-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Rozmowy na Podlasiu

Zanim przejdę do laurki, którą muszę wystawić organizatorom targów w Białymstoku, opowiem o czym gadałem z ludźmi. Otóż tak się składa, że na Podlasiu, przy książkach, rozmawia się głównie o tym, kto donosił na UB po wojnie i czy więcej donosili prawosławni czy katolicy. Przeważnie wszyscy się zgadzają, że prawosławni donosili więcej i byli liczniej reprezentowani w strukturach resortu. Wysłuchałem mnóstwa ponurych historii o działaniach białostockiego UB, a opowiadali mi to ludzie przypadkowi, którzy nie czuli się przecież zachęceni moją ofertą, bo na stoisku nie było żadnej książki dotyczącej czasów powojennych. Ponieważ wygłosiłem także wywiad na temat życia i losów księdza Mariana Tokarzewskiego, miałem dość materiału na przemyślenia dotyczące relacji katolicko-prawosławnych, nie tylko na Podlasiu, ale w ogóle. Tokarzewski pisze, że lud ruski i rosyjski nienawidził cerkwi i księży prawosławnych szczerze, a kiedy tylko zdarzyła się okazja, by tę nienawiść przekuć w czyn skorzystał z niej skwapliwie. Lud i inteligencja rosyjska nie interesowały się ani w czasie wojny, ani w czasie rewolucji losem swoich współbraci znajdujących się pod okupacją niemiecką, a przedstawiciele tych grup dawali wyraz tej obojętności słowem żywym i kwiecistym. Lud i inteligencja rosyjska i ukraińska były zainteresowane stabilizacją, którą powinna im przynieść władza. Ta zaś musiała być silna. Skoro car okazał się słaby, zasługiwał tylko na pogardę, trzeba było czekać na kogoś innego. I nie miało znaczenia kto to tak naprawdę będzie. Byle tylko potrafił wprowadzić stabilizację i ład, nawet jeśli miałoby się to dokonać przemocą. Jak zwykle będę tu podążał w kierunku opisu syntetycznego. Dlaczego tak właśnie było i jak się to wiąże z tymi sporami o kapowanie po wojnie na Podlasiu i pracę w resorcie. Nie popadając w niepotrzebne wzmożenie emocjonalne rzecz można, że lud prawosławny był, jest i pozostanie nieco fatalistyczny. Sprawy ważne dzieją się poza nim, a on ma na nie wpływ ograniczony. Lud prawosławny tworzy i jest częścią struktury wertykalnej, silnie zhierarchizowanej, która nie przewiduje – dla własnego bezpieczeństwa i stabilizacji – żadnych poziomych porozumień. Decyzje zapadają gdzieś, na mitycznej „górze” i są oznajmiane „dołom” w postaci dyrektyw, albo napomnień. Często napomnienia te i dyrektywy są niejawne. To powoduje pewien zamęt, ale lud prawosławny już zdążył się nauczyć odróżniania poleceń ważnych od nieistotnych i stosuje wobec nich własną klasyfikację. Stąd bierze się bezradność ludu prawosławnego wobec władzy. Nawet władzy nędznej, słabej i stosującej gwałt po to, by ukryć własną bezradność. Demaskacja takiej władzy zawsze jest dobrze zapamiętywana przez lud ruski i on już nigdy później takiej władzy nie zaufa, ani jej nie wesprze. Z chęcią za to i zapałem będzie ją zwalczał. Z katolikami, a szczególnie Polakami jest inaczej. Żywiołem Polaków są porozumienia poziome. W zasadzie Polacy całe życie trawią na próbach porozumienia się i stworzenia jakiejś szerokiej, sprawnie działającej struktury sieciowej. To się nigdy nie udaje bez księdza, o czym Polacy nie wiedzą, ale czasem w ich sercach pojawia się taka intuicja. Większość prób porozumienia podejmowanych przez Polaków kończy się niepowodzeniem. Wynika to wprost z faktu, że nic poza fazą wstępną istnienia takiej organizacji nie jest zaplanowane. Polacy organizują się znakomicie wobec niebezpieczeństwa, przemocy, wobec zagrożeń. Czynią to szybko, z poświęceniem i zapałem. Kiedy zagrożenie mija, wszystko rozłazi im się w rękach i są w zasadzie bezradni wobec swoich ruskich braci, którzy patrzą uważnie na nich i czekają w spokoju na decyzje z góry – jawne lub tajne. Struktury polityczne tworzone lub współtworzone przez Polaków muszą mieć gwarancje z zewnątrz. Inaczej się nie utrzymają, bo nie ma doktryny. Lud ruski to przeczuwa i nie ma zbyt dużego szacunku dla polskich struktur politycznych, ale chętnie wchodzi w interakcję z tymi, którzy gwarantują Polakom spokój i bezpieczeństwo. Wynika to wprost z wpojonego temu ludowi szacunku do każdej władzy, która nie zdemaskowała się jeszcze ze swoją słabością. Polacy żadnego szacunku dla władzy nie mają. Cecha ta jest wrośnięta w ich serca. Jedyny szacunek mają oni dla tych, którzy nadają sens istnieniu porozumień sieciowych. Oczywiście, czasem idą na służbę, wstępują do milicji albo walczą w obcych armiach. Struktury te nie mają jednak co liczyć na bezgraniczną lojalność Polaków, albowiem tę zachowują oni jedynie dla Kościoła, a w trochę mniejszym stopniu dla samych siebie. Wobec tak zarysowanych różnic, nie sądzę, by jakiekolwiek porozumienie pomiędzy polskim ludem katolickim, a ludem prawosławnym rosyjskim czy ruskim było kiedykolwiek możliwe bez zewnętrznych gwarancji bezpieczeństwa. Aha, jeszcze jedno – Polacy wierzą w swoją moc sprawczą i zawsze gorzko przeżywają rozczarowania, kiedy okazuje się, że jednak nie są na tyle mocni i kreatywni, by zmienić coś wokół siebie.

Kiedy rozmawiałem na targach w Białymstoku z Andrzejem, organizatorem imprezy, o tym, że prócz gwiazd warszawskich powinni być na ten targ zapraszani także ludzie z miejscowego uniwersytetu, odpowiedział mi jednym zdaniem – to jest trudny teren. Ja to rozumiem, że teren jest trudny, ale tak jest zawsze, w każdym terenie. Uważam, że otwarcie się na lokalnych autorów z akademii jest dla każdego handlu książką szalenie ważne. Próbowałem to tłumaczyć pani redaktor wydawnictwa uniwersyteckiego, która stała na stoisku obok, ale efekt był jeszcze mizerniejszy. Nie będę już próbował, bo to w końcu nie moja sprawa, chciałem się tylko podzielić refleksją. Dobrze jest kiedy człowiek ma jakąś alternatywę, poza tym co narzucają my media i wielcy pośrednicy handlujący książkami. Jeśli więc cały rynek jest podzielony na segmenty, ale one w żaden, najmniejszy nawet sposób nie pokrywają się z realnym dorobkiem wydawnictw i autorów, to znaczy, że trzeba zmienić rynek, a nie spalić wydane już książki, a autorów przegnać batem. Takie jest moje zdanie. Dobrze więc, by prócz medialnych gwiazd z tego całego firmamentu literackiego, na takim targu znalazło się też miejsce dla ludzi z dorobkiem autentycznym, w dodatku rozpoznawalnych przez lokalne elity. Refleksja ta nie zmienia faktu, że targi książki w Białymstoku są bardzo dobre i świetnie zorganizowane. To zaś zawdzięczają wyłącznie dwojgu ludziom – Andrzejowi Kalinowskiemu i Pani Beacie, która jest podporą tego całego przedsięwzięcia i stwarza to, co tak lubią wydawcy, na każdych targach, czyli atmosferę imprezy. Ja co prawda, nie bardzo w tym uczestniczę, bo tylko przyglądam się z boku, ale widać, że ludzie są zadowoleni, a nawet rozentuzjazmowani tą atmosferą. To dobrze rokuje na przyszłość. Wielu wydawców, których pamiętam sprzed czterech lat, nie pojawiło się w tym roku w Białymstoku, ale za to było wielu innych, były, na przykład, siostry Loretanki, które spotykam coraz częściej na różnych imprezach. Najważniejszym wyróżnikiem tych targów była promocja. W przeciwieństwie do wielu innych imprez targi białostockie są promowane i lansowane. Miasto o nich wie i zjawia się w Operze Podlaskiej tłumnie. Ludzi było naprawdę mnóstwo i wszyscy byli zainteresowani książką. Poznaję to po tym, że większość swoich tytułów sprzedawałem z tak zwanej ręki, czyli brały je przypadkowe osoby, które nigdy wcześniej o wydawnictwie nie słyszały. Białystok traktuje te targi serio i to było widać. Wiele czasu i miejsca poświęcaliśmy tu zawsze dyskusji o przestrzeni targowej. Napisałem nawet kiedyś taki tekst „O wyższości prawa lubeckiego nad magdeburskim”, w którym udowodniłem, że lepiej handluje się na długim targu niż w przestrzeni z obejściem, czyli na rynku kwadratowym lub prostokątnym. Przestrzeń w Operze Podlaskiej wymyka się wszelkim standardom i nie ma sensu zastanawiać się nad tym czy to dobrze, czy źle. Ludzie bowiem przychodzą tam dla samej tej przestrzeni, tak jest ona ciekawa, skomplikowana i nieoczywista. Zapytałem czy mnie zaproszą w przyszłym roku, powiedzieli, że raczej tak. Na pewno pojadę, o ile będę zdrowy. Przyszedł do mnie też Piotr Dobrołęcki, redaktor naczelny magazynu „Książki” i przeprowadził krótki wywiad, który ma się w tym magazynie ukazać. Umówiliśmy się na dłuższą pogadankę i jakąś współpracę. Ciekawe co z tego wyniknie.

Pojawił się też jakiś dziwny pan, który robił nam zdjęcia z ukrycia. A minę miał przy tym taką, jakby kompletował listę proskrypcyjną. Nie zapytał o zgodę i nie przedstawił się. Całe szczęście ja też zrobiłem mu zdjęcie z ukrycia. Rację ma chyba Andrzej Kalinowski mówiąc, że to trudny teren.

 

Na dziś to tyle, bo jestem tak umordowany, że muszę się zdrzemnąć. Po południu ogłoszę nową promocję i wstawię nowe książki do sklepu. Na razie idę odpoczywać, zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl



tagi: rynek  targi  książka  podlasie 

gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 09:50
33     3375    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 10:24

To niezwykle proste wyjaśnienie różnicy między ludem polskim i ruskim. Bardzo precyzyjne. A w świelne pracy wieloletniej komentatorów i blogerów tutaj naszych- prawdziwe. 

Mnie się takie teksty jak Twój dzisiejszy bardzo przydają bo coraz mniej mogę czytać. 

Piszesz świetne dojrzałe podsumowania. 

Dzięki 

.

 

zaloguj się by móc komentować

malwina @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 10:27

Od zawsze mialam taka mysl, ze okapujace zlotem rosyjskie cerkwie, ich lsniaca liturgia przestalayby istniec bez tych pozlocen. Jestem pewna, ze choc lud ruski kocha Pana Boga takim jakim On Jest ( a niech sobie bedzie nawet ubogi (zauwzyliscie, ze nasz przymiotnik "ubogi" to nic innego jak "u Boga")) to juz Jego reprezentanci bez zloconych, bombastycznych szat, bez spowijajacych ich kadzidel, sytuujacych ich od razu "w gore" nie mieliby najmniejszych szans...

za notke PLUS :)

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 10:46

Hahahahahaha, po jaką cholerę robić Panu zdjęcia z ukrycia, skoro wystarczy printscreen z pierwszej lepszej pogadanki lub wywiadu? Pewnie był z ASS (Amatorskie Służby Specjalne).

zaloguj się by móc komentować


Draniu @Maryla-Sztajer 15 kwietnia 2019 10:24
15 kwietnia 2019 12:52

Oderwano nam połowę serca, a ta druga dla mnie jest bliżej aktualnej granicy wschodniej, im dalej na zachód ta połówka jest bardzo słaba..  

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 13:19

> O wyższości prawa lubeckiego nad magdeburskim”, w którym udowodniłem, że lepiej handluje się na długim targu niż w przestrzeni z obejściem, czyli na rynku kwadratowym lub prostokątnym.

Nie raz posługiwałem się informacjami z tego Tekstu.

>Przestrzeń w Operze Podlaskiej wymyka się wszelkim standardom

:)

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @pike 15 kwietnia 2019 11:07
15 kwietnia 2019 13:22

:):)

Kocham Go. :)

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 13:25

Niesamowicie trafny opis "katolików" i "prawosławnych'. Z tym, że wiek XX przyniósł był "ludowi prawosławnemu" takie wyzwania i pułapki mentalne, jak zabójstwo cara i całej elity i został sam na sam z gangiem zbójców.

To w Polszcze "lud prawosławny" może patrzeć z góry na lekkomyślnych katolików,  ciągle motających jakieś "struktury poziome" i stale dostających po głowie. Bo w Rosji wytworzyła się taka kwadratura koła, że "silna władza" , którą poparli , zmiażdżyła ich nie gorzej niż polskich katolików, którzy się opierali. A może nawet bardziej. Wiek XX w. to okres,kiedy ciągłość struktur Cerkwi Prawosławnej została zerwana w całości i "na zawsze". Cerkwi Prawosławnej legalnej nie ma tak samo, jak nie ma Nowogrodu Wielkiego. A "lud prawosławny" stanął po stronie "tego drugiego" a za to płaci się cenę.

Ci tutejsi rzeczywiście przytulili się do komunizmu  i mieli z tego jakieś doczesne profity: MBP, KBW, ochrona ambasad PRL i kariery uniwersyteckie. Ale to było możliwe dla tych, którzy się z wiarą prawosławną nie obnosili. Ich "wiarą" stał się antypolonizm, który był dyskretnie w ich środowiskach -podkręcany. Przykładem zjawisko pod nazwą "Sokrat Janowicz", który robił za "przedstawiciela umęczonego przez polskich panów Białorusina" , zebrał wszystkie możliwe medale i odznaczenia a okazał się TW.

W Rosji takiego luksusu nie było, donoszenie nie pomagało, doktryna marszałka Żukowa była prosta: posyłał prawosławnych i nieprawosławnych  na niemieckie transzeje nawet bez karabinów, bowiem "baby miały zawsze nadążyć dzieci rodzić". No i okazało się, że jednak - nie. Nie nadążyły.  Ciężar życia okazał się tak wielki, że Rosja wymiera mimo bardzo silnej i bardzo skutecznej - władzy.  Nam zresztą też nielekko i z wymiaraniem mamy problem. Ale co się nakonspirujemy, to nasze:)))   

zaloguj się by móc komentować

smieciu @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 13:31

Podobało mi się to. Ja bym ujął to oczywiście dosadniej: naszym żywiołem jest Anarchia, nasz „brak szacunku” do władzy jest naturalny tak samo jak skłonność do szukania tych poziomych porozumień, które dają nam odpowiedź na to jak sobie radzić wobec niej. I bez niej. Tylko ja dodatkowo uważam że naszym błędem jest ta niemożność pójścia na całość. Uwolnienia się od struktur dobrych może dla innych. I dlatego się tak miotamy bezskutecznie zaliczając kolejne porażki.

Być może należy do tego obrazu dorzucić kolejną cechę Polaka (aczkolwiek raczej sądzę że inni też ta chyba mają...). My po prostu nie garniemy się do władzy. My chcemy pracować i korzystać ze swojej pracy. Do władzy garną się ci, którym się nie chce. W najlepszym wypadku. Stąd pewnie ten instynktowny brak zaufania do władzy. Przecież robimy to co jest właściwe. Wystarczy że nikt się nie będzie wpieprzać do naszej roboty i będzie ok.

Oczywiście wielu pociąga ten blask, który roztacza władza. Lecą tam jak ćmy do światła. Ale też jest to niezły sposób by oddzielić ziarno od plew. Z jednej strony przekleństwo gdyż nasza władza z natury rzeczy musi być chora ale z drugiej błogosławieństwo: jesteśmy w stanie sobie poradzić bez władzy, nie potrzebujemy jej.

Naturalnie by takie struktury mogły funkcjonować w praktyce potrzebna jest idea spajająca. Autor wspomina o jednej z możliwości.

zaloguj się by móc komentować

Draniu @pink-panther 15 kwietnia 2019 13:25
15 kwietnia 2019 14:15

Białorusini byli mieszani z Rosjanami to się juz dzialo za cara, ktory zainstalował np. swoją rezydencje w Białowieży, a polską ludnosc wysiedlano z tych rejonów.. W czasach miedzywojennych instalowali sie komuniści ..W 39r byli bardzo aktywni i antypolscy.. To nie byl przypadek ,ze Zaleszany poszly z dymem, to bylo gniazdo komunistow , donosicieli itp .. Moze nie wszyscy o tym wiedzą, ale jeszcze w latach szedziesiaty wielu Bialorusinow mialo sowieckie paszporty.. A jak Chruszczow przyjezdzał do Białowieży na polowania, to Bialorusini pisali prosby aby przyłączono ich do sowietow..  W tej chwili trzymaja sie narracji prawosławnej, bo bez niej byliby nikim.. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Draniu 15 kwietnia 2019 14:15
15 kwietnia 2019 14:33

Bardzo ciekawe. Nie wiedziałam, że oni zaszli tak daleko w szaleństwie. Czyli car, podobnie jak Franciszek  Józef oraz Wilhelm II i ich poprzednicy kurczowo trzymali się koncepcji "rozcieńczania i osłabiania żywiołu polskiego". Trwało to ponad 100 lat. A zostali "skasowani" przez  "swoich najwierniejszych poddanych". Polacy nie poparli rewolucji bolszewickiej a Franciszka Józefa też nie obalali. Po prostu "poszli na swoje" bo taki "prezent", co prawda tymczasowy, dostali od Wujka Sama.  

To jest bardzo ciekawy paradoks historyczny.
PS. Dzisiaj też ich "ustawiają" jakieś agentury. Głupota jest wieczna.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @malwina 15 kwietnia 2019 10:27
15 kwietnia 2019 15:19

ten motyw się powtarza w wielu wspomnieniach

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 15 kwietnia 2019 10:46
15 kwietnia 2019 15:20

czort jeden wie kto to był, mamy fotę w każdym razie

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @pink-panther 15 kwietnia 2019 13:25
15 kwietnia 2019 15:21

Tak właśnie, po każdorazowym słusznym wyborze lud prawosławny ma pretensje do wszystkich dookoła, że znowu go wykorzystano

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @smieciu 15 kwietnia 2019 13:31
15 kwietnia 2019 15:22

Ty mnie jedak zdumiewasz, ty i te twoje notorycznie za daleko idące wnioski

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 15:47

Lud rosyjski potrafi z nienawiścią odnosić się do duchownych prawosławnych, bo oni co do zasady nie stają po stronie ludu przeciwko władzy cara, skoro car rządzi ich Kościołem.

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski 15 kwietnia 2019 15:48
15 kwietnia 2019 16:04

Zastępuje go gienieralnyj siektrietarj, dzięki czemu system się domyka. Car biały albo czerwony broni systemu przed Kościołem rzymskim i Polakami, co oznacza, że broni ludu i duchownych prawosławnych przed konstatacją, że każdy człowiek odpowiada za siebie i że jeden z drugim jednak może tworzyć struktury poziome bez specjalnego pozwolenia waadzy.

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 18:36

Coś jest z lepszym targowaniem na "długim targu".Gdzie można ten artykuł odszukać. 

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @Draniu 15 kwietnia 2019 12:52
15 kwietnia 2019 19:48

Wiem jak to jest. Mnie usiłują oderwać ten mój serdeczny obszar.....Metropolia Silesia..

Wschód ludzie jakoś rozumieją, a tego mojego  - nie 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @pike 15 kwietnia 2019 11:07
15 kwietnia 2019 19:50

Chyba i w PRL  można było wiedzieć. Ja wiedziałam o istocie rzeczy od liceum...

Teraz Gabriel to przywraca bardzo szczegółowo. Tak to oczywiście nie mogłam wtedy wiedzieć 

.

 

zaloguj się by móc komentować

rac @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 20:03

Bardzo przepraszam za OT, ale właśnie kończy się Francja, w sposób dość widowiskowy - płonie katedra Notre Dame w Paryżu.

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @rac 15 kwietnia 2019 20:03
15 kwietnia 2019 20:18

Tragicznie to wygląda. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @rac 15 kwietnia 2019 20:03
15 kwietnia 2019 20:26

Tak...

... smutny widok... TYLKO  jedna sikawka gasi pozar  !!!

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @rac 15 kwietnia 2019 20:03
15 kwietnia 2019 20:32

Właśnie miałam to napisać  !

Podali w radio 

.

 

zaloguj się by móc komentować

rac @gabriel-maciejewski
15 kwietnia 2019 21:21

Pytanie czy relikwie się spaliły... Relikwia Krzyża, Korona cierniowa, Chusta Weroniki...

zaloguj się by móc komentować

rac @rac 15 kwietnia 2019 21:21
15 kwietnia 2019 21:31

Ach nie, na szczęście chusta jest gdzie indziej, coś pokręciłem.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Paris 15 kwietnia 2019 20:26
15 kwietnia 2019 23:53

Ciekawe, co? Jedna sikawka. Pożar wybucha w szczycie komunikacyjnym na wysepce wśrod uliczek, gdzie wszystko stoi w korkach. I ani jednego helikoptera z wodą.  Po prostu szok.

zaloguj się by móc komentować

Paris @pink-panther 15 kwietnia 2019 23:53
16 kwietnia 2019 00:12

Bardzo ciekawe...

... ale juz sie wyjasnilo dlaczego "akcja gaszenia pozaru"  byla taka marna.  Otoz nasz  BANKSTER  Morawiecki  juz na "niezaleznej od rozumu"  wyskoczyl z "konkretnym"  pomyslem - czyli zrzutka narodowa na odbudowe katedry... wiec przez 3 godziny katedra mogla sie  JARAC  bez  wiekszych zaklocen  !!!... bo spolecznosc europejska odbuduje katedre  !!!

To naprawde jest  GRANDA  niebywala  !!!   We Francji splonela katedra,  wyburza sie koscioly, rozpoczal sie strajk we francuskiej sluzbie zdrowia publicznego... nie wspomne o BURDELU co sie dzieje w naszym "nieszczesliwym kraju",  a premier  "ma pomysla"  !!!

 

Normalnie zabic ich smiechem  !!!

 

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @gabriel-maciejewski
16 kwietnia 2019 00:56

W Breitbart był artykuł w zeszłym miesiącu o aktach wandalizmu w kościołach francuskich. W jednym tygodniu zaatakowanych zostało 12 kościołów. 

Niedawno podpalony został drugi co do wielkości kościół Św. Sulpicjusza. 

"Raporty wskazują, że 80 procent profanacji miejsc kultu we Francji dotyczy kościołów chrześcijańskich, a w roku 2018 oznaczało to profanację średnio dwóch kościołów chrześcijańskich dziennie we Francji, chociaż te działania rzadko trafiają na pierwsze strony gazet.

W 2018 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odnotowało 541 aktów antysemickich, 100 aktów antymuzułmańskich i 1063 akty antychrześcijańskie."

 

Ale trudno o tym przeczytać w gazetach. 

https://www.breitbart.com/faith/2019/03/20/twelve-french-churches-attacked-vandalized-in-one-week/

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować