-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Reinterpretacja bajek i historii

Najważniejszym pragnieniem człowieka jest ocalenie godności. I się nie wiążę z żadnymi bohaterskimi postawami bynajmniej, ale z najbardziej prozaicznymi, a bywa, że i zgniłymi kompromisami. Najlepiej kwestie te są widoczne w przypadku antysemitów, którzy tracą godność i wiarygodność, natychmiast, kiedy okazuje się, że jednak zostali wkręceni. A to się zdarza za często, żeby nie można tego było uznać za zasadę. Drugim, dobrym przykładem, jest nasz kolega Toyah. On, żeby ocalić złudzenia, jest gotów do wielu kompromisów. Sądzę nawet, że tak naprawdę bezkompromisową postawę może przyjąć tylko wobec mnie, bo wiadomo, że ja nie zrobię niczego głupiego, ani nie będę wywierał żadnych nacisków. Nie stosuję też podstępów. No dobrze, stosuję je nader rzadko i one mnie bardzo męczą. Jeśli idzie o relacje z innymi niż stworzone przeze mnie okolicznościami, toyah potrafi zbudować, całą kulturę kompromisów, które mają zasłonić jego bezradność wobec pewnych zjawisk. Tym mocniej i pilniej będzie strugał owe deski ratunku im więcej wątpliwości będzie drążyć jego umysł. Każdy z nas ma swoją granicę bezradności wobec bliźnich. To znaczy coś takiego, co każe nam ustąpić. I tak fetyszem naszego kolegi jest wyraz „uprzejmość”. Jeśli ktoś jest uprzejmy, niechby był nawet złodziejem, zawsze znajdzie posłuch u toyaha. A jak do tego będzie jeszcze demonstrował nachalną troskę o rodzinę, to toyah jest już cały jego i mowy nie ma, żeby się w tych pęt wyzwolił. I tu dochodzimy do kompromisu w obronie godności. Toyahowi czasem coś zaświta, że może ten uprzejmy, troszczący się o rodzinę człowiek, którego gęba wypełniona jest frazesami, nie ma wcale dobrych zamiarów. Sam jednak takiego osądu nie sformułuje, albowiem wszystko co wielbi i czemu oddaje cześć przez całe swoje życie zostałoby bardzo nadwątlone. W takich sytuacjach toyah odwołuje się do opinii grupy. I wczoraj właśnie się odwołał, a ja ponieważ nie mogłem tego skomentować u niego na blogu, postanowiłem napisać ten tekst. Dodam jeszcze tylko, że toyah jest tu pewnym przykładem, albowiem znam wielu bardzo ludzi, aktywnych także na tym blogu, którzy uważają, że szpieg nosi czarną maskę na oczach, a oszust matrymonialny ma zabójczy, czarny wąsik i marynarkę w drobną kratę. Dziesiątki razy słyszałem te tłumaczenia – wiesz, może się jednak mylisz? On tak ładnie opisał to czy tamto. Nie zauważyłem w tym nic podejrzanego. Oczywiście, bo kanciarze powinni działać w ten sposób, żeby ich zamiary były rozpoznawalne z kilometra. Wtedy nasza godność, pojedynczo i zbiorowo, byłaby zabezpieczona i ocalona. To są marzenia ściętej głowy.

Opisał toyah wczoraj pewną bajkę, którą ogląda z wnuczką Martynką. Napisał, że bajka ta nie budzi w zasadzie jego wątpliwości, ale….kłopot jest taki, że występujące w niej zwierzęta nie mają rodziców. Opiekują się nimi mrówki. Ujmując rzecz syntetycznie – wszystko jest okay, ale mamy tu relacje międzygatunkową. I to nie pokazaną w ten sposób, że gatunek wyższy dominuje nad niższym (nie będziemy teraz tych pojęć definiować. Każdy kto miał biologię w szkole rozumie o co chodzi). Jest dokładnie odwrotnie, gatunek niższy rządzi wyższymi gatunkami. I to jest według toyaha „nic podejrzanego”. Nie wiem jak wy, ale jako dziecko, a także dziś, jako starszy już człowiek, bardzo lubiłem żywe, pastelowe kolory. Kiedy byłem dzieckiem, było mi w zasadzie obojętne co się za tymi kolorami kryje. Chciałem, żeby były. I tak samo jest z tą bajką. Ona uwodzi dzieci nie sytuacjami, które są boleśnie standardowe i powtarzalne, ale tymi kolorami. Aha, zapomniałem o tytule. Bajeczka nazywa się Bing, a główny bohater to królik. Kolory są istotne. Królik Bing jest czarny. Jego koleżanka słoniczka jest biała, a trzeci kumpel to miś panda o imieniu Panda. I nic tu więcej dodawać nie trzeba. Bajka ta, wbrew sugestiom i recenzjom, nie ma charakteru edukacyjnego, ani rozrywkowego. To jest tresura. Żadne ze zwierząt, tak przecież charakterystycznych, nie reprezentuje cech swojego gatunku. Te zwierzaki to po prostu dzieci, w dodatku dzieci, które nic nie rozumieją z otaczającego je świata. I te dzieci nie mają rodziców, a sugestia, że ich grupa ma coś wspólnego z rodziną, podsunięta jest, dla uspokojenia osób mniej łatwowiernych niż toyah, przez króliczę niemowlę imieniem Charlie. Tym całym zestawem opiekują się mrówki. Nie mają co prawda chałatów ani pejsów, ale wyglądają dziwnie. Toyah napisał wczoraj zdanie, które mnie całkowicie rozbroiło -

 

Tam – pomijając akurat fakt, że to faktycznie nie są pełne rodziny, a ojciec Binga, mrówka Flip, zamiast pracować i zarabiać na życie, cały swój czas z pełnym oddaniem poświęca temu królikowi, i robi to tak, że żaden ojciec na całym świecie nie jest w stanie się z nim równać – wszystko odbywa się dokładnie wedle tych samych schematów, jakie ustaliliśmy sobie choćby tu my, czytelnicy tego bloga.

 

Tyle wystarczy, żeby Toyah odsunął od siebie, dręczące go wątpliwości, że może jednak ten cały Bing to masońska robota. Jakie to szczęście, że ja z nikim nie ustalałem żadnych standardów, ani dotyczących uprzejmości, ani dotyczących wychowania dzieci.

 

Spróbuję teraz zinterpretować tego Binga, a potem to, co mi z tego wyjdzie zastosować do sposobów interpretowania historii. I po raz kolejny spróbuję Wam sprzedać jakąś książkę. Nawet nie będę tego ukrywał za żadnym podstępem, albowiem w podstępach jestem wyjątkowo słaby.

Można oczywiście powiedzieć, że sposób interpretowania bajek, który tu zaprezentuje to głupstwo, bo przecież chodzi o to, żeby było wesoło i żeby dzieci się dobrze bawiły. Aha, jasne, wesoło i bawiły….Takie rzeczy mówią zwykle ludzie, którzy mają najwięcej do powiedzenia na temat manipulacji wychowawczych, a także ci, którzy sami je stosują.

Kwestia podstawowa – mrówki opiekują się niedojrzałymi emocjonalnie pluszakami. Te zaś poprzez niezwykły charakter tej relacji nie mogą się od mrówek niczego nauczyć, tak jak to się dzieje w obrębie jednego gatunku – poprzez naśladowanie. Mogą tylko słuchać tego mrówczego pieprzenia i brać na wiarę, to co mrówki gadają. No i biorą, a to się rzeczywiście pokrywa z rzeczywistością. Jak dmuchniemy na dmuchawiec to nasionka odlecą. I już. Taką wiedzę mogą przekazać pluszowym zwierzętom różnych ras mrówki-wychowawcy. I teraz przypomnijmy sobie ten odcinek Bolka i Lolka, kiedy oni wyobrażają sobie, że w stawie za domem jest ukryty skarb, bo nieznany im człowiek wtoczył do stawu beczkę i oni to widzieli przez lunetę. Rozpoczynają przygotowania do wyprawy, przebierają się w pirackie stroje, budują tratwę i wyruszają w poszukiwaniu niebezpiecznych przygód. Jednym słowem realizują marzenia. Na koniec okazuje się, rzecz jasna, że w beczce były kiszone ogórki, ale to nic. I tak było fajnie, bo ogórki są smaczne. Co robi Bing i jego przyjaciele różnych ras i gatunków? Biegają bez sensu, dzwonią do siebie przez smartfon i powtarzają to co im powiedziały mrówki. Nic innego się nie liczy. Nie ma w tym ani momentu naśladownictwa dorosłych, który uruchamia całe ciągi komediowych skojarzeń, które tak lubiliśmy w dzieciństwie, ani nie ma momentu samodzielnego uczenia się czegokolwiek. Jest tylko relacja z mrówkami. Te zaś mówią – to jest dmuchawiec Bing, a to są nasionka. No i Bing dzwoni do słoniczki i mówi – Flip pokazał mi dmuchawiec i nasionka! Tyle.

Ja tylko przypomnę, że większość gatunków mrówek to drapieżniki, w dodatku bardzo okrutne. Społeczność mrówcza jest silnie zhierarchizowana i mowy nie ma, żeby jakiś osobnik zrobił w mrowisku coś, do czego nie został przeznaczony. Są takie gatunki mrówek, które hodują na paszę dla larw nie tylko rośliny, ale inne gatunki owadów i bezwzględnie niszczą całe ich populacje. Oczywiście, można powiedzieć, że nie o to chodzi w bajce o Bingu. Scenarzysta coś tam sobie napisał, a że akurat lubił mrówki, to zamiast ojca i matki, starych nudziarzy, wstawił je do filmu. Chodzi o to, jak napisał toyah, żeby wychować dzieci na gentlemanów i gentleladies. I o nic więcej. No, ale przecież wszyscy wiemy, że to nieprawda. Wie to nawet toyah, który napisał wczorajszy tekst po to, by usłyszeć opinie, które go uspokoją i utwierdzą w przekonaniu, że chodzi tylko o to, by wychować uprzejmych ludzi, którzy z całym oddaniem opiekują się swoimi dziećmi. Z faktu, że Bing i inne zwierzaki nie są dziećmi mrówek żadnego wniosku toyah nie wyciągnął. No, ale takie jest okoliczności. Są mrówki i są dzieci przebrane za zwierzęta. I nie ma tu już doprawdy powodu, żeby wymieniać inne, kulturowe skojarzenia, jakie tkwią nam w głowach. Takie jak choćby dowcipy o mrówce i słoniu. A mamy przecież w bajce i mrówki i słonia. Nie będę pisał z czym mi się kojarzy czarny królik….a zresztą...królik w ogóle kojarzy mi się z rysunkiem Mleczki, gdzie widać to zwierzę, jak stoi przy ladzie w aptece i mówi – poproszę osiemset prezerwatyw. Czarny królik zaś tylko to skojarzenie pogłębia.

Ale co ja mówię, przecież chodzi tylko o to, by dzieci się dobrze bawiły i żeby wszyscy byli wobec siebie uprzejmi i grzeczni. Jeśli ktoś nie rozumie jeszcze o czym tu piszę, niech znajdzie sobie w sieci jakiś rysunek przedstawiający przekrój mrowiska. Potem zaś niech przypomni sobie, że za komuny propaganda była ściśle oddzielona od rozrywki, także tej przeznaczonej dla dzieci. Próby zaś połączenia obydwu obszarów nie nadawały się do konsumpcji. Tak jak festiwal w Kołobrzegu czy Zielonej Górze. Na koniec niech przywoła z pamięci, wszystkie filmy o obozach koncentracyjnych, które widział. Z tym najważniejszym – polsko-radzieckim – zatytułowanym „Zapamiętaj imię swoje” na czele. To jest fabuła opowiadająca o tym, że hitlerowcy oddzielają w KL Auschwitz matki od dzieci. I radziecka matka, woła przez druty do swojego małego synka, żeby zapamiętał swoje imię – Giena Worobiow. W ten sposób ma on ocalić swoją tożsamość, ma zapamiętać kim jest. To się oczywiście średnio udaje. Oboje przeżywają wojnę, ale dzieciak jest wychowywany przez samotną starszą Polkę, graną przez Ryszardę Hanin. Dorasta i zostaje kapitanem żeglugi wielkiej, który nie ocalił swojej tożsamości. Na koniec jednak spotyka swoją prawdziwą matkę i dowiaduje się kim jest naprawdę. Wszyscy płaczą, ale są szczęśliwi, bo najważniejsze, żeby dobrze wiedzieć kim się jest. Takie przesłanie niósł ze sobą ten, propagandowy przecież film. W nim też występowały mrówki, jedna miała na imię kapo. I ten mały bez przerwy wołał – Achtung! Kapo idzie!

Tyle, jeśli idzie o interpretację bajek. Teraz pora na interpretację historii, która ma z bajkami jeden moment wspólny – edukację. To znaczy propaganda jest ciśnięta pod pretekstem. I ten pretekst to zamiana przykrej i nieprzyjemnej edukacji, na edukację łatwą, rozrywkową i lekkostrawną. Wszyscy ulegamy temu mechanizmowi i nawet przez sekundę nie zastanowimy się jak zatrute treści za jego pomocą się przenoszone do naszych dusz i umysłów. Łatwość i wysoki stopień absorpcji treści przesłaniają nam wszystko inne. Tymczasem to pułapka. Spędziłem cały wczorajszy dzień, a pewnie spędzę też i całą majówkę, nad studiowaniem tekstów dotyczących historii XVIII wieku. Powiem tak – nie ma chyba momentu w polskiej historii tak pełnego dwuznaczności i nieporozumień. Tych zaś nie sposób wyjaśnić prosto, bez wielowarstwowych komentarzy. Nikt się za to nie zabiera, bo jest to trudne i póki co, niesie ze sobą mało satysfakcji. A jakby tego było nie dość, wątki które rozpoczynają się gdzieś w okolic wojny domowej lat 1704 -1706 ciągną się gdzieś hen, do połowy stulecia XIX. Ponieważ nie jesteśmy, póki co, pilnowani przez mrówki, a nasze zainteresowania kształtować się mogą jeszcze dowolnie i zależą od nas, nie zaś od inwazyjnego, drapieżnego gatunku owadów, ustępujących nam pod względem ewolucyjnym, musimy podjąć próbę zrozumienia tych kwestii. Dodam jeszcze, że owe zainteresowania oscylują raczej wokół tej zatopionej w stawie beczki z ogórkami, a nie wokół dmuchawców, bo etap dmuchawców mamy już za sobą.

Kluczem do popularyzacji wiedzy historycznej jest wyraz „postęp”. To się nie skończyło wraz z komuną, ale trwa nadal i my nie widzimy skąd to wyrasta. Niby coś podejrzewamy, ale nawet jeśli to nie rozumiemy metody, jaką piewcy postępu posługują się, żeby ów postęp się materializował. Nie kapujemy tez za bardzo na czym on ma polegać. Otóż definicja jest bardzo prosta – postęp to rządy mądrych i szczerze oddanych wychowaniu oraz edukacji mrówek.

Ja to poznałem wczoraj studiując podesłaną mi przez Szymona książkę, której tytuł brzmi „Modernizacja górnictwa i hutnictwa w Królestwie Polskim w I połowie XIX wieku. Rola specjalistów brytyjskich i niemieckich”. Można by to nazwać inaczej – Bajka o tym, jak mrówki nauczyły królika i słonia budować wielki piec. Nie ma mowy, żeby gdzieś tę książkę dostać, a są w niej same rewelacje. Mnie zaskoczył już wstęp. Gdzie napisane jest iż od początku XVII wieku biskupi krakowscy inwestowali grube pieniądze w rozwój przemysłu w okolicach Kielc, dzisiejszych Starachowic i Ostrowca. Sprowadzano specjalistów z Włoch najpierw, potem z Niemiec i robota szła aż furczało. Nie może być jednak tak, że jakiś biskup zamienia się w przedsiębiorcę i sprzedaje wyroby stalowe, budując za to potem kaplice, pałace i przytułki. A jakby tego było mało na terenie tym panoszą się jeszcze zgromadzenia zakonne, które same próbują nowych technologii wydobycia i przerobu rudy. Takie rzeczy są nie do pomyślenia, albowiem odbywają się nie dla „dobra spólnego”, ale dla widzimisię jakiegoś hierarchy, który do tego jeszcze zasiada w senacie i ma wpływ na decyzję panującego. Tak nie wygląda postęp. On jest wtedy kiedy mądre mrówki, mówią dzieciom, jak mają postępować, żeby wszyscy byli zadowoleni. No dobrze, już nie będę się znęcał nad tymi mrówkami.

Postęp realizowany jest w kilku etapach. Pierwszy obejmuje roszczenia władz cywilnych do dóbr kościelnych. To znaczy postępowy król, na przykład Stanisław August, mówi, że on też chce wydobywać rudę i ma do tego większe prawo. A jeśli go nie ma to się takie prawo uchwali, bo w ten sposób ojczyzna tylko zyska. I gdyby w tym momencie ktoś zaprotestował i zaczął wołać – gewałt, gewałt, nie zyska tylko straci, nie róbcie tego! - zostałby wyśmiany. Chodzi przecież o dobro wspólne, a wszyscy dookoła są przecież tak uprzedzająco grzeczni i dobrze wychowani. Tylko dureń nie rozumie, że mrówki chcą dobrze.

Kwestie takie jak brak technologii, myślenie życzeniowe, które temu przedsięwzięciu towarzyszy, brak magazynów i rynków zbytu, nie spędzają władzom cywilnym snu z powiek. Chodzi o to, żeby Kościół nie zarabiał. Kiedy już król jegomość wyłoży się na swoich przedsięwzięciach, przychodzą mrówki i mówią – widzisz Bing, gdybyś nas słuchał, wszystko byłoby dobrze. - Ale słuchałem przecież – tłumaczy się Bing. - Nieuważnie – mówią mrówki - popatrz, sprzedaliśmy twojemu kumplowi, słoniowi Fryderykowi II, dobre fryszarki na kredyt, 70 procent w skali roku i robota u niego idzie aż furczy. Na co Bing – ale biskup miał dobre fryszarki, co od nich chcecie? A mrówka – no, jak to dobre, jak nie nasze, a poza tym dawno się popsuły. Teraz musisz wziąć od nas te właściwe. No i Bing próbuje, ale okazuje się, że cały interes się zwija i w ogóle rozpoczyna się zupełnie nowy serial. Tylko te huty zostają, no i mnisi, a także diecezja, od której coś tam jeszcze zależy. Tak być nie może, bo nie ma postępu i wszyscy myślą o ogórkach w beczce, zamiast o nasionkach dmuchawca. Trzeba postęp wdrażać nadal. Żeby to zmienić, należy wprowadzić dekret kasacyjny a jak ktoś będzie protestował, to zje nieświeżą babeczkę z kolorową wisienką na czubku i trzeba go będzie zakopać – bing, bing...drogie dzieci.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/dekret-kasacyjny-roku-1819/



tagi: dzieci  edukacja  historia  wychowanie  bajki  królik bing  dekret kasacyjny roku 1819 

gabriel-maciejewski
1 maja 2020 10:32
111     7547    25 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 10:46

Coś dziwnie podobna ta bajka o hutach do mojej bajki o kukurydzy z Malawi. ;) Te mrówki chyba dalej pracują na pełnym etacie opiekując się pluszowymi misiami.

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 10:52

Mi z dmuchania czarnego królika oraz białej słoniczki wychodzi czarno-biała panda. A mrówki dobrze wywiązują się ze swojej roboty. Mają robić wszystko tak, żeby niczego nieświadome dzieci, wyrosły na tolerancyjne i kierujące się w życiu uprzedzeniami. Obóz treningowy.
Ta niby bajka to samo życie:)

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 1 maja 2020 10:52
1 maja 2020 10:54

miało być nie kierujące się.

zaloguj się by móc komentować



Kuldahrus @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 11:11

Aż tak się w to nie zagłębiałem, ale jednak coś tam mi nie pasowało z tymi mrówkami, z tym, że te mrówki to mi wyglądają bardziej na pozszywane worki.
Dobrze(?), że jak ja byłem przedszkolakiem to w telewizji puszczali "Muminki", "Bolka i Lolka", i
"Drużynę A". :)

 

Oczywiście, mrówki chciały dobrze, ale ta szlachta... itd.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 1 maja 2020 10:46
1 maja 2020 11:25

Też mi się skojarzyło.

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 11:31

pierwsza próba to "Krowa i Kurczak" lata 90te.  Jak dzieci dorosły to puszczano im "Przyjaciól"

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 11:34

"Chodzi o to, jak napisał toyah, żeby wychować dzieci na gentlemanów i gentleladies."

A raczej na wzorowych pracowników korporacji. Tak jak zawarł to między wierszami swojego komentarza Umami. Gentelman i lady to korpo-pracownicy średniego i wyższego szczebla.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 11:45

W tej książce, którą polecasz jest obalony mit tzw. użyteczności społecznej.

Zakony tzw. kontemplacyjne trzeba było skasować, bo nie były społecznie użyteczne. To były dobra tzw. martwej ręki. Te społecznie użyteczne zresztą też trzeba było skasować bo były przewrotne, vide: Jezuici.

Borowski w tej książce pokazuje, że to jest zwyczajne kłamstwo ukute na rzecz propagandy antykościelnej. W jego opracowaniu widzimy jak kasata dóbr zakonnych przyczynia się do upadku szkolnictwa zwłaszcza tego elementarnego. Ale to władz państwowych nie bolało. Dzięki temu mogły stworzyć szkolnictwo, które prowadziły właśnie mrówki.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 11:51

... albowiem wszystko co wielbi i czemu oddaje cześć przez całe swoje życie zostałoby bardzo nadwątlone

Tak to jest właśnie. Nie da się normalnie rozmawiać z wieloma, nawet sympatycznymi osobami. Miałem i mam to na co dzień. To jest, jak praca w kamieniołomach, taka rozmowa. Co "uderzenie młotem", tak mocniej, sypie się lawina słów i szukanie tego przysłowiowego przecinka, bo nie ma argumentów. A skała jaka była, jest dalej, z co nieco wydrążoną dziurą w niej, może?

Ale najgorsze jest to, że wielokrotnie oni zdają sobie sprawę ze swojej głupoty i potrzeby zmiany swojego spojrzenia na świat. Ale nie. Będą bronić swojego "do ostatniej kropli krwi". Raz, bo nie chcą się przyznać, że czegoś nie wiedzą, co poczytują sobie za największą hańbę, a przecież oni wiedzą wszystko, a dwa, w świecie, w którym żyją, jest im zupełnie dobrze, a jak znajdą podobnych sobie, to jest już, bardzo dobrze.

No i jak się rozglądniemy wokół siebie, to mamy takie zjawiska i w skali mikro ale jakże groźniejsze, bo w skali makro.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @mniszysko 1 maja 2020 11:45
1 maja 2020 11:57

A propos edukacji dokonywanej przez mrówki - warto wiedzieć jak edukacja wyglądała zanim przejęły ją mrówki. Dlatego z serca polecam książkę napisaną przez jezuitę, ks. Stanisława Załęskiego "Czy jezuici zgubili Polskę". Naprawdę warto!

zaloguj się by móc komentować

Krystian @Autobus117 1 maja 2020 11:31
1 maja 2020 11:57

Zawsze mnie troche przerażała ta bajka, całe szczęscie po latach myslę, że nie mieliśmy w tamtym okresie Cartoon network...żeby nie było wątpliwości -

Zawsze mnie troche straszyła ta bajka, ale głębie deprawacji widzę dopiero teraz. Tyłki, czy nawet żarty analne, diabeł i połowa rodziców(górna połowa schowana w WC)...

Po latach myślę że to szczęście jednak że do Cartoon Network miałem dostęp w zasadzie u rodziny.

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @Krystian 1 maja 2020 11:57
1 maja 2020 12:35

Moja córka miałą szlaban na to. Zły Tata.

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @Magazynier 1 maja 2020 11:34
1 maja 2020 12:36

Chyba jednak coś więcej niż pracowników korporacji

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @cbrengland 1 maja 2020 11:51
1 maja 2020 12:36

Zawsze trzeba próbować rozmawiać :-)

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 12:47

Mnie to jakieś kosmiczne skrzywienia trajektorii zawsze na błazna muszą wpakować. Pierwszy obejrzany odcinek:

https://www.youtube.com/watch?v=rCU8EYXqE8Y&list=LLyCiilBx-mk0Q6k9K3h-GKg

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool 1 maja 2020 12:47
1 maja 2020 12:50

To nie ten link. Odcinek nazywał się"Przebieranki".

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 12:51

U Toyaha bez zmian, jak widac. On niestety jest bezrefleksyjnie przywiazany do swoich opinii i pogladow. Nie ma zdolnosci przyznac sie do bledu, nie potrafi przeprosic i jak zacznie eksploatowac jakas glupote, to nie wie kiedy skonczyc. Jak mu cos nie sztymuje w gawedzie, to pocieszenie jest takie, ze po przeciwnej stronie opowiesci jest np. Kidawa-Blonska. To potrafi go utwierdzic w tym, ze nie jest tak zle jakby moglo sie wydawac i racja jest po wlasciwej stronie.

Ja mu nie zapomne jak naskoczyl na Pantere z powodu irracjonalnego sentymentu do jakiegos amerykanskiego wiceprezydenta nieboszczyka, ktory byl rzekomo "przyjacielem Polski", a ktorego nigdy na wlasne oczy nie widzial i nie zamienil nawet pol slowa. Nie mialo to zaczenia, ze Pantere osobiscie poznal i ciagle ma w zasiegu komunikacyjnym wiec moze sobie sprawy powyjasniac. 

To sa przyklady powaznych deficytow poznawczych, utraty perspektywy, w ktorej sie dziala, co ostatecznie prowadzi na takie manowce jak ta historyjka z bajka. Toyah w zwiazku z tym, ze mowi wlasciwie caly czas w tej samej tonacji, nie jest w stanie niczego sensownego na przyszlosc zakomunikowac. Starymi sposobami nie da sie osiagnac nowych rezultatow. Toyah juz zadnej nowej gawedy nie podejmie. Moze robic tylko recycling starych opowiesci sprzed dekady, co na swoim bogu robi regularnie, probujac udowadniac w ten sposob, ze wtedy i teraz ma racje.

Nowe podejscie, albo w ogole jakies podejscie jest rzecza podstawowa w kontekscie historii Polski. Wypadki XVII i XVIII wieku moga wyjasnic to co wydarzylo sie duzo pozniej. Rozbiory to tylko efekt, kluczowe momenty zachodzily znacznie wczesniej i sa przemilczane, albo przykryte innymi gawedami np. o szlacheckim warcholstwie, bo przeciez mozna bylo byc z angielska gentelmanem.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 1 maja 2020 12:36
1 maja 2020 13:04

Zgadza się. Bo korporacja to coś więcej niż tylko soc-przedsiębiorstwo. Korporacją może być zakon rycerski, resort, księstwo. Jest nią z całą pewnością republika kupiecka i imperium. Jest kilka takich tzw. narodów, które są modelowymi korporacjami. A nawet zaryzykowałbym hipotezę roboczą, że zakon szpitalny braci teutońskich był wzorowany na korporacji weneckiej i nie tylko. Projekcje kolonialne korporacji w szerokim znaczeniu, acz ścisłym, są czymś oczywistym. 

Ta bajka świetnie to ilustruje. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 13:08

Tu odcinek z błaznem. Rewelacyjna reinterpretacjia historii. Jak bumcyk cyk.

https://www.youtube.com/watch?v=7ECcmNPJLHk

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Pioter 1 maja 2020 10:46
1 maja 2020 13:13

No fakt ! To ZAWSZE tak wygląda, że mrówki CHCĄCE dobra muszą kupić gdzieś DOBRĄ technologię. I zawsze znajdą się pomocni "DOBRZY LUDZIE", dostarczą technologii, wystawią rachunki. I cierpliwie czekają ... na rozwój wypadków ... a na końcu wychodzi, że ci ludzie, a może mrówki "do du*y" i niedorośli do dobra, które na nich spłynęło. A, za które to dobro zapłacili 6 albo nawet 9 razy. 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @DWiant 1 maja 2020 13:16
1 maja 2020 13:20

Coś dziwnego się stało z tym obrazkiem u góry go widać

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 1 maja 2020 13:08
1 maja 2020 13:21

Zagadki same się zgadują. Odlecę zaraz, Henryk Tudor był garderobianym królowej Katarzny...co jo godom, co jo godom, to wszystki przeca lo dziecków...Idę przygotowywać tekst na jutro, będzie jeszcze większy.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @valser 1 maja 2020 12:51
1 maja 2020 13:23

Może jednak jakąś gawędę podejmie. Ja się za to pomodlę

zaloguj się by móc komentować

DWiant @gabriel-maciejewski 1 maja 2020 13:20
1 maja 2020 13:23

nie wiem co .... jak wkleilem to dobrze wygladal a po wcisnieciu odpowiedz nie widac go wcale....

... ale pod linkiem jak sie otworzy jest fotografia ks Stanislawa i ksiazka w pdf-ie.

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski 1 maja 2020 12:36
1 maja 2020 13:28

Wiesz, ja teraz już chyba bym wolał coś zagrać i zaśpiewać jednak ☺

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 1 maja 2020 13:23
1 maja 2020 13:40

Daj mu Panie Boze. Pouczony dzisiejszym wpisem, nie zrobie nic, zeby ocalic zludzenia.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool 1 maja 2020 13:08
1 maja 2020 13:48

Nie no. Szok. Nawet dali tam birmańską tiarę rubinową.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool 1 maja 2020 13:08
1 maja 2020 13:55

Ożesz ... Korpo-mrówko-błazen! Oswajanie dzieci z żywym horrorem.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 1 maja 2020 13:48
1 maja 2020 13:57

Birmańska tiara rubinowa Elżbiety II. Nie zmieniam zdania. Oswajanie dzieci z żywym horrorem. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @betacool 1 maja 2020 13:08
1 maja 2020 14:52

Bardzo ciekawe, że wyłączono możliwość rozentuzjazmowanej młodzieży wydawania ochów i achów pod filmikiem.

zaloguj się by móc komentować

ninon @valser 1 maja 2020 12:51
1 maja 2020 16:55

nadzieja umiera ostatnia, a dla Toyaha (którego i ja kilka lat temu mogłam poznać z najgorszej strony) jest światełko w tunelu, bo przeciez na koniec swojej notki o Bingu sam pisze takie słowa: 

 "Na koniec jednak, zachęcając oczywiście wszystkich do oglądania, proszę o opinie krytyczne. Cały czas niezmiennie chodzi mi po głowie myśl, że czegoś istotnego tu nie zauważyłem, a powinienem"

ale z drugiej strony aż strach pomyśleć, jakich zakrętów mentalnych będzie używał, żeby się z tego swojego zachwytu Bingiem jakoś cało wykaraskać

a że będzie chciał to zrobić, to raczej pewne...

zaloguj się by móc komentować

kalixt @betacool 1 maja 2020 13:08
1 maja 2020 16:56

Rozpadła się Korona, klejnoty się posypały, ale to nic, bo Flop zrobił nam mowe korony...z papieru :) Niezłe.

zaloguj się by móc komentować

betacool @kalixt 1 maja 2020 16:56
1 maja 2020 17:09

Takie mrówcze dziel i urządź. A sposób na koronę niczym z Adama Słodowego.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @valser 1 maja 2020 12:51
1 maja 2020 17:16

" Ja mu nie zapomne jak naskoczyl na Pantere z powodu irracjonalnego sentymentu do jakiegos amerykanskiego wiceprezydenta nieboszczyka..."

Przecież to nie prawda, nie naskoczył na Panterę, tu chodziło o coś całkiem innego. Nawet napisał Toyah tekst na ten temat żeby nie było nieporozumień.

https://toyah1.blogspot.com/2018/08/wtem-ktos-nagle-drzwi-otwiera-wpada.html

zaloguj się by móc komentować

ninon @gabriel-maciejewski 1 maja 2020 10:58
1 maja 2020 17:18

mrówki nie mogą być rodzicami tych zwierzątkowych dzieci nie tylko dlatego, że dzieli je różnica gatunkowa

dzieli je różnica ostateczna, ontologiczna: dzieci są przedstawione jako istoty żywe, biologiczne, a mrówki to są szmacianki (czym wypchane? trocinami?) jak ktoś to już wyżej w komentarzu zauważył, dobrze widać szwy na głowie i na tułowiu 

w obozowym kapo od czasu do czasu budziły się ludzkie odruchy, jak to dobrze wiemy z filmów, a co może się obudzić w trocinach? 

zaloguj się by móc komentować


kalixt @Krystian 1 maja 2020 11:57
1 maja 2020 17:20

Cartoon Network miał wtedy kilka kreskówek, w których dość oryginalnie byli przedstawieni rodzice lub opiekunowie bohaterów.

W ''Krowie i kurczaku'' było chyba rzeczywiście najmakabryczniej - rodzice mieli tylko nogi, a ich korpusy z głowami były gdzieś zadekowane.

''Atomówki'' - trzy dziewczynki posiadające supermoce, które stworzył, a następnie opiekował się nimi dobry naukowiec. Przy czym z czołówki dowiadujemy się, że naukowiec, dojrzały, lecz samotny mężczyzna, chciał tylko stworzyć trzy słodkie, miłe, ładne dziewczynki (ciekawe do czego mu były potrzebne), a tych supermocy dostały przez wypadek przy pracy. W ''Atomówkach'', podobnie jak w ''Krowie i kurczaku'', też występowała postać stereotypowo diaboliczna.

''Johny Bravo'' - Johny nie miał ojca, wychowywała go samotna matka, zażywna kobieta snująca niekiedy erotyczne fantazje.

''Laboratorium Dextera'' - tu było z pozoru najnormalniej, pełna rodzina, ojciec i matka, do tego dysponujący całością swoich ciał. Matka miała bez przerwy na rękach gumowe, żółte rękawiczki i zajmowała się wyłącznie pracami domowymi, ojciec w domu głównie czytał gazetę lub oglądał tv i nie bardzo się orientował, co się w domu dzieje. Trochę to chyba nawiązywało do amerykańskiego stereotypu rodziny z lat 50. Ci rodzice, choć przedstawieni jako kompletne głupki, okazywali nawet zarówno dzieciom, jak i sobie nawzajem, czułość. ''Dexter'' był najmniej ''pojechany'', jeśli chodzi o postaci rodziców/opiekunów.

zaloguj się by móc komentować

Krystian @kalixt 1 maja 2020 17:20
1 maja 2020 18:16

Zgadzam się, choć palmę pierwszeństwa w patobajkach(pre-patostreming...) trzeba przyznać Chojrakowi...

 Protoplasta krainy grzybów dla dzieci, lata 90.

https://youtu.be/S0whbYC31kg

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 18:20

Toyah napisał coś takiego:

Otóż jest to cały wieloodcinkowy cykl, w sumie sześć sezonów, przedstawiający kilka zaprzyjaźnionych rodzin, gdzie relacje między nimi, są tak idealne, że my akurat o nich moglibyśmy jedynie marzyć.

To moim zdaniem niestety nie są relacje idealne, ale idealnie fałszywe. To przeciwny biegun bajek braci Grimm. Dla mnie nie do ścierpienia. Oglądam niestety rodziców podobnych w sposobie zachowania do tych "mrówek". Pięcioletnie "króliczki" walą do starszych ludzi na "ty". To na pewno nie moja bajka... 

zaloguj się by móc komentować

kalixt @Krystian 1 maja 2020 18:16
1 maja 2020 18:44

Zadza się, Chojrak był nieźle grzybiczny. Grzybiczny był też ''Jam łasica'', a do tego chyba występował tam gościnnie diabeł z ''Krowy i kurczaka'', o ile pamiętam.

Ale czy to rzeczywiście byli protoplaści krainy grzybów? To były już lata 90. XX wieku, a tymczasem już w latach 30. zabawiano dzieci takimi na przykład kreskówkami:

https://www.youtube.com/watch?v=F7T7fOXxMEk

https://www.youtube.com/watch?v=tUZb6zCZ9I0

 

zaloguj się by móc komentować

valser @Kuldahrus 1 maja 2020 17:16
1 maja 2020 19:22

Nie chodzi o notke, tylko o dyskusje, ktora odbyla sie w innym miejscu wczesniej. Tutaj Toyah sie juz tylko tlumaczy i dobudowuje jakies pietrowe i bez sensu uzasadnienia, w celu, ze ktos tu "nie przeczytal ze zrozumieniem". Nie chce mi sie juz robic recyclingu z tych glupot. To droga donikad.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @valser 1 maja 2020 19:22
1 maja 2020 19:29

Ok. Ja to inaczej zapamiętałem.

zaloguj się by móc komentować


valser @Kuldahrus 1 maja 2020 19:29
1 maja 2020 20:15

Ten post Toyaha, ktory tutaj zacytowales, to jest proba tlumaczenia slow, ktore padly w innym miejscu, ale dotyczyly tego watku. Wiec Toyah tlumaczy, ale na koncu wrzuca te dwa zdania - 

"Moją sprawą jest natomiast to, że wśród moich znajomych są ludzie, którzy się zachowują tak jakby uważali, że zostali właśnie przez Pana Boga zatrudnieni w roli Jego osobistych sekretarzy. A ich liczba przyrasta ostatnio w tempie geometrycznym."

I jestesmy znowu w punkcie wyjscia, a Ty po prostu rzeczywiscie inaczej pamietales. Nevermind. I rest my case.

zaloguj się by móc komentować

Vester @gabriel-maciejewski
1 maja 2020 23:33

Takiego wpisu się nie spodziewałem. :)

Binga znam dobrze, bo mam dzieciaka w domu, i od razu rzuciła mi się w oczy patologia jego schematów. Tylko gdzie te mrówki?! To nie mrówki, to jakieś włóczkowe lalki. I to nawet ma sens, bo mamy tu samotne dzieci, a do każdego wyznaczony opiekun (włóczkowy=oldskulowy=stary [?]), który nie ma własnego życia, czyli musi być opłacany z zewnątrz za nadzór non stop. O multi-kulti nie wspomnę. Tresura i ukryta dystopia, jak nic.

Z drugiej strony, taki Mikołajek. Niby bardziej realistyczny model rodziny, ale znowu: wszyscy mężczyźni w tych książkach to albo gamonie, albo osiłki, albo roboty. Co mądrzejsze - płynie od mam. Mnie w końcu trafił szlag.

Albo Tomek i Przyjaciele. Najczęściej padające hasło w serialu "Jak dobrze jest być użytecznym". Tam wszyscy aż się rwą do pracy w kamieniołomie.

 

ITD. Mój młody ma 4 lata i na szczęście porzucił kreskówki. Chyba instynktownie wie, gdzie świeci słońce.

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @betacool 1 maja 2020 13:08
1 maja 2020 23:55

Łomatko... straszny, infantylny kicz. I do tego zatruty. Jak takie g. można w ogóle pokazywać dzieciom??? 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 00:00

i tylko 125 sztuk w magazynie.

TYLKO.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @valser 1 maja 2020 20:15
2 maja 2020 00:07

A ja ten atak Toyaha na Pantherę odebrałam całkiem inaczej - jako prostą, szczerą i nie do opanowania zawiść w stosunku do osoby, która pisze notki po brzegi pełne faktów /po rzetelnym riserczu, w dodatku riserczu materiałów w kilku językach/, pod którymi to notkami pojawia się kaskada komentarzy, uzupełniających te fakty. Ględzenie w zasadzie o niczym nie ma szans przy notkach Pink Panther. 

Byłam mocno zaszokowana atakiem Toyaha /nie komentował raczej u Panthery przecież/ i składałam to na karb /nadmiernego?/ spożycia, że tak to ujmę uprzejmie. 

Życzę jednak wnuczce Toyaha, by jej dziadek znalazł dla małej mądrzejsze bajki. 

zaloguj się by móc komentować

kalixt @Vester 1 maja 2020 23:33
2 maja 2020 00:11

Ja przepraszam, może się czepiam, ale strasznie mnie wkurza mówienie o dzieciach ''mój młody'' czy ''moja młoda''. Ja wiem, że to jest fajnieluzikowe, szczegónie popularne wśród aspirantów postępu, ale ''młode'' to ma psia suka. Ludzie mają synów i córki albo ogólnie - dzieci.

zaloguj się by móc komentować

kalixt @KOSSOBOR 2 maja 2020 00:07
2 maja 2020 00:18

Mój proboszcz mówi, że grzech pychy to praprzyczyna wszystkich innych grzechów. A jakże ciężko się go pozbyć. Zwłaszcza jeśli zaczyna się co drugie zdanie od JA i nawet na tytuł bloga się dało transkrypcyjno-fonetycznie nieco zakamuflowane: to JA! Ja (JA!) się za Pana Osiejuka modlę. Myślę, że on tego potrzebuje. Bo to dobry człowiek jest.

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @kalixt 1 maja 2020 17:20
2 maja 2020 00:21

Fakt w tamtych czasach podskórnie czułem, że te bajki są delikatnie mówiąc niewłaściwe dla moich dzieci (może poza Dexterem). Lubiłem natomiast Ed, Edd i Eddi - no ale nie analizowałem tego pod kątem propagandowego przekazu podprogowego.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @kalixt 2 maja 2020 00:11
2 maja 2020 00:23

To najlepiej pokazali Amerykanie odczepiając na wizji moduły rakiety Saturn V.

taka tam inżynieria.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @KOSSOBOR 2 maja 2020 00:07
2 maja 2020 00:28

"A ja ten atak Toyaha na Pantherę odebrałam całkiem inaczej - jako prostą, szczerą i nie do opanowania zawiść w stosunku do osoby, która pisze notki po brzegi pełne faktów /po rzetelnym riserczu, w dodatku riserczu materiałów w kilku językach/, pod którymi to notkami pojawia się kaskada komentarzy, uzupełniających te fakty. Ględzenie w zasadzie o niczym nie ma szans przy notkach Pink Panther. 

Byłam mocno zaszokowana atakiem Toyaha /nie komentował raczej u Panthery przecież/ i składałam to na karb /nadmiernego?/ spożycia, że tak to ujmę uprzejmie."

 

Prosze zrozumiec, ze pan Krzysztof jest z zawodu nauczycielem. Nawet kiedys, chyba w przyplywie szczerosci, tutaj w SN, na swoim blogu [gdy tu jeszcze byl], napisal z rozpacza:

"nie, ja sie tej belferskosci chyba nigdy nie pozbede".

Nawet jesli on gdzies te belferskosc upycha, to ona czasami wystrzela z niego, jak nie przymierzajac, ze mnie strzela moj system immunologiczny, owocujac luszczyca.

Jesli dorzucimy do tego przekonanie o wlasnej nieomylnosci i zwykla upierdliwosc, no to mamy rezultaty.

Stad bierze sie mielenie tego samego tematu: ze Duda wygra w maju, ze IM zostal juz tylko wsciekly jazgot.

Czasami okraszane jest to jakimis uwagami o muzyce rockowej, cytatami w jezyku angielskim, ewntualnie wymienianiem swoich osiagniec zyciowych.

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @KOSSOBOR 2 maja 2020 00:07
2 maja 2020 00:29

Notki Pink Panther zawsze sa ciekawe i czytam je z uwaga.

Kocham sie uczyc, uczymy sie i zdobywamy informacje przez cale zycie.

zaloguj się by móc komentować

kalixt @aszymanik 2 maja 2020 00:21
2 maja 2020 00:31

Edki to chyba już w ogóle nie miały rodziców, prawda?

Ja przyznam, że ja oglądałem te nawet najbardziej grzybiczne kreskówki. Z młodzieńczym przekonaniem, że są przecież fajne, śmieszne i komu to szkodzi.

Ja w ogóle lubiłem kreskówki i na przykład uważam, że analiza pewnych przekazów w kreskówkach Warners Bros o króliku Buggsie, kaczorze Duffy i Elmerze Fuddzie to mogłaby być potężna praca o deprawacyjnym przekazie filmów rysunkowych dla dzieci.

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @kalixt 2 maja 2020 00:31
2 maja 2020 00:46

Co do rodziców to dokładnie nie pamiętam ale chyba coś tam w jakiś odcinkach było - dla mnie nieszkodliwa, śmieszna głupawka - taki Bolek i Lolek w wersji nieco nowocześnejszej (jak się nie mylę w Bolku i Loku też niezbyt nachalnie nie pokazywano rodziców chłopców).

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Szczodrocha33 2 maja 2020 00:29
2 maja 2020 00:48

No właśnie.

A co do poprzedniego Pańskiego wpisu - my tu nie jesteśmy pomocą psychologiczną dla różnych ludzkich defektów, zatem zupełnie mnie nie interesują uwarunkowania czyichś notek, a wiedza właśnie. Jeżeli poglądy nie są poparte wiedzą  - takie notki omijam.  

zaloguj się by móc komentować

Jazgarz @kalixt 1 maja 2020 18:44
2 maja 2020 03:25

Ale kiła... to znaczy syf...

""Bajki"" Walaszka to przy tym kazanie umoralniające

zaloguj się by móc komentować


glicek @Krystian 1 maja 2020 18:16
2 maja 2020 05:30

Protoplasta krainy grzybów dla dzieci, lata 90.

+ "Mroczne przyody Billy'ego i Mandy" z 2 dzieci i "Ponurym"

https://www.youtube.com/watch?v=vfWFRa8nqrc

zaloguj się by móc komentować

molier @valser 1 maja 2020 12:51
2 maja 2020 07:16

zakłamanie zazwyczaj odbywa się wielopiętrowo. Nie można ruszyć cegiełki, bo się cały gmach zawali.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @betacool 1 maja 2020 13:08
2 maja 2020 07:49

Odcinek z błaznem. 

"Korona jest jedna, a was dwoje" 

"przebieranie się to wielka rzecz" 

"Nawet korona nie lubi, gdy się o nią walczy". 

Podobieństwo do tiary birmańskiej nie do podważenia. Ale ostatecznie rozłupali ją na dwie. No i błazen dokonujący koronacji. Po prostu miodzio! 

zaloguj się by móc komentować

valser @ninon 1 maja 2020 16:55
2 maja 2020 08:43

Coryllus tu kiedys przywolywal szermierza Musashiego. To jest dobry kierunek.

W "The Book of Five Rings" rzuca takie zdanie - do not engage in useless activity. Mam zamiar sie tego trzymac.

zaloguj się by móc komentować

valser @KOSSOBOR 2 maja 2020 00:07
2 maja 2020 08:55

Ja natomiast nie wnikam jakie paliwo kogo napedza.

Rezultaty, albo ich brak widac golymi oczami i to da sie relatynie z duza trafnoscia oceniac.

Toyah dal tu kilka popisow, ktore najpierw wprawiaja w oslupienie, a jak ktos (np. Coryllus) probowal mu delikatnie zwrocic uwage na niestosownosc, to on reagowal eskalacja drazenia nonsensow, co w kolejnej odslonie bylo juz tylko zenujace. Jak temat zostal wypalony i zostaly zgliszcza, to Toyah sam sie zniknal i do glowy nie przyszlo, zeby przeprosic.

On slowa "przepraszam" uzywa wlasciwie tylko jako "formuly grzecznosciowej" - na zasadzie - "przepraszam, czy moge cos powiedziec" i nikt nigdy go nie przylapie na "przepraszam, ze gadalem glupoty". Podejrzewam, ze on sam przed soba ma klopot sie do takich rzeczy przyznac.

Jak ktos nie dostanie lekcji za mlodu, to potem sobie rosnie w ten sposob i uzywa slow tylko w okreslonych kontekstach.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @valser 2 maja 2020 08:55
2 maja 2020 10:33

To jest bardzo ciekawe, że podczas gdy od wczoraj trwa tu najbardziej brutalna jazda po mnie  - od czasu do czasu również na poziomie czysto osobistym - Ty się dopraszasz, bym przeprosił Panterę za to jak ją rzekomo kiedyś zaatakowałem. Robisz to w dodatku w miejscu, które na wyraźnie sformułowane życzenie jego gospodarza, opiera się na nieustannym zarządzaniu konfliktem. Ja mam kogokolwiek przepraszać? Czy Ty zdajesz sobie sprawę ze swojej śmieszności? Może zamiast tego rusz dupą (no bo przecież nie głową) i poszukaj mojej wypowiedzi, gdzie, jak mówicie, zaatakowałem Panterę.  Dla ułatwienia masz tu inkryminowaną notkę z moim udziałem:

http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/pedofilia-w-kosciele-czyli-ostateczne-rozwiazanie-kwestii-katolickiej

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @krzysztof-osiejuk 2 maja 2020 10:33
2 maja 2020 10:55

Panie Krzysztofie, to miejsce polega na tym, że Gospodarz wyznacza cel i wszyscy w niego walą jak na strzelnicy. Czy to będzie pisarz Twardoch, czy minister Glinski, czy bloger Toyah. To jest świetna zabawa, dopóki się jest strzelającym, a nie celem. Nie ma tu zwyczaju, żeby ofiara się broniła i jest to też wbrew zasadom. Pan złamał inną zasadę, że nie strzelamy do siebie nawzajem. To wykluczyło Pana z tej zabawy 4ever. Cokolwiek by Pan napisał, obróci się przeciwko Panu

 

zaloguj się by móc komentować

valser @krzysztof-osiejuk 2 maja 2020 10:33
2 maja 2020 11:38

Bardzo Cie przepraszam, ale nie mam czasu na Twoje nonsensy. Ogladaj sobie bajki z Bingiem i szlifuj na nich wymowe angielskiego.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 2 maja 2020 10:33
2 maja 2020 11:53

Jaka znowu brutalna jazda? Sam wczoraj postawiłeś kwestię - masz wątpliwości co do intencji twórcó tego filmu. No to odpowiedziałem. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @valser 2 maja 2020 11:38
2 maja 2020 12:22

A Ty tego "przepraszam bardzo" użyłeś w jakim kontekście? W jedynym jaki znasz, czy w tym drugim? 

zaloguj się by móc komentować

valser @krzysztof-osiejuk 2 maja 2020 12:22
2 maja 2020 12:46

Jak wyzej i drukowanymi literami. Nie dam sie wciagnac w kolejna Twoja goovnoburze.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @valser 2 maja 2020 12:46
2 maja 2020 13:03

A to dobre. Ile razy pojawia się tu imię Toyah, od razu pojawiasz się Ty i mnie bez opamiętania obrażasz. Natomiat na jedną moją uwagę, byś mi pokazał gdzie kłamię, mówisz, że się nie dasz wciągnąć w żadną gównoburzę. Wiesz jak to się nazywa? Socjalizm.  

zaloguj się by móc komentować

valser @krzysztof-osiejuk 2 maja 2020 13:03
2 maja 2020 13:11

To jest to o czym pisalem. Nie wiesz kiedy skonczyc.

Jestem sekretarzem Pana Boga, specjalista od brutalnych atakow i wypadam przy tobie smiesznie. Biore Twoje teksty na klate i cisne dalej, bo jestem przygotowany. A terza ide w zwiazku z tym wykonac porcje pompek.

Ty sobie w miedzyczasie tworz definicje costamlizmu i mow prawde, cala prawde i tylko prawde.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @SalomonH 2 maja 2020 10:55
2 maja 2020 14:30

Szanowny @SalomonH...bardzo przepraszam " Nie ma tu zwyczaju, żeby ofiara się broniła i jest to też wbrew zasadom." Jestem pilną czytelniczką SN i czytam nie tylko notki,lecz komentarze dokładnie. Niejedna "ofiara" już tutaj broniła swojego zdania... SN to jednak portal,który nie tylko zawiera ciekawe ,inne wieści i opracowania,lecz także ostre dyskusje,czy brak zgodności co do oceny.W/g mojej oceny -nie jest to portal tylko do towarzystwa wzajemnej adoracji. Bardzo lubię wszystkie opracowania pani Panthery,pani Rembikowskiej ,Stalagmita i innych i zawsze czekam na coś nowego... czego nie miałam okazji poczytać w życiu... No i czytam regularnie Toyha...Nie poruszę kwestii,jaką wartość mają oglądane przez dzieciaki bajki,bo nie dość ,że z nich wyrosłam,to zbyt dużo o różnej treści za komuny ich widziałam.... A teraz np widziałam  w niemieckiej telewizji,migawkę z bajki ,gdzie łopocze flaga o "tęczowych "barwach z wstawkami aby dzieciaki już miały wiedzę o tych różnych "płciach"...że tatuś może kochać też innego tatusia......Treści,które nam serwują nie tylko dzieciakom,są kwestią prawa silniejszego i polityki "kto ,kogo".Wartości wyznawane przez miernoty otrzymują nagrody Nobla i jesteśmy bezsilni...To zła bajka....dla dorosłych...i na tym powinno skupić się uwagę....

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @BTWSelena 2 maja 2020 14:30
2 maja 2020 16:40

Jeśli chodzi o bajki dla dzieci, toksyczne są wszystkie, bez względu na treść. Samo sadzanie dzieci przed telewizorem wyrządza im krzywdę. OK, dobranocka, kwadrans przed snem jeszcze da się jakoś uzasadnić, wszystko co więcej, to zło wyrządzane dzieciom i po prostu zaniedbanie.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @krzysztof-osiejuk 2 maja 2020 12:22
2 maja 2020 16:53

"A Ty tego "przepraszam bardzo" użyłeś w jakim kontekście? W jedynym jaki znasz, czy w tym drugim? "

I to jest wlasnie panska upierdliwosc, panie Krzysztofie.

Tutaj nikt nie zarzadza konfliktem.

Sa tu  tony ciekawych informacji, ktore sklaniaja do myslenia, wymieniamy sie tymi informacjami, dyskutujemy.

I szanujemy sie. Ci, ktorzy nie przestrzegaja tej zasady, odchodza lub sa usuwani.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk 2 maja 2020 10:33
2 maja 2020 20:29

Nie zgadzam się z SalomonemH. Nic co napisał Gabriel, czy ktokolwiek udzielający się w tej dyskusji, nie wykluczyło cię z tego blogu. Dla mnie głównym tematem tutaj jest ta socjo-bajka. Usprawiedliwiam cię, bo jest ładnie zrobiona. Gdyby nie tekst Gabriela, ja też uległbym jej estetyce, albo po prostu ziewnął, nie zauważyłbym w niej żadnej socjotechniki.

Do blogowych różnic zdań nie warto wracać. Unikam surowych ocen innych blogerów. Czasem jednak są potrzebne. Nadal lubię i cenię twoje teksty. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Magazynier 2 maja 2020 20:29
2 maja 2020 20:45

To prawda, Wacek. Gdyby nie teksty Gabriela, Ty - podobnie jak zdecydowana większość obecnych tu komentatorów - byś w ogóle nic nigdy nie zauważył. On zawsze potrafi zadbać o to byś poznał swoje zdanie.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk 2 maja 2020 20:45
2 maja 2020 21:59

A jednak to jest moje zdanie. Obejrzałem te filmy i zwróciłem uwagę na inne jeszcze szczegóły. Nie mam wątpliwości. To jest korpo-socjo-technika.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Magazynier 2 maja 2020 21:59
2 maja 2020 22:21

a Wilk i Zając to Socrealizm w bajce czy socrealizm z elementami odwilży Breżniewa?

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool 1 maja 2020 13:08
2 maja 2020 22:46

Obejrzałem. Z tym błaznem, koronującym papierową koroną, udającego króla lwa królika i księżniczki króliczka, to niezły numer. I jakie pogodzenie i radość obojga. Sweet dream.
A z kim Ci się kojarzy ten biały królik na ścianie z czerwoną pererynką (Czerwony królik–kapturek?) i inicjałami na torsie V i odwróconą lambdą λ ?

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 2 maja 2020 22:46
2 maja 2020 22:47

pelerynką miało być

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 22:50

Женя помни, тебя зовут Женя Константинович Воробьев, а твoя родинa Советский Союз.

Tak w scenariuszu napisali Ernest Bryll i Janusz Krasiński (jak najbardziej NASI - Józef Nasi ;-))

zaloguj się by móc komentować


betacool @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 22:55

Cyrkiel i ekierka.

zaloguj się by móc komentować


betacool @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 23:12

Pas superbohatera?

A potem czarny królik przyprawia sobie długi ogon , by władać wszystkimi.

Na szczęście dzieci mają mniej skrzywioną wyobraźnię niż my.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 2 maja 2020 22:46
2 maja 2020 23:36

Mam tu jeszcze coś dla ludzi z wrażliwością plastyczną. Ten patchworkowy opiekun zachęca go do coraz koszmarnieszego paprania rysunku i robi to z takim wdziękiem...

https://www.youtube.com/watch?v=7zu_uWYxAqk

Takiego morału sie nie spodziewałem:

"Jeśli nie podoba ci się twoja praca, to znaczy, że trzeba ją dokończyć".

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Magazynier 2 maja 2020 21:59
3 maja 2020 00:18

Ależ ja tego nie kwestionuję. To jest absolutnie Twoje zdanie. Gabriel zawsze potrafi o to zadbać.

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool 2 maja 2020 23:12
3 maja 2020 00:29

Pas bohatera też zwrócił moją uwagę ale nie jestem biegły w tych satanistycznych konstelacjach ;)

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool 2 maja 2020 23:36
3 maja 2020 00:52

Zaczęło się od abstrakcji figuratywnej a skończyło na action painting :) Morał nie dziwi, bo tego uczą na akademiach — nie ważne, że wylała ci się cała butelka farby, potraktuj to przypadkowe zdarzenie jako zamierzone działanie. Można doszukiwać się (ale nie trzeba) w tym odcinku akceptacji dla całej sztuki współczesnej, wszakże wszyscy jesteśmy wrażliwi i zasługujemy na uwagę, a to że poświęcamy czemuś/komuś czas, powinno innych skłonić do okazania nam szacunku, odwzajemnienia uwagi i pochwały, bo napracowaliśmy się a nie powinno się ranić ludzkich uczuć krytycznymi ocenami.
Trzeciej bajki już mi nie podsuwaj.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ikony58 3 maja 2020 01:19
3 maja 2020 08:06

A Jan Kochanowski napisał - dosyć naśmiawszy się naszym porządkom wemnką nas w mieszek, jako czynią łątkom...To jest konstans, takie przemyślenia...one są oczywiście prawdziwe, ale co z tego? 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @ikony58 3 maja 2020 01:19
3 maja 2020 09:40

Jak patetycznie by to nie zabrzmiało, katolik nie żyje dla świata. W świecie, ale nie dla świata. Więc jego hierarchia rzeczy ważnych nie musi być zgodna z tą światową. I finalnie nie ma większego znaczenia, czy jest zgodna, czy nie - choć łatwiej by się żyło, gdyby była. Za to im bardziej jest niezgodna, tym łatwiej zrozumieć, w co się wierzy, i po co. I tak samo jest z tą bajką - można wziąć coś dla siebie, co jest z naszą hierarchią zgodne, a można zobaczyć cyrkiel i węgielnicę (kiedyś tu zresztą oberwałem za pogląd, że masoński cyrkiel to jest litera lambda, nie A ;) ).

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @grudeq 2 maja 2020 22:21
3 maja 2020 12:28

Wilk i zając to krótki prześwit w socrealizmie. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk 3 maja 2020 00:18
3 maja 2020 12:30

To cieszę się, że doszliśmy do "wspólnego zdania" ;-)

zaloguj się by móc komentować

valser @Magazynier 3 maja 2020 12:30
3 maja 2020 12:39

Nie ma sie z czego cieszyc. Toyah sie na nas wszystkich brzydko wypial.

http://toyah1.blogspot.com/2020/05/o-dekonstrukcji-bajek-cyrklu-i-ekierce.html

To jest na szczescie dobra nowina.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @valser 3 maja 2020 12:39
3 maja 2020 13:47

Ja się tylko dziwię, że Toyah tak długo wytrwał wiedząc jak się tu kompromituje. I że dopiero ks. Krakowiak mu to uzmysłowił.

Smutne jest tylko to, że "poszkodowany" autor tego wpisu wielokrotnie był mistrzem w ostrych i mało wybrednychatakach, w przypadkach kiedy ktokolwiek odważył się niezgodzić z jego tezą (i to bez opinii wyrażonej przez Coryllusa). Określanie czytelników i komentatorów mających swoje zdanie jako banda durni jakoś nie klei się z szacunkiem skutkującym chęcią czytania.

Zastanawiał mnie również brak zrozumienia, że Coryllus już dawno nie zarządza przez konflikt (a na SN tym bardziej) oraz że próba samodzielnego konfliktowania się z współkomentatorami/blogerami, nie na poziomie argumentów, a na poziomie epitetów, właśnie do prawdziwej kompromitacji doprowadza.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @valser 3 maja 2020 12:39
3 maja 2020 14:28

Nic nie poradzę. Mam słabość do Krzysztofa. Lubię go po prostu z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Nadto śmieję się przecież. Cóż mi zostało. Ale ten jego tekst czegoś taki bezsilny. Czy to jest brzydkie wypęcie? Chyba nie. Raczej smutne odreagowanie. 

Opowiedziałem o tych zajączkach i miśkach żonie. Ona (pedagog z wykształcenia i zamiłowania) mówi mi, że to typowe, tak jak Bolek i Lolek. Nie ma w ogóle żadnych normalnych bajek na rynku. Wszystkie to programy szkoleniowe janczarów/hunwejbinów. Wychowanie bez rodziny. W żadnej nie ma rodziców i pełnej rodziny. Tylko wampiry, kościotrupy i korpo-mrówy. 

Wyjątkiem była te dwie książki, które wydał Gabriel, Zielone rękawiczki i O kozie która szła do przedszkola. Chociaż oswajanie dzieciaka z przedszkolem też nie tego, tresura neurotyczno-propaństwowa. Dzieci najszczęśliwsze są u taty i mamy pod bokiem.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @valser 3 maja 2020 12:39
3 maja 2020 14:30

Nadto zrobił nam reklamę. Super. Dzięki i za taką.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Grzeralts 3 maja 2020 09:40
3 maja 2020 15:08

Masz rację. To można równie wziąć za literki VA i odczytać jako very attractive. 

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @betacool 3 maja 2020 15:08
3 maja 2020 15:16

Albo Watykan.

Można czytać, jak się chce. Ważne, żeby wiedzieć, czego można oczekiwać od świata, a czego nie. I nie szukać w nim tego, czego się znaleźć nie da. 

zaloguj się by móc komentować

valser @ainolatak 3 maja 2020 13:47
3 maja 2020 16:30

Czesc tych durni, ktorzy tutaj sie zgromadza wydala grosz na jego ksiazki, lacznie ze mna. Okazuje sie, ze durnie tez czytaja, mimo, ze durnie i nic nie rozumieja. No, ale przynajmniej wydaja pieniadze.

Na koncu okazuje sie, ze mozna miec piekny umysl, chodzic dwa razy dziennie do kosciola i to wszystko jest po nic, bo jak przyjdzie co do czego to jest sie tylko malym starszym panem w szeleszczacej pelerynie, ktory nie potrafi sie zachowac.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Grzeralts 3 maja 2020 15:16
3 maja 2020 16:33

Szoka,  że do treści odcinka z robieniem laurki się nie odniósł. Widocznie pracował już nad własną.

zaloguj się by móc komentować


malwina @gabriel-maciejewski
4 maja 2020 15:50

Panie Gabrielu, 

zarąbisty tekścior.

wielkie dzięki!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować