Słów kilka o postawie Szymona Stalagmita
Po umieszczeniu tu wczoraj nagrania, które nie było ani szczególnie zaczepne, ani agresywne, pojawiły się pod nim komentarze takie, jak za dawnych dobrych lat w salonie24. Głosy, których zadaniem jest porządkowanie pewnych spraw, czyli wskazywanie kto może i powinien być obecny na rynku, a komu tego nie wolno. Sądziłem, przyznam, że sprawy te już się zmieniły, ale jak widać nie. Tak zwane „sławy” muszą mieć osłonę medialną, bez bowiem niej nie istnieją. Nie można jednakowoż wykluczyć, że wpisy te są dziełem zwyczajnych wariatów. Niektóre z nich dotyczyły Szymona Modzelewskiego. Do tej pory, pamiętając, że naczelną zasadą funkcjonowania tutaj jest swoboda, nie zabierałem głosu i nie odnosiłem się do postawy Szymona i jego decyzji o usunięciu wpisów wraz z komentarzami. Co odbyło się przecież poza mną, bez żadnej konsultacji, czy nawet poinformowania mnie, że coś takiego nastąpi. Szymon usunął wpisy w porozumieniu z Wojtkiem czyli parasolem. Ostatnio zaś zdecydował się na założenie swojego bloga i poinformował wszystkich, że nie będzie już umieszczał tekstów u nas. Ja to rozumiem, każdy podejmuje decyzje jakie chce. Nikt tu nikogo zatrzymywał nie będzie. Każdy decyduje za siebie. Szymon dawno temu przyszedł do nas z różnymi propozycjami, większość tych propozycji została zrealizowane, niektóre nie. Ja też działam w pewnych okolicznościach i też mam swoje ograniczenia. I wierzcie mi, że nie miałem zamiaru zabierać głosu w sprawie decyzji Szymona, gdyby się wczoraj pod nagraniem na YT nie wpisał jakiś gamoń, który zarzucił mi, że nie promuję autorów. Pod tekstem polemicznym, którego bohaterem jest Ziemkiewicz, ktoś zarzucił mi, że nie promuję autorów?! To jest niepojęte. Naprawdę, nie wiem co powiedzieć. Może więc zacytuję ten komentarz w całości.
Zacznijmy od siebie, powiada Pan…A Pan jakiegoś pisarz wypromował, organizował spotkania promocyjne? Jeżeli tak, to ile ich było przez te ponad dziesięć lat pańskiej bytności na rynku? Szymon Modzelewski vel Stalagmit wybitny historyk , którego miał Pan promować , bo takie deklaracje publiczne padały z pańskiej strony. Odsuną się od Pana, zauważył ,że jedynie to co Pan potrafi jako wydawca to wykorzystywać naiwnych pisarzy. Zapytam się jeszcze raz, kogo Pan wypromował przez te ponad dziesięć lat, kogo, i nie mam tu na myśli reprintów i pańskiej osoby. No ale krytykować innych to Pan potrafi.
Po pierwsze – nie wydaję reprintów. Nad każdym wydaniem starej książki solidnie napracował się Jarek, żeby nadać tej treści współczesny charakter. Po drugie - nie wierzę, żeby deklaracja tego komentatora, jakoby nie znał on Szymona, była prawdziwa. Tak zaś powiedział on w jednym z kolejnych komentarzy.
Nie było tych spotkań, ani jednego z tego co sobie przypominam. Proszę nie rozgłaszać głupot, że Szymon coś rozpowiada. To jest moja osobista opinia o pańskiej działalności, Szymon nie ma z nią nic wspólnego. Nie znam osobiście Szymona.
Ktoś może mi powiedzieć, że robię z bloga magiel. Możliwe, ale jak to mówią, nie wierzymy w wiadomości niezdementowane. Człowiek ten kłamie w żywe oczy i nawet nie myśli o tym, żeby się pohamować. Szymon wygłosił dwa wykłady na konferencjach, obydwa płatne. Potem zorganizowaliśmy spotkanie w Stężycy, w lokalu o nazwie Wyspa Wisła, gdzie prócz niego wystąpiłem też ja i Pantera. Najmocniej przepraszam Szymona, że nie zdążyłem mu zorganizować innych spotkań, ale przyszła pandemia i miałem też trochę spraw na głowie. Powiem może słowo o tych konferencjach. Ten komentator oczywiście na żadnej nie był, bo są to imprezy płatne. Powiem, co usłyszałem ostatnio od prof. Kucharczyka w Uniejowie. Zasugerowałem, że może trzeba będzie zmniejszyć honorarium dla wykładowców. Prof. Kucharczyk uśmiechnął się tajemniczo i powiedział mi – nich pan tego nie robi. Potem wyjaśnił, że na konferencjach organizowanych przez uczelnie, prowadzący ma na wygłoszenie wykładu piętnaście minut, a do tego jeszcze musi wnieść opłatę konferencyjną. Wszyscy wiemy, w jakich nakładach wydawane są książki akademickie. Ostatnio pytałem o to Jacka Legiecia, którego wiele osób pamięta z konferencji w Baranowie Sandomierskim. Nakłady te to maksymalnie 50 egzemplarzy, rozsyłanych do bibliotek. Jeśli więc chodzi o konkurencyjność, to Szymon ma już dziś znaczną przewagę nad swoimi kolegami z branży. Nie dość, że wydał u nas trzy książki, to jeszcze do tego dwie były wznowione. Nie mogłem wznowić drugiego tomu „Wieków brązu i żelaza”, albowiem sprzedaż całkowicie spadła.
Komentator ten, podpisujący się Darek. B. napisał jeszcze takie zdanie
Jak na ponad dziesięć lat bytności na rynku, blado to wygląda.
Być może chodziło o to, by mnie sprowokować, ale w takim razie – proszę bardzo - udało się. Wybaczcie, ale nie będę spokojnie się przyglądał kolportowaniu takich ocen. Mam nadzieję, że Szymon, po dokonaniu serii tak istotnych dla niego wyborów, będzie szczęśliwy i zrobi karierę. Mam nadzieję też, że nie będzie w trakcie tej kariery traktowany tak źle, jak u nas. Że wreszcie ktoś poda mu rękę, doceni go i pozwoli na prowadzenie nie tylko badań naukowych, takich wiecie, poważnych, ale także działalności dydaktycznej. Bo Szymon, jak wiemy ma do tego zdolności i chęci. Dodam jeszcze tylko, że komentator ten, podobnie jak większość komentatorów wpisujących się pod tymi nagraniami nie ma nic na swoim profilu. Jest więc trollem pochodzącym z farmy, albo trollem frustratem. To jednak niczego nie zmienia. Uważam, że trzeba reagować na takie głosy. Może więc przypomnę komu w czasie swojej działalności wydałem książki. Ukazała się naszym nakładem książka Joli Gancarz „Kto zabił Bartolomeo Berecciego”, a także książka Maćka Cieleckiego „Imamowie mędrcy półksiężyca”. Ukazała się praca, będąca właściwie dziełem Rafała Czerniaka, bo mnóstwo pracy włożył w jej powstanie, zatytułowana „Okraina królestwa polskiego czyli krach koncepcji Międzymorza”. Rafał też, wraz z żoną Zosią, dokonał przekładu biografii Świętego Ludwika, a teraz oboje przetłumaczyli książkę Leona Cahun „Zabójczyni”. Szymon zaś wydał u nas trzy książki – „Jak nakręcić bombę” oraz dwa tomy „Wieków brązu i żelaza”. Do tego jeszcze napisał i opublikował wiele artykułów w „Szkole nawigatorów”. No i oczywiście na blogu. Potem te teksty z bloga usunął, jak powiedziałem, w porozumieniu z parasolem. Niestety dowiedziałem się o sprawie już w chwili kiedy tekstów nie było na naszych stronach, a Szymon nie chciał dalej ciągnąć tej historii. Potem, jak pamiętacie wrzucił jeszcze kilka materiałów na SN, a ostatnio podjął decyzję, że zakłada własny blog. Wszystkich serdecznie zachęcam do odwiedzenia tego miejsca https://stalagmit-archeologia.blogspot.com/ Mam nadzieję, że żaden z kolegów Szymona, niczego mu już stamtąd nie ukradnie.
Rozumiem, że kogoś, kto ma większe ambicje może nie satysfakcjonować to, co miałem do zaproponowania Szymonowi, ale wierzcie mi, że więcej zrobić nie mogłem. Poza tym, jak przypuszczam, publikacje w naszym wydawnictwie nie cieszą się zapewne estymą w środowisku archeologów. Nie dzieje się tak z powodu ich merytorycznej słabości, bo nikt przecież nie postawi takiego zarzutu Szymonowi, wszak Darek B. napisał, że to wybitny historyk, ale wynika wprost z zawiści. I to także widać po wpisach Darka B.
Nie wiem poza tym, ile wazeliny musiałby wyprodukować doktor archeologii zatrudniony na dowolnym uniwersytecie czy w placówce badawczej, żeby mu pozwolono wydać taką książkę jak „Wieki brązu i żelaza”. Profesor Urbańczyk, dziś już chyba na emeryturze, dokonuje podobnych szaleństw w wydawnictwie UMK, w Toruniu, a i tak słyszalne są głosy, że zajmują go głupstwa, bo powinien interesować się „poważnymi badaniami”. To znaczy, że powinien się schować, bo ci, co nie potrafią pisać, a tylko grzebią w ziemi, źle się czują widząc, te jego okładki. Z Szymonem jest identycznie. Dlatego te, pardon, mendy, przyłażą na mój profil na YT i wpisują komentarze o treści, jak wskazana wyżej.
Muszę na koniec uczynić pewne zastrzeżenie – moja cierpliwość, choć naprawdę jest jak ocean, też ma swoje granice. Jeśli więc będą pojawiać się tu podobne komentarze, zareaguję na nie stosownie. Nie może być tak, że ktoś wydaje u mnie książki, potem ktoś inny coś mu tam nagada, on się zaś zdecyduje zejść z pokładu, a wtedy jakieś osoby z nowego środowiska naszego autora zaczynają rzucać tu kamieniami i pluć przez burtę. Tak nie będzie. I niech sobie to każdy dobrze zapamięta. Nich tu nikt dziś nie dzwoni z żadnymi wyjaśnieniami, bo nie będę odbierał telefonu. Jutro i w najbliższych dniach także.
tagi: książki promocja blog autorzy szymon modzelewski archeolodzy frustraci
![]() |
gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 07:26 |
Komentarze:
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 07:49 |
Nie chcę być złośliwy, ale zastanawiam się, czy ten blog "archeologia" ma zaimplementowane taki ultra-firewall, który uniemożliwia zapamiętanie przeczytanych tam treści? Bo jeśli tak, to tłumaczenie o " niechęci do bycia okradanym" są jak najbardziej zrozumiałe.
![]() |
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 10 listopada 2022 07:49 |
10 listopada 2022 07:51 |
Nie wiem, być może ma. Ja też mam jednak różne mechanizmy wbudowane i nie będę tolerował takich numerów
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 08:27 |
Takie kradzieże w tym środowisku to standart. W 2005 roku miałem wykład o historii straży pożarnych na pruskim Śląsku w jednej z OSP na konferencji naukowej. Z powodu tego, że mieli jakieś dojścia, to byli tam też obecni wykładowcy z Muzeum Pożarnictwa i z Muzeum Wsi Opolskiej. Ja, wtedy jeszcze młody i głupi, rozdałem wszystkim uczestnikom treść wykładu w postaci ksera - łącznie z pełną bibliografią.
Jakieś pół roku po tej imprezie na stronie Muzeum Wsi Opolskiej pokazał się artykuł, w którym było 75% z mojego tekstu. Nie miałem czasu się z nimi użerać i odpuściłem. Zgłębiłem temat i sam wydałem książkę. A bibliografia jest taka, że nie są nawet w stanie do niej dotrzeć (pomimo, że wszystko dostępne w GooleBook).
Jeśli robi się rzeczy, na które nie mają odwagi ludzie, którzy za to otrzymują państwowe wynagrodzenie, to trzeba się przygotować na krytykę z tych środowisk (bo narusza się ich święty spokój i pokazuje wszystkim wokół, że jednak można) oraz na kradzieże tekstów czy pomysłów (czyli plagiaty). Choć teraz plagiat jest łatwo wykryć - wystarczy nawet samo google.
![]() |
maria-ciszewska @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 08:54 |
Ktoś może mi powiedzieć, że robię z bloga magiel.
Żaden magiel.Takie sprawy trzeba wyjaśniać, żeby nie gniło.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 09:03 |
Dla mnie osobiście te wyjaśnienia nie są potrzebne. ;)
Koń jaki jest każdy widzi.
Szymon faktycznie kiedyś się zdenerwował, że ktoś niecnie wykorzystał jego pracę bez zgody. Niestety taki jest los zdolnych ludzi.
Jest jakieś ciche przyzwolenie na takie zachowania i nie tylko w tej dziedzinie. Takie mamy czasy jak powiedziała klasyczka (?).
![]() |
Zdzislaw @Andrzej-z-Gdanska 10 listopada 2022 09:03 |
10 listopada 2022 09:16 |
Sorry za tzw. ostatnio "off topic". Czy szanowny kolega klasowy miał na myśli słynne "sorry, taki mamy klimat", wypowiedziane przez Elżbietę Bieńkowską ("wynalazek" Tuska) w związku z katastrofą kolejową koło Szczekocin. To dość blisko okolic, gdzie coraz częściej (ostatnio przez całe lato, nawet obecnie) przebywam i stąd mi zapadło w pamięć.
![]() |
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 09:25 |
Na prośbę Szymona, który tu zadzwonił, usunąłem jeden fragment tekstu.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @Zdzislaw 10 listopada 2022 09:16 |
10 listopada 2022 09:25 |
Faktycznie, coś popieprzyłem. ;)
![]() |
ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 09:37 |
Miałam taką sytuację, że jeden pan wydał niedawno książkę, w której splagiatował jeden z moich artykułów umieszczonych tu na SN.
W sumie - idąć śladem Szymona - powinnam skasować blog.
Ja poszłam inną drogą. Oddałam sprawę do kancelarii prawnej specjalizującej sie w prawie autorskim i oni wynegocjowali z wydawnictwem prozumienie w sprawie odszkodowania.
Cała afera jest niezrozumiała.
![]() |
gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 10 listopada 2022 09:37 |
10 listopada 2022 09:47 |
Jest aż nadto zrozumiała
![]() |
ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 10 listopada 2022 09:47 |
10 listopada 2022 09:54 |
Przeczytałam wypowiedzi pod nagraniem. Tam przyszło kilku zawodowych prowokatorów.
![]() |
maria-ciszewska @gabriel-maciejewski 10 listopada 2022 09:47 |
10 listopada 2022 09:59 |
Niestety. Żal mi Stalagmita, sam sobie zrobił kuku.
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 10:03 |
no i fajnie. Zrobil sie traffic pod filmem.
![]() |
maria-ciszewska @Andrzej-z-Gdanska 10 listopada 2022 09:25 |
10 listopada 2022 10:28 |
@Zdzisław
Obaj, chłopaki, popierzyliście, i nie posoliliście. Słynny bon mot madam Bieńkowska wygłosiła w zimie 2014 roku, kiedy w wyniku oblodzenia trakcji pociągi po wiele godzin stały w polu, a wnich uwięzieni ludzie, pozbawieni jedzenia, picia i ogrzewania.
W przypadku Szczekocin takie słowa byłyby nie na miejscu. Tam miało miejsce zderzenie dwóch pociągów, zginęło 16 osób. Katastrofa była spowodowana błędem człowieka, lub systemu - czyli też człowieka. Klimat nie miał tam nic do gadania.
![]() |
Pioterrr @maria-ciszewska 10 listopada 2022 09:59 |
10 listopada 2022 10:36 |
Nie znam się, ale napiszę: dlaczego uważa Pani, że zrobił sobie kuku? Moja myśl jest taka, że idąc na swoje i kasujac wpisy tu, nie chce być za bardzo kojarzony z tutejszym środowiskiem. Może otwierają się przed nim szersze perspektywy, o których nic nie wiemy i lepiej dla niego być na swoim, niż być kojarzonym z takim miejscem jak to?
Przykładowo - ktoś publikujący na Nowym Ekranie nawet super apolityczne i merytoryczne notki od razu będzie miał wśród gawiedzi łatkę ruskiej onucy. ;-)
Więc życzmy mu powiedzenia, dodajmy jego nową stronę do ulubionych i cieszmy się tekstami, które tam będzie publikował.
![]() |
Pioterrr @Pioterrr 10 listopada 2022 10:36 |
10 listopada 2022 10:37 |
Więc życzmy mu powodzenia ...
![]() |
mniszysko @OjciecDyrektor 10 listopada 2022 07:49 |
10 listopada 2022 10:52 |
Nie ma. Tutaj pierwszy lepszy fragment z bloga Stalagmita wzięty metodą skopiuj i wklej:
>>> Skąd zatem wzięła się zatem namiętność do napojów, które tak naprawdę nie są bezwzględnie konieczne do przeżycia? Ludzie od zarania dziejów spożywali różne owoce, zatem musieli dość wcześnie zetknąć się z alkoholem, który zawierały zepsute frukta. Nasi przodkowie bardzo wcześnie musieli zainteresować się intensywnym aromatem alkoholu. Niektórzy badacze twierdzą, że ludzie rozkoszowali się smakiem i właściwościami alkoholu już w odległych czasach paleolitu. <<<
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 10:53 |
Tak to jest troll z farmy, dokładniej profiler. Każdy z autorów SN i pisarzy akademickich jest profilowamy. Wiele nie znaczymy, ale jesteśmy jednak osobami publicznymi. Może im płacą powiedzmy 4 dychy od takiego "łebka wystającego", za jego sprofilowanie. Wydaje mi się, że ten gość obserwuje cię od dłuższego czasu.
Twój tekst jest między oczy. Prowokacja była przykra, czyli wyczuł twój czuły punkt. Nie wiem czy warto na nią odpowiadać. Może tak może nie. Nie wiem po prostu. Ja bym nie odpowiedział.
Że nie wypromowałeś żadnego autora to kłamstwo. Zwłaszcza w odniesieniu do Szymona. I na tym chyba polega rozpoznanie twojego słabego miejsca.
Nadto, znowu pewnie się mylę, ale stylistyki tego trolla kojarzy mi się trochę ze stylistyką RAZa a trochę prof. Witolda będących głównym tematem twojej pogadanki. Daleko mi do wskazania któregoś z nich jako autora tego listy, raczej myślę sobie że ten troll ich czyta i słucha.
![]() |
maria-ciszewska @Pioterrr 10 listopada 2022 10:37 |
10 listopada 2022 10:53 |
Oczywiście, że Mu życzę jak najlepiej, ale pozostaję przy swoim zdaniu.
![]() |
Paris @maria-ciszewska 10 listopada 2022 08:54 |
10 listopada 2022 12:12 |
Dokladnie tak,...
... az trzeba mi napisac, ze MAGIEL jest wrecz NIEZBEDNY... i NIEUNIKNIONY, bez niego nie bedzie zadnej dzialalnosci i to w kazdej dziedzinie !!!
Im wiecej magla tym lepiej, on kazdemu wyjdzie na zdrowie,... niech zyje magiel zamiast falszu i obludy !!!
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 10 listopada 2022 09:25 |
10 listopada 2022 12:33 |
Bardzo mi szkoda, ze...
... Pan Szymon odszedl ,,na swoje,,... uwazam, ze u Pana i posrod Nawigatorow bylo Mu ,,jak u Pana Boga za piecem,,. Wydanie przez KJ Jego autorstwa 3 wspanialych ksiazek to byl naprawde duuuzy sukces, bowiem ciagle Pan Stalagmit to mlody czlowiek i zycie przed nim.
Jesli chodzi o mnie - to z wiekiem - cenie sobie WYGODE, ze wszystko mam ,,pod reka,, w jednym miejscu, tj. na SN... tu sie czuje naprawde swietnie, tu znajduje wyjatkowo obszerna wiedze i przeciekawe ,,punkty widzenia,, znanych mi Blogerow-Autorow, ktorych znam juz osobiscie, a mam nadzieje, ze jeszcze pare ,,nick`ow,, dane mi bedzie spotkac i poznac i to mnie absolutnie satysfakcjonuje... m.in. jednym z bardzo powazanych byl wlasnie Pan Stalagmit.
I choc zycze Mu powodzenia, bo rzeczywiscie jest bardzo zdolnym i z duza wiedza czlowiekiem to jednak moj zal pozostaje zalem za Jego odejsciem... w glebi serca mam nadzieje, ze - byc moze - powroci do SN, czas pokaze.
A wczorajszej dyskusji na YT nie sledzilam,... juz nie mam takiej potrzeby, zeby ,,miec swoje zdanie,, w tej sprawie,...
... dlatego tez, Panie Gabrielu, prosze sobie NIC ZLEGO NIE ZARZUCAC !!!
![]() |
Paris @ewa-rembikowska 10 listopada 2022 09:37 |
10 listopada 2022 12:43 |
Moze...
... Pan Stalagmit nie chcial tracic czasu, energii i pieniedzy na proces sadowy, wszak jest mlody, a mlodzi sa porywczy i niecierpliwi,... a moze nie mial zaufania do procesu sadowego...
... wszak wiadomo jak dzisiaj sONdy dzialaja, ale rzeczywiscie nieladnie, ze o swoich krokach nie porozmawial z Panem Gabrielem.
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 13:42 |
Szkoda Stalagmita. Na początku pisał strasznie fajne teksty literackie. Strasznie mi żal, że tego nie kontynuował.
Później o korzeniach I WŚ. Prosiłam wtedy żeby to zebrał, żeby nie drukować z netu kolejnych odcinków jego bloga. Tak powstała pierwsza książka.. Wierzący Sceptyk przejął sprawę....
Mam różne zakładki ale, zaglądam kiedy mi się przypomni. Nie oszukuję się, że z blogiem Stalagmita będzie inaczej.
Tym bardziej, że sama weszłam już odrobinę w historię "dawnych czasów ".
![]() |
ewa-rembikowska @Paris 10 listopada 2022 12:43 |
10 listopada 2022 13:58 |
Generalnie sprawy na ogół kończą się na etapie przed sądowym. Tylko faktycznie lepiej samemu w to nie wchodzć, tylko wynająć specjalistę.
![]() |
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 14:03 |
Nie ma co się denerwować. Każdy jest dorosły i ma wolną wolę. Prowokatorzy wynajęci albo zwykli zazdrośnicy byli, są i będą. Tak to już jest. Szkoła Nawigatorow to creme de la creme i żaden anonimowy wariat tego nie zmieni. Może Pan Szymon kiedyś wróci do nas, ale to jego decyzja. Szkoda, bo nie zaglądam na inne blogi.
![]() |
saturn-9 @Maryla-Sztajer 10 listopada 2022 13:42 |
10 listopada 2022 14:22 |
Mam podobnie. Zaglądam tylko tutaj i na jedną niemiecką i czasami na jedną francuską stronę.
Dzień ma godzin sporo. Ale mur czasu rzuca już cień, więc tego...
A co jest z PP? Mam dziury w lekturze [choroby i inne zajęcia] i nie wiem co się wydarzyło?
Ostatni koment jest z lipca b.r.
PS Wywiad we Wrocławiu doniósł mi, że ś.p. Jacek Drobny jednak był wyszczepiony w trakcie jakiegoś choróbstwa, które go trapiło. Osoba, która to relacjonowała w gronie old boyów wspominających, tych, którzy odeszli pytał się retorycznie "Kto szczepi chorego?".
![]() |
saturn-9 @Maryla-Sztajer 10 listopada 2022 13:42 |
10 listopada 2022 14:22 |
Mam podobnie. Zaglądam tylko tutaj i na jedną niemiecką i czasami na jedną francuską stronę.
Dzień ma godzin sporo. Ale mur czasu rzuca już cień, więc tego...
A co jest z PP? Mam dziury w lekturze [choroby i inne zajęcia] i nie wiem co się wydarzyło?
Ostatni koment jest z lipca b.r.
PS Wywiad we Wrocławiu doniósł mi, że ś.p. Jacek Drobny jednak był wyszczepiony w trakcie jakiegoś choróbstwa, które go trapiło. Osoba, która to relacjonowała w gronie old boyów wspominających, tych, którzy odeszli pytał się retorycznie "Kto szczepi chorego?".
![]() |
cbrengland @saturn-9 10 listopada 2022 14:22 |
10 listopada 2022 14:53 |
Polecam rozszerzyć spektrum informacji. Teraz już tak trzeba jednak. Nie da się tak "siedzieć w piwnicy" tylko. I wystarczy bardzo często śledzić jedynie tytuły. Dla wyrobionego czytelnika i "po szkołach" ☺, wystarczy.
![]() |
BTWSelena @saturn-9 10 listopada 2022 14:22 |
10 listopada 2022 15:10 |
Ja także codziennie oczekuję PP,czy ktoś coś wie?...Bez przerwy nawet na oddolnych forach ludzie pytają.Mam nadzieję,że w zdrowiu ? ....już ponad trzy m-ce nie ma znaku...
![]() |
Maryla-Sztajer @saturn-9 10 listopada 2022 14:22 |
10 listopada 2022 16:05 |
Zaglądam różnie. Mam w różnym czasie pod obserwacją inne strony. Ale nie mogę dużo oglądać,
Nie wiem co z PP, to dawno istotnie.. Może się odezwie?
Stalagmita się czytało tutaj, z marszu.. Bo trzeba odwiedzić wszystkich tutejszych żeby zebrać info o dużym rozrzucie. Osoby blog wiszący gdzieś w sieci... I tak poważny. Zdecydowanie dla fanów tematyki.
Szkoda że Stalagmit przestał pisać opowiadania. Takiej świetnej formy powieściowej brakuje
![]() |
gabriel-maciejewski @BTWSelena 10 listopada 2022 15:10 |
10 listopada 2022 16:06 |
Miała covid we wrześniu, ale chyba wszystko dobrze. Nie wiem.
![]() |
Paris @ewa-rembikowska 10 listopada 2022 13:58 |
10 listopada 2022 16:09 |
Ale...
... specjalista specjaliscie nierowny. Jesli sa to tzw. proste i ewidentne sprawy to nie widze potrzeby zeby wynajmowac specjaliste, bo w innych przypadkach to sprawy moga rzeczywiscie ciagnac sie.
A sad - w czasie dzisiejszej ,,interpretacji,, wyrokow - to jednak i zdecydowanie CYRK za nasze wlasne pieniadze !!!
Ale tzw. kradziez praw autorskich czy plagiatow - to naprawde ZMORA... nawet Ursula VDL sie polaszczyla na plagiat.
![]() |
Maryla-Sztajer @cbrengland 10 listopada 2022 14:53 |
10 listopada 2022 16:10 |
Np.. "Księżna Kate gorzko żałuje".. I dramatyczne foto. Klikasz..żałuje że nie włożyła ulubionych bucików. Ma odcisk na pięcie. Z tym że w wybranej stylizacji wygląda bosko......ble ble..
:D. No my nie wpadamy na takie tytuły...
Oczywiście że my czytamy tytuły ze zrozumieniem :))
![]() |
BTWSelena @gabriel-maciejewski 10 listopada 2022 16:06 |
10 listopada 2022 16:13 |
Dziękuję bardzo za info...Gdyby miał pan łączność to proszę przekazać ,że naprawdę wiele,wiele czytelników pyta i czeka... i pozdrawia -jeszcze raz dziękuję...
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski |
10 listopada 2022 16:16 |
Przy okazji odejścia kol. Stalagmita ujawnił się pewien ogólniejszy problem, który dość już dawno temu dyskutowano na blogu Toyaha. Otóż jest dobrym i wyłącznym prawem autora zaprzestać dalszego rozpowszechniania jego utworów. Problem w tym, jak to zrobić. W dawnych czasach autor mógł co najwyżej wykupić nakład książki, czy gazety. To bowiem co oddał (zezwolił) do rozpowszchnienia - to oddał. Ale dzisiaj mamy publikacje blogowe. Nie ma więc potrzeby wykupowania nakładu, bo wystarczy zakończyć nadawanie (wyświetlanie, emitowanie (zwał, jak zwał) w przestrzeni informatycznej. W istocie rozpowszechnianie w sieci odbywa się bowiem w systemie (ruchu) ciągłym, który można przerwać, a nawet zakończyć. Mniej więcej to, podobno, zrobił tu kol. Stalagmit przy pomocy kol. Parasola. Powstają jednak nowe problemy, które są dotychczas słabo uświadamiane nawet w kręgach wysoce świadomych. Weźmy dwa:
1) Co z tymi rozpowszechnieniami, które zostały już utrwalone np. na twardym dysku. Można chyba zapisać sobie całą stronę i czynność wycofania się Stalagmita technicznie nie objąłaby twgo zapisu? Nie znam się, ale chyba tak. Podobnie ze sporządzeniem sobie wydruku, pdf-u, czy czegoś takiego utrwalającego. Nie byłoby w tym żadnego naruszania praw Stalagmita, o ile takie utrwalenie i dalsza eksploatacja nastąpiłyby dla własnego użytku.
2) Ale powstaje pytanie, czy przypadkiem to kol. Stalagmit nie naruszył tutaj autorskich praw innych osób wraz ze swoimi tekstami usuwając także ich komentarze powstałe w związku, z inspiracji i (jak czasem) choćby tylko przy jego tekstach? To jest ten moment słabo dotychczas uświadamiany w blogosferze. Na tym tle powstaje nawet pytanie, czy utwór np. Stalagmita, opublikowany w oczywistym zaproszeniem do blogowych komentarzy, nadal pozostaje utworem całkowicie odrębnym od chwili przyłączenia komentarzy, albo czy też komentarze są odrębnym utworem? Wszystkie razem (bo zachodzą ich interakcje), czy każdy z osobna? I tak dalej. W żadnym jednak przypadkach komentarze na pewno nie są przedmiotem praw własnych kol. Stalagmita.
PS. Absolutnie nie dążę tu do powodowania jakiegokolwiek zamieszania. Konkretna sprawa jest dla mnie po prostu okazją zauważenia ciekawego a mało jeszcze dookreślonego problemu, który obiektywnie istnieje. Na pewno na blogach.
PPS. Gwoli informacji, Toyah rozstrzygnął taki problem przyznając komentatorom status współautorów jego blogu.
![]() |
Aquilamagna @orjan 10 listopada 2022 16:16 |
10 listopada 2022 16:40 |
Portale najczęściej zaznaczają, że komentarze są własnością użytkowników, co ma też znaczenie w zakresie odpowiedzialności autora komentarza za jego treść.
![]() |
orjan @Aquilamagna 10 listopada 2022 16:40 |
10 listopada 2022 17:49 |
To jest jakieś rozwiązanie, ale czy na pewno usuwa wątpliwości? Gdy, dajmy na to, Ty i ja o czymś tu dyskutujemy, to czyja jest ta dyskusja, kto jest jej twórcą? Możliwości są co najmniej cztery, o ile nie pięć: Twoja, moja, nas dwóch, właściciela forum, który nas zebrał, zorganizował nam dyskusję i utrwalił ją, czy nas trzech, tj. my dwaj i ten właściciel?
![]() |
valser @orjan 10 listopada 2022 16:16 |
10 listopada 2022 18:22 |
Daj pan spokoj z Toyahem i statusami. Ci "wspolautorzy" robia dwa komentarze pod pastem, ktory ukazuje sie w porywach raz na tydzien, wlacznie z tematami kopiuj wklej, w recyclingu.
![]() |
Kuldahrus @Aquilamagna 10 listopada 2022 16:40 |
10 listopada 2022 18:46 |
Na Szkole Nawigatorów tak nie jest. Tutaj w momencie opublikowania komentarz staje się własnością właściciela strony, właśnie ze względu na odpowiedzialność - skoro autor komentarza nie ma możliwości usunięcia komentarza, ani jego ukrycia, to nie może być też odpowiedzialny za jego treść, a jak nie jest odpowiedzialny to też komentarz nie jest w momencie publikacji już własnością publikującego.
![]() |
cbrengland @Maryla-Sztajer 10 listopada 2022 16:10 |
10 listopada 2022 19:15 |
Przecież wiesz, co czytam, ty też tam zaglądasz, wiem o tym ☺ A księżna Kate, to żona syna Karola, króla teraz, przyszła żona króla, którym jej mąż zostanie. Tyle wiem i tyle. Reszta dla panienek
![]() |
cbrengland @Maryla-Sztajer 10 listopada 2022 16:10 |
10 listopada 2022 19:28 |
A tak dodam tylko na marginesie, że na przykład dowiedziałem się, nie od księżny Kate, że David Icke, ok, taki nawiedzony gość z GB, uważający, że Ziemia została skolonizowana przez obcych, niech mu będzie, nie został wpuszczony do Holandii ostatnio. Władze Holandii uważają go za terroryste III stopnia, cokolowiek to znaczy i antysemite. Ziemkiewicza już dwa razy nie wpuszczono do GB. Ale nie z powodu, że to terrorysta. Djoković nie wjechał do Australii na początku roku. I tak to się kręci. Dobrze wiedzieć. A papież Franciszek ostatnio powiedział, że Rosjanie, to też naród, tak mniej więcej. To dopiero wiadomość dnia.
![]() |
Maryla-Sztajer @cbrengland 10 listopada 2022 19:15 |
10 listopada 2022 19:34 |
http://mateusz.pl/czytania/2022/
Pudelki bywają pożyteczne. Tylko trzeba wiedzieć. Polityczne portale nie napisały o pewnych niemiłych szczegółach i niezręcznościach wizyty Kate z mężem w krajach Wspólnoty. Przeczytałam na pudelku którymś.
![]() |
stanislaw-orda @orjan 10 listopada 2022 16:16 |
10 listopada 2022 20:02 |
Jest to ważna Kwestia. Stalagmit skasował swoje notki oraz komentarze , a w nich ilustracje do wielu moich tekstów na "SN" z cyklu Christianitas. W komentarzach były wazne uzupełnienia do treści tych notek. Obecnie komentarze pozstają okaleczone. Znajdują się w nich np. zapytania do komentarzy Stalagmita., ale nie ma do nich wyjaśnień , bo swoje odpowiedzi usunął. Uważam, że mógł skasowac swój blog i swoje komentarze na włąsnym blogu. Ale z jakiej racji uczynił tak na moim?
![]() |
Zdzislaw @mniszysko 10 listopada 2022 10:52 |
10 listopada 2022 21:18 |
Ten przypadkowy, proszę Ojca, fragment prozy autorstwa Pana Modzelewskiego zdaje się dowodzić czegoś zupełnie odwrotnego od ferowanych tu pochwalnych opinii. Rzekłbym nawet, że jest dość symptomatyczny dla mainstream-u historycznego, który karmi nas swoimi pomysłami na interpretację dziejów, nie mającymi żadnego oparcia w rzeczywistości (a Stalagmit bezkrytcznie je cytuje).
Tak więc, jak każdy wytwórca wina doskonale wie, wino nie powstaje z zepsutych owoców. Bo zepsute owoce to po prostu zgniłe owoce, gdzie proces gnilny zachodzi przy dostępie powietrza. Natomiast wino powstaje w procesie ferementacji, zachodzącym przy braku dostępu powietrza lub bardzo ograniczonym jego dostępie, gdy zachodzi szansa utworzenia nad fermetującym płynem warstwy dwutlenku węgla, odcinającej dopływ tlenu (CO2 jest cięższy od powietrza). Zjawisko takie jest mozliwe w antycznej amforze, nawet bez szczelnego jej zamknięcia.
Jeśli więc wino zostało odkryte przypadkowo, to na pewno nie było to przy okazji konsumpcji nadpsutych owoców, lecz przy próbach przechowywania owoców bądź soków owocowych. Bo przecież owoce, a winograna w szczególności, nie są dostępne przez cały rok lecz tylko sezonowo i próby ich przechowywania były jak najbardzie racjonalne. Ludzie na pewno zaobserwowali ich dobroczynny wpływ na zdrowie i zapewne chcieli to zachować na dłużej. I wino okazało się w tych dawnych czasach praktycznie jedynym sposobem przechowywania owoców, czy raczej tych ich dobroczynnych składników, które Pan Stalagmit klasyfikuje jako nie niezbędne do przeżycia.
![]() |
orjan @Zdzislaw 10 listopada 2022 21:18 |
10 listopada 2022 22:01 |
Mnie obiła się o uszy taka teoria, że napoje akloholowe wymyślono grubo zanim wymyślono fermentację bez dostępu powietrza. Tym bardziej, zanim wymyślono destylację. Pewien odłam tej teorii twierdzi o uzależnieniu człowieka od możliwie mocno przejrzałych owoców, a to z dwóch przyczyn. Po pierwsze mocniej wabiły zapachem (podobnym do zapachu alkoholu!). Po drugie, łatwo było zauważyć szybszą odbudowę energii ładunkiem szybko działających węglowodanów. Te zebrane na zapas same szybko dadzą procenty. Wystarczy popluć. Nie znam się, lecz to mnie przekonuje przynajmniej prostotą wyjaśnienia. Wino to już cywilizacja ludów osiadłych.
![]() |
qwerty @orjan 10 listopada 2022 16:16 |
10 listopada 2022 22:03 |
Komentarze są odrębnymi utworami i są prawem chronione.
![]() |
orjan @stanislaw-orda 10 listopada 2022 20:02 |
10 listopada 2022 22:19 |
No właśnie! Powstają różne problemy szczegółowe, które na razie nie mają jasnego rozwiązania. To jest odrębnie ciekawe. Mianowicie, bierność w rozwoju doktryn i orzecznictwa prawniczego w tym kierunku. Jeszcze bardziej ciekawe jest, że mimo masowości zjawiska nie widać, aby "oddolnie" wytwarzały się jakieś zwyczaje.
A weźmy wyjątkowo głośny przypadek zlikwidowania treści internetowych należących do D.Trumpa (te twitery i inne). Że niby właściciele sobie zamknęli dane obiekty. W każdym razie na pewno bez zgody samego D.Trumpa. Zostawiając na boku wszelkie ich i tego uzasadnienia, mogli, czy było to zwykłe bandyctwo, niewątpliwie w zamkniętej treści znajdowały się i takie, które należały do innych osób, a może nawet przysługiwała im ochrona prawno-autorska. I co z arbitralnym zamknięciem także i tych? Pokazuje to, że te kwestie wcale nie są błahe, bo mogą mieć nawet zasięg i wpływa światow. A tu bałagan w pojęciach, zwyczajach i prawna plaża!
![]() |
orjan @qwerty 10 listopada 2022 22:03 |
10 listopada 2022 22:25 |
Też tak uważam, choć głębszego rozważenia wymaga, czy komentarze są i pozostają samodzielne względem utworu, do którego powstają a z drugiej strony, czy ich dopuszczenie i przyłączenie nie prowadzi np. do przekształcenia się pierwotnego utworu w swego rodzaju utwór zbiorowy. Wtedy ochronie podlegałby utwór pierwotny, ale także osobnej ochronie razem z komentarzami.
![]() |
orjan @Kuldahrus 10 listopada 2022 18:46 |
10 listopada 2022 22:37 |
Nawet, jeśli masz rację, to zauważ, iż mogłoby to działać tylko w obszarze autorskich praw majatkowych, bo te są zbywalne. Natomiast autorskie prawa osobiste są niezbywalne i też powstają "automatycznie". Do nich w szczególności należy nadzór nad sposobem korzystania z utworu a także m.in. uprawnienie do nienaruszalności treści i formy utworu. A tu następuje anihilacja utworu na pewno nie przez autora. Temu w dodatku przysługuje m.in. wyłączne prawo decydowania o pierwszym udostępnieniu publiczności. Właśnie to udostępnienie jest najpierw wykonywane, a potem udaremniane. Tym samym dochodzi do odebrania (ex post) prawa pierwszego udostępnienia. Czyż nie?
![]() |
przerywampanu @cbrengland 10 listopada 2022 14:53 |
10 listopada 2022 22:37 |
zaloguj się by móc komentować
![]() |
orjan @valser 10 listopada 2022 18:22 |
10 listopada 2022 22:48 |
Tu muszę Ciebie zmartwić, bo o tym czy coś jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego wcale nie przesądza "jakość twórcza", czy jakiś inny "pomiar" ładunku zawartego w treści utworu. Mnie się to akurat nie podoba, ale tak jest z czego zresztą korzystają tabuny wszelkieh hołoty obniżając ogólny poziom i kulturową wartość twórczości,a przez to obniżając kulturę odbiorców.
![]() |
pike @orjan 10 listopada 2022 22:01 |
10 listopada 2022 22:59 |
Nie tylko przez osiadłe ludy wino było używane...
Podstawowy napój Mongołów kumys był kilku procentowy.
Słowa samego Czyngis-chana, wypowiedziane przy okazji przestrzegania swych współplemieńców przed nadmierną skłonnością do alkoholu (wina):
„Ludzie karaczu [...] skłonni do napojów alkoholowych, przepijają całkowicie konia, stado oraz wszystko, co posiadają, i stają się nędzarzami.
Wśród wad Ugedeja ówczesne źródła wymieniają na pierwszym miejscu nadmierną skłonność do uciech cielesnych, a przede wszystkim do nadużywania alkoholu.
Właściwie należałoby go nazwać alkoholikiem, gdyby nie fakt, że nałogowi temu ulegali w mniejszym lub większym stopniu niemal wszyscy członkowie rodu panującego
i wszyscy możni. Była to plaga, którą sam Czyngis-chan, zdając sobie sprawę ze skutków, starał się bez większych rezultatów ograniczyć.
Ugedej, to chyba przekraczał przeciętną miarę, bo i ojciec za życia zwracał mu uwagę, by mniej pił, a nawet go karał…
Tołuj zmarł przypuszczalnie wskutek nadużywania alkoholu, co jego ojciec zawsze surowo potępiał…
|
KOSSOBOR @orjan 10 listopada 2022 22:01 |
10 listopada 2022 23:56 |
https://www.youtube.com/watch?v=N9XlEwEx-Cg
A na pewnej szwedzkiej wyspie, gdzie mieszka mój znajomy, każdej jesieni, gdy opadają jabłka, jedna klępa upija się nimi w biedronkę, a łoszaka musi pilnować psica mego znajomego. Bo matka albo śpi, uwalona pod drzewem, albo łazi zataczając się.
|
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski |
11 listopada 2022 00:06 |
Co by nie mówić - bardzo żałuję, że Stalagmit odszedł /wraz ze swoimi tekstami/.
![]() |
cbrengland @przerywampanu 10 listopada 2022 22:37 |
11 listopada 2022 00:09 |
tzn.?
![]() |
cbrengland @Maryla-Sztajer 10 listopada 2022 19:34 |
11 listopada 2022 00:12 |
To akurat jest ostatnia rzecz, która mnie interesuje, jeżeli w ogóle. Oczywiście nie chodzi o link, jaki podałaś ☺ To podstawa wszystkiego i wszystko, po prostu
![]() |
orjan @KOSSOBOR 10 listopada 2022 23:56 |
11 listopada 2022 00:18 |
"Misie" koala ponoć całe życie są nawalone. Euakliptusówką. Więc jak świat szeroki ...
A mój dziadek miał klacz, taką pociągową, która uwielbiała piwko. Nic po niej nie było widać.
![]() |
valser @orjan 10 listopada 2022 22:48 |
11 listopada 2022 00:21 |
rzeczywiscie Toyah mial z tym problem. Caly czas marudzil, ze na SN niski poziom i ze Gabriel powinien wszystkich stad powyrzucac. Nie mogl juz zniesc tego zanizonego poziomu i sobie poszedl.
![]() |
qwerty @orjan 10 listopada 2022 22:25 |
11 listopada 2022 10:29 |
Polecam: Internet a prawo- J.Barta, R.Markiewicz
![]() |
Magazynier @KOSSOBOR 11 listopada 2022 00:06 |
11 listopada 2022 14:01 |
Plagiatowanie twoich tekstów to nic przyjemnego. Szymon coś musiał zrobić. Ale można do niego chodzić na nową stronę. Ja żałuję że wogóle kontakty lubią się urywać. Na szczęście jeszcze mam do niego emaila. Można napisać.
![]() |
Kuldahrus @orjan 10 listopada 2022 22:37 |
11 listopada 2022 18:16 |
Nie sądzę żeby komentarz do tekstu był utworem prawnie chronionym.
![]() |
qwerty @Kuldahrus 11 listopada 2022 18:16 |
11 listopada 2022 20:17 |
Komentarz ma autora i jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego.
![]() |
saturn-9 @BTWSelena 10 listopada 2022 16:13 |
12 listopada 2022 10:44 |
Też przyłączam się do tej proźby.
O ile to był 'ten wirus' to może potrwać powrót do względnej normalności kilka tygodni.
Mnie w zeszłym roku [przełom listopada i grudnia] trzymało cztery tygodnie, osłabienie etc, co to za życie?
Czyli jest coś innego niż normalna grypa, stwierdziłem z czasem. Nieszczepiony przeżyłem.
![]() |
orjan @Kuldahrus 11 listopada 2022 18:16 |
12 listopada 2022 13:56 |
W takim razie, dlaczego miałaby być chroniona np. recenzja? Albo oryginalna, w tym swobodna wypowiedź o podjęta niezupełnie swobodnie, bo z inspiracji, czy podniety cudzym tekstem?
Ja nie uważam za celowe dyskutowanie "na liczbach ogólnych" co jest, a co nie jest utworem. Rodzajowo to samo, np. komentarz "A", może mieć cechy utworu, a komentarz "B" może wcale takich nie mieć. Rozsądek podpowiada, aby cechy utworu niejako zakładać z góry chyba, że coś jest oczywiście nieoryginalne, nietwórcze, itd. W blogach są przypadki zarówno "A", jak i "B". Jak w życiu.
![]() |
orjan @Kuldahrus 11 listopada 2022 18:16 |
12 listopada 2022 14:16 |
W takim razie, dlaczego miałaby być chroniona np. recenzja? Albo oryginalna, w tym swobodna wypowiedź o podjęta niezupełnie swobodnie, bo z inspiracji, czy podniety cudzym tekstem?
Ja nie uważam za celowe dyskutowanie "na liczbach ogólnych" co jest, a co nie jest utworem. Rodzajowo to samo, np. komentarz "A", może mieć cechy utworu, a komentarz "B" może wcale takich nie mieć. Rozsądek podpowiada, aby cechy utworu niejako zakładać z góry chyba, że coś jest oczywiście nieoryginalne, nietwórcze, itd. W blogach są przypadki zarówno "A", jak i "B". Jak w życiu.
![]() |
BTWSelena @saturn-9 12 listopada 2022 10:44 |
12 listopada 2022 14:22 |
U mnie było podobnie.Miałam trudności z lekami ,bo zachodziła kolizja z lekami" wszepiennymi"(nie mylić ze szczepieniem)tak w skrócie.Ale jakoś przy pomocy medycyny ludowej z tego wyszłam. Panthera to wspaniała blogerka i wiele osób życzy jej zdrowia i powrotu tutaj. Codziennie przegladam SN ,mając nadzieję ,że wróci.
![]() |
Kuldahrus @orjan 12 listopada 2022 14:16 |
12 listopada 2022 16:02 |
No właśnie o te różnice chodzi. To jest internet, każdy portal ma swój regulamin i to jest bardzo rozmyte, tylko teksty(posty) które są pisane celowo przez autora są ogólnie chronione prawem, komentarze do takich tekstów są już traktowane w zależności od regulaminu portalu. Najczęściej traktuje się komentarze jak poemat wygłoszony na ławce w parku, wychodząc z założenia że jak masz coś naprawdę ważnego do powiedzenia, co ma być chronione prawnie to napiszesz to jako oddzielny tekst, a nie komentarz.
To też wynika z potrzeb praktycznych, gdyby każdy komentarz był chroniny prawnie to byłby problem dla blogerów, którzy nie mogli by sprzątać po trollach na własnym blogu.
![]() |
qwerty @Kuldahrus 12 listopada 2022 16:02 |
12 listopada 2022 16:18 |
Usuwanie utworów/komentarzy w omówiony sposób nie jest naruszaniem prawa autorskiego, to problem umowy o rozpowszechnianiu lub publikowaniu. To załatwiają tzw. regulaminy
![]() |
orjan @Kuldahrus 12 listopada 2022 16:02 |
12 listopada 2022 17:17 |
Nie może jakiś tam miejscowy regulamin skutecznie postanawiać wbrew wyraźnemu a bezwzględnie obowiązującemu przepisowi ustawy, a nawet wbrew postanowieniom m/narodowej konwencji o prawach autorskich ratyfikowanej przez Polskę więc nawet z mocą ponad polską ustawą. Nawet z mocą ponad (bo lex specialis) jakimkolwiek wytworom prawnym UE w tym temacie. Z tej zaś mocy, autorskie prawa osobiste są NIEZBYWALNE w ogóle, w szczególe, nigdzie i nikomu z regulaminem, czy bez.
Jeśli zaś chodziłoby o autorskie prawa majątkowe, to te same przepisy wymagają każdorazowego, wyraźnego rozporządzenia majątkowego (licencji). Regulaminy jako takie nie mogą więc "technicznie" załatwiać przejścia praw, gdyby chodziło o same prawa majątkowe.
![]() |
orjan @Kuldahrus 12 listopada 2022 16:02 |
12 listopada 2022 17:32 |
Aha, poemat wygłoszony na ławce w parku jest utworem i to od razu rozpowszechnionym. Ochrona prawa autorskich nie wymaga żadnej szczególnej czynności, ani szczególnego zachowania się. Jeśli autorem tekstu jest kto inny, to ochronie podlega także utwór w autorskiej postaci szczególnej jego deklamacji.
![]() |
Kuldahrus @qwerty 12 listopada 2022 16:18 |
12 listopada 2022 17:40 |
Właśnie tak.
![]() |
Kuldahrus @orjan 12 listopada 2022 17:17 |
12 listopada 2022 17:43 |
Nie wiem, ja tylko napisałem jak to wygląda w praktyce. To jest taka jakby umowa niepisana, że stosujemy się do regulaminu portalu który użytkujemy.
![]() |
Kuldahrus @Kuldahrus 12 listopada 2022 17:43 |
12 listopada 2022 17:44 |
A na SN tak jest że autor bloga może z komentarzami pod swoimi tekstami zrobić co chce.
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 17:17 |
12 listopada 2022 18:06 |
Regulamin ma znaczenie swoistej licencji i jest przez autora aprobowany, czyli owa licencja dot. ujawniania czy też rozpowszechniania utworu zezwala na umieszczanie lub usuwanie i nie jest to naruszanie praw autorskich majątkowych czy osobistych twórcy.
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 17:17 |
12 listopada 2022 18:10 |
To nie są problemy z zakresu przenoszenia własności lecz z zakresu upowszechniania/dystrybucji treści utworów. I usunięcie tekstu zgodnie z licencją/regulaminem nie narusza żadnego prawa. Ani stanowionego ani domniemanego.
![]() |
qwerty @Kuldahrus 12 listopada 2022 17:44 |
12 listopada 2022 18:11 |
I jest to zawarta umowa z pisującymi tutaj jako autorami komentarzy
![]() |
stanislaw-orda @Kuldahrus 12 listopada 2022 17:44 |
12 listopada 2022 19:16 |
I na całe szczęście.
Ale tylko na swoim blogu.
Natomiast nie powinno być możliwe kasowanie własnych komentarzy na cudzych blogach.
![]() |
Kuldahrus @stanislaw-orda 12 listopada 2022 19:16 |
12 listopada 2022 19:43 |
Niestety tak jest, że jak ukrywa się, czy usuwa treści z danego konta wszystkie to komentarze danego użytkownika też się usuwają. Można by było usunąć tylko teksty(notki) jak by się ktoś uparł.
![]() |
orjan @qwerty 12 listopada 2022 18:06 |
12 listopada 2022 19:43 |
A nie jest przypadkiem tak, że licencja prawno autorska wymaga formy pisemnej pod rygorem nieważności? :)
Ja się nie droczę. Pokazuję tylko, że mimo długiego już czasu "uprawiania" blogosfer, niewątliwie powstają w nich stosunki prawne. Gdzie indziej ich odpowiedniki podlegają, a w każdym razie mogą podlegać rygorystycznemu pilnowaniu, gdy w blogosferze ciągle utrzymuje się stan jak na Dzikim Zachodzie. Właśnie to mnie ciekawi, że tak sobie trwa.
![]() |
orjan @qwerty 12 listopada 2022 18:10 |
12 listopada 2022 20:06 |
Przepraszam, ale w przypadku działania kol. Stalagmita, to domniemaną umowę o "dystrybucję" komentarza miałem ze Stalagmitem, czy z Gabrielem? Poza tym, bez wątpienia nie zachodziłaby tu domniemywana umowa na czas oznaczony, a co najwyżej na czas nieoznaczony. Gdzie zatem nastąpiło jej wypowiedzenie skuteczne wobec mnie?
Ja się nie skarżę, pokazuję tylko wszecblogowy bałagan. Ale też ew. środki zaradcze. Gdybyś bowiem (co moim zdaniem wątpliwe) miał całkowitą rację z tym zawieraniem umów o dystrybucję, to powinny zawierać postanowienie, że np. kol. Stalagmit w imienu swoim i Gabriela ogłasza, że się wycofuje w terminie do upływu ... dnia a komentarzy nie zabiera ze sobą. Wtedy każdy miałby czas skopiować sobie co mu trzeba na twardy dysk do użytku prywatnego i szafa gra. W każdym razie grałaby lepiej.
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 20:06 |
12 listopada 2022 20:58 |
I to są realne problemy dysponowania cudzą własnością tj. prawami majątkowymi. Blog jest blogiem GM ale każdy kto dysponuje cudzym utorem jest zobligowany respektować prawa czy żądanią właściciela np. do zwrotu tekstu zarejestrowanego. Skasowanie z oświadczeniem o braku kopii niestety krzywdzi autora lecz z tego wniosek, że gospodarz winien archiwizować wszystkie teksty jako cudze dzieła. I wtedy dotykamy problemu a kto za to zapłaci? Internet jak wskazałem lekturę jest przestrzenią wymuszającą nowe regulacje łącznie ze zmianami definicji pojęć podstawowych.
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 19:43 |
12 listopada 2022 21:00 |
Użyłem zwrotu swoistą licencja nie bez powodu.
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 19:43 |
12 listopada 2022 21:03 |
To są faktycznie problemy, których regulacji należałoby przyklasnąć. Pod warunkiem, że będą dotykały realnych problemów. Wskazanie na przymus archiwizacji i doprecyzowanie znaczenia regulaminów to pierwsze kroki.
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 20:06 |
12 listopada 2022 21:05 |
Wypowiedzenie wymusza aktywność stron umowy a regulamin jest fe facto aprobowanym dyktatem.
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 20:06 |
12 listopada 2022 21:09 |
Jest to wyzwanie i może warto abyśmy wykreowali blog GM jako lidera w ochronie prawą własności intelektualnej w internecie. Popatrzmy na nasze potrzeby w aspekcie zarządzania treściami, których jesteśmy autorami i właścicielami.
![]() |
orjan @qwerty 12 listopada 2022 20:58 |
12 listopada 2022 21:25 |
>>Internet jak wskazałem lekturę jest przestrzenią wymuszającą nowe regulacje łącznie ze zmianami definicji pojęć podstawowych. <<
Jeśli wymienimy "wymuszającą" na "wymagającą", to jesteśmy tego samego zdania. Nie zauważam bowiem (i tu koncentrują się moje pretensje), iżby ktokolwiek czuł się "wymuszany". Poza tym, "wymuszenie" wymaga istnienia władzy wymuszającej. W innych państwach mogłaby to być władza ustawodawcza, albo sądownicza. W Polsce musiałaby to być władza sądownicza, bo ta samowolnie ustawiła się w pozycji nadzoru czynności ustawodawczych. No, ale sama z siebie do roboty się nie weźmie, bo (zważając potrzebny wysiłek intelektualny) po co, jeśli bez wcześniejszej antypisowskiej podniety? Jeśliby zaś (tfu na psa urok) PiS przegrał wybory, to tym bardziej po co mając wtedy wygraną Platformę jako swojego, czyli sądów, politycznego zakładnika?
![]() |
qwerty @gabriel-maciejewski |
12 listopada 2022 21:46 |
Rzeczywistość wymusi regulacje dostosowane do części wymagań czy oczekiwań użytkowników. Ta problematyka nie zależy od konfiguracji 'politycznych'. Sądownictwo oraz wymiar sprawiedliwości to jest inny świat niż wyborcy sobie wyobrażają. Sądy działają na podstawie prawa i wg norm ustawowych. Patologia w tym obszarze nie ma nic wspólnego z medialnymi pokrzykiwaniami. Zapraszam www.niepokonani2012.pl
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 21:25 |
12 listopada 2022 21:48 |
Owo wymuszenie jest prozaicznie proste tylko trzeba wiedzieć jak jest w tej materii zorganizowane Państwo.
![]() |
qwerty @orjan 12 listopada 2022 21:25 |
12 listopada 2022 21:50 |
W Polsce propozycje ustaw lub ich nowelizacji robi się wg prawnych reguł i sędziowie nie są bytem kreującym ustawy. Sejm i Prezydent oraz posłowie to tam należy kierować zorganizowane działania.
![]() |
qwerty @qwerty 12 listopada 2022 21:46 |
12 listopada 2022 22:09 |
To do orjana
![]() |
MarekBielany @qwerty 12 listopada 2022 21:46 |
12 listopada 2022 22:10 |
taki tor równoległy.
Jak pół wieku mogło się wydawać.
Dobranoc !
zapisz
![]() |
orjan @qwerty 12 listopada 2022 21:46 |
13 listopada 2022 00:13 |
>> Sądy działają na podstawie prawa i wg norm ustawowych. <<
Poczułem się silnie zdezorientowany. Skąd akurat u Ciebie taka ewolucja oglądu praworządności polskiego sądownictwa ?
Formalnie biorąc ustalenie prawa powinno należeć do ustawodawcy. Ale w omawianym tu przypadku (blogosfery w ogólności, a nie Stalagmita w szczególności) rozwiązanie ustawowe wymagałoby formuły organizującej blogosferę przepisami instrukcyjnymi. Jak co robić i co robić, jak ktoś tak nie robi, itd. To nie miałoby prawa wyjść na dobre, ani na skuteczne. Blogosfera i okolice są zbyt młode i żywe nie tylko technicznie, ale także rozmnażające się organizacyjnie. Np. parę lat temu nie było Twittera, itp.
Ja tu trochę oszukałem w poprzedniej argumentacji, bo podobny brak przepisów, a nawet ustabilizowanych zwyczajów istnieje wszędzie, gdzie dochodzi internet chyba, że nie w Chinach, bo tam, zdaje się, jest jakaś regulacja państwowa zachowań w sieci. Od prawie zawsze. Zatem nie tylko w Polsce, ale w zasadzie nigdzie nie ma "ucywilizowania" blogosfery. Rozumiem przez to brak nawet ogólnego wypracowania, a co dopiero uznania za potrzebne jakichś konkretnych reguł szczególnych czynności i praw internautów, czy reguł postępowania wobec nich "gospodarzy" obiektów internetowych. Przypadki D.Trumpa dobitnie pokazały jaka jest tego skala (zasięg i głębokość sobiepaństwa). Zatem moje "oszustwo" polega na wskazaniu palcem na sytuację w samej Polsce.
Jeśli zaś po powyższym wyjaśnieniu pozostać przy Polsce, to podtrzymuję, iż ratunek powinien przyjść od sądownictwa. Państwo nie powinno bowiem wchodzić w prywatne stosunki, które dopiero ewoluują. Musi najpierw przyjść "oddolna" stabilizacja praktyki (zwyczajów) tych stosunków. Rzecz bowiem w tym, iż w polskim systemie prawa nie da się porządnie tego załatwić inaczej jak poprzez wprowadzenie określonego stosunku cywilnego do kategorii tzw. umów nazwanych. Podobnie było np. z umowami leasingu. Ileś tam lat funkcjonowały na świecie, w tym ileś lat w Polsce, aż praktycznie "okrzepły" i otrzymały w Polsce dzisiejszy status umowy nazwanej, czyli "zdefiniowanej" przepisami. No ale, gdy otrzymywały w Polsce, to przynajmniej w świecie były już od dawna "ucywilizowane". Dlatego polski ustawodawca szybko wiedział co i jak.
W zakresie blogosfery, według mnie, nie ma nigdzie w świecie nawet zaczątków praktycznego (zwyczajowego) "cywilizowania". To nie zmienia, że cokolwiek w tej blogosferze wyczynia się w Polsce, to podlega tutaj co najmniej przepisom ogólnym. Abstrahując tu od stosunków karnoprawnych są to zwłaszcza ogólne przepisy kodeksu cywilnego, przepisy prawa autorskiego i jeszcze inne, a sąd je zna. Dlatego, w razie sporów uczestników blogosfery, sądy polskie mają prawne podstawy do oceny, czyli do orzekania jak powinno być, w tym mają prawo np. do oceny regulaminów poszczególnych blogów mimo luk w materialnych przepisach szczególnych. Ściśle biorąc, w prawie polskim nie ma braku materialnych przepisów cywilnych są tylko luki do ich sądowego wypełnienia.
Powiedzmy, że ja się na tej sądowej robocie nie znam, ale logicznie biorąc, jeżeli przeciętny sędzia potrafi np. "nie-zobaczyć" sfilmowanej kradzieży banknotu, to zna się na sądowej robocie wystarczająco, aby dla dowolnego stosunku cywilnoprawnego znaleźć ogólniejszą podstawę prawną, gdy nie ma przepisu szczególnego. To chyba między studentami prawa nadal nazywa się orzecznictwem.