"Nie każdy czyta memy, a Sienkiewicza czytał każdy."

Pan jest w błędzie: wszyscy czytają memy, a Sienkiewicza tylko z bryków.

"Jakiś taki pesymistyczny wyszedł mi ten tekst, ale mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe.'

OPTYMISTYCZNY.

Wszyscy z nas, bez wyjatku mieli i maja swoje pierwsze kontakty z ksiazka poprzez podreczniki szkolne, ale juz tylko nieliczni potem siegaja po inne ksiazki. Z tym nie jest latwo, bo wiekszosc drukowanych tytulow to makulatura wiec istnieje solidny powod, zeby jednak nie czytac, zeby sobie zlomem glowy nie zapychac.

Wystarczy wejsc do empiku, ale rowniez do kazdej innej ksiegarni, bez wzgledu na kraj, w ktorym sie przebywa i sytuacja wyglada tak, ze jest sie w morzu smiecia, a mozliwosc - metoda, zeby odnalezc i odroznic tekst warty przeczytania od calej bezwartosciowej reszty jest niedostepna.

Sprobujcie na przyklad poszukac i kupic jakas aktualna ksiazke o technologii krawiectwa, o tekstyliach-materialoznastwie, ktora da jakis oglad tego co sie w tej chwili dzieje w branzy.

Zeby cokolwiek sie w tej dziedzinie zmienilo, potrzebny jest ktos, kto stanie na szczycie piramidy i zacznie robic porzadek w sposob zdecydowany i nie bedzie klamal w imie "spraw wyzszych". Podpowiadam, ze nie jest to minister Czarnek.

No, ale wystarczy posluchac tego wywiadu, zeby sie zorientowac, ze lepiej za wroga miec Putina, a Arestowicza lepiej miec za przyjaciela. Arestowicz, to czlowiek przygotowany do zajec, ktore dopiero nadejda. Wszyscy tutaj chyba juz znaja ten wywiad...

https://www.youtube.com/watch?v=1xNHmHpERH8

W Polsce zaden urzednik czy polityk sie w ten sposob nie komunikuje.

Technologia czyli film i sieć. Film ciągnie fikcję. Sieć deformację bierzącej i przeszłej historii.

Wbrew pozorom książki i autorzy są potrzebne imperiom nawet dziś. Być może będzie to brutalne, ale taki np. Pilipiuk, który wypromował postać Jakuba Wędrowycza (moczymordę, gwałtownika i hienę cmentarną) jako (niby humorystyczny) wzorzec Polaka, a równocześnie promuje carską Rosję i Hanzę, nagle po wybuchu wojny na Ukrainie zaczął być dość mocno promowany w Fabryce Słów: https://www.youtube.com/watch?v=EEnfSXc26OM&t=238s

Fakt. Jest jednym z tych, którzy ciągną całe te wydawnictwo (reszta tu: https://fabrykaslow.com.pl/autorzy/), ale w obecnym czasie jest to jednak moim zdaniem demaskacja całej firmy i większości polskiego sf, które stało na dość wysokim poziomie.

Przyszłość Ukrainy będzie budowana na armii, która przeszła przez ciężką próbę. Przyszłość Polski budowana jest na dziennikarzach-durniach, którzy mają jakieś gwarancje. I na profesorach wieszczących przyszłość z fusów. 

Tak, reszta to nudy. A ludzie walczą o lajki na twitterze, jak o jakiś gówniany proporczyk na obozie harcerskim

Tak, i żeby format był gwarantowany - przez imperium rosyjskie na przykład, albo przez służby. Gadowski jest formatem zrozumiałym - zarost, cygaro, bełkot

I od siedmiu lat ustawa dekomunizacyjna. Jak sie dzisiaj w Polsce wspomni o dekomunizacji, to kazdy wlasciwie mowi, ze ona dzisiaj jest bez sensu, bo komuchow juz nie ma - a ustawa miala sens 30 lat temu. Tymczasem Miller, Cimoszewicz sa europarlamencie wystawieni przez Koalicje Obywatelska, a ta sama KO desygnowala Borowskiego na senatora wiec to zawsze bedzie mialo sens, tym bardziej, ze wnuki Borowskiego graja juz w filmach.

Potrzebny jest jakis nowy sworzen, zeby wykonac pivot. Ten sworzen to Ukraina, tak jak kiedys dawno temu to bylo Wielkie Ksiestwo Litewskie. Kazdy kto Polak i kto ma troche oleju w glowie bez problemu powinien zaakceptowac Zelenskiego na prezydenta Polski i Arestowicza na szefa polskiego MSW.

Oni by z tematem szybko pojechali, a w Polsce niestety nie mamy nikogo, zeby ta bande komusza zezlomowac. To jest rykoszet i wypadkowa wczesniejszych, wydawaloby sie nieistotnych z pozoru wyborow. Wychodza teraz zwolnienia z wuefu, bo kazdy intelektualista w peerlelu, ktory palal wstretem do tego, zeby sie spocic, to ma kazdego silnego i sprawnego goscia za prymitywa i miesniaka.

 "Przypomniałem sobie wtedy, coś co napisałem dawno temu – literatura jest emanacją siły imperiów." ... czy jakoś podobnie: "literatura to propaganda państwowa" - Jakoś tak to było. Od momentu przeczytania tego zdania nie przestałem już czytać Coryllusa. 

Ktoś mi kiedyś powiedział, że jedzeniu z korporacyjnych sieci fast-foodowych można zarzucić wszystkie najgorsze rzeczy na świecie, ale nie to, że nie są smaczne.

Też się tego obawiam.

Nie obraziłbym się jakby amerykanie po prostu odgórnie narzucili tu jakiś specjalistów ze strony ukraińskiej żeby zrobili porządek jak nasi nie mogą.

Tak jest niestety.

Wstyd przyznać ale politycy Ukraińscy są o kilka długości bardziej świadomi okoliczności w jakich działają niż Polacy. I dokładnie wiedzą czego chcą. I tak jak Pan Valser pisze nie boją się tego komunikować. Wystarczy posłychać ambasadora Melnyka w Berlinie. Po prostu złoto jak on traktuje Niemców. 

Z literatury dla mnie subiektywnie klasyką jest to co jak najbardziej starannie i przejrzyście opisuje rzeczywistość w danym momencie. Wzór niedościgniony to wydany przez Pana Hipolit Korwin-Milewski. Ze satarożytnych Wojna Peloponeska Tukidydesa. Dzisiejsi tzw. publicyści w 1/10 niedorastają do tego poziomu.

Proszę Pana! Krawiectwo? Trudno dostać książkę traktującą o informatyce a przecież wokoło nawoływania jakie to ważne i jak bardzo potrzebne. Co do ministra pełna zgoda rozwiązuje problemy kolejnymi problemami.

Dokladnie  tak  !!!

"I od siedmiu lat ustawa dekomunizacyjna. Jak sie dzisiaj w Polsce wspomni o dekomunizacji, to kazdy wlasciwie mowi, ze ona dzisiaj jest bez sensu, bo komuchow juz nie ma - a ustawa miala sens 30 lat temu. Tymczasem Miller, Cimoszewicz sa europarlamencie wystawieni przez Koalicje Obywatelska, a ta sama KO desygnowala Borowskiego na senatora wiec to zawsze bedzie mialo sens, tym bardziej, ze wnuki Borowskiego graja juz w filmach."

Pomocne może jest Ukraińcom to że u nich nie było okrągłego stołu 30 lat temu.

Nie klepali się z ichnimi Kwaśniewskimi, Kiszczakami i Millerami. I wódy z nimi nie pili.

Wyrastali w biedzie, korupcji, bylejakości.

Ale gdy nastąpił czas sprawdzianu i barbarzyńcy wesli na ich ziemie, stanęli murem i nie ustąpią.

Różnica między stalą a styropianem jest taka m. innymi że stal da się zahartować, styropianu nie sposób.

Wiem że porównanie się kojarzy z dziełem "pisarza" Nikołaja Aleksiejewicza, ale tam na Ukrainie naprawdę hartuje się stal.

Jestem ostatnia osoba od siania defetyzmu, ale dziasia nie wytrzymalam. Wiadomo bylo ze Ruscy na 9 maja beda szykowali jakas prowokacje. Mnie to nie interesuje, ze pan ambsador lecial w tlum celowo a jego ochroniarze odwracali glowy. Gdzie jest polski CBS!!!!, jesli my nie potrafimy zapobiec akcji jakejs "trefnej" Ukrainki , to z kim ten biedny Arstowicz czy Zelenski bedzie rozmawial. 

https://twitter.com/olex_scherba/status/1523613970413748224?s=20&t=KbD_LORVZbLF7OSAzNUKCQ 

Jesli pan ambasador dostaje oficjalne zawiadomienie od polskich wladz zeby sie nie pokazywac publicznie, a mimo wszystko wychodzi w tlum, to nasze sluzby musza zadzialac, chociaz by po to by pokazac UKR czy sojusznikom, ze u nas wszystko pod kontrola.  

Moze sie ich nie da kontrolowac zawsze i wszedzie, ale dzisaj ktos w CBS czy kto tam za to odpowiada, powinien byl miec przygotowany i wyegzekwowany plan. Glowy musza polecec, mamy pelna woje na wszchodzie, tu nie ma zartow. 

"Kacapy juz przegraly. Im dluzej trwa ta wojna, tym gorzej beda wygladac. Zaczeli sie toczyc po rowni pochylej."

Wszyscy się na świecie drapali po łbie i zastanawiali co to będzie jak potężna armia rosyjska zaatakuje.

Potężni to oni są na paradzie w Moskwie [nota bene tegoroczna jakaś całkiem skromna była].

W realu jak to się mówi to zbieranina łachudrów operujących stosem złomu, zdolnych jedynie do rabowania i mordowania bezbronnych.

W starciach z ukraińską armią dostają w dupę aż im onuce w butach podskakują.

Czyżbym była jakimś wyjątkowym wyjątkiem? Pierwszy kontakt z książką miałam dzięki rodzicom. Podobnie moje dzieci i wnuki.

XD

Mnie  tez...

...  pierwsza  ksiazke  przeczytala  mama,...  z  serii  ,,Poczytaj  mi  mamo,,...  szkoda  tylko,  ze  mama  byla  ciagle  bardzo  zapracowana  i  nie  mogla  mi  czytac  tak  czesto  jak  chcialam.