Plus.

" Od wczoraj słyszę o jakimś reportażu TVN, w którym pokazano jak pedofilię krył kardynał Dziwisz. On też zapewne pojedzie do szpitala za dzień dwa i już z niego nie wyjdzie. Na razie domaga się, by powołać komisję do zbadania przypadków pedofili. Żadna komisja nie powstanie. I nikt nie powie jednego słowa w obronie kardynała."

Ja akurat z Dziwiszem mam na pieńku i też nie powiem jednego słowa w jego obronie: nie wykonał testamentu JP II, który mówił, że: "notatki spalić". Franciszek Od Pedałów zdaje się być blisko przepowiedni, że po nim papieżem zostanie czarnoskóry, a później koniec.

 Chodzi o legendę Jana Pawła II, która została, intensywnym wysiłkiem ludzi Kościoła, nie bójmy się tego powiedzieć, przygotowana do likwidacji.

Ludziom się wydaje, że świętości są nienaruszalne, można je co najwyżej szargać, albo trywializować. Że jednak można je dekonstruować, okazuje się dopiero kiedy przetoczy się po nich walec historii. Jak w przypadku Lwowa i szerzej Kresów Rzeczypospolitej. To, co tu wrzucam, jest pozornie OT, ale tylko pozornie. Bo pokazuje, jak można na rympał i wbrew nie tylko legendom, ale i faktom pisać historię na nowo, a żeby bardziej bolało, w starych dekoracjach. W tym wypadku Cmentarza Orląt we Lwowie: https://www.youtube.com/watch?v=JM1ojt_nkx0&ab_channel=Espreso.TV

Wszystko jest po ukraińsku, ale większość zrozumiała, zwłaszcza dla tych, co się jakoś z rosyjskim osłuchali. W bardzo ciekawym kontekście jest tu użyte modne ostatnio słowo: parytet.

A na Tubie można też znaleźć już wprost nazwane dekonstrukcją, ukraińskie wersje analizy literatury polskiej, m. in. Potopu Sienkiewicza...

Dlatego brońmy Kościoła, jego misji i zwartości, żebyśmy dziecka z kąpielą nie wylali! Zwłaszcza, kiedy to się odbywa w świetle fleszy, co gorsza od zawsze wrogich katolikom mediów.

Wczoraj wieczorem tłumaczyłem żonie o co chodzi w ataku na kardynała,wypisz wymaluj dzisiejszy Pański tekst.

Na razie domaga się, by powołać komisję do zbadania przypadków pedofili. Żadna komisja nie powstanie. I nikt nie powie jednego słowa w obronie kardynała. 

Myślę patrząć na reakcjach w swoim otoczeniu, pada pytanie - gdzie była ta komisja(badź jej chęć) przez xx lat ? Albo kardynał Dziwisz nie ma "władzy" jaką mu się przypisuje, albo nie było woli żeby te kwestie wyprostować.

Czy to nie jest tak że "hierarchia" zbiera owoce "swoich" działań/braku działań przez ostanie xx lat ? Czy też ilość kapłanów na stanowiskach z teczkami jest na tyle duża że była w stanie prowadzić sprawy Kościoła w sposób "niekorzystny" ?

Ja publicznie nie krytykuję kapłanów czy szerokich władz kościelnych, ale skoro wychodzą zaniechania popełnione przez lata, to chciałbym zrozumieć - jakim cudem nikt się tym nie zajął? Nikt tego nie ruszył? Przecież to woda na młyn dla wszystkich chętnych na dofinansowanie od pani Titaniec...

" papieżem zostanie czarnoskóry"...jeżeli kardynał R.SARAH to dobrze.

Wczorajsze newsy o ks. kard. Dziwiszu tylko potwierdzają intuicje Gospodarza z opublikowanego już tekstu:
http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/co-jest-naprawde-strasznego-w-historii-kardynaa-gulbinowicza-i-innych-hierarchow-ktorych-oskarzaja

To co mnie osobiście dołuje, to wiara w komisje fachowców, w neutralność profesjonalistów, w obiektywność specjalistów. Wiara, którą podzielają w bardzo dużej mierze przedstawiciele hierarchii kościelnej.

Kult nauki w całej pełni, który jest silniejszy w u niektórych wprost zastępuje wiarę w autorytet papieski w sprawiach wiary i moralności i który dyskredytuje wiedzę i refleksję nad metodami jej uzyskiwania.

Oto dwa przykłady. Jeden ze strony samego ks. kard. Dziwisza:
https://info.wiara.pl/doc/6607014.Kard-Dziwisz-Jestem-gotowy-do-wspolpracy

A drugi jest opatrzony wymownym tytułem, który - osobiście - wywołuje pesymizm: "Światło znad Sekwany". To nie jest światło. To jest oślepienie.
https://www.gosc.pl/doc/6549482.Swiatlo-znad-Sekwany

Obiektywność nauki - to jest mit nie do obalenia, w imię którego robi się największe przekręty. I nawet ideologia gender nie jest w stanie zachwiać tą wiarą. I wszyscy uważają, że ta ideologia, to wypadek przy pracy a nie świadomy produkt nauki, tak samo jak żadnym błędem ze strony Akademii nie był socjalizm Marksa zwany właśnie naukowym. A najbardziej "obiektywni" są utytułowani akademicy. Tego zwalczyć się nie da.

Dopóki tzw. nauka miała konkurencję w postaci "starej szkoły" czyli kościelnych uniwersytetów i całej zbudowanej wokół nich infrastruktury to trzymała się krytyki metody i refleksji nad jej wynikami. Kiedy konkurencja stała się anemiczna i bezwolna zaczęły się wariactwa począwszy od socjologii (koncepcje Marksa) a skończywczy na medycynie (homoseksualizm przestał być zaburzeniem).

A teraz kult nauki żąda ofiar i nikt nie próbuje nawet łączyć tej paniki związanej z covidem z wiarą w naukę. To jest dopiero straszne. Strach się bać!

Kościół zawsze stał po stronie wiedzy a nie nauki. Pan Jacek Drobny w szwedzkim numerze SN zrobił bardzo ciekawe i arcyważne rozróżnienie między wiedzą a nauką czy Uniwersytetem a Akademią. Bez tego rozróżnienia będziemy się poruszali we mgle i szli bardzo chaotycznie. Raz w jedną a potem w drugą stronę. Od przypadku do przypadku. Brak tego rozróżnienia powoduje, że wpadamy w różne sprytne pułapki, ponieważ powszechnie i bez przerwy utożsamiamy naukę z wiedzą, a to nie są tożsame zbiory.

Niestety lata zaniedbań w kwestii lawendowej mafii i lustracji sprawiły, że Kościoła ma PRowo ciągle bronić skremówkowany JP2 . To jest katastrofa i "nic się nie da zrobić"  - w sensie trzeba pozwolić hierarchi by się sama zatopiła bo oni nawet jakby im chcieć pomóc to nie ogarniaja co się dzieje. A my powinniśmy się skupić na tym co można ocalić, czyli kościołach, klasztorach i obecności katolicyzmu w miejscach publicznych. 

Amerykanie z Netflixa wypuścili ostatnio miniserial "Gambit Królowej" który stał się szybko hitem, mimo że opowiada o graniu w szachy (choć przez ładną aktorkę). I jak się porówna poziom propagandy i PR który świat lewicowo-liberalny tam sobą reprezentuje a to co robi tzw prawica to jest to jak porównanie japońskiego robota vs młotek z krzemenia. W serialu jest i dobry gej i robiąca karierę murzynka walcząca z rasizmem. I głowna bohatera promująca szachy i generalnie ścisłe kariery wśród młodych dziewcząt, a także przeciwstawiająca się seksizmowi lat '60 w USA. Wszystko jest zmyślone ale te elementy tak do siebie pasują, że choć widać jaka to propaganda się człowiek pyta "a będzie sequel?". Jest też amerykański katolicki sierociniec w który mnie dzieje się nic złego ale same zdjęcia wystarczają by przekazać klimat że to jest złe i smutne miejsce.

I na koniec majstersztyk: w przedostatnim odcinku dziewczyna odrzuca finansową pomoć organizacji chrześcijańskiej która chce sfinansować jej mecz szachowy w ZSRR za to tylko by powiedziała, że jest wierzącą Amerykanką i komunizm jest ateistyczny. A ona stwierdza, że nie ma mowy - pożyczy pieniądze od koleżanki-sieroty (Murzynki) która jest utrzymanka bogatego białego prawnika (co ma żonę). Szach-mat! :) (oczywiście z potężnymi i groźnymi Rosjanami wygrywa, bo USA number one.

A potem patrzy się na albumy z papieżem mające obronić polski konserwatyzm i katolicym przed laicyzacją i się zastanawia kto tu ma taki montypythonowski humor. I jeszcze na wszelki wypadek jakbyśmy mieli mało problemów z Dziwiszem to by wysadzić konserwatywny porządek Naczelnik okrąża sam siebie z lewej (5tka dla zwierząt) i prawej (TK) flanki i stojący na czele nauki i szkolnictwa wyższego minister Czarnek stwierdza, że on się będzie modlił by dzieci wróciły do szkoły (jakby je z tej szkoły zabrał jakiś demon a nie premier & Czarnek)

Zgadzam się z takim opisem. Unikał bym jednak określenia "zabobon". Termin ten zaciemnia obraz. Nauka zostaje/została podporządkowana ideologii.

A co  Kościół zrobił ze swoimi problemami, PiS ma wymiatać pedofilów i agenturę?

Jakże często wielu ludzi jest "zafascynowanych" telewizorem. Często telewizor pokazuje dzikie zwierzęta. Lwy, gepardy atakują, np. antylopy, zebry, bawoły.

Sa też hieny i szakale. One najczęściej atakują w grupie. Taka ich odwaga. Do tego nie atakują zdrowych antylop, bawołów. Czekają na padlinę pozostawioną przez drapieżników.

Czasami atakują, ale najczęściej stare, słabe, schorowane zwierzęta.

Na szczęście człowiek dostał możliwość wyboru czy być zwierzęciem czy człowiekiem.
Niestety wielu ludzi jest "zafascynowanych" telewizorem.

Chyba wyraźnie napisalem. PiS nic nie zrobił w sprawie narkomanii, pedofilii oraz różnego typu afer seksualnych w tzw. "eliatch" III RP, a tego jest sporo. 

A co robią polskie służby pod rządami PiSu.? Gdzie one są? 

Dziś mamy taką sytuację, że JK  w swoim orędziu prosi Polaków o wsparcie i obronę KK. I tak ma wyglądać siła rządzących, partii ktora od pięciu lat zarządza państwem, partia ktora mieni się, partia konserwatywną? 

Nie wolno nam przyjmować języka wroga! Lawendowa mafia, biskup Mordowicz, pedofilia w Kościele, to są narzucone przez mistrzów wrażej propagandy wyrażenia frazeologiczne, które mają zmienić całkowicie nasze spojrzenie na KK. Żeby w stosunku do tej instytucji nie obowiązywały cywilizowane zasady, zwłaszcza brak odpowiedzialności zbiorowej i domniemanie niewinności, oraz pojęcie przedawnienia. W drugim linku, podanym przez Ojca Mniszysko, mamy przykład z Francji, gdzie jakieś świeckie komisje mają badać przypadki "pedofilii w kościele" od 1950 r! To ja się pytam, ile lat mogą mieć owi straszliwi sprawcy, jeśli jszcze żyją, czy będzie się im udowadniać winę, czy oni muszą wykazać swoją niewinność  i kiedy we Francji nawet udowodnione przetępstwa pedofilskie ulegają przedawnieniu? I dlaczego to Kościół ma swoim majątkiem płacić jakieś odszkodowanie przwdziwym, czy częściej rzekomym ofiarom, a nikt nie rząda tego od świeckich pracodawców przestępców seksualnych?

Metody postępowania wobec Kościoła w sprawach przestępstw seksualnych przypominają dzisiejsze działania władz państwowych w tzw. walce z covidem, kiedy wszyscy jesteśmy podejrzanymi i znikąd obrony wobec narastającego zamordyzmu. Nagle jedno przestępstwo/jedna choroba wypełnia całą świadomość ludzką i miejsce w mediach, a na tak wywołanej histerii na zbawicieli  udzkości wyrastają prawdziwi zbrodniarze, którzy zamykają nam usta i pozbawiają zaufania do siebie nawzajem. Nie mówiąc o tym, że w czasach mojego dzieciństwa pojęcie pedofil nie istniało w umyśle dzieci, a dzisiaj od razu wyskakuje w zbitce: ksiądz pedofil. I nie zgrzyta to nawet katolikom!

I podobnie jak w przypadku covida, statystyki nie mają żadnego znaczenia dla "zatroskanych".

Nie oglądam telewizji, co do kard. Dziwisza to dwie sprawy:

Wanda Półtawska i niejasna sytuacja ze sprawą abpa Paetza. Bardzo, ale to bardzo jej zależało na dotarciu do Jana Pawła II.

Wsadzenie do papamobila Kwaśniewskiego z Bezą.

Pokolenie JPII to chyba się utworzyło w chwili wieszania czarnych aksamitek na antenach samochodów?

Kościół katolicki się zwija niestety jakże prawdziwa uwaga dotycząca bpa Długosza nie mogłem uwierzyć, że nikt z episkopatu tego nie widzi. Kto go zadaniował do tego ośmieszania godności biskupiej?

Martwi mnie, że nie szanujemy rozróżnień wypracowanych tutaj w SN. Na tym polega szkoła, że panuje w niej dyscyplina w używaniu pojęć i rozróżnień zwłaszcza tych wypracowanych w niej samej. Takich kapitalnych rozróżnień zostało tutaj opracowanych sporo. My je jakoś powszechnie ignorujemy i z nich niekorzystamy. Jaki jest więc sens istnienia SN właśnie jako pewnego rodzaju szkoły?
Podam przykłady wypracowanych tutaj dystynkcji:
* Moskwa, państwo moskiewskie, Moskal a Rosja, państwo rosyjskie, Rosjanin
* naród polityczny a naród etniczny, jaka jest różnica i jakie są pułapki w ich używaniu
* czy właśnie moje ulubione: nauka a wiedza, jaka jest różnica i skąd się ona bierze

Pan Jacek Drobny podał nie tylko przyczyny merytoryczne ale i historyczne tego ostatniego rozróżnienia. Osobiście uważam, że ignorowanie tego spostrzeżenia przez tutejsze środowisko dyskwalifikuje je przede wszystkim intelektualnie i czyni z nas niepoważnych interlokutorów. 

Kilka kwestii:

a) brak lustracji i powszechny związek między homoseksualizmem a agenturalnością. Agentów było łatwo pozyskać ze wzgledu na haki obyczajowe, w tym głównie homoseksualizm. Komuniści skwapliwie z tego korzystali, a środowisko homoseksualne mieli rozpracowane doskonale. Z nieco ciut innej tylko beczki, ale polecam historię Jerzego Zawieyskiego.

b) brak rzeczywistej, stanowczej i szybkiej reakcji. To nie chodzi o czyn jednego, czy drugiego księdza, ale o system, który tych księży pozwalał kryć, albo spychać sprawy pod dywan. Zadziałała tu chora solidarność grupowa, a często również typowo biurokratyczny formalizm.

c) jeśli spojrzymy na pontyfikat Jana Pawła II bez "polskich okularów" na oczach, to jego pontyfikat nie jest wcale taki ok. Papieża sprowadzono do roli kremówek już po jego śmierci, ale niektóre ruchy za życia również były dość dziwne. 

Widzę tutaj różne głosy, które próbują porównać środowisko aktorów-celebrytów do księży. Chodzicie się spowiadać do aktorów? Aktor odprowadzi Was na ostatnią drogę? Kościół powinien być poważny jak bank. 

Daj spokój szanowny @Strik'cie.Wiedza,co zrobiono,a czego nie zrobiono po Transformacji jest dostęna nawet wyrostkom. A za życia JP2 to próbowano mu nawet je skrócić,nie czekając aż Bóg go powoła.Nawet bez "polskich okularów"po jego śmierci nie sprowadzono Papieża do roli kremówek. Proces który teraz się odbywa zagraża tym wszystkim pacanom .Zagraża ,bo przesłanie JP2 wykracza poza kremówki...

Jak zauważyłeś silny związek obciążeń "hakami obyczajowymi" ze skutecznym pozyskaniem agentów, to ciągnij dalej

Z kogo Kościół się czyści i dlaczego nie mógł tego skutecznie przez lata zrobić?

Z homoseksualistów i ew. przestępców? Czy z agentów jednak? I czy Kościół?

Wybiórczość tego procesu podnoszona od dawna, do dziś rodzi podejrzenia, że z niektórych agentów (np mniej podatnych w późniejszym okresie na bodźce, na szantaż) i nie Kościół się oczyszcza, a jest to element dyscyplinowania pozostałej agentury. Proces zewnętrzny, mający inne cele niż deklarowane. Czy zniszczenie Kościoła? Nie sądzę, ale to moje zdanie. Jeśli był tak przeżarty, jak się kreuje jego wizerunek - to był sterowalny. To po co niszczyć coś, co się kontroluje?

Pewnie jest wiele rzeczy, o których nie wiemy, ale nie współgrają ze sobą "kościół był bardzo mocno zinflitrowany, rządzili w nim agenci, nie podejmuje prób oczyszczenia się z tego i jest niszczony (przez środowiska na pewno zinflitrowane, przejęte). Coś w tym nie gra. Albo Kościół jest niszczony (ale wtedy oznaczałoby, że nie jest przejęty, sterowalny, że to niszczenie to reakcja na procesy samooczyszczenia) albo to wsparcie lub dyscypilnowanie ukrytych, nieoskarżonych albo jeszcze inne.

Nie wiemy. Dlatego trudno zająć stanowisko, że trudno zdecydować się na udział w czymś bliżej nieokreślonym. W każdym przypadku to może trwać od lat, działań podejmowanych przez aktorów nie znamy i pewnie długo nie poznamy. Nie ma racjonalnych powodów, by negować świętość JP II wykazując "są wątpliwości co do zakresu działań, które podjął". Nie znamy tych działań, nie wiemy co zrobił, a co mógł i nie zrobił. Nie widziałem, nie czytałem analiz tego, co nam przekazywał w kontekście wskazówek jak się zachować. Chyba trzeba spróbować odczytać ponownie wiele Jego myśli do nas skierowanych, w świetle tego, co wiedział i co przewidywał. Nie poważę się na wniosek "brońcie Krzyża nie hierarchów, nie lękajcie się" bo to spłaszczenie - ale pomocy właśnie na tym polu: ponownego odczytania słów JP bym od ludzi kościoła oczekiwał, nie rozwijania czy Iks z Igrekiem czy z Zetem.

"Lawendowa mafia" to akurat określenie łagodne by nie powiedzieć pieszczotliwe. Przecież można by o nich prowiedzieć wprost, że za dużo rozwiązłych satanistycznych purpuratów-sodomitów uwłaszczyło się na prestiżu i majątku Kościoła. Niestety wygląda na to, że dali się w PRLu rozegrać niczym "żywa cerkiew":(

Jeśli ten czarnoskóry, to nie mam nic przeciw:

Kościół nie ma władzy od pięciu lat. Nie posiadał także władzy, aby uchronić księdza Popiełuszki?

Kościół ma władzę w nas. Nie ma wiernych, nie ma KK.

O Nas jest batalia.

Na skutek czego "już nie"? Czyli coś się wydarzyło  - wewnątrz (?), że było , a nie jest. 

Czyli nie "nic nie robił" skoro się wydarzyło.

A każde przyciśnięcie mocne, otwarte, jawne zdesperowanego , a nie pozbawionego możliwości obrony przeciwnika jest z ryzykiem wielkich kosztów. Głupota jeśli przeciwnik niegroźny, jeśli już go nie ma.

Nie gra mi to, ten zestaw jest wewnętrznie sprzeczny. Któryś element nie pasuje.

Ok, ale święty Pius V nazywałby wyznawców judaizmu talmudycznego starszymi braćmi w wierze? Pocałowałby Koran? Przeprosiłby nie wiadomo kogo za krucjaty? Dialogowałby z niekatolikami? Istnieją racjonalne problemy z beatyfikacją i kanonizacją Jana Pawła II, tak samo jak w przypadku Jana XXIII i Pawła VI. Hasło "santo subito" posłużyło do tego, by tych racjonalnych wątpliwości nie badać. Przypomnę, że papież Honoriusz I został potępiony przez sobór konstantynopolitański trzeci za szerzenie tylko jednego błędu.

Poza tym istnieje kwestia jednoznacznego potępienia komunizmu jako takiego. Pius XII uczynił to jako ostatni z papieży. Następny papież po Benedykcie XVI, gdy to uczyni, dowie się, z kim może o czymkolwiek rozmawiać.

Zaden  czarnoskóry, tylko "czarny". A "czarny" w kościelnym slangu to jezuita.

A jaki okres  przedawnienia określony jest kodeksowo  tego rodzaju przestępstw?

Może od ustalenia powyższego należałoby zacząć dyskusję, a dopiero potem deliberować kto i dlaczego nie ujawniał?

Co kto miał np. ujawniać, skoro ewentualne przestepstwo się przedawniło i w sensie odpowiedzialności kodeksowej nie istnieje?

Czy Ty wiesz o czym piszesz, i to ma byc argument ?  Jasne ,za to PiS dowolnie dysponuje budżetem . I to jest, służb nie ma. Doktryna Kononowicza się kłania. Niczego nie ma :) 

I znowu nie zgadłeś, bo wszak chodziło o pedofilię. 

Wyczyść sobie rozum z zawartości jelit.

A możesz wskazać męstwo , lub lidera  w świeckich organizacjach i możesz nie wybiegac daleko, ogranicz się tylko do Polski ? Może PiS wykazuje takie  tendencje ? 

Skoro nie zarzuca się pedofilii, to o jakiego rodzaju  zarzuty kryminalne chodzi?

No to pytam! I o przekonanie, że tak jest, ew. byłoby gdyby się nie przedawniło - też o to - skąd taki pomysł?

Jedyna ścieżka gdzieś tam ("sugerowana"), że był jednym z wielu wiedzących o przestępstwie, o kórym nie powiadomił. Ale to jakaś dziwna konstrukcja typu "skoro PRL wyrażało zgodę na nominacje, to powinien się jak urzędnik zachowywać, miała obowiązki jak urzędnik państwowy - w tym obowiązek zgłaszania przestępstw, o ktorych wiedział, lub mógł miał podstawy / obowiązek wiedzieć, że do nich doszło" coś w podobie. I też nie jasno i wprost ale opłotkami.

Może się mylę, opieram na złych źródłach, ale pozbawienie przywileju pochówku kardynalskiego, czyli to co Watykan zrobił, było motywowane j.w. - nie przestępstwem, a ew. zgorszeniem (i to też w wewnętrznych kryteriach organizacji pojmowanym zgorszeniem)

Nie rozumesz siurku, że cię tu nie chcemy. Ile razy mogę cię wyrzucać?

Przepraszam..poniosło mnie...

Nadal trwa, bo zrzekł się tylko posługi, a nie urzędu jako takiego.

 "Grzechów w kościele katolickim w Polsce jest co niemiara. Pytanie, czy uda się uratować instytucję kościelną w obecnym kształcie. Być może ta forma musi się rozpaść i, być może, dopiero przyszłe pokolenia odbudują ze zgliszczy nowy kościół - ocenił prof. Kobyliński."

https://wiadomosci.wp.pl/kard-henryk-gulbinowicz-ukarany-ksieza-komentuja-6573381831113632a

https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Kobyli%C5%84ski

No proszę, Szustaków coraz więcej...

Podoba mi się postępowanie księdza Isakowicza-Zaleskiego. Ale, by to miało sens, musiałby mieć co najmniej własne medium lub być wpływowym biskupem.

Szustak jest naiwny. Działa na wizji. Kobyliński działa na zapleczu - jest przebiegły i bezwzględny.

Tez  tak  uwazam,  ze...

...  wstapil  w  niego  SAM  diabel  !!!

To  co  teraz  robi  ks.  Isakowicz-Zaleski  jest  obry-dli-we  !!!

Powinien wyraźnie napisać, zamiast zgliszczy rabunek, to może się załapie na doracdcę u Lempartowej.

Oni wiedzą, Pan nie musi

Sytuacja niewątpliwie przyspiesza. Nagonka na hierarchów jest coraz intensywniejsza, od kardynała Dziwisza tylko krok do JP II jak słusznie dziś wskazuje autor notki.  A kto wie, może zaraz zostanie zadany ostateczny cios:

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/koronawirus-w-polsce-doradca-premiera-w-tej-chwili-powinno-sie-zamknac-koscioly/eyl3mrq,79cfc278

Taki to jest doradca premiera rządu PiS. Oni tylko czekają, już słychać jak dyszą.

Nie chcę, żeby nasza wymiana zdań przekształciła się w inscenizację wiersza Golono - strzyżono, więc odpowiem na Pana pytania i zakończę dyskusję.

Zacznę od końca, choć to nie jest najważniejsze. I odpowiem krótko: doceniając wielką pracę z ludźmi niepełnosprawnymi ks. Isakowicza - Zaleskiego, muszę ze smutkiem przyznać, że ma przydką przypadłość, którą ja określam jako rozdęte ego. Co w połączeniu z jego ormiańską zawziętością czyni z niego typ inkwizytora z protestanckich paszkwili. I tu zawieszę głos...

Nadal twierdzę, że od ścigania przestępców, tak w sutannach, jak w garniturach, są stosowne organy. Nic nie wiem o jakichś sprawach sądowych wobec ks. Cybuli, kardynała Gulbinowicza, Dziwisza, czy bp. Janiaka. Nie słyszłam też, żeby Sekielski został w ostatnich latach prokuratorem, choć oskarżać pod publiczkę potrafii. Filmu nie widziałam i oglądać nie zamierzam, bo nie jest niczym więcej jak medialnym linczem bez dowodów. Gdyby były, to już od dawna toczyły by się sprawy sądowe. W dodatku główne zarzuty dotyczą sytuacji, które ze względu na przedawnienie nawet nie podlegają rozpatrywaniu przez sądy, co potwierdza nieuczciwość reżysera. 

Bp. Paetza nigdy nie oskarżano o pedofilę, tylko o molestowanie kleryków, co jest obrzydliwe, ale pod Kodeks Karny nie podlegało przed epoką mee too (co zresztą chyba nie dotyczy mężczyzn). No i ostatecznie poniósł chyba wszystkie możliwe kary kościelne.

Jeśli nie podoba się komuś postawa biskupów, którzy bez dowodów (bo gdyby były, to jw. - sprawa powinna trafić do sądu) przenosili księży na inną parafię, to niech popatrzy na zamiłowanie ludzi do plotek i fałszywych oskarżeń ("szanowny panie gestapo..."). Widać oskarżyciele (ofiary?) nie chcieli stanąć z otwartą przyłbicą wobec oskarżanego, żeby jego winę udowodnić (czyżby zasada domniemania niewinnośći rzeczywiście już nie obowiązywała?), więc biskup wielkiego pola manewru nie miał.

Póki co nikt z nas chyba osobiście nie spotkał żadnego księdza pedofila, a wszystko co tu się wypisuje, to produkt medialnej nagonki, o czym w swojej pracy wiele pisał Sebastian Karczewski (Pedofilią w Kościół. Oblicza kłamstwa), a i nasza Pantera też wiele faktów na ten temat zebrała. Co nie znaczy, że ludzie Kościoła to sami święci, choć często bywają wśród nich nawróceni grzesznicy. Natomiast uczciwość wymaga, żeby nie osądzać na podstawie plotek, pomówień, a zwłaszcza medialnych donosów, bo to jest lincz, zwłaszcza, kiedy nie znamy ani okoliczności, ani całego kontekstu wydarzeń. No i pamiętajmy o przebaczeniu, bo sam Chrystus nawet łotrowi na krzyżu wybaczył. Tymczasem jakoś dziwnie łatwo wybaczamy świeckim najgorsze świństwo, ale księży to już w ziemię niektórzy by wdeptali za najdrobniejsze przewinienie. Jeśli zaś wiemy o jakimś wołającym o pomstę do nieba uczynku kapłana, to idźmy do biskupa, a jeśli nie zareaguje, idźmy do sądu, a nie do mediów, bo to pozbawi nas wiarygodności.

Natomiast uważam, że znacznie poważniejsza niż rozdmuchana pedofilia (wstrętna jak każdy grzech wobec dzieci), jest tchórzliwa postawa dzisiejszych hierarchów wobec odgórnego niszczenia życia religijnego pod pretekstem covida. I nie wierzę, żeby miały na to wpływ jakieś brudy z przeszłości emerytowanych biskupów. A fakt przesunięcia na niewiadomo kiedy uroczystości beatyfikacyjnych kardynała Wyszyńskiego najlepiej świadczy, co ich boli. I ten brak męstwa oraz godności jest dla nas i dla Kościoła bardzo bolesny, żeby nie powiedzieć tragiczny w skutkach.

A  kto-zacz  ten  doradca,  svp  ???

Prof. Andrzej Horban jest krajowym konsultantem ds. chorób zakaźnych i głównym doradcą premiera ds. COVID-19. Zajmuje również stanowisko wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, prezesa Polskiego Towarzystwa Naukowego AIDS, zastępcy dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie, a także kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych dla Dorosłych II Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Nauczania w Języku Angielskim oraz Oddziałem Fizjoterapii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

https://www.bibula.com/?p=120367

" - Mamy więc do dyspozycji maksymalnie, i raczej teoretycznie, połowę łóżek, czyli ok. 50 tys., jeśli doliczymy łóżka w szpitalach tymczasowych. Przy 30 tys. zdiagnozowanych dziennie średnio 6 tys. osób wymaga pobytu w szpitalu. Średni czas pobytu to dziesięć dni. Oznacza to, że po dziesięciu dniach mamy zajętych 60 tys. łóżek - powiedział prof. Horban."

Zawsze tryb przypuszczający, i zawsze straszenie. A jak jest. Dziś TWInfo (bez poprawek) podało na pasku.  Od początku pandemii wyleczono w szpitalach z Cowida około 21 tys osób, zmarło w tym czasie około 10 tys. osób. Mogę więc przyjąć, że hospitalizowano około 31 tys. osób. Uwzględniająć, że około 90 % miało choroby współistniejące, coś wspólnego z Covidem miało około 3100 osób. Pominę to jednak. W Polsce mamy 308 powiatów. Podzielić 31 tys przez liczbę powiatów mamy około 100 osób na powiat przez 8,5 miesiąca od początku domniemanej pandemii. MIesięcznie, przy założeniu 1 szpital na powiat, mamy hospitalizowanych 11 pacjentów, z czego około 3 do 4 zmarło. 

W przeliczeniu na liczbę gmin, wychodzi od 1do 2 osób miesięcznie hospitalizowanych.

Podali też, dla jasności, czy raczej ku ogłupieniu, że poza szpitalami wyzdrowiało kilkaset tysięcy. Widział ich ktoś, jakikolwiek lekarz, czy tylko na papierze.

Od wniosków się powstrzymam.

Od ścigania przestępców jest państwo.

Natomiast KK jest od tego by zatwardziałych grzeszników - zwłaszcza w swojej hierarchii gdzie co nieco przysięgali - jest zastosowanie kar z odpowiedniego repertuaru. Jakby jeden z drugim ksiądz i arcybiskup w swoim czasie trafili do klasztoru o chlebie i wodzie na 10 lat to by nie było dziś problemu

To chyba jest szczęście mieć obraz JPII nie zniekształcony kemówkami. Dar Boży. I ja go otrzymałem. Trzeba za niego jakoś podziękować Stwórcy. Nie wiem jeszcze jak. Chociaż nie. Widzę przynjamniej fragment tego jak.  

In persecutione extrema S.R.E. sedebit Petrus Romanus, qui pascet oves in multis tribulationibus: quibus transactis civitas septicollis diruetur, & Iudex tremendus iudicabit populum suum. Finis.

W czasie najgorszego prześladowania Świętego Kościoła Rzymskiego, [na tronie] zasiądzie Piotr Rzymianin, który będzie paść owce podczas wielu cierpień, po czym miasto siedmiu wzgórz [Rzym] zostanie zniszczone i straszny Sędzia osądzi swój lud. Koniec.

Nie jest tak podane, lecz  niektorzy tak to wlasnie odczytuja.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Przepowiednia_Malachiasza

To nie jest oczywiście krytka skierowana do pana. I jeszcze jeden ważny argument contra bractwo. Św. JPII jest uczniem duchowym św. Ludwika Grignon de Montfort, Bretończyka, który stał się przewodnikiem powstańców z Wandei. 

I jeszce jedno: nie ważne co pisał JPII.  Ważne co robił. O procederach lawendowych w Kurii Rzymskiej musiał najpóźniej odkryć prawdę w 1983 roku wraz ze zniknięciem Emanueli Orlandi. Co zrobił w tej sprawie? Ano nic, zaczął uciekać z Rzymu na na pielgrzymki. I postawił przy sobie Dziwisza. Z resztą co do wyborów personalnych nie miał szczęścia nigdy. 

Niech wie /aurora/, że gdy wszyscy z kamieniami i wyciem na stojącego nad grobem starca, to ja niekoniecznie w tej kupie. Moja rodzina nie miała żadnych złych doświadczeń z kardynałem Gulbinowiczem. A dobre - opisałam w swoim komentarzu. Dotyczył nie tylko spraw osobistych, a licznego środowiska artystycznego w czasach marnych. 

Gospodarz powiedział "...Nie obronimy go demonstrując oburzenie w momentach, które wskazuje nam Terlikowski z księdzem Isakowiczem ...". I ja się z nim zgadzam.

III RP to państwo ufundowane na milczeniu wokół śmierci św. księdza Jerzego Popiełuszki i kilku innych księży, na wrzuceniu do studni Działacza "S" Rolniczej, na odstrzeleniu śp. Profesora Pańki i nagłej śmierci Michała Falzmana. I na zaszczuciu Prymasa Wielgusa. Jednodniowego.

III RP została ufundowana na wielu białych plamach i haniebnej niepamięci.  A teraz świadomie jest opóźniane beatyfikowanie Sługi Bożego kard Stefana Wyszyńskiego. Ten to musi "uwierać": nie całował Koranu, nie wspominał o kremówkach, nie ma albumów z Jego zdjęciami a czwarty tom Jego "Pro Memoria" utknął w cenzurze IPN i nie może z niej wyjść. Kogo kryją ci panowie?

Co do "legendy JPII", która jakoby była nieuprawniona i gaśnie, to zwracam uwagę na kilka faktów: w 3 miesiące od rozpoczęcia pontyfikatu wymusił pielgrzymkę do Meksyku, którego KK  ledwie zipał pod butem masonerii - i katolików meksykańskich uwolnił, strzelano do niego "na pewniaka" i otoczono siecią agentów w liczbie 70. Większość to księża. Za jego pontyfikatu liczba wiernych KK w Afryce zwiększała się w postępie geometrycznym. Za to spadała w Europie i USA

Od razu zaczęto pisać Jego biografie, głównie w języku angielskim i głównie przez lewaków w rodzaju Bernsteina czy Tada Szulca. I do spółki z Tygodnikiem Powszechnym wyliczali Mu jego "potworne błędy": brak naśladowania protestanckich kościołów -bez hierarchii za to z "małymi trzódkami", brak wyświęcania kobiet, brak poparcia dla teologii wyzwolenia, brak zezwolenia na aborcję itp. W Polsce w tym czasie nie było poważnych biografii polskich autorów, tylko tłuczono owe albumy. Czyli brutalnie mówiąc, zarabiano kasę na Papieżu i nic więcej. I tłumaczono lewackie wypociny z angielskiego na polski.

W momencie wyboru św. Jana Pawła II ns papieża Kościół był w fazie przedagonalnej. Nikt się z nim nie liczył. To była sprawa zamknięta. On zmienił radykalnie tę sytuację i opóźnił kryzys, który miał nadejść.

Kiedy wstępował na tron Piotrowy do kościołów w PRL w niedzielę chodziło niewiele więcej wiernych niż obecnie w czasie covida. I nagle, po I pielgrzymce a już od 1980 r. po prostu "wszyscy stali się katolikami", włącznie z Michnikiem. Wszyscy oportuniści wyczuli nowy trend i ruszyli masowo do kościołów. Dla tych, co się dopiero uczyli żegnać szczęśliwa hierarchia tworzyła specjalne duszpasterstwa. Każdy wojujący ateista w trybie szybkim "się nawracał" i mógł liczyć na katolicki pogrzeb z biciem dzwonów.

Kościół zamienił jakość na ilość a księża w swej naiwności wierzyli,że ta sielanka będzie trwała zawsze. Nie zwracali uwagi na to,że wśród nowych wiernych znalazły się i wilki w owczej skórze. Na skutki nie trzeba było czekać i mamy to, co widać. Wierni zachowują się jak oglądający ofertę w supermarkecie i dyskutują z pozycji nieżyczliwego obserwatora a nie zatroskanego członka Kościoła. W dodatku nie rozpoznają medialnej nagonki  szytej  grubymi nićmi.

Kościół swoją cenę za lekkomyślność i brak czujności płaci i zapłaci do końca.
 

Dziękuję pani Panthero za słowa tak celne,oddające to co naprawdę dzieje się wokół KK nie tylko w Polsce ,lecz w całym świecie.Ks Jerzego Popiełuszkę męczono 5 dni zadając mu 37 ran ,miażdżąc mu twarz i wyrwano język. Wszystkie podobne zbrodnie zakryto zasłoną milczenia co do właściwych sprawców. I chociaż minęło od tamtej pory trzydzieści kilka lat ,solą w oku staje im JP2,oraz jego testament. A kamyczek do tego haniebnego ogródka wrzucaja hierachowie,za cenę złota,które okaże się fałszywym złotem.Na wszystkich stronach mediów z prawa i lewa sączy się ten "prawdziwy"zjadliwy ton,a słowa obrony nazwane oszołomstwem .A wszystkich kłuje w oczy przesłanie ks.Jerzego :

„Biada społeczeństwu, którego obywatele nie rządzą się męstwem!”  i cytując dalej słowa prymasa Wyszyńskiego, przestrzegał: „Przestają być wtedy obywatelami, stają się zwykłymi niewolnikami. " Serwują nam dlatego kawałek po kawałku truciznę ze wszystkich stron i licząc ,że przesłanie JP2 obróci się na tęczową flagę. A III RP stworzona w magdalenkowym pijaństwie ,oddana miernotom,zaakceptowanym bandytom,pseudo historykom-pasuje reszcie świata.Wydaje się ,że dla nas ratunku już nie ma,pozostaną tylko niewolnicy ze śladami po przebytej ospie. A chociaż w tym nadzieja,bo ta grupa okaże się być odporna na chorobę...........

Nie usunął, to działa cały czas, ale na innym poziomie. 

Skolei wybór Kard. Ratzingera podważa absolutne/kategoryczne znaczenie tezy o niewłaściwym doborze współpracowników. Nadto jeszcze Etchegaray, Navarro Vals, i kliku innych. Względna pechowość zawiera się w wyborze Dziwisza i w jego wyborach: Kowalczyk, Życiński, Muszyński. Nie wiem jednak czy JP II miał pole manewru? To trzeba zbadać. 

Komentując reformę prawa kanonicznego, pewien specjalista z tej dziedziny tak mi powiedział: Heroizm w kilku sprawach, nie przeczy braku heroizmu w innych sprawach 

Następca Benedykta XVI na pewno gruntownie przebada posoborowe kanonizacje.

Chciałbym przypomnieć, że żaden hierarcha katolicki polski do tej pory nie wypowiedział tego porozumienia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Porozumienie_Pa%C5%84stwo-Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_1950, które to porozumienie zawiera pełną akceptację komunizmu jako takiego. W tym postanowienia następujące:

6. Wychodząc z założenia, że misja Kościoła może być realizowana w różnych ustrojach społeczno-gospodarczych, ustanowionych przez władzę świecką, Episkopat wyjaśni duchowieństwu, aby nie przeciwstawiało się rozbudowie spółdzielczości na wsi, ponieważ wszelka spółdzielczość w istocie swej jest oparta na etycznym założeniu natury ludzkiej, dążącej do dobrowolnej solidarności społecznej, mającej na celu dobro ogółu.

7. Kościół – zgodnie ze swymi zasadami – potępiając wszelkie wystąpienia antypaństwowe będzie przeciwstawiał się zwłaszcza nadużywaniu uczuć religijnych w celach antypaństwowych.

8. Kościół katolicki, potępiając zgodnie ze swymi założeniami każdą zbrodnię, zwalczać będzie również zbrodniczą działalność band podziemia oraz będzie piętnował i karał konsekwencjami kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemnej i antypaństwowej.

Ergo: hierarchowie katoliccy polscy potępili ideę państwa katolickiego i walkę o tej idei realizowanie, zanim uczynili to sobór watykański drugi i papież Paweł VI. Przy tym warto pamiętać, że Tygodnik Powszechny nie przetrwałby od 1945 roku do dziś, gdyby nie cieszył się jednoznacznym poparciem kardynała Wyszyńskiego i kardynała Wojtyły/papieża Jana Pawła II.

Za odstąpienie od powyższego porozumienia grożą krwawe prześladowania ze strony władzy państwowej.

Kardynał Sapieha skrytykował to porozumienie, ale wygląda na to, że na tym poprzestał. Papież Pius XII też skrytykował to porozumienie. Ale nie nałożył kary na żadnego polskiego hierarchę. Pod koniec lat czterdziestych zakazał katolikom wstępować do partii komunistycznej pod karą ekskomuniki. Z drugiej strony kanonizowany w 2002 roku ksiądz Escriva de Balaguer nie obawiał się przyjąć członka partii komunistycznej do Opus (Iu)Dei i nie zażądał, by tenże wypisał się z partii komunistycznej. Ksiądz Gregorius Hesse na ten temat: https://www.youtube.com/watch?v=hUa0gPboR7M

Ksiądz Gregorius Hesse: Kryminał wokół V2: https://www.youtube.com/watch?v=tmW7pbZXHqo po niemiecku z polskimi napisami. Jest tu też mowa o Piusie XII.

Bracia lożowi byli tak potężni w roku 1903, że prawie wybrali jednego ze swoich na papieża. Pięćdziesiąt lat później prawie absolutnie panowali nad Watykanem. Wygląda na to, że konklawe roku 1958 zostało przeprowadzone pod dyktando siepaczy CIA.

< Wygląda na to, że konklawe roku 1958 zostało przeprowadzone pod dyktando siepaczy CIA.> Lata piędziesiąte były bardzo trudne nie tylko dla katolików w Polsce.Zahaczyłam o notkę z 2014 (przedruk) dotyczące konklawe 1958.Mam w związku z tym pytanie,czy korzystał pan z innych źródeł niż te notatki? podaję link:

https://forumdlazycia.wordpress.com/2014/05/19/spisek-na-konklawe-1958-roku-wybor-jana-xxiii/

Nie papiez nie jest namiestnikiem Chrystusa tylko jego wikariuszem. A przestaje nim być w momencie gdy jawnie przeczy nakazom samego Zbawiciela. Wojtyła to czynił wielokrotnie. Asyż najlepszym przykładem

Są dokumenty świadczące o tym, że gdyby Pius XII pożył nieco dłużej zarówno Wyszyński i Wojtyła byliby suspendowani. Z tego co gdzieś tam doczytałem w dostępnych archiwach, sprawa suspensy Wyszyńskiego się w Rzymie rozpoczeła, ale Pius XII umarł i sprawa ucichła.

Dziękuję,poczytam uważnie,inne też...dobrze,że komentatorzy linkują...zauważyłam wiele fake newsów,oraz pisanych w różnych celach...

Ciekawe dlaczego papież Pius XII "suspendowałby Wojtyłę"? Papież Pius XII zmarł 9 października 1958 r. a Karol Wojtyła został mianowany biskupem pomocniczym diecezji krakowskiej 4 lipca 1958 r. Co się wydarzyło między lipcem a październikiem,że Papież Pius XII miałby Go "suspendować"? Prymas Wyszyński  został przyjęty przez Piusa XII w czasie swojego pobytu w Rzymie od 4 kwietnia do 1 maja 1951 r. czyli PO podpisaniu "porozumień" z władzami komunistycznymi  i dostał pełną zgodę dla swojej polityki wobec komunistów. Wtedy tematem "drażliwym" nie była doktryna a "granica na Odrze i Nysie" czyli obsadzanie archodiecezji wrocławskiej ,diecezji opolskiej i innych poniemieckich.

Proszę bardzo.

Z tą sprawą związani są również charyści, o których mało kto słyszał. Krzysztof Zagozda o charystach: https://www.youtube.com/watch?v=8lR0hhvrIXs Towarzystwo charystów, do którego należał kardynał Wyszyński, ośrodek dla ociemniałych w Laskach, Tygodnik Powszechny, mafia lawendowa to jedna rodzina.

Trzy artykuły pana Zagozdy o charystach:

https://zagozda.neon24.pl/post/148813,przerywam-zmowe-milczenia-o-czym-nie-powiedzial-krajski

https://zagozda.neon24.pl/post/149091,czego-krwawa-luna-szukala-w-laskach

https://zagozda.neon24.pl/post/149183,ludzie-w-ornatach-od-mokrej-roboty-cz-3

Sporo wypowiedzi charystach znajduje się też tu: https://www.facebook.com/krzysztof.zagozda

Może nie sam papież, ale gdyby był jakiś katolik w kolegium kardynalskim w Polsce Wojtyła miałby co najmniej zakaz działania duszpasterskiego. Choćiażby za permanetntne antyliturgiczne wybryki, czyli eksperymentowanie z tym co najważniejsze wbrew Stolicy APostolskiej. Eksperymenty te nawet opisała pani Półtawska. 

Św. Wojtyłła nie powracał do tomizmu. On go po prostu kontynuował, cały czas go stosował począwszy od Wykładów lubleskich. 

"ale zdajemy sobie dziś lepiej sprawę ze słuszności uwagi św. Tomasza; że tylko nieliczni, po długim czasie i nie bez licznych błędów osiągają w niej wyniki — i to wyniki bez wielkiej wartości dla poglądu na świat."

To dotyczny św. Karola Wojtyły . 

"Wczoraj do szpitala pojechał kardynał Gulbinowicz. I pewnie już z niego nie wyjdzie. Może jak go będą wynosić, to wszystkie telewizje ustawią kamery przed kostnicą, a co bardziej żywiołowi dziennikarze wołać będą – ooooo! Od wczoraj słyszę o jakimś reportażu TVN, w którym pokazano jak pedofilię krył kardynał Dziwisz. On też zapewne pojedzie do szpitala za dzień dwa i już z niego nie wyjdzie."

Co do kardynala Gulbinowicza to mozna sie juz tylko pomodlic. Co do drugiej przepowiedni - to oby sie nie sprawdzila.

https://wroclaw.wp.pl/henryk-gulbinowicz-nie-zyje-trwa-ustalanie-miejsca-pochowku-kardynala-6576281588705792a

To są interpretacje kaznodziei z Bractwa Piusa X. Proszę przeczytać biografię Bł Sopoćki autorstwa Bp. Henryka Ciereszki, to jest źródło miarodajne. Bardzo ciekawa, i autora ciekawy. Wprowadził do seminarium liturgię łacińską raz na tydzień, w czwartek. 

Żeby nie być gołosłownym, Święte Oficjum 19.XI.1958: 

"Przeżycia s. Faustyny ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia nie mają
źródła nadprzyrodzonego. Wobec tego należy wycofać modlitwy i obrazki, pochodzące z tym rzekomych objawień. Święto Miłosierdzia nie powinno być ustanowione a ks. M.Sopoćce należy udzielić najpoważniejszego upomnienia („gravissimum monitum”), by nie szerzył wiadomości o
rzekomych objawieniach s. Faustyny”

Święte Oficjum 6.III.1959:

"Podaje się do wiadomości, że Najwyższa Kongregacja Świętego Oficjum, zbadawszy domniemane widzenia i objawienia siostry Faustyny Kowalskiej ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, zmarłej w 1938 roku nieopodal Krakowa, ustaliła to, co następuje:

1. należy zakazać rozpowszechniania obrazów i pism, które przedstawiają nabożeństwo Miłosierdzia Bożego podług form przedstawionych przez siostrę Faustynę;
2. roztropności biskupów zostawia się obowiązek usunięcia wspomnianych obrazów, które przypadkiem mogłyby już być wystawione dla kultu."

Tan dekret ŚO z 1958 jasno definuje, że widzenia s. Faustyny nie mają charakteru nadprzyrodzonego, co jest jednoznaczne ze stwierdzeniem, że żaden Chrystus się Faustynie nie objawiał, a jedynie miała zwidy.

jest to najbardziej ... ocenianie; to już Jezus Chrystus nie byl człowiekiem? czy ja/Ty/on jako człowiek nie mogę ofiarować cierpienia bliźniego, które podzielam i w które jestem zapatrzony? ba, moze się zdarzyć, że podejmę sie naśladowania tego cierpienia tak jak go potrafię w życiu swoim i bliźnich ulokować/zdiagnozować/rozpoznać/etc

Wraz z implozją Stanów Zjednocznych Ameryki przyspiesza implozja posoborowia, tworu utrzymywanego przy życiu głównie przez amerykańskie służby specjalne. Chińczycy wystrugali z banana własne posoborowie, dlatego nie potrzebują podtrzymywać tej fasady, którą znamy od kilkudziesięciu lat.

Upadek posoborowej budowli w Polsce objawił się między innymi tak, że arcybiskup katowicki zakazał wiernym, by bronili jego katedry przed napastnikami.

w wielu Kościołach, owszem usunięto obrazy Jezusa Miłosiernego lecz schowano je na czasy jak będa mogły powrócić na ołtarze, i wróciły

Modernistom  pozostało już niecałe dziesięciolecie 

Sprowadzanie teologii ciała tylko do kwestii współżycia wynika z niezrozumienia i spłycania nauki JPII.

Jego filozofa to raczej personalizm i zawsze pisze o człowieku jako osobie, w której  dusza i ciało stanowi jedność.  

No właśnie.

I do czego to prowadzi? Do propagacji heretodoksyjnego Rahnera. Wspierania filozofii Teilharde de Chardina a i w koncu do czynów apostazji jakich dokonał JPII

Ah, nie! To przepraszam najmocniej! W takim razie Ks. Martin Malachy się pomylił. Rację miał Pius XII który "rozeznał", że objawienia fatimskiej, robi jakaś lafirynda, żeby małe dzieci namówić do wynoszenia precjozów z domu. Gdzieś to musi być zapisane w papierach w Segredo Archivio. Fatima do pieca! I wszystkie objawienia zatwierdzone po Piusie XII! I mamy piękny czysty Kościół, wyzwolony od lawendowego mydła, scusi, mafii. 

Ksiądz Gregorius Hesse o stworzeniu nowej mszy: https://www.youtube.com/watch?v=yJCDDNQ15eY

W jej stworzeniu wzięło udział sześciu protestantów, i to podczas pseudosoboru. To jest fakt niezaprzeczalny. Nowa msza jest ucztą, nie ofiarą, powstała na wzór rytu anglikańskiego. Opiera się na dokumencie pseudosoborowym Sacrosanctum Concilium, z którego to dokumentu wynika między innymi, że konferencje episkopatów poszczególnych państw mogą tworzyć własne ryty.

Ksiądz Gregorius Hesse o Sacrosanctum Concilium po angielsku w trzech częściach:

1 https://www.youtube.com/watch?v=79AsET7P4GE&t=844s

2 https://www.youtube.com/watch?v=j2WyWvlNDMY

3 https://www.youtube.com/watch?v=wNaLw7fcYCo

Wiki podaje (na podstawie wypowiedzi kard. Macharskiego), że to właśnie za aprobatą kard. Ottavianiego Karol Wojtyła rozpoczął proces informacyjny dotyczący życia i cnót siostry Faustyny (w 1965). Początkowy zakaz był spowodowany błędami w tłumaczeniu Dzienniczka na francuski i włoski i nie był kategoryczny, ale był raczej ostrzeżeniem i zalecał ostrożność.

Z tego co  obaj panowie piszą (z Krzysztofem Laskowskim) wynika, że Duch Święty odpuścił po soborze (a może wcześniej) i nie kierował już wyborem papieża.

Duch Święty działa, co nie znaczy, że kolegium kardynalskie wybiera zawsze zgodnie z Jego wolą. W końcu mają wolną wolę. Co do powodu złego tłumaczenia to jest to tzw "urban legend" wystarczy przestudiować sprawę zakazów. Pzy okazji: Dekretów Świętego Oficjum stwierdzajacych brak nadprzyrodzoności wizji Faustyny Kowalskiej nikt nie anulował. Dodatkowo obecnie wydawane dzienniczki niby mają imprimatur, ale są w stosunku do oryginału ocenzurowane i zmodyfikowane. Oryginał jest dostępny w archiwach cyfrowych.