Potwarz i upokorzenie
Zacznę od tego, że się na dobre rozchorowałem i straciłem głos. Nie odbieram więc telefonów, o czym uprzedzam.
Nie mogę przestać jednak myśleć o tym, co zostało tu opisane wczoraj, czyli o projekcie multimedialnym służącym edukacji patriotycznej młodzieży. Nie ma chyba na to lepszego określenia niż potwarz i upokorzenie. Ludzie dysponujący budżetami, upierający się przy tym, że mają jakieś pojęcie o rynku gier i produktów elektronicznych wypuszczają, nie na rynek nawet, ale do szkół i placówek kulturalnych, produkt, który nie jest ani filmem ani grą. Nie jest grą, albowiem z tego co mogliśmy zobaczyć, nie można tam niczego wygrać. Można tylko przegrać, albowiem główni bohaterowie, kiedy już zdobędą wszystkie sprawności, po prostu giną. Gdzie więc jest tu jakaś frajda z wygrywania? Jest to wyłącznie deprawowanie dzieci, w dodatku w bardzo podstępny sposób, połączony z wpędzaniem w poczucie winy. Każdy kto miał dysfunkcyjnych rodziców wie o co chodzi i jak działa taki mechanizm.
Napiszę teraz kilka słów o postaci, która została w tym głupim filmiku zilustrowana jako pierwsza czyli do Bogusława Szul-Skjöldkrona. Nikt, póki co, nie wyjaśnił skąd się wzięło jego szwedzkie nazwisko. Nikt też nie wyjaśnił, jak to było, że młody bardzo człowiek zebrał kolekcję 25 tysięcy owadów. Ja, w szkole średniej miałem zebrać ledwie 30 okazów jako pracę końcową z przedmiotu ochrona lasu. To jest poważne wyzwanie, nie da się tak po prostu znaleźć w bezpośrednim otoczeniu 30 gatunków owadów, które nie są pospolitymi muchami. A gdzie mówić o 25 tysiącach? Jeśli więc ta kolekcja istniała, musiała być jakimś poważnym projektem, zleconym przez placówkę naukową. Bogusław Szul zaś mógł być jednym jej twórców. Taki zbiór musi być odpowiednio przechowywany, musi być konserwowany, posiada sporą dokumentację. I co? Szul to wszystko trzymał w domu? Nikogo ten wątek nie zainteresował. Nikogo też nie zainteresował wątek piosenek pisanych przez Szula, które – o czym łatwo się przekonać – mają raczej charakter minireportaży niż utworów do śpiewania. Opisują jakieś zdarzenia, które są pointowane i komentowane. Dla twórców jednak aplikacji, której bohaterem jest Szul, najważniejsze jest, by pokazać, że zabili go bolszewicy, jak szedł po lesie w brytyjskim mundurze. To jest coś niesamowitego – wysłali szpiega w brytyjskim mundurze, by przedarł się przez linię czerwonych! To znaczy, że ktoś miał pewność iż nic złego mu się w tym mundurze stać nie może, prawda? Jakże mogłoby być inaczej? Jeśli więc słyszymy, że Szul został schwytany i przekonał bolszewików, że szpieguje dla nich w oddziałach brytyjskich, musimy dojść do wniosku, że ktoś z nas robi idiotów. Może konkretniej – IPN robi z nas idiotów. Doradzam ludziom, którzy w to wierzą, ponowną lekturę Józefa Mackiewicza, a szczególnie opisy traktowania jeńców podejrzanych o szpiegostwo, którzy dostali się do bolszewickiej niewoli. Szul musiał być jakoś kryty inaczej by się stamtąd nie wydostał.
Teraz krótka dygresja. Pobieżny nawet przegląd produkcji filmowych o niezwykłych ucieczkach z gułagu, czy też niewoli, pozwala nam dojść do wniosków jednoznacznych. Pamiętamy historię ucieczki grupy Polaków do Indii, która została opisana, a następnie zdemaskowano autora, jako złodzieja, który podkradł tę historię swojemu koledze. Ten kolega przez całe życie bał się pisnąć słowo, że to on był bohaterem tej ucieczki, albowiem nie był pewien, czy nie porwą go z powrotem do ZSRR. Niemcy w 2001 wyprodukowali film zatytułowany Jeniec. Tak daleko, jak nogi poniosą. Całkowicie wyssaną z palca brednię o tym, że z niemiecki jeniec ucieka w gułagu, który mieści się na najdalszym krańcu Azji. Dzięki pomocy Czukczów, psów, wilków, poszukiwaczy złota, polskich żydów i kogo tam jeszcze, udaje mu się mylić pogonie i dostaje się wreszcie do Iranu, gdzie biorą go za sowieckiego szpiega. Na szczęście w sąsiedniej Turcji, w ambasadzie pracuje jego wujek, który go rozpoznaje i wszystko kończy się dobrze. Ten film jest oczywiście demaskatorski. Demaskuje podwójną strukturę władzy w tak zwanych państwach demokratycznych, a także sposoby legendowania agentów, których ZSRR instalował na terenie Europy. Demaskuje też świecką martyrologię, która od bardzo dawna już jest elementem pop kultury i produktem sprzedawanym w coraz to ciekawszych opakowaniach.
W co opakowują martyrologię ludzie z IPN dobrze było widać wczoraj – w grafikę z lat dziewięćdziesiątych, z czasów kiedy na rynek wchodziła gra Age of Empires. Czyni z niej w dodatku produkt niedostosowany do rynku, albowiem – o czym wspomniałem na początku – nie zamierza go w ogóle na rynku umieszczać. Produkt ten jest bowiem niekonkurencyjny i niezrozumiały dla użytkowników produktów rynkowych. Co oni niby mieliby z tym zrobić? Bez przerwy przegrywać?
Czy IPN, nie mógłby wyprodukować gry, która konkurowałaby na rynku z takimi projektami jak Assasin’s Creed? Oczywiście, że jest to możliwe, ale wtedy trzeba by było podjąć wyzwanie i ryzyko prawdziwe. To znaczy nadepnąć na docisk wielkim koncernom. Nie można też mieć cienia wątpliwości, że produkt taki jak Assasin’s Creed to polityka. Ma on za zadanie utrzymać i wzmocnić obowiązującą wersję wydarzeń, ta zaś jest dla Polski i Polaków wyjątkowo niekorzystna. Z tego też właśnie powodu, tak zwana edukacja, popularyzacja i wizualizacja polskiej historii będzie mieć zawsze charakter objazdowego kina puszczanego w zapadłych górskich wioskach albo w obozach resocjalizacji dla pogubionej młodzieży. Niestety z miejsc tych nie można uciec, choć nie są ani za bardzo oddalone od cywilizacji, ani szczególnie dobrze pilnowane. Nie można z nich uciec, ale zawsze się z nich wyrasta, jak z ciasnego ubranka. Kiedy jednak już to nastąpi nikt nawet nie pomyśli o tym, by choć jednym słowem, czy życzliwą myślą wspomnieć czasy kiedy kazano mu oglądać patriotyczne produkcje puszczane przez objazdowe kino z napisem IPN na budzie samochodu. Zorientuje się bowiem, że całe to kino nie służy widzom, ale operatorom. Ci zaś mają jakichś dziwnych wujków w Ankarze, czy gdzieś i w żaden sposób nie można im ufać.
Prawdziwy produkt edukacyjny, czy to na rynku książki czy to na rynku multimediów musiał by mieć charakter bardzo demaskatorski i pokazać taką sytuację, w której Polacy i Polska odnoszą zwycięstwo i ono jest w dodatku niekwestionowane. Inną, poza zwycięstwem opcją, jest aranżacja tak uwodzicielska, tajemnicza i zagadkowa, że wszyscy użytkownicy programu czy aplikacji nie mogą się od niej oderwać. Reszta to śmieci i przekręty. Czy na coś takiego nas stać? Moim zdaniem tak. No, ale kto miałby w tej sprawie podjąć decyzje? Nawet jeśli dyrektor IPN by ją podjął, z miejsca poszłyby donosy we wszystkie możliwe miejsca, oskarżające go o wszelkie możliwe zbrodnie, ze zdradą stanu na czele. Wszyscy bowiem ludzie, zajmujący się edukacją historyczną, rozumieją doskonale, że ważne jest tylko to, kto będzie kierowcą budy, w której mieści się objazdowe kino. I nic więcej.
Nie można więc spokojnie słuchać bredni o tym, że badania wykazały iż rynek multimediów jest głębszy niż rynek książki. Liczby zaś nie kłamią i w związku z tym, IPN ma obowiązek produkować aplikacje i programy atrakcyjne dla młodzieży. IPN tylko udaje, że to czyni. Jeśli zaś idzie o liczby, to one kłamią przede wszystkim. Sukces na rynku książek, multimediów, na rynkach artystycznych, zależy przede wszystkim o wiary, intuicji, talentu i determinacji autora, autorów, i decydentów, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za dystrybucję, nie zaś od liczb, które są pretekstem do wydawania wielkich pieniędzy na coś, czego nie można sprzedać.
Na koniec jak zwykle reklama książek
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/
No i zasygnalizowana wczoraj wrześniowa promocja
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/
tagi: książki rynek polityka edukacja ipn gry budżety multimedia
![]() |
gabriel-maciejewski |
15 września 2021 09:30 |
Komentarze:
![]() |
Marcin-K @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 09:39 |
Przed każdą grą Assasin Creed pojawia się taki sam napis mówiący o tym że ekipa tworząca grę pochodzi z wszystkich możliwych kultur, religii itp. Co nie przeszkodziło tym twórcom pozwolić graczom w ostatniej cześci pt. Valhalla podbijać z wikingami angielskich klasztorów i wycinać zakonników. Firma Ubisoft (francuskie korzenie) ma oddziały w całej Europie, ma nawet studio w Kijowie i nie wiem czy przypadkiem to nie ono robiło tę ostatnią część. Mają nawet swój specjalny oddział, który zajmuje się samą animacją wody - to niesamowity moloch, którym wstrząsają od czasu do czasu sprawy o molestowanie pracownic przez lokalnych CEO.
Z jednej strony byłby to jakiś kierunek dla IPN ale z drugiej strony - gry Ubisoftu są powszechnie nazywane przez graczy tzw. Ubi-grami, czyli produktami typowo korporacyjnymi, z dużymi budżetami i rozmachem, ale też pełnymi błędów, rozdętymi ponad miarę i zapchanymi ukrytymi płatnościami. Ale rzecz jasna niezle sie sprzedają. Boje się jednak że jakby się nasi kochani urzędnicy wzięli za projektowanie gier to mogłoby dojść do okropnej katastrofy, bo to cięzki rynek i niejeden już się tam poślizgnął (vide CD Projekt i inna polska firma o zasięgu globalnym o której mniej się mówi, Techland). Musieliby to zlecić jakiemuś zewnętrznemu developerowi - no ale tu staje pytanie właśnie o dobry i nośny scenariusz. Bo pewnie znów skończyłoby się ukrywaniem w lesie i wyrywaniem paznokci.
![]() |
gabriel-maciejewski @Marcin-K 15 września 2021 09:39 |
15 września 2021 09:44 |
Miałem na myśli podobieństwo estetyczne i techniczne. Myślę, że dałoby sie to zrobić, jest wielu specjalistów. Problem w tym, że nikt nie rozumie po co...
![]() |
Marcin-K @gabriel-maciejewski 15 września 2021 09:44 |
15 września 2021 09:48 |
Oczywiście - rynek gier, choć trudny, to dziś potężna maszyneria i da się na nią wejść nawet nie będąc potęgą polityczną. Polacy już to pokazali. Ludzie od tego są, w sensie umiejętności przełożenia dobrych historii na mechanikę gry. Boje się jednak też, że rynek gier - a znam go trochę - jest od podstaw tak skonstruowany z całym pakietem treści i narracji, że nie bardzo jest tam miejsce na treści które byśmy chcieli światu sprzedać. Zawsze musi być tam trochę bezbożnictwa i obsceny. Ale oczywiście zgoda, że dałoby się to zrobić, rzecz jasna przy założeniu że intencje byłyby dobre a nie zarządzali by tym koledzy ze studiów ministra Glińskiego.
![]() |
gabriel-maciejewski @Marcin-K 15 września 2021 09:48 |
15 września 2021 09:52 |
Bezbożnictwo? Proszę bardzo. Pokazujemy prawosławną hierarchię w Kijowie, która za pomocą złota i propagandy chce zrobić z Chmielnickiego nowego Konstantyna. Na przeciwko stawiamy ludzi, którzy się tej cezaropapistycznej koncepcji sprzeciwiają. I mamy bezbożnictwo. Jeśli idzie o obsecenę, to wszystko już było i każdego obscena nudzi. Można ją zastąpić jakimiś zagadkami albo innymi dysfunkcjami, na przykłach chciwością.
|
Zyszko @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 09:57 |
Co jakiś czas pojawia się jakaś dofinansowana z państwowej kasy gra:
ale to jest za mało konsekwentne, taki projekt musi się budować latami i być moderowany przez kogoś "z głową"
A przecież Polacy potrafią zrobić dobrze przyjętą historyczną grę - choćby i bijatykę.
https://store.steampowered.com/app/1000360/Hellish_Quart/?l=polish
![]() |
Marcin-K @gabriel-maciejewski 15 września 2021 09:52 |
15 września 2021 09:58 |
No właśnie - trzeba by zacząć od całkowitego odwrócenia wektora narracji, zamiast jakiejś nieudolnej polemiki już z tymi funkcjonującymi w najlepsze.
![]() |
gabriel-maciejewski @Zyszko 15 września 2021 09:57 |
15 września 2021 10:00 |
To jest technicznie interesujące, ale narracyjnie fatalne moim zdaniem. Ja ciężko znoszę ten zaśpiew, pozorowane grubiaństwo i podobne rzeczy
![]() |
Marcin-K @Zyszko 15 września 2021 09:57 |
15 września 2021 10:01 |
Nie można jeszcze zapomnieć o potworku za publiczne pieniądze pod tytułem "Skarb Sobieskiego", który do dziś po YT krąży jako przykład gry-porażki, wręcz growy mem - są też tacy, którzy określają to "dzieło" mianem przekrętu. Ten przykład powinni powiesić sobie twórcy ewentualnej dobrej globalnej gry na lodówkach - jako przestrogę i w jakim kierunku nie należy iść.
![]() |
gabriel-maciejewski @Marcin-K 15 września 2021 09:58 |
15 września 2021 10:01 |
Nie można polemizować, dialog jest pułapką. Niech tamci polemizują z nami. Z mną ktoś polemizuje? Nie. Podsyłają tu wyłącznie świrów. Polemika to promocja tego kto ma lepsze argumenty i mniej kłamie
|
Zyszko @gabriel-maciejewski 15 września 2021 10:00 |
15 września 2021 10:10 |
Dokładnie - technicznie Polacy potrafią zrobić dobrą grę, ale fabuła jest w stylu wczesnego Komudy. Ogromna szkoda, bo gdyby zagospodarował to ktoś świadomy, mogłoby powstać coś intersującego.
Czesi zrobili świetną technicznie grę o średniowieczu w normalnym budżecie i też się dało.
https://store.steampowered.com/app/379430/Kingdom_Come_Deliverance/
To są fabularne wydmuszki, ale to oznacza szansę dla kogoś w wizją. Tylko tym kimś raczej nie będzie IPN czy polskie państwo.
|
Zyszko @Marcin-K 15 września 2021 10:01 |
15 września 2021 10:14 |
Nie wiem czy to ta sama gra tylko z zmienionym tytułem, bo nie śledziłem wątku ale pamiętam "Szlak Sobieskiego"
https://mmorpg.org.pl/gra/szlak-sobieskiego
https://www.youtube.com/watch?v=EcG1QLtEJB4
Gra powstawała chyba 10 lat, pamiętam pierwsze demo dofinansowane z jakiegoś dziwnego funduszu regionalnego.
![]() |
bolek @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 10:18 |
"Nikt, póki co, nie wyjaśnił skąd się wzięło jego szwedzkie nazwisko."
Może tutaj jest jakieś wyjaśnienie -> Bogusław Szul podpułkownik S. G. : próba życiorysu - Eugeniusz Quirini
![]() |
BTWSelena @gabriel-maciejewski 15 września 2021 10:01 |
15 września 2021 10:23 |
Toteż z braku argumentów -jest pod ręką "świr"...z dialogiem obsikującym niewygodne fakty...A jeszcze jak uda się zrobić kupę i poprosić o papier toaletowy,to ho,ho.. Plus za tekst i zdrowia życzę.
![]() |
Marcin-K @Zyszko 15 września 2021 10:14 |
15 września 2021 10:27 |
To musi być coś innego. Skarb Sobieskiego istniał naprawdę:)
![]() |
gabriel-maciejewski @bolek 15 września 2021 10:18 |
15 września 2021 10:30 |
Z dawna osiadła w Polsce rodzina szwedzka. To jest bardzo dobre wyjaśnienie.
![]() |
Caine @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 10:31 |
Nie będzie dobrych produkcji osadzonych we wrześniu 1939 r., gdyż takie pokazałaby młodych idealistów eskimoskich strzelających w plecy ułanom i żołnierzom KOP.
Tudzież trzeba by opisać fakt, że podczas wojny 1920r przedstawiciele tej mniejszości w wojsku zostali prewencyjnie internowani.
![]() |
gabriel-maciejewski @Marcin-K 15 września 2021 10:27 |
15 września 2021 10:31 |
To jest chyba garb Sobieskiego, nie skarb
![]() |
gabriel-maciejewski @Caine 15 września 2021 10:31 |
15 września 2021 10:31 |
Nie musimy zaczynać od tego
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 15 września 2021 09:44 |
15 września 2021 10:33 |
Ja sie nie znam...
... na tych roznych "multimediaH",... a w ogole to omijam TOTO jak ZARAZE !!!
Ale wiem, ze na dzis mlodym Polakom DO NAUKI i POZYSKIWANIA BEZCENNEJ WIEDZY pozostaje tylko Panski BLOG, PORTAL i WYDAWNICTWO,...
... czyli wylacznie PAPIEROWE KSIAZKI... tak jak powiedzial mi w ubieglym tygodniu bardzo MLODY instalator z NF... i tyle.
![]() |
Paris @Marcin-K 15 września 2021 10:01 |
15 września 2021 10:39 |
A jaka tam porazka,...
... zwyczajnie... trzeba przykleic logo "biala kielbaska" !!!
![]() |
Numisma @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 10:54 |
Nazwisko miał po ojcu, jak większość z nas. A ojciec po swoim ojcu itd. Chociaż nie można wykluczyć, że któryś z przodków po prostu takie nazwisko z sobie znanych względów przybrał. Np. Reymont naprawdę nazywał się Rejment, jak zwyczajny człowiek z gminu, tylko próżność kazała mu udawać potomka kurlandzkiej szlachty. Nie był też Bogusław jedynym odnotowanym przez encyklopedie. W 1939 roku szefem Wydziału Organizacyjnego Dowództwa Lotnictwa MSWojsk. był mjr dypl. pil. Ludwik Szul-Skjöldkrona. Pewnie rodzina.
Co do entomologicznej pasji, to jest nawet bardzo prawdopodobne, że koloryzował. Nawet dorośli tak robią. Jeske-Choiński twierdził, że przewertował "dosłownie miliony" metryk tropiąc Żydów ukrytych wśród przodków polskich rodzin szlacheckich, a przecież to jest fizycznie prawie niemożliwe, jesli sobie uswiadomimy, ze rok to niewiele ponad pół miliona minut. Ale na przykład państwo O’Brien z Arizony w ciagu 60 lat zebrali milion okazów owadów i trzymali je w dwóch pokojach. Gdyby Bogusław zbierał w takim tempie, to zebrałby swoje 25 tysięcy nie w sześć lat, a w półtora roku. Poza tym mógł pójść na ilość, a nie na unikatowość każdego okazu.
I nie musiał zbierać wciąż w tej samej okolicy. Jego ojciec był z zawodu inżynierem naftowym. Rodzina zmieniła parę razy miejsce zamieszkania, zanim poszedł do gimnazjum we Lwowie.
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 15 września 2021 10:01 |
15 września 2021 11:17 |
Dokladnie...
... ZERO DYSKUSJI z DEBILAMI i ZLODZIEJAMI !!!
![]() |
Paris @Zyszko 15 września 2021 10:10 |
15 września 2021 11:28 |
Voila...
... "nasze panstwo i ipn" MUSI zrobic zrzute... "na Klewki"... "na afganistan"... "na Bialorus"... itp. patologiczne "projekty"... lokalne i globalne !!!
![]() |
klon @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 11:56 |
>>>nie zaś od liczb, które są pretekstem do wydawania wielkich pieniędzy na coś, czego nie można sprzedać.<<<
Ale można "upchnąć" w szkołach. Podobnie jak wiele publikacji na sojaku z napisem Poczta Polska
![]() |
JarekBeskidy @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 12:21 |
Kiedy słyszę "Szul" odruchowo kojarzę z "Szmul".
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 12:42 |
IPN wydał broszurkę.
https://ipn.gov.pl/download/1/404142/SzulSkjoldronabroszura.pdf
Urodził się 13 listopada 1895 r. w Lipinkach w powiecie gorlickim
jako syn Ludwika i Róży z d. Grohss von Rosenburg. Jego ojciec był
z zawodu inżynierem naftowym, zajmował stanowisko kierownika
przy zbiornikach ropnych. Rok po urodzeniu syna został dyrektorem
rafinerii w Lipinkach, później w Trzebini, a przed I wojną światową
pracował kolejno w Kołpcu i w Dąbrowie pod Drohobyczem. Bogusław
uczył się w III Gimnazjum im. Króla Jana III Sobieskiego
w Krakowie. Interesował się biologią, szczególnie nauką o owadach.
Mając jedenaście lat, zaczął gromadzić różne okazy, a po sześciu latach
jego kolekcja liczyła 25 tysięcy sztuk, w tym wiele rzadkich okazów.
„Był to – jak pisał Edward Quirini – typowy przykład Jego zapobiegliwości
i pracowitości, które to zalety łączył z niesłychanym zapałem,
energią i równocześnie niefrasobliwą wesołością”. Całą kolekcję
przekazał przed wybuchem wojny Polskiej Akademii Umiejętności.
Marzenia, by sporządzić systematykę chrząszczy polskich, nie udało
się zrealizować.
(...)
Szul krótko przebywał w Murmańsku. Jeszcze w lipcu wysłano go
w misji wojskowej – nie jest pewne, czy w celu nawiązania łączności
z gen. Lucjanem Żeligowskim (co było niełatwym zadaniem, gdyż ten
znajdował się na południu Rosji), czy też – co znacznie bardziej prawdopodobne – do polskich organizacji działających jeszcze w Moskwie.
Misja zakończyła się niepowodzeniem. 26 lipca Szul został ujęty przez
bolszewików w guberni ołonieckiej i posądzony o to, że jest brytyjskim
szpiegiem. Zamierzano go rozstrzelać bez sądu. Stefan Benedykt, jeden
z kolegów, także niedawny legionista, pisał w broszurze Żołnierz polski
na Murmaniu, że „zdołał jednak zmylić czujność strażników, wmówiwszy
wpierw komisarzom sowieckim, iż jest wysłannikiem Moskwy
dla szpiegowania Anglików”. Wieziony do Moskwy dwa dni później, wyskoczył z jadącego pociągu i przez tundrę Karelii i Kandałakszę,
przeszedłszy 350 kilometrów, 10 sierpnia „ostatkiem sił dowlókł się
do placówki angielskiej, skąd przewieziono go ledwo żywego do Koli,
stamtąd zaś wrócił do Murmańska”.
Zapadłszy na zdrowiu, Szul najprawdopodobniej nie uczestniczył
w wyprawie brytyjskiej z udziałem murmańczyków, mającej na
celu wsparcie antybolszewickiego powstania w Archangielsku 31 lipca
1918 r. Na pewno jednak służył w stacjonującym tam później oddziale,
w plutonie oficerskim zajmującym się szkoleniem żołnierzy. 29 września
1918 r. w meldunku wysłanym do przebywającego już we Francji
gen. Hallera pisał, że „materiał żołnierski, choć szczupły, jest bardzo
dobry”, żołnierze bardzo dobrze wyszkoleni, a „duch panujący w oddziale
wyśmienity”.
W październiku 1918 r. nasz bohater został szefem sztabu oddziału
wojsk polskich w północnej Rosji, czyli murmańczyków. Młodego oficera,
który objął tak odpowiedzialną funkcję, wspominał Chrząstowski:
„To szef sztabu? Ależ to chłopię! – przemknęło mi przez mózg.
I rzeczywiście, smukły, piękny, o świeżej jak panienka cerze, oficer
stojący przede mną wyglądał zaledwie na lat dwadzieścia. Ale to
chłopię miało już strzaskaną w boju szczękę, o czym świadczyła
podłużna blizna biegnąca przez policzek i podbródek, spod śmiało zakreślonych brwi oczy harde, nieustępliwe, prometejskie przeszywają
przybysza na wylot. Oczy te zdają się pytać: »Ktoś jest?« – i mówić:
»Jeśliś Polak szczery i żołnierz, toś mi bratem; jeśliś łazik lub spolszczony
moskwicin – biada ci!«. Zarówno wzrok, jak wyraz twarzy i cała postać rzekomego chłopięcia tchnęła niezwykłą siłą wewnętrzną i wzbudzała szacunek. – Cześć! – spoglądam teraz na rękę, która się ku mnie wyciąga”.
Jako szef sztabu Szul „zabiegał skutecznie o wyposażenie i uzbrojenie
Oddziału przez Anglików. Dla dowódcy sił sprzymierzonych
w północnej Rosji gen. Edmunda Ironside’a opracował m.in. plany działań
Korpusu Interwencyjnego, za co otrzymał ogłaszane w rozkazach
pochwały” (Romanowski). Nie brakowało jednak również zatargów
z Anglikami, gdyż Szul bronił odrębności polskiego oddziału.
„Nigdy nie zapomną Murmańczycy Bogusława Szula; ilekroć
o nim wspomną, będzie stał im zawsze w oczach jak wtedy – w dalekim,
zaśnieżonym mieście nad Białym Morzem – w pośrodku koła
żołnierskiego, wysoki, wysmukły, z piękną blizną na podbródku,
który mu kiedyś roztrzaskała kula z brusiłowskiej armii pod Gruziatynem,
z brylantami niewypowiedzianej radości leguńskiej w oczach,
dyrygujący śpiewaniem jakiejś nowej, własnej jego piosenki, skomponowanej tuż na poczekaniu” (Eugeniusz Magaczewski).
Nie brał udziału w walkach, które pod dowództwem mjr. Juliusza
Skokowskiego toczyła część żołnierzy oddziału w grudniu 1918 r. na
froncie nad jeziorem Onega. 16 grudnia 1918 r. objął szefostwo nielicznego polskiego garnizonu, który pozostał w Archangielsku. To wtedy organizował życie kulturalne oddziału, inicjując dyskusje i odczyty,
a nawet wystawienie Mazepy Juliusza Słowackiego.
Wkrótce zobaczymy go jednak na czele Legii Oficerskiej, skupiającej
oficerów nadetatowych, których kierowano do Francji, do Armii
Polskiej gen. Józefa Hallera, dowódcy Szula z II Brygady i II Korpusu.
Szul jechał tam z taką opinią:
„Wiadomości wojskowe: bardzo rozległe. W pełnieniu służby bardzo
wzorowy, bardzo obowiązkowy, karny w stosunku do zwierzchników,
racjonalnie wymagający spełnienia swych obowiązków od
podwładnych. Towarzysko wyrobiony. Koleżeństwo pojmujący bardzo
poważnie. Zachowanie się poza służbą: przykładne”.
Dowódca Błękitnej Armii wkrótce chętnie zgodził się z tymi słowami,
doceniając rozwój wojskowy oficera. Nie zawsze tak było – w połowie
kwietnia 1915 r. Haller jako dowódca 3. pp pisał o Szulu: „Wykształcenie
wojskowe małe [słowo „bardzo” zamazał atramentem]. Leniwy i ciężki. Zarozumiały. Dzieciak. Nielubiany przez podkomendnych. Osobiście bardzo odważny i przedsiębiorczy”. Pewne jest, że Szul na pewno rozwinął w czasie służby swoje zdolności oficerskie i cechy charakteru. Niewątpliwie był stanowczy, o silnym charakterze, co odczuł wspomniany wcześniej Chrząstowski, kiedy poprosił Szula o odkomenderowanie na front:
(...)
Kolekcję pewnie ktoś mu uzupełnił, skoro dzieciak się zafascynował owadami.
Skjöldkrona przetłumaczyłbym jako Herbu Korona.
Jeśli pochodzenie szwedzkie (Trzy korony) to może stąd te trzy kółka w jego herbie na śpiewniku.
Swoją drogą ten śpiewnik, Piosenki leguna tułacza, dedykowany Hallerowi, został w Polonie ocenzurowany. Kilka piosenek zakrytych jest białymi kwadratami:
https://polona.pl/item/piosenki-leguna-tulacza,MTIyNjY5MTA1/14/#info:metadata
Posępnie brzmi to motto:
Przez równik, to znów przez biegun,
Co krok — przez mogiłę świeżą,
W której o Polsce śni legun
Nie przeczytałem jeszcze wszystkiego ale z innego zbioru — Władysława Jeziorskiego Śpiewy i śpiewki żołnierskie: 1914-1921
https://obc.opole.pl/dlibra/show-content/publication/edition/11544?id=11544 — takie reportażowe pieśni, które we fragmencie przytoczył wczoraj greorgius:
PIEŚŃ BRYGADY MURMAŃSKIEJ.
(Mel. 26.)
Utrudnień drogę ukwieca nam wia[ra],
W cudowny trunek zmieniają się łzy,
My idziem młodzi — lecz pieśń nasza stara;
»Za Polskę! za krew i za łzy!«
My idziem naprzód, a chociaż po sobie
Rząd mogił długi gubimy wśród mgły.
Wiatr im i puszczyk zajęczą w żałobie:
»Za Polskę! za krew i za łzy!«
Murmański wicher niesie naszą sławę,
W bagnetach blasku migocą się skry,
Z piersi wytoczym oceany krwawe;
»Za Polskę! za krew i za łzy!«
B. Szul.
***
PIEŚŃ STRZELCÓW MURMAŃSKICH. (1918.)
(Mel. 27.)
Po szerokiej Ukrainie
[Z]równanymi kroki!
Bystro, szumnie, jako potoki
Wojsko płynie.
Hej gienerale! dzielne, bitne wojska twoje
Idą w boje.
A na przedzie Haller, nasz gienerał,
Który Austrjaków
I Moskali i Prusaków
Tęgo pierał.
Hej gienerale! i t. d.
Jedzie pan gienerał sam na czele.
Sam na czele jedzie,
Wojska swoje w boje wiedzie,
Wiedzie śmiele.
Hej gienerale! i t. d.
A za gienerałem nasi chłopcy
Gwarno, rojno walą —
Niby rzeką, niby falą,
Strach im obcy.
Hej gienerale! i t. d.
Ukochali Polskę całą duszą.
Piersiami własnemi
Idą bronić polskiej ziemi.
Wroga skruszą.
Hej gienerale! i t. d.
B. Szul.
***
W BAONIE STRZELCÓW MURMAŃSKICH.
(Mel. 87.)
Prawie pięć miesięcy, a może i więcej
Łaziliśmy ponad Dźwiny brzeg.
Naokoło błocka i piechota szkocka —
Mało brak, aby się człowiek wściekł.
Francja, Anglja, Ameryka, »Slawobryt«, »dywizja dzika«,
Włochy, Mochy; niech bolszewik mores zna!
Niech bolszewik rabuś mores zna!
Czary jakieś w tem być muszą.
Żeśmy z tego wyszli z duszą:
Snąć już legun szczęście ma.
Szliśmy do Kotłasu bardzo wiele czasu.
Lecz on chytrze wciąż uciekał gdzieś;
Gdyśmy byli blizko, zmieniał stanowisko
I znów, bracie, w drugą stronę leź!
I był Kotłas ten daleki w górze, to znów w dole rzeki
I wciąż za nim wiara tam i nazad szła;
I wciąż wiara tam i nazad szła;
Czary jakieś i. t. d.
Wielkie szkockie wodze, brwi zmarszczywszy srodze.
Uradzili bolszewika zgnieść;
Lecz pomniejsze Szkoty mają mniej ochoty.
Na okopy bolszewickie leźć.
I z takiego też powodu, to do tyłu, to do przodu
Robią Szkoty ofenzywę, że aż ha!
Robią ofenzywę, że aż ha!
Czary jakieś i t. d.
A szkocka taktyka — między bolszewika
Oraz Szkota — każe »Polish« pchać.
Więc gdy jesteś »Polish«, choć spać może wolisz.
Musisz ciągle rolę tarczy grać:
Więc w Puczudze w błotach, top się
w Tojmie, Borku, Nondrze, Topsie,
Niech ci Tułgas, Plos, Kurgomień szkołę da!
Niech ci Cikucicha szkołę da!
Czary jakieś i t. d.
Gdy z rozkazu mocy, jechać ku północy
Już mieliśmy, wpada Edwards w lot:
»Panie, co pan czynisz z nami, bez was »finish«.
Bez Polaka przepadł »Royal-Scott«.
Lecz nam przeszła już ochota i do Szkota i do błota,
Więc ku Archangielsku oddział sznurem gna.
Czary jakieś i t. d.
Bogusław Szul.
***
LAMENTY PODBIEGUNOWE.
(Mel. 75.)
Straśneż to dziwy, Boże apostolski!
Wybrał się legun na obronę Polski.
Chciał bronić kraju nieszczęśliwy legun.
Obronił biegun.
Tam nami dziwnie kręci ręka Boża,
Chciałeś mieć Polskę z dostępem do morza:
Zdobyłeś dostąp swoim krwawym potem
Tam i z powrotem.
Zwiedziłeś, bracie, świata kawał srogi,
W różnych-eś krajach poobijał nogi,
Ażeś tu przyszedł stare mrozić gnaty
W kraj lodowaty.
Lecz tu cią straśna czekała udręka,
Bo tu sie bidny człowiek cięgiem lęka,
Żeby mu koło nie spadło na głowę
Podbiegunowe.
Tu miast na koniach naród na psach jedzie,
Tu krowim mlekiem doją się niedźwiedzie,
Tu wielgoryby rosnom co dwa kroki
I jensze foki.
Noc, całom zimę, że nie ujrzysz słońca,
Bo nie chce wschodzić, w lecie znów bez końca
Wciąż jeździ z jednej w drugom nieba stronę.
Jak pomylone.
Więc bolszewickie przechytrzaj wybiegi.
Pod Obozierskiem lub w błotach Onegi
Marznij nad Dźwinom lub moknij do woli
Na moście w Koli.
A gdy już z frontu powracasz nareście,
Nie myśl, że spoczniesz w jakiem ludzkiem mieście.
Bo cię wpakują — o Matko anielska! —
Do Archangielska.
I znów tłuc mustre każom ci do maja,
Różnym sposobem dajom dziwnom szkole,
A położenie takie nie wesołe,
Marnie nastraja.
Zamiast jedzenia dajom nam bez przerwy,
Przeróżne małpy i inne konserwy,
Że niezadługo staniesz się na czysto
Konserwatystą.
A zamiast chleba, suchary — galety,
Co dentystyczne siedziom w nich zalety.
Bo nieostrożnie włóż bestje do gęby
Wylecom zęby.
Haruj więc bracie i nie miej pretensji.
Jak bez pół roku nie dostaniesz pensji.
Choć przyjdzie wreścic świcnąć cielskiem gołem.
Siąść pod kościołem.
O, gdyby mi kto postawił pytanie,
Czego chcę teraz, to odpowiem na nie:
Ja nie chcę wiele, tylko jedno wspomnę
Życzenie skromne:
Z polskiej korony już zrezygnowałem.
Mogę nie zaraz zostać gienerałem,
Tylko nam bilet daj. Boże łaskawy,
Stąd do Warszawy!
Bogusław Szul.
Wytłuszczenia moje. Postać bardzo ciekawa. Tego filmiku nie widziałem ale chyba nie chcę nawet, skoro taka nędza.
![]() |
umami @umami 15 września 2021 12:42 |
15 września 2021 13:07 |
uzupełnienie:
to może stąd te trzy kółka w jego herbie na śpiewniku
na okładce to jedno kółko to korona cierniowa, teraz sobie to powiększyłem dopiero, drugie kółko to wieniec laurowy, a trzecie to wieniec z róż.
Te róże to może być nawiązanie do Groß Rosenburg
https://www.heraldry-wiki.com/heraldrywiki/wiki/Groß_Rosenburg, jeśli to nie jakiś nowy wynalazek a stary herb.
![]() |
umami @umami 15 września 2021 13:07 |
15 września 2021 14:09 |
No tak, tylko to nie Szwecja a Niemcy.
Czyli róże muszą nawiązywać do imienia matki i nazwiska Rosen-burg.
Tu jest jakiś wykaz:
Szul [(Szul-Skjöldkrona)] Bogusław Maria Aleksander ur. [13 XI] 1895 w Lipinkach, [pow. gorlicki, Galicja]; zmarł 30 V 1920; wyzn. rzymskokatolickie; narod. polska; obyw. austro-węgierskie (od 1913/14 sem. II - austriackie); ojciec Ludwik, urzędnik (w 1913/14 sem. II - kierownik) przy zbiornikach ropnych, zamieszkały w Kołpcu k. Drohobycza (w 1913/14 sem. II - w Dąbrowie k. Drohobycza); matka [Róża z d. Grohss von Rosenburg].
Szul Jan ur. 15 VIII 1877 w Posadzie Dolnej k. Rymanowa, [pow. sanocki], Galicja; wyzn. rzymskokatolickie; narod. polska; obyw. austriackie; ojciec Paweł, rolnik, zamieszkały w Posadzie Dolnej k. Rymanowa.
Szul Róża Maria Stanisława -- zob. Szulówna (Szul, od 1919/20 sem. I - Szul-Kapplowa) Róża Maria Stanisława
Szul-Kapplowa Róża Maria Stanisława -- zob. Szulówna (Szul, od 1919/20 sem. I - Szul- Kapplowa) Róża Maria Stanisława
Szulówna (Szul, od 1919/20 sem. I - Szul-Kapplowa) Róża Maria Stanisława ur. [10 VII] 1893 w Lipinkach, [pow. gorlicki, Galicja]; wyzn. rzymskokatolickie; narod. polska; obyw. austriackie; ojciec Ludwik, urzędnik naftowy, zamieszkały w Drohobyczu.
Szul-Skjöldkrona Bogusław Maria Aleksander -- zob. Szul [(Szul-Skjöldkrona)]
https://www.academia.edu/6042859/_współaut._M._Barcik_A._Cieślak_P._Gaszyński_D._Grodowska-Kulińska_U._Perkowska_P._M._Żukowski_Corpus_Studiosorum_Universitatis_Iagellonicae_1850_51-1917_18_t._III_S-Ś_red._K._Stopka_Kraków_Wydawnictwo_Księgarnia_Akademicka_2014_ss._970
Osadnicy ze Szwecji na Podkarpaciu
Powyższa książka Zygmunta Jaślara jako źródło informacji o szwedzkich jeńcach podaje pozycję Hippolita Stupnickiego "Galicja pod względem geograficzno-topograficzno-historycznym" (1849) (http://mbc.malopolska.pl/dlibra/docmetadata?id=84098&from=publication).
Wykaz nazwisk jakie znajdują się w indeksach z ksiąg ślubów zawartych
w Haczowie w latach 1786-1889. W tym czasie zawarto 2250 małżeństw.
Jest tu wymienione nazwisko Szul.
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-printview-t-52037-start-15.phtml
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 14:28 |
Matka może mieć też pochodzenie żydowskie, co by dobrze pasowało do polityki Polin.
"Grohss" i "Rosenburg" znaleźć można w
Surnames in A Dictionary of Jewish Surnames from Galicia
miejmy nadzieję, że nie z tych Grossów.
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 14:44 |
ha, ha, ha
Wiking w Legionach. Szwed, który jak lew walczył o Polskę
https://superhistoria.pl/pierwsza-wojna-swiatowa/120704/boguslaw-szul-skjoeldron.html
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 14:58 |
Ostatnia uwaga.
Grohss von Rosenburg może oznaczać Gross z Rosenburga, Rosenburga w powiecie dobromilskim.
W 1783 na jej gruntach [Pietnicy] założono kolonię Rosenburg (obecnie Rożewo). Od 1872 r. przez wieś przebiega linia kolei dniestrzańskiej.
W 1921 r. liczyły około 893 mieszkańców. Przed II wojną światową należała do powiatu dobromilskiego.
(https://pl.wikipedia.org/wiki/Pietnice)
Dobromil i Żydzi:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dobromil_(obwód_lwowski)
W Rosenburgu urodziła się Maria Jadwiga Beiger.
Czy to ma jakiś związek, nie mam pojęcia, ale pani prof. zajmowała się owadami.
– ur. 3 IV 1921 w Rosenburgu (pow. Dobromil, zach. Ukraina)
– mgr (1952), dr (1960), hab. (1966), prof. nadzw. (1976), prof. zwycz. (1983) – UAM Poznań
(1) – owady minujące Polski i niektórych krajów Półwyspu Bałkańskiego – faunistyka, biologia i ekologia a także morfologia, taksonomia, systematyka i filogenia wybranych grup minowców [emeryt. prof. UAM w Poznaniu]
(2) – odkrycie 100 gatunków nowych dla fauny Polski oraz 98 gatunków nowych dla Bułgarii; opis 14 gat. miniarek nowych dla wiedzy (Diptera, Agromyzidae); opisy nieznanych struktur stadiów preimaginalnych szeregu innych gatunków miniarek; odkrycie wielu nowych żywicieli owadów minujących; opis kilkunastu leśnych i górskich zgrupowań owadów minujących; jej imieniem nazwano 3 gatunki minowców
– [P]: 90 oryg. publikacji nauk., w tym monografii minowców lasów dębowo-grabowych Wielkopolski i monografii minowców tatrzańskich
– [W]: „Studia nad owadami minującymi Tatrzańskiego Parku Narodowego. Cz. 9. Stosunki pokrewieństwa górskich gatunków grupy albiceps (Phytomyza, Agromyzidae)”, „Badania nad owadami minującymi lasów świetlistej dąbrowy (Querceto-Potentilletum albae) na Nizinie Wielkopolsko–Kujawskiej”, „Wirtspezialization und Divergenzprobleme der minierende Hautflüger (Hymenoptera, Tenthredinidae)”
– [Z]: zielnik min z badanych obszarów oraz zbiór wyhodowanych i opisanych gatunków owadów minujących – Muz. ZZS UAM (Poznań)
(3) – [F]: Przew.: Kom. Biol. PTPN (1974–78) i Oddz. poznańskiego PTEnt. (1978–83), czł.: PTZool., Kom. Fizj. PTPN i Wydz. III PTPN, Kier. ZZS UAM (1984–91), czł. New York Academy of Science [USA]
– [O]: Złoty Krzyż Zasługi (1974), Krzyż Kawalerski OOP (1977), Złota Odzn. PTEnt. (1984), Medal „ Za Zasługi dla Rozwoju PTEnt.” (1998)
http://pte.au.poznan.pl/almanach/Noty_PDF/B/Beiger%20Maria.pdf
http://pte.au.poznan.pl/ppe/PPE1-2007/243-251_Bartkowska.pdf
![]() |
gabriel-maciejewski @umami 15 września 2021 14:44 |
15 września 2021 15:01 |
Od rzeczy
![]() |
Numisma @umami 15 września 2021 14:58 |
15 września 2021 15:28 |
To ja podpowiem jeszcze jedno skojarzenie: Róża Luksemburg. Why not?
Z pewnym wahaniem wrzucę tu skan z F. Heyer von Rosenfeld, I. von Bojničić, Der Adel von Galizien, Ladomerien u. der Bukowina, Nürnberg 1905
![]() |
ThePazzo @gabriel-maciejewski |
15 września 2021 15:36 |
Dokładnie tak jest.
A potem na voice kanałach Polacy w konfrontacji ze światem anglosaskim mówią jesteśmy dumnym 1000 letnim narodem - standardowa odpowiedź np Lanadyjczyka - i gdzie te 1000 lat was zaprowadziło co osiągneliście ? - wtrąciłem się - bardzo dużo tylko, że nikt was o tym nie uczy ani nie pokazuje o tym w holywood więc nic o tym nie wiecie. I zapada cisza...
:)
![]() |
umami @Numisma 15 września 2021 15:28 |
15 września 2021 15:43 |
To ja już wolę ten wieniec w herbie, koniecznie z lwami, niż tę Różę.
Ale i tak szlachta galicyjska, i pewnie z tego Rosenburga, który wskazałem.
![]() |
maria-ciszewska @umami 15 września 2021 12:42 |
15 września 2021 17:29 |
Świetne te piozenki, z pazurem.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 15 września 2021 09:52 |
15 września 2021 17:42 |
Kurcze, faktycznie. Nie wpadłbym na to, że można temat ugryźć z tej strony, dystrybucja w oficjalnych kanałach załatwiona bo "motyw antyreligijny" u korporacyjnych politruków odhaczony, a nawet nie zauważą co przepuszczają przez cenzurę. Jakby tak pogłówkować to dziesiątki takich scenariuszy można wymyśleć, a może nawet subtelniejszych.
![]() |
dziadek-gpgpu @gabriel-maciejewski 15 września 2021 09:52 |
15 września 2021 17:56 |
Można jeszcze dodać "dobrego Żyda" a la Nathan Hannover, czy w ogóle "Żydów Zamoyskiego/Wiśniowieckiego etc."
I teraz motyw taki: polska szlachta jako "obrońcy Żydów", na których napuszcza prawosławnych, fanatycznych Kozaków fanatyczna prawosławna hierarchia, dodatkowo wspierana przez fanatycznych protestantów z Anglii i Niderlandów. Co do sponsoringu przez "katolickich" Francuzów możnaby ich udział przemilczeć i wspomnieć o uwiezięniu przez nich brata króla-dowódcy-obrońców-Żydów, więc z Francuzów można w miarę gładko zrobić anysemitów. I w tym momencie Angol, Nidellandczyk i Francuz mają dorobione morduchny antysemitów i sponsorów terroryzmu motywowanego religijnym fanatyzmem.
![]() |
umami @maria-ciszewska 15 września 2021 17:29 |
15 września 2021 17:56 |
Lwim.
![]() |
dziadek-gpgpu @dziadek-gpgpu 15 września 2021 17:56 |
15 września 2021 17:59 |
Motyw "dobrego Żyda" z jajem potraktowali Niemcy w swojej propagandowej produkcji "Czerwony Baron", o asie Luftwaffe z I WŚ - Richthoffenie. Otóż w jego eskadrze lata pilot-Żyd, sympatyczna postać, jakiś bogaty z domu młodzian, podczas lotu ubrany w kosztowne futro, bo jest ciepłolubny, :-). Chłopak ginie podczas walki powietrznej. Na koniec filmu, pomiedzy napisami, pojawia sie info, że w eskadrze Richthoffena żaden Żyd jednak nie latał, :-).
![]() |
tomasz-kurowski @Zyszko 15 września 2021 09:57 |
15 września 2021 18:55 |
Spojrzałem na tę bijatykę - i dyskusje o niej - i rozbawiło mnie domaganie się przez anglojęzycznych fanów dodania samurajów i wikingów.
Może ktoś mnie poprawi, ale Polacy mają chyba dobre podstawy do osiągnięć na rynku gier, bo jest już i kilka doświadczonych studiów, i własna platforma dystrybucji. Polski GOG.com to druga największa platforma dystrybucji gier na świecie.
![]() |
Arte @gabriel-maciejewski 15 września 2021 10:01 |
15 września 2021 19:27 |
Takie ujęcie polemiki nigdy nie przynosi porządanych rezultatów. Jak w bon mocie o głupcu.
To co Pan prponuje w wydawnictwie to jest prawidłowa polemika. Pokazywać źródła.
Od lat prywatnie używam jako argumentów odsyłaczy do źródła albo wykazuję- o ile wiem- skąd się upowszechniane kłamliwe narracje biorą lub kto na tym korzysta a my ile tracimy. Pomaga w wielu pyskówkach, czyli "poważnych" politycznych dyskusjach. Schodzących na argumenty osobowe i obraźliwe przeważnie, gdyż szybko interlokutorom zaczyna brakować faktów.
![]() |
stanislaw-orda @JarekBeskidy 15 września 2021 12:21 |
15 września 2021 20:37 |
prawie jak "Szyr" (Eugeniusz) albo "Szyc".
![]() |
koncereyra @gabriel-maciejewski |
17 września 2021 09:06 |
"Czy IPN, nie mógłby wyprodukować gry, która konkurowałaby na rynku z takimi projektami jak Assasin’s Creed? Oczywiście, że jest to możliwe, ale wtedy trzeba by było podjąć wyzwanie i ryzyko prawdziwe. To znaczy nadepnąć na docisk wielkim koncernom."
Owszem nie mógłby, ale z zupełnie innych prozaicznych powodów. Konkurencja realna wymaga zatrudnienia po stawkach rynkowych, czyli tak dla specjalistów to trzeba by im płacić tyle co Obajtkowi, a stażystom pensje prezydenta Dudy. I z racji konkurencji realnej musieliby to być ludzie wybrani według klucza umiejętności, a nie towarzyskiej zależności na prawicy. Projekt, przez swoją skalę i prestiż by nagle wywindował po umownej "naszej stronie" kilkadziesiąt, względnie młodych (IT) autorytetów na prawicy. No na taką rewolucje to się, żadna władza nie może zgodzić, a tym bardziej ta sterowana z Żoliborza.
I mówimy tu o wszystkim tym, co by się działo, zanim by wielkie korpo technologiczne odpowiedziało na rzucenie im rękawicy - a wtedy zaczełoby się podkupywanie pracowników, czarny PR etc i patrząc na budowę CPK, to taniej byłoby nam opłacić się Francuzom, by nam elektrownie jądrową postwili:)
|
onyx @koncereyra 17 września 2021 09:06 |
17 września 2021 09:52 |
Sorry ale to bzdury świadczące o nieznajomości rynku cyfrowej rozrywki. Gry produkują deweloperzy gier a nie jakaś zbieranina z łapanki, takie rzeczy można zlecić bezpośrednio. Problemem jest głównie pomysł na grę i kasa. Wiedźmin III kosztował przeszło 300 milionów złotych i to jest poziom ryzyka jaki trzeba wziąć na klatę pakując kasę w nic pewnego. Wysoko opłacani specjaliści są na samej górze, gro pracowników robi za normalne stawki branżowe i żodyn z tego powodu kariery poza branżą nie zrobi. Tak więc 300 baniek i scenariusz który zaciekawi producentów. Zaciekawi na tyle że odważą się grę wyprodukować pod swoją marką licząc na sukces a nie przewał budżetu. Cała reszta urzędowego podejścia do rozrywki cyfrowej to wrzucanie kasy do studni. Nie mamy doktryny,która by kierowała działaniami struktur państwowych i napełniała natchnieniem producentów krajowych ;)
|
onyx @Marcin-K 15 września 2021 09:39 |
17 września 2021 10:11 |
Nie przesadzajmy z tymi poślizgami CD Projektu czy Techlandu, obie firmy realizują projekty rozpoznawalne globalnie, obie mają już pozycje na rynku którą poprawiają. A problemy przejściowe mają wszyscy. Ogrom projektów AAA sprawia, że nie ma możliwości wyprodukowania gry idealnej na wszystkie konfiguracje i pomysły graczy. To jak z Windowsami na które wszyscy psioczą a większość i tak używa. Większość graczy wieszających psy na Cyberpunku 2077 spędziło w świecie wykreowanym przez Redów przeszło sto godzin. Jaka inna rozrywka związana z jednym projektem/tytułem ma takie moce pochłaniania czasu odbiorcy?
![]() |
koncereyra @onyx 17 września 2021 09:52 |
17 września 2021 17:39 |
"Sorry ale to bzdury świadczące o nieznajomości rynku cyfrowej rozrywki"
Ależ ja wiem jak się tworzy gry i oprogramowanie, po prostu przykładam tu miarę z innych Wielkich Piramid Sasina.
"Problemem jest głównie pomysł na grę i kasa."
"Wiedźmin III [..] więc 300 baniek i scenariusz który zaciekawi producentów."
To nie jest takie proste, bo za Wiedźminem3 stały Wiedźmin1 i Wiedźmin2 i czytelnicy. Jakby CDPR dostał 300mln na W1 to by nie było tego sukcesu. Plus inflacja, etc - trzeba by wyłożyć z 2mld zł (Cyberpunk to 1.2mld i gdzie sukces??). Nie jest to jakoś dramatycznie dużo (drugi przekop mierzei) ale znowu - nie ma parcia w zapleczu PiS, bo nikt z kolegów się na tym projekcie nie obłowi.
"Nie mamy doktryny,która by kierowała działaniami struktur państwowych"
tak, ich horyzontem jest willa w Hiszpanii i 10 mieszkań na wynajem nad Wisłą. A za takie 2mld zł to można by mieć dużo mieszkań na wynajem:)