-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Rozwój humanistyki

Ze zgrozą przyjąłem wczoraj informację, iż istnieje coś takiego jak narodowy program rozwoju humanistyki, a szefem tegoż jest prof. Włodzimierz Bolecki. Ze zgrozą, albowiem pokątnie, przez szpiegów, dowiedziałem się (wkrótce dowiem się oficjalnie), że drukarnia, w której drukujemy wszystkie książki została postawiona w stan upadłości. Jest to drukarnia PAN we Wrocławiu, a stan upadłości wprowadzony został po to, by firmę sprzedać. Nie znam żadnych szczegółów, ale ponoć chodzi o to, że w PAN-ie uważają iż era druku offsetowego dobiega końca. Teraz będzie się drukować tylko małe nakłady w cyfrze, albo publikować w sieci. I tyle. To jest, mniemam, wyjaśnienie sfingowane, bo jego idiotyzm jest wręcz paraliżujący. Jeśli do tego dodamy informację, którą poczęstował mnie pewien znajomy, a dotyczącą rekrutacji pracowników do PAN uczucie grozy się nasila. Oto nie ma możliwości, by jakiś nieskoligacony ze strukturą specjalista, nawet bardzo dobry i dobrze przygotowany, znalazł tam zatrudnienie, bo oni go w czasie rozmowy kwalifikacyjnej sami zniechęcają. Im zaś jest lepszy tym zniechęcają go bardziej. Z jednej więc strony mamy informację, że w PAN-ie zaprzeczają oczywistościom, a z drugiej, że chronią dostęp do stanowisk. To może oznaczać tylko jedno – przewala się tam taką kasę, że Al Capone dobrze by się zastanowił czy nie wejść czasem w ten interes porzucając domy gry w Chicago. Ta historia o rekrutacji do PAN przypomniała mi anegdotę, którą kiedyś opowiadał mi pewien starszy kolega. Otóż próbował on, jako niedoświadczony bardzo człowiek, skorzystać z usług ulicznej prostytutki. Ta popatrzyła na niego jak na martwego ptaszka i zapytała – i po co ci to synu? Idź lepiej do domu. No i on, zawstydzony, poszedł.

Narodowy program rozwoju humanistyki dopełnia tego obrazu. Cóż to jest ten rozwój humanistyki? To prawdopodobnie takie przeformatowanie dostępu do informacji i zasobów, żeby już nikt z ulicy nie mógł tam zajrzeć i sprawdzić czegokolwiek. Cała zaś komunikacja pomiędzy faryzeuszami, to jest chciałem rzec, naukowcami z PAN, a ciemnym ludem odbywać się będzie na poziomie wysublimowanych powieści historycznych, już to łotrzykowskich, już to jakichś innych, w których zachowanie bohaterów w zadziwiający sposób będzie korespondować z zachowaniem samego autora. I nie dziwi mnie wcale, że profesor Włodzimierz Bolecki wybrał na bohatera swojej powieści, oszusta karcianego. Jak ktoś ma do czynienia z uczonymi humanistami, nie będzie przecież pisał o lotnikach czy nurkach.

W zalinkowanym wczoraj tekście przeczytałem zdanie, że ten cały program będzie ułatwiał zintegrowanie humanistyki polskiej z humanistyką europejską i światową. To znaczy co? Jak wyślę człowieka do Wenecji, żeby wszedł do tamtejszego archiwum i sprawdził co w pergaminach z XI i XII wieku jest o Polsce i Kościele w Polsce, to go wpuszczą? Nie wierzę. Zintegrowanie humanistyki polskiej z europejską i światową, to po prostu cenzura zastosowana wstecz i takie utrwalenie przekazu pompowanego w edukację, by wychować kolejne pokolenie Jorgusiów-konsumentów, karmiących się paszą z telewizora i „mądrych” książek pisanych dla rozrywki mas przez „mądrych” profesorów. Jestem tego pewien. Te książki, czyli mówiąc językiem tutejszym rynek kultury pop, pomyślane zostały jako nagroda dla najdzielniejszych integrystów. Oni dostaną właśnie tę możliwość, że będą mogli, za pieniądze podatnika, bo nie za swoje przecież, bajdurzyć młodszym, o swoich uczuciach, przeczuciach i fascynacjach sztuką i kulturą. W tym czasie wszystko co ma jakąkolwiek wartość zostanie im odjęte. Tak sobie myślę, że przecież kiedy już wszystko zostanie zdigitalizowane i wepchnięte do sieci, nie ma przecież powodu, by jakieś wartościowe druki i książki leżały w bibliotekach w Polsce. Po co? Jeszcze bomba na nie spadnie i się spalą. Niech to lepiej leży gdzie indziej, a przenosiny zorganizuje się w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Że co? Że to jeszcze nie ten etap? I co z tego, etap idzie za etapem i jeden się wkrótce skończy, a drugi zacznie.

Teraz kolejny fragment linkowanego wczoraj artykułu:

 

Jak wyjaśnia w liście prof. Bolecki, moduł Dziedzictwo narodowe ma pozwolić nie tylko na dokończenie – rozpoczętych lub zarzuconych – wieloletnich projektów dokumentacyjnych, ale przede wszystkim zainicjować nowe, ambitne, wieloletnie projekty badawczo-dokumentacyjno-edytorskie. "Chodzi nam o projekty, których perspektywa realizacji wymaga co najmniej 5 lat, a ich budżet przekracza 500 tys. zł. Szczegółowe warunki konkursów będą w najbliższych tygodniach przedmiotem prac Rady i zostaną udostępnione na stronach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w późniejszym terminie" - napisał prof. Bolecki.

 

Szkoda, że profesor nie wyjaśnia dlaczego te projekty zostały rozpoczęte, a następnie zarzucone i czy wśród nich są może jakieś projekty wykopaliskowe na terenach obejmujących średniowieczne i późniejsze centra gospodarczo-handlowe. Obawiam się, że nie ma tam niczego takiego, za to są inne rzeczy o wiele bardziej inspirujące humanistów.

Ktoś powie, że się czepiam, bo chodzi przecież o to, by umożliwić publikację wartościowych dla Polaków treści. Proszę Państwa, od siedmiu lat zajmuję się publikowaniem różnych treści. Nie twierdzę, że wszystkie są wartościowe dla Polaków, ale wiele z tego co wydałem na pewno jest. Żeby publikować ważne treści, potrzebne jest osobiste zaangażowanie badaczy w prace, a to znaczy także ich dobre wynagradzanie. Nie zaś system dystrybuowania pieniędzy w taki sposób, by powstały jak największe koszta. Do tego bowiem zmierza ten cały Narodowy Program Rozwoju Humanistyki. Chodzi o podnoszenie kosztów produkcji rzeczy oczywistych i podstawowych. To jest właśnie jeden z mechanizmów formatowania. Wydajemy pieniądze na opracowanie na przykład korespondencji Witolda Gombrowicza, albo Ludwika Krzywickiego, albo kogokolwiek, nie ważne, a następnie czynimy z tego sanktuarium, w którym modlą się o pracę i powodzenie przy kolejnych swoich publikacjach młodzi humaniści. Potem robimy z tego pop kulturową papkę w stylu tego całego „Chacka”.

Jest rzecz jasna jeszcze jeden aspekt całej sprawy – owa integracja z humanistyką europejską i światową (ciekawe co to jest humanistyka światowa?) zdradza, że cała ta robota wykonywana jest na zlecenie. I chodzi w niej dokładnie o to, by nikt nie szczekał osobnym głosem, a wszyscy czynili to razem, jednocząc się w zgodnym ujadaniu. I nie mówcie mi, że będzie inaczej.

Na dziś to tyle

 

Zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl



tagi: książki  humanistyka  przekręty 

gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 08:30
76     3253    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 08:49

http://maryla-sztajer.szkolanawigatorow.pl/pamiec-odnajdywana-podli-uwodziciele

Tu jedt ptibks poziomu zachodnich humanistów. 

I zaplątana wśród nich dziewczyna z chorobą dwubiegunową . Kończąca samobójstwem . Wszystkich nas chcą w to wpędzić? 

.

 

zaloguj się by móc komentować


bolek @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 09:12

" W ciągu siedmiu edycji konkursów NPRH w latach 2011-2018, sfinansowano przeszło tysiąc projektów o łącznej sumie ponad pięciuset milionów złotych. "

https://www.gov.pl/web/nauka/nprh-znamy-wyniki-iii-konkursu-dziedzictwo-narodowe

To jest jakiś obłęd. No cóż, kasa unijna jest po to żeby ją wydać...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @bolek 24 listopada 2018 09:12
24 listopada 2018 09:17

Ile to by nieruchomości wzniósł za te pół miliarda...

zaloguj się by móc komentować

JK @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 09:17

Hi! Hi! Na taki "duży" projekt (500 tysi na 5 lat to całe watahy naukowców garnąć będą). Zespół badawczy ze 4 osoby to wychodzi po 25 tysi na rok dla jednego. Ale kasa... .

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 09:19

Jak kazdy budżet. Problem pojawia sie, gdy za punkt honoru przyjmujemy, żeby wydać je możliwie bez sensu.

zaloguj się by móc komentować


JK @gabriel-maciejewski 24 listopada 2018 09:17
24 listopada 2018 09:24

Za te 500 mln PLN "sfinansowano ponad 1000 projektów". Wychodzi po te magiczne 500 tys. na projekt. Chyba każdemjy z tego PAN cuś skapnęło ale to były jakieś marne grosze. Najgorsze jest z tego to, że chyba nikt się na tym nie pozywił.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 09:41

wrócimy do powielaczy i do drugiego obiegu szybciej niż myślimy

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 09:45

udział w modułach/grantach/programach/.... nobilituje i wprowadza do certyfikowanego getta, kogo tam nie ma temu odbierze się społeczny/środowiskowy cenzus; - to robi się jak przynalezność do pzpr i do okresowych ocen przez towarzyszy nazywanych umownie komisjami/egzekutywami/... - to jest wdrażanie znanego modelu życia społecznego

zaloguj się by móc komentować


mniszysko @gabriel-maciejewski 24 listopada 2018 09:17
24 listopada 2018 09:46

To nie są pieniądze, bo to aby w coś inwestować, ale aby korumpować a potem dyscyplinować do wyznaczonych zadań.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 09:47

To naprawdę przykre jest tak patrzeć, jak rozmontowywane jest państwo, bo prawie, że go nie ma, bo to co widać, to jakieś polityczne harce małp w zoo, tam przecież nie ma nic. Ale najbardziej smutno jest, gdy się czyta o odwracaniu się od polskości i to ludzi, którzy mówią, że są Polakami. No więc znają język polski i go używają. Co jeszcze?

W tym wszystkim BREXIT jawi mi się jako kolejny trick Imperium. Unia Europejska swoje wartości europejskie(?) będzie wprowadzać z jeszcze większą determinacją, czyli pozostanie Europa, a w niej ..., nie wiadomo co, natomiast Korona Brytyjska jak była, tak będzie tą koroną. Po wsze czasy? Na to wygląda. Po angielsku gada już cały świat. 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 09:50

Bardzo cenna notka. Qwerty pisze, że wrócimy do powielaczy szybciej niż nam się zdaje. Ja myślę, że docenimy tradycję ustną i metody jej przekazywania. W ogóle słynne określenie Pana Jezusa w kontekście twojej notki konkretyzuje się w jeszcze jeden sposób i nabiera dodatkowego wymiaru:

>>> Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. <<<  [ J 8, 44]

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @qwerty 24 listopada 2018 09:41
24 listopada 2018 09:53

A to się może wkrótce nie udać.  Pisałam o tym w marcu w tekście  Odlot na algorytmicznej miotle.  

System się domknie na poziomie kontroli kart kredytowych + inteligentne liczniki prądu itp

.

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 10:06

Sprawa jest jasna - NPRH wymyślono, żeby dosypać grantów tam, gdzie zasady innych programów niepozwalają. 

Przejrzałam szybko wybrane obecnie projekty - tragedii w tematyce wielkiej nie ma, nawet Najstarsza księga święceń polskiego duchowieństwa z lat 1514-1530 się w tym znalazła. WIdać, ze większosć badań prowadzi raczej jeden naukowiec, max 2 , ale pewno nie na ciągłe. Więc nie ukrywajmy, że lepsze to niż nic

Ale pozostają pytania czym zakończą się te długoletnie badania i gdzie produkt końcowy/ dla kogo będzie dostępny np. czegoś takiego za prawie 2 bańki Słowniki biograficzne uczonych polskich.

Program ma też promować młodych naukowców do 35 roku, chociaż większość wybranych projektów firmują zaasłużeni profesorowie, którym dosypywania grantów nigdy dosyć.  Ci tylko z dr. przed nazwiskiem to wyjątki np wnioskodawca projektu Rękopiśmienna mapa topograficzna Galicji Zachodniej z lat 1801-1804 (tzw. mapa Heldensfelda) ze zbiorów Archiwum Wojennego w Wiedniu - polskie dziedzictwo kulturowe i historyczne o charakterze regionalnym w zbiorach obcych . W prawdzie to współautor ksiażki o Kurtyce, wiec pewno miał łatwiej z oceną wniosku, ale nie zaszkodzi zaryzykować - założymy więc z Szymonem fundację Instytut Archeologii Słowa :) Może uda się wyszarpać pieniądze na 5 letnie działania :)

A co do drukarni, takiż to właśnie kierunek PAN-owskich upadłości. Teraz widzę, że oddział w Radomiu, w którym jeszcze 5 lat temu drukowałam już wyparował... A potem wszystko będzie w sieci, a potem prąd i sieć ulegnie reglamentacji. No ale, żeby nie było tak kasandrycznie, to trzeba sie cieszyć i dziękować, że jeszcze w ogóle można wydawać w papierze :)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @qwerty 24 listopada 2018 09:41
24 listopada 2018 10:09

teraz dopiero zauważyłam Pana komentarz, no właśnie wszyscy dzisiaj tak samo "optymistycznie" widzimy ;)

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @ainolatak 24 listopada 2018 10:09
24 listopada 2018 10:11

To nie realne. Napisałam wyżej jak ma być 

.

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Maryla-Sztajer 24 listopada 2018 09:53
24 listopada 2018 10:13

To, że są już inteligentne kuchenki i szpiegująco-hakujace żelazaka to rzeczywistość, ale mocniejsze jest to, że dzieciaki nie widzą w tym nic szczególnego i nie czują, że to im zabiera wolność, to jest dopiero zmiana pokoleniowa...

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Maryla-Sztajer 24 listopada 2018 10:11
24 listopada 2018 10:15

nie no powielacz będzie poza systemem :)

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @ainolatak 24 listopada 2018 10:15
24 listopada 2018 10:18

Części kradzione i napęd mechaniczny. .pedały 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @ainolatak 24 listopada 2018 10:13
24 listopada 2018 10:22

Dobra termoizolacja budynków i kontrola temperatury i wilgotności  , oraz światło w nienirmstywny sposób używane. .inne niż wynika z algorytmu dla danego domu. .

...wszystko system wylapie...

Spieszmy się drukować 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Maryla-Sztajer 24 listopada 2018 10:22
24 listopada 2018 10:22

Errata..światło w nienormatywny 

.

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 10:27

w prawdzie zakupy na cały tydzień rano już zrobione, ale za powielaczem to juz teraz trzeba się rozglądać, zanim trzeba będzie kraść i zanim będą go sprzedawać tylko na dowód i kartę płatniczą ;)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @travis 24 listopada 2018 11:12
24 listopada 2018 11:36

W Hiszpanii to sam musi Pan sprawdzić, bo trochę już tam nie byłam. Relacja będzie mile widziana :)

I że się tak wetknę:

<Zapomniał pan, że właścicielowi jak się nie opłaca ineres, to go likwiduje!!!

Nie mówimy o sprzedaży piekarni pana Zenka, a o bardzo specyficznym interesie i właścicielu, PANie ;)

No chyba, że chodzi o to, żeby później jak nad wytwórniami papieru, co się nie opłacały załamywać ręce i wspominać....

zaloguj się by móc komentować

onyx @travis 24 listopada 2018 11:39
24 listopada 2018 12:03

A tak ogólnie to rozumiesz co czytasz?

zaloguj się by móc komentować

Tytus @ainolatak 24 listopada 2018 10:27
24 listopada 2018 12:04

Pewniejszą sprawą od powielacza jest kipu. Sznurek do snopowiązałek nie powinien podlegać reglamentacji...

zaloguj się by móc komentować

Vester @travis 24 listopada 2018 11:39
24 listopada 2018 12:06

Uważa Pan, że wyprzedaż majątku państwowego w Polsce ma coś wspólnego z wolnym rynkiem??? Popełnia Pan typowy korwinistyczny błąd: aplikuje krem odmładzający na trędowatego. Rzuca Pan hasłami, pomijając kontekst.

zaloguj się by móc komentować

onyx @ainolatak 24 listopada 2018 10:06
24 listopada 2018 12:10

500+ dla każdego i każdemu wg potrzeb. To są opłaty za wdrażanie "unijnych dyrektyw". Etap za etapem jak po maśle, bez nalotów dywanowych. A jak przejdziemy ze wszystkim do witruala to i naukowcy nie będą już potrzebni.

https://blog.insightdatascience.com/generating-custom-photo-realistic-faces-using-ai-d170b1b59255

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @qwerty 24 listopada 2018 09:45
24 listopada 2018 12:54

Dokładnie tak...

Równolegle promuje się takie "oddolne" projekty jak np. Youtubowy kanał "historia bez cenzury". 

Do tego dochodzi wspomniana już przez Ciebie, pod wpisem Pana Ordy, sztuczna inteligencja. Odczłowieczanie i coraz niższe koszta produkcji hłamu, który jednak dla nabywcy wcale tani nie będzie... Na razie trwa promocja, aż się wszyscy złapią.

https://www.antyradio.pl/Technologia/Duperele/Obraz-namalowany-przez-sztuczna-inteligencje-trafil-na-aukcje-sztuki-w-Nowym-Jorku-26866

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @travis 24 listopada 2018 11:39
24 listopada 2018 13:17

a może drugi Lewandowski?

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Tytus 24 listopada 2018 12:04
24 listopada 2018 13:20

no ale to hodowle lam albo plantacjekonopne musimy już teraz zakadać ;) 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @przemsa 24 listopada 2018 09:39
24 listopada 2018 13:31

humanizm tej sztuki właśnie mnie zabił i nie wiem co powiedzieć... geniusz?

zaloguj się by móc komentować


valser @przemsa 24 listopada 2018 09:39
24 listopada 2018 14:02

Z twarzy zupelnie jak Kopernik. Tego artyste, razem z tym, kto podpisal na to pieniadze powinno sie zakuc w dyby i suchym goovnem ostrzelac.

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @onyx 24 listopada 2018 12:10
24 listopada 2018 14:08

programik imponujący... w wirtualnej rzeczywistości naukowiec tez będzie - specjalna maska mieszanki Indiany Jonesa  ze Stefkiem Hawkingiem, resztę załatwi klawisz Delete

Oczywiscie, że to opłaty za wdrażanie wspólnotowych absurdów i dlatego najczęściej pobierajacymi wynagrodzenie są te same osoby, albo profesorowie. TTak jak napisałam kilka tytułów projektów nawet mi się spodobało, choć nie wiem co jest do końca w środku, jednak zaczęłam teraz bliżej przeglądać poprzednie edycje konkursów i niestety różne kwiatki widać jak ponad 700 tys. na „Tłumaczenie na język angielski i publikacja w serii "Polish Studies – Transdisciplinary Perspectives" (wydawnictwo Peter Lang) monografii pt. "Norwidianum. Studia o Norwidzie" pod redakcją Edyty Chlebowskiej...  kolejna nauka+

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 14:26

Jedna sprawa jasno określa, jakie środowiska realizują plan wszechogarniającej cenzury na dostęp do książek - Włodzimierz Bolecki od lat był "adwokatem" Niny Karsov Schechter w wojnie o spuściznę po Józefie Mackiewiczu. W tej sprawie bardzo mocno o niesławnej roli Boleckiego w aferze z testamentem Mackiewicza i wyłudzeniem praw do dzieł i całej korespondencji (nawet z córką) - są artykuły i wywiady Grzegorza Eberhardta, wieloletniego obrońcy interesów - prawdziwej rodziny Mackiewicza i kultury polskiej.

W sprawie wyroku sądu polskiego potwierdzającego prawa Niny Karsov Schechter do spuścizny po Mackiewiczu - wypowiedział się Eberhardt m.in tak:"...Jakie jest Pana zdanie na temat wyroku sadu przyznającego pełnię praw autorskich do utworów Józefa Mackiewicza Ninie Karsov-Szechter? Jeden z wieloletnich stronników p. Niny Karsov-Szechter, Włodzimierz Bolecki, broniąc jej, zwykł przywoływać łacińską sentencję dura lex, sed lex (twarde prawo, ale prawo). Zapewne sentencja ta znana jest także p. sędzinie wydającej wyrok w interesującej nas sprawie. Niestety oboje nie znają, a może zapomnieli, innych łacińskich mądrości. Np. tej, która przypomina, iż prawda jest wyższa nad wszystko. Reasumując: wyrok sformułowany 17 lipca br. jest fatalny! Najkrócej mówiąc, potwierdza przynależność pełnej władzy nad spuścizną Józefa Mackiewicza, a także jego towarzyszki życia, Barbary Toporskiej, której twórczość także ciągle nie została odpowiednio serio potraktowana - do osoby tego niegodnej!...".

A na portalu Fronda ukazał się artykuł Eberhardta o niesławnej roli Boleckiego w sprawie afery wokół matactw Niny Karsov Schechter (żeby wejść w prawa spadkowe skłamała przed niemieckim sądem, że jest córką Barbary Toporskiej) - w artykule pt.:"O uprawnieniach adwokackich  prof. Boleckiego uwag kilka".

Eberhardt pisze w nim m.in że:"...Jak widać, niepokoje wobec p. Boleckiego dotyczą nie tylko mnie. Chodzi przecież nie tylko o jego współudział w dwuznacznych grach rynkowych p. Niny Karsov–Szechter. Chodzi też np. o jego dziwną obronę, nie-obronę autora Nie trzeba głośno mówić przed największym, najgroźniejszym zarzutem, tj. kolaboracją z Niemcami. Bolecki swe zastanawiające wywody zawarł już w debiutanckiej Sprawie Józefa Mackiewicza, ale i w najważniejszej pracy tj. Ptaszniku z Wilna (II wyd, rok 2007).

Czyli Bolecki został włączony do "projektu Nina Karsov-Józef Mackiewicz", w którym miało miejsce "rozpoznanie bojem", jak ograniczać wydawanie i tłumaczenie książek autorów niewygodnych dla środowiska Szechterów, Smolarów, Bermanów czy Maryśki Janion.
On już wtedy osobiście wziął udział w dużym "projekcie" - odebrania rodzinie praw spadkowych do spuścizny po ważnym antykomunistycznym POLSKIM pisarzu i jeszcze go w swojej książce "Ptasznik z Wilna" - dyskretnie i elegancko - oblał szambem.  Potem latał za  Herlingem Grudzińskim.

Teraz otrzymał - stanowisko, instytucję i budżety, aby dokonać "wysprzątania rynku książki naukowej i innej" w III RP - na wieki.  Bo się "sprawdził". 
To jest ciekawe świadectwo na prawdziwe intencje różnych "dobrych i niedobrych zmian" w sprawach polityki kulturalnej i historycznej. Przecież futrowanie Engelkingowej i "prace naukowe" w rodzaju "Dalej jest noc" - to nie jest przypadek, tylko - polityka.
 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @mniszysko 24 listopada 2018 09:46
24 listopada 2018 15:31

To są gracze w trzy karty i do tego będzie ich szkolił Bolecki

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @cbrengland 24 listopada 2018 09:47
24 listopada 2018 15:31

Brexit to jest kolejny trick imperium

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @mniszysko 24 listopada 2018 09:50
24 listopada 2018 15:31

trzeba chyba będzie maszynę drukarską kupić

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ainolatak 24 listopada 2018 10:06
24 listopada 2018 15:32

Nie uda się, jestem tego pewien

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @travis 24 listopada 2018 10:32
24 listopada 2018 15:33

Jasne zaraz staję do przetargu, stać mnie na szpiegów to i na drukarnię wyskrobię

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @pink-panther 24 listopada 2018 14:26
24 listopada 2018 15:35

To moim zdaniem "wyłancza" Boleckiego z kręgu osób, z którymi się dyskutuje

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 24 listopada 2018 14:02
24 listopada 2018 16:24

W żadnym wypadku suchym. Mokrym i ciepłym, z mikrofalówki.

zaloguj się by móc komentować

valser @Grzeralts 24 listopada 2018 16:24
24 listopada 2018 17:29

Fuj! To ochydne co proponujesz.

Zeby dokonczyc swoja wypowiedz jako psychopata pomyslalem o sprasowanym w minibrykiet oborniku, ktory po wystrzeleniu z rewolweru dostaje sie sie pod skore.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 18:11

"Jest rzecz jasna jeszcze jeden aspekt całej sprawy – owa integracja z humanistyką europejską i światową (ciekawe co to jest humanistyka światowa?) zdradza, że cała ta robota wykonywana jest na zlecenie. I chodzi w niej dokładnie o to, by nikt nie szczekał osobnym głosem, a wszyscy czynili to razem, jednocząc się w zgodnym ujadaniu."

Nie wiem czy humanistyka polska jest zintegrowana [lub jest w trakcie integrowania] z humanistyka europejska i swiatowa. Byc moze.

Ale jest we mnie dziwne przeczucie ze humanisci w Polsce maja jakis zwiazek z wymiarem sprawiedliwosci. To przeczucie tkwi we mnie juz od wielu lat.

Juz wyjasniam o co chodzi.

Pamietam jak dzis, bylo jesienne pozne popoludnie, chyba gdzies koniec pazdziernika, Roku Panskiego 1980. Niedawno skonczyly sie strajki, podpisano porozumienia sierpniowe. Bylo biednie, zimno i pochmurno, ale w wielu sercach byla nadzieja. Polacy zaczeli wierzyc ze beda w stanie ruszyc z posad bryle swiata [tego nadwislanskiego swiata]. Minelo kilkanascie miesiecy i Polacy zrozumieli w mrozny grudniowy poranek ze bryla tkwi twardo w posadach i jest absolutnie nie do ruszenia.

No wiec ja sobie siedzialem, jadle kolacje w ten pazdziernikowy wieczor i sluchalem radia.

I wtedy, w Programie III, Andrzej Zaorski zaserwowal znakomity tekst sp. Andrzeja Waligorskiego. Tekst ten, pomimo uplywu wielu lat, nic a nic sie nie zestarzal. Jest caly czas aktualny:

 

Z wyżyn autorytetu swego
Zganił mnie pewien moralista,
Że lubię kopać leżącego,
A oto moich ofiar lista:

Pierwszy klasyczne wielbił dzieła
I z drżeniem serca czcił Norwida,
Lecz sucha rączka mu nie drgnęła
Gdy rozkaz do strzelania wydał.

Chciałem ugodzić z całej duszy
Jemu i z kliczki tej psubratom,
Lecz humanista się obruszył:
Niech się tym zajmie prokurator!

Drugi, jak sprytnie to wyjaśnił,
Położył zasług wielkich krocie,
Postawił za to pałac z baśni,
Wannę w marmurze, sraczyk w złocie

Oskarżyć chciałem go, że dziejów
Parowóz nasz na ślepy pcha tor,
Lecz humaniści chórem pieją:
Niech się tym zajmie prokurator!

Kolejny gość z mojego spisu
Nie musiał żyć o suchym chlebie.
Wyciągnąć miał nasz kraj z kryzysu,
Wyciągnął ile mógł dla siebie.

Chciałem ugodzić, skurwysyna,
Że dla postępu stworzył zator,
Lecz humanista upomina:
Niech się tym zajmie prokurator!

Ten miał uosobienie gnidzie,
Bił słabych, przed mocnym się płaszczył.
Tamten doktorat zrobił w tydzień,
Ów mało robił, dużo wrzaszczył.

Łajdactw ich wszystkich nie ogarnie,
Do dna goryczy nie wychyli,
A żyli tyle lat – bezkarnie!
Prokuratorzy, gdzieście byli?

Chciałem prawnikom bobu zadać,
Dla wielu toga była szmatą,
Lecz humanista znów ujada:
Niech się tym zajmie prokurator!

Cóż można odpowiedzieć na to?
Gogola tekst się przypomina:
„W naszym miasteczku jedyny porządny człowiek to prokurator,
a i on, prawdę powiedziawszy, świnia”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @przemsa 24 listopada 2018 09:39
24 listopada 2018 18:17

Nosferatu  Wampir w postaci czystej. Przepraszam, Nosferatka.

Trzeba jednak przywrocic do polskiego kodeksu kare zakucia w dyby. Dla rzezbiarzy.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @valser 24 listopada 2018 14:02
24 listopada 2018 18:19

Przepraszam, byl pan pierwszy panie Piotrze z tym pomyslem zakucia w dyby.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 19:07

" Oto nie ma możliwości, by jakiś nieskoligacony ze strukturą specjalista, nawet bardzo dobry i dobrze przygotowany, znalazł tam zatrudnienie, bo oni go w czasie rozmowy kwalifikacyjnej sami zniechęcają. Im zaś jest lepszy tym zniechęcają go bardziej."

To akurat jest standard w większości firm w Polsce. Nie jesteś "swój" to nie masz szans. To jest, moim zdaniem, główna przyczyna emigracji zarobkowej polaków.

 

"... takie utrwalenie przekazu pompowanego w edukację, by wychować kolejne pokolenie Jorgusiów-konsumentów, karmiących się paszą z telewizora i „mądrych” książek pisanych dla rozrywki mas przez „mądrych” profesorów."

To niestety już działa. Wielu żyje w rzeczywistości zapośredniczonej "bo na youtubie jest taki kanał i tam tak powiedzieli" albo "bo tak jeden profesor powiedział/napisał", przy próbie tłumaczenia czegokolwiek oczywiście następuje agresja.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
24 listopada 2018 19:09

Dzięki za ten tekst. Ja wiem, że dla ciebie humanistyka to przede wszystkim historia. Tobie serce krwawi najbardziej z powodu tego, co się stało z historiografią - jej zglajszachtowanie i przeobrażnie w propagandę ala "kasztanka i jej cichy wielbiciel". Ja kiedyś przeżywałem los literaturoznawstwa i filozofii, bo to dla mnie oznaczała humanistyka. Aż mi przeszło kiedy zrozumiałem, że to nie są nauki. Filozofia ma jeszcze do czego powrócić i stać się na nowo scholastyką. Ale literaturoznawstwo może powrócić tylko do historiografii, do kilku nieźle napisanych biografii. A tak poza tym musi zacząć się na nowo od kluczowych fragmentów Socjalizmu i śmierci no 2, tych o wydawcach. Albo od antropologii i to scholastycznej.

W końcu tania siła robocza, hydraulicy, saperzy i elektrycy nie potrzebują tak zaawansowanego rozwoju humanistyki. Głowa ich może od tego rozboleć.  Albo się rozchorują, jak  tubylczy noblista wczoraj na rozprawie sądowej z Kaczyńskim. Żeromski i Daszyński w zupełności wystarczą i trochę porno do poduszki. Wszak wypisz wymaluj nasz "Nelson Mendela" karierę polityczną zaczął do pracy elektryka.

I nawiążę jeszcze do twojej szydery dla wyluzowania i jako wstęp do zwijania humanistyki:

"To może oznaczać tylko jedno – przewala się tam taką kasę, że Al Capone dobrze by się zastanowił czy nie wejść czasem w ten interes porzucając domy gry w Chicago."

Nie ma co się dziwić. Skoro kustosze humanistyki zajęli się grami hazardowymi. Złośliwość podsuwa skojarzenie między tą nagłą sprzedażą drukarni PAN a koniecznością spłaty długów karcianych. Nadto naród saperów i elektryków będzie potrzebował przede wszystkim gier hazardowych na odreagowanie stresu. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Maryla-Sztajer 24 listopada 2018 09:53
24 listopada 2018 19:18

Moim zdaniem, całkiem ścisła kontrola nie jest możliwa bo System się po prostu zawali pod własnym ciężarem przy takiej próbie.

 

Był taki film kiedyś, "Oblivion" się nazywał. Jakby pominąć "hollywoodzkie fajerwerki", to tam jest przedstawiona koncepcja pełnej kontroli. No, ale to science fiction, więc można fantazjować bez granic.

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @Kuldahrus 24 listopada 2018 19:18
24 listopada 2018 19:22

Mam nadzieję. ..Ale dobrze rozumieć 

.

 

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @Maryla-Sztajer 24 listopada 2018 19:22
24 listopada 2018 19:49

...w humanitarnym geście zastrzeliła...

Wystarczy.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @DYNAQ 24 listopada 2018 19:49
24 listopada 2018 20:02

Właśnie słuchowisko się skończyło. Adwokat ją wybronił, Beylin chyba. On stał się sławny. Ona wstąpiła do zakonu. Oraz ratowała jako siostra żydowskie dzieci. ..

 

Słowo eutanazja padło,  Ale mi telefon zadzwonił,  nie mogłam całości wysłuchać 

.

Bauman to ten od dawnych Matysiaków

.

 

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-laskowski @Magazynier 24 listopada 2018 19:09
24 listopada 2018 21:40

Bez względu, Wacku, na wysiłki tego czy owego poważne treści wrócą na swoje miejsce, nie da się bowiem bez końca chować pod suknem dzieł świętego Tomasza z Akwinu i wielu, wielu innych.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @przemsa 24 listopada 2018 09:39
24 listopada 2018 22:28

W Łomiankach nadano szkole podstawowej imię Ireny Szewińskiej, i właśnie z tej okazji odsłonięto tę karykaturalną tablicę.

https://www.rp.pl/Edukacja/311249971-W--Lomiankach-Szewinska-jak-Kopernik.html

 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @valser 24 listopada 2018 17:29
24 listopada 2018 22:38

To nie będzie skuteczne, przynajmniej w przypadku krowieńca. N ie zawiera szkodliwych bakterii.

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @gabriel-maciejewski
25 listopada 2018 00:04

Należy pamiętać kto tworzył PAN,  była to bolszewicka kontrola nad naukowcami przez ludzi w zasadzie bez wykształcenia podstawowego.

"Utworzenie Polskiej Akademii Nauk było związane z postanowieniami, które zapadły na I Kongresie Nauki Polskiej w roku 1951 i połączone było z likwidacją Polskiej Akademii Umiejętności oraz Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. Stworzenie tego rodzaju instytucji miało ułatwić władzom politycznym kontakt ze środowiskiem naukowym oraz zapewniać sobie jego wsparcie, przy jednoczesnej kontroli tego środowiska. "

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Maryla-Sztajer 24 listopada 2018 10:22
25 listopada 2018 01:12

W stanie wojennym zasłaniało sie okana  - szczelnie - kocami i pracowało nocą. A teraz to juz będzie koniec balu...

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Tytus 24 listopada 2018 12:04
25 listopada 2018 01:18

Ze sznurkiem do snopowiązałek były za siermężnej komuny strukturalne kłopoty. Za komuny europejskiej też mogą być. Ale nie "strukturalne", a systemowe. Znaczy system zaplanuje ograniczenie rolnictwa czyli żarcia i szlus - kipu diabli wezmą.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @valser 24 listopada 2018 17:29
25 listopada 2018 01:32

Obornik to cenny nawóz! Pomidory!

Najobrzydliwszy śmierdziel to po świnkach. 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
25 listopada 2018 01:35

Od dobrych kilku lat niszczy się humanistykę na poziomie organizacji nauki na uniwersytetach. Miałam bezpośrednie relacje z rad naukowych.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @KOSSOBOR 25 listopada 2018 01:35
25 listopada 2018 08:35

Różne rzeczy niszczy się na poziomie organizacji nauki na uniwersytetach. 

zaloguj się by móc komentować

Tytus @KOSSOBOR 25 listopada 2018 01:18
25 listopada 2018 13:09

Pokrzywy, mogą być pokrzywy.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-laskowski 24 listopada 2018 21:40
25 listopada 2018 15:51

Tylko jeśli nasze katakumby staną się organizacją polityczną. A na to na razie się nie zapowiada. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @KOSSOBOR 25 listopada 2018 01:35
25 listopada 2018 15:59

humanistyka ma oznaczać - umie czytac i pisac w stopniu podstawowym, liczyc już nie koniecznie

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof5 @Magazynier 25 listopada 2018 15:51
25 listopada 2018 19:16

nieszczesliwy kraj...

https://antykwariatdomowy.pl/pl/p/Magdalena-Bajer%2C-Jak-wierza-uczeni/2543

WIERZĄC W BOGA, CZUJĘ SIĘ BEZPIECZNIEJ WŚRÓD LUDZI WŁODZIMIERZ BOLECKI

Magdalena Bajer: Jest pan wierzący? Włodzimierz Bolecki: Jeśli musimy zacząć od takiej deklaracji, to tak. Z wychowania? Z wyboru. Wychował się pan w rodzinie katolickiej? Cała rodzina mojej matki jest wierząca i praktykująca. Na czym polegał wybór ? Kiedy pan go dokonał? Zaczęło się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, mniej więcej pod koniec liceum, kiedy człowiek zaczyna się głębiej zastanawiać nad światem. Wiara — i religia, choć są to różne doświadczenia — stały się dla mnie rodzajem młodzieńczego buntu przeciwko systemowi politycznemu, w którym dorastałem. Nie przeżyłem jednak żadnego przełomu. To była kwestia inspiracji i poszukiwań, a nie olśnień czy nawróceń. Paradoksalnie, jednym z ważnych czynników była dla mnie szkoła. Ta, do której chodziłem, czyli VI Liceum im. Tadeusza Reytana w Warszawie, była wyjątkowa. Dzięki bardzo dobrze prowadzonym przedmiotom humanistycznym uświadomiłem sobie znaczenie problematyki metafizycznej, transcendentnej dla rozumienia zarówno literatury i kultury, jak człowieka w ogóle. Dzisiaj nazwalibyśmy to problematyką antropologiczną. Wtedy ten termin był rzadko używany. Wtedy były szczególne powody do buntu... Dojrzewałem między Marcem 1968 a Grudniem 1970, w okresie gwałtownych strajków, wstrząsów społecznych, wypływania na wierzch całej obrzydliwości systemu komunistycznego, jego zdziczenia i barbarzyństwa jego ideologii.

 

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof5 @qwerty 25 listopada 2018 15:59
25 listopada 2018 19:20

cd,

Skoro o historii... od kiedy wiedział pan o Katyniu? Dowiedziałem się bardzo wcześnie. Nie pamiętam czy od rodziców, czy z Wolnej Europy. I wiedziałem, dlaczego nie wolno było o tym mówić głośno. Humanistyczne, od szkoły, zainteresowania zawiodły pana na polonistykę. Zamierzałem studiować filologię klasyczną. Byłem laureatem Olimpiady Języka Łacińskiego, którego uczyła mnie znakomita nauczycielka, pani profesor Światłowska. Na zajęciach fakultatywnych uczyłem się greki, zadebiutowałem w pisemku „Filomata", wydawanym przez Towarzystwo Miłośników Kultury Antycznej. W klasie maturalnej zdecydowałem się jednak na polonistykę — przeważył wpływ profesora Gugulskiego. Był rok 1971, trzeci rok czystki pomarcowej, która sprawiła, że najwybitniejsi uczeni albo zostali wyrzuceni z uniwersytetu, albo przeszli do Instytutu Badań Literackich. Rozmawiałem wtedy z kolegami starszymi o pięć lat, radząc się, do kogo pójść na zajęcia. Przez pierwszy rok uprawiałem slalom między grupami, a równocześnie szybko nawiązałem kontakt właśnie z Instytutem Badań Literackich PAN, gdzie ci moi starsi koledzy rozpoczynali pisanie doktoratów. Zaliczając obowiązkowe zajęcia uniwersyteckie, chodziłem do IBL-u na seminaria, na konferencje, zebrania i tam naprawdę się rozwijałem naukowo. Od początku studiów interesowała mnie historia; przedmiot dzisiaj na polonistyce warszawskiej nieistniejący. Wykładali ją Zofia Zielińska, bardzo wybitna znawczyni XVIII wieku, i równie znakomity badacz współczesnych dziejów Polski, Andrzej Chojnowski. Oboje są dzisiaj profesorami. Historia na ich zajęciach okazała się żywym problemem intelektualnym, fascynującym odsłanianiem sensu ludzkich zachowań, powstawania i ewolucji form społecznych, wydarzeń politycznych. Poprzez historię Polski zacząłem rozumieć historię literatury i to, co jest jednym z podstawowych tematów literatury, życie społeczne. Chodziłem na dodatkowe zajęcia z historii, a także filozofii, estetyki, historii sztuki, na wykłady profesorów Jana Białostockiego i Piotra Skubiszewskiego. Na seminarium z estetyki, prowadzonym przez prof. Krystynę Janicką, uczyliśmy się analizy tekstów dyskursywnych, także obcojęzycznych. Bardzo mi się to przydało. Na ostatnich latach studiów uczestniczyłem w seminariach Adama Sikory, a potem Krzysztofa Michalskiego, na temat Heideggera i Nietzschego. Studiując polonistykę i związawszy się z IBL-em, myślał pan, jak rozumiem, o drodze naukowej. Tak, od początku studiów chciałem być literaturoznawcą, a droga do tego prowadziła przez studia doktoranckie. Ostatecznie zadecydował o tym przypadek. WIBL otworzono wtedy studia doktoranckie i ja zaraz po magisterium zostałem na nie przyjęty. Był to „złoty okres" w historii instytutu. Pracowali tam najwybitniejsi historycy i teoretycy literatury. Ludzie o całkowicie różnych biografiach, temperamentach, zainteresowaniach i postawach metodologicznych, na przykład Maria Renata Mayenowa, Maria Janion, Ryszard Przybylski, Jan Józef Lipski, Roman Zimand, Stefan Treugutt, Zofia Stefanowska, przyjeżdżający z Poznania Jerzy Ziomek, z Krakowa Henryk Markiewicz. Był to rzeczywiście tygiel języków naukowych. Nie muszę tłumaczyć, co to znaczyło dla młodego człowieka, szukającego dla siebie miejsca w pracy badawczej. Bezpośrednimi moimi opiekunami zostali młodsi uczeni: promotor mojego doktoratu, Janusz Sławiński, również Alina Brodzka, Zdzisław Łapiński, Michał Głowiński. Odbywały się seminaria prywatne, na przykład prof. Stefana Żółkiewskiego, w domu prof. Brodzkiej, z udziałem młodych historyków. Od tych ludzi otrzymywałem potężną dawkę energii intelektualnej. Pod koniec lat siedemdziesiątych, a zwłaszcza po Sierpniu, IBL stał się jednym z centrów opozycji demokratycznej. Tak, „czerwonka" na mieście mówiła o IBL, że to siedziba „czarnej reakcji". Bardzo mi to imponowało. W czerwcu 1980 roku obroniłem pracę doktorską, a we wrześniu zostałem wybrany przewodniczącym „Solidarności" w IBL. Czy wśród ludzi obdarzonych wielkim autorytetem intelektualnym, a bardzo zróżnicowanych światopoglądowo, nie był pan narażony na zwątpienie w wierze? W żadnej mierze! To było środowisko ogromnie zróżnicowane, ale prawdziwie pluralistyczne i bardzo otwarte na wszelkie odmienne postawy. Nie mam na myśli jakiejkolwiek presji intelektualnej, psychicznej, towarzyskiej. Ale czy w samych, jak pan powiedział, bardzo różnych ofertach metodologicznych nie tkwiły niebezpieczne ponęty? Mogłoby tak być, ale ja jestem odporny, powiem eufemistycznie, na nieodpowiadające mi propozycje światopoglądowe. Oczywiście, przyglądałem się postawom i wyborom ludzi z mojego otoczenia. Był tam Jan Józef Lipski, który podkreślał swój agnostycyzm i równocześnie szacunek dla Kościoła. I był Ryszard Przybylski, uczony głęboko religijny, a równocześnie antyklerykał. W IBL-u pracowali i byli stalinowcy, i byli stalinowscy więźniowie, na przykład prof. Barbara Otwinowska. Różnorodność biografii i światopoglądów tych ludzi wskazywała, że wolność wyboru, kształtowania postaw wobec rzeczywistości, była przywilejem, jaki oferowało wtedy to środowisko. Światopogląd w pracach humanisty zawsze istnieje, dochodzi do głosu w rozmaitych formach ekspresji, ale ja zawsze starałem się oddzielać kwestie światopoglądowe od moich badań. Prace naukowe były dla mnie rzeczą rzemiosła, warsztatu, zawodu, a nie ekspresji światopoglądu.

Magdalena Bajer    –   publicystka, przewodnicząca Rady Etyki Mediów (08.1999-02.2006); laureatka nagród, m.in. w konkursach im. Bruna Winawera, SDP, im. Hugo Steinhausa

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Tytus 25 listopada 2018 13:09
28 listopada 2018 03:01

Ćwiczylimy :) Anegdota prawdziwa jest taka: zaprosiłam na pierwszą herbatke znaną tutaj pisarkę z sąsiedztwa. Z rańca zasiliłam "dojrzałą pokrzywą" /po dwóch tygodniach dojrzewania w kuble z wodą/ rośliny w domu, a szczególnie dużo tych roślin było w salonie. PanieKochany! Smróóód gorszy, niż w oborze! Musiałam wizytę odmówić i przełożyć herbatke o tydzień. Wcześniej się nie dało... 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @qwerty 25 listopada 2018 15:59
28 listopada 2018 03:04

To nie o to dokładnie chodzi. Idzie o całkowitą zmianę kierunków w humanistyce. I nie tylko o zmiany "modern". A o zmiany kulturowe, ingerujące np. w historię literatury polskiej. 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @KOSSOBOR 28 listopada 2018 03:01
28 listopada 2018 03:06

herbatkę, herbatkę - ęęę! Sorry.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować