-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Stara, kościelna tradycja

Chciałbym dzisiaj zwrócić uwagę na coś, czego pewnie nikt nie zauważył, a jeśli nawet to nie uznał tego za działanie celowe z mojej strony. Ja sam, by rzecz rozwinąć potrzebowałem jakiegoś zwornika, który by ją spiął i nadał jej wyrazisty bardziej kształt. Nie było łatwo go znaleźć, ale w końcu, dzięki przypadkowi i wskazaniu przez jednego z czytelników taki zwornik mam. Za chwilę o nim opowiem. Jest on znakomity i pojawił się w dobrym momencie. Sam myślałem, że co innego będzie zwornikiem tej mojej układanki, konkretnie wspomnienia pewnego biskupa, które w mozole i trudzie przygotowuje Jarek. No, ale te wspomnienia będą po prostu kontynuacją, a pierwszy finał mamy dziś, dzięki wiernemu czytelnikowi.

Może nie wszyscy wiedzą, ale ja, świadom słabości swojej i niewielkiego wpływu na otoczenie jaki wywiera nasza wspólna tutaj ogłaszana publicystyka, szukam, po części świadomie, po części intuicyjnie jakichś metod, które by jej działanie wzmocniły. Polega to na tym, że co jakiś czas z sumy drobnych spostrzeżeń, akapitów, tekstów całych, a także opublikowanych książek, wyłaniają się dwa lub trzy teksty syntetyczne, podsumowujące, które potem żyją w sercach czytelników bardzo długo. Nie mam innego sposobu oddziaływania na otoczenie i nie mogę, jak Ziemkiewicz, ogłosić u Moniki Jaruzelskiej, że moja książka to bestseller. No, ale może to i lepiej. Dzięki temu niektóre książki są prawdziwymi bestsellerami, a ich ceny na allegro nie spadają do półtora złotego za egzemplarz.

Zacznę od tego, o czym tu wielokrotnie pisaliśmy, od bardzo atrakcyjnych i uwodzicielskich formuł, jakimi posługują się współcześni duchowni, a także świeccy, tacy jak Szymon Hołownia, by przyciągnąć ludzi, szczególnie młodych do Kościoła. W mojej ocenie sukcesy te są krótkotrwałe i w istocie nieważne, ludzie zaś, którzy zostali do Kościoła „przyciągnięci” opuszczają go równie łatwo, jak opuszcza się salę kinową po nudnym seansie. Nie mam na to żadnych dowodów, ale przypuszczam, że mało kto wyrządził ewangelizacji więcej szkody niż biskup Długosz podrygujący w rytm dziecięcej muzyki w programie „Ziarno”. Nie inaczej jest z omawianym tu wielokrotnie Szustakiem i Hołownią, który po prostu zrobił sobie pozycję polityczną pisząc, bardzo nieszczere książki o Kościele, albo o ludziach chorych na raka. Jaka jest wspólna cecha tych wszystkich aktywności? Otóż one odwracają uwagę od polityki Kościoła i kierują ją ku temu co wymienieni wyżej osobnicy uważają za duchowość. W istocie sprowadza się to do udzielania prostych bardzo odpowiedzi na trudne i dręczące pytania. Konsekwencje jednak tej działalności są głębsze i poważniejsze, a najważniejsza z nich jest ta, że unieważniają one inne tradycje przekazu istniejące od dawna w Kościele. W tym tę najbardziej bliską memu sercu czyli tradycję polemiki duchownych z kulturą oświecenia. To jest coś, co dziś wydaje się zupełnie nieważne i jest całkowicie nieobecne w przestrzeni publicznej. No, prawie całkowicie, bo jedynym miejscem, gdzie takie treści się znajdują jest portal Szkoła nawigatorów i księgarnia www.basnjakniedzwiedz.pl. Tę tradycję polemiczną, niesłychanie ważną, a całkowicie już martwą i uciszoną, wzbogacamy o treści, które są owocem pracy, często wieloletniej, księży historyków. Jak pewnie wszyscy zauważyli, od jakiegoś czasu zamieszczam tu, zdobyte podstępem, egzemplarze książki księdza profesora Tadeusza Fitycha, o nuncjaturze Lancellottiego. To ważna książka i ja ją będę nadal promował. O ile oczywiście zdobędę jeszcze jakieś egzemplarze. Zostawmy jednak reklamę i polemiki i powróćmy do zwornika. Oto wczoraj wskazano mi rzecz, której pewnie nie wydam, bo tekst jest zbyt archaiczny, ale którą każdy może odnaleźć i przeczytać w sieci. Są to pamiętniki księdza Pstrokońskiego, kanonika katedralnego gnieźnieńskiego. W nich zaś znajdujemy taki oto fragment:

 

Sławna zawsze przedtem akademija krakowska na inszy tryb jest przekształcona. Już w tej akadmiji krakowskiej rektoryją posiada świecki i żonę mający obywatel, Oraczewski. Już w niej i po inszych wojewódzkich szkołach katedry mają, i lekcyje dają żonaci. Ale czy taka odmiana, przeinaczenie nauk i nauczycieli, jest lepszym dla wiary świętej, dla Kościoła, dla ojczyzny, dla obyczajów? Jeszcze się nie dało poznać, dopiero nas nauczy dalsze z czasem doświadczenie. W tem tak ważnem artykule są przeciwne zdania: jedni wielką zaletę dają tej reformie; wystawują prawie arkusy i kolosy komisji edukacyjnej; uwielbiają mądrość i roztropność jej, i publikują pamiętnikami i drukiem, że w całem świecie nie masz lepszej teraz dla młodzi edukacji, jak w naszej Rzeczpospolitej.

Ale inni mówią i ja mówię, że to nowomodne mistrzostwo Aten do Polski nie wprowadzi; że małżeńskie profesorstwo z tułaczów zagranicznych zbierane, wiarę świętą katolicką osłabi, deizm wprowadzi i młódź w obyczajach skazi; że parafialne kościoły bez pasterzy, klasztory bez zakonników zostaną, albo samych nieuków mieć będą; że stala katedralne posiadać będą sami fryzjerowie i perukarze, toga przemieni się w kartkę arlekińską, że księgi, archiwa, tranzakcyje odwieczne zostaną bez tłómaczeń, i najświętsze tajemnice zostaną pogrzebane, przez zagubienie języka łacińskiego, który jak czerwony złoty, ma kurencyją po całym świecie; że stan rycerski i miejski wpadną w ostatnie barbarzyństwo bez nauk, na które do teraźniejszych a la mode szkół brzydzą dawać się dzieci swoje, aby się w religii nie osłabiły i w obyczajach nie skaziły, z której bojaźni nieoddawania dzieci do nich, tak zdrobniały klasy, że co przedtem jedna classis to jest: jedna gramatyka, jedna sintaxis, jedna retoryka, liczyła studentów stami, to ich teraz wszystkie classes w szkołach wojewódzkich Poznańskiej, Kaliskiej itd. tyle osób nie liczą, a wiejski kmiotek, chłopek, choćby się mógł przepomódz, z kilku synów, nie śmie oddać żadnego do dzisiejszej szkoły, tak dalece, że trudno będzie o ministranta do usłużenia do mszy świętej, o nauczyciela do szkółki parafialnej; o organistę do pozytywu i odpowiadania kapłanowi celebrującemu; a może wnet i o czytelnika, żeby znał litery A, B, C, D. Tak mówią, tak gadają.

Fragment ten poprzedzony jest lamentem nad rozkradanym pojezuickim majątkiem, który także warto przeczytać. Ja zaś umieszczam tu opis konsekwencji działań KEN, których ksiądz Pstrokoński zdecydowanie niedoszacował. Przypomnę tylko najpierw, że uniwersytet był instytucją kościelną, a o władzę nad nim toczyły bój siły potężne i podstępne. Wymieniony tu pan Oraczewski był, jak sądzę mniejszym złem dla akademiji, choć miał żonę i nie był księdzem, niż wyświęcony kapłan Hugo Kołłątaj, który krakowski uniwersytet sprowadził do poziomu, o jakim w tym sławnym mieście wcześniej nie słyszano i na tym też poziomie go pozostawił. Stan ten, o czym łatwo się przekonać, trwa do dziś i nie ma żadnych widoków na to, że się zmieni. Lęk księdza kanonika, o stalle, w których zasiadać będą fryzjerowie i perukarze, świadczy jedynie o tym, że brakło Pstrokońskiemu wyobraźni. Któż bowiem dziś pamięta co to są stalle? O zasiadaniu w nich zaś nie może być nawet mowy. Perukarzy i fryzjerów zatrudnia dziś telewizja i mają oni tam swoje programy, w których wygłaszają pouczające pogadanki na temat życia i kluczowych w nim wartości.

Biedny ksiądz kanonik lękał się o poziom moralności szlacheckich dzieci, a także o kadry nauczycielskie dla szkół parafialnych, niepotrzebnie, albowiem dziś kwestie te, w nowym zupełnie duchu załatwiają ojcowie podobni do Szustaka, którzy ani myślą wstydzić się swoich występków, przeciwnie czynią z nich koło zamachowe dla szerzenia nowej ewangelizacji. No i Szymon Hołownia, który cały swój potencjał celebryty, zrobiony w programach rozrywkowych i na książkach wykorzystał i nadal będzie wykorzystywał w polityce.

Co według mnie jest najgorszym grzechem tych ludzi? Odebranie sensu tradycji polemicznej, którą reprezentuje ksiądz Pstrokoński. Nikt już nie będzie dziś podnosił takich kwestii, ani nawet podobnych, albowiem wszystkie kluczowe punkty, wokół których toczą się dyskusje, spory i polemiki, dotyczące sposobu nauczania, przekazywania tradycji Kościoła, są zajęte przez fryzjerów i perukarzy, którzy z całą pewnością nie ustąpią.

Chcę teraz zwrócić uwagę na jedno – tak zwani tradycjonaliści nie są żadną odpowiedzią na to co się wydarzyło w Kościele od czasów księdza kanonika Pstrokońskiego. Nie są, albowiem dostarczają oni jedynie uzasadnień dla modernistów i stają się dla nich tłem. W mojej ocenie tylko po to istnieją, ale wyjaśnić się im tego w żaden sposób nie da. Wniosek swój opieram na tym, że nikt póki co nie wymyślił żadnej strategii przeciwko modernistom, która dałaby inny efekt niż krótkotrwały, o charakterze publicystycznym albo terapeutycznym. No i politycznym, bo o to także chodzi - o skrócenie drogi między Kościołem tradycji, a mównicą w sejmie. Mogę się mylić, ale mam wrażenie, że tradycji nie mogą reprezentować świeccy. Muszą to być wykształceni i przekonujący kapłani. Tak, jak na to wskazuje ksiądz kanonik Pstrokoński. Tymczasem ruch, który dziś nazywany jest tradycją, składa się głównie ze świeckich, którzy zajmują się wyłącznie lub prawie wyłącznie jednym rodzajem aktywności – krytyką hierarchii. Przed nami wszystkimi długa i trudna droga. Jeśli się komuś zdaje, że ją skróci i obejrzy triumf za swojego życia, bo ten czy inny deklarujący przywiązanie do tradycji fryzjer czy perukarz znajdzie się w sejmie, myli się niestety i błądzi. Sukces modernizmu jest trwały albowiem zaatakował on w XVIII wieku podstawy nauki Kościoła i skutecznie je zniszczył za pomocą metod eksperymentalnych. Żeby pokonać modernizm nie wystarczy celebrować trzygodzinne nabożeństwa, uczestniczyć w nich z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i głośno śpiewać po łacinie, a Pan Bóg, który przecież jest z nami, załatwi resztę. Trzeba zaatakować podstawy nauki modernistycznej. A do tego potrzebna jest poważna strategia, a także hierarchowie i kapłani, których nie można lekceważyć. Ktoś powie, że brak mi wiary, bo przecież wystarczy modlitwa i wszystko będzie dobrze. Przypomnę co pisał św. Ignacy – postępuj tak, jakbyś sam miał zrobić wszystko, a Bóg nic zgoła…! Ile osób tak postępuje?

Ksiądz kanonik Pstrokoński podkreśla przede wszystkim rolę edukacji i omawia konsekwencje katastrofy jaką było dla Kościoła zlikwidowanie jezuitów. I teraz pytanie – czy istnieją jakieś szkoły, choćby parafialne, prowadzone w duchu tradycji trydenckiej? Czy są księża, którzy tam wykładają, publikują, drukują, a także wierni, którzy te pisma czytają i o nich dyskutują żywo i namiętnie? Jeśli są chętnie o nich posłucham. Jeśli nie ma, uważam, że powinny powstać.

Jeśli idzie o mnie, zajmę się unaocznianiem wszystkim na czym polegała tragedia oświecenia i na czym polegała żywa do niedawna tradycja polemiki ze szkodami, jakie oświecenie wyrządziło wszystkim katolickim społecznościom. Temu między innymi służy wydanie książek księdza Tokarzewskiego, księdza Borowskiego, promocja książek księdza Fitycha, a także promocja pracy o kołłątajowskiej fundacji w Krzyżanowicach. Temu także służyć będą wspomnienia pewnego biskupa, które przygotowujemy, a także wskazywane tu, tak jak dziś, ciekawe publikacje duchownych z dawnych czasów. Z czasów, w których istnienie trudno dziś uwierzyć.



tagi: kościół  książki  tradycja  polemika  modernizm 

gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 09:40
36     3078    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

atelin @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 10:52

"W tym tę najbardziej bliską memu sercu czyli tradycję polemiki duchownych z kulturą oświecenia."

Oświecenie to nie kultura. Może to nie jest zbyt chrzecijańskie podejście, ale ceterum censeo do oświecenia powinno się strzelać. 

Et credo quod sit illustratio iecit  w  Woltera.

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @atelin 16 lipca 2020 11:02
16 lipca 2020 11:03

Bo strzelanie nie leży w naturze chrześcijanina

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 11:08

Kto by pomyślał. Ale tak, cytuję:

"O MSZY ŚWIĘTEJ W RYCIE TRYDENCKIM SPRAWOWANEJ W WARSZAWIE OD 1996.

Za pozwoleniem (indult) Arcybiskupa Warszawskiego J. Em. Józefa Kardynała Glempa Msza święta w rycie trydenckim w Warszawie sprawowana jest od 1996. Pierwszym miejscem odprawiania mszy trydenckiej w Warszawie w latach 1996-1997 był kościół parafialny pw. Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. W latach 1997-2000 była to kaplica rektorska pw. Niepokalanego Poczęcia NMP („Res sacra miser”) na Krakowskim Przedmieściu. W latach 2000-2001 był to parafialny kościół pw. Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście. Kościołem sprawowania liturgii trydenckiej od 2001 do końca czerwca 2011 był rektorski kościół pw. św. Benona ul. Piesza 1 przy Rynku Nowego Miasta. Od lipca 2011 miejscem sprawowania liturgii w rycie trydenckim jest parafialny kościół pw. św. Klemensa na warszawskiej Woli ul. Karolkowa 49.

Od 1996 do 2003 w powyżej wymienionych kościołach, warszawskim kapłanem sprawującym liturgię Mszy trydenckiej był ks. Prałat Jan Szymborski. Od 2003 za pozwoleniem Arcybiskupa Warszawskiego J. Em. Józefa Kardynała Glempa obowiązki te pełnił O. Krzysztof Stępowski CSsR, rektor kościoła pw. św. Benona.

Od 1-go lipca 2011 decyzją Arcybiskupa Warszawskiego J.E. Kazimierza Kardynała Nycza kościołem łacińskiej liturgii jak również miejscem Duszpasterstwa Wiernych tradycji łacińskiej w Archidiecezji Warszawskiej staje się kościół św. Klemensa na warszawskiej Woli. Duszpasterską i kapłańską troską nad wiernymi korzystającymi z nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego Arcybiskup Warszawski powierza dotychczasowemu opiekunowi tego środowiska Ojcu Krzysztofowi Stępowskiemu CSsR.

Celebrując tradycyjną liturgię rzymską korzysta się z kalendarza liturgicznego Mszału Rzymskiego bł. Jana XXII z 1962 a wierni Duszpasterstwa mogą również uczestniczyć w sakramencie Chrztu, Bierzmowania i Małżeństwa sprawowanych zgodnie z księgą "COLLECTIO RITUUM continens excerpta e Rituali Romano Ecclesiis Poloniae adaptato" z 1963".

Źródło cytatu: http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/msza-trydencka

Kościół Dzieciątka Jezus to "kościół mojej młodości," a ksiądz Jan Szymborski był proboszczem w tym kościele, ale wcześniej w latach siedemdziesiątych.  Ciekawe jest zaś to, że ta tradycja wymaga jednak "pozwolenia" (indultu). Przy czym oczywiście chodzi o sprawowanie kultu. Tradycja polemiki na polu intelektualnym też jeszcze istnieje i na pewno w sieci można ją odnaleźć. No i nie jest też chyba przypadkiem, że zarówno pan Grzegorz jak i pan Krzysztof z Konfederacji w tym akurat rycie wzięli śluby (ożenki). Istnieje w tej tradycji jakaś moc przyciągania do Kościoła. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 16 lipca 2020 11:03
16 lipca 2020 11:11

Otóż leży. Piotr Skarga i jego wojny sprawiedliwe. Używanie jakiejkolwiek broni nie leży w naturze Żydów. Niby.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @tomciob 16 lipca 2020 11:08
16 lipca 2020 11:13

A gdzie jest film o Gietrzwałdzie? I dyskusja o nim? Rozumiem, że mównica sejmowa jest ważniejsza. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 16 lipca 2020 11:12
16 lipca 2020 11:15

Do oświeceniowców z przyjemnością, tak jak oni strzelali do nas.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 16 lipca 2020 11:15
16 lipca 2020 11:17

Do mnie nikt nie strzelał...jeszcze

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 11:21

Nie życzę. Do mnie też nikt nie strzelał, może źle napisałem i bardziej chodziło o gilotynowanie.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 11:33

Ważny dla mnie fragment notki:

Trzeba zaatakować podstawy nauki modernistycznej. A do tego potrzebna jest poważna strategia, a także hierarchowie i kapłani, których nie można lekceważyć.

Wiara jest konieczna, ale nie jest wystarczająca, ponieważ nauka modernistyczna to poważna sprawa i nie można jej mimo wszystko lekceważyć, mówiąc, np;, że to głupstwo. Jeśli to "głupstwo" to dlaczego tak wielu uległo temu "głupstwu"?

 

zaloguj się by móc komentować

Vesuvio @gabriel-maciejewski 16 lipca 2020 11:13
16 lipca 2020 11:34

Ale było chyba kilkadziesiąt innych filmów. Gdzie dyskusja o nich?

Ostatnio byłem świadkiem podobnych zaczepek pod adresem GB wytykających mu wszelkie możliwe błędy, które rzekomo popełnił będąc już posłem. I on ze stoickim spokojem odpowiedział coś w swoim stylu: "do jednej nogi mam przywiązane skrzypce, do drugiej przytroczony smyczek, na plecach dźwigam waltornię, w rękach poustawiane flety, fagoty i wiolonczele, potrząsając głową wzbudzam perkusję i w ten sposób będąc człowiekiem orkiestrą dowiaduję się, że jednak zbyt słabo wykonuję IX symfonię Beethovena"

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Vesuvio 16 lipca 2020 11:34
16 lipca 2020 11:37

Powiem Ci wprost co o tym myślę. To jest zawracanie dupy. Gdzie są realizacje? To, że on gdzieś łazi i coś gada, ma takie samo znaczenie, jak fakt, ze wiatr wieje. O jakich innych filmach mówisz?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 16 lipca 2020 11:33
16 lipca 2020 11:39

Tak, ludziom się zdaje, że dzięki napisowi "palenie zabija" na paczce papierosów, ktoś uwolni się od nałogu. 

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski 16 lipca 2020 11:13
16 lipca 2020 11:45

Być może nie ma na to zapotrzebowania.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tomciob 16 lipca 2020 11:45
16 lipca 2020 11:46

Naprawdę tak Pan myśli? Że nie ma zapotrzebowania na film o Gietrzwałdzie? Nie wierzę, że pan to napisał. Musi się pan mieć od dziś bardzo na baczności. 

zaloguj się by móc komentować

karmel @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 11:53

Taki oto przykład szkoły opartej o tradycyjne wartości katolickie.

https://poland-a.prod.fsspx.org/pl/msza-szkolna

zaloguj się by móc komentować

karmel @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 11:55

Taki oto przykład szkoły opartej o tradycyjne wartości katolickie.

https://poland-a.prod.fsspx.org/pl/msza-szkolna

zaloguj się by móc komentować

Vesuvio @gabriel-maciejewski 16 lipca 2020 11:37
16 lipca 2020 11:58

Mówię o ok. 30 filmach Grzegorza Brauna. I ja Ci też wprost powiem co myślę: to powtarzane do znudzenia hasła "po co mu ta polityka, niech on się lepiej zajmie tymi swoimi filmami" to jest właśnie dopiero zawracanie dupy.

5 lat temu, gdy startował w wyborach prezydenckich pies z kulawą nogą go nie znał, a teraz milion ludzi gada "Braunem". Z 2 głównych przyczyn: niezwykłego talentu i niebywałej pracowitości i poświęcenia.

Możesz oczywiście z tego drwić, ale wielu rzeczy nie wiesz i najzwyczajniej w świecie się mylisz

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 12:00

No nie ... To jest bardzo dobry niedokończony tekst. Zamawiam więcej. Wyznacz cenę.

"Wniosek swój opieram na tym, że nikt póki co nie wymyślił żadnej strategii przeciwko modernistom ...  (to, co wykreśliłem jest b. ważne, nie chcem ale muszem się streszczać) ... bo o to także chodzi - o skrócenie drogi między Kościołem tradycji, a mównicą w sejmie. Mogę się mylić, ale mam wrażenie, że tradycji nie mogą reprezentować świeccy." Ale mogą kopać po kostkach, scusi, szeptać czule do ucha swoich zaufanych duszpasterzy. 

"...Przed nami wszystkimi długa i trudna droga. Jeśli się komuś zdaje, że ją skróci i obejrzy triumf za swojego życia, bo ten czy inny deklarujący przywiązanie do tradycji fryzjer czy perukarz znajdzie się w sejmie, myli się niestety i błądzi. Sukces modernizmu jest trwały albowiem zaatakował on w XVIII wieku podstawy nauki Kościoła i skutecznie je zniszczył za pomocą metod eksperymentalnych. Żeby pokonać modernizm nie wystarczy celebrować trzygodzinne nabożeństwa ... . Trzeba zaatakować podstawy nauki modernistycznej. A do tego potrzebna jest poważna strategia, a także hierarchowie i kapłani, których nie można lekceważyć. Ktoś powie, że brak mi wiary, bo przecież wystarczy modlitwa i wszystko będzie dobrze. Przypomnę co pisał św. Ignacy – postępuj tak, jakbyś sam miał zrobić wszystko, a Bóg nic zgoła…! Ile osób tak postępuje?"

I owszem, św. Igancy, ale nie tylko jego sentencja. Również jego system superwizji w ćwiczeniach duchowych, w których kluczową rolę odgrywają spowiednicy/kierownicy duchowi i nie tylko, nad nimi superwizorowie. 

Przepraszam że sprowadzę to poniżej krytyki, ale nie potrafię opędzić się od tego natręctwa, patrząc albowiem na portret premiera Gowina, widzę Hugowina Zamoykołłotajskiego. Może prof. Święcicki coś na to poradzi. 

Świetny tekst, ale trzeba dalej ...

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @atelin 16 lipca 2020 10:52
16 lipca 2020 12:02

Oświecenie to coś więcej niż kultura to cywilizacja, która narodziła się z bardzo prostego faktu. Z ustalenia pojęcia wód terytorialnych i wód międzynarodowych. Tymi pojęciami zajęli się prawnicy z Niderlandów a potem rozwinęli je angielscy teoretycy prawa. Te pojęcia stworzyły prawo międzynarodowe, które miało jedną bardzo zasadniczą cechę papież przestał być arbitrem. Potem narodziła się akademia która zaczęła wyznaczać "terytorium" do którego autorytet papieski nie ma wstępu czyli naukę. Oświecenie i nauka to dwie strony tego samego medalu. Bardzo proszę nie mylić nauki z wiedzą, chociać teraz i na tym polega sukces oświecenia utożsamiono te dwa pojecia. Socjalizm to nauka (marksizm, który nazywa się socjalizmem naukowym!), gender to jak najbardziej naukowy twór wykładany w akademiach całego świata.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Vesuvio 16 lipca 2020 11:58
16 lipca 2020 12:04

Ty też wielu rzeczy nie wiesz. 5 lat temu był to już bardzo znany człowiek. Około 30 filmów Brauna zostało, w mojej ocenie położone jednym eventem, wizytą u Moniki Jot. To wszystko. Poza tym on nie robi polityki. Robi tło. Podobnie jak cała reszta. 

zaloguj się by móc komentować

Vesuvio @gabriel-maciejewski 16 lipca 2020 12:04
16 lipca 2020 12:22

I tu także się mylisz. To Michnik głosił, że z pewnymi ludźmi się nie rozmawia.

Poza tym GB w tej rozmowie pięknie wygarnął towarzyszce niczego nie owijając w bawełnę.

Podejrzewam, że gdyby zapraszano go np. do tzw. mediów katolickich, to też by przyszedł. No, ale go tam nie zapraszają. I w kontekście Twojego dzisiejszego tekstu odpowiedz sobie na pytanie dlaczego Grzegorza Brauna jednak tam być nie może

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Vesuvio 16 lipca 2020 12:22
16 lipca 2020 12:34

Ja myślę, że on by nawet do samego Lucyfera poszedł i jeszcze go okpił. Ochłoń może, co...? Mnie też nie ma  w tych mediach, nade mną też uronisz łzę? I powiem ci, że mi to w ogóle nie przeszkadza, jak również nikomu, kto czyta moje książki i wpisy. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 16 lipca 2020 12:34
16 lipca 2020 12:52

Ksiazek Pana jeszcze nie czytam...

... ale wpisy to i owszem... i to codziennie  !!!

I uwazam, ze  99%  z nich sa absolutnie  genialne,  rewelacyjne, odkrywcze  i  ubolewam  bardzo,  ze Pana  NIE  MA  w mediach publicznych,  ze jest Pan  ZAKLAMYWANY  na potege,  na bezczela i na chama...

... pomimo to wierze w to co Pan robi i wierze, ze to przyniesie owoce...  dobro zawsze ma pod gorke.

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 13:56

Nie znałem księdza Pstrokońskiego, dzięki. Kolejny ludzki głos. 
 

zaloguj się by móc komentować

umami @mniszysko 16 lipca 2020 12:02
16 lipca 2020 13:58

Bardzo dobry opis, dzięki.

zaloguj się by móc komentować

umami @Vesuvio 16 lipca 2020 12:22
16 lipca 2020 14:18

Wtrącę się odnośnie tego filmu posła Grzegorza Brauna, kiedyś reżysera dobrych filmów dokumentalnych, bo co do przekreślenia tego dorobku filmowego posła Brauna jedną wizytą na kanapie u Moniki Jot się zgadzam, tu jest zajawka z 2018 a tu, przed chwilą sprawdziłem, czy może to brak środków opóźnia premierę filmu o Gietrzwałdzie, ale nie — zebrano 101%
https://www.gietrzwald1877.pl/wesprzyj-produkcje/#wesprzyj

Poseł Grzegorz Braun chyba woli walczyć z pandemią, wydawać książki, protestować i regularnie wygłaszać pogawędki, których aktualność zdycha zaraz po wyemitowaniu. Tło, jak nic, do tzw. bieżączki. 

Odszczekam to swoje ALE jak film w końcu będzie, ale trzeba przypomnieć casus, kiedyś historyka, Sławomira Cenckiewicza, który miał wydać książkę o Matuszewskim, przesuwał jej wydanie przez jakieś 5 lub 6 lat, albo i dłużej, po czym wyszła jakaś broszurka i to chyba w pdfie, a to miała być książka, którą on miał już napisaną w szufladzie, tylko trzeba było ją złożyć do kupy (tak sam twierdził)... no ale poszedł „w politykę”. Tak to się kończy. 

Czy w końcu zmaterializował się sen tych ludzi? Nie wiem. Wiem, że nie piszą już i nie robią filmów...

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 17:08

Zgadzam się, nic samo się nie zrobi. Mogę tylko dodać(przypomnieć), że to nie koniecznie muszą być wielkie dzieła od razu, ale małe kroki, każdy na tyle ile może i również na "własnym podwórku", oczywiście wszystko poprzedzone modlitwą i rozeznaniem.

zaloguj się by móc komentować

boomerang85 @umami 16 lipca 2020 14:18
16 lipca 2020 17:56

Ta zebrana kasa leży już tam od ponad roku, a premiera filmu miała się  odbyć w zesłoroczną rocznicę objawień 27.06 2019 r. https://www.gietrzwald1877.pl/jak/#harmonogram

Śledziłem w wyczekiwaniu filmu na bieżąco tę zbiórkę. Całe szczęście nie stałem się darczyńcą, bo teraz plułbym sobie w brodę, nie mając pewności, czy te pieniądze tam dalej są, czy poszły np. na kampanię Bosaka.

 

zaloguj się by móc komentować

umami @boomerang85 16 lipca 2020 17:56
16 lipca 2020 18:24

Przestałem to śledzić, będąc pewnym, że niebawem będzie, bo w necie śmigała jakaś informacja, że już jest po zdjęciach zagranicznych. A tego wątku z Bosakiem nie chciałem poruszać, bo nic o tym nie wiem, żeby forsa poszła na jego kampanię, ale filmu jak nie było, tak nie ma. Może pojawi się 15-minutowy, kieszonkowy, dokumecik. Może poseł Grzegorz Braun, w jakimś swoim bieżączkowym nagraniu, się odniesie do premiery tego filmu. Albo na żywo trzeba go pytać...

zaloguj się by móc komentować

Paris @umami 16 lipca 2020 14:18
16 lipca 2020 18:58

...  za to  PASOZYTYJA  na calym  narodzie... i tak im dobrze  !!!

Wiec,  po co im pisac albo filmy robic.

zaloguj się by móc komentować

boomerang85 @gabriel-maciejewski
16 lipca 2020 19:06

"A tego wątku z Bosakiem nie chciałem poruszać, bo nic o tym nie wiem, żeby forsa poszła na jego kampanię".

Ja też nic o tym nie wiem. Mam nadzieję, że tak nie było.  Ale gdybym wpłacił kasę, to - znając siebie - mógłbym zacząć snuć rozmaite teorie spiskowe na ten temat.

"Może poseł Grzegorz Braun, w jakimś swoim bieżączkowym nagraniu odniesie się do premiery tego filmu". 

Trudno powiedzieć. Miał rok. On jak dla mnie wygląda już na tak bardzo zaangażowanego w sprawy sejmowe, że prędko na realizację filmu nie ma co liczyć. Prawie codziennie jakieś oświadczenia, przemowy... Czasami lubię jego posłuchać (szczególnie filmiki z prac komisji), ale nie lubię reklamy, jakiej robi czy Krajskiemu, Wielguckiemu, czy ks. Isakowiczowi (co to nie został przez lewicę z Pis-u przyjęty do komisji ds. pedofilii - skandal!!!). 

zaloguj się by móc komentować

atelin @mniszysko 16 lipca 2020 12:02
16 lipca 2020 20:21

Żadna kultura i żadna cywilizacja. Zwykły syf. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
17 lipca 2020 12:04

Nie wiem jak dzieci odbierają Bp Długosza i nie jestem specjalistą od katechizacji najmłodszych, ale dla mnie jest spoko. Niestety czasem idzie za daleko z analogiami między postaciami z Ewangelii i Pisem (Mateusz), nadto z szołbiznesem i tańcami na scenie. Dobrze się bawi i ludzie też ale jak się patrzy na to z boku to czegoś nie za bardzo. Piosenki na moje ucho ma fajne. Przede wszystkim ma dobre czytelne katechezy. Bardzo dobra piosenka o Eucharystii: https://youtu.be/3UKIrDTbasM

Ostatnio jednak ktoś mu podłożył skórkę, bo w refrenie znanej piosenki oazowej o arce Noego podstawili mu jednorożca zamiast nosorożca. Noe wymienia zwięrzęta w arce i kończy: "Czemu nie ma jednorożców?". Tradycyjnie były nosorożce. Niestety nie jest na bieżąco z symboliką ezoteryczno-homo-niepewną. Na szczęście w sieci tego nie ma.

Ale trzeba uważać w tym szołbiznesie!

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować