Społeczeństwo wielokulturowe, jego wady i zalety
Jestem trochę chory, więc ile napiszę, tyle napiszę. Pomysł mam jednak od wczoraj znakomity. Powróciłem do lektury książki „Anglik tatarskiego chana” i jak to zwykle bywa przy takich powrotach jestem solidnie zdumiony.
Współczesnym ludziom wydaje się, że tworzą jakieś nowe jakości i odkrywając coś, czego wcześniej nie znano. Nawet jeśli im się mówi, że tak nie jest, że wszystko już było, oni upierają się przy swoim. Nie czynią tego z głupoty bynajmniej, ale powodowani widokami na jakieś korzyści. Nie ma więc sensu, od pewnego momentu, tłumaczenie im czegokolwiek. Żeby oprzytomnieli trzeba ich obarczyć odpowiedzialnością za słowa i czyny.
No, ale zmierzajmy ku konkretom. Gabriel Ronay, w tej zupełnie fantastycznej i niesłusznie lekceważonej książce opisał jak wyglądało i jak działało, a także jakimi motywacjami kierowało się wielokulturowe społeczeństwo Outremer po zdobyciu Jerozolimy, kiedy całe życie chrześcijańskie na wschodzie przeniosło się do Akki. Jest rok 1218 i do miasta zwalają się nowe tłumy krzyżowców, albowiem nie można tak po prostu porzucić Jerozolimy. Jak reaguje miejscowa społeczność? Ja może będę tu umieszczał cytaty, bo one są tak wyraziste, celne i współczesne, że tylko dureń skończony nie zauważy co kryje się pod pojęciem „społeczeństwa wielokulturowego”. Dodam jeszcze tylko, że Gabriel Ronay opiera się na źródłach z epoki, które są wymienione i cytowane, najważniejszym zaś źródłem dotyczącym społeczeństwa wielokulturowego jest Jacques de Vitry, biskup Akki.
Oto początek
Z relacji kronikarzy królestwa krzyżowców – Wilhelma z Tyru, Jacquesa de Vitry, Olivera z Paderborn i arabskiego pisarza Usamy ibn Munkiza – wyłania się obraz niezwykłego miejsca kipiącego życiem i słynącego z handlu.
Możni Akki byli pochodzenia frankijskiego i żenili się między sobą, natomiast ich wasale, pochodzący zarówno z Francji, jak i Niderlandów pomniejsi szlachcice i chłopi, zawierali małżeństwa z miejscowymi, mówiącymi po arabsku chrześcijanami i wyznawcami kościoła prawosławnego. Nowe pokolenie, pochodzące z mieszanych rodzin, nazywane Poulani, prowadziło styl życia zbliżony bardziej do muzułmańskiego wschodu niż chrześcijańskiego zachodu, a ich relacje z muzułmanami szokowały nowych przybyszów z Europy rozpalonych wizją wyzwolenia świętych miejsc wiary chrystusowej.
Ponieważ Gabriel Ronay jest dzieckiem swoich czasów i całe swoje życie pracował na uniwersytecie w Edynburgu, nie jest w stanie powstrzymać się przed poprawnym politycznie komentarzem tej sytuacji, ale nie mamy do niego pretensji. Nawet jeśli nie cytuje tekstów źródłowych, ale je omawia, wszystko i tak staje się oczywiste. Oto przykład:
Muzułmanie mieli swój własny meczet, byli zatrudniani jako poborcy podatkowi oraz na innych rządowych stanowiskach, mogli zeznawać po arabsku i przysięgać na Koran w sądzie, posiadali także wiele innych praw i przywilejów. Istniała również niewielka społeczność żydowskich rzemieślników, ale ich wpływy, ograniczone podczas masakr poprzedniego wieku, były zdecydowanie mniejsze niż kupców muzułmańskich.
Tolerancja miejscowych chrześcijan wobec ich muzułmańskich sąsiadów podyktowana była przede wszystkim interesami finansowymi. Faktycznie, jak często obserwowali z goryczą i potępieniem przybysze z Europy, interesy gospodarcze nie tylko miały pierwszeństwo przed dogmatami religijnymi, ale po prostu nie pozwalały na realizację antyislamskich celów krzyżowców. Ich styl życia zapoczątkował coś, co dziś nazwalibyśmy „pokojowym współżyciem”, co prowadziło do niekończących się sporów z nietolerancyjnymi przybyszami z Zachodniej Europy.
Przybyszów z Europy drażniły najbardziej interesy łączące chrześcijan z muzułmanami. Interesy korzystne jak domniemywać możemy, bo inne w ogóle nie wchodzą w grę. Nie ma bowiem interesów niekorzystnych. Nikt jednak nie zadaje pytania – a co by było i jak układałyby się owe interesy z muzułmanami, gdyby nad Akką nie wisiała cały czas groźba ponownego desantu europejskiego rycerstwa? No i co się stało z owymi tolerancyjnymi, współistniejącymi w interesach ze światem islamu, chrześcijanami, kiedy Bajbars ostatecznie zlikwidował Outremer?
Powtórzmy – podstawą współżycia chrześcijan i muzułmanów w Akce roku 1218 były interesy, a muzułmanie byli poborcami podatkowymi. Zapewne wykupili sobie ten przywilej od żyjącej w izolacji i żeniącej się między sobą frankijskiej szlachty, no i króla tego skrawka chrześcijańskiego wybrzeża, gdzie rozkwitało życie biznesowe, jakże wygodne dla wszystkich.
Dalej Ronay pisze tak
Jacques de Vitry, świeżo mianowany biskup Akki, był przerażony, gdy dowiedział się, że zamieszkujący Outremer chrześcijanie nie pragnęli wcale krucjaty, i gorzko krytykował zepsucie i religijne zobojętnienie społeczności Poulani.
Dlaczego to czynił? Oto odpowiedź:
Byli oni, jak zeznawał papieżowi, ludźmi kłamliwymi, bezbożnymi i zdradzieckimi, podobnie jak miejscowi księża. Bezwzględnie wykorzystywali pielgrzymów i przekazywali im swoje cielesne i duchowe zepsucie.
Rdzenni, mówiący po arabsku chrześcijanie, w szczególności syryjscy nestorianie i maronici, a także Gruzini i Ormianie, ślepo nienawidzili Europejczyków z zachodu i kościoła rzymskiego, woleli być pod panowaniem muzułmańskim. Ci miejscowi chrześcijanie mówili tym samym językiem, nosili te same szaty i prowadzili ten sam styl życia co muzułmanie i, jak twierdził Vitry, ochoczo zgadzali się szpiegować dla sułtana Al-Adila, będąc swojego rodzaju piątą kolumną.
Jeśli podstawą współżycia są interesy, dobrze prosperujące w dodatku, a także wygodne życie, trudno się dziwić, że można sobie kupić szpiegów, którzy – z całym przekonaniem – będą występować przeciwko tym, którzy w ich mniemaniu to życie chcą zepsuć. Wyjaśnienie zdegenerowanym chrześcijanom w Akce w roku 1218, że sułtan nie chce dla nich dobrze, było tak samo trudne, jak wyjaśnienie urzędnikom warszawskiego i poznańskiego ratusza, że dzwony kościelne są lepsze niż śpiew muezina. To jest nie do wykonania, ale nie dlatego, że oni w to wierzę, a dlatego, że wzięli pieniądze. I ten mechanizm demaskuje przed nami biskup Akki Jacques de Vitry. Pisze on dosłownie tak:
Poulani dorastali w luksusie, łagodni i zniewieściali, przyzwyczajeni bardziej do łaźni niż bitew, uzależnieni od nieczystego i rozpustnego życia, odziani jak kobiety w delikatne szaty. Jak powolni i leniwi, jak płochliwi i tchórzliwi okazali się być przeciwko wrogom Chrystusa, nie poddaje w wątpliwość nikt, kto wie, jak bardzo są oni przez Saracenów pogardzani… Wchodzą z Saracenami w układy i cieszą się z pokoju z wrogami Chrystusa; często kłócą się między sobą i równie często wzywają na pomoc wrogów wiary, by pomogli im w sporach z chrześcijanami, i nie wstydzą się marnować sił i skarbów, które winny być wykorzystane przeciw niewiernym na chwałę boską, a nie na walki między sobą prowadzące do osłabienia chrześcijaństwa…
A dalej tak:
Są podejrzliwi i zazdrośni wobec swoich żon, które zamykają w domostwach i pilnują w tak surowy sposób, że nawet ich bracia i najbliżsi krewni rzadko mogą się z nimi zobaczyć; podczas gdy całkowicie zabraniają im uczęszczania do kościoła, na procesje, na kazania Słowa Bożego oraz innych działań zbliżających do zbawienia, sami rzadko mają chęć udać się do kościoła częściej niż raz w roku. Niektórzy mężowie pozwalają swoim żonom chodzić do łaźni trzy razy w tygodniu pod ścisłą kontrolą. Najbogatsi i najpotężniejsi z nich, by pokazać, że są chrześcijanami, a także usprawiedliwić w pewien sposób swoje zachowanie, stawiają obok łóżek swoich żon ołtarze i sprowadzają głodujących kapelanów i niedouczonych księży, by odprawiali tam msze. Ale im surowiej zamykają swoje żony, tym bardziej starają się one wydostać. Są one niezwykle zaznajomione z czarnoksięstwem i innymi niegodziwościami, których uczą je kobiety syryjskie.
Pielgrzymi, którzy przybywają tu z bardzo daleka wielkim trudem i wielkim kosztem, są przez Poulanich nie tylko traktowani niewdzięcznie, ale także wykorzystywani w przeróżne sposoby…
Poulani mieli w zwyczaju wynajmować pielgrzymom kwatery po zawyżonych czynszach i oszukiwali niewinnych podróżników jak tylko się dało, wyciągali od nich pieniądze za nigdy ni zaciągnięte długi, prowadzili swe nędzne żywoty, ograbiając swoich gości. Ukrywali także morderców i złodziei, hazardzistów i nierządnice w nadziei na większe zyski, i płacili coroczny trybut bogatym i wpływowym ludziom, aby ci stawali się ich patronami i wspierali ich we wspomnianych niegodziwościach, ku zgubie i potępieniu obu stron; bowiem ci, którzy za wielką sumę zdobyli przywilej goszczenia hazardzistów i nierządnic, wyciskali z tych hazardzistów i nierządnic jeszcze większe pieniądze.
Pospolity kler, po tym, jak skażony został trucizną bogactwa i zgromadził wielkie fortuny, począł lekceważyć swoich przełożonych, rozerwał łączące go z nimi więzy, zrzucił z siebie ich jarzmo; miejscowi klerycy stali się obrazą nie tylko dla kościołów i wiernych, ale, zawiścią i upokorzeniem w stosunku do siebie nawzajem, ku zgorszeniu całego Chrześcijaństwa, posunęli się do otwartych obelg, manifestowali swoją nienawiść i walczyli ze sobą, nie tylko słowem, ale i pięścią… Bezbożność i nieprawość była tak powszechna, że bez wahania udzielali oni Świętego Sakramentu ludziom imiennie obłożonym przez ich prałatów interdyktem… Przeto załamała się surowość kościoła i świecka zaraza ignorowała przykazania prałatów i nie drżała przed groźnym mieczem duchowej sprawiedliwości.
Opaci i przeorowie ze swoimi najemnymi mnichami i żałosnymi kapelanami odrzucili od siebie bojaźń bożą i nie bali się przykładać swoich sierpów do zboża swych bliźnich, łącząc ze sobą wyrzutków i zdrajców świętym węzłem małżeńskim, odwiedzając chorych nie z pobożności, a z chęci zarobku i udzielając sakramentów wbrew woli swoich duchowych przełożonych. Wbrew woli prałatów pozwalali na grzebanie zmarłych, tym samym łamiąc prawo, przyjmowali na siebie przywileje proboszczów. Obowiązkiem mnichów jest pocieszać i modlić się, a nie udzielać sakramentów laikom.
Nie tylko mnisi, ale nawet zakonnice, sprzeciwiając się swoim przełożonym, zrzuciły z siebie jarzmo dyscypliny, opuszczając klasztory, i bezbożnie udawały się często do publicznych łaźni w towarzystwie ludzi świeckich.
Ronay dodaje, że pojawienie się biskupa de Vitry oraz armii krzyżowej z Węgier znacząco wpłynęło na sytuację i poprawiło ją. To zaś oznacza, że nie można ludzi pozostawiać bez opieki i pozwolić im na samowolne kreowanie hierarchii wartości. W dodatku tak, by wygoda i interesy stały na pierwszym miejscu. To co tu umieściłem nie wyczerpuje problemów z jakimi borykać się musiało i nadal musi „społeczeństwo wielokulturowe i otwarte”. Oto bowiem dalej czytamy:
Włoscy koloniści, nawet jeśli nie wiedli leniwego i dostatniego życia Poulanich, pochłonięci byli wzajemną rywalizacją i bardziej interesowało ich podcinanie gardeł swoim stanowiącym konkurencję rodakom niż walka z niewiernymi. Wściekłe bójki uzbrojonych Wenecjan, Pizańczyków i Genueńczyków były codziennością i biskup Vitry również uznał je za wielką stratę dla krucjaty.
Jego ocena była słuszna, bowiem po dwóch dekadach pokoju i dobrobytu, twardogłowi kupcy z włoskich republik miejskich widzieli większy zysk w rozbudowie ważnych połączeń handlowych na wschodzie, niż we wzięciu na siebie krzyża.
Potrzebowali oni jednak także współpracy z krzyżowcami w podboju nadbrzeżnych miast wschodniego Morza Śródziemnego, aby móc rozszerzyć w nich swoje monopole handlowe.
Ważną część społeczeństwa wielokulturowego stanowią więc gangi. Są one – można rzec – jego spoiwem, jeśli oczywiście nie ma innego. Wskazują bowiem temu społeczeństwu cele dalekosiężne. Najgroźniejsze jest jednak to, że potrafią przenicować one misję organizacji takich jak Kościół, która nie może się w pewnych momentach bez nich obejść. A skoro tak, należy maksymalnie silny nacisk położyć na egzekwowanie reguł i kontrolę w interesach.
Wszyscy dobrze widzimy od czego zaczęło się budowanie „społeczeństwa wielokulturowego” nad Wisłą. Trzaskowski wynajął Arabom 650 metrów powierzchni na MDM, a mafie vatowskie zaczęły znów szaleć. Nie ma pieniędzy na nic, a dramat powodzian przykrywany jest jakimiś telewizyjnymi szopkami i występami urzędników takich jak Hołownia, którzy są wręcz żywą ilustracją zachowań i postaw osób określanych w tekście Ronaya jako Poulani.
Na koniec umieszczę tu jeszcze jeden fragment tekstu źródłowego, który wskazuje czym się, w wymiarze realnym, kończy budowanie „otwartego społeczeństwa wielokulturowego”. Oto list Wilhelma z Chartres, wielkiego mistrza templariuszy do papieża Honoriusza:
Spieszymy tymi listami poinformować Waszą Świątobliwość o stanie tej Ziemi Świętej, uświęconej przez Pana jego własną krwią. W momencie wysłania tych listów, ogromna ilość pielgrzymów, zarówno rycerzy, jak i piechurów, naznaczona znakiem dającego życie krzyża, przybyła z Niemiec i innych części Europy.
Odkąd sięga pamięć, poganie nigdy nie byli tak słabi jak dzisiaj; i niech wszechmogący Bóg, o Ojcze Święty, sprawi, że ich siła będzie słabnąć z każdym dniem.
Musimy poinformować jednak, że w tych stronach jęczmień i inne zboża i wszystkie inne potrzebne do życia towary, stały się niezwykle drogie. W tym roku zbiory całkowicie rozczarowały naszych gospodarzy, cudem uniknęliśmy klęski nieurodzaju.
Rdzenni mieszkańcy są teraz zależni całkowicie od zbóż przywożonych z Zachodu, ale na tę chwilę przybyło do nas bardzo niewiele ładunków. Niepokojem przepełnia nas fakt, że prawie wszyscy nasi rycerze pozbawieni są wierzchowców, nie jesteśmy bowiem w stanie pozyskać koni na miejsce tych, które pozdychały z głodu. Jest zatem sprawą najwyższej wagi, o Ojcze Święty, by ostrzec wszystkich, którzy pragną wziąć na plecy krzyż o tym niedostatku, by mogli odpowiednio przygotować konie i bogate zapasy zboża.
Na dziś to tyle. Przemyślcie sobie to wszystko, a zawarte tu i w książce Ronaya przykłady mogą Wam posłużyć jako argument w dyskusji z oczadziałymi zwolennikami otwarcia się na inne kultury. To wszystko już było. I zostało znakomicie i bez niepotrzebnych emocji opisane. Tylko nikt nam tego nie pokazał.
Jako człowiek obowiązkowy i uczynny jednocześnie, rozumiejący co to znaczy odpowiedzialność za słowo, uruchomiłem ponownie zbiórkę na czynsz za mieszkanie gdzie żyją nasi uchodźcy z Berdiańska – Sasza i Ania. Zebraliśmy w lipcu połowę przyszłorocznego czynszu, teraz zbieramy drugą.
https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification
Prośbę tę kieruję do tych, którzy chcą i mogą pomóc. Jeśli ktoś nie chce, albo nie może, nie jest ów komunikat przeznaczony dla niego. To proste.
W dniach 14-15 grudnia w Krakowie, w hotelu Polonia odbędzie się kolejny Kiermasz Książki i Sztuki. Wystawią się: Klinika Języka, Pracownia „Sztuka cięcia”, Agnieszka Słodkowska i Hubert Czajkowski, Tomasz Bereźnicki
tagi: islam chrześcijaństwo krucjaty trzaskowski gangi interesy społeczeństwo wielokulturowe mdm
![]() |
gabriel-maciejewski |
21 października 2024 08:48 |
Komentarze:
|
onyx @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 10:08 |
No tak... A gangi pod postacią kebabów, gruzińskich knajp, ukraińskich uchodźców czy kurierów z Glovo poznają i dzielą teren. Czasem się pobiją ale to jeszcze nie ten etap walk jaki będzie kiedy sytuacja okrzepnie.
![]() |
gabriel-maciejewski @onyx 21 października 2024 10:08 |
21 października 2024 10:39 |
Każdą dzielnicę wykupi inny kahał i będzie pod nią konstruował ofertę, a głupie Julki i Wielowieyska będą pieprzyć o wielokulturowości
![]() |
ArGut @onyx 21 października 2024 10:08 |
21 października 2024 10:41 |
A wie kolega jak polska policja ich werbuje?
Zatrzymują ich przy dostawach jak pomykają na rowerach, szczególnie elektrycznych ... Ciekawe jak policja ich selekcjonuje ? Spektrum technologiczne tychże rowerów elektrycznych jest ogromne nie zdziwie się jak wkrótce w ich stajniach będą rownież skutery elektryczne BMW w cenach jak budżetowy samochód.
I teraz skąd policjant ma PRZEŚWIADCZENIE, że "członek gangu" dostarczy mu informacji? Ja mam zupełnie inne skojarzenia i przeświadczenia, takie bardziej Najlepszo Niemieckie ...
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 11:32 |
Najlepszy film jaki oglądałem o Społeczeństwie Wielokulturowym to Obywatel Roku (angielski tytuł - In Order Of Disappearance).
Bardzo obrazowo o tym społeczeństwie wielokulturowym w szwecji pisze Jens Lapidus, cykl powieści miejsko-prawniczych - Łatwa Kasa (snabba cash), sfilmowany.
Poulani wiecznie ŻYWI !
![]() |
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 12:26 |
Koło Elbląga ma powstać ośrodek dla uchodźców. Już padła nazwa miejscowości, choć nieoficjalnie, dlatego jej nie nie zamieszczę. Ale jest to miejsce, gdzie budują się fajne domy. Do matołów jeszcze nie docierają konsekwencje ich wyborów, ale to się zmieni. Teksty z Ronaya powalają, ale i tak idiotow nie przekonają, bo idiota myśli, ze jesteś cwany i ustawi się w nowej rzeczywistości.
![]() |
gabriel-maciejewski @ArGut 21 października 2024 11:32 |
21 października 2024 12:30 |
Muszę zobaczyć
![]() |
gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 21 października 2024 12:26 |
21 października 2024 12:33 |
Tak, ustawi się, zadkiem do lodowatego wiatru
![]() |
jan-niezbendny @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 13:28 |
Wielokulturowość może byc w miarę trwała i znośna, jeśli manifestuje się w sprawach drugorzędnych. Jedni robią paradę w dzień św. Patryka, inni w urodziny Pułaskiego, ale wszyscy wiedzą, skąd im nogi wyrastają. Gorzej, kiedy zacznie się dyskusję o zasadach, a to jest po osiągnięciu pewnych proporcji nieuknione.
Komentarz do jednego zdania z książki Ronaya:
>>pomniejsi szlachcice i chłopi, zawierali małżeństwa z miejscowymi, mówiącymi po arabsku chrześcijanami i wyznawcami kościoła prawosławnego. Nowe pokolenie, pochodzące z mieszanych rodzin, nazywane Poulani, prowadziło styl życia zbliżony bardziej do muzułmańskiego wschodu niż chrześcijańskiego zachodu
Nie całkiem tak pisze Jacques de Vitry. "Nazwą pollani [tak w oryginale; w przekładzie francuskim Poulains] określa się tych, którzy urodzili się w tym kraju po wyzwoleniu Ziemi Świętej; albo w nawiązani do słowa pullus (kurczak), wskazującej, że jako nowoprzybyli są "młodsi" od Syryjczyków, albo raczej dlatego, że przez swoje matki według ciała są spokrewnieni z mieszkańcami Apulii. W rzeczy samej, jako że książęta Zachodu przywieźli z sobą tylko niewielką liczbę kobiet, ciągnących za ich armiami - przynajmniej w porównaniu z liczbą mężczyzn - ci, którzy pozostali w Ziemi Świętej, sprowadzili kobiety z królestwa Apulii, które było bliżej niż jakikolwiek inny region, i zawarli z nimi małżeństwa".
Tak więc nie byli to potomkowie z małżeństw kulturowo mieszanych, tylko po prostu pokolenie wyrosłe już w innym świecie niż ich rodzice, czy też kolejne fale przybyszy, o których tak pisze kronikarz: "Niemcy, synowie Francji, Bretończycy, Anglicy i inne ludy spoza gór [tzn. Alp], mniej solidni i bardziej porywczy, mniej ostrożni w działaniu, bardziej oddający się ekscesom w jedzeniu i piciu, rozrzutniejsi w wydatkach, mniej roztropni w języku, energiczni, ale mniej dalekowzroczni w swoich radach, oddani Kościołowi, gorliwsi w jałmużnie i innych uczynkach miłosierdzia, odważniejsi w walce, niezmiernie użyteczni w obronie Ziemi Świętej (zwłaszcza Bretończycy) i siejący grozę wśród Saracenów". Pollani natomiast to pokolenie nawykłe do wygód i spokoju, patrzące na swoich ziomków z Zachodu trochę oczyma miejscowych.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 14:41 |
"Wszyscy dobrze widzimy od czego zaczęło się budowanie „społeczeństwa wielokulturowego” nad Wisłą. Trzaskowski wynajął Arabom 650 metrów powierzchni na MDM, a mafie vatowskie zaczęły znów szaleć."
A meczet już wybudowali w Warszawie?
Bo ja nie na bieżąco z tym wszystkim co się dzieje w Polsce.
Jeśli tak, to budowa społeczeństwa wielo.. postępuje rażnie.
Palma na rondzie degola już jest, meczet jest.
Teraz może paru celebrytów przejdzie na islam.
Może Górniak, ta cyganka z Ziębic?
Ale nie, ona zdaje się już należy do kościoła jaszczurów, czy reptilianów jak to mówią.
![]() |
Matka-Scypiona @Szczodrocha33 21 października 2024 14:41 |
21 października 2024 16:32 |
Palma albo została usunięta albo za chwilę będzie
![]() |
gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 21 października 2024 14:41 |
21 października 2024 17:05 |
W Warszawie są dwa meczety, jeden na Wiertniczej koło TVN, a drugi na Ochocie
![]() |
jan-niezbendny @Matka-Scypiona 21 października 2024 16:32 |
21 października 2024 17:13 |
Miała byc przeniesiona do nowego Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ale chyba plany się zmieniły. Ma stać w tej samej okolicy, tylko oczywiście nie na środku skrzyżowania, jakim stanie się obecne rondo. Myślę, że to jest drugorzędny problem wobec kolejnego etapu czynienia miasta nieprzejezdnym.
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 18:45 |
W Akkce był problem z odpowiednią iloscia kobiet chrzescjsnek - tak mi to wychodzi. Tych biedniejszych stac było na "kupienie" sobie tylko kobiet miejscowych. A że dziecko przejmuje najczesciej religię i obyczaje matki, to mnie to nie dziwi, co było w Akkce. Dziwi mnie, ze nikt albo nie widzial problemu istotnego braku kobiet albo nie potrafil temu zaradzic. I takie rozdzieranie szat biskupa jest trochę naiwne. Na jakim on świecie zyl?
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 18:48 |
Ten brak kobiet nyl tak drastycxny, ze mnie nie dziwi ta obsesyjna zazdrosć meżow i pilnowanie ich. Po prostu na kazdym kroku bylo po kilku chetnych adoratorow i to takich, ktorzy spelniliby wszystkie zachcianki takiej nudzącej się kobiety.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 19:25 |
Wow. Faktycznie, dokładnie tak jest.
Wychodzi na to, że liberalizm to nie jest wcale nowy wynalazek. To wynoszenie na piedestał interesów i zysku nad ład i porządek. Wszak teraz największymi orędownikami "społeczeństwa wielokulturowego" są liberałowie, dla nich nie ma znaczenia, że teren na którym zaprowadzą "wielokulturowość" zamieni się w śmierdzący grajdół, najważniejsze żeby mieli jak najniższe koszta, przecież ich skutki "wielokulturowości" nie dotkną bo sobie wyjadą najwyżej na jakąś Maltę, czy Karaiby.
![]() |
qwerty @gabriel-maciejewski 21 października 2024 17:05 |
21 października 2024 19:46 |
w Krakowie są dwie stare kamienice budowane dawno temu przez właścicieli muzulmanów z wieżyczkami minaretów, synagog jest dużo więcej a ile było?
![]() |
qwerty @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 19:47 |
od wielokulturowości nie ma ucieczki, byłem w Brukseli i np. moje wnuki chodzą do szkoły gdzie uczęszczają uczniowie 42 narodowości. problemem co będzie tą wielokulturowość trzymać jako spoiwo. szkoła o której wspominam to szkoła katolicka.
![]() |
qwerty @Kuldahrus 21 października 2024 19:25 |
21 października 2024 19:48 |
zwał jak zwał zawsze idzie o kasę i władzę i/lub odwrotnie.
![]() |
qwerty @Matka-Scypiona 21 października 2024 16:32 |
21 października 2024 19:49 |
serio? do tego już dochodzi?
![]() |
qwerty @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 19:52 |
w takim tyglu jakim jest Bruksela, Nowy Jork, inne to jak idzie się na Mszę św. to widać wszystkie kolory i problem też jest gdy musisz iść na Mszę św. w języku francuskim, hiszpańskim włoskim, ... a obok wielokulturowość rasowa i narodowościowa.
![]() |
OjciecDyrektor @qwerty 21 października 2024 19:52 |
21 października 2024 20:53 |
Jak jest problem, to wprowadzić jeden język liturgiczny....:). I wtedy wszyscy czują się, jak u siebie w rodzinnym kraju. Muzułmanie z tego co wiem mają jeden język - arabski - jako liturgiczny. W ogóle zakazują tłumaczenia Koranu nawet (coś chcą ukryć - pewnie tę niespójność tekstów).
![]() |
Szczodrocha33 @Matka-Scypiona 21 października 2024 16:32 |
21 października 2024 21:11 |
"Palma albo została usunięta albo za chwilę będzie"
Niech mi pani wierzy na słowo, jak raz palma odbiła to już się nie da jej usunąć.
Usunąć do muszli klozetowej to by trzeba tych co ją tam postawili.
I spuścić wodę w kiblu.
![]() |
Kuldahrus @qwerty 21 października 2024 19:52 |
21 października 2024 21:13 |
Chyba nie do końca załpał pan o co chodziło w tekście.
Wielokulturowość w ogóle nie jest problemem. Chodzi o rugowanie cywilizacji, ładu społecznego zasłaniając się przy tym jakimiś "innymi wartościami".
Ci opisywani w tekście dzisiejszym mieszkańcy Akki nie dlatego przesiąkali islamem bo był lepszy, ale dlatego, że po prostu byli przekupieni i w dodatku "wolność" od Kościoła dawała im swobodę różnych niecnych praktyk.
Tak samo teraz ci co zasłaniają się "otwartością na wszystkie kultury" tak naprawdę mają gdzieś inne kultury, chodzi im tylko o zaspokajanie swoich interesików i nie obchodzi ich to co będzie potem.
![]() |
jan-niezbendny @OjciecDyrektor 21 października 2024 20:53 |
21 października 2024 21:17 |
Nie zakazują, a jedynie nie nazywają tłumaczeń "Koranem", lecz "komentarzem", np. w tym przypadku. Autor pierwszego polskiego przekładu (a w każdym razie ten, który przekład firmował), muzułmanin, nie miał nawet takich oporów i śmiało dał na stronie tytułowej: "Koran".
Ciekawostka z rejonów nam bliższych: publikacja w 1901 roku Nowego Testamentu w przekładzie na nowogrecki "ludowy", czyli dimotiki (obecnie urzędowy język Grecji), wywołala rozruchy, a synod greckiego kościoła prawosławnego zakazał wszelkich takich prób.
![]() |
homsick @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 21:25 |
I kto by wczesniej pomyślał, że "najsławniejszy" pisarz polski obrazi się na europejską wielokulturowość. A tak piękna wydawała się na początku...
Polski pisarz opuszcza Niemcy, bo ma dość. "Systemowa porażka" (msn.ctak
![]() |
qwerty @Kuldahrus 21 października 2024 21:13 |
21 października 2024 21:42 |
Ok
![]() |
OjciecDyrektor @jan-niezbendny 21 października 2024 21:17 |
21 października 2024 21:51 |
Bo przy tłumaczeniach często okazuje się, że jakies istotne słowo zostało tak przetłumaczone, że utraciło ono swój pierwotny sens.
Protestanci no. w żadnym swoim tłumaczeniu nie używają wyrazu "pokuta" . Greckie słowo "metanoja" tłumaczą sobie różnie - jako skrucha, żal, opamiętanie, upamiętanie i tym podobne wytrychy slowne.
A o Świadkach Jehowy i ich ekwilibrystyce to nawet nie chce mnie się pisać. Dość, że zwrot "ludy i narody" przetłumaczyli sobie "ludy i mniejszości narodowościowe" albo inny śmieszny potworek - "sprawozdanie z krzaka gorejącego" (gdy mowa jest o świadectwie mojżeszowym na górze Synaj).
Więc rozruchy w Grecji mnie nie dziwią i nie śmieszą. Widocznie coś tam chciano pozmieniać. Początek XXw. to jest czas ofensywy prawosławia i próba pokazania, że oni nie są hermetyczni.
![]() |
OjciecDyrektor @homsick 21 października 2024 21:25 |
21 października 2024 21:53 |
Jemu po prostu przestali płacić albo honoraria są uzależnione od pisania co moesiąc długich i szczegołowych raportów, na co Dehnel wydał ich pieniądze.
Pisanie raportów jest najbardziej upokarzające dla pisarzy.
![]() |
MarekBielany @gabriel-maciejewski |
21 października 2024 22:07 |
Społeczeństwo wielokulturowe jest podobne do potopu. Nie ma potrzeby, aby ruszyć się z domu. Napłynie.
? Stoicy ?
![]() |
jan-niezbendny @OjciecDyrektor 21 października 2024 21:51 |
21 października 2024 22:09 |
W przekładzie używanym w polskim kościele, czyli w Biblii Tysiąclecia, greckie slowo metanoia tylko raz jest tłumaczone jako "pokuta" (Hbr 6,1). Nie chce mi się sprawdzać wszystkich wystąpień po kolei, ale w 5 pierwszych jest "nawrócenie".
![]() |
MarekBielany @MarekBielany 21 października 2024 22:07 |
21 października 2024 22:10 |
:)
![]() |
jan-niezbendny @OjciecDyrektor 21 października 2024 21:51 |
21 października 2024 22:26 |
Jeszcze a propos: "rozruchy w Grecji mnie nie dziwią i nie śmieszą".
Mnie też nie. ;) To są bardzo delikatne sprawy. Czy wie Sz. Kolega, co na obrazach ze św. Hieronimem robi dynia? Na przykład tu, przy prawej krawędzi...
To właśnie pamiątka pewnej burzliwej kontrowersji wokół tłumaczenia jednego słowa w Piśmie Św.
![]() |
OjciecDyrektor @jan-niezbendny 21 października 2024 22:09 |
21 października 2024 22:50 |
No właśnie...dlatego ja Tysiąclatki nie biorę do ręki...trąci mi wpływami protestantów. Nawrócenie to nie to samo, co pokuta. Pokuta to konkret, a nawrócenie to taka ogólnikowość. Zresztą pokuta samma w sobie zawiera umartwienie ciała, rozumu, woli. I to umartwienie jest wstrętne dla protestantów - stąd nie używają tego słowa. Nawracać zaś się można ot tak "radośnie" bez umartwienia.
![]() |
Kuldahrus @OjciecDyrektor 21 października 2024 22:50 |
22 października 2024 06:17 |
Przecież 'nawrócenie' to bardzo dobre tłumaczenie bo oddaje istotę słowa 'metanoia'(które w języku polskim nie istnieje samo z siebie). 'Pokuta' zdecydowanie nie jest dobrym tłumaczeniem.
![]() |
jan-niezbendny @Kuldahrus 22 października 2024 06:17 |
22 października 2024 07:28 |
I bez wielokulturowości mozna wszcząć jałowy spór o imponderabilia. ;)
"Pojawia się tu ważne pojęcie, które Jezus będzie wielokrotnie wyjaśniał w słowach i czynach: «Nawracajcie się», po grecku metanoéite, to znaczy niech dokona się w was metánoia, radykalna przemiana umysłu i serca. [...] Przez metánoję, nawrócenie, człowiek powraca, podobnie jak syn marnotrawny, by uściskać Ojca, który nigdy o nim nie zapomniał ani go nie opuścił". -- Jan Paweł II, Katecheza podczas audiencji generalnej, 30.08.2000.
Nie bądźmy bardziej katoliccy od samego papieża. Roma locuta, causa finita.
![]() |
OjciecDyrektor @Kuldahrus 22 października 2024 06:17 |
22 października 2024 07:41 |
Czyli starsze tłumaczenia były w tej kwestii błędne?
![]() |
ArGut @OjciecDyrektor 21 października 2024 21:53 |
22 października 2024 15:23 |
>Jemu po prostu przestali płacić albo ...
W treści artykułu -> Polski pisarz opuszcza Niemcy, bo ma dość. "Systemowa porażka" jest nawet potwierdzenie ...
I to się chyba nazywa multikulti przedpłacone ...
![]() |
Paris @ArGut 22 października 2024 15:23 |
22 października 2024 19:04 |
No, ,,pacz Pan,,...
... jaka to NIEMOTA z tej ,,Dehnelowej siroty,, !!!
Mnie we Francji to juz po pol roku pracy proponowali zalozenie sobie 2 kont w roznych bankach,... lepszym i gorszym,... i nie przeszkadzalo im, ze jeszcze wtedy zdania po francusku nie potrafilam powiedziec.
Po co tam w ogole jechal, CYMBAL jeden,
![]() |
Kuldahrus @OjciecDyrektor 22 października 2024 07:41 |
22 października 2024 19:13 |
Wszyscy znawcy greki tłumaczą na 'nawrócenie'. Musi pan sobie sprawdzić skąd się wziął błąd w starszych tłumaczeniach czytanych przez pana, pewnie gdzieś to jest szczegółowo wyjaśnione.
![]() |
jan-niezbendny @Kuldahrus 22 października 2024 19:13 |
22 października 2024 20:46 |
Pewnie wszyscy znają ten stary dowcip: dwóch uczniow pokłóciło się o coś w jesziwie i proszą rabina o rozstrzygnięcie sporu. "Ty masz rację... I ty masz rację" - odpowiada po namyśle rabin. "Ależ rebe! Przecież obaj nie mogą mieć racji jednoczesnie!" - wykrzykuje trzeci uczeń. Na to rabin: "A wiesz co? Ty też masz rację".
Wprawdzie nie bardzo mi wypada wchodzić w rolę lepiej wiedzącego rozjemcy, ale racja jest tutaj naprawdę podzielona. Etymologicznie, słowo metanoia, które akurat nie jest nowotestamentowym neologizmem (znają je np. Ksenofont i Plutarch), oznacza zmianę myślenia, zmianę zdania, refleksję poniewczasie, jakieś takie "co ja, głupi, wtedy myślalem?". W retoryce metanoia oznacza sposób zgrabnego wycofania się z niefortunnego sformułowania. W "technicznym" języku kościoła dość szybko upowszechniło się rozumienie metanoi jako pokuty (bo pokuta wynika z autorefleksji) i jest to w wielu kontekstach dobre tłumaczenie - dawniej przeważające, np. u nas w Biblii Wujkowej, a i dzisiaj w wielu nowych angielskich przekładach mamy wciąż repentance (np. w New American Standard Bible, obowiązującej w tamtejszym kościele katolickim i powszechnie stosowanej w kościele episkopalnym).
Z drugiej strony, we współczesnym języku kościelnym kładzie się nacisk, poprzez wybór slownictwa, na odrzucenie grzechu, "starego czlowieka" innymi słowy: nawrócenie - a nie na sam akt ekspiacji, dobrowolnie przyjętą karę za przeszle uczynki. Tak się składa, że w polskim kościele katolickim ta interpretacja przeważyła i stoi za nią zarówno kilkudziesiąt już lat liturgii słowa z uzyciem przekładu tynieckiego, jak i autorytet papieża Polaka. Jeśli jednak kogoś niepokoi możliwe podobieństwo do pop-psychologicznego "pozytywnego myślenia", to niech się nie katuje wyrzutami sumienia i śmiało mówi o "pokucie" zamiast o "nawróceniu". For all practical purposes to są synonimy. Proszę to traktować jako moje osobiste, skromne zdanie, a nie orzeczenie rabinackie. ;)
![]() |
Kuldahrus @jan-niezbendny 22 października 2024 20:46 |
23 października 2024 06:25 |
OK. Celowo nie chciałem tego rozwijać bo trollujemy notkę strasznie.
![]() |
DrzewoPitagorasa @gabriel-maciejewski |
23 października 2024 12:37 |
Bardzo dobra i ważna notka
Mam tą książkę. Świetnie się czyta. Polecam wszystkim.