-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Soft i hard porno

Miałem dzisiaj pisać o prezydencie Trzaskowskim i księciu Burgundii Janie bez Trwogi, ale zmieniłem zamiar. Napiszę o czymś innym.

Miałem wczoraj w ręku książkę Olgi Tokarczuk zatytułowaną „Zagubiona dusza”. Nie wiedziałem, przyznam szczerze, że pani Olga pisze też dla dzieci. Książka jest bardzo pięknie wydana, z niesamowitą grafiką i szatą edytorską. O czym jest tekst nie chce mi się nawet myśleć, bo nie ma to żadnego znaczenia. Każdy w zasadzie mógłby napisać, z bardziej lub mniej szczerą intencją, taką książkę. No, ale te akurat produkt jest osadzony w Noblu i dzięki temu ma się sprzedawać. Emocje zaś, które sprzedaje nam Olga Tokarczuk w tej książce oraz w innych książkach, można by określić jako soft porno. Kiedy byłem dużo młodszy wydawało mi się, że pisanie polega na eksploatowaniu doświadczeń i emocji pokolenia, w którym przyszło nam żyć. No, a jeśli nie to, to w grę wchodzić jeszcze może penetrowanie obszarów doświadczenia znanego wszystkim ludziom. Jakie to szczęście, że nie zabrałem się wtedy za pisanie. Na pewno pisałbym coś o niezwykłym blasku czarnobiałego telewizora w ciemnym pokoju, w którym żarzą się drzwiczki od pieca. I to b y było jeszcze pół biedy, bo tak jakbym się wziął na te ogólnoludzkie doświadczenia, na bank skończyłoby się na opisywaniu gołej baby tańczącej na rurze. Redukcja bowiem doświadczeń osobistych, w nadziei na zyskanie poklasku szerszej grupy czytelników, to jest jeden z podstawowych grzechów jaki popełniają autorzy. I to jest soft porno. Mamy tam wrażliwość, mgiełkę, niedomówienia i jakieś sugestie, nie do końca zrozumiałe, ale mające świadczyć o głębi, niezwykłości i potencjale autora. To się zwykle kończy tak, jak w przypadku Gombrowicza – jeśli czytelnik nudzi się wersją soft, należy się zabrać za realizację wersji hard. Jest jednak jeden problem. Ową lżejszą wersję pornografii zawłaszczyła sobie lewica i markując sprzedaż wszelkimi możliwymi sposobami, a także dążąc ze wszystkich sił do nagradzania swoich soft pornograficznych autorów, uniemożliwiła sobie przejście i sukcesy w konkurencyjnym obszarze, gdzie królują erotyczne gadżety i dosłowność. To nie jest bynajmniej powód do radości. Ja tu opisuję stan faktyczny na rynku treści, który jest po prostu rynkiem manipulacji. W oparciu o najłatwiej dostępne doświadczenia dużych grup ludzi, a także o najbardziej prymitywne emocje, dzieli się rynek na segmenty i próbuje się oddziaływać na odbiorcę. Do tego jeszcze dochodzą demaskacje, które są istotą segmentu hard, choć ma on jeszcze inne elementy. Możemy więc wybrać sobie wrażliwość a la Olga Tokarczuk albo inną, trochę bliższą Wojciechowi Sumlińskiemu. Nic innego nie wchodzi w grę. Tak ma pozostać, a my mamy wierzyć, że taki podział rynku treści rzeczywiście wyczerpuje wszystkie aspekty komunikacji i opisuje całą wrażliwość. To nie jest prawda i my dobrze o tym wiemy. Żeby to jednak udowodnić, czyli udowodnić rzecz oczywistą i jasną dla każdego, musielibyśmy mieć własny empik, własne media i własne targi książki. Nie dysponujemy takimi możliwościami, a więc pozostaje nam tylko jedno – uwierzyć, że istnieją tylko produkty w wersji soft i hard, albo sformułować postulaty, a potem ofertę, która będzie próbą usunięcia z rynku części irytujących nas treści. Takim prawym prostym, który to wyprowadzony znienacka rozwali sporą część układanki. Czy to się uda zrobić? Zobaczymy.

Segment hard obstawia prawica. Nie można być prawicowym autorem, bez wyraźnego podkreślenia czy jest się za czy przeciw określonym zjawiskom. Od tego w ogóle zaczyna się rekrutacja autorów w tym segmencie i wszyscy autorzy aspirujący na prawicy gotowi są na wypowiadać się głośno na wszystkie konieczne do zyskania poklasku tematy drażliwe. Mamy więc gejów, papieża Franciszka, mamy eutanazję, karę śmierci i ochronę życia poczętego. Cała aktywność wokół tych kwestii nosi nazwę obrony wartości. Czy rzeczywiście tym jest? Nie, jest emocjonalną strefą hard porno, która ma nas wciągnąć w pułapkę natychmiastowych rozstrzygnięć. I wiary w to, że nasz wybór, w kwestiach, które przecież istotnie nas nie dotyczą może coś zmienić. Ten wybór, w myśl tych zasad, które proponuje nam rynek, niczego nie zmieni. Żeby była zmiana trzeba zmienić zasady.

Piszę o tych emocjach, bo mamy czas przedświąteczny i rozpoczęło się już to okrutne żerowisko nieszczerości, które coraz ciężej znoszę. Telewizja od rana do nocy pieprzy o tym, jakim to cudownym czasem są święta i jak ważne jest to, żebyśmy w czasie świąt rozmawiali ze sobą i wspólnie dzielili się radością. Ja wiem, że to jest ważne i zawsze było ważne, ale czy oni – mam na myśli sprzedawców – mogliby raz jeden, któregoś roku zrezygnować z próby opylenia naszych emocji związanych ze świętami, wspomnieniami, rodziną, za podwójną cenę? Chyba nie. Jechałem wczoraj tramwajem. Na górze, nad przegubem wisiał dziwny obrazek. Duże, stare zdjęcie nieładnej kobiety, a obok, w całkiem współczesnym sztafażu staruszek na krześle. Na przeciwko niego choinka. Wszystko utrzymane w ciemnych bardzo barwach. Do tego napis: dwa pierożki, trochę barszczu, zdjęcie zmarłej żony – wigilia, smutny czas. Pod spodem zaś adres instytucji, która ten obrazek wywiesiła w tramwajach – Mali Bracia Ubogich.

Wszedłem na stronę tej organizacji, a tam czyściutkie, emocjonalne soft porno w wydaniu żałobnym. Oto ono https://www.podarujwigilie.pl/

Zajrzałem też do zakładki z napisem zarząd i trochę się zdziwiłem. Prezesem organizacji jest ta pani

https://pl.linkedin.com/in/barbaraboryczka

W zarządzie jest ta pani

http://teatrnn.pl/historiamowiona/swiadek/Kielasi%C5%84ska-Charkiewicz%2C_Joanna_%281958-_%29?tar=120420

A skarbnikiem jest ta pani

https://www.propertynews.pl/sylwetki/awanse-w-colliers-international,46110.html

 

No i jeszcze ten pan

https://archiwum2017.kongres590.pl/prelegenci/tomasz-bendlewski

 

Ja jestem szczerze zbudowany ofiarnością tych ludzi i szczerze wierzę w to, że ich intencją jest wyłącznie pomaganie ubogim. Chciałem jednakowoż przypomnieć, że brat Albert Chmielowski nie był specjalistą od bezpieczeństwa informacji, nie prowadził domów pomocy dla żydowskich seniorów, nie działał na rynku nieruchomości i nie miał nic wspólnego z handlem gazem. On tylko pomagał biednym i za to został wyniesiony na ołtarze. Być może czasy zmieniły się tak dalece, że dla ludzi takich jak błogosławiony Albert Chmielowski nie ma już miejsca, a cały segment pomocy słabym i potrzebującym muszą ująć w swoje ręce fachowcy. Sam nie wiem, może Wy będziecie lepiej zorientowani ode mnie...



tagi: rynek książki  święta  emocje  segmenty 

gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 10:10
33     4195    10 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

gorylisko @gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 10:30

swego czasu w organie (prasowym gdyby kto pytał) jkm, nczas przeczytałem, że chcą sprywatyzować wszystko... nawet miłość blizniego swego, był to czas świąteczny jak mnie pamięć nie myli i chodziło o prywatne fundacje pomocy ubogim...

nie wiem czemu ale myśl, że miałbym pomagać ubogim dając kasę aby zarząd miał za co żyć... daje mi impuls do tego aby nie schodzić z drzewa i nie wychodzić z dżungli... co do dobroczynności... mam coś niecoś na sumieniu ale to jest sprawa wyłącznie pomiędzy mną a Dzieciątkiem i Jego Matką i nikomu nic do tego...

wracajac do tańca na rurze, utrafiłeś pan w moje marzenia, gusta i tęsknoty panie Coryllus... dlatego zapytowywuję; czy sądzi pan, że noblystka nasza zatańczyłaby na rurze na biletowanej imprezie i dochód przeznaczyła na obóz uchodzców, karaluchów i szczurów znaczy się ;-)

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 10:53

Witam.

Notkę rozumiem ale nie do końca albo nie we wszystkim. Zacznę może od "redukcji doświadczeń osobistych". Jest dla mnie oczywiste, że tak "redukcja" albo inaczej "życiowe doświadczenia emocjonalne" dotyczą każdego, bez wyjątku, w tym również pisarzy albo "autorów treści". Jest ona jakimś tam stałym elementem naszego życia i powoduje, że zmieniamy się w czasie. Na lepsze lub gorsze, to już inne zagadnienie, ale nie jesteśmy ciągle "tacy sami." Przy czym szczególnie istotny zdaje się czas dzieciństwa. Kiedy patrzę na zdjęcia pani Olgi z dzieciństwa to widzę ją często z tatą albo siedziącą na jego kolanach albo trzymaną na rękach albo stojącą u jego nóg ale trzymaną za ręce. W połączeniu z "czułym narratorem" jej rzekomo niereligijnej mamy wpatrzonej w zielone oczko radia daje to obraz normalnego i kompletnego dzieciństwa. Rzekłbym dzieciństwa z redukcją na +. Nie znam tej książki dla dzieci którą napisała pani Olga i pewnie musiałbym do nie sięgnąć aby ją ocenić ale znam inną o której tu kiedyś rozmawialiśmy - bajki o Muminkach - Tove Jansson, które rodzice czytali mi w dzieciństwie. Były to bardzo ciekawe opowieści które poruszały moją wyobraźnie i całkowicie nie miało wtedy dla mnie znaczenia, jak i dla moich rodziców, że autorka była nieheteroseksualna. Możne gdybyśmy wtedy to wiedzieli byłoby inaczej, kto wie, a może i nie. Jakie to ma znaczenie teraz? Jakie znaczenie w odbiorze Muminków ma ta wiedza dla mnie teraz? Nie ma żadnego dlatego że Muminki takie jakimi są, moim zdaniem nie czynią dzieciom krzywdy, z Buką włącznie, choćby i była po wizytach u psychiatry. Książka, a dokładniej doświadczenie otrzymane w trakcie jej czytania to ten właśnie nierealny i magiczny świat, który nie istnieje inaczej jak w naszej wyobraźni o czym dość ciekawie opowiedziała w swojej noblowskiej mowie pani Olga. To kreacja niezależna od autora i doprawdy niewielkie znaczenie ma dość nonszalancki sposób traktowania swojej żony przez Antoine de Saint-Exupéry w odbiorze przeze mnie "Małego Księcia". I ja myślę, że te emocje które niosą książki niezależnie od preferencji i zachowań autora są jak ta choinka bożonarodzeniową, cytuję:

"Tradycja choinek narodziła się w Alzacji, gdzie wstawiano drzewka i ubierano je ozdobami z papieru i jabłkami (nawiązanie do rajskiego drzewa). Wielkim zwolennikiem tego zwyczaju był Marcin Luter, który zalecał spędzanie świąt w domowym zaciszu. Choinki więc szybko stały się popularne w protestanckich Niemczech. Początkowo były wieszane pod sufitem, czubkiem do dołu". źródło - Wikipedia

Marzenia o domowym zaciszu są nam zwyczajnie po prostu potrzebne.

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

Wrotycz1 @gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 11:20

Błogosławiony Albert Chmielowski działał w małej skali. Stowarzyszenie Mali Bracia Ubogich ma chrakter międzynarodowy i działa w Polsce pod nadzorem Prezydenta Warszawy. Ich strona we Francji to https://www.petitsfreresdespauvres.fr/qui-sommes-nous,    na której publikują swoje sprawozdania finansowe. Polska odnoga tego stowarzyszenia nie ma chyba obowiązku, bo nie ujawnia swoich sprawozdań. Natomiast, stowarzyszenie to winno składać sprawozdania z działalności do KRS, za każdy rok. Ostatnie złożone dotyczyło roku 2008. Przez 10 lat nie dali rady. Być może zajmowali się czym innym. Pomoc ludziom starym i samotnym wiąże się czasami z koniecznością zagospodarowania nieruchomości pozostających po ich śmierci. Stąd potrzeba specjalisty z tej dziedziny w stowarzyszeniu.

 

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Wrotycz1 18 grudnia 2019 11:20
18 grudnia 2019 11:28

Fundacja/stowarzyszenie, które nie prowadzi działaności gospodarczej, nie ma obowiązku przesyłania sprawozdania finansowego do KRS. Jeśli są organizacją pozytku publicznego zbierającą 1%, to ich sprawozdanie będzie w MinPracy.

zaloguj się by móc komentować

Wrotycz1 @Wrotycz1 18 grudnia 2019 11:20
18 grudnia 2019 11:30

Przepraszam są sprawozdania na ich stronie.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Wrotycz1 18 grudnia 2019 11:20
18 grudnia 2019 11:38

No tak, zapomniałem, że trzeba zagospodarowywać nieruchomości po ludziach starszych...

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ikony58 18 grudnia 2019 11:50
18 grudnia 2019 11:55

A kto propaguje takie postawy ze strony mediów? Onet, gazeta niby potępia a daje instrukcje jak to zrobić. W konkluzji nie napisanej, to najlepsza byłaby eutanazja.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Wrotycz1 18 grudnia 2019 11:20
18 grudnia 2019 11:57

Oczywiście, że międzynarodowy, dlatego potrzebna jest ochrona danych

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tomciob 18 grudnia 2019 10:53
18 grudnia 2019 11:58

No, ale zostały zawłaszczone

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gorylisko 18 grudnia 2019 10:30
18 grudnia 2019 11:58

Miłość bliźniego jest już dawno sprywatyzowana

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski 18 grudnia 2019 11:58
18 grudnia 2019 12:07

http://www.malibracia.org.pl/assets/Uploads/Sprawozdanie-merytoryczne-za-2018-r..pdf

o tak, analiza celów statutowych oraz skala i ukierunkowanie wynagrodzeń oraz celowanie w nieruchomości [za opiekę] .... - darowizny od osób fizycznych to jest cel działania organizacji [mienie i kasa]

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Wrotycz1 18 grudnia 2019 11:30
18 grudnia 2019 12:07

Stowarzyszenie rozlicza się z finansowych przychodów i rozchodów. W 2018 roku nabyło Stowarzyszenie labtop [b a nie p na stronie 5/9 sprawozdania finasowego za 2018]. Jeden egzemplarz za jedyne 2.206,00 zł. No, no...

Na początku było słowo, to wiadomo. B jest jak najbardziej poprawne bowiem Biblia święta w języku hebrajskim zaczyna się od bukwy B czyli bet.

Na stronie 7/9 jest w punkcie 5.2 namiar na koszty ogólne zarządu. Wynagrodzenia za rok 2018: 88 371,47 zł.

Zarząd to osób 5 plus 3?

Za rok 2017 koszty zarządu to 58 351,16 zł.

 

Mamy labtop za kryptyczne dwa tysiące plus dwieście-i-szejść PLN. I rosnące, wraz z datkami, wynagrodzenie zarządu. Wolontariat? Eh...

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 12:11

ustawodawstwo europejskie pozwala na wypłaty wolontariuszom diet, etc wg stawek europejskich, najwyższe wynagrodzenie miesięczne to jest pozycja w sprawozdaniach pokazująca o co toczy się gra;  

zaloguj się by móc komentować

qwerty @qwerty 18 grudnia 2019 12:07
18 grudnia 2019 12:15

VI. 7. i VI. 11. - wchodzimy w ten biznes?

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 12:55

 >Jakie to szczęście, że nie zabrałem się wtedy za pisanie. Na pewno pisałbym coś o niezwykłym blasku czarnobiałego telewizora w ciemnym pokoju, w którym żarzą się drzwiczki od pieca. I to b y było jeszcze pół biedy, bo tak jakbym się wziął na te ogólnoludzkie doświadczenia, na bank skończyłoby się na opisywaniu gołej baby tańczącej na rurze. Redukcja bowiem doświadczeń osobistych, w nadziei na zyskanie poklasku szerszej grupy czytelników, to jest jeden z podstawowych grzechów jaki popełniają autorzy. I to jest soft porno. Mamy tam wrażliwość, mgiełkę, niedomówienia i jakieś sugestie, nie do końca zrozumiałe, ale mające świadczyć o głębi, niezwykłości i potencjale autora. To się zwykle kończy tak, jak w przypadku Gombrowicza – jeśli czytelnik nudzi się wersją soft, należy się zabrać za realizację wersji hard. Jest jednak jeden problem. Ową lżejszą wersję pornografii zawłaszczyła sobie lewica i markując sprzedaż wszelkimi możliwymi sposobami, a także dążąc ze wszystkich sił do nagradzania swoich soft pornograficznych autorów, uniemożliwiła sobie przejście i sukcesy w konkurencyjnym obszarze, gdzie królują erotyczne gadżety i dosłowność.
 
 >Segment hard obstawia prawica. Nie można być prawicowym autorem, bez wyraźnego podkreślenia czy jest się za czy przeciw określonym zjawiskom. Od tego w ogóle zaczyna się rekrutacja autorów w tym segmencie i wszyscy autorzy aspirujący na prawicy gotowi są na wypowiadać się głośno na wszystkie konieczne do zyskania poklasku tematy drażliwe ... Cała aktywność wokół tych kwestii nosi nazwę obrony wartości. Czy rzeczywiście tym jest? Nie, jest emocjonalną strefą hard porno, która ma nas wciągnąć w pułapkę natychmiastowych rozstrzygnięć. I wiary w to, że nasz wybór, w kwestiach, które przecież istotnie nas nie dotyczą może coś zmienić. Ten wybór, w myśl tych zasad, które proponuje nam rynek, niczego nie zmieni. Żeby była zmiana trzeba zmienić zasady.
 
 >Możemy więc wybrać sobie wrażliwość a la Olga Tokarczuk albo inną, trochę bliższą Wojciechowi Sumlińskiemu. ... my mamy wierzyć, że taki podział rynku treści rzeczywiście wyczerpuje wszystkie aspekty komunikacji i opisuje całą wrażliwość. Żeby to jednak udowodnić, czyli udowodnić rzecz oczywistą i jasną dla każdego, musielibyśmy mieć własny empik, własne media i własne targi książki ... Czy to się uda zrobić? Zobaczymy ... Mali Bracia Ubogich. Wszedłem na stronę tej organizacji, a tam czyściutkie, emocjonalne soft porno w wydaniu żałobnym.

:)

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @tomciob 18 grudnia 2019 10:53
18 grudnia 2019 13:17

Różnica jest właśnie taka, że "Muminki" wywołują i rozwijają emocje. Nie wywołują emocje, a rozwijają sprzedaż (produktów, idei). Dokładnie taka samo jak książki p.Rowling, Taki signum temporis.

zaloguj się by móc komentować



Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 15:52

https://traditio.pl/2018/04/11/codziennosc-i-incydentalnosc-w-poezji-marcina-godawy/

 

No to na przełamanie tematu, ksiądz profesor poeta na lewicy 

:)

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 18 grudnia 2019 11:38
18 grudnia 2019 17:05

Ale...

...  "mali bracia ubogich"  od  SOROS'a  nie zapomnieli...  dla nich to  PRIORYTET  !!! 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 21:02

"Miałem wczoraj w ręku książkę Olgi Tokarczuk zatytułowaną „Zagubiona dusza”. Nie wiedziałem, przyznam szczerze, że pani Olga pisze też dla dzieci."

Niedlugo bedzie sie wypowiadac w telewizji na temat sytuacji w poludniowym Libanie.

I zalozy z Szymonem Holownia think tank czyli nocnik mysli.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @DYNAQ 18 grudnia 2019 14:34
18 grudnia 2019 21:04

Dobre.

Wyglada tak, jakby ten papierek, namokniety slina, splywal powoli w dol gardla.

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof-Janyst @qwerty 18 grudnia 2019 12:15
18 grudnia 2019 21:04

Eee tam. Coś się im pokręciło. Przy rocznym funduszu płac = 624 tys. (VI.1 i VI.2) i dziesięciu pełnych etatach?  Najwidoczniej średnie roczne wynagrodzenie zapomnieli podzielić przez dwanaście.

W porównaniu z przychodem (3 200 tys.)  płace to niecałe 20%

A są tacy specjaliści co i do 85% potrafią dociągnąć. Ale czy to rozsądne? zusy, podatki - dieńgi na wietier

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @saturn-9 18 grudnia 2019 12:07
18 grudnia 2019 21:30

Biblia (hebrajska) to po hebrajsku  Tanach (po aramejsku: Targum).

czyli litera  "T"  ; w tym przypadku taw   -  ת 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
18 grudnia 2019 21:35

"To się zwykle kończy tak, jak w przypadku Gombrowicza – jeśli czytelnik nudzi się wersją soft, należy się zabrać za realizację wersji hard."

Nooo, w tym przypadku wersją hard był "Kronos" - zapis rozpadu syfilityka. Zatem z tym porno trzeba uważac, by nie popaść...

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Szczodrocha33 18 grudnia 2019 21:02
18 grudnia 2019 21:42

O sądach już się wypowiedziała i zagrzewa do boju...

zaloguj się by móc komentować

Draniu @ewa-rembikowska 18 grudnia 2019 21:42
19 grudnia 2019 08:38

Nie uda im sie tej badyterce pt. kasta sądowa. Jest więcej osób poszkodowanych przez sądy niz tych popierających.. Scyzoryk sam się otwiera, jak sie patrzy na orzecznictwo.. Durne pały tak sa zapatrzeni , tak odizolowani od rzeczywistość ,ze sami sie proszą ,żeby rozpędzić to towarzystwo wzajemnej adoracji..Kompromitacja goni kompromitację.. 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Draniu 19 grudnia 2019 08:38
19 grudnia 2019 09:31

> Jest więcej osób poszkodowanych przez sądy niz tych popierających

"Liczby bez względu na jakość" malutko znaczą. Każdą słabą bandę rozpędzi jeden silniejszy ziomal. Tylko ci co maja siłę i są przekonani, że wyrok na nich zapadł/"są na liście", mogą coś rozbić w tej sprawie. Tłum/Zastraszeni(których to dotyczy) jak zwykle będzie się przyglądał i ruszy z przekonaniem pupki na 5 min przed zapowiadanym pewnym zwycięstwem. Tak więc pierwszym działaniem przed celowymi powinno być zastraszenie tłumu(bez blefowania, bo inaczej to nie będzie mieć sensu), aby nie przeszkadzał. Aby to zrobić organizacja z mocnym finansowaniem musi mieć wyraźny udział w mediach/dystrybucji. Prawacy mają małe finansowanie z dostosowaną do niego "szerokością gestu", bo służą tylko uwiarygadnianiu podziału z Lewakami. Prawacy często lamentują, że "świat się kończy", bo zaraz znikną. Jednak to się nie stanie łatwo, bo mają ochronę istnienia przez finansujących w tej ustawce.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ewa-rembikowska 18 grudnia 2019 21:42
19 grudnia 2019 10:13

kto zlecił zapłatę, ten może wymagać

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Draniu 19 grudnia 2019 08:38
19 grudnia 2019 10:18

Sądownictwo pozostało  w swoim działaniu w sowieckim modelu "sprawiedliwości dziejowej".

To było najważniejsze rusztownie komunistycznego porządku powojennego, ktore miało za zadanie legitymizowanie tegoz porządku. To była kasta swiętych krów dla ochrony innych swiętych krów (funkcjonariuszy włądzy oraz członków jej  otuliny propagandowej). Kasta dziedziczna, a to oznacza  chów wsobny.

Bez demontażu ww. rusztowania możemy zapomnieć o tzw. "demokratycznych standardach:" w relacji władza  -  obywatel.

 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @stanislaw-orda 18 grudnia 2019 21:30
19 grudnia 2019 10:42

Pan błędnie odczytał czy raczej ja zapisałem pokrętnie ?  Powinienem chyba zapisać Thora ale w pamięci utkwiła mi Biblia, sprawdzę przy okazji.

 

W pozycji "La Torah pour les Nuls" [tłumaczenie z angielskiego "The Thora for Dummies"] jest fragment o tym, że pierwszą literą, rozpoczynającą po hebrajsku Genesis jest litera bet ...

בְּרֵאשִׁ֖ית

https://biblehub.com/interlinear/genesis/1.htm  

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @saturn-9 19 grudnia 2019 10:42
19 grudnia 2019 11:21

Pierwsza litera ksiegi Genesis to coś zupełnie innego.

Natomiast Tora jest jedną z części Tanach, czyli Biblii hebrajskiej.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować