-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Portugalska twarz Apolinarego Maszko

Jeśli miałbym orzekać do kogo jest bliżej Stachowi Połanieckiemu, przynajmniej temu z serialu Rybkowskiego, do Wokulskiego czy do Borowieckiego, wybrałbym tego ostatniego. Nie oznacza to jednak, że Sienkiewicz, pisząc Rodzinę Połanieckich, ustrzegł się wszystkich naiwności Prusa. Jeśli idzie o kwestie rozeznania w biznesach i gospodarce, Henryk wyprzedza Prusa o dziesięć długości, ale co do poczucia humoru i barwności postaci zostaje za nim w tyle niestety. Nie zmienia to faktu, że dobrze jest przypomnieć sobie i książkę i serial, choć ten został nakręcony nader małym kosztem, a do tego nie jest zrekonstruowany cyfrowo jak Lalka. Wygląda więc jak dzieła Kubricka kręcone w naturalnym świetle.

No więc sprawy mają się tak: Stach Połaniecki jest autentyczny jeśli idzie o biznes i realia gospodarcze schyłku XIX wieku, jest też bardziej autentyczny w relacjach rodzinnych, ale słabszy w społecznych. Filozofie Henryka, choć o wiele bardziej wzniosłe niż u Prusa, zalatują naftaliną. No, ale my się tu całe szczęście nimi zajmować nie będziemy. Co innego jest ważne. Serial Rodzina Połanieckich, a mniemam, że i powieść, odkrywa przed nami rąbek pewnej tajemnicy. Są nią – czego jestem pewien – relacje ziemiaństwa polskiego ze sztabami i intendenturą państw obcych, które to państwa chcą w Polsce tanio kupić zboże. Konkretnie zaś chodzi o Prusy i Szwecję. Nie wiem, czy ktoś to badał, ale ja jestem pewien, że Szwedzi utrzymywali bardzo bliskie stosunki z ziemiaństwem i nie chodzi mi tylko o Carla Gustawa Mannerheima, który był przecież oficerem rosyjskim. Już na samym początku serialu dostajemy jak obuchem w łeb informacją następującą – oficer szwedzkiej intendentury przyjechał do Lublina i chce kupić dwa miliony pudów żyta i owsa. Dwa miliony pudów to jest 32 tysiące ton. Jeśli ten oficer rzeczywiście przyjechał z takimi dyspozycjami, to grunt pod tę wizytę musiał być dobrze przygotowany. Bigiel zaś – wspólnik Połanieckiego – mówi: Stachu, jedź tam...Na co Stach – może rzeczywiście warto...Sprawa jednak umiera śmiercią naturalną, a my poznajemy bohaterów serialu, czyli neurotyka Bukackiego, Apolinarego Maszkę, który awansował od zera prawie do wziętego prawnika, obsługującego firmy takie, jak ta, którą prowadzą Połaniecki z Bigielem, a później starego profesora Waskowskiego, który ma dziwne predylekcje do dzieci płci męskiej. Ściąga je z ulicy i trzyma w swoim mieszkaniu karmiąc i ucząc, nie wiadomo dokładnie czego. Tego profesora gra Bronisław Pawlik, co podnosi bardzo walory serialu. No, ale wracajmy do spraw istotnych. Kwestia szwedzka nie wraca już na tapetę, ale przez dialogi poznajemy jakie są preferencje biznesowe Stacha. Jest on przede wszystkim z wykształcenia kolorystą. To jest miód na moje serce. Połaniecki to specjalista od barwienia tkanin, bo tym zajmuje się właśnie kolorysta, a nie snuciem wizji przy wódce i ogórkach. Chce mieć fabrykę, jak Borowiecki, ale nie zamierza brać na to kredytu. Zajmuje się pośrednictwem w operacjach finansowych i w tym pośrednictwie próbuje doskoczyć do szczebla najwyższego, czyli rządowego. Wiadomo bowiem, że żaden szwedzki oficer nie kupi w Lublinie dwóch milionów pudów zboża, bez wręczenia łapówki gubernatorowi. Myślę ponadto, że owe kontakty ziemian z intendenturą pruską, szwedzką, a pewnie też i austriacką, musiały bardzo irytować po pierwsze Żydów, którzy w Rodzinie Połanieckich prawie nie występują, po drugie wywiady francuski i brytyjski.

Stach sam o sobie mówi, że jest aferzystą. I to jest zapewne prawda, a my musimy jemu przyznać pierwszeństwo wśród biznesmenów rodzimego chowu, przed Wokulskim i Borowieckim. Stach Połaniecki jest bowiem jedynym człowiekiem w całej polskiej literaturze, który na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo własne i rodziny. Nawet jak się zaczyna umizgać do żony swojego przyjaciela Apolinarego Maszki, robi to tak, żeby nikt nie mógł mu niczego zarzucić. To jest oczywiście okropne i z tego wszyscy recenzenci czynili od samego początku zarzuty, zarówno bohaterowi jak i autorowi. Henryk jak wiadomo nie miał łatwego życia z dziewczynami. Sam był dotknięty jakąś dysfunkcją, której nawet nie chce mi się tu omawiać. Kleił więc tych swoich bohaterów także po to, by byli dlań jakąś terapią. No, ale wracajmy do interesów. Połaniecki nie mógł niestety partycypować w tym kokosowym przedsięwzięciu jakim była sprzedać dwóch milionów pudów zboża do Szwecji. Kto inny to wziął, ale my się nie dowiadujemy kto. Na osłodę – dosłownie i w przenośni – Stach pośredniczył w sprzedaży 60 wagonów rafinady cukrowej z cukrowni w Hoffmanowie. To też był ładny grosz. Jak to sobie załatwił, nie wiemy. Jego priorytetem jest fabryka tekstylna, którą chce mieć bez kredytu. To jest ważne, bo taki Borowiecki nie miał wahań, żeby się o kredyt ubiegać, a do tego zachowywał się skrajnie nieodpowiedzialnie wdając się w romans z żoną żydowskiego przedsiębiorcy. Połaniecki nigdy by takiego głupstwa nie zrobił. Przed Połanieckim otwierają się następujące opcje. Najpierw mamy wizytę w Krzemieniu, gdzie Stach się zakochuje w Maryni, a pojechał tam tylko po to, by wydusić 20 tysięcy z hipoteki majątku. Jego wuj, którego Henryk, w końcu wielbiciel ziemiaństwa, przedstawił jako starego wariata, podsuwa mu interes. To nie jest zły interes, ale Stach go lekceważy.

Otóż w Krzemieniu jest kopalnia margla. Skała ta zaś służy do produkcji cementu. Cement używany jest do budowy, także budowy fabryk. To może być odpowiedzią, na palącą kwestię – dlaczego Połaniecki w ogóle dopuścił do tego, by Krzemień przeszedł w ręce Maszki? Nie sposób bowiem uwierzyć, by wiadomość o marglu puścił on mimo uszu, ot tak sobie,choć na to wygląda. Może Stach liczył na to, że Maszko zdewastuje majątek do szczętu, a on go odkupi potem po cenie niższej niż to co jego matka włożyła w hipotekę majątku? Nie wiem, ale obstawiam tę właśnie opcję.

Ani Połaniecki ani Bigiel nie spuszczają z oczu rynku zbożowego. Sprzedaż dwóch milionów pudów żyta i owsa dla szwedzkiej kawalerii, nie mogła przejść niezauważona. To zboże zniknęło z rynku, a my dowiadujemy się mimochodem, że Rosja próbowała w międzyczasie zakupić dodatkowe tony ziarna w Ameryce. Okazało się jednak, że tam jest kryzys i elewatory stoją puste. Połaniecki, który załatwia sto spraw na dzień, opiekuje się chorą Litką, gada z narkomanem Bukackim, tłumaczy Apolinaremu Maszko, żeby nie zachowywał się jak bałwan, domyśla się co nastąpi. Rząd, świadom tego, jak słabe będą zbiory, ogłosi klęskę głodu, ale będzie musiał uszanować kontrakty zawarte przed wejściem w życie dekretu. Namawia więc wspólnika, żeby za wszystko co mają, zakupili zboże gdzie się da. Bigiel się waha, bo ryzyko jest duże, ale w końcu ulega stanowczości Połanieckiego. Obaj ładują kapitał w zboże, a Stach w międzyczasie żeni się i wyjeżdża w podróż poślubną do Wenecji. I tu chciałbym wyraźnie podkreślić wyższość Stacha Połanieckiego nad Wokulskim i Borowieckim. To jest człowiek świadom swoich celów, ale także swoich ograniczeń. A do tego świadom ryzyka. On nie jedzie na wojnę, gdzie mogą go zastrzelić. Nie wdaje się w miłosne awantury nie mając pieniędzy na ubezpieczenie fabryki. On dobrze wie, co się stanie, kiedy generał-gubernator lubelski, skuszony wizją zarobku, wypuści z kraju dwa miliony pudów żyta, które powinno być wchłonięte przez rynek cesarstwa. Będzie katastrofa, którą ktoś zechce ukryć wszelkimi dostępnymi sposobami. I tak się rzeczywiście dzieje. Interesy Połanieckiego wyglądają w ten sposób, że siedząc w weneckim hotelu z widokiem na kościół Santa Maria della Salute, zamienia się on z właściciela 180 tysięcy rubli we właściciela 360 tysięcy rubli. Czego sobie i wszystkim Państwu życzę. A wszystko to bez jednego strzału, bez zawierania upokarzających znajomości i bez żadnych wybryków. Można? Można.

Następnie Stach Połaniecki przystępuje do realizacji planu, który ma dwa cele. Po pierwsze, uczyni zeń dziedzica tradycji i pana pełną gębą, po drugie przyniesie mu surowiec na budowę fabryki. Widząc, że Maszko, ma kłopoty z tym całym Krzemieniem, proponuje mu kupno dąbrowy, która się tam znajduje. Drewno, podobnie jak margiel, to ważny surowiec budowlany, szczególnie drewno dębowe. Maszko jest w kłopotach, bo jego żona, która miała być wyrazem i finałem wszystkich ambicji męża, okazała się nie dość, że biedna to jeszcze pretensjonalna i łapczywa. Stach kupuje więc najpierw dąbrowę, a potem cały Krzemień. Maszko zaś, który tak bardzo demonstracyjnie starał się osiągnąć pozycję i tak bardzo imponował wujowi Stacha, zostaje tam gdzie był – w kancelarii. Muszę przyznać, że jeśli idzie o żarty, to Prus jest lepszy od Henryka, ale jeden kawał się Sienkiewiczowi udał. Wujaszek, który spodziewa się, że Maszko oświadczy się Maryni, mówi, że rodzina jego przybyła z Włoch wraz z Boną i pisała się Masco. A sam Apolinary ma nawet charakterystyczną, włoską, nieco diaboliczną twarz. Na co Połaniecki, z kamienną zupełnie twarzą mówi – e, nie, Maszko ma twarz portugalską. Wszystko staje się jasne, nawet pojedynek, na który Maszko wyzywa niejakiego Gontowskiego, ziemianina, z sąsiedztwa, posiadającego majątek Jałbrzyków niedaleko Krzemienia.

Widzimy więc, że choć Henryk nie konstruuje postaci tak wyrazistych jak Bolesław Prus, jeśli idzie o realia bije go na głowę. Prus uważał, że wielki kapitał może się kryć za sklepem galanteryjnym na Krakowskim Przedmieściu, Reymont zaś, że nie można – wobec braku kredytu – zdobyć pieniędzy inaczej, jak przez informacje uzyskane od ryzykownej bardzo kochanki. Połaniecki zaś przychodzi rano do pracy, Bigiel podsuwa mu gazetę, a on tam czyta, że szwedzka intendentura interesuje się polskim zbożem. I to wystarcza, żeby w ciągu roku zdobyć majątek, żonę i darmowy materiał na budowę fabryki. I pomyśleć, że ten człowiek nie jest podsuwany młodzieży, jako wzór do naśladowania. Czy to nie dziwne?



tagi: ziemiaństwo  szwecja  armia  rodzina połanieckich  henryk sienkiewicz  rynek zbożowy  fabryki tekstylne  intendentura 

gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 09:37
44     3576    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 09:55

 I pomyśleć, że ten człowiek nie jest podsuwany młodzieży, jako wzór do naśladowania. Czy to nie dziwne?

Nie, bo proletowi, który sezonowo ma jechać i zbierać szparagi u Niemca do niczego nie jest potrzebna wiedza o mechanizmach biznesowych. Dlatego też nikt nie nakręci filmu o działalności Jałowieckiego jako delegata rządu Polskiego w Gdańsku ani nawet nie napisze porządnej notki do Wiki.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 25 stycznia 2021 09:55
25 stycznia 2021 10:25

Najgorsze jest to, że potomkowie ziemian tego nie czynią. Za to pieprzą coś trzy po trzy o kindersztubie

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 10:25

Ja wiem, że ciebie irytują propozycje od innych osób ale nie muszę być doskonały a dziś jest barowo... Poza tym inaczej stanę się pyszny... ;-P

Może byś wydał zbiór twoich esejów pt. "Lektury od Coryllusa". Parę dzieł polskiej literatury już skomentowałeś w I tomie Polskich Baśni, dodaj te plus napisz jeszcze kilka innych i masz jak znalazł.

Ja z wielkim pożytkiem to czytam i po czytam... Daje mi to dużo satysfakcji.

P.S. Wiem, że postąpisz tak, jak będziesz uważał i słusznie ale i mnie czytelnikowi wolno pomarzyć, prawda ?!?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @mniszysko 25 stycznia 2021 10:25
25 stycznia 2021 10:34

Mam tak napięty program, że nie mogę obiecać. Poza tym powinienem odpocząć. 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski 25 stycznia 2021 10:34
25 stycznia 2021 10:36

Nie ma sprawy! Ciesz się, że masz z czego ciąć. Gorzej byłoby na odwrót. 

zaloguj się by móc komentować


maria-ciszewska @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 10:39

Rodzina Połanieckich to pierwsza część trylogii - kolejne części to Bez dogmatu i Wiry. Żadna z tych powieści chyba nie była wydana za komuny.  Ja to czytałam z dziesięć lat temu, i odebrałam przede wszystkim jako proroczą krtykę socjalizmu w kwestiach światopoglądowo-obyczajowych, Słynna ruja i poróbstwo, dekadencja elit i tym podobne. Na treści dotyczące gospodarki w ogóle nie zwróciłam uwagi.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @maria-ciszewska 25 stycznia 2021 10:39
25 stycznia 2021 10:42

One są kluczowe, choć pewnie sam Henryk nie myślał o nich w ten sposób

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 25 stycznia 2021 10:25
25 stycznia 2021 10:55

Bez kontekstu na dodatek. Zamiast mówić o adekwatności zachowania wobec sytuacji.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @gabriel-maciejewski 25 stycznia 2021 10:42
25 stycznia 2021 10:55

A współcześni i zstępni potraktowali je jako zrzędzenie starego piernika, który nie rozumie nowych czasów.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 11:03

Spostrzeżenie Połanieckiego ma teraźniejszy kontekst, bo my też mamy u siebie Portugalczyka, wprawdzie jest dziennikarzem. :)

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 11:17

Rodzina Połanieckich – powieść Henryka Sienkiewicza, wydana w 1894 roku.

"Uczepiłem się" tej nazwy: "cukrownia" w Hoffmanowie".
Rozumiem, że Sienkiewicz mógł zmienić nazwę, bo znalazłem takie rzeczy:

Izdebno Kościelne – wieś w Polsce położona w województwie mazowieckim, w powiecie grodziskim, w gminie Grodzisk Mazowiecki. Leży na skraju Równiny Łowicko-Błońskiej. Przez wieś przepływa Pisia Tuczna.
We wsi znajduje się strażnica straży pożarnej i szkoła podstawowa imienia związanej z miejscowością Klementyny z Tańskich Hoffmanowej. Izdebno Kościelne posiada połączenie autobusowe z Grodziskiem Mazowieckim.
W miejscowości mieszkała w młodości Klementyna Hoffmanowa, wychowywana przez Szymanowskich.

W XVIII w. miejscowość była własnością rodziny starostów wyszogrodzkich Szymanowskich, którzy wznieśli kościół i dwór. W 1826 Baron d'Empire Piotr (Pierre) Galichet, Francuz z Szampanii, mąż Doroty z Szymanowskich, były oficer w armii Napoleona, założył w Izdebnie gorzelnię oraz cukrownię, pierwszą na Mazowszu a drugą w Królestwie. W roku 1866 wieś nabył historyk Józef Kazimierz Plebański.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Izdebno_Ko%C5%9Bcielne


Po zebraniu całego szeregu dokumentów, a mianowicie: 1) aktu rejentalnego, stwierdzającego zabezpieczenie hipoteczne kaucji w sumie złotych polskich 18000 na dobrach Izdebno przez dziedziczkę tych dóbr, Dorotę z Szymanowskich baronową Galichet, dokonane, 2) zaświadczenia Dyrekcji Generalnej Towarzystwa Ogniowego o ubezpieczeniu zabudowań fabryki cukru i rumu w Izdebnie na sumę złotych polskich 16200 w „ Towarzystwie Ogniowem Wsiów Królestwa Polskiego" i 3) opisu fabryki, GaIichet otrzymał w lipcu 1830 roku rządową pożyczkę na rozbudowę i udoskonalenie swojej cukrowni.

Dowiadujemy się, że fabryka w Izdebnie została założona w celu wyrabiania z buraków: a) syropu, b) faryny, c) cukru rafinowanego i d) rumu z melasu; wyrobem tym miał się zajmować „Piotr Galichet, właściciel fabryki Izdebna", dyrektor, sześciu uczniów i dwudziestu pomocników; przyrządy, jakie do tego wyrobu służyły, składały się z młynka do tarcia buraków, trzech pras do wyciskania soku, pompy miedzianej do pompowania soku i sześciu kotłów miedzianych do gotowania. Produkcja cukrowni była podana w opisie, jako 6000 do 10000 funtów cukru i faryny, oraz „syropu i araku nieprzewidziana ilość, podług zbioru buraków".

cybra.p.lodz.pl/Content/7140/HistoriaCukrownictwaPolsce_OCR1.pdf

 

 

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 11:22

''rum z melasu'', pycha!

zaloguj się by móc komentować

ziemski @gabriel-maciejewski 25 stycznia 2021 10:25
25 stycznia 2021 11:26

Potomkowie ziemiaństwa najwyraźniej zrzekli się na wszelkiej odpowiedzialności za polskie społeczeństwo i oddali pole współczesnej arystokracji wyrosłej z prl-owskich układów. Klasyczne umycie rąk. Może uważają, że najlepszym rozwiązaniem jest czekanie aż to środowisko samo się zdyskredytuje, co oczywiście nie nastąpi, bo brakuje tła, żeby wykonać analizę porównawczą.

zaloguj się by móc komentować

jacekjack @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 13:03

Ta podróż poślubna do Wenecji to był kamuflaż. Wiadomo z nieopublikowanych pamiętników Henryka Szlangbauma że  w tym samym czasie w Wenecji przebywał Stanislav Voklusky.  Doszło do spotkania. To prawda że Sienkiewicz wyprzedza Prusa o dziesięć długości, ale jak twierdzą nieliczni świadkowie Połaniecki z Vokluskim rozumieli się bez słów. Pomysł wyjazdu do Wenecji podsunął Stachowi Apolinary Maszko. Realizowali wtedy szczególnie ryzykowny projekt (nie zboże,nie cement.......coś większego) . Gdyby powstały  jakieś dymy wsiadłby na statek i via Amsterdam znalazłby bezpieczną przystań w Nowym Jorku. Maszko miał tam dobrze ugruntowane kontakty w Kuhn, Loeb & Co.   (https://en.wikipedia.org/wiki/Kuhn,_Loeb_%26_Co.)   "Portugalczyk" poznał tam Stanislava Vokluskiego kiedy ten przejmował pakiet większościowy  Missouri Pacific Railroad.   Są silne przesłanki  aby twierdzić że to właśnie na spotkaniu w Wenecji pomysł Połanieckiego o "zdjęciu" zboża z rynku zainspirował Vokluskiego do uruchomienia procedury pod kryptonimem "Cornering copper". Do czego to doprowadziło wszyscy wiemy .       (https://en.wikipedia.org/wiki/Panic_of_1907    https://en.wikipedia.org/wiki/History_of_the_Federal_Reserve_System  Na cmentarzu w Krzemieńcu na grobie Połanieckiego wykonanym z marmurów zasławskich wyryty jest napis  "non omnis moriar "

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 13:10

Voklusky musiałby mieć wówczas prawie siedemdziesiąt lat, nie bierze pan pod uwagę upływu czasu, a majatek nazywał sie Krzemień a nie Krzemieniec

zaloguj się by móc komentować

jacekjack @gabriel-maciejewski 25 stycznia 2021 13:10
25 stycznia 2021 13:43

John Pierpont Morgan https://en.wikipedia.org/wiki/J._P._Morgan w 1907 miał 70 lat i mógł  to Stanislav Voklusky tym bardziej może.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jacekjack 25 stycznia 2021 13:43
25 stycznia 2021 13:44

Ale Połaniecki nie był w Wenecji w 1907

zaloguj się by móc komentować

jacekjack @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 13:55

Do spotkania doszło w1895 po zrealizowaniu operacji  "chińskie srebro".  Stanislav Voklusky udał się na zasłużony wypoczynek do Włoch.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jacekjack 25 stycznia 2021 13:55
25 stycznia 2021 14:00

Niestety Sienkiewicz o nim zapomniał

zaloguj się by móc komentować

Niedzwiedzica @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 15:07

Ja tu tylko przelotem i z opoznieniem, aby westchnac, ze SN z rana jak smietana. I ze bez koryliny nie ma rozkminy.
(To od mojej drugiej polowy - "Tu aimes la plateforme de Coryllus, car c'est plein de bonne corylline.")

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Niedzwiedzica 25 stycznia 2021 15:07
25 stycznia 2021 15:24

Wrzuciłam to zdanie Twojego małżonka do tłumacza google, a on "corylline" przetłumaczył jako "cyklinę". I to by pasowało, Coryllus zręcznym ruchem zdejmuje z powierzchni maskowanie i odsłania prawdziwy stan rzeczy :)

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @ziemski 25 stycznia 2021 11:26
25 stycznia 2021 15:53

Ziemiaństwo i ich potomkowie nie zrzekli się niczego, tylko zostali ograbieni ze wszystkiego co mieli, a znaczna ich liczba została fizycznie unicestwiona. Jeżeli nie masz nic, nawet nadziei - to też nic nie zrobisz.

Jedyną zmaterializowaną nadzieją mojej ciotki i jej córki - pozwolono im wrócić z Kazachstanu w latach pięćdziesiatych - była tabliczka czekolady przechowywana w bieliźniarce na okoliczność powrotu męża i ojca. Dopiero kiedy pojawiała się nowa tabliczka czekolady, jadły tą przechowywaną. Wuj nigdy nie wrócił, ciotka dawno nie żyje, a siostra cioteczna - mająca grubo ponad 80 lat - nadal chowa tabliczkę czekolady w bieliźniarce. Nigdy nie zrzekła się niczego, co było dla niej najważniejsze. I nic więcej nie mogła zrobić...

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Andrzej-z-Gdanska 25 stycznia 2021 11:17
25 stycznia 2021 16:00

No  prosze...

...  mieszkam  4  km  od  Izdebna  Koscielnego  !!!

Nawet  nie  zdawalam  sobie  sprawy,  ze  tutaj  taka  piekna  historia  wcale  nie  tak  dawno  sie  toczyla,  a  dzis  prawdopodobnie  miejscowosc  ta  bedzie  ZAORANA  przez  lotnisko  w  Baranowie...

...  dzieki  za  te  namiary  -  poczytam  sobie  wieczorem  z  ciekawoscia.

zaloguj się by móc komentować

Niedzwiedzica @maria-ciszewska 25 stycznia 2021 15:24
25 stycznia 2021 16:16

Rzekobysie, z wdziekiem prestidigitatora odslania ;)

zaloguj się by móc komentować

tadman @Maginiu 25 stycznia 2021 15:53
25 stycznia 2021 19:42

Piękna historia o nadziei.

zaloguj się by móc komentować

jacekjack @gabriel-maciejewski 25 stycznia 2021 14:00
25 stycznia 2021 20:49

To fakt , ale na szczęście są jeszcze nieopublikowane pamiętniki Henryka Szlangbauma

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @gabriel-maciejewski
25 stycznia 2021 21:28

Coraz cwańszych podsyłają.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Maginiu 25 stycznia 2021 15:53
25 stycznia 2021 22:12

"Ziemiaństwo i ich potomkowie nie zrzekli się niczego, tylko zostali ograbieni ze wszystkiego co mieli, a znaczna ich liczba została fizycznie unicestwiona. Jeżeli nie masz nic, nawet nadziei - to też nic nie zrobisz."

Dziękuje Panu za to zdanie.

Liczy się,że 50% ziemiaństwa zginęło/zostało zamordowanych w trakcie II WW. Całkowicie też ziemian ograbiono. A o prześladowaniach tych resztek po wojnie już nawet nie mam siły pisać. 

Gdy zaś czytam coś takiego na SN: "Potomkowie ziemiaństwa najwyraźniej zrzekli się na wszelkiej odpowiedzialności za polskie społeczeństwo i oddali pole współczesnej arystokracji wyrosłej z prl-owskich układów. Klasyczne umycie rąk." - to te ręce, wcale nie "umyte" opadają... 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @tadman 25 stycznia 2021 19:42
25 stycznia 2021 22:16

Tadziu, bój sie Boga! Przecież ta historia jest straszna! /Nie mówiąc już o tym, że biegnie dokładnie w przeciwną stronę do np. notki wczorajszej Coryllusa o lekturach szkolnych.../

zaloguj się by móc komentować

tadman @KOSSOBOR 25 stycznia 2021 22:16
25 stycznia 2021 22:22

C'est la vie, jak powiedziałaby Mme.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @tadman 25 stycznia 2021 11:03
25 stycznia 2021 22:32

https://www.youtube.com/watch?v=qUkZv_d8DP4

No musiałam :))) - co do Portugalczyków ;

 

 

 

 

 

 

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=qUkZv_d8DP4

No musiałam :))) Co do Portugalczyków /maści wszelakiej/ ;)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @KOSSOBOR 25 stycznia 2021 22:32
25 stycznia 2021 22:33

Coś się pozajączkowało, sorry.

zaloguj się by móc komentować

ziemski @KOSSOBOR 25 stycznia 2021 22:12
25 stycznia 2021 22:57

Wiem jaka była skala prześladowań. Nie chcę temu zaprzeczać czy tego umniejszać. Mam na myśli niewielki wpływ tego środowiska na debatę publiczną poza SN. Przysłuchiwałem się kiedyś na YT kilku spotkaniom różnych organizacji zrzeszających byłych ziemian i naprawdę niewiele głosów było na temat przyszłości, za to bardzo dużo o przeszłości. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @ziemski 25 stycznia 2021 22:57
25 stycznia 2021 23:11

Czy tutaj nie mamy podobnego zjawiska do penetrowania przez służby organizacji polonijnych w celu ich rozbijania, ośmieszania, a ogólnie umniejszania znaczenia?

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @tadman 25 stycznia 2021 23:11
26 stycznia 2021 15:07

No chyba nie, bo organizacje polonijne (a głównie odnosi się  to do amerykańskich) zdemolowane zostały przez siły - jakby tu powiedzieć - etnicznie obce. A to co najistotniejsze dla rangi tych organizacji i ich witalności, czyli wspieranie żywych, wielostronnych kontaktów z macierzą,  to skutecznie zostały one zablokowane przez etniczny gang w MSZ.

Środowiska ziemiańskie to zupełnie  inny problem - politycznie i gospodarczo przecież nie istniejący, tylko może dla niektórych warty utrwalenia w opisie historii. Jedni chcą prawdy, innym  wmówiono i nadal w to wierzą: „zniknie z życia polskiego klasa ludzi, która od wieków już była nieszczęściem Polski, którzy doprowadzili do zguby szlachecką Rzeczpospolitę, którzy powodowali klęskę każdego z naszych powstań narodowych, którzy w odrodzonym państwie wprowadzili rządy karnych ekspedycji, Berezy i Brześcia. Zniknie jeden z głównych ośrodków faszyzmu i reakcji polskiej”.

I tyle...
 

 

zaloguj się by móc komentować

ziemski @Maginiu 26 stycznia 2021 15:07
26 stycznia 2021 17:34

Co do politycznego i gospodarczego potencjału zgoda. Jednak jest jeszcze ten kulturowy i tylko na niego chciałem zwrócić uwagę. Szczególnie zaś na ten, który mógłby przyczynić się do odzwierciedlenia rzeczywistości w jakiej żyjemy od tzw. transformacji ustrojowej, a nie tej dotyczącej tylko środowiska ziemiańskiego i potomków. Przyznaję się jednak, że to jest zadanie do odrobienia i dla mnie, bo jestem pewien, że taki dorobek istnieje, tylko może nie jest mi znany. Jeśli nie wskaże się go tutaj, to mała szansa, że zostanie on spopularyzowany gdzieś indziej. 

zaloguj się by móc komentować


KOSSOBOR @Maginiu 26 stycznia 2021 15:07
26 stycznia 2021 18:37

" W odezwie KC PPR „Wszyscy do pracy przy realizacji reformy rolnej” ogłoszonej 3 października 1944 r. w Lublinie napisano: „[...] A równocześnie z tym zniknie z życia polskiego klasa ludzi, która od wieków już była nieszczęściem Polski. Znikną książęta, hrabiowie, magnaci, którzy doprowadzili do zguby szlachecką Rzeczpospolitę, którzy powodowali klęskę każdego z naszych powstań narodowych, którzy w odrodzonym państwie wprowadzili rządy karnych ekspedycji, Berezy i Brześcia. Zniknie jeden z głównych ośrodków faszyzmu i reakcji polskiej”"

Musiałam poszukać źródła i autorów. Skład tego całego KC był etniczny. 

JK jest osobiście przeciwny zwrotowi ziemi obrabowanym Polakom. Nic dziwnego...

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @ziemski 25 stycznia 2021 22:57
26 stycznia 2021 18:51

Proszę Pana, znam, uczestniczyłam w spotkaniach ziemian. Te wszystkie jajeczka i opłatki. Sam smutek, fakt. Ale gdy wiele lat temu jakby otworzyła się szansa na reprywtyzację, to na zebrania dość geriatrycznego PTZ zwaliły się tłumy młodych potomków ziemian. Nie było gdzie usiąść. 

Proszę zatem trzeźwo na problem spojrzeć, a nie romantycznie. Ów zawiły romantyzm /być może to niezbyt trafne określenie/ przebija z Pańskich wpisów. Ekonomia, niezależność ekonomiczna jest podstawą wszelkich sensownych działań. Nie ma sensu nauczanie potomków bandziorów z KPP i UB jedzenia nożem i widelcem, nie smarkania przez palce i nie wyrywania paznokci swoim ofiarom. To już inne czasy, a wszelkie aktywa sa w ich łapach. A takoż prawodawstwo. I edukacja. O zawidywaniu kulturą nie wspominając. 

"Wiadomości Ziemiańskie" są pismem o niewielkim zasięgu, nie istniejącym faktycznie w domenie publicznej. I zapewne z trudem, ze składek członków PTZ, wydawanym. A to ekonomia właśnie...

zaloguj się by móc komentować

ziemski @KOSSOBOR 26 stycznia 2021 18:51
26 stycznia 2021 21:54

Nasuwa mi się może nie do końca adekwatne, ale pomocne porównanie z Kościołem, który ograbiony, zniesławiony i rozbity nie zaprzestaje starań o przeciągnięcie na własną stronę i dla własnych celów jak największej części z tych nie będących mu otwarcie wrogimi.

Z przyjemnością zapoznam się z tym wydawnictwem. 

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
27 stycznia 2021 00:07

Ten Portugalczyk, ten Portugalczyk o... Osculati

https://www.youtube.com/watch?v=qUkZv_d8DP4

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 27 stycznia 2021 00:07
27 stycznia 2021 00:08

O, widzę, że powieliłem, przepraszam.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować