-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Przeciwko żydowskim kochankom Hitlera

Miałem ten pomysł zacząć realizować w przyszłym roku, ale okazało się, że otwarcie można zrobić już teraz, a to za sprawą regionalnego stowarzyszenia z Tomaszowa Lubelskiego. Jakiś czas temu pojawił się w mojej głowie pomysł promowania treści regionalnych, ważnych dla lokalnych społeczności, które nie mogą ze swoimi publikacjami wyjść poza region. Nie świadczy to bynajmniej o ich niedołęstwie, ale o niedołęstwie systemu. Finansujące te projekty jednostki nie są zainteresowane tym, by promować produkt szerzej, a pewnie też ludziom nimi zarządzającym brakuje wyobraźni jeśli idzie o mechanizm zastosowane do takiej promocji. To jest zwykle widoczne dobrze w projektach okładek. Są one bowiem zwykle robione tak, jakby nigdy nie miały opuścić piwnicy. Dziś chciałem zaprezentować pierwszą książkę z prowincji, która – moim zdaniem zasługuje na to, by odnaleźć się w kontekstach szerszych niż lokalne – zredagowany przez tomaszowskiego lekarza Janusza Petera, zbiór relacji wojennych i okupacyjnych spisanych przez partyzantów z tego regionu. No i oczywiście przez samego Janusza Petera. Materiał jest olbrzymi, bardzo szczegółowy i momentami wstrząsający. A ja teraz wyjaśnię, skąd pomysł by go promować. Oto wchodzimy do dowolnej księgarni i mamy tam następujące tytuły: Dziewczyny z Auschwitz, Miłość w Auschwitz, Muzycy z Auschwitz, Pudle z Auschwitz, Mistrzowie w warcabach stupolowych zamknięci w Auschwitz. Na sąsiedniej półce zaś kolekcja dzieł następujących: Byłam kochanką Hitlera, Byłem kucharzem Hitlera, Byłem senior account managerem Hitlera. Do tego seria: Dziewczyny z powstania, Dziewczyny z Syberii, Dziewczyny z Wołynia, a na tym wszystkim biografia Ryszarda Riedla. Każdy kto ma więcej niż 15 lat doskonale rozumie jak nieautentyczna jest ta oferta i jak kłamliwe treści propaguje. Bynajmniej zaś nie chodzi w tej promocji o to, by ludzie poznali prawdę o II wojnie światowej. Chodzi o coś innego. W imię tej nowej idei wyrzucono z lektur szkolnych Tadeusza Borowskiego i wstawiono na jego miejsce jakąś piszącą po polsku żydówkę, która całą okupację spędziła bezpiecznie w Niemczech wywieziona tam na roboty. Książki zaś pisze wyłącznie o prześladowaniach, jakiś doświadczyła w Polsce, ze strony Polaków rzecz jasna. Dokumenty zaś, szczegółowe zapiski wojennych i okupacyjnych dni zostały zepchnięte do niszy z napisem – wydawnictwa regionalne. Tak jakby wojna i okupacja realizowane były punktowo w niektórych tylko miejscach. Tak się składa, że Roztocze i w ogóle południowa część dzisiejszego województwa lubelskiego, to był teren szczególnie mocno przez wojnę i okupację dotknięty. Nie ma więc powodu, by relacje z tamtych dni ukrywać i kolportować pokątnie, tym bardziej, że empik i wydawcy śmieci udających opowieści z czasów wojny, a także ich autorzy – bardzo bezczelni młodzi ludzie – nie mają żadnych zahamowań. Ich działalność zaś to po prostu finansowana przez kogoś akcja propagandowa mająca zmienić w oczach Polaków obraz wojennej i okupacyjnej traumy. No więc nie może być na to naszej zgody i stąd ta książka. Mam nadzieję, że uda się dystrybuować także inne, podobne wydawnictwa.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/tomaszowskie-za-okupacji/



tagi: dokumenty  emocje  fałszerstwa  wspomnienia wojenne  autentyczne relacje 

gabriel-maciejewski
1 sierpnia 2020 15:15
7     2442    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
1 sierpnia 2020 15:59

Ten tytuł na pewno zakupię.

zaloguj się by móc komentować


Autobus117 @gabriel-maciejewski
1 sierpnia 2020 21:05

Te  kochanki i kucharki plus pudle to efekt dewastacji rynku, która trwa od circa 89r czyli 'wybuchu wolności". Rynek książki za komuny był nie do zapełnienia. kupowano wszystko jak leci  polowanie na książki to był zawód. Sprzedawano wszystko jak np. Ulissesa praktycznie 100 % spod lady. Cały nakład szedł w jedeń dzień! Gdzie na świecie tak mogło się sprzedać. Przykładów bez liku każdy musiał miec Musila Prousta itp itd. Jak ta wolność nastała to wygłodniałe stada czytelników czekały na coś extra. Wtedy to właśnie przestałem właściwie wchodzić do księgarń bo zamiast tego extra leżły stosy podle wydanych szarych bez pomysłu gniotów. Jeśli coś lepszego kolorowego to album o JP II. Całe półki Katyń JP II Kołyma Michnik Kuroń itp opozycja Katyń w milionach wersji. Ja wiem że Katyń to dla paru to była nowinka, ale Na Boga WSZYSCY to wiedzieli! Potem sprzedawano to w cenie pudełka zapałek. Oczywiście wszyscy chcieli dobrze. Wtedy nastąpił atak -  Ludlumy i inni kolorowe okładki sex sensacja. Ludzie to pochłąniali jak Sum wędzonki. Oczywiście Ludlumy Kingi i cała ekstraklasa kiedyś musiała się skończyć. No i wtedy nastał Mróz. Bonda i Mróz. Kolorowy szajs wszedł i już nie wyjdzie. Na Allegro książki peerelowskich wydawnictw naukowych  itd chodzą za ciężki szmal no bo po co niby to było pózniej wydawać. Dostawali dotacje na Stasiuków Masłowskie  i resztę tych  plagiatokopiarzy.

 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Autobus117 1 sierpnia 2020 21:05
2 sierpnia 2020 13:29

To wszystko jest dlatego, żeby zniszczyć książkę jako nośnik

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski 2 sierpnia 2020 13:29
3 sierpnia 2020 10:47

ale także w celu innego oznaczenia nisz biorców książki: naukowe/akademickie i reszta/chłam;- czyli książka jako nośnik wiedzy i rzetelnej informacji znika z rynku;- zobaczymy jak mechanizm ten dojdzie do wydawnictw religijnych, od Pisma Św. poczynając a na modlitwach i pieśniach kończąc

zaloguj się by móc komentować

gregorius @qwerty 3 sierpnia 2020 10:47
3 sierpnia 2020 23:18

Wydawnictwa religijne już dawno opanował chłam. Cenione niegdyś za katolickość Wydawnictwo ś. Wojciecha podaje nam dziś ezoterykę Anselma Gruen'a,  wciskanie teorii, że Chrystus był LGBTQWERY  i inne kwiatki typu sprytny fałszerz Pisma Szustak. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować