-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Pojedziemy na łów czyli o praktycznych funkcjach polskiego antysemityzmu

Jak większość osób wie, toczy się cały czas spór o to, czy myśliwi będą mogli polować na ternach prywatnych czy też nie. To jest kwestia rozgrzewająca serca i umysły, bo biedni ludzie już widzą, jak cała ta postubecka tłuszcza wkracza na ich działki i zabija tam biedne zwierzątka oraz – przez pomyłkę rzecz jasna – małe kotki. Dyskusje o tym, że myśliwi nie mogą wkraczać na tereny prywatne toczą się w biurach, pokojach nauczycielskich i na korytarzach korporacji. Najbardziej zaś światli i przytomni ich uczestnicy z ogniem w oczach oznajmiają, że nie można dopuścić do tego, by ustawa dopuszczająca takie rzeczy weszła w życie.

To jest coś niesamowitego, z mojego punktu widzenia, albowiem ja nie tylko popieram myśliwych, ale wręcz uważam, że powinno się zorganizować jakiś przymusowy kurs myśliwski dla wszystkich młodzieńców. Tak trochę zamiast wojska. Dlaczego takie myśli krążą mi po głowie? Albowiem myśliwym nie chodzi wcale o to, by polować na polach należących do osób prywatnych i te pola niszczyć. Oni, mniemam, wiedzą już dziś, że lasy zostaną sprywatyzowane i to rękami dobrej zmiany, a przez tę nieszczęsną ustawę próbują się zabezpieczyć na przyszłość, próbują otworzyć sobie furtkę dla uprawiania swojego hobby na tym terenie, na którym robią to dziś, tyle, że po zmianie stosunków własności. Jak wiemy myśliwi dzisiaj to w większości ludzie młodzi ze środowisk innych niż dawniej. Stara milicyjna i wojskowa gwardia wymiera, albo idzie na emeryturę, a do myślistwa garną się trzydziestolatkowie i ludzie jeszcze młodsi, którzy pracują w korporacjach, albo wręcz w sklepach z odzieżą sportową. Ja znam myśliwego, który zajmuje się rehabilitacją osób niepełnosprawnych, bardzo miły człowiek. Twarde jądro PZŁ nadal jednak pozostaje takie samo, jak dawniej i wywodzi się z tych samych środowisk. Oni, jak przypuszczam, już wiedzą. Nie mogą tego jednak niestety ogłosić, bo nikt im nie uwierzy, to raz, a dwa, że ta demaskacja nie ułatwi im wcale zadania. Póki pozory muszą być zachowane oni mogą coś, w drodze projektowania ustaw, robić. Kiedy opadnie kurtyna będzie za późno. To są ludzie, którzy na odcinku dostępu do broni i korzyści z tego faktu płynących utrzymywali się bardzo długo i bardzo długo prowadzili politykę uniezależniającą ich od innych środowisk, chcących ograniczyć ich wpływ. Poznali metody, usprawnili je, dowiedzieli się co to jest skuteczność i teraz próbują się ratować. Co z tego widzi przeciętny widz? No tyle, że myśliwi mogą zastrzelić jego ulubioną kozę, bo pomylą ją z jeleniem. Zwierząt przed ostrzałem broni już nawet Jarosław Kaczyński, co jest, moim zdaniem, bardzo złym prognostykiem dla lasów. No, ale kim ja jestem, żeby pouczać znawców polityki wewnętrznej. Myśliwi nie mogą też jawnie bić na alarm, bo liczą się z przegraną, a także z tym, że będą musieli potem negocjować swoją pozycję z nowym właścicielem. Znacznie potężniejszym niż wszystkie postubeckie struktury. Zachowują się więc w sposób polityczny i przytomny, ale propaganda, w tym propaganda państwowa jest przeciwko nim. Nie jest łatwo w takiej sytuacji stanąć po stronie myśliwych, no, ale ja nie takie już kontrowersje tu wywoływałem, więc i ta mi nie straszna.

Na tym prostym przykładzie poddać możemy analizie różne inne zjawiska, których istotą jest skuteczność, a największą pokusą demaskacja. Możemy wręcz wyprowadzić zasadę, która mówi, że ten, który uprawia demaskację jest z założenia nieskuteczny. Sama zaś demaskacja nie działa na szkodę demaskowanego, ale na jego korzyść. Wynika to z mechaniki demaskacji. Demaskator odrzuca pozory, przez co pozbawia się narzędzi skutecznej obrony, jemu się jednak wydaje, że jest na odwrót. Staje jak ten goły w pokrzywach i mówi – no teraz jest już wszystko jasne! Echo zaś z tego sprywatyzowanego lasu odpowiada mu – i co z tego?! Ludzie wobec których demaskacja została dokonana milczą i kręcą głowami, bo niby co mają robić? Osadzać kosy na sztorc?

Idźmy dalej, redukując jak w matematyce poszczególne składowe naszego działania i upraszczajmy je aż stanie się całkowicie klarowne. Demaskacja to promocja demaskowanego przerzucona na barki demaskatora, który ponosi wszystkie jej koszta, również towarzyskie. W końcu przychodzi taki moment, w którym demaskator staje się niewolnikiem demaskowanego. Kiedy zaś demaskacje zaczynają go nudzić, albo widząc ich nieskuteczność próbuje on szukać innych niż demaskacja realizacji swojej misji, ten rzekomo demaskowany przysyła doń pośrednika z umową. Można jej oczywiście nie podpisywać, ale tam, w tej umowie są różne pokusy wobec których wiele osób jest bezradnych. Sama umowa też jest pokusą, bo serca i umysły szlachetne odrzucą ją ze wstrętem i dalej będą robić tę promocję za darmo. To jest wyjście najgłupsze z możliwych, ale wielu ludzi uprawiając tę działalność odczuwa szczerą satysfakcję. Kiedy zaś próbuje im się zwrócić uwagę, wykrzywiają twarz szyderco i wskazując na tego zwracającego uwagę palcem, stawiają mu różne niepiękne zarzuty, z których na pierwszym miejscu zawsze jest tchórzostwo.

Prócz promocyjnego, ma demaskacja jeszcze inną funkcję. Ona porządkuje rynek treści. Dzieli go na dwa obszary, ten gdzie serwuje się treści zwanie niekiedy oficjalnymi oraz ten gdzie dokonuje się różnych odkryć, nieraz słabo udokumentowanych, nieraz wprost bijących po oczach, ale zawsze atrakcyjnych ze względu na demaskatorskich charakter. Myślę, że najistotniejszą funkcją tak zwanego polskiego antysemityzmu jest porządkowanie rynku. Żeby każdy wiedział, gdzie ma którego autora zakwalifikować. My tutaj wielokrotnie byliśmy klasyfikowani, jako polscy antysemici, którzy stanowią niszę gromadzącą obłąkańców, karmiących się sensacjami. To się nigdy na dłużej nie utrzymało, ze względu na moją i innych autorów bohaterską postawę. A także ze względu na jakość naszych produktów, której bardzo pilnujemy. Ludzie bowiem zarządzający polskim rynkiem treści chcą pokazać odbiorcy, często całkiem niezorientowanemu, że jakość jest tylko po tej pierwszej stronie. Tej, gdzie nie ma polskiego antysemityzmu. Akurat mamy taki moment, że oni są w kłopocie, bo sposób finansowania publikacji, który otwiera wielkie pole do nadużyć i złodziejstwa, pokazuje wyraźnie, że jest na odwrót. W obiegu oficjalnym wydaje się książki wyglądająca jak śmieci, a niezależni wydawcy stawiają przede wszystkim na jakość. Ja to już pisałem wielokrotnie, ale nie zaszkodzi przypomnieć.

Skoro demaskacja jako narzędzie dochodzenia do prawdy jest nieskuteczna i nie rokuje na przyszłość, to co jest takim narzędziem? To o czym powiedziałem wyżej, czyli staranie się o jakość, a także staranne zachowywanie wszystkich pozorów narzuconych nam przez przeciwnika. On tego nie może wytrzymać, bo z chwilą kiedy położył łapę na pieniądzach, chętni do wzięcia tych pieniędzy mnożą się w tempie wykładniczym. Jakość zaś produktów się obniża, bo nikt nie pilnuje jej kryteriów. W zasadzie ratują ich już tylko demaskatorzy, którzy wymyślają coraz to nowsze, lepsze i bardziej sensacyjne demaskacje, które są tak samo dalekie od prawdy jak hochdeutsch profesora Urbańczyka od literackiego niemieckiego.

Tak więc na pytanie, które często zadają mi ludzie – co robić? Odpowiadam – dbać o jakość i zachowywać wszystkie konieczne pozory, tak jak to czynią w swojej sprawie myśliwi. Nigdy bowiem nie wiadomo z kim i kiedy przyjdzie nam negocjować o życie. Musimy być w tym momencie na tyle bogaci, na tyle silni i na tyle niebezpieczni, poprzez możliwości, które sobie wypracujemy teraz, żeby uratować siebie i nasze dzieci.

- Czy ty coryllus – zawoła ktoś – nie proponujesz nam tu czasem jakiejś ugodowej polityki? Czy tym zamiast prawdy wywalonej prosto w oczy, nie chcesz się po cichu z tymi Żydami dogadać, żeby ci pozwolili nadal pisać? Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że nie muszę się z nikim dogadywać, bo nikt, póki co nie rozumie o co mi chodzi. I oby tak pozostało jak najdłużej. Tym, zaś którzy chcą bym w ich imieniu poprowadził szarżę na przyszłych właścicieli lasów, dziś jeszcze państwowych, radzę, by udali się ze swoimi problemami do Jarosława Kaczyńskiego i wyjaśnili mu, na czym polegają szkody wyrządzane przez zwierzęta leśne w gospodarstwach rolnych i domowych. I na jakie kwoty opiewają. Niech tego nie wyjaśniają mi, ani nikomu tutaj, ale niech idą wprost do prezesa, okay…?

 

Przypominam, że na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl trwa promocja książek i czasopism. Baśń czeska i amerykańska po 10 zł, Baśń III po 15, tak samo Łowcy księży oraz Straż przednia. Nawigatory także po 10, ale ubywa ich w zastraszającym tempie, więc trzeba się spieszyć.



tagi: rynek  demaskacja  antysemityzm  prywatyzacja  lasy 

gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 09:40
29     3191    13 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 09:50

Tym bardziej, że dziczyzna jest najzdrowszym mięsem:).

:).

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 11:17

Wyglada na to, że lasy definitywnie oddano w zastaw (do lombardu), zatem zwierzyna w nich musi być chroniona albo odstrzeliwana zgodie z dyspozycjami faktycznych właścicieli (czytaj: wierzycieli).
Czyli "wasze pola, a nasze lasy", a od tego co z tych lasów wychodzi, wam wara.

PS

A byc może oddano w pakiecie nawet z Puszczą Białowieską.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 12:01

Dziekuje za ten tekst. To jest opisanie schematu, ktory rządzi w Wlk. Brytanii. Moj kolega zostal niedawno zwolniony z dnia na dzien z pracy w Anglii i mi sie pozalil. Zaczalem go wypytywac o szczegoly i sie okazalo, ze jego przypadek podpada pod tyle paragrafow prawa pracy i nie tylko, ze napisalem dla niego odwolanie od decyzji straszac pracodawce, ze jesli nie rozpatrza apelacji, to "byc moze kolega bedzie musial porozmawiac w swojej sprawie z prawnikiem".

Efekt koncowy tego listu apelacyjnego: po naglym wezwaniu na rozmowe z kierownikiem firmy i szefowa kadr i gluchej ciszy przez nastepne 6 tygodni, kolega dostal 6 tysiecy funtow na konto i ZADNEJ odpowiedzi pisemnej w formie listu badz email od ex-pracodawcy.

Najwazniejsze sa pozory, trzeba grac w te gre, morda w kubel, ale zadnych skrupulow jak rzecz sie tyczy pieniedzy, aha no i jeszcze jedna rzecz: grozimy i wymuszamy przez delikatne sugestie. Taki mafijny swiat bez mordowania.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 12:37

Co do drugiej części notki (spokojne działanie z zachowywaniem pozorów, zamiast wzmożonej, agresywnej demaskacji): pełna zgoda. Natomiast jeśli chodzi o zmiany w prawie łowieckim, to wg mnie jest to kolejna burza w szklance wody różnych Wajrakopodobnych Rusinów. To się zaczęło już w 2016 r., jeszcze za min. Szyszko. I polegało na pisaniu półprawd, przetykanych świętym oburzeniem, już nie tylko obrońców zwierząt, ale (jakże by inaczej) także "świętego prawa własności". No i ja się wtedy zaczęłam (jak mówi moje dziecko) "doktoryzować" z tego prawa łowieckiego. W oparciu o to, co jest w sieci, oczywiście. I wyszły mi następujące wnioski:

1. polowania zawsze odbywały się również na terenach prywatnych (nie tylko w lasach, bo na bażanty, kuropatwy czy zające, ale także coraz częściej dziki i sarny, poluje się na polach i w zaroślach). Wiąże się to z granicami obwodów łowieckich, dzierżawionych przez koła łowieckie. Granice ustalane były dotąd przez wojewodę, bo wykraczają często poza teren jednej gminy. Jeśli ktoś nie życzy sobie włączania jego ziemi do obwodu łowieckiego (czyli nie zgadza się na polowania na swoim terenie), zgłasza ten fakt we właściwym organie (w przygotowywanej obecnie nowelizacji były propozycje, by była to gmina). Wtedy jednak traci prawo do odszkodowń za szkody wyrządzone przez zwierzynę łowną. W nowelizacji chcą pójść dalej i wprowadzić karę za "utrudnianie polowań" (przyznaję, że nie chciało mi się teraz sprawdzać, czy również dla tych, co zastrzegli sobie wyłączenie ich własności z granic obwodu łowieckiego, czy tylko dla tych, co tego nie zrobili, a zatrzymują myśliwych)

2. granice obwodów łowieckich są ogólnodostępne w sieci, można sobie sprawdzić, jak to wygląda w poszczególnych gminach (swoje okolice sprawdziłam)

3. obowiązuje zakaz polowań w określonej odległości od zabudowań, więc nie ma mowy, że nam myśliwy kotka pod domem ustrzeli. A jeśli tak, to popełni przstępstwo. Oczywiście ludzie są różni, a tupet zwłaszcza  starej gwardii  esbeków i milicjantów, zwanych szumnie myśliwymi, jest głównym argumentem oszołomów w walce z samym myśliwstwem (taki duży kwantyfikator, bez rozróżniania poszczególnych przypadków)

4. główny problem w nowelizacji dotyczy z jednej strony organu uprawniongo do ustalania granic obwodów łowieckich (gmina, czy wojewoda), zasad przyznawania odszkodowań za szkody w uprawach, spowodowane przez zwierzęta leśne (kto w komisji szacującej szkody, ile czasu na odwołanie od decyzji i do kogo, komu przysługuje) oraz ustalania zakresu polowań (kiedy, na jakie zwierzęta i w jakiej ilości)

Tu sobie można poczytać co nieco, a kto chce, niech sobie wygugla sam projekt nowelizacji. Bo to, co wypisuje gazownia z Faktem i Newsweekiem, to jest szczyt bezczelności.

http://braclowiecka.pl/n/36/prawo/5717/zmiany-w-rozporzadzeniach-lowieckich

http://braclowiecka.pl/n/36/prawo/5768/szkody-lowieckie-uporzadkujmy-istniejace-przepisy

http://braclowiecka.pl/n/36/prawo/5775/podkomisja-przyjela-rozwiazania-ws-szkod-lowieckich

Czy to świadczy o cichym porozumieniu w sprawie prywatyzacj lasów państwowych? Wątpię. Ale pożywiom, uwidim. Zwłaszcza, że mamy zachowywać pozory i robić swoje;-)

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @jolanta-gancarz 21 stycznia 2018 12:37
21 stycznia 2018 12:43

Tu wyjaśnienie PZŁ w związku z wydarzeniem, które wywołało burzę u przeciwników myśliwych.

https://www.facebook.com/search/top/?q=polski%20zwi%C4%85zek%20%C5%82owiecki

Najważniejszy fragment

"W dniu 9 stycznia została opublikowana ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, która w dniu wczorajszym weszła w życie. Na jej mocy karane będzie umyślne utrudnianie wykonywania polowania. Po opublikowaniu tego zapisu opinia publiczna została wprowadzona w błąd, a mianowicie myśliwy nie ma prawa wyrzucić nikogo z lasu, ani nikogo ukarać. W przypadku umyślnego utrudniania wykonywania polowania, które jest działalnością legalną myśliwy ma prawo wezwać policję, która ocenia czy zdarzenie było umyślne oraz nakłada ewentualną karę. Polski Związek Łowiecki postulował za wprowadzaniem kar za utrudnianie wykonywania polowania - spowodowane to było nasileniem się ataków zorganizowanych grup, które przyjeżdżały świadomie i celowo utrudniać polowanie, chodząc na linii strzału, a nawet próbując myśliwym wyrwać broń. Takie działania są niedopuszczalne i zagrażały zdrowiu i życiu ludzi. Jednocześnie Polski Związek Łowiecki będzie stanowczo reagował w przypadkach nadużycia tych zapisów przez swoich członków."

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @ewa-rembikowska 21 stycznia 2018 12:43
21 stycznia 2018 13:48

Bardzo dziękuję za ważne uzupełnienie i wyjaśnienie. A tak, już w tytule, manipuluje gazownia:

"Wyp... z lasu nabrało mocy prawnej"

zaloguj się by móc komentować



maria-ciszewska @deszcznocity 21 stycznia 2018 12:01
21 stycznia 2018 13:54

"grozimy i wymuszamy przez delikatne sugestie"

Moja córka nie mogła uzyskać świadectwa maturalnego, bo wychowawczyni zrobiła błąd w dacie urodzenia i odmawiała wypisania nowego, poprawnego świadectwa. Zadzwoniłam do szkoły i zapytałam grzecznie sekretarkę, czy mam poprosić w kuratorium, żeby im pomogli, skoro to dla nich taki problem. Sekretarka się rozgdakała - o! o! pani nas straszy! Ale córka bardzo szybko otrzymała prawidłowe świadectwo.

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 14:07

Witam Właściciela. Witam Państwa.
Obserwuję Sn od szczęśliwych narodzin. Uaktywniam się dopiero teraz, tak bywa. Dawno temu trochę pisałem na S24 jako Łyżka Szumówka.
A teraz a propos jednego z wątków notki. Nie znam starego PŁ nie czytałem projektu nowego. Widziałem zniszczenia spowodowane "działalnością" zwierząt leśnych. W niektórych rejonach to plaga. Ubezpieczenia w tych sprawach to raczej fikcja, czas, zaniżone odszkodowania itp.
Zastanawia mnie natomiast to ilu właścicieli tych okolic ma pozwolenie na broń myśliwską? Ilu odmówiono i dlaczego?
Chłopcy niebieskozieloni zrobili sobie wesoły biznes, a nam wmawiają, że to dla dobra tych zwierzątek tak robią.  No i dla nas oczywiście. Mogę się mylić , ale optymizm Coryllusa w sprawie zmiany pokoleniowej cokolwiek tu zmieni. Ogromna większość potomków tych panów też "kocha' łowiectwo. To ten sam mechanizm jak sympatiami politycznymi. Ilu znacie resortowych pisowców? Trep miał syna, w domu sztucer cy coś podobnego i syna w to nie wciągnał ? No nie ma takiej możliwości. Syn w to wszedł i to z całą  patologią.
Inna sprawa, że pozwolenia na broń powinny być już dawno emerytowanym niebieskozielonym cofnięte, jak leci. Niech się starają, jak ja czy Państwo.

zaloguj się by móc komentować

eska @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 14:12

Tylko się dopiszę do tych, co stoją po stronie myśliwych - i to wszystko.

Pola zryte przez dziki, ogradzane elektrycznymi pastuchami przed jeleniami itp. - tak to wyglada na wsi. Nie mówiąc już o pladze lisów, wyżerajacych nie tylko kurniki, ale właśnie małe kotki, sarenki itp. Zajęcy brak.
Ale nie pójdę tego tłumaczyc panu Kaczyńskiemu, bo on nie rozmawia z taką hołotą jak, za przeproszeniem, my tutaj. 
Za wysokie progi na nasze nogi... :)

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 14:25

Dziękuję tobie Coryllusie za ten tekst. Dla mnie jeden z ważniejszych, bo opisujących twoją taktykę. Stało się dla mnie o wiele jaśniejsze twoje podejście do "drażliwych" tematów. Często zastanawiałem się: "Czy on (Coryllus znaczy się) nie widzi słonia w składzie z porcelaną? Teraz zrozumiałem, że jak wszyscy będą krzyczeć i drażnić słonia, straty po pierwsze będą większe. Sami będziemy tłuc tę porcelanę, aby słonia wypłoszyć, a po drugie samemu można wpaść pod tego szarżującego słonia. Natomiast za pomocą zdyscyplinowanej nagonki (zachowanie pozorów i jakość) można będzie próbować go wyprowadzić z minimalnymi stratami a przynajmniej sprawić, że nie będzie się ruszał i dalej tłukł.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @jolanta-gancarz 21 stycznia 2018 13:49
21 stycznia 2018 15:41

Niestety manipulacja gw ma większą siłę rażenia niż stanowisko w tej sprawie PZŁ. Poza tym jak zwykle (a może to celowe) leży polityka informacyjna, nie mówiąc już o tym, że akurat w takich nieco drażliwych sprawach powinno być zastosowane vacatio legis np na pół roku i w tym czasie powinny iść non stop filmy wyjaśniające zasady prawidłowej gospodarki łowieckiej oraz skutki rozrostu populacji sarenki ponad możliwość wyżywienia przez rewir na jej szczęscie i zdrowie.

Szkoda tylko, że  o borowych i strzelcach to można sobie poczytać tylko w starych numerach Łowca Polskiego.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @maria-ciszewska 21 stycznia 2018 13:54
21 stycznia 2018 15:54

Otoz to, dawanie interlokutorowi do zrozumienia, ze wiemy, ze ma tylko i wylacznie dobre, uczciwe intencje i ze my chcemy jak najbardziej pomoc. 

Sam mialem sytaucje z wyrobiebiem paszportu, ze trzeba przyjsc za miesiac. Mowie, ze w porzadku, sporkamy sie za rok. Panie na to JAK TO ZA ROK?! No bo widza Panie, ja tylko raz na tok bybam w PL i to tez nie zawsze. Kiedy Pan wyjezdza? Za 10 dni. To prosze przyjsc przed wyjazdem. Kurtyna!

zaloguj się by móc komentować

eska @mniszysko 21 stycznia 2018 14:25
21 stycznia 2018 15:54

To jest taktyka obliczona na przeżycie we wrogim otoczeniu i faktycznie w takiej sytuacji skuteczna.
Niestety, słonia tak się ubić nie da. Ani wyprowadzić. Można tylko (aż?) przechować, co cenne, licząc na cud.
Walczę z owym "słoniem" na swoim podwórku od prawie 40 lat i naprawdę stosowałam już wszelkie metody - żadna nie działa na dłuższą metę, ONI mają to wszystko rozpracowane i na wszystko mają kontrmetody. I kasę na ich stosowanie.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 16:10

Na osiedlu żerują dziki. Właściciele psów wyprowadzają swoich pupili wcześniej, aby nie natknąć się na dziki. Ryją trawniki, klomby, a nawet ziemię w betonowych donicach, próbują dostać się na słabiej ogrodzone działki. Ludzie zgłaszali problem i usłyszeli, że koło myśliwskie ma "wystrzelane" limity i zwiększone pogłowie dzików można by przetrzebić, ale powinno się wtedy powołać nowe koło z nowymi limitami, a tego nie da się zrobić od ręki. Ponoć nie można strzelać do dzików w pobliżu osiedli, bo ranny dzik mógłby stanowić zagrożenie dla mieszkańców.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @tadman 21 stycznia 2018 16:10
21 stycznia 2018 16:27

W Warszawie istnieje stanowisko łowczego, ale strzelać do dzików nie wolno, więc one w poszukiwaniu nowych żerowisk idą w kierunku centrum. Z kolei w okolicach Warszawy za Konstancinem na wale wiślanym pojawił się afrykański pomór świń.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @ewa-rembikowska 21 stycznia 2018 16:27
21 stycznia 2018 16:40

Może ten pomór pomoże podjąć decyzję likwidacji nadmiaru dzików.

zaloguj się by móc komentować

tadman @maria-ciszewska 21 stycznia 2018 16:40
21 stycznia 2018 16:58

Powiedzą, że to świnia domowa odpowiedzialna jest za zarazę i wybiją sporo pogłowia, więc straty poniosą rolnicy, a nie państwo. Za dzikami ujmą się ekologiści i może unia.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tadman 21 stycznia 2018 16:58
21 stycznia 2018 18:51

Za kornikiem Unia się ujęła, to dziki miałaby przeoczyć?

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 19:46

Oj...szkoda ważnego tematu. Jak zwykle utonął w szczególikach...dygresjach.

.

.

 

zaloguj się by móc komentować

Caine @gabriel-maciejewski
21 stycznia 2018 22:39

Warszawa Warszawą, ale teren Siedlce - Biała Podlaska to jakiś kryminał. Ludzie tracą fermy; idiotyczne regulacje dobrozmianowe nie zapewniają odszkodowań - tylko pośrednik, po staremu: obniża cenę na skupie a przemielone mięso wędruje do konserw wojskowych.

zaloguj się by móc komentować

Caine @Caine 21 stycznia 2018 22:39
21 stycznia 2018 22:39

Powyższe oczywiście mialo być do Komentatorów.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @mniszysko 21 stycznia 2018 14:25
22 stycznia 2018 00:03

Innymi słowy, obramować słonia. Nic innego nie da się zrobić. Reszta należy do Opatrzności, ... z nią się zawsze zgadzać trzeba

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
22 stycznia 2018 00:07

"Demaskacja to promocja demaskowanego przerzucona na barki demaskatora, który ponosi wszystkie jej koszta, również towarzyskie."

Tak jak w Krwawej Passze. Ze śledztwa w sprawie mordów rytualnych najwięcej skorzystali sami oskarżeni. Korzystając zaś z "chwili zamieszania" autor wycofał się ze swoich zarzutów. Być może pod wpływem presji. Ale kto go tam wie. 

zaloguj się by móc komentować

eska @valser 22 stycznia 2018 00:34
22 stycznia 2018 02:30

I tylko jedno dodam - czy oni, k......., nie mogliby chociaż pozorów zachować? Maja już elektorat dokładnie w d....
 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
22 stycznia 2018 09:00

Nieprawdaż? 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @eska 22 stycznia 2018 02:30
22 stycznia 2018 09:01

Kurczę, strasznie trzeba uważać na ten edytor. 

To miało być do Eski.

zaloguj się by móc komentować

tadman @Magazynier 22 stycznia 2018 00:07
22 stycznia 2018 17:03

Polacy mają się coraz gorzej wizerunkowo Jako ci, którzy chcą zdemaskować potomków jakiś mitycznych hitlerowców, a niegdysiejsze ofiary oraz ich potomkowie mają nam coraz więcej za złe, a katom wystawiają filmowy pomnik (Lista Schindlera), gdzie hitlerowiec posiadając przeogromne zasoby empatii dla żydów najnormalniej w świecie je speniężył.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować