Ryzhenkov 

zaloguj się by móc komentować


ahenobarbus @Pioter 21 lipca 2024 08:56
21 lipca 2024 11:42

Dewastacja rynku producenta zbóż? Tylko po co? 

Jeśli z Polską handlowali Holendrzy i jeśli było tak jak pisał Braudel, że dzięki temu Holandia była spichrzem Europy i takie spichlerze głównie miały na celu spekulacje i kredytowanie na rynku żywności to może ktoś chciał przenieść punkt ciężkości w inne miejsce?

Ok, ma to wyjaśnienie liczne słabości,  przecież jeśli chodzi o drewno to zaczęli handlować z Rosją.

Na pewno ok. 1650 czyli już po zdewastowaniu RP zmieniają się ruchy srebra oraz weksli i ich zbywalność, o tym pisał niewydany nigdy w Polsce pewien szwedzki historyk.

No i ostatecznie jakby nie patrzeć zyskały Prusy i Rosja. No ale żeby udowodnić tak długofalowe działanie na jedno, dwa lub trzy pokolenia.. czy to własnie nie jest  ten słynny deep state - próbą wdrożenia i utrzymania strategii dłuższych niż 4 czy 8 lat?

 

zaloguj się by móc komentować

wuwu @gabriel-maciejewski
21 lipca 2024 12:27

Dziennik Gordona po angielsku, 6 tomów w opracowaniu Fiedosowa, wydał uniwersytet w Aberdeen. Można kupić wydanie papierowe, a wydanie w pdf jest opublikowane online w otwartym dosępie. Uniwersytet zorganizował też jednodniową konferencję międzynarodową z okazji wydania całości dzienników. 

Konferencja https://www.abdn.ac.uk/news/10194/

Wydania papierowe, krótkie notki o poszczególnych tomach

https://www.store.abdn.ac.uk/product-catalogue/publications/aberdeen-university-press/diary-of-general-patrick-gordon-of-auchleuchries-1635-1699-volume-i-1635-1659

https://www.store.abdn.ac.uk/product-catalogue/publications/aberdeen-university-press/diary-of-general-patrick-gordon-of-auchleuchries-1635-1699-volume-ii-1659-1667

https://www.store.abdn.ac.uk/product-catalogue/publications/aberdeen-university-press/diary-of-general-patrick-gordon-of-auchleuchries-1635-1699-volume-iii-1677-1678

https://www.store.abdn.ac.uk/product-catalogue/publications/aberdeen-university-press/diary-of-general-patrick-gordon-of-auchleuchries-1635-1699-volume-iv-1684-1689

https://www.store.abdn.ac.uk/product-catalogue/publications/aberdeen-university-press/diary-of-general-patrick-gordon-of-auchleuchries-1635-1699-volume-v-1690-1695-hardback

https://www.store.abdn.ac.uk/product-catalogue/publications/aberdeen-university-press/diary-of-general-patrick-gordon-of-auchleuchries-1635-1699-vol-vi-hardback

Wydania online

https://doi.org/10.57132/book1

https://doi.org/10.57132/book2

https://doi.org/10.57132/book3

https://doi.org/10.57132/book4

https://doi.org/10.57132/book5

https://doi.org/10.57132/book6

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ahenobarbus 21 lipca 2024 11:42
21 lipca 2024 12:59

Taką długofalowość osiągnęli wcześniej 'fenicjanie' z Genui i Wenecji. Czyli tu chodziło o konkurencję wobec tych dwu i naśladowanie ich. Gabriel pisał już o rozbiorach jako o wyeliminowaniu polskiego zboża, drewna, żelaza i karmazynowego barwnika, 'na usługach weneckich', z zachodnich rynków. Polskie produkty były dobrej jakości i tanie. Modzelewski dodał do tego małą epokę lodowcową w XVI i XVII wieku, obniżenie średniej temperatury w zachodniej Europie. Ja dodaję wojnę domową (reformację Henryka VIII) w Anglii i wojnę o władzę w cesarstwie, rywalizację między Habsburgami a Wettynami i Hohenzollernami, pod przykrywką reformacji. To wszystko to źródła nędzy. Szutka polega na tym by pomnożyć majątek w okolicznościach rosnącej nędzy. Bez grabieży to nie wyjdzie. Koszty musiała ponieść Rzeczypospolita. Zachodnie organizacje merantylne chciały posilić się jej kosztem i posiliły się.  

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Magazynier 21 lipca 2024 12:59
21 lipca 2024 14:02

Ale Hanza została wyrolowana po potopie szwedzkim. Ja bym poszedł w prowokację i to prowokację ogólnoświatową. Otóż w XVIIw. Olimpijczycy sprowokowali państwa - będące podckintrolą Żmijowego Plemienia - do wojen, ktore oststecznie pogrążyły te państwa. Wojna 30-letnua i wojny w Polsce to po prostu takie prowokacje zastawiine na Francję, Szwecję i Portę. Przypomnę tez, że sojuszbuk Porty - Panateo Worlkiego Mogoła w tym samym czasie zostało sprowokowane do dzikich i zupełnie bezskutecznych wojen z Hindusami. Efektem tego była likw8dacja Państwa Wielkiego Mogoła i powstanie Państwa Marathów w Indiach. Likwidacja PWM miała kolosalne skutki negatywne dla Porty, bo uwolniło to Persję z siedzenia cicho (bo groziła jej wojna na dwa fronty). Porta zmuszona więc była nie dość, ze walczyc w Europie z Rosją, RONem, a potem Austrią, to jeszcze z Persją. Szwecje zaś załatwiła Rosja w czasie Wojny Północnej. Suma summarum od 1721 Francja została sama, bez sojuszników i na dodatek pozbawiona Quebecu, bo straciła go w tym samym czasie. 

Tak więc te wszystkie wojny w XVIIw, to była jakaś wielopiętrowa mega-prowokacja Olinpijczykow i nie dziwic powinno, że po likwidacji Francji, jako ostatniej nadziej Wężowników, Anglia stała się światowym mocarstwem nr 1. Sama bezpośrednio nie angażowała się w te konflikty, a to ona wszystkie te konflikty wygrała dla siebie.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 21 lipca 2024 14:02
21 lipca 2024 14:04

sojuszbuk = sojusznik

Panateo Workliego = Państwo Wielkiego 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @Pioter 21 lipca 2024 08:56
21 lipca 2024 14:18

"Dlaczego akurat Hanzie zależało na upału Rzeczypospolitej? I dlaczego do tego czasu nikt takiego pytania nie zadał?"

 

Takie pytania to mog być zadawane tutaj, na portalu SN.

Specjaliści, uczeni w piśmie, eksperci, mają zgoła inne problemy, znacznie poważniejsze.

Oto w internecie "gruchnął" spór na miarę epoki:

czy powinno się mówić że pies umarł czy też że zdechł?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @wuwu 21 lipca 2024 12:27
21 lipca 2024 15:10

No tak, skoro są w wolnym dostępie, to po co wydawać po polsku. Logika tych ludzi jest porażająca i przerażająca

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 21 lipca 2024 10:47
21 lipca 2024 15:11

Zapewne nie. Casanovy jednak nikt z Wilanowa nie przetłumaczy i nie opublikuje

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Frymac 21 lipca 2024 11:17
21 lipca 2024 15:12

Pomyślimy o tym, zwłaszcza, że jest wolny dostęp po angielsku

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Magazynier 21 lipca 2024 11:29
21 lipca 2024 15:13

No, ale Holendrom było nie po drodze ze Szwedami. Trzeba tylko ustalić do jakiego momentu było "nie po drodze"

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @OjciecDyrektor 21 lipca 2024 14:02
21 lipca 2024 15:22

Że Hanze wyrolowano w XVII to oficjalna wersja akademii. Oj biednieńka ta Hanza! Tyle niewinnie cierpiała. Ta narracja ma przykryć współudział Hanzy w tworzeniu państwa krzyżackiego a potem Prus Książęcych Albrechta. Hanza wyrolowano znacznie wcześniej i to w zasadzie tylko bankierów z Lubeki. Reszta udziałowców poszła najpierw do Fuggerów a potem do Harlemu. Lubekę wyrolowali Fuggerowie, powoli wypierali ich z Bałtyku, Gdańska i Księstwa Moskiewskiego i to jeszcze w XVI w. Organizacja klanowa okazała się skuteczniejsza od organizacji sieciowej. Jeden duży podmiot przeciw sieci średnich podmiotów. Stworzyli model globalnych finansów. Koncepcję centralnego banku przejęły i udoskonaliły Niemcy wyznania handlowego z Niższych Krain czyli Amsterdam.

Lubeka próbowała postawić Fuggerów przed cesarskim sądem za nielegalny monopol. Ale Habsburgowie byli zależni od Fuggerów. 

zaloguj się by móc komentować

emirobro @OjciecDyrektor 21 lipca 2024 14:02
21 lipca 2024 17:46

"Suma summarum od 1721 Francja została sama, bez sojuszników i na dodatek pozbawiona Quebecu, bo straciła go w tym samym czasie. "

Francja stracila Quebec dopiero w wyniku wojny siedmioletniej:
"Wojna siedmioletnia (1756–1763) – wojna pomiędzy Wielką BrytaniąPrusami i Hanowerem a FrancjąAustriąRosjąSzwecją i Saksonią."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_siedmioletnia

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @emirobro 21 lipca 2024 17:46
21 lipca 2024 19:28

Wtedy to straciła na zawsze. Wojna Siedmioletnia to był gwóźdź do trumny Francji.  Ale proces zaczął się ponad 100 lat wcześniej od eliminowanua Państwa Wielkiego Mogoła, Turcji i Szwecji.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Magazynier 21 lipca 2024 15:22
21 lipca 2024 19:30

Czyli co? Hanza miała się świetnie? Coś Pan kombinujesz, ale nie wiem co. Zostanę przycwielopiętrowej prowokacji Olimpijczyków (Amsterdamu a potem po 1689 Amsterdamu i Londynu).

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować