Propozycja poskromienia Hiszpanii. Fragment
Nie napiszę dziś niestety nic nowego, może jutro. Umieszczę za to fragment tekstu zatytułowanego "Propozycja poskromienia Hiszpanii" napisanego w XVIII wieku przez anonimowego, angielskiego autora. Tekst ten przetłumaczył na polski mój syn. W książce jest on chyba bardziej wygładzony, bo w ferworze porwałem wersję przed korektą. Miłej lektury. Aha, inwazja na Buenos Aires, o której wspomina autor, to jest ta sama inwazja, co ją odparli Indianie Guarani dowodzeni przez jezuitów. Nie usłyszycie o tym w mądrych programach publicystycznych, ani nie przeczytacie o tym w żadnej książce.
Nie ma, w moim odczuciu, nic bardziej zadziwiającego w trakcie trwania tej wyniszczającej, choć koniecznej wojny, niż niewielkie rozmiary przewagi, którą udało się nam uzyskać dzięki naszej kolosalnej dominacji na morzu. Jeżeli nasze ręce związane są tajnymi traktatami i w związku z tym nie możemy skupić się na
obszarach, w których z natury mamy największe szanse na odniesienie sukcesu, oraz tam gdzie odczuwamy największą konieczność przedsięwzięcia konkretnych działań; jeśli faktycznie tak prezentuje się rzeczywisty stan rzeczy, to jest to całkowicie nieuzasadniony akt uprzejmości w stosunku do naszych sojuszników lub wrogów. Ale bez snucia dalszych przypuszczeń zamierzam przejść do tematu, do którego opisania byłem skłaniany wielokrotnie. Jeżeli nie byłbym całkowicie przekonany, że następująca propozycja jest zarówno wysoce korzystna, jak i konieczna dla Wielkiej Brytanii, nie wspomniałbym o niej nawet słowem.
Pokornie składam rządowi propozycję, aby wysłać na początku przyszłego października osiem statków Man of War wraz z pięcioma lub sześcioma dużymi transportowcami, na których załoga powinna liczyć przynajmniej 2500 ludzi będących w gotowości, aby zaatakować lub raczej przejąć Buenos Aires leżące nad estuarium La Platy. Jestem przekonany, że nawet jeśli miałoby dojść do próby obrony, byłaby ona za słaba i niezdatna do powstrzymania takiej siły. Planem nie jest splądrowanie miasta; gdyby tak było, wystarczyłoby do tego 400 bukanierów. Wręcz przeciwnie, proponuję by jak najszybciej po jego zdobyciu ufortyfikować je w najlepszy na miejscowe warunki sposób, albowiem nie ma tu kamienia, a leniwi Hiszpanie nigdy nie trudnili się produkcją cegły. Nie jest to jednak problem nie do rozwiązania. W już otoczonym fortyfikacjami mieście powinien pozostać najliczniejszy garnizon, na jaki będziemy mogli sobie pozwolić bez zbytniego osłabiania naszych okrętów, załoga transportowców również musiałaby tam pozostać. Teraz, by ukazać wielką istotność tego miejsca, umieszczam krótki opis tego kraju oraz pożytków, które może on przynieść moim rodakom, jeśli sobie tego zażyczą.
Estuarium La Platy leży na 35 stopniu szerokości geograficznej południowej, a miasto Buenos Aires usytuowane jest na południowym jego brzegu, nad małym strumyczkiem zwanym Rio Chuelo. Nie ma prawie żadnych fortyfikacji, nie licząc niewielkiego fortu zbudowanego z ziemi, otoczonego rowem i wyposażonego w 18 lub 20 dział. W mieście znajduje się około 500 domów zamieszkałych przez bardzo zamożnych ludzi, którzy nigdy, od początku pierwszej założonej tu osady, nie zostali zaatakowani przez wrogów z zewnątrz. Zawdzięczają to położeniu z dala od interesów prawie całego świata, wyłączając z tego Portugalczyków. Całe siły obronne obliczone zostały (przez Pana Acarete du Biscay) na nie więcej niż 600 ludzi, łącznie z trzema kompaniami w garnizonie.
Urodzajność tego szczęśliwego kraju przekracza wszelkie wyobrażenia, albowiem ich równiny, które są największe na świecie, zajmując około 80 lig powierzchni, są tak obficie pokryte bydłem wszelkiego rodzaju, że nie uwierzyłby w to nikt, kto ich nie zobaczył na oczy. Ale by dać wam chociaż namiastkę tej przeogromnej liczby, wspomnę o taktyce, która jest tu stosowana, aby utrudnić wrogom inwazję morską. Polega ona na zapędzeniu olbrzymiej liczby byków, krów i koni na wybrzeże, aby w ten sposób stały się barierą nie do przejścia dla wojsk nieprzyjaciela. Pan Acarete du Biscay potwierdza, że zdobył wiedzę o tej strategii od miejscowych podczas swojej podróży w tamte regiony.
Autor, którego właśnie wspomniałem, bez wątpienia uraczył świat najlepszym raportem o Buenos Aires i kraju leżącym pomiędzy nim a Peru, o nieustalonym jeszcze zasięgu; miał on, oczywiście, bezsprzecznie wiele ułatwień w sporządzeniu takiej księgi. Jestem pewien, że znajdą się ludzie, którzy będą twierdzić, że wiele rzeczy zmieniło się od tego czasu, albowiem swoją podróż tam odbył na zlecenie korony Hiszpańskiej w roku 1657; byłem jednak zeszłego lata w Lizbonie, kiedy trzy holenderskie statki Man of War zacumowały tam wraz z dwoma dużymi galeonami, które dzień wcześniej wypłynęły z Kadyksu w kierunku Buenos Aires. Nie wystrzeliły one ani jednego pocisku w stronę Holendrów, miały bowiem przepustkę od królowej angielskiej, a personel sprawiał wrażenie, jak gdyby miała ona obligować Niderlandczyków do ich wypuszczenia. Doprosili się zatem u lorda Galway możliwości powrotu na płynących do Anglii statkach pocztowych, aby tam negocjować swoje interesy przed sądem.
Podczas mojego pobytu miałem okazję rozmawiać z dwoma z ich pilotów każdego dnia; jeden z nich, Grek, był bardzo rozsądnym człowiekiem i odpowiadał na każde moje zapytanie szczerze; drugi był Baskiem, jednocześnie dużo mniej rozmowną osobą, ostatecznie jednak potwierdzili oni każdy detal raportu pana Acarete. Zakończmy zatem opis tego cudownego miejsca. Gleba zapewnia porównywalną ilość owoców do Francji albo Włoch; natomiast wszelakie zboża, pszenica, jęczmień, proso etc. nie rosną nigdzie tak dobrze jak tutaj. Autor pisze dalej, że kuropatwy kosztują pensa za sztukę, podobnie jak wołowina, cielęcina, baranina, dziczyzna, zające, kurki, dzikie ptactwo etc. Jednak koroną błogosławieństw tego kraju jest fakt, że mieszkańcy cieszą się najlepszym zdrowiem ze wszystkich mieszkańców ziemi, dlatego właśnie miasto zostało nazwane Buenos Aires, czyli inaczej dobre powietrze.
Ten krótki opis wystarczająco ukazuje dary zarówno klimatu, jak i ziemi. Jestem przekonany, że mogę łatwo dowieść, że handel i gospodarka tego kraju mają dla nas kolosalne znaczenie i że żadne inne miejsce lub państwo pod niebem nie jest tak zdolne do powiększenia bogactwa Wielkiej Brytanii, co może być udowodnione kilkoma oczywistymi argumentami, albowiem:
Przez kraj ten biegnie imponująca droga od Buenos Aires do prowincji Los Charcos, gdzie znajduje się miasto Potosi i najbardziej warte uwagi kopalnie; i ponieważ prowincja ta jest najdalej wysuniętą na południe w Królestwie Peru, cała Ameryka Południowa mogłaby być zaopatrywana dobrami wszelkiego rodzaju przy wykorzystaniu wspomnianego szlaku o wiele taniej w porównaniu z wszystkimi używanymi aktualnie sposobami. Powód, dla którego Hiszpanie pozostają nań obojętni, zostanie opisany w odpowiednim miejscu. Uważam jednak, że odpowiednim byłoby teraz przedstawienie czytelnikowi, w jaki sposób cała Ameryka Południowa była zaopatrywana w europejskie towary przed wybuchem trwającej wojny. Najpierw dobra angielskie były załadowywane na galeony w Kadyksie, skąd były zawożone do Porto Bello, tam rozładowywane i wysyłane na grzbietach mułów do Panamy, gdzie następował ponowny załadunek na statki, aby przewieźć je dalej do Callao, skąd lądem były transportowane do niezliczonych prowincji tego wielkiego kontynentu i tam sprzedawane. Można się zatem domyślić, że koszty transportu były wyższe od wartości towarów cztery lub pięć razy, jeżeli natomiast zdecydowano by się skorzystać z Buenos Aires, byłyby one znikome w porównaniu z tradycyjnymi szlakami, albowiem podróż stamtąd do Peru jest możliwa do odbycia bez zbytniego wysiłku w 60 dni; konie lub muły wykorzystane do niej nie byłyby problemem, albowiem żaden kraj na świecie nie jest tak obficie w nie wyposażony jak ten, całe bowiem Peru jest zaopatrywane z wykorzystaniem miejscowych zwierząt. Podczas trwania podróży nie ma żadnego ryzyka ze strony Indian, ponieważ prowincja Tucuman, przez którą się przejeżdża, cieszy się nieprzerwanym spokojem od czasu pierwszego przybycia tu Hiszpanów, za wyjątkiem jedynie okolic miasta Salta, leżącego nieopodal Doliny Calchaqui, skąd było ono atakowane przez Chilijczyków [Indian z terenów dzisiejszego Chile - przyp. tłum.]. Z tego powodu karawany korzystające z opisanego szlaku nigdy nie zapuszczają się w tamten region. Co około czterdzieści lub pięćdziesiąt lig wspomniane karawany napotykają przyjazne miasta, takie jak Cordoba, Santiago del Estero, San Miguel de Tucuman, Effeco, Jujuy, Omagoaca, Socchoa i inne, oraz pojedyncze rozsiane po kraju plantacje, które to sprawiają, że podróż tamtędy to sama przyjemność. (…)
tagi: propozycja poskromienia hiszpanii
![]() |
gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 09:22 |
Komentarze:
![]() |
chlor @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 10:31 |
Całkowita autodemaskacja Anglii jako państwa od wieków do dziś rozbójniczego. Choćby takie zdanie o Buenos Aires: "Ten kraj jest za dobry dla jego bezwartściowych mieszkańców".
Znakomity polski język tłumaczenia tekstu.
![]() |
gabriel-maciejewski @chlor 30 grudnia 2020 10:31 |
30 grudnia 2020 10:32 |
Dzięki
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 10:50 |
Bardzo interesujący, jak pewnie całość, fragment!
![]() |
Matka-Scypiona @chlor 30 grudnia 2020 10:31 |
30 grudnia 2020 10:58 |
To zdanie też będę pamiętała. Pewnie dla Anglii wszyscy są bezwartosciowi, ale niestety też ktoś musi pracować na rzecz City. Dlatego wszystkich nie wytepia. Uważam, że zwykli Anglicy też są dla kompanii bezwartosciowi jako istoty przez Boga stworzone. Z przetraconym kręgosłupem moralnym oraz wypranym mózgiem są, bo trzeba czasami zginąć za Imperium.
![]() |
jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 11:03 |
Nie ma, w moim odczuciu, nic bardziej zadziwiającego w trakcie trwania tej wyniszczającej, choć koniecznej wojny, niż niewielkie rozmiary przewagi, którą udało się nam uzyskać dzięki naszej kolosalnej dominacji na morzu. Jeżeli nasze ręce związane są tajnymi traktatami i w związku z tym nie możemy skupić się na
obszarach, w których z natury mamy największe szanse na odniesienie sukcesu, oraz tam gdzie odczuwamy największą konieczność przedsięwzięcia konkretnych działań; jeśli faktycznie tak prezentuje się rzeczywisty stan rzeczy, to jest to całkowicie nieuzasadniony akt uprzejmości w stosunku do naszych sojuszników lub wrogów.
Angielski koloryt duszy w całej okazałości.
Gratulacja dla Juniora! Możesz spać spokojnie, ciągłość pokoleniowa jest zachowana.
Przy okazji: życzę zdrowia dla żony, zwłaszcza w zderzeniu z murem procedur w wydaniu krajowej służby zdrowia. A dla Ciebie siły, twardości i skutecznej wrony (może być juju). Choć wolę pozostać przy modlitwie...
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 11:05 |
"aby zaatakować lub raczej przejąć Buenos Aires leżące nad estuarium La Platy. Jestem przekonany, że nawet jeśli miałoby dojść do próby obrony, byłaby ona za słaba i niezdatna do powstrzymania takiej siły. Planem nie jest splądrowanie miasta; gdyby tak było, wystarczyłoby do tego 400 bukanierów. Wręcz przeciwnie, proponuję by jak najszybciej po jego zdobyciu ufortyfikować je w najlepszy na miejscowe warunki sposób," ... i zorganizować nowoczesną służbę zdrowia dla niedobitków ... to powinno wystarczyć.
Jak p. Lucyna? Dużo sił dla niej. Kurczeż bladeż, że tak powiem ...
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 11:08 |
Świetne ma pióro/styl młody Gabryjel. Aż trudno uwierzyć że to pisze taki szczaw, tzn. chciałem powiedzieć, taki młodzieniec.
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 30 grudnia 2020 11:08 |
30 grudnia 2020 11:12 |
Prawdziwą bombę odpalimy przy następnym tłumaczeniu. Połowa jest już gotowa. No, ale rzecz się ciągnie, bo to klasa maturalna i trzeba sie tymi szkolnymi pierdami zajmować.
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 30 grudnia 2020 11:05 |
30 grudnia 2020 11:12 |
Przyjęli ją w stanie zagrożenia życia, leży pod kroplówką. Nie wypuszczą jej dopóki obrzęk nie zejdzie
![]() |
gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 30 grudnia 2020 11:03 |
30 grudnia 2020 11:13 |
Już nową książkę tłumaczy, a ja mu wynajduję kolejne.
![]() |
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 30 grudnia 2020 10:50 |
30 grudnia 2020 11:13 |
Zgadzam się
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2020 11:12 |
30 grudnia 2020 11:17 |
Super
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2020 11:12 |
30 grudnia 2020 11:22 |
"Wręcz przeciwnie, proponuję by jak najszybciej po jego zdobyciu ufortyfikować je w najlepszy na miejscowe warunki sposób ..."
... i zorganizować nowoczesną służbę zdrowia dla niedobitków ... niestety trzeba zachować pozory i leczyć pacjentów w stanie zagrożenia życia ... w przeciwnym razie wzrosną koszty okupacji ...
Nam natomiast zabrakło Jezuitów i niezłomnych konfederatów z plemienia Guarani ... Był jeden co prawda, Sługa Bożey Władysław Gurgacz ... wyklęci Guarani niestety nie mieli szans.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2020 11:13 |
30 grudnia 2020 11:23 |
Super
![]() |
maria-ciszewska @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 11:36 |
Jednakowe traktowanie sojuszników i wrogów to angielska specjalność, tutaj zostało to powiedziane wprost.
Język tłumaczenia świetny, gratulacje. Juniorowi życzę pomyśnego zdania matury i szerokiego rozwinięcia skrzydeł.
![]() |
jolanta-gancarz @maria-ciszewska 30 grudnia 2020 11:36 |
30 grudnia 2020 11:45 |
I gładka rezygmnacja ze zbytniej uprzejmości wobec sojuszników, mimo rozlicznych traktatów, kiedy trzeba realizować brytyjskie interesy. O czym przekonaliśmy się choćby we wrześniu 1939 r. Ale także znacznie wcześniej i później...
![]() |
Kuldahrus @jolanta-gancarz 30 grudnia 2020 11:03 |
30 grudnia 2020 11:53 |
Angielski koloryt duszy:
![]() |
Magazynier @Kuldahrus 30 grudnia 2020 11:53 |
30 grudnia 2020 11:54 |
Trudno o lepsze skojarzenie. Pederasta w żabocie sączący herbatkę na imperialnym galeonie.
![]() |
Magazynier @Kuldahrus 30 grudnia 2020 11:53 |
30 grudnia 2020 12:02 |
Trudność sytuacji polskiej organizacji politycznej pod wodzą JK polega na tym że ma jeszcze za słabe zaplecze ekonomiczne by być samodzielną, musi lawirować między powierzchownymi sojusznikami (UK i Trumpowcy) a zadeklarowanymi wrogami (baron, Putin, Izrael i UE), zaś UK i Trumpowcy znajdują się teraz z fazie ostrych negocjacji z zadeklarowanymi ...
![]() |
jolanta-gancarz @Kuldahrus 30 grudnia 2020 11:53 |
30 grudnia 2020 12:20 |
Ten angielski koloryt duszy rzucił mi się w oczy przy lekturze Hakluyta. Miałam nawet jeden z tekstów zatytułować: Czy Anglicy mają inną duszę? Ich trybalistyczno - interesowne podejście do świata trochę przypomina działania etruskich przywódców, jako specjalistów od wybraństwa. I to jeszcze przed purytanami...
![]() |
Kuldahrus @jolanta-gancarz 30 grudnia 2020 12:20 |
30 grudnia 2020 12:30 |
& @Magazynier
Działanie imperialne - "to nic osobistego, to tylko interes". To nie jest tak, że to jest jakaś cecha angielska, ale ze względu na Imperium Brytyjskie i jego kompanie taki wizerunek się utarł w świadomości.
Najgorsze w organizacji imperialnej jest to, że ciężko w sumie wskazać kogoś winnego z imienia i nazwiska, to działa jak jakaś jedna straszna maszyna.
![]() |
Draniu @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 12:36 |
Dobra robota, znakomita. Gratulacje dla syna . Buzia się sama uśmiecha . Jednak można pogodzić obowiązki szkolne i inne zajęcia edukacyjne z tlumaczeniem tych arcyciekawych artykułow . Małymi kroczkami , cierpliwością , wszystko da się zrobić . Tez bym byl dumny z tak wspanialego syna. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy i wspaniałą współpracę taty z synem i syna z tatą . Pani Lucyna jest silna kibietą i dzis juz wiem , ze chorbe pokona.
![]() |
pink-panther @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 12:36 |
Coś zupełnie niebywałego. Zupełnie bezcenne znalezisko. Taka szczerość ujawiona przed niepowołanymi to wprost zabójcze propagandowo. Facet musiał się oblizywać, pisząc o tym,że :"...kuropatwy kosztują pensa za sztukę, podobnie jak wołowina, cielęcina, baranina, dziczyzna, zające, kurki, dzikie ptactwo etc...". A w Anglii cienko przędli żywnością i za samej
No i nie zabrakło krytyki moralnej pod adresem "leniwych Hiszpanów".
To wilcze plemię, które zaliczyło zaskakującą liczbę plag głodu od XIV w. mimo jakże błyskotliwych elit i "oświeconej polityki" zaplanowało na kilkadziesiąt lat do przodu rozwalenie Wicekrólestwa La Platy. W 1806 i 1807 były dwa brytyjskie ataki na Buenos Aires z morza, oba odparte przez osadników. Ale już czekała u bram "rewolucja młodych oficerów" zwana elegancko "wojnami o niepodległość Ameryki Południowej" z legendarnym Simonem Bolivarem. I skończyły się "kuropatwy za pensa".
Wspaniała praca Juniora. Dzięki za pomysł przetłumaczenia.
Wszystkiego dobrego w nowym roku 2021, w szczególności wyzdrowienia Małżonki. Obecny "biznes zdrowotny" to pełny hardcore.
![]() |
Paris @chlor 30 grudnia 2020 10:31 |
30 grudnia 2020 13:07 |
Dokladnie tak...
... ROZBOJNICZE IMPERIUM... do dzis nic nie uleglo zmianie !!!
Ale dziekowac Bogu, ze wlasnie na naszych oczach KONCZY SIE to dete imperium... zreszta nie tylko ono !!!
A ksiazka doskonala - zwyczajnie KSIAZKA AD 2020 w Polsce !!! !!! !!!
![]() |
Paris @Matka-Scypiona 30 grudnia 2020 10:58 |
30 grudnia 2020 13:11 |
Tak...
... ciekawe kto jest dzis autorem tego BURDELU i BANKRUTOWANIA wszystkich... "poskramiania calego sFiata" !!!
Bo ze jest to USTAWKA to nie ma zadnych zludzen !!!
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2020 11:12 |
30 grudnia 2020 13:20 |
Trzymam kciuki...
... za wszystkie plany i marzenia mlodego Pana Gabriela... i jak najwiecej zdrowia Mu zycze, niech dba o siebie ku naszej radosci !!!
Prosze Go serdecznie pozdrowic,
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2020 11:12 |
30 grudnia 2020 13:22 |
To juz jest cos i jest nadzieja.
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 30 grudnia 2020 11:13 |
30 grudnia 2020 13:23 |
Pieknie !!!
![]() |
Magazynier @Kuldahrus 30 grudnia 2020 12:30 |
30 grudnia 2020 13:32 |
Raczej jednak można wskazać z imienia i nazwiska.
![]() |
Paris @Magazynier 30 grudnia 2020 13:32 |
30 grudnia 2020 14:23 |
Na 100%...
... mozna wskazac z imienia i nazwiska, kto w Polsce - dzisiaj - realizuje tzw. ROZBOJNICZA polityke imperialna !!!
Jest to wlasnie "nasza dobra zmiana"... NADGORLIWA dobra zmiana,... "nasz" sejm i senat... "nasze" wladze lokalne... to nie jest ZADNA straszna maszyna ani zadne inne mechaniczne ustrojstwo !!!
To jest "nasza wladzuchna kochana" !!!... + cala opozycja.
![]() |
cbrengland @Matka-Scypiona 30 grudnia 2020 10:58 |
30 grudnia 2020 14:36 |
A o czym ja od 10 lat piszę? No może krócej ☺ ale stale o tym samym. Tutaj na tej wyspie nie ma nic, poza tym, co było, a zostało zamordowane albo przejęte. Jest tylko przepiękny krajobraz, gdziekolwiek się jest.
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 14:43 |
W 1825 czyli w pare lat po podbiciu ("wybiciu na niepodległość" wg historyków) nastąpił pierwszy wielki kryzys światowy (a może nie pierwszy?). Zaczął sie właśnie od Ameryki Płd. Czyli że w parę lat Angole wyeksploatowali całe zasoby i pod sam koniec wcisnęli/sprzedali wyeksplaotowane aktywa przedstawiajac je jako perspektywiczna inwestycje (tak jak dzis złoża Sierra Gorda kupione przez KGHM i na których stracił on już kilka miliardów). Nastepny wielki kryzys zwiazany bezpośrednio z Ameryką Płd. to rok 1895 (wspomniany przez p. Szymona w "Jak nakręcić bombę"). Tak patrzac na mape i daty pojmuje teraz dlaczego Amerykanie wmieszalu sie w to wszystko. Zostali otoczeni z północy i południa przez Angoli. Musieli za wszelką cenę przedrzeć się nad Pacyfik i dalej na południe: na Meksyk. Rozwalili dzieło Bolivara (angielskiego agenta) rozbijajac je na 3 twory: Wenezuelę, Kolumbie i Ekwador a potem jeszcze oderwali Paname od Kolumbii. Dziwiłem sie kiedys zdaniu p. Gabriela że w tej wojnie angielsko-amerykańskiej Amerykanie walczi o życie. Teraz jyż to rozumiem i tę całą ich doktryne Monroe. Angole zrobiliby z nimi to samo co teraz jest z Ameryką Łacińską - wyeksploatować zasoby a potem zadłużyć.
![]() |
Magazynier @OjciecDyrektor 30 grudnia 2020 14:43 |
30 grudnia 2020 16:11 |
Ciekawe czemu jeszcze za nas się nie wzięli? Musi że ta partia pokera jeszcze jest w toku. Na złoża pod Głuchołazami mają podobno koncesje "firmy irlandzkie", "australijskie" i jakieś tam jeszcze. No i Silverstein buduje dzielnicę dla 50 tysięczników w stolicy. Czy już ją wybodował?
![]() |
Kuldahrus @Magazynier 30 grudnia 2020 13:32 |
30 grudnia 2020 17:00 |
Jakby się uprzeć to tak, ale każdy może się wykręcić, że on tylko wykonuje rozkazy, a na samej górze władza jest tajna i tu już można się tylko domyślać.
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 19:48 |
Aha. Jeszcze jedna czasowa synchronizacja. Pokonanie w 1818 Maratów w Indiach i faktyczny ich podbój czyli eksploatacja i wyniszczenie. Mega rozmach mieli Angole.
![]() |
Nova @gabriel-maciejewski |
30 grudnia 2020 20:36 |
Szybkiego Wyzdrowienia dla Żony i dobrego samopoczucia dla całej Rodziny Panie Gabrielu.
![]() |
Matka-Scypiona @OjciecDyrektor 30 grudnia 2020 19:48 |
30 grudnia 2020 21:11 |
Gdy oglądam Riddicka to widzę w Nakromantach właśnie Anglików. Jeśli się podporzadkujesz, to może nie zdechniesz, ale i tak zrobimy ci pranie mózgu, no ale jeśli zaczniesz fikac....