-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Rodzina wobec struktur niejawnych

Wielokrotnie spotkałem się z zarzutami, że powinienem pisać o tym, albo o tamtym, a już z całą pewnością powinienem pisać o roli rodziny. Ja tego nie lubię, albowiem nie lubię teoretyzowania połączonego z powoływaniem się na teksty kanoniczne lub świeckie o takim charakterze. Pomyślałem jednak, że warto dziś, po wysłuchaniu wielu bardzo wystąpień prawicowych polityków i kandydatów na polityków rzec jakieś słowo o rodzinie. Każdy z nich bowiem, im jest głupszy i mniej w tym zakresie doświadczony, z wielką ochotą powołuje się na rodzinę i jej funkcje. Ludzie tacy z reguły mają w ręku Biblię i cytując z niej różne fragmenty zachwalają uroki rodzinnego życia i wagę rodziny dla społeczeństwa. Nie zauważają przy tym, że biblijne rodziny miały gwarancje Boga na utrzymanie się przy życiu, w ich posiadaniu znajdowały się stada bydła lub kilometry kwadratowe ziemi ornej obrabianej przez najemników. W Biblii nie ma słowa o ZUS-ie i świadczeniach na jego rzecz, nie ma też nic o obowiązkowej służbie wojskowej, ani o organizacjach, które traktując rodzinę instrumentalnie, za jej pomocą firmując swoje, bynajmniej nie święte i nie prospołeczne cele.

Wszystkie te ograniczenia mamy dzisiaj, ale ich także nikt nie zauważa. Tak jest po prostu wygodniej. Organizacji te wykorzystują rodzinę jako pierwszy etap na drodze wychowania i dyscyplinowania swoich przyszłych adeptów. Za komuny rodzina była niszczona poprzez łatwość dokonania aborcji, a także poprzez tak zwany zimny chów, którego efektem było powstanie pokoleń całych frustratów i psychopatów, zasilających następnie szeregi partii, wojska i milicji. I nie mówcie mi, że tak nie było. Do tego jeszcze dodać można powszechną degenerację alkoholową, usprawiedliwiają na wszystkie możliwe sposoby i rozwody. Pod koniec zaś komuny, tak zwaną edukację seksualną połączoną z promocją pornografii. Mnie najbardziej rozbrajali zawsze ludzie, którzy prowadzili walkę z pornografią latając od kiosku do kiosku, z Biblią w ręku i tłumacząc kioskarkom, że źle robią wystawiając te pisma na widok publiczny. Byli tak przejęci swoją misją, że nie widzieli nic ponadto. I żaden z nich by nie uwierzył, gdyby mu ktoś powiedział, że próbuje zgasić pożar lasu za pomocą wielkanocnej sikawki w kształcie jajka. Tłumaczenie nie miało sensu, albowiem poddawani byli pewnej obróbce polegającej na tym, by podnieść im samoocenę, skompromitować i wykorzystać do różnych politycznych celów. Numery te robi się także dzisiaj.

Nie zabieram zbyt często głosu w kwestiach rodziny, albowiem nie jestem dobrym przykładem, który mógłby ilustrować kłopoty współczesnych rodzin. Nie posiadając niczego, dosłownie – niczego, podjąłem kilka mocno niestandardowych decyzji, które zmieniły życie mojej rodziny i uczyniły je znośnym. W innych rodzinach sprawy mają się całkiem inaczej. Można te rodziny podzielić na kilka kategorii. Pierwsza to patologie, które z płodzenia dzieci zrobiły sobie sposób na życie, albowiem państwo socjalistyczne, któremu rodzina potrzebna jest, albowiem załatwia i ułatwia pierwszy, najbardziej kosztowny etap produkcji przyszłych żołnierzy, pracowników fabryk, policjantów, a także emigrantów będących kartą przetargową w różnych międzynarodowych negocjacjach. Do procederu tego państwo ochoczo dopłaca, bo i tak potem wychodzi na swoje, prowadząc za pomocą bardzo dyskretnych narzędzi swoisty handel niewolnikami. Z pomocy państwa korzystają także rodziny, które nie mają patologicznego charakteru, ale nie widzą nic złego w pobieraniu świadczeń, albowiem rodzina jest dobrem samym w sobie, a jeśli jest to rodzina katolicka to wszystko jest w najlepszym porządku. Byłoby, gdyby nie struktury niejawne. Państwo socjalistyczne bowiem w miarę jak usprawnia swoje funkcjonowanie, krzepnie i poszczególne jego grupy zaczynają funkcjonować jak biblijne klany parające się jednym konkretnym zajęciem – jedni pasą bydło, inni uprawiają rolę, jeszcze inni pośredniczą w handlu. W państwie socjalistycznym jedni są urzędnikami samorządowymi, inni ułatwiają własnym dzieciom dostanie się na wydział lekarski WUM, a jeszcze inni obracają ziemią w tej całej agencji, której nazwy zawsze zapominam. Aha, niektórzy uczą jeszcze na uniwersytetach. I mowy nie ma by przez te struktury przebił się ktoś spoza ściśle spojonej struktury klanowej. Wszystko to, a nie ma o tym mowy w Biblii, firmowane jest hasłami wolności i powszechnej dostępności wszystkiego. Pytanie istotne brzmi – czy ta struktura ma jeszcze chrześcijański charakter? Można się oczywiście łudzić, że ma. I powoływać się przy tym na teksty kanoniczne oraz świeckie o takim charakterze. Tyle tylko, że to nieprawda, albowiem rodziny włączone do takiej struktury są, w mojej, być może błędnej ocenie, wyznawcami Baala. A to z tego powodu, że oddają hołdy i biją pokłony przed strukturą tajną. Na jej czele nie stoi pomazaniec, który swoją osobą firmuję piramidę zależności pobłogosławioną przez katolickich kapłanów. Na jej czele stoi wujek Ziutek, który znał się z panem Mietkiem, jeszcze z czasów pierwszej Solidarności. Obaj coś tam podpisali, dobrze nie wiadomo co, a potem kariera jednego wystrzeliła, a drugi trochę pił i przez to nie wdrapał się na najwyższe szczeble powstającej właśnie drabiny dystrybucji dóbr i stanowisk. No, ale się potem opamiętał i okazało się, że zrobił to na tyle wcześnie, by koledzy z dawnych lat podali mu rękę. Dziś obaj firmują życie rodzinne, które daje im wiele satysfakcji i organizują przy udziale proboszcza chrzest samochodów przed urzędem.

Gwarantem sukcesu tego życia jest negacja tego co tam napisane było w Biblii, czyli bożej opieki nad rodziną, stad bydła, które stanowią o ekonomicznym bezpieczeństwie i niezależności rodziny, a także wielkiej własności ziemskiej, która załatwia tę samą kwestię. Gwarancją sukcesu życia rodzinnego, uważanego za życie katolickie, a nie będącego nim w istocie, jest posłuszeństwo wobec struktur niejawnych. Te zaś, choćby nie wiem jaki wolnościowe hasła głosiły, są częścią państwa socjalistycznego i nigdy nie dopuszczą do tego, by sytuacja trwale i istotnie się zmieniła. To bowiem spowoduje ich unieważnienie i wyłonienie się innych liderów i innych struktur.

Ja się wielokrotnie spierałem z różnymi ludźmi, którzy w sposób demonstracyjny afirmowali życie rodzinne, w kwestii pobierania tak zwanych świadczeń. Mając świadomość, że rodzina współczesna nie ma wiele wspólnego z rodziną biblijną, nie ma nawet wiele wspólnego ze strukturą mafijną, bo tak naprawdę możliwości załatwienia czegokolwiek komukolwiek są bardzo trudne, uważałem, że jeśli już się te świadczenia pobiera lepiej nie robić z tego jakiegoś wyczynu i nie opowiadać o tym, jak sprytnie wykorzystuje się głupie państwo. Nie jest to bowiem żaden sukces, ale przyznanie się do tego, że rodzina – szczególnie zaś jej ojciec – służy jedynie jako parawan zasłaniający działania struktur niejawnych. Celem ich zaś nie jest – jak się wydaje wielu naiwnym osobom – załatwienie pracy Ryśkowi i Baśce. Organizacje niejawne mają swoje cele i są podłączone do innych organizacji, które mają w Polsce, kraju afirmującym rodzinę, swoją misję. Jej elementem jest właśnie degradacja i degeneracja rodziny, która ma tylko jedno wsparcie – Kościół. Wsparcie to jednak, mam takie wrażenie, nabiera coraz bardziej dekoracyjnego i infantylnego charakteru. Być może powodem jest to, że członkowie rodzin, szczególnie wielopokoleniowych, są częścią różnych struktur niejawnych, które wszystkie razem i każda z osobna, nie mają wobec rodziny dobrych zamiarów. Deklarują je jednak, albowiem rodzina jest niezbędna w pierwszym etapie wychowania przyszłych pretorianów tych organizacji. I warto nawet trochę dopłacić, żeby ten cel był realizowany jak należy. Warto nawet zaangażować do tej roboty proboszcza.

Powtórzę: w mojej, być może błędnej ocenie ludzie afirmujący życie rodzinne, które stanowi zaplecze organizacyjne dla struktur niejawnych są wyznawcami Baala.

 

Udało się wysłać do drukarni obydwa tomy Kredytu i wojny. Ukażą się w nowych zupełnie okładkach. Będą też miały wyższą cenę, o czym już dziś informuję. Niestety wszystko drożeje. Kulka lodów na prowincji kosztuje już 4,50, więc trudno, by nie drożały książki, których napisanie angażuje taką ilość ludzi i kosztuje tyle czasu. Jak wszyscy pamiętają zacząłem pisać tom II Kredytu i wojny jakoś w marcu. Mamy połowę lipca i rzecz poszła do druku. Uważam, że za późno o miesiąc. No, ale po drodze mieliśmy różne przygody, zaczęły się wakacje i wielu współpracowników gdzieś wyjechało. Wakacje trwają i trudno mi ocenić kiedy przyjedzie tu nakład, bo zapewne w drukarni także są urlopy. Obiecano mi dołożyć wszelkich starań, by stało się to jak najszybciej.

Niestety tak się składa, że sprzedaż nie jest zbyt rewelacyjna, a pośrednicy, który oddaję swoje książki, ociągają się z zapłatą. Nie pozostaje mi nic innego jak rozpoczęcie nowej dwutygodniowej promocji. Bardzo mi przykro, że tak czynię, ale trudno mi prowadzić bloga, angażować się w książki, a leżą jeszcze dwie rozgrzebane i prowadzić promocję tytułów starszych. Jestem po prostu już trochę znużony. O wiele łatwiej jest ogłosić promocję. Nie lubię tego, albowiem można to nazwać psuciem cen. No, ale muszę mieć jakieś zyski, nie mogę, w oczekiwaniu na realizację faktur, żyć powietrzem, ani powiedzieć dzieciom, że nigdzie w tym roku nie wyjadą. Za chwilę będzie półmetek wakacji. Trzeba coś wymyślić, zaplanować, ale pewnie jakoś na krótko, bo jest mnóstwo roboty.

Tak więc od dziś do 31 lipca obniżam ceny na następujące tytuły:

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czy-krolobojstwo-krytyczne-studium-o-smierci-krola-stefana-wielkiego-batorego/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/feliks-mlynarski-biografia/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gimnazjum-i-liceum-wolynskie-w-krzemiencu-w-systemie-oswiaty-wilenskiego-okregu-naukowego-w-latach-1805-1833/

 

 



tagi: kościół  państwo  rodzina  struktury niejawne  świadczenia 

gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 09:15
50     3039    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Marcin-K @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 10:23

Ja już po latach różnych złych doświadczeń z automatu źle podchodzę do ludzi którzy z Biblią w ręku próbują coś tam uzasadniać. Potem tylko czekać az w koncu wreszcie z siebie wyduszą: Biblia ok, Kościół be. Chyba zawsze tak się to kończy.

zaloguj się by móc komentować

kskiba19 @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 10:58

Warto przypomnieć jakie przeszkody napotkał ks. prof. Chrostkowski, kiedy jako dziecko chciał czytać Biblię. Powszechne czytanie Biblii jak leci to recepta na kłopoty. Bo to nie rozumie ale pewny swego. Tłumaczyłem to kiedyś Jehowym w UK. Od ego czasu sie poddali.

zaloguj się by móc komentować

kskiba19 @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 10:58

przepraszam, to jest do Marcin-K

zaloguj się by móc komentować

malwina @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 11:10

a propos "pól i najemników" - w Polsce chyba tak daleko nie zaszliśmy, ale tu, w Badenii-Wirtenbergii od lat już np. nie buduje się domów. Tzn. buduje się takie domo-bloki, w których jest kilka mieszkań. Stosunek kubatury do skrzynek pocztowych wskazuje na to, że nie są to mieszkania duże.

Wille w dzielnicach willowych (przepiękne!) stoją jakiś czas puste a następnie też są dzielone na mieszkania. 

Więc albo rodzina jest w zaniku, albo ludzi nie stać. Z drugiej jednak strony, nie jest broń Boże tak, że te mieszkania w nowych (grafitowych teflonowych wielorodzinnych/związkowych domach) są tanie, przeciwnie, są cholernie drogie.

Mieszkania "wydzielane" w willach to oczywiście też nie to, co komuchy u nas tuż po wojnie z mieszkaniami kamienicznymi robili: rezydencje są "dzielone" ale bynajmniej nie po kosztach.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Marcin-K 24 lipca 2021 10:23
24 lipca 2021 11:37

To jest ta sama jakość, co "ratowanie" Ursusa przez Wrzodaka i ci sami ludzie

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @malwina 24 lipca 2021 11:10
24 lipca 2021 11:38

Zmiana idzie w kierunku wspólnot heretyckich płacących horrendalne pieniądze na podstawowe wygody. No, ale ta zmiana musi mić charakter ewolucyjny, gwałtownie sie nie da. 

zaloguj się by móc komentować

JK @kskiba19 24 lipca 2021 10:58
24 lipca 2021 12:29

E tam! Jak się poddali to nie byli Jehowy. Oni idą jak taran. Nie zwracają uwagi na nic a najmniej na argumenty.

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 14:37

" .... zasilających następnie szeregi partii, wojska i milicji".

W mojej klasie w podstawówce było wiele sierot. Lokowani byli w przedziale C czyli tych gorszych. Zdecydowana większość  nich wylądowała w MO, SB, SW i LWP. Szybie kariery, szybkie mieszkania, szybkie śluby przeważnie z koleżkami z resortów. Janczarzy. Jakoś zawsze ich lubiłem, można było się dogadać,  mieli w sobie taką potrzebę ciepła. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 14:54

"W państwie socjalistycznym jedni są urzędnikami samorządowymi, inni ułatwiają własnym dzieciom dostanie się na wydział lekarski WUM, a jeszcze inni obracają ziemią w tej całej agencji, której nazwy zawsze zapominam. Aha, niektórzy uczą jeszcze na uniwersytetach. I mowy nie ma by przez te struktury przebił się ktoś spoza ściśle spojonej struktury klanowej. Wszystko to, a nie ma o tym mowy w Biblii, firmowane jest hasłami wolności i powszechnej dostępności wszystkiego."

To tak jak w państwach-miastach sumeryjskich i mezopotamskich a potem w imperium asyrysjkim. Modzelewski o tym gęsto. Struktura prehistoryczna, właściwa pogańskiej społeczności. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 15:57

Ten tekst to jest złoto. Dzięki.

Kasta to nie rodzina, a zbiorowisko kast to nie wspólnota.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 16:15

" Za komuny rodzina była niszczona poprzez łatwość dokonania aborcji, a także poprzez tak zwany zimny chów, którego efektem było powstanie pokoleń całych frustratów i psychopatów, zasilających następnie szeregi partii, wojska i milicji. I nie mówcie mi, że tak nie było. Do tego jeszcze dodać można powszechną degenerację alkoholową, usprawiedliwiają na wszystkie możliwe sposoby i rozwody. Pod koniec zaś komuny, tak zwaną edukację seksualną połączoną z promocją pornografii."

Chyba już o tym pisałem, ale w sumie nie zaszkodzi powtórzyć.
Zauważyłem pewną zależność - ludzie dorastający w rodzinach patologicznych lub tylko dysfunkcyjnych w jakimś stopniu, wychodzą z tych rodzin w społeczeństwo i nie potrafią tworzyć realcji innych niż patologiczne, a struktury niejawne pięknie to wykorzystują. Przykładowo, gość który nie miał oparcia w rodzicach bo byli jakoś dysfunkcyjni(np. pijący ojciec, przepijający wypłatę co miesiąc) ma zaniżoną samoocenę(do tego jeszczę parę innych problemów psychicznych) i szuka oparcia, również materialnego, gdzie indziej, w to wchodzi korporacja, klepie go po ramieniu i mówi, że oni go docenią, tylko ma robić co mu będą kazać i wierzyć w to co mu będą kazać. W momencie kiedy zbierze się grupa takich osób w jakimś miejscu to tworzą samonakręcające się piekło na ziemi i nawet nie trzeba specjalnie nikogo do pilnowania żeby to się kręciło. Odpowiednia ilość ludzi z patologicznych rodzin i tworzy się całe patologiczne społeczeństwo z którego normalni ludzie muszą uciekać i żeby to naprawić potrzeba mocnej organizacji która na powrót "ściągnie ludzi z drzewa".

 

zaloguj się by móc komentować


omaha @Kuldahrus 24 lipca 2021 16:15
24 lipca 2021 16:52

" Za komuny rodzina była niszczona poprzez łatwość dokonania aborcji, a także poprzez tak zwany zimny chów, którego efektem było powstanie pokoleń całych frustratów i psychopatów, zasilających następnie szeregi partii, wojska i milicji. I nie mówcie mi, że tak nie było. Do tego jeszcze dodać można powszechną degenerację alkoholową, usprawiedliwiają na wszystkie możliwe sposoby i rozwody. Pod koniec zaś komuny, tak zwaną edukację seksualną połączoną z promocją pornografii."

Это неправильно!

Urodzony pod koniec lat 40 ubiegłego wieku, rodzina wielodzietna/8-dzieciaków/ mówię stanowcze nie dla ogólniania i mijania się z prawdą!

Było nielekko ale rodzina nie była niszczona, nikt nie namawiał do aborcji!!!

Po śmierci Ojca, jako najstarsze dziecko 11 lat wespół z Mamą i Babcią i z pomocą Państwa, które pomagało w wychowaniu dzieci.

Darmowe prewentoria nawet roczne, kolonie obozy- wszystko darmowe. Pomoc w szkole, obiady itp.

Faktem jest, że ludzie nadużywali alkoholu ale przecież, to uzależnienie ciągnie się od setek lat.

Proszę sobie wyobrazić w dzisiejszych czasach wysłanie piętki dzieci do prewentorium na rok czasu na koszt Państwa!

Nie chcę być źle zrozumiany. Nie gloryfikuję tzw komuny ale piszę z autopsji.

I jeszcze taka ciekawostka. Zasiłek na żonę na bezpłatnym 3 letnim urlopie i trójkę dzieci wyniósł więcej, niż moja pensja na kierowniczym

stanowisku/4x750zł/. To były lata 80-siąte tak tak.

ps

Just because you right does not mean, I am wrong. You just haven't seen life from my side. :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @omaha 24 lipca 2021 16:52
24 lipca 2021 18:21

to zalezy od tzw. punktu widzenia.

primo: zniszczono rodziny wielopokoleniowe poprzez "wyciaganie" ludzi ze wsi do miast (zassanie przez budowy socjalizmu i idbudowe i rozbudowe takich miast jak np.Warszawa.

Ci, którzy dostali mieszkania, były to klitki (gomułkowskie M3 , czyli coś ok. 40 m kw., a często sporo poniżej). Nie mozna było ściagnac ze wsi dziadkó do wychowywania dzieci. Co to to nie, wychowanie miało być "socjalistyczne" czyli ateistyczne, i to mozliwie od najwczesniejszych lat. Aby dzieci trafialy do plalcówek typu przedszkola, wynagrodzenia były niskie, co wymuszało prace zawoodowa obojga rodziców.

Itede, itepe.

A co do "namawiania do aborcji"? Komu był potrzebny legalny i szeroki dostep do tego rodzaju usług. Rzecz jasna nomenklaturowym wydwiżeńcom, którzy będąc "bezkarni" na swoich funkcjach wysylali do tych usłu np. swoje sekretarki, rzecz jasna finansujac ów zabieg u znajomego specjalisty-ginekologa. Najczęściej także ustawionego jako ordynatora kliniki wg klucza nomenklaturowego.

 

Po prostu pomijasz okoliczność, że świat nomenmklaturowych wybrańców losu rzadko stykał sie z reaiami ,swiata tzw. zwyklych ludzi.'Mieli mieszkania w swoich  dzielnicach (o innym metrażu) , inne szkoły, inne szpitale, inne ośrodki wczasowe, inne sklepy, czy  inną pulę tzw. przydziałów (mieszkania, telefony, samochody), znacvznie wyzsze limity dewizowe na wyjazd za granicę, i sto innych.

A walka z religia była. Z bibliotek i lektur szkolnych wycofano ksiązki wszystkich tzw. pisarzy katolickich, czyli tych krórzy w swoich produkcjach literackich odwoływali sie do wiary w Boga. Zapis cenzury piowodował ze nie mogły być wznawiane, co gorsza po wycofaniu ich ze zbiorów bibliotecznych, ksiazki te zniszczono (jako makulature wysyłano do zakładów przeróbki papieru).

 Przypomnij sobie  jak władze PRL-u uczciły  rocznicę 1000 -lecia chrztu Polski.

itede, itepe.
 

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski
24 lipca 2021 18:27

"...zasilających następnie szeregi partii, wojska i milicji." 

U mnie wśród moich rówieśników ze szkoły i podwórka takich nie było,ale patologia alkoholowa porażająca .

zaloguj się by móc komentować

omaha @stanislaw-orda 24 lipca 2021 18:21
24 lipca 2021 18:48

Wybaczy Pan ale chyba się nie rozumiemy. Ja opisuję, to co przeżyłem osobiście, a Pan uogólnia pisząc raczej o świecie niedostępnym dla takich szaraczków jak ja i mnie podobnych. Ja i inni w tym czasie, nie mieli kłopotów z chodzeniem do kościoła, ksiżek z naszych bibliotek nie wycofywano itp itd :)

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @omaha 24 lipca 2021 16:52
24 lipca 2021 18:57

Tylko, że tekst nie jest o tym.

 

Nawet najbardziej dopracowany zamordyzm nie determinuje wyborów poszczególnych ludzi, ale nie można udawać, że nie widzimy słonia w składzie porcelany.

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Magazynier 24 lipca 2021 14:54
24 lipca 2021 19:48

Bo i nie ma żadnej innej niż pogańska. Nie ma nigdzie na świecie państwa chrześcijańskiego ani polityki chrześcijańskiej, coś takiego nie istnieje, ani nie istniało, bo z zasady nie może. Istnieją za to politycy-chrześcijanie i urzędnicy-chrześcijanie, i pewnie nawet złodzieje-chrześcijanie, choć to trudny szpagat. Oni wszyscy mogą i powinni działać w celu możliwie największego zbliżenia realiów życia społecznego do chrześcijańskich ideałów i wartości. Ale to jest limes w nieskończoności, nieosiągalna w doczesności rzeczywistość, która jest tym dalej im bliżej podchodzimy. Problem polega na tym, żeby nie wyciągnąć z tego faktu wniosku, że w takim razie nie warto próbować i radośnie stoczyć się w pełne pogaństwo, czyli finalnie piekło na ziemi. A w takim kierunku zdaje się w pląsach podążać nasza cywilizacja. 

zaloguj się by móc komentować

omaha @Kuldahrus 24 lipca 2021 18:57
24 lipca 2021 19:58

"Tylko, że tekst nie jest o tym."

Sorry, będę się musiał udać na dokształt z czytania ze zrozumieniem lub co gorsza, czytania między wierszami. :(

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @omaha 24 lipca 2021 19:58
24 lipca 2021 20:03

Nie zauważyłem, żeby w tekście było gdzieś o pańskiej rodzinie.

zaloguj się by móc komentować

omaha @Kuldahrus 24 lipca 2021 20:03
24 lipca 2021 20:12

Ani ja słonia w składzie porcelany. :(

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @omaha 24 lipca 2021 18:48
24 lipca 2021 20:26

Oczywiście, że się nie rozumiemy i raczej nie ma nadziei, że się zrozumiemy.

Przy okazji;

Co pan wie o wycofywaniu książek z bibliotek w epoce PRL-u?

zaloguj się by móc komentować

omaha @stanislaw-orda 24 lipca 2021 20:26
24 lipca 2021 20:37

"Co pan wie o wycofywaniu książek z bibliotek w epoce PRL-u?"

Bardzo dużo z tzw. "pierwszej ręki". Chcę podkreślić raz jeszcze, ,ze PRL, to większość mojego życia, barwnego zresztą.

Nie należałem do żadnej partii. Należałem tylko do jednego związku-małżeńskiego. :)

ps

Dodam tylko, że jeżeli chodzi o czytelnictwo, to okres prl-u  jawi się jako najświetniejszy w dziejach najnowszej Polski.

Takiego wysypu świetnych książek nie było chyba w historii. Pamiętam zapisy na książki- tak tak proszę państwa!

zaloguj się by móc komentować

Alberyk @omaha 24 lipca 2021 20:37
24 lipca 2021 20:51

Jeśli można, to prosiłbym o kilka tytułów, tych na zapisy. 

Pozdrawiam 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @omaha 24 lipca 2021 20:37
24 lipca 2021 20:52

Wniosek:  niczego pan nie wie o masowej akcji wycofania z bibliotek szkolnych, zakładowych i publicznych, tytułow  setek autorów polskich i zagranicznych, które miały edycje w jęz, polskim przed nastaniem PRL-u.

Jedne książki wydawano, a inne przeciwnie, nie dostawały tzw. debitu.

Reasumując, trochę  się pan ośmiesza, usiłując  brnąć po omacku w tej tematyce.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Alberyk @stanislaw-orda 24 lipca 2021 20:52
24 lipca 2021 20:57

No ale były na zapisy... 

zaloguj się by móc komentować

omaha @stanislaw-orda 24 lipca 2021 20:52
24 lipca 2021 21:09

"Reasumując, trochę  się pan ośmiesza, usiłując  brnąć po omacku w tej tematyce."

Napisałem i tak o wiele więcej niż powinienem. Ma Pan prawo do swojego zdania.

Czy ja się ośmieszam, eh

ps

Pisałem tutaj niedawno o Heglu i jego dialektyce w oparciu o triadę:

teza, antyteza, synteza. Szkoda, że nic z tego Pan i inni nie zrozumieli.

Dobranoc. :(

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

omaha @Alberyk 24 lipca 2021 20:57
24 lipca 2021 21:11

Przepraszam za wtręt dydaktyczny, rozumu się nie leczy, leczy się mózg, a to nie to samo, szkoda. :(

zaloguj się by móc komentować

Alberyk @omaha 24 lipca 2021 21:11
24 lipca 2021 21:15

Właśnie, bardzo szkoda i wszystko ale chcąc nie chcąc i tak przychodzi to z wiekiem :-) 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @omaha 24 lipca 2021 21:09
24 lipca 2021 21:17

Od  bardzo dawna unikam czytania na temat dialektyki Hegla, bez względu na to, kto o tym pisze.

Napisał pan "o wiele więcej", choć moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie.

 

zaloguj się by móc komentować


omaha @stanislaw-orda 24 lipca 2021 21:17
24 lipca 2021 21:22

"Napisał pan "o wiele więcej", choć moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie."

Napisałem również ostatnio i to do Pana, że:

Życie nauczyło mnie wielu rzeczy, miedzy innymi: nie oceniać a zrozumieć. Nigdy nie oceniam, nie posiadam stosownego instrumentarium. Dokonuję pewnych tylko analiz, charakterystyk, wypowiadam zdania probalistyczne, nie dokonuję publicznie diagnoz.

Szkoda, że nie próbuje Pan czytać ze zrozumieniem! :(

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @omaha 24 lipca 2021 21:22
24 lipca 2021 22:22

Bardzo umowna jest granica pomiędzy oceniem, a analizowaniem czy charakterystyką.

W zasadzie nie istnieją analizy, które nie zawierałyby próby jakiejś oceny.

Choćby tylko probabilistycznej.

Jak pan widzi, próbuję czytać ze zrozumieniem. Wszelako jest to zależne od tego, czy czytany tekst zawiera cokolwiek do rozumienia.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @omaha 24 lipca 2021 21:34
24 lipca 2021 22:25

a może zamiast   :)

?

zaloguj się by móc komentować

JamieWoods @stanislaw-orda 24 lipca 2021 20:52
24 lipca 2021 23:40

Sorry, że się wcinam ale przecenia Pan to zjawisko. Było wystarczająco dużo tekstów które pozwalały "mądrej głowie dojść po słowie". Poza tym istniał drugi obieg, żyli ludzie co pamiętali. Co najważniejsze był głód prawdy wśród młodzieży.

Teraz to pustynia. Nawet jak coś jest dostępnę to oczy młodego pokolenia zwrócone są w przeciwną stronę.

Omaha pisze prawdę, była szansa choć mała dźwignąć się z błota jak ktoś miał wolę walki.

 

zaloguj się by móc komentować


Alrus @stanislaw-orda 24 lipca 2021 21:20
25 lipca 2021 01:19

Za PRL sporo rzeczy było na zapisy, książki również. Encyklopedie, na przykład, do których potem pewnie z 99% subskrybentów nie zaglądało, ale stały dumnie na przeszklonej półce segmentu dodając prestiżu. W bibliotekach kilkakrotnie robiono "czystkę", to prawda, ale to i owo przetrwało, trochę wydawnictw przedwojennych, niektóre wznawiano, ale oczywiście cenzura mocno filtrowała. Domowymi księgozbiorami nikt się nie interesował, może w jakichś szczególnych przypadkach. W księgarniach wybór był mały, a nawet bardzo mały, bez porównania z dzisiejszą ofertą - fakt, że nie było też wszechobecnego teraz zalewu tandety. Co lepsze pozycje znikały błyskawicznie, a choć praca w księgarni nie mogła równać się tej w "mięsnym", to i tak panie z księgarni zwano "książniczkami", a znajomość uchodziła za cenną. Obraz księgarni był więc podobny do obrazu innych uspołecznionych placówek, jak wtedy je nazywano, wyjątkiem były księgarnie techniczne, bardzo dobrze zaopatrzone, po transformacji chyba zanikły. 

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @JamieWoods 24 lipca 2021 23:40
25 lipca 2021 01:49

A u jakiego odsetka młodzieży był ten głód?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @omaha 24 lipca 2021 21:11
25 lipca 2021 07:45

Jeśli będzie pan prowadził dialog sam ze sobą wyleci pan.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @MZ 24 lipca 2021 18:27
25 lipca 2021 07:47

Nie znał pan nauczycieli po wojsku albo milicji ze skłonnościami do terroru?

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Kuldahrus 24 lipca 2021 16:15
25 lipca 2021 07:49

To trochę bardziej skomplikowane :-)

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Autobus117 24 lipca 2021 14:37
25 lipca 2021 07:51

Mimo pomieszkiwania w mieście pełnym wojska jakoś rzadko miałem z takimi do czynienia.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski
25 lipca 2021 09:23

>Nie zauważają przy tym, że biblijne rodziny miały gwarancje Boga na utrzymanie się przy życiu, w ich posiadaniu znajdowały się stada bydła lub kilometry kwadratowe ziemi ornej obrabianej przez najemników. W Biblii nie ma słowa o ZUS-ie

Świetne zdanie jak i cała reszta :)

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 25 lipca 2021 07:49
25 lipca 2021 10:38

Jak najbardziej, bardzo to uprościłem.

To materiał na całą książkę, a w krótkim komentarzu zawsze uproszczenia są wymuszone.

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski 25 lipca 2021 07:47
25 lipca 2021 13:26

Większość to nauczyciele przedwojenni,chociaż jeden ,z PW wojskowy,okropny.

zaloguj się by móc komentować

MZ @MZ 25 lipca 2021 13:26
25 lipca 2021 13:29

...i nauczyciele z przemysłu,inżynierowie.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
25 lipca 2021 16:31

Fernand Braudel o XIX-wiecznej Anglii i rodzinie tak napisał, cytuję z 3 tomu "Czas świata":

Rodzi się Anglia czarna, zadymiona, z miastami pełnymi fabryk i robotniczych dzielnic. Z pewnością nie jest to Anglia wesoła. 

W latach 1813-1814 na ogólną liczbę 213 000 tkaczy 130 000, czyli więcej niż połowa, liczyła sobie mniej niż czternaście lat.

Bez wątpienia wewnątrz społeczeństwa, w którym każdy, żyjąc ze swej rzemieślniczej pracy, bytował nieustannie na granicy niedożywienia i głodu, praca dzieci u boku rodziców w polu, przy rodzinnym warsztacie czy za ladą była odwieczną regułą. I to do tego stopnia, że na początku fabryki oraz nowe zakłady zatrudniały nie tyle jednostki, co rodziny, które zobowiązywały się pracować zbiorowo, zarówno w kopalniach, jak i w przędzalniach bawełny.

Power loom [krosno mechaniczne], „przy którym dziecko pracuje za dwu lub trzech robotników”, jest prawdziwą społeczną hańbą, dołączającą do wielu innych. Tysiące bezrobotnych zostają wyrzucone na ulice. Płace załamują się do tego stopnia, że nikły koszt robocizny przedłuża ponad rozsądne racje pracę żyjących w nędzy rzemieślników.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować