-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Słuchając wujka Czarka czyli co jest lepsze radio czy teatr?

Wczoraj, w całkiem dobrej wierze, żeby odpocząć od codziennych strachów, które nam serwują wszystkie portale, puściłem tu tekst o Cezarym Pazurze. Potem zaś, sam nie wiem dlaczego, zacząłem słuchać starszych podcastów pana Cezarego. Początkowo jednym uchem, później coraz uważniej, a w pewnym momencie zamarłem, jak wyżeł wystawiający kaczkę myśliwemu.

Stało się to przy nagraniu, w którym Cezary Pazura oprowadza widzów po Teatrze 6 piętro. Najpierw opowiadał o tym, że gra w spektaklu „Ożenek”, którego twórcą jest polski reżyser mieszkający w Moskwie o nazwisku Andrzej Bubień. Później podaje jeszcze jedno nazwisko, reżysera rosyjskiego, który mieszka w Polsce i któremu bardzo wiele zawdzięcza. Pan ten nazywa się Eugeniusz Korin i jest uciekinierem z ZSRR, który przyjął polskie obywatelstwo, a do tego jeszcze jest współwłaścicielem Teatru 6 piętro. W jego bogatej biografii zamieszczonej w wiki przeczytać możemy, że twórczość jego dzieli się na trzy okresy – wrocławski, poznański i warszawski. Do tego, jeszcze piszą tam, że pan Korin był protegowanym Tadeusza Łomnickiego. To ciekawe, że uciekinier z ZSRR był protegowanym sekretarza POP w środowisku aktorskim. No, ale mniejsza, nie będziemy się dziś tu przecież czepiać jakichś komunistycznych zaszłości w życiorysie wybitnych twórców. Patrząc na dorobek Eugeniusza Korina można się zadumać nad ludzką pracowitością. Myślę, że pan ten musi być chyba głównym bohaterem podręczników na wydziale teatrologii we wszystkich wymienionych tu miastach, bo życiorys ma jak Picasso, albo lepszy.

No dobra, ale do czego zmierzam, bo nie będziemy się tu przecież tak miziać. Do czego zmierzam i dlaczego łączę to z radiem? Radio jest najbardziej podstępnym medium jakie znam. Już o tym nie raz pisaliśmy. Radio trafia bezpośrednio do serca i ma na ludzi ogromnym wpływ, albowiem można go słuchać wszędzie. Drugim takim medium jest książka, a obywa należą do kategorii mediów intymnych. O wiele łatwiej jednak wejść na rynek książki z jakąś swoją produkcją, niż znaleźć się w radio. To jest w zasadzie niemożliwe i wymaga zabiegów, o których my tu nie mamy najmniejszego pojęcia. Widzimy jednak, że w radio dokonuje się selekcji negatywnej, to znaczy promuje się tych artystów, którzy nic nie umieją, ale gotowi są przemycać treści interesujące sponsora. Wiadomo ponadto, chyba wszystkim, że jak coś jest choć trochę nacechowane emocjami, zawsze znajdą się fani gotowi to wielbić. Wszystko da się wypromować, ale promuje się tylko niektóre rzeczy, a i to pod odpowiednim kątem - na przykład Dawida Podsiadło. Nie będę się dziś znęcał nad Podsiadłą i porównywał go z Grechutą, na przykład, ale zrobię co innego – porównam teatr z radiem. To są media tej samej kategorii co książka, czyli media intymne, ale teatr jest najgorszy, albowiem prócz silnych indywidualnych przeżyć daje widzowi także poczucie wybraństwa i uczestnictwa w misterium, oczywiście pogańskim. Każda organizacja dążąca do władzy lub tę władzę sprawująca musi mieć po swojej stronie teatr, czyli dramaturgów, reżyserów i aktorów. Bez tego nie utrzyma władzy. Można się oczywiście łudzić, że wystarczy film, ale to nieprawda, dlatego że wyprodukowanie filmu kosztuje dużo pieniędzy, generuje liczne patologie, poza tym nie sposób zdyscyplinować wszystkich filmowców, którzy – jak im się trochę popuści cugli – robią nieprawdopodobne idiotyzmy. No i jest zagraniczna konkurencja, do której film rodzimy musi równać, co w zasadzie go unieważnia, bo staje się on zwyczajnym małpowaniem. Teatr niczego nie musi. Teatry to są wyspy absolutyzmu rozrzucone na morzu chaosu udającego demokrację, komunizm, czy co tam sobie chcecie. Dyrektor teatru to jest Pół Bóg zesłany na ziemię przez nie wiadomo dokładnie kogo. Jeśli dyrektoruje w państwowej instytucji teoretycznie przysłało go państwo, ale tylko teoretycznie. I można, za pomocą jakichś rewolucyjnych organizacji, wewnętrznie skłóconych i chyboczących się jak balia na oceanie, próbować go odwołać. Co zwykle jest nieskuteczne. W teatrze prywatnym takie rzeczy w ogóle nie wchodzą w grę. A skoro tak, teatr jest miejscem gdzie działa autentyczna hierarchia, w której można osiągnąć jakieś znaczące miejsce. Jest nawet jeszcze lepiej, ta hierarchia działa też w innych teatrach i w zasadzie jest w środowisku ludzi związanych z teatrem i filmem niepodważalna. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie jej kwestionował, jak na przykład, hierarchii piosenkarzy puszczanych w radio. Dobry aktor, to dobry aktor. Jak ktoś nie wierzy, niech idzie do teatru i sam sprawdzi. Na pewno się przekona. Dlatego teatr, nawet jeśli płaci mało, jest stokroć ważniejszy w życiu i karierze aktora niż jakieś, pardon, gówniane filmy. Jakości i hierarchie, które tworzy są nie do zakwestionowania, ani przez laików, ani przez innych aktorów. A skoro tak jest, żadna poważna siła, nie może teatru lekceważyć. I tak jest od początku świata. Kto jest najbardziej rozpoznawalny w teatrze, kiedy spojrzymy wstecz na jego historię? To oczywiste - autorzy tekstów. Kto jest najbardziej rozpoznawalny w teatrze dzisiaj? To też oczywiste – aktorzy. Co się zmieniło, że Sofoklesa, Eurypidesa, Ajschylosa, Szekspira i Moliera zastąpił wujek Czarek, to jest chciałem rzec, pan Cezary Pazura? Wiele się wydarzyło, ale można to opisać jednym zdaniem – przesunięto akcenty. Z jakiego powodu? Zaraz wyjaśnię. Teatr ateński był instytucją państwową, przed którą państwo prowadzące niezwykle misterną politykę stawiało rozmaite wyzwania. No, ale my się skupmy na jednym – teatr stymulował emocje mas i wizualizował przeszłość czyniąc ją wartością ponadczasową, był przez to strażnikiem tradycji, najważniejszej rzeczy na świecie. Szekspir i Molier to ludzie dworu, strzegący tajemnic dworu – to dotyczy akurat bardziej Szekspira – człowieka, który utrwalił uzurpatorską władzę Tudorów. Molier jest po prostu dworakiem, który przekonuje publiczność o konieczności moralnego życia. Jaką publiczność? Dworską rzecz jasna. Czyli daje tej gromadzie zdeprawowanych do cna istot legitymację na czyste sumienie. Wszyscy oni razem tworzą zbiór nazwisk i tekstów określanych wyrazem „klasyka”. Każdy kraj ma swoją klasykę. My, na przykład, mamy Kochanowskiego i romantyków, no i Gombrowicza. I teraz ważne pytanie – ile teatrów na świecie ma Kochanowskiego i polskich romantyków w swoim repertuarze? Bo ile teatrów ma w repertuarze Gogola, to możemy się domyślać. Choć Gogol jest straszną ramotą, wbrew temu co mówi wujek Czarek, czyli pan Cezary Pazura. Gra się go jednak na okrągło. Jeśli spojrzymy na ten biogram reżysera Korina rzuci nam się w oczy jedno – są tam dramaty rosyjskie, jakieś angielskie, nieznanych nam autorów i Fredro. Aha i Gombrowicz jeszcze. Większość z tych rzeczy nie nadaje się do czytania. Do oglądania też nie, bo albo jest przestarzała, albo pretensjonalna. Swoboda jaką uzyskał teatr uwalniając się od wpływu państwa i dworu spowodowała, że autor stracił na znaczeniu, na rzecz aktora i reżysera, który wcześniej był tą samą osobą, co autor. Okazało się bowiem, że dobrze wykształcony i przygotowany aktor wraz z reżyserem potrafią zrobić rzecz interesującą z każdej w zasadzie bzdury. Nie ma takiego tekstu, z którym autentyczna i niepodważalna hierarchia teatru by sobie nie poradziła. Dlatego nie wierzę w to, że teatr zostanie zawłaszczony przez wariatów, co latają po scenie z gołymi tyłkami i pierdzą podstawiając sobie jednocześnie pod te tyłki zapaloną zapałkę. To są chwilowe wstrząsy, które muszą minąć. Żadna władza nigdy nie pozwoli na to, żeby w ten sposób zdegradować teatr, bo atak na teatr to atak na władzę prawdziwą.

Ktoś może zapytać, a kiedy i gdzie mądralo doszło do tego przesunięcia akcentów w teatrze? To jest bardzo proste pytanie i odpowiedź jest równie oczywista. Doszło do tego w XIX wieku w Rosji. Ha, ha, ha, ha, ha, ha….dobre…Tak zareaguje większość. Przecież w Rosji była władza absolutna. Oczywiście, ona była do tego stopnia absolutna, że nie potrzebowała legitymacji moralnych, ani żadnych innych, żeby się dobrze czuć i nie przejmować niczym. Tego jednak potrzebowali poddani. I stąd właśnie wziął się teatr rosyjski, który wszyscy tak kochają. Tak, tak wiem, Gogol nie zrozumiał czasów, w których żył i, jak gadają niektórzy, zakopali go żywcem, a wcześniej jeszcze zgwałcił go jakiś hrabia znajdujący się blisko dworu, który nie potrzebował, żeby ktoś ze sceny tłumaczył mu czy jego zachowania są moralne czy nie. To niczego nie zmienia. Teatr rosyjski to ten moment, kiedy autorzy sztuk stają się mniej ważni niż aktorzy w nich występujący. Być może stało się tak dlatego, że większość aktorów była agentami ochrany, ale nie przesadzajmy już w tych demaskacjach. Najważniejsze, że byli dobrymi aktorami.

Kolejny wniosek jest następujący – skoro teatr rosyjski był swego rodzaju łaską, jaką dwór wyświadczał poddanym, trudno nie zadać pytania czy można jego popularność łączyć z ekspansją kulturowa Rosji? Nawet trzeba. Tak, jak wszystkie urocze cerkiewki rozsiane w XIX wieku po całej Europie, z tą najśliczniejszą, najbardziej cudowną, która stoi przy rue Daru w Paryżu.

Teraz kolejna kwestia – ilu współczesnych, polskich dramaturgów znacie i gdzie są grane ich sztuki? Bo nie w Polsce, to pewne. Czy ktoś z urzędników państwa polskiego odpowiedzialnych za kulturę, rozumie w ogóle o czym my tu gadamy? Ktoś powie, że nie musi, bo kim my w końcu jesteśmy? Jakąś gromadą przybłędów, którymi nie ma sensu się przejmować. No, ale sztuki rosyjskie, pardon, klasyka rosyjska, jest ciągle grana w polskich teatrach, choć – wbrew opiniom wujka Czarka – teksty te są beznadziejnie słabe. Może przyczyna jest również taka, że większość aktorów zna treść i nie trzeba za długo przygotowywać nowych interpretacji. Zbiera się gromadę ludzi, oni mówią to samo co zawsze tylko trochę inaczej, recenzent pisze jakąś recenzję i wszyscy idą do domu, a spektakl grany jest przez całe lata i publiczność jest szczęśliwa. To prawdopodobne, a nawet pewne, świadczy jednak nie o sprycie dyrektorów polskich teatrów, ale o geniuszu carskich czynowników, których władza rozciąga się – poprzez czerwony aparat terroru – do dziś. Ktoś powie, ale to są tylko sztuki, ludzie się śmieją i dobrze bawią…Jasne…my się tu też dobrze bawimy, a Gogola zakopali żywcem. Wesoło jak jasna cholera…

Powtórzmy więc jeszcze raz – autor sztuki przestał być ważny, hierarchia teatru, jedna z nielicznych prawdziwych hierarchii, do których warto aspirować z całych sił składa się z dyrektora pół-boga, reżyserów i aktorów. Ci reżyserzy, przynajmniej wymienieni w tekście, mają coś wspólnego z Moskwą, aktorzy potwierdzają ich wielkość i grają w sztukach, które tamci wybrali i to są ciągle te same sztuki - rosyjskie. Co prawda, nikt już chyba nie wystawia „Dni Turbinów”, ulubionej sztuki Stalina, napisanej przez Bułhakowa, ale samego Bułhakowa też jakby mniej w przestrzeni. Być może to taka moda. Nie jestem jednak do tej egzegezy przekonany. Gdzie są więc polscy dramatopisarze? Przydaliby się bowiem, jak jasna cholera…Bo jeśli państwo polskie chce sprawować autentyczną władzę, a nie dzielić ministerstwa i piony urzędnicze między nadmiernie rozrodzone patologiczne rodziny, musi zwrócić się ku teatrowi. Nie może tam liczyć na nikogo, to jasne. Obecna władza bowiem nie myśli nawet o takich sprawach, jak te wyżej opisane. Poprzednia też nie myślała, a powinna. No więc nie ma polskich dramatów i nie ma polskich autorów dramatów. I nie mówcie mi o tych szajsach puszczanych w Teatrze Telewizji, gdzie pokazują, jak to władza komunistyczna tłamsiła wolności, bo dobrze wiecie, że nie o to chodzi. Władza nie inwestuje w takie projekty, czyni to ktoś kto władzy nie ma. Idźcie z tym do któregokolwiek dyrektora teatru i spróbujcie go namówić, żeby wystawił jakąś „Moją Norymbergę” czy „Misia Kolabo”.

Dlaczego poprzednia władza nie rozumiała i nadal nie będzie rozumiała takich spraw? Bo troszczy się ona o swojego poddanego, o wyborcę. A wyraża się to w nieśmiertelnej formule – widz, czytelnik, odbiorca, nie zrozumie takiego przekazu…to się nie nadaje, proszę pana, jest zbyt oderwane od życia…Nie rozumie pan? Czym jest w istocie takie postawienie sprawy mówiliśmy tysiąc razy – ochroną własnych deficytów i budżetu, którym się dysponuje, a tego nie można wydawać na ryzykowne projekty, trzeba go chronić dla najbliższych. Czy tak musi być zawsze? Nie. Popatrzcie na to:

https://encyklopediateatru.pl/artykuly/219404/wladza-o-rzadach-absolutnych

Oto mieszkający w Moskwie polski reżyser Andrzej Bubień wystawił na deskach teatru im. Jana Kochanowskiego w Radomiu, sztukę Nicka Deara „Władza absolutna”, której treścią są pamiętniki i wspomnienia z czasów panowania Ludwika XIV. Czyli z czasów pana Moliera. Można, prawda? No, ale to się dokonało w Radomiu!!!!!!! Spróbujcie taką rzecz przedsięwziąć w Warszawie. Do tego jeszcze, co jest niezwykłe, jeśli porównać to z nędzą warszawskich przedstawień, ktoś do tego zaprojektował specjalne kostiumy. Nieprawdopodobne! Zacząłem się zastanawiać czy spektakl ten nie był przypadkiem powodem przez który reżyser Andrzej Bubień musiał wyjechać do Moskwy…No, ale nie popadajmy w paranoję.

Teraz pointa. Zobaczcie - dyrektor teatru – wcielone bóstwo, pogańskie oczywiście, może wraz z reżyserem, złamać najważniejszej zaklęcie degradujące publiczność do poziomu psa. Może unieważnić formułę – panie, czytelnik, widz, odbiorca, tego nie zrozumie. Żaden autor książki nie może tego zrobić. Bo autorzy książek mogą jedynie żyć na marginesach, jak my tutaj, albo lizać dupę dworakom. Bez gwarancji, że liżą tym właściwym. Teatr to potęga i najważniejszy punkt na mapie politycznych zmagań. Im szybciej to zostanie zrozumiane tym lepiej. I jeszcze jedno – popatrzcie ilu jest teatrologów wśród dziennikarzy i ludzi mediów. I co ci ludzie rozumieją? Po co chodzili na te zajęcia? Pojęcia nie mam, chyba po to, żeby im wbito do głów, że „Ożenek” i „Wujaszek Wania” to arcydzieła. Na dziś to tyle. Miłego dnia.



tagi: teatr  rosja  pieniądze  władza  radio  reżyserzy  cezary pazura  dyrektorzy  dramaty  propagandaa 

gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 09:18
36     1996    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 09:47

W Szcxecinie, gdy misłem ok. 20 lat pomagalem koledze fotografowi w sesjach zdjęciowych do przedstawień teatralnych. Praca wyglądała tak, że nsjpierw musieliśmy obejrzec cały spektskl i wybrac z reżyserem oraz dyrektorem teatru odpowiednie sceny z trgo spektaklu. I na tym etapie piznałem, że dyretor teatru to nie jest pół-bóg...to jest po prostu wcielone bóstwo w czystej postaci. Wazeliniarstwo aktorów było tak straszne, że nie moglem nawet z tego sobie, w myślach, żartować. Potem przychodził najgorszy etap, czyli robiebie zdjęć. I tu patrzyłem na całą gamę aktorskich zachowań, tzn. widziałem tych aktorów niejako bez gaci. Wszystkie ich frustracje, docinki, obrażanie się, złośliwości itp. Czas pracy się przeciągał, bo zawsze kogoś z aktorów zabrakło przy jakiejś scenie "do zdjęcia". Zaczynaliśmy wieczorem ok. 20-stej, a kończyliśmy o 4 nad ranem. Po prostu koszmar. Nie dość, że z tymi ludźmi się trzeba było użerać, to jeszcze  cxłowiek się gotował od ciepła wytwarzanego przez reflektory.

W przerwach między zdjęciami przysłuchiwałem aie rozmowom mego kolegi a to z reżyserem, a to z dyrektorem (ale ten tylko na początku był, a potem sie zwijał do domu). Raz ośmieliłem się zadać pytanie - "Dlaczego akurat taki repertuar? Dla mnie to takie infantylne. Ludzie na to chodzą?". Padła odpowiedź - Chodzą! Więcej pytań nie miałem, a do teatru nie chodziłem. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 27 lutego 2024 09:47
27 lutego 2024 09:49

Ludzie chodzą, bo to jest system i manifestacja potęgi. Jakby im dać coś innego też by chodzili

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 27 lutego 2024 09:49
27 lutego 2024 09:52

Zauważyłem, że publiczność teatralna uważa się za elitę, za tych wtsjemnicxonych, oświeconych. Ale słuchając ich i porównujac to z ich codziennym życiem pomyślałem, że oni leczą w ten sposób swoje kompleksy. Ot, taka wizyta u psychoterapeuty. 

O tym, że teatr to potęga, to nie miałem do tej pory pojęcia....człowiek przez całe życie musi się uczyć...:)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 27 lutego 2024 09:52
27 lutego 2024 09:54

Skoro leczą kompleksy, to musi być potęga. 

zaloguj się by móc komentować

Sinistram @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 10:08

Gdzieś po pełnej inwazji Rosji na Ukrainę Adam Strug opisał jak pewien bogaty Rosjanin poprosił go o napisanie fanfar dla jego byczków bokserów. Przy kolacji rozwodził się o wyższości Rosji, Strug objechał Putina i tak się skończyła rekrutacja. Potem dowiedział się, iż takie propozycje nie tylko jemu się trafiały.  

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 10:18

No smutne to, że TYCH TEATROLOGÓW na kopy a SalON24, niby taki fajny, a UMARŁ. Pewnie dlatego, że nowy dyrektor miał takie zajebiste hasło, które jednak czytelnik zrozumie ->

@Salon24pl. Jeśli nie wiesz co robić, zrób biceps. #BicepsDlaPolski 

A mógłbyć półbogiem, a zadowolił się bicepsem. To nawet nie to co heros.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 10:19

Był ktoś, kto odważył się napluć teatrowi w twarz. Dokładniej w Rzymie w roku 600 od założenia miasta. Jutro napiszę więcej z dzieła Orozjusza.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Sinistram 27 lutego 2024 10:08
27 lutego 2024 10:32

No właśnie, Rosjanie przynajmniej doceniają jakość. Nasi nie, bo uważają, że dla ciemnego, polskiego ludu wystarczy byle gówno

zaloguj się by móc komentować



Czarny @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 11:11

" teatr jest najgorszy, albowiem prócz silnych indywidualnych przeżyć daje widzowi także poczucie wybraństwa i uczestnictwa w misterium, oczywiście pogańskim."

Te uczestnictwo w misterium... ja odczuwam bardzo mocno. Jestem skrępowany, czuję się nieswojo a przede wszystkim wstydzę się za aktorów, którzy za chwilę zaczną GRAĆ. Pobyt w teatrze jest dla mnie wysoce niekomfortowy, więc oczywiste jest, że staram się tam nie chodzić. Po moich rozmowach z innymi widzę, że nie tylko mnie to dotyczy. Taka duszna bariera, którą się łamie przekraczając próg tego miejsca. 

Zastanawiałem się zawsze i w sumie dalej nie wiem, dlaczego tak jest, że niektórzy nazywają to magią teatru, a inni (czyli ja) nie nazywają tego w ogóle, ponieważ nie chcą używać brzydkich i okrutnych słów, jak choćby przedpokój prosektorium. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 11:29

"Teraz pointa. Zobaczcie - dyrektor teatru – wcielone bóstwo, pogańskie oczywiście, może wraz z reżyserem, złamać najważniejszej zaklęcie degradujące publiczność do poziomu psa."

Jest taki jeden, nazywa się Klata. A drugi (od filmów) Smarzowski.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Czarny 27 lutego 2024 11:11
27 lutego 2024 11:36

Ja tam od czasu do czasu mogę pójść

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 27 lutego 2024 11:36
27 lutego 2024 11:57

Nie obrażajmy fantastycznych psów. Karaluchy, może...?

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 27 lutego 2024 10:32
27 lutego 2024 12:30

Stety,...

...  ale  to  prawda,...  prawie  polowa  zadowoli  sie  byle  g*wnem  !!!

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski 27 lutego 2024 11:36
27 lutego 2024 12:49

A to ja jeszcze raz będę WCISKAŁ Klatę. W jego Wrogu Ludu występuje aktor Juliusz Chrząstowski ... Lubię go właśnie za to o czym GOSPODARZU piszesz, że potrafi połączyć Radio z Teatrem.

No i teraz do tego gęstego, pan Juliusz 5 stycznia 2024 pisze tak:

Jesteśmy starsi o osiem lat od premiery. I mądrzejsi o 8 straconych lat PiSu przy władzy. 0d dzisiaj "Wróg Ludu" na afiszu 5 razy. Czy jest dalej jakaś historia?...

Po cholerę mu takie, manifestacje? 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ArGut 27 lutego 2024 12:49
27 lutego 2024 12:58

Żeby wszyscy widzieli po czyjej jest stronie

zaloguj się by móc komentować

stachu @ArGut 27 lutego 2024 12:49
27 lutego 2024 13:23

A po co Kosiniak- Kamysz sklada hołd Wałęsie? Ten Juljusz po to,żeby o nim nie zapomnieli przy dzieleniu kasy.

zaloguj się by móc komentować

stachu @stachu 27 lutego 2024 13:23
27 lutego 2024 13:29

Jak tak, to powinno być Luljusz.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @stachu 27 lutego 2024 13:23
27 lutego 2024 14:35

>Ten Juljusz po to,żeby o nim nie zapomnieli przy dzieleniu kasy.

Ależ kolega małostkowy, kogo dziś interesuje kasa, jak w grę wchodzi władza z deszczem, nieograniczonym zasobów. 

>A po co Kosiniak- Kamysz sklada hołd Wałęsie?

O panie Władimirze Kosiniaku-Kamaszu w SzkoleNawigatorów.PL pisane było w komentarzach i w tekstach. Tak to z panem Władimirem, że ZDEPRAWOWANY i przymusy rodzinne i przymusy chłopskie ma. Typowy PRL-owski małorolnika osadzony na szpitalnym areale, tak się w Majchlowie, mówi.

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 14:40

Ja mam dwie dygresje. Pierwsza to jakość rosyjska. Nigdy nie zapomnę jak wagon typu "plackart"- wiele łóżek w jednym wagonie, stopy klienta na wysokości twarzy... Nad ranem dojeżdżając do Moskwy zmieniał się w rewię mody, salon makijaży i wszystko razem. Zwykli zaspani ludzie zmieniali się w "moskwiczan... ". W ciągu 30 minut. Druga dygresja. Było kiedyś słuchowisko o królewnie śnieżyce gdzie grała zupa ogórkowa czarownica  i maślak. Czarownica mówiła "wrrr wrrr" a narrator dodawał, że czarownica jak powiedział tak zrobiła... To było słuchowisko na poziomie jakiego nigdy potem nie słyszałem w radio. 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @OjciecDyrektor 27 lutego 2024 09:47
27 lutego 2024 15:36

Mam uwagę natury technicznej Ojcze Dyrektorze.

Wiem że klawiatura płata przeróżne figle, zwłaszcza jak się pisze ze smartfona czy innego tableta - ajpoda, ale na miłość boską, niech pan troszkę

uważa. Strasznie chiński ten pana pierwszy komentarz.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 15:58

"Nie będę się dziś znęcał nad Podsiadłą i porównywał go z Grechutą, na przykład, ale zrobię co innego – porównam teatr z radiem."

Niech pan da spokój.

To nazwisko Podsiadło gdzieś mi się obiło o uszy, że artysta i gwiazda.

Więc włączyłem jego koncert na stadionie narodowym i dosyć szybko wyłączyłem.

Jednak świat głupieje w tempie ekspresowym skoro ktoś taki jak Podsiadło staje się gwiazdą.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Szczodrocha33 27 lutego 2024 15:58
27 lutego 2024 16:53

>Jednak świat głupiejew tempie ekspresowym skoro ktoś taki jak Podsiadło staje się gwiazdą.

To jest PROGRAMOWANE. Nie zostawia się takich spraw -> kto ma gwiazdożyć a kto ma sprzątać, przypadkowi. 

Annoyance and Disappointment - DP album

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @ArGut 27 lutego 2024 16:53
27 lutego 2024 17:34

Tak, to jest ustawiane.

Za oceanem też jest Podsiadło, tyle że rodzaj żeński.

Taylor Swift.

Królowa szmiry w wydaniu globalnym.

zaloguj się by móc komentować

klon @gabriel-maciejewski 27 lutego 2024 09:49
27 lutego 2024 18:02

<<<Ludzie chodzą, bo to jest system i manifestacja potęgi.....>>>

Przyjmując powyższe jako wykładnik bycia ludziem, to....nim nie jestem. Nie jestem ludziem, bo chodzę do teatru pomimo, iż jest to system. Na manifestację potęgi reaguję rezygnacją z braw, a w chwili ukazania mi maksymalnego poziomu  wielkości wychodzę w trakcie spektaklu nic nie manifestując. Po prostu zostawiam potęgę samą sobie. Choć zdarzyło mi się wyrazić się ....o autorze i jego dziele. Ale to na spotkaniu po spektaklu.

W teatrze szukam chyba tego samego co wszysy, czyli możliwości spojrzenia na samego siebie przez pryzmat drugiej osoby. Oprócz czystej zabawy oczywiście, której powinno tam być jak najwięcej. Tak sądzę. Spektakl jest dla mnie szczególnym rodzajem rachunku sumienia, jego lżejsza forma, co czasem bywa "zbawienne" bo nie pozwala wyprzeć tego co się zobaczy. :)

Innym z powodów, dla którego lubię teatr, to szansa na obejrzenie, wysłuchanie jakiejś historii w sposób mniej degradujący niż czyni to film. Aktor grający na scenie nie może - tak mnie się wydaje - przekroczyć wszelkich granic, bo może natknąć się na natychmiastową realcję widza. Film ukrywa żywego aktora i ten może rozwinąć wszelkie szajby i deformacje.

Takie są moje osobiste doświadczenia z teatrem i nie przeczą one w moim miemaniu tezie, że teatr jest najważniejszą ze sztuk dla rządzących. Jednakże tylko tak długo, jak długo widz nie wyzwoli sam siebie z poddaństwa wobec wielkich bogów i pół-bogów: reżysera i aktora. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 20:53

Jesli chodzi o radio to mogę powtórzyć jeszcze raz - internet zamknął radio(tak samo jak telewizję), zresztą radio i telewizja się do tego dostosowały i są obecnie tylko zbiorowiskiem reklam w przerwach których coś tam się puszcza dla zapełnienia czasu antenowego, więc tu nie ma nawet o czym dyskutować. Jeszcze ośrodki władzy utrzymują radio i telewizję jako tzw. szczekaczki propagandowe, dla starszych ludzi głównie.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 21:03

No cóż wujaszek wania to nie jest to samo co wujaszek iwan.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
27 lutego 2024 21:49

Tak obok tematu
Wszystkiego najlepszego!

 

zaloguj się by móc komentować


chlor @klon 27 lutego 2024 18:02
27 lutego 2024 21:58

"Aktor grający na scenie nie może - tak mnie się wydaje - przekroczyć wszelkich granic, bo może natknąć się na natychmiastową realcję widza".

Raczej może. Olbrychski mnie opluł w sztuce Fredry. Trafił mi się pierwszy rząd niestety.

 

zaloguj się by móc komentować

Aquilamagna @Kuldahrus 27 lutego 2024 20:53
28 lutego 2024 07:20

Też tak myślę. Medium podstępne wpływające dziś na nielicznych, natomiast teraz ludzi formują media nachalne, czyli streamy "newsów" z onetu/wp/interii/gazety wciskane na siłę przy każdej domyślnej instalacji produktów Microsoft czy Google. Nie wiem, ilu podejmuje gimnastykę, aby to wyłączyć, a ilu się tym po prostu cieszy i uważa za potrzebne, ale się domyślam.

zaloguj się by móc komentować

klon @chlor 27 lutego 2024 21:58
28 lutego 2024 07:39

Znaczy, Azja z niego wyszedł, a pala nie było pod ręką...a należało użyć. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Aquilamagna 28 lutego 2024 07:20
28 lutego 2024 18:27

Myślę, że tak samo jak było wcześniej z radiem i telewizją, ci którzy z tego korzystają dzielą się na dwie części, jedni to ci kompletnie nieświadomi, wchodzą w to "żeby zobaczyć co się dzieje na świecie", drudzy używają tego jako czegoś co podaje codzienną dawkę kłamstwa potrzebną do życia w bańce w której są zamknięci.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Aquilamagna 28 lutego 2024 07:20
28 lutego 2024 18:28

P.S.

wiadomość na priv

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować