Takim fragmentem zaczyna się książka Socjalizm i śmierć  Tom I Gabriela Maciejewskiego:

Rewolucja - nauczał ducha matki - jest to konieczność, wyższa ponad wszystko. Rewolucja jest to prawo moralne. Poprzez dziesiątki setek lat ludzie nieszczęśliwi byli przez uprzywilejowanych deptani, ciemiężeni, wyzuwani ze wszelkiego prawa. Iluż to wskutek tego bestialskiego prawa panowania uprzywilejowanych nad wyzutymi ze wszelkiego prawa poniosło śmierć z chorób, z nędzy, z katuszy przymusowego ubóstwa, w udręczeniach, w jarzmie służby! Nawet w widzeniu i za pomocą lotnej wyobraźni niepodobna zliczyć ogromu istnień zamordowanych, bogactw ducha zniweczonych, piękna na zawsze unicestwionego. Jest to jakowyś kontynent pogrzebionych za życia, cmentarzysko bez końca, gdzie każda grudka ziemi wzywa o pomstę nad Kainem. Gdyby te grudki martwej ziemi mogły przemawiać albo znalazły możność dawania zrozumiałych znaków, to każdy kamień cerkwi i kościołów wydawałby jęk, każda cegła pałaców, każda kolumna sal ociekałaby krwią, a bruk ulic zroszony by był łzami. Albowiem wszędzie pod przemocą straszliwą, w jarzmie, pod batem i w ucisku człowiek musiał pracować nie dla siebie, lecz dla drugiego człowieka. Nasze pieniądze, nasze cenne i wygodne sprzęty, nasze drogie naczynia i smaczne w nich potrawy zaprawione są i przesycone do cna krzywdą człowieczą. O matko! Nie chcę już pić drogiego wina, bo ono zmieszane jest z potem męczenników. Nie chcę stąpać po puszystych dywanach, bo stopy moje chodziłyby po charczących piersiach suchotników. Nie chcę nosić pięknego odzienia, bo ono paliłoby mię jak tunika zaprawiona krwią ze śmiertelnej rany centaura Nessosa. Należało raz przecie wykonać ten skok lwi, ażeby przemoc zepchnąć przemocą ramienia z tronu potęgi. Jakże szczęśliwi jesteśmy, że stało się to za naszych czasów, że dokonało się w naszych oczach! Patrzyliśmy na poród brzemienia czasów. Precz nareszcie z krzywdą! Precz z przemocą człowieka nad człowiekiem! Twój syn nie może stać w szeregu ciemiężycieli. Nie chcę! Nie będę! Nie będę! Nie będę!

Stefan Żeromski „Przedwiośnie”

Jak mawiał pewiemój dawny sąsiad o swojej nieszczęśliwej żonie - to chore, panie kochany, chore...

nieuczesana w sukience z zaslony wie.

Ma przewagę

Te wszechnice, to jedna i  nie najważniejsza warstwa betonu, która betonuje wieś. Do tego dochodzą ośrodki doradztwa rolniczego, o bankach pan wspomniał, samorządy rolnicze, które niczego nie mogą, a jest ich około dwieście. Mamy też dopłaty unijne, które wraz z kasą, coraz badziej zjadaną przez inflację, mają coraz większe wymagania, gdzie rozsądek schodzi na plan dalszy. Nie zapominam o Agencjach rolnych, których też jest niemało, a które stają sie powoli poborcą podatkowym, wspieranym przez sądy. Do tego dochodzą fundusze promujące rolnictwo, znaczy się zupę pomidorową, oczywiście za pieniądze rolników. Dalej, żeby się chłopom nie poprzewracało w głowach systemem dotacji kupiono Koła Gospodyń Wiejskich. Jeszcze jedno, system epidemi Covida nie jest wcale nowym wnalazkiem. Prestestowano go na rolnikach dużo wcześniej, wspomnę o chorobie niebieskich języków u bydła, ptasią grypę, świńska grypę, ASF u trzody chlewnej, i nadal sie testuje. Muszę wspomnieć też o PROW, jest w zdecydowanej części dla tych rolników, którzy mają pieniądze, (najpierw trzeba kupić, żeby póżniej w jakiejś części otrzymać zwrot, czyli około, nie pamietam dokładnie, ale zdaje się to tylko 2 %. Już nie wiem, jak zacząć zdanie bez powtórzeń, chodzi o system administracyjny kraju, w tym wypadku o gminy, które w zasadzie powielają funkcje starostwa, a na pokrycie kosztów ich funkcjonowania nie wystarcza podatek rolny.

"Najlepsze jest jednak to, kto o tym mówi. Proszę bardzo – facet w krótkich majtkach i koszulce z napisem Izrael."

A, to ten antypatyczny profesorek z bawolim wzrokiem. Pamietam jego wystapienie w ktoryms z programow, gdzie starl  sie bodaj z  Leszkiem Zebrowskim, wypadl bez przekonania. Od lat zajmuje sie atakiem na Zolnierzy Wykletych.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Leszczy%C5%84ski

Ja go pamiętam ze spotkania vs. prof. Marek Chodakiewicz. Najlepiej wychodziło panu Leszczyńskiemu przewracanie oczami. 

Proponuję na kolejnej konferencji LULa wywiady z prelegentami ubranymi w koszulki z napisem Israel dla Israelczyków. Względnie Niech żyje elektryfikacja wsi, Precz z pańszczyzną, Wiwat parcelacja majątków obszarniczych, Kułacy do Izraela, scusi, na Madagaskar. 

Ta cała "wszechnica" to jest lewacki przewał budżetowy. Wystarczy prześledzić bardzo długą listę wykładowców. Kogo tam nie znajdziemy: i Stacha Obirka, i profesor Środę, i Bartosza Węglarczyka, i Ryszarda Schnepfa i jakieś 100 nazwisk dodatkowych, w tym pewna liczba nieboszczyków bo listy wykładowców nikt nie aktualizuje.
Ale sami się przyznają, że wśród najważniejszych współpracowników występuje Muzeum Polin , więc na liście wykładowców nie powinni dziwić ani Henio Wujec, ani Michał Boni. Inną firmą wymienioną wśród poważnych partnerów Wszechnicy jest Festiwal Nauki w Warszawie, któremu dyrektoruje pani Zuzanna Toeplitz zasadniczo córka towarzysza Jerzego Bonawentury  Toeplitza w latach 1957-1968 rektora Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi i kuzynka Krzysztofa Teodora Toeplitza słynnego "człowieka filmu". 

Takich nazwisk i powiązań jest więcej.

Koordynatorem czy administratorem tego pomysłu jest Fundacja Wspomagania Wsi oczywiście z siedzibą w Warszawie na ulicy Bellottiego 1 a nie w Domu Ludowym Wincentego Witosa w Wierzchosławicach:))) Fundacja ta z UE otrzymała od roku 2014 dotacje w wysokości 3,5 mln zł a ile daje państwo polskie to nie wiem.

Zalinkowany w notce "ekspert" Adam Leszczyński profesor jest w innym  życiu współzałożycielem OKO.Press i można go zobaczyć w zajawkach Partii Razem we Wrocławiu jako wykładowcę  związanego z lewicą. Profesor Leszczyński przez lata był dziennikarzem Gazowni. I jest autorem książki "Ludowa historia Polski:Historia wyzysku i oporu".

Oni chcą napisać historię "jeszcze raz" ale żeby było tak samo jak za wczesnego PRL.  Rycie beretów pod hasłem "Przeżyjmy to jeszcze raz" tyle, że uzupełnione o "gender studies na wsi".

https://wszechnica.org.pl/

https://wszechnica.org.pl/wykladowcy/

https://www.rigcz.pl/tag/adam-leszczynski/

Notka w wiki mówi o profesorze właściwie wszystko. Jakby jakiś złośliwiec chciał coś dodać to nie da rady.

Zgadza się. To jest zarys całego masywu. Jego czubkiem jest poparcie europosła Wojciechowskiego do niedawna konserwo-prawicowca dla Zielonego Ładu. 

To znaczy, że właściciel czyta SN i próbuje odstraszyć niepożądanyzh gości ;-)

Ale ten trzeci link pt "Lewicowy przegląd "-Leszczyńskiego już nie ostrzega ...Ha! trafnie to pani ujęła.

olekfara, pink-panther i inni. Nie dodaliście jednego ważnego trzyliterowego skrótu: PiS.

Nie wiem, może tylko ja tak mam ale czytając komentarze mam wrażenie że są jakieś złe ludki. Są one w fundacjach, wszechnicach, dopłatach itp. Są robione przewały itd. Ale to wszystko dzieje się w jakiejś osobnej rzeczywistości nie mającej związku z rządem. Zauważcie - sporo ciekawych rzeczy zostało wyżej opisanych ale nigdzie nie padł ten skrót: PiS.

Ta cała "wszechnica" to jest lewacki przewał budżetowy.

Lewacki przewał. Żadne tam pisowskie gówno.

Bellottiego - tam sa drogie apartamentowce.....i blisko na cmentarz żydowski. Choć przed wojną powiedziano by że to tuż obok Kercelaka - czyli tradycja Taty Tasiemki wciąż jest im bliska. 

Były Prezes PSL.

Polskę czeka fala upadłości producentów żywności. Z jednej strony jeden z wielu tego typu tytułów ostatnio ale z drugiej jest to jedynie dalszcza część opisu systemowej patologii. Dużo dzieje się złych rzeczy ale one praktycznie wszystkie są sztuczne. Są patologiami, którymi zainfekowano gospodarkę. Co ciekawe w wielu aspektach na sposób PRLowski. Kreacja sztucznych rozwiązań, biurokratycznych absurdów, dotacji, klik układów rodzielających różne benefity dla siebie. W skrócie po prostu niszczenie naturalnych mechanizmów rynkowych.

Kiedyś dużo było mowy jakim złem są supermarkety, centralizacja produkcji i dystrybucji, dopłaty. Za PiSu te tematy praktycznie przestały istnieć w dyskusji. Przestały kogokolwiek interesować. Było tanio ludzie mieli pieniądze, jeśli ktoś starał się coś o tym napisać, to jedynie siał defetyzm i dostawał łatkę uprzedzonego antypisowca jak np. ja. I tak sobie te wszystkie patologie narastały, spokojnie, nie niepokojone.

Obecnie wszystko zmierza do powtórki z lat 80tych. Stan Wojenny, kartki na produkty wszelakie. Tylko że jest różnica. Wtedy przykładowo istniała polska wieś. Każde gospodarstwo było niemal samowystarczalne ze zróżnicowaną produkcją od zboża - paszy poprzez hodowlę na wędliny. Dzisiaj tego nie ma choć zacząłem dostrzegać że chyba coś niektórych tknęło i przynajmniej kury w jakimś stopniu zaczęły wracać na podwórka. Świnie jednak dokładnie politycznie zaorano. Co do nabiału ludzie niedługo zrobią okrągłe oczka na widok cen masła itp. W każdym razie w latach 80tych byliśmy lepiej przygotowani na jakąś katastrofę. Brak autostrad oznaczał dużo małych lokalnych centrów przetwórstwa, każde miasto miało mleczarnie itp. Mimo naśmiewania się z PRLowiskiej gospodarki po prostu też byliśmy niezależni od Zachodu. Gdyby nie ówczesne sztuczne maskarowanie tego co powstało za czasów Gomułki i Gierka ludzie by nawet nie zauważyli że Polska ma jakieś problemy gospodarcze.

Dzisiaj jest inaczej bo zniszczono tą sieć opartą na małych oczkach, lokalnej wytwórczości. Dodatkowo zwyczajnie w Polsce nie prodkuje się masy podstawowego towaru importując go z zagranicy. Załamanie się łańcuchów dostaw będzie katastrofalne.

A nie sądzę by te wszystkie patologie, którymi przez ostatnie lata zatruwano gospodarkę miały być przypadkowym dziełem głupków. Wystarczy zobaczyć co rząd robi w tym momencie - przechodząc z  małoskalowej kreacji patologii do wielkoskalowej. To musi mieć cel. Który znają zwierzchnicy Morawieckiego i Niedzielskiego. A skoro środkiem do celu jest kreacja patologii to można się też domyśleć z grubsza co jest celem.

W Hiszpanii ASF hulał lat 30, wykończyło to małe hodowle i zostały takie jak trzeba i już nie ma w Królestwie Hiszpanii ASF, za to jest u nas, ja mam tylko uprawę, ale koledzy hodowcy już zwinęli żagle, jeden się trzyma w sąsiedniej wsi, ze świniami.

Z drugiej strony kolega z sąsiedniego powiatu ostro w świnie inwestuje, ma już sto macior, bierze wszystko co jest do wzięcia z ARiMR i żyje, nawet powiem że na poziomie, a nie takie dziadostwo jak u mnie.

Z jednej strony może wydawać się że nadeszły dobre czasy dla rolników. Po tej całej dewastacji czas by docenić tą robotę a niektóre produkty rolnicze jakby już ewoluowały w kierunku produktów luksusowych. Czyli kasa powinna płynąć. Ale z drugiej strony ... istnieje coś takiego jak rząd i jego pomysły.

Ja wiem że rolnicy sobie poradzą. Jakoś. Chyba. Czarno widzę co innego. Teraz już szybko rzeczy się dzieją więc niedługo zobaczymy...

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/list-otwarty-do-literata-ktory-nie-zdazy-napisac-wiosny

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/glossa-do-literata-ktory-nie-zdazy-napisac-wiosny

Już zaraz zacznie się szczucie, jak tylko chleb podrożeje Morawer dał jasny sygnał https://www.youtube.com/watch?v=_IsTQmaZ1CM

Czemu nie wziął porzez ARiMR, tylko przez leasing. Domyślam się dlaczego, a pan przecież to wie.

Bo jest coś takiego jak limit dotacji na gospodarstwo, na siedmiolatkę i "karencja" na ciągniki? 

To pan biadał o "Agencjach duszących rolników" to proszę pokazać. Ja nie znam przypadku, dobra, znam 2 przypadki przegranej w sądzie z ARiMR (Jedno ewidentna próba wyłudzenia; rolnik przy działaniu 126 Przywracanie potencjału...., 90 zwrotu kosztów kwalifikowanych, odmalował używaną kosiarkę, zdobył gdzieś na nią fakturę i szedł w zaparte oskarżając inspektora o próbę wymuszenia łapówki. Druga taka sprawa  to beneficjen mający ewidentnie coś z głową, zaprzestał działalności, a wznioski OB I PRŚ, dalej składał, po kontroli przyjechał do siedziby i przykuł się do kaloryfera kajdankami)

Ptaszki są dalej, orzechów już dawno nie ma. Zwrot jest 40% netto, przy maszynach do 200 000, przy budowlach obory 500 000,  chlewnie 900 000 jeśli mówimy o rolnikach przed 40stym rokiem życia i po 40stym na obszarach ONW. Kto wymyślił że przed 40stką? A czy to ważne? ważne że tak jest, w końcu do Domu Dziecka też do określonego wieku biorą....

Panie drogi, nie byłem to ja, powiem panu więcej: w 2003 roku w sławnym Referendum akcesyjnym, wrzuciłem do urny karteczkę z zakreślonym kwadracikiem "Nie" no ale skoro jest jak jest, to trzeba sobie w tym wszystkim radzić, czego i panu życzę.

A odnośnie "wszechnicy"; Panie kolego, żyjemy w Kraju Rad i Instytutów więc nie takie rzeczy potrafie sobie wyobrazić, a wyobraźnia u mnie raczej przeciętna. W razie pytań wal Pan na priv, o ile mnie stąd nie wywalą, co mogę, pomogę.

Rób pan tak dalej a System runie "i podrzebię staary świat", czy jak to tam było...