Rytualny aspekt tekstu
W zasadzie wszystko co czytamy z zakresu tak zwanej literatury, to są teksty rytualne. Czyli zaklęcia. Takim rytualnym tekstem nie jest Biblia, ona nabiera dopiero charakteru rytualnego poprzez włączenie wybranych fragmentów w misterium jakim jest Eucharystia. Przed tym zabiegiem Biblia to dzieje Izraela i Dobra Nowina, czyli kawałki w zasadzie reporterskie opisane z dużą dokładnością i dbałością o szczegóły. Choć w wielu miejscach powtarzają się one, kiedy siadamy do lektury o nudzie nawet nie może być mowy. Biblia to też pismo objawione, a to znaczy nie nadające się do indywidualnych interpretacji. Choć wielu ludzi właśnie na indywidualnych jej interpretacjach porobiło kariery.
Jak to wczoraj wyjaśniłem, nie zajmujemy się tutaj taką działalnością, ale próbujemy zorientować się, dlaczego Pan Bóg przewidywał tak srogie kary dla swojego ludu i jaka rzeczywistość ten lud otaczała, czyli na jakie pokusy był on wystawiony. No i wychodzi nam, że kary były adekwatne. Dziś zaś zajmiemy się pokusami. Co innego pokusa indywidualna, którą każdy łatwo rozpoznaje, nawet jak się oszukuje, że to nic takiego. Co innego jednak pokusa dotycząca zbiorowości, konsolidowanej prawem. Tam jej zakres zależy od dynamiki obrotu informacją i intencji człowieka, który te informacje w obieg wprowadza. Nie wiemy jak było ze znajomością prawa wśród ludu, wiemy że znali to prawo król, kapłani, prorocy i urzędnicy. Jak było z resztą? Coś tam pewnie wiedzieli po łebkach, jak my dzisiaj. Posłuszeństwo Bogu, zapisane w prawie równało się dla nich jednak posłuszeństwu królowi. No więc zdeprawowanie króla oznaczało zdeprawowanie ludu. Zawory bezpieczeństwa, jakie pozakładał Pan w miejscach kolportażu informacji, a także tych o największym natężeniu pokus, czyli prorocy, nie zawsze działali i nie zawsze mieli posłuch. Bo często lud był tak zdeprawowany postawą króla i jego otoczenia, że niewiele dało się zrobić. Okoliczność ta, mam wrażenie, że nie dość dobrze rozpoznana, wywołuje w niektórych czytelnikach Pisma pewien rodzaj oburzenia. To znaczy uważają oni, że sprawiedliwi powoływani przez Pana są zbyt brutalni dla tych, którym muszą zalecaną sprawiedliwość wymierzyć. Jednocześnie, nie zawsze, ale często, ci sami ludzie domagają się, by wykonać jakiś akt sprawiedliwości wobec osób dewastujących nasz kraj i spychających go ku degrengoladzie całkowitej. No, ale jak? Tego nie wiemy, bo wymiar sprawiedliwości ustawiony jest ostrzem do ludu, nie do polityków. I trzeba uważać, co się mówi i czyni. Dobrze też wiemy, że okoliczności, w których się znajdujemy to nie wyraźna, wytyczona przez Boga na pustyni, granica między dobrem, a złem, sprawiedliwością, a podłością, ale jakieś bagno, w którym brniemy zapadając się nieraz po pas, i szukając wzrokiem suchszego miejsca. Nawoływania zaś, jakie słyszymy z oddali, które mają nas wyprowadzić z tego błota, to są właśnie fragmenty tekstów rytualnych. Dochodzą one wprost z przedsionka świątyni Baala.
Zanim do nich przejdziemy, skupmy się na owych brutalnych czynnościach, jakich – na polecenie Boga – dokonują ci, którzy mają uzdrowić sytuację w Izraelu i Judzie. Skupmy się też na niewesołej misji proroków. Taki Elizeusz, kiedy idzie drogą, narażony jest na szyderstwa dzieci. Wołają na niego łysek. On zaś upomina je, ale bez skutku. W końcu rzuca przekleństwo, a z lasu wypada niedźwiedź, który te dzieci masakruje. Pismo mówi, że aż 42 dzieci zostaje zabitych. Ktoś może się zdziwić, a ktoś uśmiechnąć, że to takie bajki, które w nie dość poważnym świetle stawiają proroka. Dlaczego w ogóle przychodzą ludziom do głowy takie myśli? Bo są wychowani na tekstach rytualnych i nie rozumieją, że prawda przeznaczona dla nich jest w prostym opisie. Elizeusz, jak wszyscy prorocy działał w bardzo trudnych warunkach. I nie miał czasu na głupstwa. Pan podpowiadał mu co ma czynić, a on przekazywał tę wiedzę dalej. I nie były to rytualne formuły, ale instrukcje do wdrożenia. I są takie momenty w historii Elizeusza, kiedy wydaje się, że już, już i wszystko zostanie naprawione. Tak jest, na przykład, w momencie, kiedy sługa Elizeusza, na jego polecenie, potajemnie namaszcza na króla Jehu, wysokiego oficera wojsk izraelskich. Wszystko dzieje się w tajemnicy i ma to zapewne swoje uzasadnienie. To jest dobry wybór, bo Jehu, po namaszczeniu, działa sprawnie i zachowuje się – iluż przede mną użyło tego porównania – jak Michael Corleone w filmie „Ojciec chrzestny”. I co? Czy zaprzestano kultów bałwanów? Czy zerwano z nierządem sakralnym? Czy lud powrócił do Pana? Prawie. Zawsze było jakieś „prawie”. Jehu niby był dobrym królem, ale nie zniszczył wszystkich bałwanów. Stały one na wzgórzach niczym znaki dla kogoś, kto mógł je obserwować z bardzo daleka. Ciekawe dla kogo?
Wiki pisze, że wywołał on powstanie, by przywrócić religię „jahwistyczną”, ale nie zrezygnował z najstarszego bożka królestwa, czyli złotego cielca. Sercem i mózgiem tego powstania był Elizeusz, z którego dzieci szydziły na drodze.
Jehu w końcu, wiemy to z wiki, która powołuje się inskrypcje asyryjskie, złożył hołd królowi tego państwa. Palenie i jedzenie dzieci, połączone z prostytucją sakralną, czyli ogólna dewastacja więzi społecznych, znów weszła w modę. Czy ludzie nie mogli się opamiętać sami z siebie? Wszak rozumieli, co jest złem, a co jest dobrem, bo mimo grzechów i deprawacji tradycja trwała? No właśnie, chyba nie mogli, a przeszkadzały im w tym, jak przypuszczam, szeroko kolportowane teksty rytualne. Nie mają one nic wspólnego z prostym opisem, ale są intencjonalne i mają kilka ukrytych znaczeń. Po pierwsze mają utwierdzić prostaczków, że zabijając własne dzieci czynią dobrze. I żadna kara ich za to nie spotka. Wprowadzają więc nowy porządek w życie, który temu życiu zaprzecza, neguje przyszłość, a to znaczy, że skazuje wszystkich jego uczestników na piekło. Po drugie mają one aspekt wychowawczy, to znaczy kreują liderów. Pan bowiem wskazuje nam poprzez swoje słowa, że grzech pierworodny jest w każdym z nas, a niektórzy mają też skłonności do nieprawości i słabe zawory bezpieczeństwa. No i to właśnie z nich, poprzez teksty rytualne, kreuje się liderów. Czego? Ponoć nowego porządku. Nie ma żadnego porządku, jeśli nie ma przyszłości. A nie ma jej, bo zabijamy dzieci. Są to w takim razie liderzy chaosu. Oni zawsze odpowiadają na wezwania znajdujące się w tekstach rytualnych. Nigdy nie powiedzą – nie.
W miejsce proroków, których niełatwą misją obarczył Bóg, zjawiają się znawcy i tłumacze tekstów rytualnych. Mają oni ofertę dla wątpiących. Takich, co idąc po bagnie, nie mówią – ale tu piachu nawiało! Za to zatykają nos, żeby się nie zatruć siarkowodorem. Tłumacze i znawcy tekstów rytualnych tworzą system wewnętrznej lojalności, który z kolei – w oczach wątpiących – gwarantuje trwałość złudzeń. Nie ma w zasadzie nikogo, kto by mógł się temu przeciwstawić.
Chciałbym teraz wskazać na dwa rodzaje tekstów rytualnych, które wszyscy dobrze znamy, a przynajmniej znać powinniśmy. Pierwszy to teksty o charakterze dyscyplinującym – policyjne rzec można. Zaliczam do nich całą twórczość Fiodora Dostojewskiego, niemożliwie kokieteryjne brednie, kończące się zawsze w ten sam sposób, wezwaniem do posłuszeństwa Baalowi. Nie wiem czy pamiętacie jak się kończy „Zbrodnia i kara” lektura szkolna, kreowana na jedno z największych literackich osiągnięć ludzkości. Co to w ogóle znaczy? No tyle, że jest tam duża ilość trudnych do zakwestionowania zaklęć. Czy rzeczywiście trudnych? Nie, tyle tylko, że na ich straży stoją znawcy i tłumacze tekstów rytualnych. I trzeba by zacząć od zakwestionowania ich misji. Kłopot w tym, że to oni są przewodnikami wiodącymi nas przez bagno.
Czy ktoś pamięta jak kończy się powieść Dostojewskiego „Zbrodnia i kara”? To może przypomnę. Oto młody degenerat, który swoje życie przepierniczł na kontemplację własnych obsesji, a potem zamordował staruszkę, bo mu się zdawało, że jest narzędziem sprawiedliwości, wysłany zostaje przez urzędników pilnujących diabolicznego porządku, na Syberię. Towarzyszy mu nierządnica współpracująca z policją, czyli ze strażnikami świątyni Baala. Na Syberii oboje przechodzą przemianę duchową, a to znaczy - zaczynają szczerze służyć systemowi. Wątki takie przeplatają się przez całą twórczość Dostojewskiego, co wskazuje jasno na rytualny charakter tej literatury, czyli taki, który oddziela człowieka od słowa i porządku bożego. Czyni go za to więźniem porządku policyjnego.
Z tego rodzaju tekstów rytualnych początek biorą inne, których celem jest wywyższenie ludu i ustawienie go w miejscu Boga. Żeby przeprowadzić tę operację na wielką skalę, bo w naszych czasach tyko wielka skala może się liczyć, trzeba wskazać ludowi kogoś, kto jest słaby, niepotrzebny i słabością swoją czyni lud upośledzonym. I to może być tylko Jezus Chrystus. I autorów kreujących takie teksty rytualne znajdziecie bardzo wielu. Nigdy jednak nie możecie zapominać skąd się one biorą. Z tych pierwszych, gdzie Bóg zamieniony jest w policjanta, potem zaś, w tych drugich, na miejscu Boga pojawiają się przestępcy kreowani przez policję, po prostu, negujący przykazania i dokonujący masowych zbrodni, lub tylko zajmujący się deprawacją ludu. Ci ostatni nie są wcale najmniej winni.
Mam wrażenie, być może błędne, że znajdujemy się w momencie, kiedy kolportaż zaklęć wygasa, a nadchodzi pora na czyn. Czyn ten wcielą w życie ludzie, którzy wykreowani zostali za pomocą zaklęć z trzeciego rodzaju tekstów rytualnych, czyli takich, które ich uwiarygodniają. One są najgorsze. Niestety nigdy nie są rozpoznawalne. Jak działają? Bardzo prosto. Jeśli ktoś pisze, na przykład, o Jerzy Popiełuszce, lud uważa, że jest on trochę jak Popiełuszko. Jeśli zajmuje się rozkminianiem skomplikowanych zagadnień z Biblii, uważają go za proroka. Szczególnie jeśli, prócz właściwych zainteresowań, wyróżnia się odpowiednim wyglądem. To znaczy ma pałające oczy lub zamyśloną twarz i patrzy uporczywie w jeden punkt. Taki nie może się mylić i nie może mieć złych intencji. Teksty rytualne w jego wykonaniu, to jednak jedynie wstęp. Ludzie tacy bowiem przygotowywani są do wywierania bezpośredniego wpływu na lud. Za pomocą charyzmy. I na tym etapie właśnie się znajdujemy.
A co z prawdziwymi prorokami, zapytacie? A nic, dzieci po staremu wołają na nich – łysek. I nikt się za bardzo tym co mówią i piszą nie przejmuje.
Ponieważ ja nie aspirują do żadnej z wymienionych tu ról, a jestem jedynie sprzedawcą detalicznym, mam prośbę. Właśnie przyszła faktura za Contrerasa. O mało nie zemdlałem. Do tego jeszcze tłumaczenie i okładka. Jeśli ktoś zechciałby kupić egzemplarz lub dwa, by ułatwić mi życie w najbliższych tygodniach, będę wdzięczny.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietnik-kawalera-zakonu-sw-jana-alonso-contreras/
tagi: literatura jezus chrystus biblia ewangelia kolportaż rytuały elizeusz teksty wtajemniczenie prorocy
![]() |
gabriel-maciejewski |
19 listopada 2024 10:06 |
Komentarze:
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski |
19 listopada 2024 10:58 |
Opisy zepsucia Izraela zawarte w Księdze Jeremiasza są jeszcze gorsze:
Rzekł do mnie Pan za dni króla Jozjasza: «Czy widziałeś, co zrobił Izrael-Odstępca? Chodził na każdą wysoką górę i pod każde zielone drzewo i uprawiał tam nierząd. Pomyślałem: Po tym wszystkim, co uczynił, powróci on do Mnie; ale nie powrócił. I zobaczyła to niegodziwa siostra jego, Juda. Zobaczyła, że za wszystkie czyny nierządne, jakie popełnił Izrael-Odstępca, odrzuciłem go, dając mu list rozwodowy. Lecz nie zatrwożyła się niegodziwa siostra jego; poszła także i ona cudzołożyć. Przez lekkomyślność swoją stała się cudzołożnicą i zbezcześciła ziemię, dopuszczając się nierządu z kamieniem i drzewem. Także z tego wszystkiego nie nawróciła się do Mnie niegodziwa siostra jego, Juda, całym sercem, lecz pozornie – wyrocznia Pana».
[...] Ostrzyż swe włosy i odrzuć je, i podnieś lament żałobny na wyżynach, ponieważ Pan odrzucił i odepchnął pokolenie, które zasłużyło na Jego gniew. Albowiem synowie Judy czynili nieprawość przed moimi oczami – wyrocznia Pana – umieścili swe obrzydliwe bożki w domu, nad którym wzywano mojego imienia, aby go zbezcześcić. I zbudowali wyżynę Tofet w dolinie Ben-Hinnom, aby palić w ogniu swoich synów i córki, czego nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl. Dlatego przyjdą dni – wyrocznia Pana – że nie będzie się już mówić o Tofet lub dolinie Ben-Hinnom, lecz o Dolinie Mordu; w Tofet będą grzebać zmarłych z braku innego miejsca. Trupy tego narodu staną się pożywieniem podniebnych ptaków drapieżnych i dzikich zwierząt na ziemi, których nikt nie odpędzi. I sprawię, że znikną z miast judzkich i z ulic Jerozolimy: głos wesela, głos radości oraz nawoływania oblubieńca i oblubienicy, bo pustynią stanie się ziemia.
A podobno zaczęło się to zupełnie niewinnie:
Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: «Dodawajcie wasze ofiary całopalne do waszych ofiar krwawych i spożywajcie mięso! Bo nic nie powiedziałem ani nie nakazałem waszym przodkom, gdy wyprowadzałem ich z Egiptu, co do ofiar całopalnych i krwawych, lecz dałem im tylko przykazanie: Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze wiodło. Ale nie usłuchali ani nie chcieli słuchać i poszli za zatwardziałością swych przewrotnych serc; obrócili się plecami, a nie twarzą. Od dnia, kiedy przodkowie wasi wyszli z ziemi egipskiej, do dnia dzisiejszego posyłałem do was wszystkie moje sługi, proroków, każdego dnia, bezustannie, lecz nie usłuchali Mnie ani nie nadstawiali uszu. Uczynili twardym swój kark, stali się gorsi niż ich przodkowie. Oznajmisz im wszystkie te słowa, ale cię nie usłuchają; będziesz wołał do nich, lecz nie dadzą ci odpowiedzi. I powiesz im: To jest naród, który nie usłuchał głosu Pana, swego Boga, i nie przyjął pouczenia. Przepadła wierność, znikła z ich ust.
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter 19 listopada 2024 10:58 |
19 listopada 2024 11:02 |
Zostawię to sobie na później
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
19 listopada 2024 12:20 |
Pocieszę Cie ze malo ktory z nas - absolwentow liceum w latach 1989-1993 - czytał Dostojewskiego. W pgole go nie czytalem, koledzy z reguly nudzili sie po pierwszych 20 stronach. Jeden tylko na 20 przeczytal całośc i nic nie mial do powiedzenia o tej książce. Po prostu strata czasu. Gorzej z naszymi koleżankami - te czytały prawie wszystkie i bardzo im sie podobala. Jak spytalem, co? To odpowiadaly, ze to takie "fajne, psychologiczne" i w ogóle "dramatyczne". Wnioskuje wiec, ze teksty rutualne sa tworzone i kolportowane z reguly dla kobiet. Zreszta widze po tych zwolennikach patostreamu, ze najczesciej kobiety ich uwielbiaja.
![]() |
aszymanik @OjciecDyrektor 19 listopada 2024 12:20 |
19 listopada 2024 12:59 |
Kolega miał dziwne koleżanki. Ja kończyłem liceum w 95 i choć na profilu humanistycznym Zbrodnia i Kara była lekturą obowiązkową to żadna z moich koleżanek tego nie czytała (zresztą jak i większości lektur). Kobiety zwykle są o wiele bardziej praktyczne od nas i nie zawracają sobie głów pierdołami o ile mają na horyzocie coś lepszego do roboty. Szczerze mówiąc ja chyba wtedy tego też nie czytałem, później tak ale w liceum podobnie jak koleżanki sprawę olałem.
![]() |
OjciecDyrektor @aszymanik 19 listopada 2024 12:59 |
19 listopada 2024 13:11 |
W każdym razie wniosek jest pocieszający, że Dostojewskim anyżują się tylko ci starsi od nas...:). Czyli pokolenie Torbickiej & co.
![]() |
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 19 listopada 2024 13:11 |
19 listopada 2024 13:32 |
Zdziwiłbyś się
![]() |
chlor @OjciecDyrektor 19 listopada 2024 13:11 |
19 listopada 2024 13:45 |
No nie wiem..Maturę zdawałem w 75 i też chyba nikt z klasy tego nie czytał. Cały Dostojewski był w szkole omawiany po łebkach. Może w ogólniakach było inaczej niż w moim technikum.
![]() |
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski |
19 listopada 2024 13:47 |
Tak, żeby był jakiś przerywnik w tych rozważaniach kolegów o Dostojewskim, pochwalę się, że sam zostałem pochwalony przez biblistkę za intuicje.
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 13:32 |
19 listopada 2024 13:48 |
Serio?
Bo tak w9b8e myślę, że dla tych leniwych i wulgsrn6ch przygotowan9 j7ż w latsch 70-tych prosty przekaz punkowy "no future", który oczywiście był modyfikacją tego artystycznego dekadentyzmu.
Dla tych "wrażliwych" przygotowali Kurosawę. A dla pobożnych apikaliptycxne proroctwa jakiś wizjonerów (oczywiście żadne nie uznane przez KK), które mają obezwładniać albo emocjon9wać. Cxyli albo nie robić nic (bo taka jest ponoć wola boża) albo robić coś głupiego, emocjonalnego.
Czy tu potrzebny jest jeszcze Dostojewski? No chyba żeby wprowadzić lojalność wobec władzy. Ale w takim razie Dostojewski kierowany jest do rych, co chcą zrobić karierę w aparacie urzędniczym.
![]() |
OjciecDyrektor @chlor 19 listopada 2024 13:45 |
19 listopada 2024 13:51 |
Ten Dostojewski był ciśnięty w telewizji i radio. W szkole ludzi on nie interesował, poza moimi koleżankami. No ale jak ktoś adpirował do ilorazu, a nic nie cxytał, to udawał, że Dostojewski jest wielki.
![]() |
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 19 listopada 2024 13:48 |
19 listopada 2024 13:51 |
Na razie nikt go z listy lektur nie usunął. A co do wizjonerów, to Terlikowski ogłosił dzisiaj, że żyjemy w czasach ostatecznych, a koniec świata jest bliski. I niech kto powie, że to nie jest ruski agent
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 13:51 |
19 listopada 2024 13:53 |
Otóż to! Przepowiadać apokalipsę - to jest teraz zadanie kapłanów Baala. Ludzie nie nogą stawiac oporu przed nadejściem Molocha, bo to przecież nadchodzi Jezus Chrystus
![]() |
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 19 listopada 2024 13:53 |
19 listopada 2024 13:56 |
Tak, a Terlikowski jest z nim w stałym kontakcie telefonicznym i opowiadają sobie różne anegdoty przez ten telefon
![]() |
Pioter @OjciecDyrektor 19 listopada 2024 13:53 |
19 listopada 2024 14:07 |
Księga Jeremiasza. Rozdział 14. wersy 13-15.
Tam jest akurat o Terlikowsckich i Bartosiakach napisane.
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 13:56 |
19 listopada 2024 14:48 |
A sak Zbawiciel ostrzegał przed takimi, co to będą obwieszczać jego powtórne przyjście i koniec świata.
![]() |
aszymanik @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 13:47 |
19 listopada 2024 15:16 |
Ja tam nie chciałem Panu kadzić ale skoro nawet bibliski... To powiem zupełnie szczerze, że Pański "cykl biblijny" to klękajcie narody - serio tak uważam. Wiem, że pan alergocznie reaguje na wszelkie dobre rady, więc nie będę doradzał żeby Pan z tego zrobił książkę.. Nie będę też doradzał aby pogrzebał Pan w swoim drzewie genealogicznim, co by znaleźć tam jakiegoś Żyda (Żydzi nie lubią gdy im goje historię tłumaczą) i przetłumaczył tę książkę na hebrajski:)
![]() |
aszymanik @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 13:51 |
19 listopada 2024 15:19 |
Musiał być na mszy w niedzielę, czegoś się naćpał i zobaczył znaki...
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 13:51 |
19 listopada 2024 15:27 |
Moja polonistka...
... przez 4 lata technikum nawet o nim nie pisnela slowem,... no, ale to byla ,,Polonistka,, !!!
O tym CZUBKU Terlikowskim szkoda wspominac,... ale tak troche w nawiazaniu do tematow biblijnych - to dzisiaj telewizor francuski cisnie temat ozenku w Iraku, dla dziewczynek od 9 roku zycia, zaslaniajac sie ,,religijnoscia,,. Sa duze protesty zwlaszcza kobiet - zakladam, ze to matki, corki, ale takze sporo mlodych mezczyzn - pewnie to ojcowie.
Normalnie ZGROZA.
![]() |
gabriel-maciejewski @aszymanik 19 listopada 2024 15:16 |
19 listopada 2024 15:27 |
W drzewie już grzebałem. Też liczyłem na jakiegoś Żyda, ale niestety. Sami niepiśmienni chłopi, stale mieszkający w tej samej wsi. Pierwszym, który wyjechał był mój ojciec. On też umiał czytać, pisać i liczyć jednocześnie. W sensie, że posiadł wszystkie te umiejętnośći na raz. Z pisaniem szło mu najgorzej. Najlepszy był w liczeniu. Książki nie da się z tego zrobić, bo te treści są całkiem poza formatami sprzedażowymi. Ludzie czytają biblijnych demaskatorów, fałszywych proroków, albo takich, co degradują Nowy Testament na rzecz Starego i odłączają obydwa Pisma od siebie...czyli heretyków. I nic innego nie jest grane. Żeby to zmienić trzeba jakiegoś centralnie sterowanego ruchu.
![]() |
gabriel-maciejewski @Paris 19 listopada 2024 15:27 |
19 listopada 2024 15:28 |
Nierząd sakralny...wielki powrót
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 13:56 |
19 listopada 2024 15:32 |
Tej ,,dziczce,,...
... to juz calkiem popier****lo sie we lbie,... chyba od tego sluzu tej calej i detej kiedys Terlikoskiej.
![]() |
Paris @aszymanik 19 listopada 2024 15:16 |
19 listopada 2024 15:34 |
Swietne !!!
![]() |
MZ @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 13:51 |
19 listopada 2024 16:24 |
W ostatnią niedzielę ,ksiądz w homilli powiedział,że zyjemy w czasach ostatecznych od 2000lat.
Może moja wczorajsza wpłata ,trochę ułatwi Panu życie.
![]() |
gabriel-maciejewski @MZ 19 listopada 2024 16:24 |
19 listopada 2024 16:25 |
Dziękuję :-)
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
19 listopada 2024 16:40 |
Tak sobie teraz myślę, że najważniejszym zadanirm kapłanów Baala było szerzenie lęku przed apokalipsą, drugim potopem, zagładą. Gdy ludzie żyją w takim pernamentnym strachu, że przyszłości nie ma lub wisi na włosku, to łatwo ulegają demoralizacji. W czasie wojen lub rewolucji nihilizm i związana z nim demoralizacja były częste. Nawet czytając "Cichego Dona" zauważyć to można (a pamiętnik hr. Adama Ronikiera to wprost mówił o pladze bandytyzmu w czasie hitlerowskiej okupacji).
Stąd wszyscy tacy wizjonerzy czarnej przyszłości z premedytacją pracują na rzecz Baala. Oni się maskują pprzypiminając objawienie św. Jana, ale akurat to objawienie jest bardzo optymistyczne, a te kary, to zwyczajne wtmierzanie sprawiedliwości tym, co nienawidzą Boga. Więc jak ktoś miłuje Boga nie ma czego się bać. Samo objawienie św. Jana też o tym mówi. Wiec straszenie katolików apokalipsą to jest szatańska robota.
![]() |
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 19 listopada 2024 16:40 |
19 listopada 2024 16:47 |
Oczywiście, ale weź to wytłumacz ludziom, którzy z mszy rozumieją tyle, że jest taca
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 19 listopada 2024 16:47 |
19 listopada 2024 17:10 |
Ci, co rozumieją, że jest tylko taca, to jeszcze nic. Najgorsi są cu, ci pragną i karmią się "niewyjaśnionymi" zjawiskami. Tacy to zwyczajni wyznawcy Baala, ofiary tych charyzmatyków- kapłanów Baala. Tacy najszybciej wpadają w depresje, czarnowidztwo i najłatwiej ich zdemoralizować. Bo wszystko sobie tłumaczą tym, że "Bóg tak chciał" albo "Jestem nikim" (już kiedyś napisałeś notkę o tym w kontekście o. Szóstaka). Tacy charyzmatycy to tykające bomby zegarowe. Jak odpali, to zabije wszystkich, co go słuchają.
Czekam kiedy Braun zacznie gadać o apokalipsie i zbiorowej karze/odpowiedzialności za grzechy.
.
![]() |
MarekBielany @gabriel-maciejewski |
19 listopada 2024 20:07 |
Terminologia tekstylna ...
?
Jestem pod wrażeniem.
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2024 11:40 |
A jak się kolega GOSPODARZ odnosi do list książek, które nazwijmy ich POPKULTUROWI "mądrale" publikują. Ma ją pan Gill Gates, ma ją pan Jordan Petersen.
Progres w badaniach obrazowych mózgu i tzw. neuronaukach ... sprawił, że rytualne aspekty komunikacji pisanej raczej dostają wchodzą na nowe pola ...
Choć czytając i słuchając Doktora Łukasza, odnoszę wrażenie, że ludzie mieli i te wymienione wyżej pola na uwadze już w Bibli, przy komunikacji.