Pomiędzy sprawczością a demonstracją czyli triumf Buszmenów
Na fejsie puszczają różne filmy. Głównie, tak sądzę, dotyczą one dwóch obszarów ludzkich działań: sprawczości i demonstracji. I teraz pytanie – co jest ważniejsze dla przeciętnego człowieka, sprawczość czy demonstracja? To zależy co kto ogląda. Najpierw opowiem o tych filmach, gdzie pokazują jak działanie przemienia się w efekt. Należą do nich na przykład takie prezentacje, gdzie jakaś miła pani, nie do końca ubrana wsiada do taksówki z tyłu i uśmiechając się oraz mizdrząc, zagaduje kierowcę, którego nie widzimy. I nie oglądamy go do końca nagrania, bo fejsbuk to nie jest przecież red tube. Chodzi o to, że ona swoim zachowaniem doprowadza w końcu do tak zwanego szczęśliwego finału, ale my tego nie musimy oglądać. Drugim w kolejności sprawstwa rodzajem filmów są obrazki przedstawiające wyciskanie wągrów. Ludzie to oglądają, naprawdę. Ja zawsze omijam. Takie rzeczy są zbyt dramatyczne, gorsze niż filmy pokazujące mordowanie zwierząt w rzeźni. Z tym wyciskaniem wągrów chodzi chyba jednak o to, żeby dodać otuchy osobom, które mają wągry i męczą się z ich usuwaniem. Poza tym, chodzi także o to, by pokazać, że wszystko może być sukcesem. Jak ktoś jest bardzo zapatrzony w siebie, bardzo przejęty różnymi osobistymi kwestiami, może zobaczyć, że usilna praca nad takim wągrem, z pomocą kosmetyczki czy lekarza, doprowadza w końcu do szczęśliwego finału. Zupełnie jak w poprzednim rodzaju filmów.
Nie wiem jak wy, ale ja najbardziej lubię inny rodzaj sukcesu promowany na fejsie. Jak pokazują facetów w gumowcach i płaszczach przeciwdeszczowych, którzy w trudzie i znoju przepychają przepusty pod ulicami. Tam sukces i sprawczość widoczne są najlepiej. Ktoś coś robi i jest efekt, a wygląda on w ten sposób, że śmieci spływają gdzieś z nurtem i pojawia się strumień czystej wody. Kosztuje to jednak trochę wysiłku.
Kolejnym rodzajem filmów, gdzie pokazują sprawczość jest czyszczenie kopyt koni, wielce zaniedbanych, a także racic bydła rogatego. To może się wydawać niektórym dość dramatyczne, bo te zwierzęta są naprawdę zaniedbane, ale efekt przerasta najśmielsze oczekiwania. Jest kwintesencją sprawczości.
Teraz słów kilka o demonstracjach. Często pokazują na fejsie Maorysów, którzy robią te swoje miny i wypinają różne części ciała, w kierunku przeciwników politycznych bądź tych z boiska. Efektu to żadnego nie ma, wygląda gorzej niż wyciskanie wągrów, ale ktoś pewnie uważa, że takie wygłupy są ciekawe i wskazują na posiadanie różnych mocy. No i od Maorysów wieje prawdziwą egzotyką, zapachem mórz południowych, a czasem zalatuje oliwą do czyszczenia broni, jeśli są w mundurach.
Trochę słabsze od Maorysów, ale utrzymujące się w tym samym diapazonie emocji są występy pod pomnikiem smoleńskim. Jeśli emocje związane ze sprawczością przenieślibyśmy na obszar demonstracji, można by powiedzieć, że napięcie w tych pokazach rośnie w takim samym ujęciu i skali, jak w filmach z dziewczyną i taksówkarzem, a na końcu wyskakuje babcia Kasia, albo ten piździelec z wąsem i zaczynają wyciskać wągry Leokadii. I tak za każdym razem. Moim zdaniem nie powinno się im przeszkadzać policja zaś, pilnująca wieńca, musi być nagrywana, a następnie przerabiana na memy w konwencji znanej z fejsa. Tu wągier, tu taksówka, tam przepust pod ulicą, albo Maorysi stojący naprzeciwko. No, ale na to nikt nie wpadnie, a szkoda.
Teraz przejdźmy do istoty zabiegów demonstracyjnych. Ani Maorysi, ani babcia Kasia nikogo nie zabiją, choć deklarują głośno takie chętki. Ci pierwsi nie uczynią tego, bo zmieniła się konwencja i nikt już dziś nie przebija nikogo ością wielkiej ryby, po uprzednim pokazywaniu języka przez godzinę. Babcia Kasia zaś służy do tego, by demonstrować bezsilność naszych. To jest jej istotna funkcja, no i do tego, by wskazać, że policja jest po nic. To zaś z kolei oznacza, że my nie możemy czuć się całkiem komfortowo. Ci, którzy byli na konferencji w Kurozwękach i wysłuchali wykładu Michała Chlipały, dotyczącego wypadków krakowskich roku 1923, na pewno pamiętają, co nasz wykładowca powiedział w pewnym momencie – policja nie spełniająca swojej funkcji nie jest policją. No właśnie, czym w takim razie jest? I kto pilnuje porządku tak naprawdę? Pamiętamy czym była demonstracja w Krakowie w roku 1923 – upokorzeniem armii wiernej rządowi. My tutaj nazywamy to generalną próbą przed zamachem majowym, ale opinia ta nie jest przyjęta powszechnie. Demonstrujemy ją lokalnie tylko. Wskazuje ona jednak jak działa mechanizm sprawczości. Najpierw musi być aranżacja próbna, która może być bardziej ryzykowna niż event główny. Ile takich aranżacji przeprowadzono pod pomnikiem smoleńskim? Czy ktoś się zastanowił nad ich sensem? I nad sensem comiesięcznych wizyt Jarosława Kaczyńskiego w tym miejscu, które nie są w żaden sposób chronione przez policję, ta bowiem zajęta jest ochroną wieńca i pilnowaniem by przedstawienie kierowane przez babcię Kasię i wymienionego już piździelca przebiegało bez zakłóceń? Ktoś wcisnął opcję – „usypianie czujności”? Mam wrażenie, że nie, bo sprawczość notorycznie mylona jest z demonstracją. Nawet kiedy gołym okiem widać, że siły ze sprawczością się jednoznacznie kojarzące są tylko elementem demonstracji. Co może, choć nie musi oznaczać, iż sprawczość została przekazana jakimś innym siłom.
Do czego jeszcze służą demonstracje? To uwiarygodniania kłamstw i złych intencji. Notorycznym uczestnikiem i aranżerem takich demonstracji jest Lech Wałęsa. Pan ten fotografuje się w krótkich spodniach na tle orła wykonanego z gęsiego puchu, będącego sumą wszystkich grotesek patriotycznych. I powieka mu przy tym nie zadrga. Zupełnie jak tym Maorysom, którzy wiedzą przecież, że nie są straszni, ale komiczni. Tradycja jednak zobowiązuje. Jaką tradycję reprezentuje Wałęsa? Z całą pewnością nie tą od przepychania przepustów pod ulicami i udrażniania studzienek kanalizacyjnych. I nie tą, co nakazuje czyścić koniom kopyta. Bardziej już bym go łączył z wyciskaniem wągrów.
Wałęsa szedł już do mistrzostwa w demonstracji w chwili kiedy kazali mu wpiąć w klapę wizerunek Częstochowskiej Madonny. Wszystko inne było tylko konsekwencją tego posunięcia. No i rozwija się nadal. Oto po sieci krąży fotografia, na której widać Wałęsę, za nim dwie flagi, polską i unijną, za nimi ścianę, a na niej krzyż. Po bokach krzyża wiszą papież Jan Paweł II i Piłsudski. Po bokach Wałęsy zaś stoi małżeństwo Myrchów, każde z dzieckiem na ręku. I wszyscy mają stosowne do okoliczności miny. Wałęsa wygląda jak przysłowiowy kot srający w przysłowiową sieczkę, Myrcha jak Maorys z groźną miną, a Gajewska ma niewyciśnięte wągry. Tylko dzieci ładnie się prezentują, ale Piłsudskiego ucięło niestety w połowie.
Ludzie ci, adresują ten przekaz do swoich wyborców, którzy traktują ich serio. Dlaczego tak się dzieje? Z powodu ośmiu lat demonstrowania bezsilności. Nie tylko pod pomnikiem smoleńskim, ale także w obszarach działania policji i w czasie kiedy sprawczość powinna być widoczna, a wszystko zamieniane było na demonstrację. Na dziś to tyle. Pamiętajcie o naszych nowościach.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/historia-kradziezy-wehikulu-niesmiertelnosci-jacek-drobny/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/mysli-z-kazan-brwinowskich-stanislaw-kowalski/
tagi: policja wałęsa demonstracja zagrożenie sprawczość buszmeni myrcha gajewska pomnik smoleński
![]() |
gabriel-maciejewski |
11 października 2024 09:55 |
Komentarze:
![]() |
szarakomorka @gabriel-maciejewski |
11 października 2024 10:32 |
Ja może z innego podwórka ale w podobnej konwencji, bo Walęsa i twórcy od ogłupiania ludzi to "jedna rodzina".
Jaka różnica miedzy tym co serwuje fejzbuk a telewizja nasza i nie nasza pokazująca kobitę na sedesie z śpiewającą, że używa ze skrzydełkami i jeszcze z kozieradką i ruszczykiem (coś chyba mi się pomieszało, ale to chyba z tego , że koleżanka tej z sedesu popusciła ze śmiechu).
Dlaczego traktują tak swoich wyborców? - bo mają o nich takie wyobrazenie jak o tych którym dają do ogladania te "reklamy".
![]() |
gabriel-maciejewski @szarakomorka 11 października 2024 10:32 |
11 października 2024 10:40 |
Oni nawet reklam nie oglądają. Odnoszą się wyłącznie do własnych projekcji wódczanych i narkotykowych, a w tych widzą jak Piłsudski podaje im rękę, a Jan Paweł II mówi - nie lękajcie się. Anonimowy tłum wyborców bez twarzy wyje zaś w niebogłosy - jesteś zwycięzcą! Jesteś zwycięzcą!
![]() |
Czarny @gabriel-maciejewski |
11 października 2024 11:12 |
Wyciskanie wągrów to to samo, co disco polo. W obydwu przypadkach chodzi o, żeby wydobyć na wierzch to coś, czym gardzimy i czego się boimy, i co nas obrzydza. I wytarzać się w tym.
![]() |
gabriel-maciejewski @Czarny 11 października 2024 11:12 |
11 października 2024 11:31 |
Dlatego nie oglądam. Udrażnianie przepustów jest lepsze
![]() |
Sinistram @gabriel-maciejewski |
11 października 2024 12:27 |
Sprawczość prywatnej armii przy demonstracyjnej obojętności władzy. Prywatne armie w przebraniu firm ochroniarskich wchodzą do akcji.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski |
11 października 2024 13:39 |
Mnie z kolei interesuje nasilająca się od jakiegoś czasu językowa kariera rzeczownika żeńskiego rodzaju: sprawczość. Mam przy tym wrażenie, że przebieg tej kariery czasowo związany jest z początkiem przygotowania ostatniej kampanii wyborczej do parlamentu. Przynajmniej ja wtedy zauważyłem narastające stosowanie tego rzeczownika.
W kryteriach elegancji języka trzeba przyznać, że sprawczość to ładne polskie słowo. Tym większy niepokój budzi odkrycie, że w języku polskim słowo to zostało utworzone jako terminologiczny odpowiednik angielskiego rzeczownika: agency. Tam służy w naukach społecznych, gdzie termin ten odpowiada całkiem młodemu jeszcze w polskim języku terminowi: wychujka. Ten polski termin też ma swoją językową urodę i całkiem istotną siłę przyciągania przez zawrtą w nim pewną, hmm ..., drastyczność zarówno "formalną" jak i materialną.
Otóż ta drastyczność nadaje potrzebną barwę emocjonalną oraz ukonkretnia wartość wyjaśniającą. Dlatego termin wychujka jest znacznie lepiej niż termin sprawczość dostosowany do tego, aby w polskim języku wyrażać treść pojęcia pod angielskim rzeczownikiem agency. Ja nawet posunę się do podejrzenia, instynktownego rzecz jasna, że sprawczość, jako termin neutralny sam w sobie jest wychujką, bo maskirowką.
Przechodząc do praktyki, warto zauważyć termin sprawczość tak jak rozumie go nie byle kto, bo sam Donald Tusk, bo chyba to właśnie on jest ojcem chrzestnym językowej kariery tego terminu. Otóż przyjaźni mu obserwatorzy jego postępowania nazywająsprawczością pozorne zarządzanie przez niego okazyjnym (albo celowo wywołanym, np. alkotubki) zaniepokojeniem społecznym.
Zarządzanie polega na produkowaniu serii marsowych min wraz z machaniem zaciśniętymi pięściami. Tyle choreografia. Plus czasem kostiumografia jak ten strój powodziowy. Zarządzanie skierowane jest do publiczności zamiast do żródła zaniepokojenia. Osoby kojarzone ze źródłem pełnią funkcję gońców do bicia. Tekst sztuki Tuska daje się skojarzyć z określeniem zaprowadzania dyscypliny w koszarach, czyli ze zjebaniem kogoś akurat pod ręką. To razem decyduje o pozorności, a właściwie o teatralności takiego zarządzania rozumianego i wychwalanego (sic!) jako sztuka Tuska. Źródło zaniepokojenia pozostanie nienaruszone. Celem jest tylko osłabienie, lub przesunięcie zaniepokojenia społecznego i lans Tuska jako leku na całe zło. To jest ten cel. Nie jest nim załatwienie danej sprawy, ani nawet jej usunięcie. Każda sprawa w końcu sama przecież zdechnie, wystarczy poczekać.
Skoro zaś celem nie jest żadna sprawa jako taka, a tylko korzyści z obrabiania zaniepokojenia związanego z jakąś sprawą, to termin sprawczość nie ma zastosowania do poczynań Tuska. Jest więc tam oszukańczy. Gdy zaś te marsowe miny i inne scenografie obiecują coś, co w świetle wielokrotnego już dośwaidczenia i tak nie zostanie dotrzymane, to mamy do czynienia z wychujką, a nie ze sprawczością.
Warto to przemyśleć.
![]() |
Czarny @orjan 11 października 2024 13:39 |
11 października 2024 14:41 |
Przemyślałem i myślę, że powinno zostać utworzone Ministerstwo Sprawczości.
![]() |
BTWSelena @Czarny 11 października 2024 14:41 |
11 października 2024 15:11 |
Owszem,pod warunkiem,że ministrem zostanie juz nie -europoseł Kierwiński.W końcu ludzi woda zalała,więc Kierwińskiego wkrótce krew zaleje komisarzyć powodzianom.Należy mu się ten urząd,ale .............przemyślałam,wiec proponuję:to Ministerstwo nie powinno zwać się Ministerstwem Sprawczości,ale Ministerstwo Wychujkowe.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
11 października 2024 15:11 |
A co to ta Myrcha?
Kto to jest?
![]() |
gabriel-maciejewski @orjan 11 października 2024 13:39 |
11 października 2024 16:05 |
No trochę racji masz, bo ja wiem o czymś czego nie mogę tu zdradzić, a co dotyczy sprawczości. Powiem więc oględnie - dla mnie sprawczość jest "do", a wychujka jest "od". Sprawczość to spowodowanie, że rura będzie drożna, a wągier wyciśnięty, to drugie zaś to spowodowanie, że w sklepach nie będzie saszetek, powodzianie nie dostaną pieniędzy, ale Tusk zbierze oklaski
![]() |
gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 11 października 2024 15:11 |
11 października 2024 16:17 |
Wiceminister sprawiedliwości
![]() |
qwerty @orjan 11 października 2024 13:39 |
11 października 2024 17:15 |
Nie ma przemyśliwać. Tak jest.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski 11 października 2024 16:05 |
11 października 2024 18:05 |
Ja to może ujmę na myszach i szczurach (czyli opisane doświadczalnie):
W przypadku PiS mieliśmy do czynienia z jego działaniem pod oczekiwaną sprawczość. PiS coś obiecywał, załatwiał to, lecz odmawiano mu sprawczości, czyli wzrostu poparcia elektoratu. Wobec ogółu elektoratu PiS nie uprawiał wychujki, lecz stał się ofiarą wychujki. Wprawdzie PiS spowodował, że "rura jest drożna, a wągier wyciśnięty", ale niech PiS spada na drzewo.
Bardzo podobnie, w lokalnej skali mają pewni mieszkańcy Kotliny Kłodzkiej. Powódź + rząd Tuska okazały sie sprawcze względem ich powodzenia w zablokowaniu PiSowskich projektów zbiorników p-powodziowych. Gdyby poprzedzające zdanie było zbyt skomplikowane, to można skrócić, że za wychujkę PiS-u otrzymali sprawczość od powodzi i Tuska. Karma więc wraca. O tym, czy ta karma (wychujka) zostanie na tym przerwana dowiemy się niedługo według stanu poparcia tamtejszego elektoratu dla popularności podżegaczy i prowokatorów antyzbiornikowych.
Warto zauważyć:
1) u PiS materialne załatwienie sprawy i w następstwie brak wzrostu poparcia; świadomość jest niezależna od bytu.
2) u Tuska teatralne (niematerialne) wygibusy sprawiają wzrost poparcia bez materialnego załatwienia sprawy; świadomość jest oderwana (niezależna) od bytu.
W gruncie rzeczy to samo po stronie niematerialnej. Natomiast po stronie materialnej skutki są jak w starej piosence studenckiej:
Przepijemy naszej babci domek śliczny
Domek śliczny domek śliczny
I zrobimy z tego domku dom publiczny
Jeszcze dziś jeszcze dziś jeszcze dziś
![]() |
qwerty @orjan 11 października 2024 18:05 |
11 października 2024 19:55 |
Uśmiechnąłem się zakończeniem.
|
KOSSOBOR @BTWSelena 11 października 2024 15:11 |
11 października 2024 23:31 |
Z klawiatury mi to, Pani, zdjęłaś: Ministerstwo Wychujki :) Noż samo się narzuca!
I 30% narodu, znaczy - ludożerka - klaszcze i śpiewa.
|
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski |
11 października 2024 23:34 |
A nawiązując do Twojej notki z 9. października - jeszcze Ministerstwo Przewieszki by się przydało.
![]() |
BTWSelena @KOSSOBOR 11 października 2024 23:31 |
12 października 2024 09:07 |
Obawiam się Kossobor ,że jeszcze 50% klaszcze i śpiewa.Więc takie Ministerstwo ma szansę do wyborów swojego Prezydenta--- powstać. Strach przed utratą pracy,a nawet dojazdu na szparagi jest większe od rozsądku.Triumf buszmenów jest po całości,ale to tylko spadek po komunie,więc nie mają szans na dziedziczność,chociaż próbują,a nóż widelec się uda.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski |
12 października 2024 12:06 |
"Sprawczość" jest o tyle językowo ładnym słowem, co jest zarazem terminem wrednym i przekrętackim, gdy chodzi o jego zawartość treściową. Prawdopodobnie polskim popularyzatorom tego słowa chodziło właśnie o zamaskowanie tej wredności i zawartego przekrętu pojęciowego.
Rdzeń słowa idzie od pojęcia (słowa) sprawność. Z tym, że sprawność jest zdolnością czegoś lub do czegoś i bez określenia tego "czegoś" słowo sprawność nie ma treści, jest puste jak obietnice Tuska.
Tutaj sięgnijmy do Słownika Języka Polskiego ( https://sjp.pwn.pl/szukaj/sprawczo%C5%9B%C4%87.html ), a ten poinformuje nas, że w korpusie naszego języka nie ma słowa sprawczość, a w każdym razie nieustalone jest znaczenie tego słowa. To samo w Wielkim Sowniku Języka Polskiego - adnotacja: "nie znaleziono". Już zatem mamy dowód na wredność stosowania terminu sprawczość, bo nie ma językowego konsensusu, co on oznacza.
Przewiduję, że słownikowa nieobecność sprawczości trwać będzie tak długo, aż ktoś wymyśli definicję pokrętnie ukrywającą dopuszczalność wychujkowości ukrywanej pod tym terminem.
Z drugiej strony, co tam słownik, gdy każdy może rozumieć po swojemu nawet ustawy i w rezultacie sam Tusk rozumie jak mu akurat wygodnie. Termin sprawczość nie ma zatem jednolitego rozumienia. To oznacza, że nie ma wartości dla powszechnego komunikowania się.
W jego źródłach socjologicznych, a może socjopatycznych (nie jestem specjalistą) termin ten nie wiąże się ze "sprawieniem jakiejś sprawy". W swojej źródłowej genezie: Sprawczość, to publiczne manipulowanie zwłaszcza tanimi środkami wyrazu wokół rzeczywistej, lub nierzeczywistej sprawy, aby takim manipulowaniem manipulator sprawiał wzrost poparcia u publiczności (np. w elektoracie).
Jak widać, sprawa, wokół której manipulator manipuluje, nie ma dla niego znaczenia jako taka. Ma znaczenie tylko w tym, czy uda się wokół danej sprawy wzbudzić jakieś emocje. Najlepiej negatywne, bo tzw. "nagły wkurw" jest najsilniejszą z emocji. Emocje jako takie są zaś zawsze rzeczywiste, gdy tylko zostają wzbudzone. Także wtedy, gdy sprawa jest całkowicie sztuczna lub sztucznie nadęta. Różnica rozumienia sprawczości na linii PiS / Tusk polega na tym, że PiS nie odrzucał zobowiązań załatwienia spraw.
Na tym tle powstaje pytanie, o czym właściwie informują wyniki badania opinii publicznej, gdy nie ma już obowiązku załatwiania żadnej sprawy obiecywanej. Otóż, pokazując chwilowe zmiany poparcia partyjnego, informują tylko o bieżących emocjach, czyli o bieżących wynikach wychujki. Informują częstotliwie i dlatego, w tym miejscu wchodzi do akcji komasacyjny dorobek doktora G.belsa, że gówno bez przerwy rzucane w końcu pokryje co trzeba - czy jakoś tak.
Strzeżcie się dzisiejszych badań opinii publicznej chyba, że kogoś interesuje statystyka wychujki.
![]() |
saturn-9 @orjan 12 października 2024 12:06 |
12 października 2024 12:41 |
Interesujące wywody na temat anglosaskiej mgły nośnej agency.
Agentem nie jestem ale postuluję wrzucić jako osobny wpis. Nie zniknie tak szybko jak inne cenne wśród wielu, wielu komentarzy.
Doktorek G. nie w ciemie bity i spisywał, oczywiście, że dla potomności po Endsieg, dzienniczek z kim się spotkał i co myślał a co powiedział. Cwana bestia.
To z tym tysiąckrotnym powtarzaniem kłamstwa zostało mu przypisane. Tęgie głowy [milienaryści?] legendują jak tylko mogą. Ad 'puścić pawia'.
![]() |
orjan @saturn-9 12 października 2024 12:41 |
12 października 2024 13:21 |
Ładnie to nazwałeś: mgła nośna. Kupuję.
![]() |
orjan @saturn-9 12 października 2024 12:41 |
12 października 2024 13:33 |
Może tylko stosował nie przejmując się cudzymi prawami autorskimi. W każdym razie to o czym mówił załatwiał z właściwym mu wdziękiem i starannością a poparcie jemu (i szefowi) rosło. Sprawczość jak byk. Niby też formalnie żadnej wychujki, a jednak!!! Dlatego mówię, że pojęcie sprawczości jest wredne jak cholera, a kto się nim posługuje licząc sobie na plus, ten powinien być podejrzany z samej definicji.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski |
12 października 2024 13:44 |
Przepraszam za uporczywość, ale temat się mnie czepił i drąży.
Piszę tutaj, bo możliwe, iż wyżej popełniłem błąd etymologiczny i sprawczość wcale nie pochodzi od pojęcia sprawności, ale od pojęcia sprawiać stosowanego w opisywaniu postępowania ze zwierzetami. Jest wiele argumentów za. Zarazem wiele wątpliwości wtedy ustaje. Może nawet wszystkie.
Już go odczepiam.
![]() |
BTWSelena @orjan 12 października 2024 12:06 |
12 października 2024 13:50 |
"Sprawczość" jest o tyle językowo ładnym słowem, co jest zarazem terminem wrednym i przekrętackim",taką sprawczość pokazał : https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Kostrzewski
Nic to,że w młodości pobłądził i zapisano go do PZPR,w końcu niejeden miał taki grzech zniewolenia.Nic to ,że wydał córcię dobrze za mąż ,bo w koncu dzięcię czuło wolę Bożą i to nie jeden raz https://www.wprost.pl/opinie-i-komentarze/11830671/stanislaw-kostrzewski-obawia-sie-powrotu-pis-do-wladzy-padly-mocne-slowa-o-andrzeju-dudzie.html
Wiesz Orjanie dlaczego czasem ogarnia mnie nagły "wkurw"?...ano jak po życiorysach od nitki do kłębka odkrywa się taką "sprawczość"...pozdrawiam serdecznie
![]() |
saturn-9 @orjan 12 października 2024 13:33 |
12 października 2024 14:00 |
Tak bardzo nośne : Wollt ihr den totalen Krieg?
Dotarło aż do PPwP!
![]() |
Sas @orjan 11 października 2024 18:05 |
12 października 2024 16:44 |
W gminie Baranów, tradycyjnie popierającej PIS, sprawczość agitatorów ( za czasów PIS) i obecnie rządu Tuska praktycznie zaowocowała zablokowniem inwestycji. Na byt przełożyło się to, niejako, dychotommicznie: Mieszkańcy/rolnicy, którzy przyjęli za dobrą monetę plany inwestycyjne CPK, z korzyścią ( zwielokrotnioną przez synergię) pozbyli się swoich chudob i ułożyli życie w innych warunkach. Zostali więksi rolnicy i biznesmeni liczący na wyduszenie większych odszkodowań. Po likwidacji inwestycji zostało im tylko mydło.
![]() |
orjan @Sas 12 października 2024 16:44 |
12 października 2024 19:48 |
To ciekawe. Jakoś nie przyszło mi do głowy skojarzyć takie rzeczy. Zbyt wiele zakrętasów na raz.
Zamknięcie tej inwestycji jest po prostu niepoczytalne. Teraz podjęta dawała szansę napędzenia gospodarki i przyszłościowego ustawienia się w nadchodzącym rynku transportowym. Ten rynek i tak popędzi do przodu. Pewne miejsca zostaną zajęte i wpasowanie się Polski będzie konieczne, lecz już na warunkach klienta. Z kolei ta gmina baranów (nie poprawiać) nigdy już nie wróci do stanu quo ante a innej szansy nie otrzyma.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski |
13 października 2024 10:09 |
Jednak ta kwestia istoty terminu sprawczość weszła we mnie jak kleszcz i wydłubać trudno. Pod wpływem komentarza kol. @saturn-9 zajrzałem do ciotki wiki i ... bingo. Pomijając pseudonaukowy bełkot "co jest czym" da się stamtąd zrozumieć o co pokątnie chodzi w tej sprawczości. Okazuje się, że mój instynkt dobrze prowadził. Mamy też dodatkowo ciekawe zjawisko, w którym jakieś redaktory wikipedii (chyba jeszcze nie roboty?) oddolnie suflują do korpusu języka polskiego pojęcie zamaskowane (pięknie opakowane) przy całej ich świadomości wychujkowatości tego pojęcia jako takiego.
Nie ma co wnikać w głębię technicznego rozważania manipulatorów. Zabawmy się inaczej. Najpierw zaś ustalmy, że agenturalność lub agencyjność, to w polskim jezyku słowa raczej nie wzbudzające zaufania i na pewno daleko im do emocjonalnej neutralności. Raczej wywołują skojarzenia negatywne. Wygląda jednak, że w językach obcych powodu do maskowania tam nie mają. Otwórzmy bowiem hasło sprawczość w polskiej wikipedii a tam są odnośniki do tegoż hasła w kilku jezykach obcych. Jest ich raptem osiem. Z braku mojego dostępu odrzucam obcojęzyczne hasła pisane z prawej do lewej lub azjatyckimi robaczkami. Zostaje pięć.
Okazuje się, że w języku rosyjskim sprawczość nazywa się aгентность, lub агентивность. Widać ewentualna wychujkowatość nikogo tam nie przestrasza zważywszy, iż w rosyjskim aгентность tłumaczy się także jako agenturalność. W ukraińskim też transparentnie: агентивність. Najuczciwiej jest w pozostałych jezykach: angielskim, niderlandzkim i portugalskim. Tam hasło agency jest wyraźnie odrębne, jeśli używane jest w zakresie socjologii. Odpowiednio dla tłumaczeń sprawczości, obcojęzyczne hasła brzmią - ang.: Agency (sociology), ned.: Agency (sociologie) i port.: Agência (sociologia). Zaznaczenie odrębności terminu, o ile używany jest w związku z socjologią należy docenić jako uczciwe postawienie sprawy. W okolicznościach posługiwania się socjologią zapewne przyjmują tam to, co naprawdę mieści się pod danym terminem. Właśnie zagadnienia i narzędzia manipulowania.
Na tym tle zastanawia, kto u nas jest takim sprawnym poetą słowa, że rosyjską aгентность pięknie przetłumaczył jako sprawczość. Nawiązując tu do porównania przez Czesława Miłosza (Rodzinna Europa), gdy rosyjskie słowo brzmi jak stuknięcie szpadla o trumnę, to polskie już brzmi jak śpiew skowronka nie tracąc tego samego znaczenia (merytorycznego rozumienia treści), jakie ma rosyjski odpowiednik. Polski artysta słowa sprawczość spreparował jednak zmianę znaczenia przesuwając je z podmiotowej i przedmiotowej agenturalności na kwestie narzędziowe, czyli na "sprawy" traktowane: tutaj wlata, tam wylata aqua destilata.
Trzeba będzie pójść za ciosem z dołączyć do usuwaczy mowy nienawiści. Przecież ów J-23 ewidentnie uprawiał sprawczość. Tak samo ów Sztirlic (i tyż nic?). Kto podziwia sprawczość, ten w istocie chwali agenturalność. Nie chce być inaczej.
![]() |
Paris @orjan 12 października 2024 19:48 |
13 października 2024 15:58 |
Pardon,...
... ja sie ciesze z tej ,,niepoczytalnosci,, bo obejdzie sie bez takich ,,szans,, !!!
Moze mieszkancow gminy - w tym mnie - Pan Bog glodem nie umorzy, a tym samym Polske uchroni przed jeszcze wiekszym ZLODZIEJSTWEM, KORUPCJA... i obluda.
Nie zajmujmy sie teraz deta ,,daleka pSZyszloscia,, Polski, bo to nie pora i czas.
![]() |
saturn-9 @orjan 13 października 2024 10:09 |
14 października 2024 13:13 |
Plus za rozdrabnianie "terminu sprawczość".