-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Schemat nauczania historii. Wersja 2.0

Ponieważ teksty dotyczące spraw bieżących straciły wczoraj swoją moc sprzedażową, możemy powrócić do kwestii historycznych. Dzieci i młodzież nienawidzą historii z bardzo prostego powodu. Schemat na którym oparty jest program nauczania to jeden fałsz wyczuwalny na odległość. I kiedy dziecko zainteresowane kolorowymi zdjęciami przedstawiającymi rekonstruktorów historycznych w zbrojach, przekona się, że dalej są same nudy, nie dające się nijak powiązać, traci dla tego zainteresowanie. Podobnie jest ze studentami historii, którzy gdzieś około trzeciego roku przestają kumać po co w ogóle znaleźli się na uczelni. Za wszystko to odpowiada niemiecka nauka, a bardziej ogólnie – protestanci.

Od razu uczynię zastrzeżenie, mam na myśli niemiecką naukę z XIX wieku, na której oparto systemy nauczania historii w krajach Europy środkowej. Być może dziś niemiecka nauka wygląda zupełnie inaczej i jest obszarem fascynujących inspiracji. My się tego nie dowiemy nigdy, albowiem takie subtelności, jak przekształcenia metod badawczych i ich rozwój nie wchodzą w zakres zainteresowań zatrudnionych na polskich uniwersytetach osób. Mają oni na to swoje wytłumaczenie. Brzmi ono – większość studentów to kretyni. To pewnie jest prawda, ale kiedyś nie było lepiej. Wiem, bo sam byłem studentem.

Problem jaki stoi przed ludźmi układającymi programy nauczania historii wchodzi w zakres rozwiniętej bardzo i trudnej ekwilibrystyki. Streścić go można w zdaniu – jak pogodzić katolicką Polskę z postępową, protestancką myślą krajów zachodnich. Kraje te wygrały, a Polska przegrała. Nie można jednak o tym mówić dzieciom wprost i trzeba wymyślić jakiś system kłamstw. W ogóle niczego nie trzeba wymyślać. Trzeba powiedzieć prawdę i to już wystarczy. Co to znaczy – prawdę? Historia nie rozwija się po niczyjej myśli, ale jest sumą błędów i nieporozumień, w jakie pakują się ludzie mający apetyt na władzę. Historyk, korzystając z komfortu, jaki daje mu oddalenie w czasie, może owe błędy i nieporozumienia wskazać. Nie może jednak się ich ustrzec i nie może powiedzieć współczesnym mu politykom, co mają robić, żeby nie przegrać. Nie rozumie bowiem wszystkich oddziałujących na współczesny mu system czynników, albowiem większość z nich jest utajniona. Jeśli chodzi o przeszłość, może sobie pozwolić na stawianie hipotez. Najważniejsza hipoteza, na której zbudowano program nauczania historii brzmi – po ciemnym średniowieczu przyszło świetliste odrodzenie i ono spowodowało, że człowiek stał się centrum zainteresowania innych ludzi. Przez to zainicjowany został postęp, dzięki któremu mamy dziś kanalizację i smartfony. Tak to wygląda w wielkim skrócie. To są fantasmagorie i propaganda całkiem oderwana od realiów. Ktoś może się w tym momencie zaśmiać – a jakie ty masz pojęcie o tamtejszych realiach bracie? Myślę, że większe niż współcześni historycy o tych, w których żyją.

W wielu bardzo książkach i artykułach przeczytań możemy, nasiąknięte żalem słowa, dotyczące straszliwego załamania się cywilizacji i kultury w obszarze od Pirenejów do Alp, nad wodami Zatoki Lwiej. Miał się tam ponoć narodzić renesans, ale się nie narodził, bo papież Innocenty ogłosił krucjatę przeciwko heretykom. Ta zaś przeszła jak walec po kwitnącej krainie i zostawiła zgliszcza. Renesans musiał więc narodzić się w Italii pod koniec XIV wieku. Ja, przyznam, już nie mam siły słuchać o tych narodzinach renesansu, tak jak nie mam siły słuchać o tym, że reformacja to nie to samo co humanizm. Bo reformacja była zła, a humanizm w istocie dobry, ale jego przedstawiciele pobłądzili nieco. Mam do zaproponowania innych schemat, na którym można oprzeć naukę historii. Oto on. W wieku XII i XIII mamy do czynienia z nieprawdopodobnie silną ekspansją gospodarczą islamu na północ Europy. Po kilku nieudanych próbach opanowania przyczółków na północnym brzegu Morza Śródziemnego, Arabowie, współpracując z organizacjami żydowskimi, zmieniają strategię. Była ona do pewnego stopnia wymuszona poprzez różne nieprzewidziane wypadki, rozgrywające się na szlakach handlowych pomiędzy Bliskim Wschodem, Afryką, a Indiami. Celem owej ofensywy było przeniesienie technologii i upraw z Indii do Afryki zachodniej i do cieplejszych regionów Europy. Ewentualny sukces tej operacji oznacza koniec chrześcijaństwa jako siły politycznej i zamianę go w jedną z sekt działających w świecie arabskim. To właśnie, co bardziej przenikliwi historycy, nazywają tym niby pierwszym renesansem. Słowo o Indiach - nie są one i nigdy nie były, żadnym imperium duszy. Przez całe tysiąclecia były Indie imperium technologii i wysoko rozwiniętej produkcji. Europa zaś, tworząc legendę Indii i próbując do nich dotrzeć, myślała w istocie o tym, by przenieść istniejące tam stosunki i prosperity oraz zasobność do siebie. Przeszkód było wiele, a niemożność uprawy indygo w surowym klimacie wydawała się być najmniejszą z nich.

Arabska ofensywa powstrzymywana była kilkukrotnie, za każdym razem w sposób nietrwały. Najpierw były to krucjaty w Palestynie, które można uznać za sukces, ale tylko wtedy kiedy nie rozumiemy o co toczyła się gra. Krucjata przeciwko albigensom była aktem rozpaczy ostatecznej. A wstąpienie na tron Fryderyka II i jego porozumienie z Al Kamilem oznaczało, że koniec chrześcijaństwa jest bliski. Rzym był jeszcze silny, ale wyczerpały się pomysły na to, co robić dalej. Skierowanie impetu krucjat, których koszta pokrywali już w zasadzie tylko Frankowie, na Egipt i Tunis, było strategicznym błędem. Objawem całkowitego niezrozumienia przez Ludwika Świętego, kwestii najważniejszej.

Elementem koniecznym do zorganizowania ośrodków produkcji na modłę arabsko-indyjską w Europie, była herezja. Bez niej nie było mowy o masowej produkcji. Dlatego wojna na Południu toczyła się tak długo i dlatego herezja ją wygrała. Jej ostatecznym triumfem była likwidacja zakonu templariuszy i wielka schizma zachodnia. Wszystko firmowane przez Wilhelma de Nogaret, syna patarena, jak o nim powiedział papież Bonifacy VIII. No, ale zanim to nastąpiło świat chrześcijański podjął jeszcze jedną próbę ocalenia. Nie została ona wymyślona w Rzymie, bo Rzym był najdalszy od takich pomysłów. Autorami tego przedsięwzięcia byli Wenecjanie. Ściągnęli oni do Europy i na Bliski Wschód Mongołów. Ci zniszczyli największe ośrodki handlowe w Azji środkowej, a także na Bliskim Wschodzie i przestawili cały europejski eksport na Chiny z pominięciem Indii. Wenecjanie, jak to mieli w zwyczaju załatwili za ich pomocą także kilka porachunków osobistych. Rozprawili się z Węgrami, swoim odwiecznym wrogiem i zdewastowali Śląsk, który de facto, od czasów Ryksy córki Władysława Wygnańca, przyłączony był do konsorcjum arabsko-cesarskiego pracowicie budowanego w całej Europie, w oparciu o dwory niemieckie i iberyjskie, a także o miasta i porty Zatoki Lwiej. Z wyłączeniem Wenecjan rzecz jasna i forowaniem Genueńczyków oraz kupców z Marsylii.

W dziejach Europy najazd mongolski jest niczym lej po wielkiej bombie. Przez ponad sto lat Europa, głównie wschodnia, likwiduje jego skutki, a kiedy w końcu udało się posprzątać zgliszcza, dwory i miasta kontynentu powracają w stare koleiny polityczne i ekonomiczne. Miasta, tym razem włoskie, ale ciągle mówiące po oksytańsku, szukają kontaktu z Indiami poprzez Turków tym razem, a na cesarskim dworze pojawiają się ludzie, którzy myślą o tym, jak zorganizować herezję i jak ją wykorzystać do budowy ośrodków produkcyjnych. Niemcy są na tym polu trochę spóźnieni, albowiem wyprzedzili ich Anglicy, dokładnie pamiętający o tym, że to król Ryszard wskazał Egipt i Tunis, jako kierunki kolejnych wypraw krzyżowych, pozbawiając je w ten sposób szans na zwycięstwo. Anglicy instalują herezję w Czechach i usiłują, za pomocą organizacji żydowskich, robić to co wcześniej z takim sukcesem czynili hrabiowie Tuluzy, cesarz Fryderyk i kilka innych osób.

No, ale w Niemczech, których władcy, w konfrontacji z husytami, odebrali ważną lekcję, pojawiają się ludzie myślący naprawdę przyszłościowo. Łączą oni w sto lat po Husie koronę zjednoczonej Hiszpanii i koronę Niemiec, a próbują ją wzmocnić do tego jeszcze herezją wymierzoną w Rzym. Coś się jednak psuje. Stary dobry mechanizm z XIII wieku, do którego likwidacji potrzeba było kawalerii Ugedeja, nie zadziałał. Pojawiła się jakaś wewnętrzna sprzeczność, która postawiła herezję poza systemem cesarskim i stworzyła swoją własną tradycję i swój własny system, oparty o Śląsk i Europę Środkową. Sytuacja, jeśli by ją ująć analogicznie, wyglądać zaczęła tak, jakby w XII wieku Fryderyk Barbarossa wydał Ryksę za swojego zausznika, a ten, zamiast mu wiernie służyć, uciekł do Krakowa i zaczął montować tam jakąś koalicję. Tak wygląda schemat nauczania historii w szkołach wszystkich stopni, wersja 2.0. Myślę, że oparte na nim lekcje zainteresowałby wszystkich.

Dobra, więcej już nie piszę. Powiem Wam tylko, że jedną z najbardziej wstrząsających informacji jakie odnalazłem w czasie pisania ostatniej książki była ta, podana przez Andrzeja Dziubińskiego w „Historii Maroka”. Napisał mianowicie Dziubiński, że w książce Georga Agricoli „De re metallica libri XII”, znajdują się projekty urządzeń odwadniających kopalnie, bliźniaczo podobne do znanych z XII i XIII wieku instalacji pracujących w złożach marokańskich. Nie wiem, jak Wy, ale ja się zdziwiłem.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/



tagi: niemcy  historia  europa  herezja  chrześcijaństwo  indie  mongołowie  nauczanie 

gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 09:51
27     2655    19 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 10:28

Rzeczywiscie,...

...  KABOTYNADA  odgrywana  przed  nami  i  teksty  z  nia  zwiazane  stracily  moc  BEZPOWROTNIE...  natomiast  schemat  nauki  historii  przedstawiany  przez  Pana  -  konsekwentnie  od  wielu  lat  -  ma  sie  coraz  lepiej  !!!

I  TYLKO  to  sie  TERAZ  liczy.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 10:37

Po kilku nieudanych próbach opanowania przyczółków na północnym brzegu Morza Śródziemnego, Arabowie, współpracując z organizacjami żydowskimi, zmieniają strategię (...). Celem owej ofensywy było przeniesienie technologii i upraw z Indii do Afryki zachodniej i do cieplejszych regionów Europy. Ewentualny sukces tej operacji oznacza koniec chrześcijaństwa jako siły politycznej i zamianę go w jedną z sekt działających w świecie arabskim.

Nauka niemiecka jakoś nawiązuje do tych spraw;-))). Nie wiem tylko, czy tak szeroko, jak Ty, zwłaszcza z uwzględnieniem spraw gospodarczych. Takie dzieło można znaleźć w czeluściach Internetu: Eugen Roll: Ketzer zwischen Orient und Oczident: Patarener, Paulikianer, Bogomilen . Mellinger: Stuttgart, 1978.

Ponoć patareni, w XII w. utożsamiani już z katarami, mieli współpracować z muzułmanami przeciw krzyżowcom, o czym donosili jeńcy chrześcijańscy, uwolnieni z rąk arabskich.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 12 sierpnia 2021 10:37
12 sierpnia 2021 10:45

Wiesz co, ja to wymyśliłem bez niemieckiej nauki. Słowo współpraca to jest naprawdę gruby eufemizm. Myślę, że miasta i porty Zatoki Lwiej dlatego były podwójne, że część stara należała do świata chrześcijańskiego, a nowa do muzułmańskiego. Podział najważniejszy - ekonomiczny - przebiegał przez rynek. Podobnie było, jak mniemam z innymi podwójnymi miastami, także na Śląsku. 

zaloguj się by móc komentować


cbrengland @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 10:56

Popatrz, ja nawet nie wiem, kto to jest Banaś, naprawdę.

A gdy teraz szykuje się zmiana na stare nowe, to zdaje się pytaniem pozostanie tylko jeszcze, "kto zgasi światło", Jarosław Kaczyński "przymusowe szczepienia", czy Tusk "Polska to nienormalność".  No chyba że przyjdzie "bratnia pomoc". Ale tym razem z oswieconych krajów zachodnich.

A ja siedzę, nawet w tym namiocie w ogrodzie teraz, cały w historii. Nie może być inaczej. Na tej wyspie nie zmieniło się nic od tysiąca lat. I to "widać, słychać i czuć". I się nie zmieni. Nigdy? Na to wygląda.

_____

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski 12 sierpnia 2021 10:45
12 sierpnia 2021 11:05

Z tymi miastami podwójnymi to bardzo ciekawa sprawa, zwłaszcza że chyba wszystkie miasta w Polsce są lokowane na nowych zasadach, już po najazdach tatarskich (stołeczny Kraków: 1257), najczęściej na prawie magdeburskim. Niby to nie to samo, co miasto podwójne, chociaż różnica była widoczna, nie tylko w organizacji, ale zwłaszcza w przewadze nowych, niemieckojęzycznych mieszczan.

No i jest jeszcze o sto lat późniejszy krakowski Kazimierz, który swoją odrębność, zwłaszcza kulturową, zachował do II wojny światowej.

Twoja wizja historii bardzo mi się podoba, jest spójna i logiczna, chociaż tu i ówdzie bym się pospierała o szczegóły (a może nawet pryncypia;-)).

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 11:33

Witaj. Niezwykłe przejrzysta propozycja konstrukcji programu nauki historii. Przeciwny biegun to przeczytane jakiś czas temu przeze mnie zdanie amerykańskiego autora: w średniowieczu w Europie umiało czytać 11 osób. 

On to napisał, by przeciwstawić nas kulturze dalekiego wschodu. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 12:34

Rekonstruktorzy w tzw strojach z epoki są tylko dekoracją. To następny krok po tym jak, co zauważył np Le Goff, historycy zajmujący się biografią porzucili ten kierunek na rzecz powieściopisarzy. 

Jest taki nurt s-f zajmujący się historią alternatywną. Zresztą i publicyści chętnie zajmują się gdybaniem. Np na temat alternatywy dla paktu Ribenttop Mołotow  pisał Zychowicz. 

Wyobrażanie sobie jak mogła by wyglądać inna droga nie prowadzi do nikąd, bez poznania jak było naprawdę. 

 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 12:35

ŁAŁ, ale nauka.

 

 

>Historyk, korzystając z komfortu, jaki daje mu oddalenie w czasie, może owe błędy i nieporozumienia wskazać. Nie może jednak się ich ustrzec i nie może powiedzieć współczesnym mu politykom, co mają robić, żeby nie przegrać. Nie rozumie bowiem wszystkich oddziałujących na współczesny mu system czynników, albowiem większość z nich jest utajniona.

>Ktoś może się w tym momencie zaśmiać – a jakie ty masz pojęcie o tamtejszych realiach bracie? Myślę, że większe niż współcześni historycy o tych, w których żyją.

Nie napiszę, że nieźle Pan to wykoncypował, nawet w tatkich drobinkach śmiesznostkach :-)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 12 sierpnia 2021 10:45
12 sierpnia 2021 13:56

Możesz mieć rację ze Śląskiem.

Ale ja bym przyjrzał się nie tylko tym tzw miastom podwójnym. Prawie wszystkie miasta śląskie najpóźniej do XV wieku miały nowe lokacje. W wielu miejscach lokowano nowe miasta obok wcześniejszego, a po około 100 latach okazywało się, że dawne stare miasto już nie istnieje, a wszystkie funkcje miejskie przejęło te nowe, położone około 1 km dalej od dawnego centrum. Ewentualnie służy wyłącznie za siedzibę jakiegoś rodu szlacheckiego.

Do tego dochodzi kilkukrotne zrywanie więzów religijnych (Mongołowie, Husyci, Reformacja), że w końcu sprawy religijne odeszły za tak daleki widnokrąg, że wizytator biskupi w 1629 roku pisze o jednym z kościołów (Lubsza, pow lubliniecki): stwierdzono,  co następuje: kościól nie ma kluczy, tak, że nie może być zamykany nocą. Dzwony nie mają sznurów, przy pomocy których się dzwoni. Jeden dzwon jest pęknięty. Kielich srebrny używano do picia w czasie obiadów. Pieczęcie, którymi się kościół posługiwał, sązniszczone. Pola plebańskie są nieobrabiane, zabudowania plebańskie poniszczone i wymagają gruntownej reparacji. W ogóle oprócz ruin niczego tu nie ma. Resztki kościoła już jako ruiny zarastają.

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 12 sierpnia 2021 12:34
12 sierpnia 2021 14:02

Nieliczni wiedzą jak było naprawdę

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 12 sierpnia 2021 11:05
12 sierpnia 2021 14:02

Zawsze są jakieś szczegóły i pryncypia

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 16:30

Swietny wpis. Dzięki.

Jednej rzeczy tylko nie rozumiem do końca. Dlaczego sukces gospodarczy był niemożliwy bez herezji? Czy chodziło o dużą ilość dni wolnych od pracy czy coś jeszcze?

Z drugiej strony sukces redukcji jezuickich zdaje się przeczyć takiemu twierdzeniu, ale rozumiem, że tak myśleli ci którzy chcieli mieć bogactwo za każdą cenę i postrzegali Kościół i religię jako przeszkodę

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @DrzewoPitagorasa 12 sierpnia 2021 16:30
12 sierpnia 2021 17:53

Ja może spróbuję wyjaśnić.

Kościół, również w gospodarce, proponuje schemat, który kiedyś Parasol jednym zdaniem ładnie opisał: "Siła w służbie słabości". Silniejsi, zamożniejsi, mądrzejsi etc. biorą jakby w opiekę tych słabszych i razem tworzą wspólnotę również gospodarczą i dzięki temu tworzy się dobrobyt.

Przeciwnie do Kościoła działa świat pogański, tam silniejszy uciska słabszego("jestem bogaty i mam władzę, więc podporządkuję sobie tych biedniejszych"). Oni to nazywają dobrobytem i wzrostem gospodarczym, ale to nie jest dobrobyt, powierzchownie może tak się wydawać, ale wystarczy się przyjrzeć, że tu chodzi o to aby jak najszybciej ci najsilniejsi mogli się "nachapać". Dlatego jest takie parcie wśród ludzi o złych zamiarach, aby zniszczyć Kościół bo nie pozwala im swobodnie "robić interesów".
To tak bardzo w telegraficznym skrócie i bardzo upraszczając.

 

Przykład redukcji jezuickich o którym pani wspomniała jest bardzo dobry żeby pokazać w praktyce jak to działa. Z jednej strony jezuici(Kościół), którzy z narażeniem życia wzięli indian pod opiekę, nauczyli ich wielu rzeczy, założyli wspólnotę, która z czasem bardzo się rozrosła budując dobrobyt na wzajemnym szacunku.
Z drugiej strony mamy łowców niewolników("porządek" imperialny) wyłapujących indian w dżungli, aby ich wykorzystać.

 

zaloguj się by móc komentować

Nova @Kuldahrus 12 sierpnia 2021 17:53
12 sierpnia 2021 18:22

Hmmmm sądzę, że z tego powodu pańszczyzna w Koronie przed rozbiorami była tak na serio konkurencyjna gospodarczo dla szarego człowieka wobec takiej Anglii. Dlatego wcześniej i dziś jest tak wyśmiewana. Przy wszystkich niedostatkach gwarantowała opiekę właściciela wsi nad chłopem. 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2021 18:35

" Słowo o Indiach - nie są one i nigdy nie były, żadnym imperium duszy. Przez całe tysiąclecia były Indie imperium technologii i wysoko rozwiniętej produkcji. Europa zaś, tworząc legendę Indii i próbując do nich dotrzeć, myślała w istocie o tym, by przenieść istniejące tam stosunki i prosperity oraz zasobność do siebie."

"Kościół, również w gospodarce, proponuje schemat, który kiedyś Parasol jednym zdaniem ładnie opisał: "Siła w służbie słabości". Silniejsi, zamożniejsi, mądrzejsi etc. biorą jakby w opiekę tych słabszych i razem tworzą wspólnotę również gospodarczą i dzięki temu tworzy się dobrobyt."

To jakby się wyklucza.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Nova 12 sierpnia 2021 18:22
12 sierpnia 2021 18:37

Nie tyle chodzi o sposób organizacji(pańszczyzna, spółdzielnia, dzierżawa etc.) co o podejście do człowieka.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @DrzewoPitagorasa 12 sierpnia 2021 16:30
12 sierpnia 2021 18:59

Niemożliwa była organizacja masowej produkcji bez herezji, a w Kościele było za dużo świąt

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ThePazzo 12 sierpnia 2021 18:35
12 sierpnia 2021 19:01

Indie to świat kastowy, nie ma tam mowy o opiece jednych nad drugimi

zaloguj się by móc komentować

klon @gabriel-maciejewski 12 sierpnia 2021 19:01
12 sierpnia 2021 20:06

To zależy jak kto rozumie pojęcie "opieka".
Np. Niemcy. Starają się "opiekować" Polakami od dłuższego już czasu... :D
 

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @Kuldahrus 12 sierpnia 2021 17:53
12 sierpnia 2021 20:35

Dziekuję za bardzo dobre wyjaśnienie.

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski 12 sierpnia 2021 18:59
12 sierpnia 2021 20:55

Podobnie twierdzi D.Manifold w "Fatima i wielki spisek"

zaloguj się by móc komentować

MZ @MZ 12 sierpnia 2021 20:55
12 sierpnia 2021 20:58

Podobnie twierdzi D.Manifold w "Fatima i wielki spisek"

Jak zwykle pouczający tekst 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @MZ 12 sierpnia 2021 20:58
12 sierpnia 2021 21:46

Z ktorego roku jest ta książka?

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski 12 sierpnia 2021 21:46
13 sierpnia 2021 13:25

Rok wydania w Polsce  2010 wydawnictwo WERS,pierwsze wyd. w Irlandii 1982 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować