-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Publiczna defekacja i jej rytualne znaczenie

 

Tak się niestety złożyło, że nasz komiks jeszcze nie został zaakceptowany do druku. Powtórzę więc to, co napisałem tu niedawno – tu można, ku..wa oszaleć! Już, już, prawie, prawie, ale nie...Coś tam ze złotem nie wyszło…

Ponieważ nie jestem w stanie myśleć o niczym innym niż ten komiks, dyskusje jakie podejmuję z Tomkiem dotyczą głównie tak zwanych problemów artystycznych. Wczoraj trochę gadaliśmy. Wnioski zaraz tu streszczę. Sztuka to komunikacja, można ją uprawiać w dwóch wariantach – jawnym i tajnym. Sztuka religijna, malarstwo tablicowe czy monumentalne, zawiera wielki ładunek treści, który można uznać za ciąg szarad, ale dających się rozwiązać za pomocą tekstów religijnych. Pewnie są takie ilustracje, do których to nie wystarcza i potrzebne są inne teksty, ale są to ciągle treści dostępne ludziom przeżywającym i konsumującym sztukę. Ikonografia nowożytna, oddalająca się od religii, zamienia się w szyfrowane przekazy, których dziś nie jesteśmy w stanie zrozumieć do końca. Takie mam wrażenie, choć mogę się mylić, bo na zajęcia z ikonografii nowożytnej chadzałem okazyjnie. Komunikaty te dotyczą porozumień niejawnych pomiędzy organizacjami, z których wiele ma taki właśnie charakter - tajny. Ze względu na to iż organizacje te – dwory, patrycjaty i banki dążą do władzy, sztuka nowożytna ma charakter na poły religijny, albowiem władza musi być legitymizowana przez sacrum. Tak jak to ostatnio wyjaśnił Pioter – chodzi o wymyślenie innej niż katolicka świętości i eksploatowanie jej w treściach jawnych i ukrytych ku własnej chwale. Tak wygląda komunikacja poprzez sztukę, czyli komunikacja wizualna w momencie kiedy rodzą się tak zwane nowoczesne państwa. Kiedy krzepną, ikonografia państwowa ulega po pierwsze segmentacji, po drugie bohaterowie państwowi urastają w ikonografii do rangi świętych i męczenników. To wszystko jednak idzie w parze z rozwojem technologii, które otwierają inne niż malarstwo obszary komunikacji. No i przez ową tendencję, to co było przez setki lat ważne – cały olbrzymi segment rynku z dnia na dzień traci na znaczeniu. Nie ma bowiem, w epoce fotografii i kinematografu, żadnego sensu w malowaniu obrazów. Nie ma, ale jest rynek i ten rynek generuje zyski, a przez to musi być utrzymany. Musi, albowiem otwiera pole do wielkich spekulacji. Nowożytny hermetyzm – w niektórych wariantach ikonograficznych – był szyfrowaniem treści, a hermetyzm nowoczesny był i jest nadal szyfrowaniem formy. To znaczy chodzi o to, by stworzyć wrażenie iż za barwnymi plamami rozmieszczonymi nierówno na płótnie kryje się coś, czego przeciętny człowiek nie potrafi rozpoznać, ale za to już ekspert rozpoznaje doskonale. Tworzy się więc całe piramidalne struktury komunikacji, które przypominają bełkot, ale w istocie są zhierarchizowane i po dłuższym ich absorbowaniu czytelne dla wtajemniczonych, ale ich funkcja nie polega na tym, by wyjaśnić prostaczkom, co widać na obrazie Kandinsky’ego, ale do tego, by utrzymać w pionie hierarchię ekspertów. Ta zaś nie może się rozpaść, albowiem stoi na straży rynku naprawdę wielkich spekulacji. Stąd język sztuki jest tak ważny dla współczesnego świata, a wejście do owej hierarchii i awans w niej obłożony jest takimi warunkami, że nie w zasadzie poza osobami zaburzonymi, silnie zdeprawowanymi albo po prostu zżeranymi ambicją i bezczelnymi nikt się tam nie dostanie. I nie chodzi mi już o to, tylekroć wyszydzane i obśmiewane towarzystwo podstarzałych gejów, ale o to, że człowiek w miarę normalny, obcując z omawianymi tu treściami musi dokonać różnych nieprzyjemnych operacji na własnym mózgu. Musi – to warunek konieczny – zrozumieć jaka to jest tandeta i jakie oszustwo, a następnie – w pełni świadomie je zaakceptować i walczyć w obronie tego kłamstwa do krwi ostatniej. To jest satanizm w mojej ocenie.

Nie wiem, w którym dokładnie momencie nastąpiło w tej strukturze jakieś tąpnięcie i poziom satanistycznego hermetyzmu, jakim była komunikacja w świecie artystów i krytyków współczesnych, uległ najpierw rozdwojeniu, a potem znacznemu obniżeniu. Myślę jednak, że stało się to za sprawą mediów i tych „artystów”, którzy byli przez media hołubieni. Do tego można dodać jeszcze drastyczne obniżenie rozumienia czegokolwiek, z jakim zjawiły się w świecie ludzi dorosłych kolejne pokolenia. Bez nowych pokoleń zaś cała ta piramida nie może istnieć, albowiem prowokacje i skandale robi się zawsze dla kogoś i zawsze dla kogoś pisze się do nich uzasadnienia. Tak więc lekceważenie publiczności było i jest pozorem tylko, a okazało się także pułapką. Nie można lekceważyć publiczności i uważać jej za bandę kretynów, albowiem przyjdą gorsi. Ci gorsi w dodatku – pokolenie dzieci aparatczyków i wnuków ubeków, będzie miało swoje wizje i nawet jeśli trafi się wśród nich jeden czy drugi bardziej rozgarnięty i mniej opętany, to i tak wszyscy zgodnie uznają, że jednym z największych współczesnych artystów polskich jest Kamil Sipowicz. Postawienie takiej kwestii publicznie, od razu degraduje wszystkich krytyków z tytułami profesorskimi, którzy realizują plan edukacji artystycznej w elitarnych uczelniach, elitarnych periodykach i elitarnych gremiach. Oczywiście, można tego nie zauważać i dalej grać, podając liczne przykłady „artystów prawdziwych” czynnych za granicą i dokonujących naprawdę ekscytujących wyczynów. Można, ale media rodzime, a tych sztuka rodzima i jej promotorzy ominąć nie mogą, od razu dokonają wyboru na niekorzyść „elit”. Wybiorą Sipowicza czy innego jakiegoś bałwana takiego jak Sasnal, który posługując się strywializowanymi do porzygania „szyframi” będzie próbował uprawiać jakąś komunikację z widzem. Ten zaś będzie już kompletną małpą nie rozumiejącą niczego ponadto, że Matka Boska jest zła, a Jan Paweł II był opętany polityką. Oczywiście, zawsze można się utrzymać na różnych budżetach, czy to zagranicznych, czy to rodzimych, wszak ministerstwo kultury nie zaprzestanie finansowania oszustów. Można, ale świadomość zsuwania się w dół, wprost do piekła, musi być w tym towarzystwie już całkowicie pełna i oczywista. Jeśli do tego dodamy różne gatunki pomniejszego płazu, jakieś lokalne hierarchie artystów, jakieś złogi popeerelowskie, jakichś ambicjonerów traktujących serio różne wygłupy to wyraźnie widzimy, że oni mogą już tylko jedno – mogą za wszelką cenę, kolejny już raz, próbować powiązać swoje działania ze świętością i przekonywać nas, że defekowanie na ulicy ma wymiar rytualny. I ono rzeczywiście ma taki wymiar, ale jednocześnie stawia, albo inaczej – może postawić, jeśli tylko zechcemy – wobec poważnych wyborów tych ludzi, którzy uzbrojeni w tytuły i publikacje stoją dziś lekko zaambarasowani wobec wyzwań, których się nie spodziewali. A może się spodziewali, ale myśleli, że im sprostają, bo okoliczności będą im sprzyjać? Nie mnie oceniać.

Po co ja to piszę i jak to łączę z naszym komiksem? Wiadomo, że Tomek lubi się powygłupiać i coś tam poukrywać w swoich ilustracjach, wiadomo też, że strywializowana do końca postawa odbiorców obrazów ruchomych, czyli filmów każe im poszukiwać w tych obrazach różnych nieścisłości, głównie historycznych. A to słupy telefoniczne przy drodze którą galopuje Michał Wołodyjowski, a to krzyżak w trampkach, a to zegarek na ręku rycerza...To też jest komunikacja i ona bawi wielu ludzi. Wiem, że nie unikniemy oskarżeń o trywializację tematu, choć nikt poza nami za ten temat się nie zabrał. Wiem, że zaraz odezwą się mędrcy, którzy odnajdą w naszym albumie setkę błędów i niedociągnięć. Wiem to wszystko i dlatego Tomek celowo utkał to dzieło pułapkami. Na dodatek jeszcze wydajemy kolejny komiks luksusowy, kapiący od złota. Niczego to nie zmieni, w opinii mediów i krytyków jednym z najwybitniejszych polskich artystów nadal będzie Sipowicz, wyklejający na brystolu swoje kolaże, powycinane ze zgromadzonych przez jego ojca roczników tygodnika „Kraj Rad”.

 

Na koniec ogłoszenie. Kolejna konferencja odbędzie się w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, w hotelu Król Kazimierz, który mieści się w starym spichlerzu. Termin – 28 marca. To duży obiekt, a ja zarezerwowałem dla Państwa 59 pokoi, które można zajmować do 15 lutego na hasło „Klinika Języka”. Po 15 lutego rezerwacja zostaje zdjęta, a ceny wracają do normalnych, przed konferencyjnych. Nie mogę niestety nikomu wyjaśnić, że jak się rezerwuje pokój wcześniej, to płaci się mniej, a jak później, po terminie, który wyznaczyłem, to jest już drożej. No, ale może tym razem się uda. Wybrałem Kazimierz Dolny z kilku powodów, także z tego, że wokoło jest mnóstwo tanich noclegów. Poza tym konferencja odbywa się przed sezonem, więc ceny będą pewnie umiarkowane. Mam też nadzieję, że pociągi z Warszawy do Lublina zaczną jeździć normalnie i jak ktoś nie będzie chciał nocować w samym Kazimierzu czy okolicy, będzie mógł wrócić z Puław do stolicy czy Lublina pociągiem. Aha, jeszcze jedno – tuż obok w Bochotnicy jest muzeum torebek i pluszowych misiów.



tagi: rynek  komiks  sztuka  krytycy 

gabriel-maciejewski
22 października 2019 10:22
31     3728    24 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
22 października 2019 10:51

Chodzi Ci o proboszcza z Kahlenbergu? To tu jest jeszcze jeden szczegół ukryty. W Tarnowskich Górach jest osiedle zwane Galenberg, gdzie znajduje się szpital Kamilianów. Kamiliani dostali zemię na szpital od miasta, bo nikt nie chciał inwestować na tym terenie. Galenberg czy Kahlenberg znaczą bowiem to samo. Wzgórze szubieniczne.

I masz rację. Dotarliśmy już do satanizmu, a jest to dopiero początek drogi. Na razie mam dopiero trzy rodziały Tilla opracowane. Do końca bardzo daleko.

 

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @maria-ciszewska 22 października 2019 11:05
22 października 2019 11:15

Niech tego lepiej nie robi. Nic to pegeerowi nie pomoże

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @Pioter 22 października 2019 10:51
22 października 2019 11:21

Skąd tłumaczenie Kahlenberg jako Wzgórze Wisielców/Szubieniczne? Kahl to po niemiecku łysy, wyleniały. Czyli Kahlenberg to dosłownie: Łysa Góra. Oczywiście mogła tam jak najbardziej stać kiedyś szubienica, ale nie od niej pochodzi ta nazwa. Szubienica to po niemiecku Galgen.

Co do drugiej formy: Galenberg, to akurat w Tarnowskich Górach może oznaczać górę galeny, czyli rudy ołowiu (siarczek ołowiu, czyli galena). Miejsce raczej niezdrowe, kontakt z oparami ołowiu może grozić zatruciem. Szpitale w średniowieczu były bardziej przytułkami, niż lecznicami, więc otoczenie nie miało większego znaczenia dla opieki nad umierającymi.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
22 października 2019 11:28

Nowożytny hermetyzm – w niektórych wariantach ikonograficznych – był szyfrowaniem treści, a hermetyzm nowoczesny był i jest nadal szyfrowaniem formy.

Wężykiem i na ściany akademii sztuk wszelakich! Na początek choćby jako transparenty pikietujące ten satanizm, zwany sztuką nowoczesną.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
22 października 2019 11:35

Obszedłem Tate Modern i największy ubaw miałem podczas odczytywania notek wiszących obok dzieł, wyjaśniających co artysta miał na myśli. Z "naszych" był Sasnal i był Żmijewski. Z tzw. oglądu rzuciło mi się w oczy, że kiedy w National Gallery i British Museum, czyli muzeach ze sztuką dawną była masa Chińczyków, Japończyków, czy śniadych to w tym pierwszym przytłaczająca większość to białasy.

zaloguj się by móc komentować

Matejek @maria-ciszewska 22 października 2019 11:05
22 października 2019 12:36

przecie jemu o ''siebie'' chodzi ...

zaloguj się by móc komentować

JarekBeskidy @maria-ciszewska 22 października 2019 11:05
22 października 2019 12:41

Nagle sobie przypomniał w PGRze jak go do sejmu nie wybrali?

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
22 października 2019 13:47

Prelegenci LUL V - Kazimierz Dolny są znani ewentualnie zarysowani ?

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
22 października 2019 14:02

"oni mogą już tylko jedno – mogą za wszelką cenę, kolejny już raz, próbować powiązać swoje działania ze świętością i przekonywać nas, że defekowanie na ulicy ma wymiar rytualny"

Trochę im się ta narracja rozjeżdża, gdy mają sprzątnąć po swoim czworonogu, w końcu zdaniem Olgi to zwierzęta są tak samo uświęcone, a może i bardziej niż ludzie...

Ciekawe, czy zalewa domestosem swój kibel, czy woli kontemplować świętą woń żywych bakterii.

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @betacool 22 października 2019 14:02
22 października 2019 14:11

W ogóle wszelki ekologizm i nowoczesne rytuały praktycznie u nikogo nie wytrzymują próby pozostawienia goło w lesie bez zdobyczy cywilzacji (w tym okularów). Nawet w lecie, niech będzie. 

zaloguj się by móc komentować

bendix @Grzeralts 22 października 2019 14:11
22 października 2019 14:25

Bez zdobyczy cywilizacji skazujesz na pewną śmierć pewnie ze 25% społeczeństwa (cukrzycy, alergicy, astmatycy itp)

Nie trzeba lasu. Może być nawet w mieszkaniu z jedzeniem i prądem.

Bo o ciężkiej psychozie z powodu braku netu nie wspomnę ;-)

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @bendix 22 października 2019 14:25
22 października 2019 15:12

I ci niezdolni do przeżycia bez zdobyczy cywilizacji najczęściej są ekologistami wszelkiej maści. 

zaloguj się by móc komentować

bendix @Grzeralts 22 października 2019 15:12
22 października 2019 16:03

Nie wątpię. Zapewne jeszcze z pretensjami do świata że to przez niego tak mają.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
22 października 2019 17:56

"... człowiek w miarę normalny, obcując z omawianymi tu treściami musi dokonać różnych nieprzyjemnych operacji na własnym mózgu. Musi – to warunek konieczny – zrozumieć jaka to jest tandeta i jakie oszustwo, a następnie – w pełni świadomie je zaakceptować i walczyć w obronie tego kłamstwa do krwi ostatniej. To jest satanizm w mojej ocenie."

To jest chyba ogólna zasada panująca w hierarchiach tajnych, czy opartych o władzę tajną nie tylko w sferze sztuk. Chyba najbardziej wyraźny przykład to są korporacje.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Kuldahrus 22 października 2019 17:56
22 października 2019 18:46

Tylko gdzieś trzeba pracować i zarabiać na życie. A z tym lekko nie jest. A jeżeli jeszcze do tego zrozumie się już co nieco z mechanizmów rządzenia światem, o których tutaj gadamy, to już jest bardzo nie lekko. Wtedy nawet taki raj, jak bycie na Zachodzie robi się drogą przez mękę i coś na ten temat wiem, a nawet czasem napiszę ☺

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
22 października 2019 21:56

Kurcze, te misie i torebki, to nie dla mnie. Nie ma tam moze w poblizu jakiegos muzeum kapsli piwnych i zuzytych podkladek pod kufel? Chetnie bym poznal ich historie.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 22 października 2019 21:56
22 października 2019 22:27

W Kazimierzu przy rynku jest mnóstwo butelek i kapsli, które możesz poznać, bez muzeum, czyli zbędnego pośrednika. 

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 22 października 2019 22:27
22 października 2019 23:54

To mnie troche uspokoiles.

Z muzeami to jest tak, ze wiekszosc z nich to niestety jest ekspozycja smiecia. W ciemno mozna isc tylko do muzeow diecezjalnych, takich jak np. w Pelplinie czy w Sandomierzu. W wiekszosci zamkow musi byc jakas "komnata tortur", albo jaskis folklor - stare garnki, cebrzyki i grabie. Ewentualnie "wystawa czasowa ze sztuka nowoczesna" tak jak na ostatnim pietrze w zamku w Lidzbarku Warminskim, albo w wierzy zamkowej we Gromborku, gdzie mozna podziwiac instalacje Hasiora. Oczy od tego pekaja.

Te torebki i misie to jest moim zdaniem ekspozycja szajby, ktora wymaga konsultacji z lekarzem lub farmaceuta. Kazdy ma jakas szajbe. No, ale nie ma co biadolic. Misie i torebki ostatecznie lepsze to niz Hasior.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
23 października 2019 02:23

"Misie i torebki ostatecznie lepsze to niz Hasior."

Tak znaczy teren Wladyslaw Hasior:

A tak Magdalena Abakanowicz:

 

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Szczodrocha33 23 października 2019 02:23
23 października 2019 05:01

Pani Abakanowicz za swoją zgodą jeszcze przed śmiercią została świecką świętą - od dawana tak w podręcznikach od historii sztuki i innych encyklopediach, a nie ma znaku Krzyża na swoim grobie. Zaradna kobieta - po to robiła w szmatkach, aby mogła je schować do torebki, gdy jechała na wystawę. Teraz pora na "utalentowaną" wysiłkowo Tokarczukowną, czy jak to po ichniemu się tam odmienia, choć musi się jeszcze starać - Pani Abakonowicz naprawdę umie biegać i gdy świat raczkował w mobilności już tam była.

zaloguj się by móc komentować


valser @Szczodrocha33 23 października 2019 02:23
23 października 2019 08:46

Te zgliszcza pordzewiale nogi to w parku w Poznaniu jak dobrze pamietam.

A Hasiora to mozna nawet posluchac jak gada bez sensu. Oszustwo na gruba skale, albo choroba psychiczna. Ciekawa menazeria zebrala sie w tym porgramie.

https://www.youtube.com/watch?v=mNCDJFlh1N4&list=PLbmtmKFj0HQngckUd6yoN5S__nJDm-hjb

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 23 października 2019 08:46
23 października 2019 08:56

Długo nie postoją. Zardzewieją do reszty ;-)

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
23 października 2019 09:00

Pamiętam, że kiedyś Hasior zrobił pegazy ze śniegu, chyba ze skrzydłami z jedliny i na końcu, a jakże, podpalił to wszystko. To się nazywa sztuka ulotna.

zaloguj się by móc komentować

valser @tadman 23 października 2019 09:00
23 października 2019 22:07

jak sie slucha tych jego pierdol, ktore lata temu pociskal i zestawi z jego pomnikowymi dzielami, jak 'plomienne ptaki" z Koszalina, albo pomnik utrwalaczy wladzy ludowej na przeleczy Snozka to wnioski sa proste.

zaloguj się by móc komentować

Niedzwiedzica @valser 23 października 2019 22:07
24 października 2019 00:43

U mnie nawet Hasior nie wywoluje takiego odruchu wymiotnego jak Duda Gracz rozmazany po Jasnej Gorze. I smarowanie go melasa przez oficjalnoboziowe media.

https://www.fronda.pl/a/to-media-krzyzuja-chrystusa-niesamowita-droga-krzyzowa-wielkiego-artysty-dudy-gracza,36589.html

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Szczodrocha33 23 października 2019 06:28
24 października 2019 07:52

Jest błąd na nagrobku - powinno być "wszechświatowej".

Miałem wiele lat historie sztuki i wiem, że poczet najnowszych otwiera Pani rzeźbiarka z racji nazwiska. Aby Ją "postarzeć" zespalając z jakością w przekazie wcześniejszych twórców, wcisnęli obok pojęcia arrasy, za Jej życia i bez naśladownictwa wszechświatowe abakany - czymkolwiek są. Do Pana Hasiora nie doszedłem - a szkoda, bo kulfoniastość tego w przekazie/poziom taktu/wyczucia jest aż tak gruby, że tylko śmieszny - bo poukrywany i nienarzucający się w państwowej propagandzie chyba. To nieudolna próba odtworzenia sztuki ludowej z jakimś dodatkiem/zniekształceniem - filigranowe elemenciki na grubej beli wśród pięknie wyważonej przyrody, mogą spowodować darmowe ćwiczenie mięśni brzucha. Przy "świętym" na literkę D jak Prezydent, to już nie można mieć tyle podśmiewajek - bo tutaj z grubymi marginesami jakoś można by uznać za żart/wyolbrzymienie/karykaturę/zadymkę nad wielkim wielkiego o naturze ludzkiej też (gdyby nogi Pana Jezusa nie były kulfoniaste - bo krew tam nie jest symboliczna, gdyby nie atakował tylko Duchowieństwa, nie szczędząc spracowanych w dobru Sióstr Zakonnych, gdyby nie umieszczał tam autentycznie Świętego Maria Kolbe z znakiem "patyka" - bo podobno świeci nie trzymają w ręku znaku Krzyża i to jest Ich wyższość, gdyby tego zadumkowego dzieła nie ustawiać obok miejsc Świętych) - to moglibyśmy się i pośmiać z siebie i czegoś nauczyć - a tak tylko prowokacja jako jedyne dostrzegalne narzędzie u najnowszych świeckich świętych encyklopedycznych i sztuki w czasie.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Brzoza 24 października 2019 07:52
27 października 2019 22:50

Dla Tych z wierzących, którzy by chcieli użyć rozrywko-edukacji śmiania się z siebie, to jest o wiele mądrościowsze źródło inspiracji w niedawno linkowanym obrazie "Ilia Repin "Procesja wielkanocna w rejonie Kurska" (1883)" http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/czowiek-rosyjski#139547

Czego tam nie ma - biedota zwykła, chorych psychicznie, wytworne Duchowieństwo, szturcujących "w prawdziwej wierze",  w pierwszych ławkach grzeszników, smutnych grzeszników, tępych, ponurych, skromnych - a Wszyscy oddani Panu Bogu i Matce Bożej. Nie ma tam, dziś chyba najliczniejszej z grup - biedota, którą konstytuuje ich biedactwo.

Jeśli Ktoś zarzucałby mi trolowanie - to mam tarczę, sam Pan Maciejewski rzucił słowo o czerpaniu/studiowaniu takiej "stop-klatki".

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Brzoza 27 października 2019 22:50
27 października 2019 22:56

Tego "ponuraka", to tak dodałem z rozpędu i fajnie wyglądało w texcie. Ponuraka tam nie widzę, widocznie przyszli dopiero w bolszewii.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować