-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Poezja i cenzura, garść hipotez

Wyprodukowana na państwowym uniwersytecie hagada opiera się na założeniu, że poeta to człowiek wrażliwy, który chce opowiedzieć innym ludziom, że świat jest nieco bardziej skomplikowany, że ważne w życiu są też emocje, ale nie tylko one, bo kolory i dźwięki także. Poeta może opiewać przeszłość, ale także dzień dzisiejszy. Przez całe wieki poeta korzystał z wzorów antycznych dla wyrażania tego co mu w duszy gra, ale od pewnego momentu dopuszczona do głosu została poezja zwana eksperymentalną i ja tu wliczam także towarzysza Mickiewicza. Istnienie poezji powoduje, że jak diabły z pudełka pojawiają się znawcy poezji, którzy wykłócają się o różne drobiazgi. Generalnie chodzi o to, czy poeta pisze zrozumiale czy nie. Moim zdaniem, jeśli już wejdziemy na grunt ocen, czego wcale nie trzeba robić, można się zatrzymać wcześniej i w ogóle poezję zlekceważyć, ale jak już wejdziemy to widać wyraźnie, że poezja dzieli na na intuicyjną i aspiracyjną. Ta druga często udaje tę pierwszą, ale poznajemy to od razu, bo poeta aspiracyjny, który udaje intuicyjnego, dostaje państwowe nagrody, a ten którego okradł z wzorów, przymiera głodem. Poezja ma też bowiem wymiar propagandowy i od czynników oficjalnych zależy, czy poeta zdobędzie sławę czy nie. Talent nie ma z tym nic wspólnego. Proszę zauważyć, że ja tu wcale nie lekceważę i nie neguję sensu istnienia i produkowania poezji. Chcę tylko powiedzieć, że poeta, który raz wyczuje rytm języka i nauczy się wyrażać myśli w sposób logiczny, ale dla większości niezrozumiały bez odpowiedniego komentarza, nie może przestać. I dlatego właśnie potrzebni są ludzie, którzy powiedzą publiczności co jest, a co nie jest poezją. Wskażą także na tych poetów, którzy są lepsi i wykluczą gorszych. Jakie ci ludzie mają intencje? Nieszczere. Wszyscy jak jeden. Tak jest, albowiem od najdawniejszych czasów poezja jest pułapką na ludzi, którzy mając za dużo wolnego czasu i zbyt wiele swobodnych skojarzeń, chcą się tym dzielić z innymi. Tak się oczywiście da, ale muszą być spełnione różne warunki. Pierwszym jest względny dostatek. Kolejnym zaś istnienie dużej ilości romantycznie usposobionych dziewczyn, które się nudzą. Trzecim i najważniejszym istnienie władzy zainteresowanej promocją poezji.

Wszyscy wierzymy w to, że twórcą poezji był Homer, ślepy lirnik, co wędrował drogami Hellady i opowiadał o dawnych czasach i bohaterskich czynach herosów. To z całą pewnością nie może być prawda, ale wizja ta jest kładziona do głów dzieciom. Niektóre z nich zostają poetami. Moim zdaniem związek poezji aspiracyjnej z władzą jest ścisły i nierozerwalny. Uwiarygodnieniu zaś autentyczności poezji służyły zawsze wzory antyczne, które – podnoszone co jakiś czas – stanowiły przeciwwagę dla żywotów świętych i nauki Kościoła. Jak dobrze wiemy poeci wzorujący się na antyku, ci którzy tworzyli w Polsce, to jest jedna nędza, którą musimy znosić, właśnie dlatego, że stanowią jakiś tam element tradycji. A ta tradycja rozwija się, ujmując rzecz w ramach akademickich, i prowadzi do doskonałości. Panuje bowiem idiotyczne i milczące przekonanie, że poezja ewoluuje ku jakimś wzorom niedościgłym. To są głupstwa służące temu, by ukryć rzecz w poezji najistotniejszą. Służy ona władzy. Przeważnie władzy tajnej i dobrze zorganizowanej. Służy do tego, by łatwiej zapamiętywać treści, bo jak jest rymowany tekst to lepiej wpada w ucho. Wiedział o tym już Homer, który swoje gawędy znał na pamięć. Wiedzieli o tym wszyscy nowożytni twórcy poematów technologicznych, tacy jak Walenty Roździeński, który pozostawił rymowaną instrukcję obsługi huty.

Czy taka poezja ma coś wspólnego z poezją intuicyjną, którą czasem tu promujemy? Nic. Poezja oparta na tak zwanych wzorach, utrzymana w pewnej tradycji, to jedna ściema. Dotyczy to także tej poezji, która otwarcie deklaruje negację dawnych wzorów, a więc także towarzysza Mickiewicza. On się bowiem wobec poezji klasycznej określa i to moim zdaniem jest wystarczająca demaskacja. Dla ludzi wierzących, że twórczość w ogóle, a poezja w szczególności, może ewoluować ku doskonałości, a także dla tych, którzy sprzedając propagandę wierszowaną, ogłaszają kokieteryjne komunikaty o doskonałości poezji antycznej i swoim niegodnym jej naśladownictwie, kolejnym etapem na drodze ku doskonałości, będzie poezja awangardowa. Jeśli chcecie odpowiedzi na pytanie – jak im się to udaje pogodzić w głowie? Jeśli zamierzacie szukać tej odpowiedzi w poezji, to znaczy, że zwariowaliście i wierzycie w ewolucję. Ta odpowiedź oczywiście istnieje, ale ona jest w polityce i w relacji pomiędzy poetą a władzą. To władza strzeże hagady o doskonałości takich, a nie innych formuł poetyckich, które dla wygody nazwijmy formułami komunikacyjnymi. Poezja bowiem to komunikacja. Nie służy ona jednak wymianie myśli, ale czemuś innemu.

I teraz najważniejsze występowanie poezji i poetów nasila się w tych momentach, kiedy ośrodki władzy prowadzą intensywną politykę gabinetową i usiłują coś ukryć. Idiotom wydaje się, że poezja jest zaprzeczeniem cenzury, a mam na myśli poezję aspiracyjną. To nieprawda. Poezja jest uzupełnieniem cenzury. Im bardziej zniewolona, im więcej w niej żalu za utraconą wolnością, tym silniej splata się z marketingowymi celami cenzury politycznej. Mówimy teraz o poezji takiej bardziej współczesnej, ale mechanizm ten działa moim zdaniem zawsze. Poezja służy do tego, by coś zasłonić, ukryć istotne komunikaty i w realizowaniu tej funkcji pomagają poetom wzory. Dobre, sprawdzone, rozpoznawalne przez wszystkich wzory antyczne, w których można coś ukryć. Postawmy teraz taką granicę – do chwili kiedy powstały państwa absolutystyczne poezja rozumiana po akademicku, służyła ośrodkom niejawnym albo po prostu ośrodkom zajmującym się kapitalizowaniem zysków na handlu dalekosiężnym. Opisywane to jest rzecz jasna inaczej, ale przecież nikt nie uwierzy, że poeci Italii, wyrośli z tradycji poezji okcytańskiej i po okcytańsku rozumiejący, a także często piszący, smarowali swoje wiersze albowiem zakochali się w trzynastolatce, zauważonej przypadkowo w kościele. To są wizje, które każą nam wierzyć, że rodzaj ludzki organizuje swoją aktywność wokół instynktów. To nie jest prawda, aczkolwiek instynkty grają jakąś rolę w tym organizowaniu. Obstawiam, że mechanika zadań, pragnień i celów organizacji, a także poszczególnych osobników, skupia się jednak bardziej wokół kapitalizacji zysków z handlu dalekosiężnego. Mam na myśli epokę przed powstaniem państwa absolutystycznego. W takim państwie poezja jest po prostu podporą tronu i to jest dla wszystkich chyba jasne. Jej funkcja zmienia się kiedy państwa się rozrastają i wielkie organizmy pochłaniają mniejsze, ale nie mogą strawić żyjących w tych mniejszych krajach narodów, które także organizowały kiedyś swoją aktywność wokół handlu dalekosiężnego, maskowanego poezją czerpaną z wzorów antycznych. Co się wtedy dzieje? Wtedy powstaje poezja romantyczna, która jest wyrazem buntu. Pisze ją towarzysz Mickiewicz, który wystawił swoich kolegów z Wilna w pokazowej akcji, zakończonej głównym procesem i kilkoma odpryskowymi. Za co został nagrodzony zesłaniem na Krym w towarzystwie bardzo luksusowej ladacznicy. Znajduje on od razu kilku naśladowców, albowiem ludzie chcą wierzyć w to, że duch jest wolny i wyrażać go można poprzez zrozumiałe dla wszystkich zaprawione tęsknotą komunikaty, takie jak na przykład wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi. Łódka nie brodzi, ale dla znawców poezji romantycznej nie ma to znaczenia.

Potem zaś, kiedy władza ulega ponownej parcelacji do gry wchodzą poeci awangardowi mówiący językiem niezrozumiałym celowo. Tak samo niezrozumiałym, jak niezrozumiały był w XIII wiecznej Italii język okcytański, w którym tworzyli poeci, wszyscy jak jeden powiązani z ratuszem, albo bankiem. Poezja awangardowa służy uwiarygodnieniu władzy tajnej i skrajnie opresyjnej, takiej jak komuna. Po niej jest już tylko ciemność, z której wyłania się Kajetan Poznański, albowiem poezja wysiada wobec technologii i kryptologii. Jej rola zaś sprowadza się do zagospodarowywania emocji studentów, a także do werbunku jakiś szpicli średniego szczebla.

Czy to znaczy, że poeci intuicyjni, tacy, którzy mówią za siebie, nie są nikomu potrzebni? Owszem są, albowiem poezja aspiracyjna tak często przekracza granice szajby i jest tak łatwa do zdemaskowania, że trzeba by ludzi przymuszać do interesowania się nią, albo ich na okoliczność poezji opodatkować. Z tym akurat mamy do czynienia dzisiaj. No, ale poetom żyjącym z podatków, pozostającym na utrzymaniu państwa, potrzebne jest tło. I to tło tworzą poeci intuicyjni, notorycznie okradani ze swoich pomysłów i notorycznie lekceważeni. To oni są jednak prawdziwi, bez nich cały ten szajs nie ma sensu.

Na koniec powiem jeszcze, że Michał Radoryski okazał się wielkim poetą intuicyjnym. W książce „Komisarz Zdanowicz i pończochy guwernantek” występuje, jak niektórzy już wiedzą, pałac w Piekarach pod Krakowem i Herbert Hoover, przyszły prezydent USA. I teraz wyobraźcie sobie, że w tych Piekarach otworzyli niedawno rondo im. Herberta Hoovera. To się nazywa mieć nosa.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/komisarz-zdanowicz-i-ponczochy-guwernantek-juz-wkrotce/



tagi: cenzura  propaganda  państwo  tradycja  poezja  herbert hoover  kajetan poznański 

gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 10:07
53     3140    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 11:09

Mickiewicz nie odrzucał form klasycznych, tylko oświeceniowe dworskie treści, z korzyścią dla polskiej literatury.    Za nowe można uznać tylko tzw. powieści poetyckie, które próby czasu nie przetrwają. Najważniejsze są wiersze (taki np. poemat o kartofli), bajki, fraszki (moja ulubiona: Golono - strzyżono) i Pan Tadeusz (klasyczny dla polskiego języka epicki 13-zgłoskowiec). Dziady? Się okaże. 

Co do wystawienia: chyba jednak nadużycie, bo z wszystkimi "wystawionymi" zachował dobre relacje do końca życia.

Pałac w Piekarach straszy z powodu niewyjaśnionej sytuacji własnościowej (rzekomych przedstawicieli rodziny Braunów, ostatnich przed wojną właścicieli), przypominającej nieco sprawę warszawskich "czyścicieli kamienic", tylko tu ofiarą stała się gmina Liszki.

Natomiast nie wiedziałam, że spowalniające zjazd z autostrady i powodujące nieraz korki rondo na granicy Krakowa i Piekar, to rondo Hoovera. Człowiek dzięki SN i mapom gugla uczy się całe życie.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 3 grudnia 2020 11:09
3 grudnia 2020 11:24

Nie wiem co to jest za gadżet "koszyść dla polskiej literatury". To znaczy dla kogo konkretnie? Dla dziekana polonistyki na UW?

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 11:43

Oczywiście korzyść. To z pośpiechu. Korzyść dla sprawności językowej Polaków. Na polonistyce Mickiewiczem gardzą i w tym duchu są kształceni nauczyciele (raczej nauczycielki), bo to wg nich ramota. Podobnie jak Sienkiewicz. Skutki takiej polityki widać, słychać i czuć. Pojęcia nie mają, co mówią, bo czytają tylko Tokarczuk i podobne czarownice, ewentualnie Mrozy, Twardochy i Bondy. Podejrzewam, że nawet Pana Tadeusza nie przeczytali w całości, bo za długi i za dużo opisów przyrody.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 3 grudnia 2020 11:43
3 grudnia 2020 11:50

Myślę, że nie. Myślę, że Mickiewicz nadal jest w modzie

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 3 grudnia 2020 11:24
3 grudnia 2020 12:00

Dawno temu zdając egzamin z literatury romantyzmu szedłem tam jak po swoje. Miałem piątkę z ćwiczeń, piątkę z pracy semestralnej o grach światła i śmierci w Nie-boskiej Krasińskiego. Na egzaminie odpowiedziałem na wszystkie pytania, ale o Mickiewiczu mówiłem prawie wypisz-wymagaj to co ty dziś. 

Pan doktor zaciskając zęby postawił mi czwórkę.

Tak się zakończył mój antyromantyczny buncik.

Co do życiorysu Mickiewicza, to uważam, że ja miałem rację, bo święty to on nie był, ale po kilku powrotnych podejściach do poezji Mickiewicza, to uważam, że niewiele lepszej literatury powstało. Dziady, Pan Tadeusz, ballady. 

 

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 12:02

Gdy się wsadzi kij w mrowisko to nie należy tego kija trzymać w dłoni

Chyba lepiej uciec i ten kij tam zostawić

zaloguj się by móc komentować

Paris @jolanta-gancarz 3 grudnia 2020 11:11
3 grudnia 2020 12:07

Ale  fajny  palacyk  !!!

Widze,  ze  z  tymi  "prawowitymi  wlascicielowi"  to  taki  sam  PRZEWAL  jak  z  Chobielinem...  spadkobiercy  walcza  o  swoje,  a  sprawa  "toczy  sie  w  sONdzie"  i  konca  nie  widac  !!!

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @wierzacy-sceptyk 3 grudnia 2020 12:02
3 grudnia 2020 12:07

Dlatego zawsze lepiej wsadzać tam granat

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 3 grudnia 2020 12:00
3 grudnia 2020 12:09

Ja dalej będe uważał, że nie można hołubić autora, który świadomie czy nie bełtał ludziom w głowach, pod dyktando carskiej cenzury, tylko dlatego, że nauczył sie ładnie rymować. Sorry...

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 12:35

Nawiązując do notki Magazyniera. Przemówienia DT to dla mnie poezja: "Because we put America first. They don't put America first. They only want power for themselves."

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @gabriel-maciejewski 3 grudnia 2020 12:07
3 grudnia 2020 12:52

to trzeba znacznie szybciej uciekać

i przedtem znaleźć jakiś schron

myślałem że najpierw o Broniewskim a potem będziesz stopniował

a Ty tak od razu

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 3 grudnia 2020 12:09
3 grudnia 2020 13:08

Dopóki władza sięga po jednostki wybitne, to przynajmniej literatura ma z tego jakąś korzyść, a i naród może się zachwycać pięknem swojego języka. Konsekwencje bełtania w głowach powinny oczywiście być brane pod uwagę przy ocenie  historycznej roli pisarza.

Przy takim postawieniu sprawy mamy więc osobę wybitnie zdolną, która w sposób wybitny namieszała w głowach całym pokoleniom. 

Pytanie, czy to co mamy teraz, czyli zwały literackiej borowniny na usługach różnych dworów jest w czymkolwiek lepsze. Przecież po tej fali błota nie zostanie nic, ani w literaturze ani w ludzkich głowach. Być może z historycznego punktu widzenia to w sumie lepiej, że ta fala NIKOGO nie porwie. Ale z puntu widzenia kreowania jakiejkolwiej jakości, to jest totalna masakra.

Ci ludzie przywołani przez Jolę to banda, która się boi oceny jakości i boi się zjawiska, gdy okazuje się, że jakość może mieć wpływ na historię.

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski 3 grudnia 2020 11:24
3 grudnia 2020 13:11

Ja Pana Tadeusza "noszę" ze sobą już od dobrych paru lat, czyli w telefonie komórkowym. ☺

Nic na to nie poradzę ale tak jak czytam ciebie, bo piszesz w języku polskim i to na najwyższym poziomie, to obcowanie z językiem polskim Mickiewicza nawet, jak ten Kochanowski błądzil czasem, to to jest nasze, polskie.

A będę powtarzać to w kółko. Jesteśmy dorośli i swój rozum mamy. Nie ma wtedy szans, by zbłądzić. Korzystajmy z niego. To nie boli ☺

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 13:53

Dobrą ilustrację długofalowych skutków szerzenia dzieł pana Mickiewicza stanowi to, że wychowani w duchu tychże dzieł dorośli i prawie dorośli ludzie w październiku na gwizdek polecieli do kościołów, by je niszczyć.

Wielka Improwizacja dla przykładu kończy się tym, że Konrad niemal nazywa Pana Boga carem, ale zatrzymuje się, a czyni to diabeł. I coś podobnego stanowi wiekopomne osiągnięcie polskiej literatury, a Gustaw/Konrad jest wzorem do naśladowania?

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 14:00

Przykładem poety któremu talent był do sławy niepotrzebny jest dla mnie Ernest Bryll.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @chlor 3 grudnia 2020 14:00
3 grudnia 2020 14:19

Wielu jest takich, moim zdaniem zalicza sie do nich także Herbert, ale tego nie wolno głośno mówić, albowiem to jest "nasz" poeta. Jak poszedłem do ósmej klasy w 84 roku na pierwszej stronie podręcznika do polskiego był wiersz tego zbuntowanego przeciwko systemowi geniusza, który nosił tytuł "Pan od przyrody". 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @krzysztof-laskowski 3 grudnia 2020 13:53
3 grudnia 2020 14:19

No jakoś tego ludzie nie dostrzegają. Pomijam już cały zestaw nieuatentycznych emocji, które temu towarzyszą

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @cbrengland 3 grudnia 2020 13:11
3 grudnia 2020 14:20

No właśnie nie jestem pewien czy wszyscy dorośli mają ten rozum

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 3 grudnia 2020 13:08
3 grudnia 2020 14:21

No, ale właśnie się nie zachwyca, bo dzisiejsi poeci wychowani jak najbardziej w duchy romantycznym zajmują sie wyłącznie dewastacją tego języka powołując sie od czasu do czasu na Mickiewicza

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @wierzacy-sceptyk 3 grudnia 2020 12:52
3 grudnia 2020 14:22

Bieg po zdrowie, był taki program kiedyś, Tomasz Hopfer go prowadził

zaloguj się by móc komentować


SalomonH @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 16:03

A jakby ktoś jeszcze tego nie widział, sześć godzin psychozy autorstwa patrona nagrody poetyckiej, chyba wciąż przyznawanej...

https://hyperreal.info/archiwum/adam-wlodek-szesc-godzin-psychozy#axzz1lAU8gsdj

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @betacool 3 grudnia 2020 12:00
3 grudnia 2020 16:41

"Co do życiorysu Mickiewicza, to uważam, że ja miałem rację, bo święty to on nie był, ale po kilku powrotnych podejściach do poezji Mickiewicza, to uważam, że niewiele lepszej literatury powstało. Dziady, Pan Tadeusz, ballady."

Przypomnial mi sie tekst ze "Wspomnien Niebieskiego Mundurka" Wiktora Gomulickiego:

"Pijmy zdrowie Mickiewicza, on nam slodkich chwil uzycza!"

Lubiany byl przez chlopcow w Pultusku.

zaloguj się by móc komentować

byczeq @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 17:11

Inspiracja Panem od przyrody skutkowała leśnictwem. 

Bryll =Herbert, dobre sobie, ale za to Radoryski i ten od Baśni jak niedźwiedź, to ci dopiero. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 17:37

Pierwszy znak zapytania "w temacie Mickiewicz" to było to,że w czasie pobytu w Odessie bywał w salonach Branickich i Potockich. Ostatecznie "rozstaliśmy się" z Mickiewiczem na wieść o tym,że w 1940 r. Sowieci na okupowanych terenach Polski zorganizowali wielkie "Obchody Mickiewiczowskie" (25-26.11.1940) w 85-tą rocznicę jego śmierci. Do organizatorów obchodów listy wysłali Stalin i Chruszczow a polscy renegaci recytowali jego wiersze, zwłaszcza "Do przyjaciół Moskali" a intelektualiści : Boy,Kleiner, Borejsza i niejaki Rudniański wygłaszali referaty. Np. "Materialistyczne i antyklerykalne motywy w ideologii  twórczości Mickiewicza". A już te towiańszczyzny, antykościelne wykłady na College de France i scena jak ze złego snu: Mickiewicz na audiencji u Papieża Piusa IX 25 marca 1848 r. przez pół godziny nie daje Mu dojść do słowa, po czym łapie za rękę i mówi:"...Wiedz, że Duch Boży jest dzisiaj w bluzach paryskiego ludu!".

Jakoś przestały mi się jego dzieła podobać. I serce do poezji też straciłam.

zaloguj się by móc komentować

betacool @pink-panther 3 grudnia 2020 17:37
3 grudnia 2020 18:17

Jasne. Mamy więc straszny dylemat, czy podszyty złem człowiek może być geniuszem i czy powinniśmy się zachwycać całymi frazami "Pana Tadeusza"? To jest problem Salieriego i Mozarta, o których tu ktoś niedawno ładnie pisał. 

Moim zdaniem dla naszego pełniejszego człowieczeństwa należy zbierać tyle ile się da z tego, co jest obdarzone cudzym talentem. 

Naprawdę mogę się zachwycać śpiewanym w kościele hymnem Kochanowskiego "Czego chcesz od nas Panie za Twe hojnie dary", choć dziś wiem, że mógł być pisany dla Albrechta Hochenzollerna... I o to chyba chodzi, o zachwyt nad czyimś geniuszem i w miarę pełną wiedzę o historycznych kontekstach.

Wszak, to Albrecht przewraca się teraz w grobie z niemocy, że nie może wykrzyczeć, że to był utwór dla niego.

W polityce kulturalnej jest tak jak w tej niekulturalnej. Brać co dobre i przerzucać maksimum kosztów na przeciwnika.

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool 3 grudnia 2020 18:17
3 grudnia 2020 18:20

W polityce kulturalnej jest tak jak w tej niekulturalnej. Brać co dobre i przerzucać maksimum kosztów na przeciwnika.

P.S. I tępić robale, w których nawet kszty talentu nie było - takie jak Kołłątaj.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 3 grudnia 2020 12:09
3 grudnia 2020 18:21

Po prostu jesteś odporny na łaskotki uczuciowe i językowe. Tekst zaś jest bezlitośnie świetny. 

Ale do adremu: "Tak samo niezrozumiałym, jak niezrozumiały był w XIII wiecznej Italii język okcytański, w którym tworzyli poeci, wszyscy jak jeden powiązani z ratuszem, albo bankiem."

... albo warsztatem tkackim.

"Wszyscy wierzymy w to, że twórcą poezji był Homer, ślepy lirnik, co wędrował drogami Hellady i opowiadał o dawnych czasach i bohaterskich czynach herosów. To z całą pewnością nie może być prawda, ale wizja ta jest kładziona do głów dzieciom."

Ważny krok w tym kierunku poczynił prof. Sinko tłumacz Homera. Z jego wstępu do Iliady wynika, że Homer może i był ślepy ale był przede wszystkim przedsiębiorcą propagandowym. Iliada była zakontraktowana przez poszczególne ośrodki greckie. Homer siedział gdzieś tam w Atenach czy w Dalfach czy w sąsiedztwie, miał swoją szkołę poetycką i wysyłał swoich czeladników do poszczególnych księstw-miast, by ci recytowali/śpiewali Iliadę na zamówienie. Z pewnością była wykonywana zawsze wobec grona reprezentującego tę samą kastę arystokratyczną, lecz w różnych miejscach Grecji, w różnych kontekstach historycznych. Stąd taka ilość wątków pobocznych, związanych z bohaterskimi czynami bądź ze śmiercią wojowników pochodzących z różnych regionów greckiego świata, reprezentujących różne klany. Kontrahentami były właśnie te klany. Przy okazji jakiegoś święta religijnego, albo jakiegoś ślubu albo jakiegoś pogrzebu odbywały się zawody i recytacje poezji. Rapsodyści Homera po prostu recytowali nie całą Iliadę ale główny wątek plus wątek związany z danym klanem wspominającym swojego przodka przy tej okazji. Brali kasę, pojedli popili i do domciu. Świątynia Appolla w Delfach była żywotnie zaitneresowane homerycką propagadną, bo miękko i skutecznie cementowała ona wspólnotę achajską a potem achajsko-dorycką. Z takim zapleczem można było planować ekspansję. 

"Postawmy teraz taką granicę – do chwili kiedy powstały państwa absolutystyczne poezja rozumiana po akademicku, służyła ośrodkom niejawnym albo po prostu ośrodkom zajmującym się kapitalizowaniem zysków na handlu dalekosiężnym. Opisywane to jest rzecz jasna inaczej, ale przecież nikt nie uwierzy, że poeci Italii, wyrośli z tradycji poezji okcytańskiej i po okcytańsku rozumiejący, a także często piszący, smarowali swoje wiersze albowiem zakochali się w trzynastolatce, zauważonej przypadkowo w kościele. To są wizje, które każą nam wierzyć, że rodzaj ludzki organizuje swoją aktywność wokół instynktów. To nie jest prawda, aczkolwiek instynkty grają jakąś rolę w tym organizowaniu. Obstawiam, że mechanika zadań, pragnień i celów organizacji, a także poszczególnych osobników, skupia się jednak bardziej wokół kapitalizacji zysków z handlu dalekosiężnego. Mam na myśli epokę przed powstaniem państwa absolutystycznego."

Tu mam problem, bo epoka przed powstaniem państwa absolutystycznego to właśnie 12-13 wiek, czyli epoka albigensów i rozkwitu przemysłu tekstylnego w okcytanii. Koniec 13 wieku to już jest państwo absolutne - Filip Piękny. Wtedy pojawia się we Florencji grupa dolce stil nuova, gotowa na współpracę z Filipem Pięknym. Wieści z Francji przywiózł do Florencji Bruntto Latini, autor francuskojęzycznego Li Livres dou Trésor, pracujący jeszcze dla dworu Filipa III Śmiałego. Filipa Pięknego tym sposobe poznał.  Chodzi o to, że tak to działa, wieszczowie poszukują sponsora, ten zaś robi sobie casting i przebiera jak w ulęgałkach. Dante nie znalazł uznania u Filipa Pięknego. Znalazł je natomiast u La Scalów z Werony. Ale to już są szczegóły, które potwierdzają główną tezę.   

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 18:23

" I teraz wyobraźcie sobie, że w tych Piekarach otworzyli niedawno rondo im. Herberta Hoovera. To się nazywa mieć nosa."

Dobre :)

zaloguj się by móc komentować


an24 @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 20:49

Matką poety była Barbara z Majewskich, ponoć Żydówka.
Towarzysz był bardzo kochliwy, raczej emocjonalnie rozchuśtanym. Współcześnie pewnie można by określić - sexocholik. Pewnie wiele dzieł było pisanych w związku z tymi dośwaidczeniami.  
Romans z panią Karoliną Kowalską, żoną lekarza w Kownie, nazywaną Kowieńska Wenera. Panną Marylą Wereszczakówną. Karoliną z Rzewuskich Sobańską, agentką carską. Malarką Karoliną Jaenisch.  Joanną Zaleską. Karoliną Sobańską. Hrabina Zinaida Wołkońska. 
Marią Szymanowską, pianistkę z rodziny frankistowskiej oraz jej córką Celiną.
Romans Mickiewicza z Konstancją Łubieńską, który został nawiązany latem i kontynuowany jesienią 1831 roku, podczas pobytu Mickiewicza w Wielkopolsce, zwłaszcza w Smiełowie i Budziszewie.  Łubieńska opuściła męża, czworo dzieci i w początkach marca 1832 roku przybyła do Drezna z zamiarem połączenia się z Mickiewiczem. Konstancja zdecydowała się na rozwód z mężem i ślub z Adamem. 
Musiał Mickiewicz (podobnie jak Stefan Garczyński) mocno się kochać w Klaudynie Potockiej (umarła z dzieckiem w w 7 miesiącu ciąży - zapewne męża; 28 marca 1832 roku po raz pierwszy spotkała Adama), której podarował rękopis. Przyjaciółką, opiekunką i muzą poetów przebywających na emigracji - Adama Mickiewicza, Stefana Garczyńskiego, Wincentego Pola. Pewnego razu Mickiewicz (mieszkał piętro wyżej, nad Potockimi), nim zemdlał z wysiłku po napisaniu Wielkiej Improwizacji, zdążył - ponoć - stuknąć krzesłem w podłogę, by przywołać Klaudynę - "Anioł miłosierdzia emigrantów" (jak ją nazywano) cucącą wieszcza w tak symbolicznym momencie!
Romans z Ksawerą Deybel.

zaloguj się by móc komentować

betacool @an24 3 grudnia 2020 20:49
3 grudnia 2020 21:04

Ten 1831 jest znamienny, bo on był w Wielkopolsce, żeby przekroczyć granicę i wziąć udział w powstaniu. Zew obowiązku był jednak słabszy od pociągu do niewiast.

I tak oto, mało romantycznie okazało się, że latanie za du... jest dużo przyjemniejsze od jej nadstawiania. 

Ale szczerze rzeknę,  że mnie na studiach o tym uczono.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @betacool 3 grudnia 2020 21:04
3 grudnia 2020 21:14

Zaproponuję listę 10 pisarzy, których cenię za literaturę, ale nie cenię za wybory życiowo/polityczne. Zresztą, przynajmniej jak człowiek dojrzeje i zrozumie życiorys Mickiewicza i jego przygody to nawet i rozumie "zawiść" Słowackiego. Ot życie. 

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @gabriel-maciejewski
3 grudnia 2020 21:57

Chyba tutaj (SN) przeczytane:

Objawy rozdwojenia jaźni, to u mężczyzn pisanie wierszy (poezji), i czytanie książek u kobiet.

zaloguj się by móc komentować

betacool @grudeq 3 grudnia 2020 21:14
3 grudnia 2020 22:59

Ty zaproponujesz, czy ja mam zaproponować?

zaloguj się by móc komentować

grudeq @betacool 3 grudnia 2020 22:59
3 grudnia 2020 23:34

Zaproponuję Tobie abyś Ty taką propozycję złożył, do której to propozycji z chęcią się przyłożę. 

zaloguj się by móc komentować


saturn-9 @jolanta-gancarz 3 grudnia 2020 11:09
4 grudnia 2020 09:32

Alergia na znaki?

 

26.2. br postanowili radcy w grodzie Kraka o nadaniu imienia H.H. pewnemu rondu.

 

Co jak co ale HH to nie jest betka. To poezja praktyki politycznej.

 

Za Herbertem Hooverem ciągnie się legenda biała oraz czarna.

 

2 x H to Geil Gitler , po rosyjsku. Również Homen Horosze = Niegodziwiec Haman.

 

Co te radcy grodzkie miały za myślowe majchry w zwojach, że w taki dzień [26.2.] zdecydowały, jakie znaki zawisną na słupie?

 

Wyimki z artykułu:

Uchwałę w sprawie nadania imienia Herberta Hoovera rondu ... podjęła Rada Miasta Krakowa 26 lutego 2020 r.

...

Najbardziej spektakularną akcją był zorganizowany przez niego „Obiad Nieobecnego Gościa”, który odbył się 29 grudnia 1920 r. w Hotelu Waldorf Astoria w Nowym Jorku. Hoover zaprosił na obiad 1000 osób, które wpłaciły po 1000 dolarów, natomiast wartość posiłku, który otrzymali nie przekroczyła 22 centów – równowartości ówczesnej dziennej racji żywieniowej polskiego dziecka. Zebrano wtedy 3 miliony dolarów (2 miliony dołożył obecny na obiedzie John D. Rockefeller jr.), które przeznaczono na pomoc medyczną i żywność dla dzieci z Polski, ratując je od głodu i tyfusu. W szczytowym momencie akcji pomocy dla Polski, zainicjowanej i kierowanej przez Herberta Hoovera, dożywianych było ponad 1,3 mln dzieci w trzech tysiącach miast i wsi.

...

Filantropii w akcji w dyskotece '88' rozedrganych światłych protez.

Jakie ministerstwo czy bractwo w Polin dysponowało tymi funduszami?

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @saturn-9 4 grudnia 2020 09:32
4 grudnia 2020 11:43

Zdążyli przed covidem. A co do tych rosyjskich inicjałów, to tu jest dowód na chichot historii wobec samego Adolfa:

https://prawy.pl/111694-adolf-hitler-wygral-demokratycznie-wybory-zostanie-radnym-okregu-w-namibii/

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @grudeq 3 grudnia 2020 21:14
4 grudnia 2020 11:51

Będę wredna i złośliwie dołączę do akcji, obstawiając takie typy, "chodzące" na tym portalu za wybitnych, uczciwych autorów z nieciekawym życiorysem:

1. E. E. Kisch

2. I. Babel

3. J. Haszek

Tych akurat nie lubię, ale zauważyłam sympatię innych. Natomiast specjalnie dla Gospodarza zamieszczam punkt czwarty (choć tę twórczość akurat sama cenię)

4. Tadeusz Nowak  (W 1953 podpisał rezolucję ZLP w sprawie procesu krakowskiego. Od 1954 należał do PZPR[1]. Członek ZLP od 1956. https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Nowak_(pisarz) )

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 4 grudnia 2020 11:51
4 grudnia 2020 11:59

No dobrze, Kisch, Babel, Haszek, wymień mi jeden fragment twórczości Mickiewicza, który mogę zastosować z przerwotną i zaskakującą intencją? I jeszcze zostać przy tym właściwie zrozumiany. Jeden. Czy do Mickiewicza można trzymać lekki dystans? No i kto w Polsce ten dystans zrozumie? I nie mów mi o dystansie typy XIII księga czy Mrówki, okay...nie o to bowiem chodzi. Kiedyś napisałem tekst pod tytułem "Dostojewski jest głupi". Zleciało sie sie 20 osób, żeby mi wyjaśnić, że jednak się mylę, że tak naprawdę jest mądry. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @jolanta-gancarz 4 grudnia 2020 11:51
4 grudnia 2020 12:14

Ja wśród prozaików (opowiadania) dodałbym Herlinga-Grudzińskiego, a w prozie reporterskiej Antona Zischkę, kiedyś wyjaśnię dlaczego.

Poezja to rzeczony Kochanowski, Mickiewicz i Tuwim, choćby za taką mistrzowską dialektyczną żonglerkę:

Julian Tuwim "Do prostego człowieka"


Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków".
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"

Do dziesięciu jeszcze kilku brakuje, ale na pewno mi się przypomną.

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @jolanta-gancarz 4 grudnia 2020 11:51
4 grudnia 2020 12:18

Nie mam sympatii do żadnego z nich. Żeby nie było wątpliwości:))

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
4 grudnia 2020 12:19

A widzisz. Zapomniałam o Dostojeskim. To dodaję w poz. 5

Co do Mickiewicza, to oczywiście, że można mieć do niego dystans (więc piszę z małej litery), ale to nie znaczy odsądzać od czci i wiary jako Autora (tu litera wielka). Dla mnie cała twórczość Mickiewicza (może z wyjątkiem powieści poetyckich) jest ważna i bliska, bo się słowem i rymem posługuje po mistrzowsku. I jest tak bardzo polski, nawet wobec Piusa IX (takie traktowanie z waszecia jako pokłosie sarmatyzmu). 

Nie wiem, co rozumiesz przez zastosowanie z przewrotną i zaskakującą intencją? Ale akurat u Mickiewicza jest wszystko, zwłaszcza w wierszach i Panu Tadeuszu. Finezja poety  najbardziej widoczna jest w wierszach, które dzisiaj mogłyby być utworami kabaretowymi: https://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0022.htm. Albo mój ulubiony:   https://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0073.htm

Można oczywiście wyciągać późne utwory, zwłaszcza prozą, kiedy był, albo wychodził spod wpływu Towiańskiego, ale one już nie dorównują tym, powstałym przed 1834 r. Czyli do Dziadów, cz. III i Pana Tadeusza. A lewacy zwłaszcza te lubią najbardziej.

A tu jeszcze młodzieńczy żart ledwie 20 - letniego Mickiewicza, który przez wielu szowinistów litewskich do dziś uchodzi za przekład ich epopeji średniowiecznej (za XIX-wiecznymi "ojcami narodu litewskiego"), czyli Żywila:

https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/mickiewicz-zywila.pdf

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 4 grudnia 2020 12:19
4 grudnia 2020 12:26

A ja odsądzam, tak? Problem polega na tym, że nie odsądzam, ale na każdą najmniejszą uwagę ludzie reagują właśnie tak jak Ty

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @betacool 3 grudnia 2020 18:17
4 grudnia 2020 12:27

Nie mam dylematu.

"Problemu Salieri-Mozart" też nie ma, został stworzony przez masona Puszkina,żeby dodać splendoru moralnego geniuszowi współbratu w masoństwie Mozartowi. Że to niby katolik z Wenecji i z polskim dziadkiem Salieri "mu zazdraszczał". Salieri komponował głównie opery włoskie  (ok. 30) praz muzykę religijną a Mozart dopiero po wielu latach (był "dzieckiem pracującym") komponowania muzyki koncertowej - zaledwie kilka, za to z symboliką masońską i bardzo lansowanych przez "braci".Jeden z pierwszych kulturalnych fejków w czasach współczesnych.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @betacool 4 grudnia 2020 12:14
4 grudnia 2020 12:31

Podpisuję się obiema rękami. A u Kochanowskiego z wiekiem coraz bardziej lubię fraszki, zwłaszcza Na matematyka, albo tę: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/fraszki-ksiegi-pierwsze-o-gospodyniej-proszono-jednej-wielki.html

Powinna mieć podtytuł: o cnotliwej, a mądrej bialoglowie;-)

zaloguj się by móc komentować


betacool @pink-panther 4 grudnia 2020 12:27
4 grudnia 2020 12:38

Dzięki, już wczoraj przeczytałem ten komentarz pod wpisem RG. Ta wiedza jest istotna i osadza twórczość Mozarta w historycznych konceptach. Tyle, że dodawanie splendoru moralnego ta jedna sprawa , a muzyce Mozarta nawet tabun najzdolniejszych i najwytrwalszych krytyków i tak nie zagrozi. Obroni się sama.

 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski 4 grudnia 2020 12:26
4 grudnia 2020 12:39

Powiedzmy, że masz swoje fobie, a ja Ci strolowałam niechcący dyskusję, bo stanęłam w obronie twórczości Mickiewicza (w końcu sam go z odpowiednim epitetem wymieniłeś) i wszyscy poszli tym śladem, pomijąjąc głowny wątek notki. Ale na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że mój wpis był pierwszy i za rozwój dyskusji nie ponoszę odpowiedzialności, bo mnie cały dzień nie było w domu i dopiero wieczorem zdążyłam wrzucić jeden komentarz z linkami, zanim straciłam dostęp do komputera;-). A Żywilę przeczytaj, podobnie jak linkowane wiersza, a właściwie fraszki. Mickiewicz to był prawdziwy talent, co miał słuch językowy i genialną zdolność różnych stylizacji. Gorzej było z rozumem, albo mądrością życiową, ale ostatecznie sam stał się ofiarą tej własnej słabości, co mam nadzieję Pan Bóg w rozliczeniu uwzględni.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @betacool 4 grudnia 2020 12:38
4 grudnia 2020 13:45

Niezależnie od wszystkiego bardzo lubię twórczość Mozarta ("Marsz turecki" wyśpiewywałam pasjami w latach licealnych" i lubię też poczucie humoru Mickiewicza i jego niewątpliwy wielki talent. Przestał być dla mnie "wieszczem" i podobnie jak Kochanowski zszedł do roli "dworskiego propagandysty", kimkolwiek/czymkolwiek byłby ten "dwór". Już od lat nie umiem "uwielbiać poetów".

Dołączam się do dopisania Dostojewskiego do tej "piątki".

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @gabriel-maciejewski
7 grudnia 2020 21:29

Lubię, bo ekstrapoluję do rzeczywistej skali.

Przedstawia pan jedynie wycinek schematu - poezja, jak wszystkie sztuki, przekazuje, a więc wzbudza u odbiorcy, emocje.

Jest więc narzędziem przekazu, środkiem komunikacji.

Jest więc narzędziem i jako takie może być użyte wedle woli użytkownika.

Sama jestem poetką. Najwięcej tworzyłam, zanim wyprowadziłam się od mamy - w okresie skrajnej biedy. Gdy mi się polepszyło, skupiłam się na pieniądzach i przestałam pisać. Dziś poezja nie jest już moim medium przekazu, odkryłam i rozwinęłam inne, jednak nie zgadzam się z tym, że sztuka kwitnie jedynie w warunkach dostatku.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować