To moja prywatna sprawa:

lubię Benny'ego a Jasia Fasolę niespecjalnie. :)

"Lubię" też ludzi, którzy gdy zaczynają coś mówić to na wstępie zaznaczają, że teraz powiedzą jak to było naprawdę. Wtedy wiem, że trzeba uważać, bo są trzy prawdy. :)

Nie wiem po co był Benny, ale robił to tak jakoś, że nikomu nie ubliżył a nawet traktował wszystko z przymrużeniem oka a często puszczał oczko do widza.

Boję się po raz drugi obejrzeć "Dawno temu w Ameryce" i wolę "odgrywać" go w pamięci, bo powtórne obejrzenie mogłoby zmienić opinię, że to najlepszy film, który obejrzałem w kinie. Słucham czasami ścieżki dźwiękowej z tego filmu i muzyka Enio Moricone przypomina mi pewne sceny z tego filmu i niech tak zostanie.

To blad antropologiczny.

Kiedys Toyah napisal, ze jak ojca Szustaka oglada to sie wzrusza. Moje deficyty emocjonalne, zerowy poziom empatii, prosta konstrukcja i taka sama instrukcja obslugi nie pozwalaly mi tego w zaden sposob ogarnac, ja kto jest mozliwe, zeby sie wzruszac sluchajac ojca Szustaka?

Dzisiaj jest to mozliwe jakby mniej.

Slucham sobie co jakis czas tej gawedy i chetnie do niej wracam.

https://www.youtube.com/watch?v=SqmUy1PWKDo

Prawda? Uważam, że ten film to film filmów, a muzyka w nim, to Himalaje muzyki filmowej. Czasem się zdarza, że zdradza własna rodzina i to już jest tylko piekło w czystej postaci.

Czego nie robił na przykład Zembaty

Zapisz się na elektrowstrząsy :-)

Ja też tego nie oglądam

Proszę Was wszystkich, przestańcie już z tym - ale na początku dobrze mówił, miał kilka świetnych rekolekcji. Naprawdę Wam się zdaje, że oni nie potrafią stymulować Waszych deficytów? Że nie potrafią odgandąć co chcecie usłyszeć? 

Popatrz, a ja jeżdżę tylko co niedziela na mszę św. do Londynu do polskiego kościoła, co jakby na to nie patrzeć, jest jednak pewnym dla mnie wyzwaniem, bo to nie jest spacer do swojego kościoła za rogiem 15min, jak też codziennie, no prawie ☺, czytam czytania na dany dzień, które dostaję mailem i często również czytam źywoty świętych, patronów danego dnia, a ostanio wpadłem na książki o historii Żydów.

Żeby potem wiedzieć, kto jest kto, nie trzeba więcej. A jaka potem w człowieku rośnie siła i przecież nie fizyczna.

Myślę, że tak

Brakuje tylko kogos od ojca Rydzyka, ktory publicznie oglosi, ze bedzie glosowal na Bosaka.

Przypomina mi się twój parę miesięcy temu napisany przez ciebie tekst o angielskim polowaniu. Hołownia należy to tych piesków, co mają zaganiać.

Mnie się wydaje, że jeśli salony na kogoś stawiają, to na Biedronia. On już udowodnił, że zrobi wszystko co będzie trzeba wzorem francuskiego Henryka IV. Jak będzie trzeba to i ślub weźmie ... choćby i z Moniką Jaruzelską. Ach! Co to byłby za ślub!

Co do o. Szustaka to zamurowało mnie, jakbym tego nie usłyszał na własne uszy to bym nie uwierzył.

Może i Mickiewicz nie był niebezpieczny waryjat (ciekawe czy też tam z nim czasem nie było troszku gejowo), jak mi się zdawało, ale satyryk? Tak przynajmniej twierdził Norwid:

"Pan Tadeusz: ulubiony i słynny poemat narodowy polski, w którym jedyną poważną i serio figurą jest kto?... Żyd (Jankiel). Zresztą: awanturniki, facecjoniści, gawędziarze, pasibrzuchy, którzy jedzą, piją, grzyby zbierają i czekają, aż Francuzi przyjdą zrobić im ojczyznę... Kobiet w tym arcytworze narodowym dwie: jedna-metresa petersburska, druga panienka pensjonarka, i wyrostek bez profilu wyrobionego. Tła mistrzowskie, pejzaże wyższe od Ruysdaela. Oto Pan Tadeusz! Poemat pejzażysty i satyryka."

Trochę szkoda, że Rowan Atkinson jest kojarzony z Jasiem a prawie nigdy nie jest przywoływany serial Czarna Żmija. Odcinek Wielka rzepa i wielka polityka z trzeciej serii jest ironicznym i inteligentnym spojrzeniem na mechanizmy polityki. No i te powiedzonka jak np.

"ustaliśmy w lidze na klubie że naszą kampanię opieramy na problemach a nie osobowościach. 

- dlaczego? 

Bo nasz kandydat nie ma osobowości". 

Można to obejrzeć na CDA https://m.cda.pl/video/23625626

We wrześniu 2017 o. Szustak razem ze współbraćmi dominikanami zaczął tworzyć kanał z komentarzami biblijnymi o nazwie Paśnik. W tym czasie uruchomił również kanał WuWu, który jednak – ze względu na brak czasu na publikowanie tam dużej liczby filmów – zawiesił.

Nazwy kanałów - pełen wypas.

„Czy wyobrażacie sobie dziś, w Polsce, jakiś program o takim natężeniu ironii, jak ten, który prowadził Benny?(…) No a  w Anglii ? Przecież nawet Monthy Python Clease wyemigrował z matecznika ironistów czyli ze Zjednoczonego Królestwa.

 
https://www.youtube.com/watch?v=ULfqhCNHQPA

Cóż więc stoi na przeszkodzie aby Polacy zmontowali własny kahał ? Z pewnością gdy zwycięży idea społeczeństwa otwartego Karla Poppera i jego byłego asystenta Sorosa to z pewnością zostanie ten jedyny kahał. O to własnie chodzi. No ale jak my żremy się nawzajem to żaden „polski kahał” nie powstanie. 

Pierwszy raz zobaczylem ojca Szustaka lata temu na youtube w jakims jego materiale z egoztycznej podrozy, bo raczej nie wygladalo to na pielgrzymke, gdy w jowialnym nastroju opowiadal o tym, jak to on lubi sobie dobrze podjesc, a do tego napic sie porzadnej kawy, co dzieki zyczliwosci rozsianych po swiecie jego wielbicieli udaje mu sie nawet podczas tak odleglych wypraw. W pierwszym momencie nie bylem pewien, czy trafilem na jakis prowadzony ''na wesolo'' kanal podrozniczy, czy moze raczej na kulinarny, zajelo mi chwile, zanim zorientowalem sie, ze to zdaje sie, wedle deklaracji autora, ma byc kanal religijny. Akurat czytalem wtedy pewien tekst o swietych meczennikach i swiezo rozpoznane emploi ojca Szustaka wydalo mi sie tak gleboko z tymi postaciami kontrastowac, ze nie zapalalem do niego sympatia.

To moje sceptyczne wrazenie utrwalilo sie, gdy w jakis czas pozniej ''obil mi sie o oczy'' material, w ktorym ojciec Szustak prezentowal swoje...tatuaze i gawedzil przy tym ze swada o tym, ze w tatuazach niczego zlego nie ma, ich krytycy przesadzaja i nie maja racji, a te o tematyce religijnej to sa nawet piekne i chwalebne. Jakos tak w ten desen.

Gdy jeszcze pozniej natknalem sie na gorliwe laudacje ojca Szustaka wyglaszane o zamordowanym prezydencie Adamowiczu, jakos juz wcale sie nie zdziwilem. Po prostu, kazde kolejne moje ''potkniecie sie'' o ojca Szustaka gdzies w sieci utwierdzalo mnie tylko w pierwszym wrazeniu.

No i to jego obledne spojrzenie...chociaz moze sie czepiam.

Rozpisalem sie...chcialem tylko napisac, ze to, ze ojciec Szustak poparl Holownie, jakos zupelnie mnie nie zaskoczylo.

Moze nie do końca zrozumiałem-ale w jaki sposób A.Duda zostal przygotowany w domu?  Holownia tez mial w domu politykę  w skali mikro- ojciec na pocz.lat 90. byl wiceprezydentem Bialegostoku.Wczesniej dzialal w "S" a potem w UW. W czasach mlodosci to przez osobe ojca byl kojarzony zanim wyplynal na warszawskie  wody.

Był jakiś czas w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego i zakończył oddaniem kluczy ludziom Komorowskiego, więc się trochę w tym środowisku przetarł.

Hołowni kazano z kulis programu "Mam Talent" wyjść na scenę ogólnopolską i stwierdzić, że on też ma talent i to do polityki, a tego jury tego programu w skłądzie trójosobowym nie było w stanie ocenić, więc wypchnięto go na większą scenę.

Powtórzono schemat z poprzedniej kampanii wyborczej, kiedy ludzie kompletnie bez zaplecza i doświadczenia w polityce startowali w kampanii wyborczej, a to reżyser, a to były kulturysta, a to piosenkarz, a to dr historii, na dodatek kobieta, czyli tzw. figuranci terenowi, co to mieli tworzyć tło dla dwóch głównych ścierających się kandydatów. Wyznaczona z góry dwójka szła łeb w łeb do finału, a kiedy już było blisko do wyborów to wyciekły filmiki z suflerowaniem Komorowskiemu przez Jowitę Kacik (ta zbitka pochodzi chyba z jakiegoś PRLowskiego kryminału, może Joe Alexa) i deptanie fotela w japońskim parlamencie.

Kidawa-Błońska przetarłą się tu i ówdzie, ale kiedy zaczyna mówić własnym tekstem to mogłaby podać rękę Ryszardowi Petru. Zdaję sobie sprawę, że lemingom to nie przeszkadza, więc znowu mamy dwóch kandydatów, a reszta ma zaświadczyć, że u nas jest demokracja i w wyborach może wystartować każdy. Ciekaw jestem kto funduje tym figurantom terenowym tę zabawę, bo tania ona nie jest.

Pan John Cleese posłuchał pana Bronisława Komorowsakiego. Zmienił pracę, wyjechał i pewnie wziął kredyt. Bo jak wiemy TU WSZYSCY pan Brobiłsaw to krynica wiedzy, prawdomówności i rozsądku.

Kto to jest Szymon Hołownia: studia psychologiczne - bez dyplomu, dwa razy zaczynał u domikanów ale się rozmyślał ,albo jego wypędzali.A potem medialny "ciąg zawodowy jakże konsekwentnie sprofilowany": Gazeta Wyborcza -3 lata,Newsweek Polska -9 lat z przerwami, 5 lat w ITI u księdza Kazia Sowy a od 2015 r " stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”, co daje ponad 20 lat roboty w firmach stale i na poważnie podgryzających polski Kościół Katolicki. A facet ma 44 lata. Czyli całe dorosłe życie pobierał kaskę z firm walczących z tradycyjnym katolicyzmem i tradycyjną Polską. Takie są fakty. Ja sobie zupełnie nim głowy nie zawracałam, ale chyba tajne sondaże ujawniły, że nie ma pan Szymon najmniejszych szans uszczuplić elektoratu Andrzeja Dudy, czyli kasa wyłożona na jego lans się nie zwróci. No to wyciągnęli "ostatnią deskę ratunku" czyli Ojca Szustaka autoryteta katolików otwartych w grupie wiekowej 15-30. I Ojciec Szustak właśnie "się zatopił". A panu Szymonowi nie pomógł,bo jemu nic nie pomoże.

P.S.Benny Hill osładzał ciężkie czasy "powrotu z kolonii afrykańskich" i robił to z wdziękiem. Podobnie jak jego komanda. Miał gigantyczną popularność ale się przepracowywał. Jeśli zaatakowały go lewaczki feministki, to rzeczywiście stress mógł był go zabić. Benny Hill został zwolniony w 1989 pod pretekstem spadku oglądalności jego jakoby przestarzałych programów a w 1992 Thames Television padła, czyli grzecznie mówiąc "straciła koncesję" mimo wywalenia Hilla.

To bardzo trudny odcinek ewangelizacji i swego rodzaju eksperyment, jak sądzę. Myślę, że nie ma łatwo i wierzę, że ma przy tym solidne wsparcie i nadzór ze strony zgromadzenia. Bez tego łatwo skończyć jak Międlar i wielu innych (co roku z kapłaństwa odchodzi kilkudziesięciu księży, jesteśmy niechlubnym liderem w Europie). Różne sposoby komunikacji z wiernymi lub potencjalnymi wiernymi w Kościele, są jak sądzę, próbą dotarcia do jak największej ilości ludzi. W końcu w Kościele istnieje zarówno Szustak, jak i Bractwo Piusa X.

Natomiast szerzej patrząc, ten świat jest tak urządzony, że dobro jest w dłuższej perspektywie wynagradzane, a zło karane także w całkiem doczesnym sensie. Kto nie przestrzega Dekalogu dostanie doczesnego kopa prędzej czy później. I w tym świetle stwierdzenie, że kto nie przeciw nam, ten z nami można rozumieć bardzo dosłownie. I nawet, gdyby się Szustak nie zastrzegał jasne jest, że Kościół nie popiera w wyborach Hołowni przeciw Dudzie. I jasne jest, przed kim w tych wyborach Kościół ewidentnie przestrzega, choć nie może tego zrobić wprost. 

Kandydatura Hołowni to eksperyment, który z pewnością ma bezpośredni cel doprowadzenia do II tury (co akurat nie jest wielką przeszkodą do samej reelekcji Andrzeja Dudy IMO). Ale cele wtórne ma dużo szersze, warto patrzeć, jak to się będzie rozwijało, bo obstawiam, że to jest ogólny kierunek na przyszłe lata.

 Strasznie się skarży na mowę nienawiści ale "przeprasza i resetuje":))Przecież polityka to wojna ,tyle ,że strzela się z armat w ostateczności. Skoro nawet tego nie czai i nie widzi, że od lat nad Wisłą w sporach politycznych "nie bierze się jeńca", a zaczęła to Gazeta Wyborcza Szymona Hołowni, to ma, na co zasłużył czyli "nieprzyjemny telefon z góry":))

Szymon Holownia wedlug mnie osiagnie w wyborach majowych rezultat zblizony mniej wiecej do Grzegorza Brauna sprzed 5 lat.

Czyli jakies 0.85, moze .0.95%.

I nic mu nie pomoze ciemna marynarka z biala koszula ustylizowana na koloratke, ani "prywatne" oswiadczenia ksiedza Szostaka.

"Pamiętam, że gdy Hołownia przechodził do właściwego TVN (chyba z TV Religia?) dostał elegancki, drogi samochód. Niestety nie mogę znaleźć tego w internecie, ale jestem pewien, że widziałem coś takiego w TV."

Procedura nagradzania w Polsce jest dopracowana i utarta.

Przypomne tylko Mercedesa, ktorego Niemcy podarowali Twardochowi.

Nie, nie o to

Albo Ani Mru Mru parodiują księdza po kolędzie

To jest człowiek osadzony w pysze

Oczywiście, a powinniśmy zrobić narodową zgodę wybrać Korwina na wodza i słuchać go we wszystkim

I można sobie pielgrzymować po świecie

To nie jest planowanie, tylko wciskanie

To chyba mam gorsze

On jest jednak zdrowo pokręcony

No niestety Korwin miał  taką przypadłość że skupiał wokół siebie umowną prawą stronę a następnie ją spektakularnie rozbijał tuż przed wyborami. Trochę to wyglądało tak jak Miler po sprawie Rywina objeżdżał ośrodki lewego skrajnego skrzydła z tym samym skutkiem końcowym

Istotnie u pana Komorowskiego cała rodzina na państwowej posadzie, reszta zmieniła pracę i  wyjechała a  ci co wzięli kredyt musieli oddać mieszkania komornikom ( było ok 6 mln egzekucji komorniczych ). 

Wszystko jest wyborem. Mozg potrafi przyjac 30 tys. bitow na sekunde, a swiat atakuje nas milionem bitow informacji. Selektywnosc jest niezbedna, zeby funkcjonowac, a to co wybierzesz staje sie afirmacja wybranych tresci i zarazem trescia zycia. 

Mnie wystarczy 10 minut rozmowy z Mniszyskiem przy sniadaniu. To jest czlowiek, ktory mowi wlasciwie non stop Slowem Bozym.

Gaweda Szustaka tego nie ma i miec juz raczej nie bedzie. Dlatego przystawianie do tego ucha to jest droga na manowce.

Pewna pani rzekła "Taki mamy klimat"  To poniekąd oddaje langustową atmosferę. To jest w "chmurze".
Netykieta wygrywa. Wszyscy sa na "ty"
 

Czyzby tylko czasem,  Krzysiu  ???

My  non-stop jestesmy zdradzani przez "wlasna rodzine"... co wymagac od innych... ale i tak sytuacja staje sie coraz bardziej przejrzysta i czytelna... wreszcie dochodzimy  do sciany.

Tak czy owak nie ma co zalamywac rak... bo kto pod kim dolki kopie to sam w nie wpada  !!!  

Taka "tepa", ale piekna i  prawdziwa madrosc zyciowa wyplywa  tych naszych  porzekadel ludowych. 

Nie kracz,  nie kracz...

... zebys nie wykrakal  !!!

Pan Kucharczyk wydal swoja ostatnia ksiazke we  frAdzie... wiec ktoz to wie.

Moje ulubione z Czarnej Żmiji": "Boldric, śmierdzisz jak gacie rycerza po wojnie stuletniej!"

No i to opiekanie szczura nad żarówką 20-watową w okopach I wojny światowej.

O. Szustak zebral ciężkie joby pod zalinkowanym w notce Gospodarza wywiadem. Może więc zorientował się, że może starcic publiczność.

Zdecydowanie to kopalnia niezapomnianych scen i cytatów :) Humor nie tak pojechany jak Monty Python ale całkiem inteligentny, no i Rowan miał co grać. Edmund to urodzony spiskowiec. 

Powiem tak: nie oglądajmy się na żadne projekcje, ufajmy Jedynemu.

Chryste? Przepraszam Cię Gospodarzu, ale tylko chyba Ty jedynie jesteś tu normalny... Kto to jest o. Szustak? Hologram? To jest jakieś złudzenie, cynicznie podsuwane przez Piekło. 

Wypowiedź o. Szustaka jest nieosiągalna, bo autor nadał jej status prywatny, więc dla postronnego widza materiał jest niedostępny.

O. Szustak nagrał następny materiał w którym się tłumaczy i przyrzeka, że ten usunięty vlog pojawi się powtórnie ale kawałek o Hołowni będzie wycięty, bo nie dotrzymał słowa iż nie będzie polityki w jego wystąpieniach.

https://www.youtube.com/watch?v=KB7J_jRhl74

Nie chciałbym nikogo urazić, ale czytanie tych komentarzy jest ponad moje siły. Dajcie spokój ludzie, jesteście traktowani jak bydło a wyobrażacie sobie, że ktoś Was ma na uwadze i dba o Wasze dobro. Nic z tego! Gospodarz wyraził się jasno. Kto to jest ten o. Szustak, że tak miękną Wam kolana? 

Zatem dla porządku wklejam:

"Ma ojciec jakieś zdanie na temat Szymona Hołowni? 

- padło pytanie od internautów.
 

Uwaga, teraz jest bardzo ważne zastrzeżenie, bo ja już wiem co zaraz będzie. To co teraz powiem jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem, nie jest żadnym nauczaniem Kościoła, nie jest wypowiedzią Kościoła, nie jest zachętą do tego, by ktoś głosował tak albo tak, nikogo do niczego nie namawiam, nie uprawiam polityki i tak dalej. Chciałbym na to pytanie odpowiedzieć, bo ono mnie w ogóle cieszy. Tylko to jest, uwaga, moja prywatna sprawa. I uwaga - nie powiedziałem tego, czego nie powiedziałem, czego zaraz nie powiem. Bo wiem, że zaraz będzie "no ale Szymon Hołownia to, albo tamto". Uwaga! Powiem to co teraz powiem

- rozpoczął o. Adam Szustak.
 

Otóż: po raz pierwszy od 23 lat pójdę na wybory. Od 23 lat nie byłem na wyborach. Wiem, grzech i w ogóle co to za patriota, co to za Polak. Nie byłem, bo nie ma w kim wybierać, nie ma zupełnie. Po raz pierwszy, kiedy będą teraz wybory prezydenckie pójdę na wybory i zagłosuję na Szymona Hołownię. Uwaga: to nie znaczyło to, co część z Was sobie pomyślała że znaczyło. Tak, bardzo się cieszę, że Szymon startuje na prezydenta. Szczerze mu współczuję, bo to co on sobie sam zrobił tą decyzją, a to co zrobił swojej rodzinie... musi mieć bardzo odważną żonę. Wielki szacun dla Szymona. Nawet jeśli mu się nie uda wygrać, to mam nadzieję że przez samo to co będzie robił i już robi w trakcie kampanii, że to przyniesie dużo dobra. Takie jest moje zdanie nt. Szymona Hołowni, nikomu nic do tego. Takie jest moje zdanie. Nikomu nic do tego, w takim sensie proszę tego nie interpretować tak, jak tego nie powiedziałem. Nikogo do tego nie zachęcam. To moje, adamo-szustakowe zdanie, idę w tym roku po raz pierwszy na wybory 

- odpowiedział dominikanin."

Link z notki Coryllusa.

Wysłuchałam tych tłumaczeń - zostały już tu wyżej zalinkowane.

Generalnie - wielki niesmak.


 

Proszę się nie denerwować - ten problem musi być przedyskutowany, mimo oczywistej oczywistości. Ale nie dla każdego. A i tak dzisiaj jest nieźle, w porównaniu z niegdysiejszą dyskusją na temat o. Szustaka.  

Kiedyś myślałem, że ci co głosują na Tymińskiego zamiast na Wałęsę, to głupki. Co ja tam wiedziałem. Więcej luzu, my po prostu nie mamy tej opcji. JK jest największą straconą szansą, jeśli w ogóle kiedykolwiek nią był.

"...jeśli w ogóle kiedykolwiek nią był."

To trafna uwaga.

Też nie mogę uwierzyć w to co tu niektórzy wypisują... Brak słów. Zwłaszcza na to wysyłanie do piekła. I ta pewność że jest zadaniowany.

Gdyby choć trochę go oglądali wiedzieliby że czasem o Szustak bierze się za historie na których się po prostu nie zna, albo nie do końca przemyślał. Owszem jest to naganne, ale żeby nie brać tego pod uwagę?

Lemański też jest kapłanem. Też się mamy opamiętać? I jak widzimy księdza Sowę w ITI, też musimy zachować dyskrecje i spokój, bo to kapłan?

Tak. Od tego mamy hierarchię, żeby dyskusyjne kwestie załatwiać w ramach instytucjonalnego Kościoła, możliwie unikając zgorszenia (zarówno Lemański, jak Sowa ponieśli konsekwencje, choć nie wszystkie komunikowano publicznie). Poza tym, warto zachować proporcję - kapłanowi wolno publicznie palnąć głupotę nie dotyczącą kwestii dogmatycznych, jak każdemu człowiekowi. A wiernemu wolno to kulturalnie wytknąć. Publiczna szydera z kapłana nie mieści się już w zakresie akceptowalnych działań świeckiej osoby wierzącej (duchownej zresztą też nie). Szustak głupotę palnął niejedną, co zmienia faktu, że jest osobą duchowną, na dodatek pełniącą posługę w bardzo trudnym środowisku, gdzie potknąć się łatwo. Więc raczej modlitwa byłaby tu na miejscu, niż szyderstwa i bluzgi. 

Nikt, póki co nie bluzga, a szyderstwa są nader delikatne. 

Wczoraj po raz drugi odsłuchałam wykład P.Betacola o błaznach .Wykład kończy się pytaniem,kto współcześnie będzie łączył postać błazna i kapłana i mam nieodparte wrażenie ,że wytypowano O.Szustaka i  P. Hołownię .

Eeee tam, zaraz bezecenstwo. Nie ma co dramatyzowac. Szustak jest slaby. To, ze go Holownia zmobilizowal na wybory po 23 latach absencji to jest znak tej slabosci. Ja sie nie nabiore ani na gadanie Szustaka, ani na gadanie Holowni.

Oni nadaja jak amerykanscy telewizyjni pastorzy. Tamci jednak maja duzo wiecej kasy i lataja odrzutowcami, zeby skuteczniej glosoc "slowo boze".

Szustak jest na dobrej wybrukowanej checiami drodze, po ktorej zupelnie nie tak dawno przeszedl Miedlar. A Holownia to jest taka odchudzona wersja Terlikowskiego. Nie mam na ich gledzenia czasu. Slucham sie po prostu innych. I tyle.

Za o. Szustaka warto się po prostu modlić chciałeś powiedzieć?

To jest ten watek. "Budowanie alternatywy i nadziei".

U Szustaka to sie Szymek Holownia. Ja tego goscia mialem dawni temu na oko, potem w powazaniu na dlugo zanim ktos mu namotal kandydowanie na prezydenta. 

Wszyscy maja wspolne cechy "wlasciwe poglady na sprawe", zero dzialan i mierzalnych rezultatow.

Nie tylko. Tam jeszcze było coś bardziej obrazowego. "Niech cierpi po stokroć jego ciało". Nie rozumiem, jak można coś takiego tolerować.

Są w mniejszości... Mają swoją rolę do odegrania. Niech im tam będzie.

No wiesz, życzenie, by jego ciało cierpiało po stokroć brzmi dość mocno.

Ale temu kto się pomodli, zamiast przeklinać, pomoże bardziej

Jasne... Można i tak.

Ciągnie się jak cholera. On żył w grzechu naprawdę bardzo długo. I dziś jego pozycja w Kościele naprawdę wygląda dziwnie.

Anonimowi internauci są z nim zaprzyjaźnieni? Moim zdaniem kwestia kochanek załatwia wszystko. Ja się co jakiś czas muszę opędzać przed wariatami, którzy mnie pytają czy nie podpisałem czasem cyrografu, bo mi pisanie coś za łatwo idzie. Szustaka o to nie pytają? Jak mu szło z tymi kochankami? łatwo czy trudno?

Ale powiedz mi tak szczerze chodzi o poważną dyskusję o tym co zaszło z Szustakiem, czy o tym kogo nam wolno tolerować na SN?
Kiedy wszyscy mówili, że tylko czekać, aż Szustak coś takie odwali to mówiliście hola hola on tylko naucza młodzież nic złego nie mówi, jak wyszło szydło z worka to wolicie łapać Paris za słówka, niż przyznać, że to się szykowało od dawna.
Teraz filmikiem z "przeprosinami" Szustak jednym szusem stanął w szeregu tych którzy odbierają wszelkie prawa Kościołowi do "mieszania się w politykę". A niektórzy temu jeszcze klaszczą.

Kto klaszcze Szustakowi? Kto się domaga cenzury na SN?

Ale jajca! O tych kochankach to nie wiedzialem. Niezle.

Niezle jest to, ze wy jeszcze macie czelnosc gadac tutaj, ze kaznodziejstwo jest z pozytkiem dla Kosciola. Na mnie to robi takie samo wrazenie, ze Adolf mial dobry program socjalny dla Rzeszy i generalnie byl swietnym mowca-oratorem. 

Pal licho Szustaka, bo jemu tojuz malo co pomoze. To raczej za was sie trzeba modlic. 

W przeciwienstwie do Ciebie nie jestem jednak  przywiazany do swoich opinii i ocen i jak widze, ze wdepnalem w goovno to z niego wychodze i nie mowie, ze czesciowo jest fajnie. 

No i jeszcze jedno. Zdolnosc do szybkiego odciecia liny, do ktorej przywiazany jest jakis ciezar, ktory ciagnie w dol. 

To umiejetnosc. Tego sie mozna nauczyc, ale wczesniej trzeba rozpoznac sytuacje. 

Najlepsze jest to jak Szustak mowi, ze to jest fajne, ze sie mylimy. 

Ciekawe co na to zolnierz slyzb inzynieryjnych, szeregowy saper? 

Za słówka? Czy Ty wiesz co mówisz?

Ja tego nie akceptuje i nigdy nie akceptowałem. Jedyne co mówiłem i chętnie powtórzę, że jego katechezy są praktycznie bez zarzutu. 

A tego przyznam nie rozumiem, że się wtrącę. Szaweł robił gorsze rzeczy, a jednak Pan Jezus go wybrał. Przecież dopóki żyjemy, to jest nam dostępne zawsze Boże Miłosierdzie. Czy teraz już byli grzesznicy nie mogą być sługami bożymi?

Aha, ok.

Nie wspominając "przywiązań", które podobno ciągną nas w dół. 

Ot czego się można o sobie dowiedzieć, tylko po tym że się nie ma odwagi do piekła Szustaka wysłać

Jak dla mnie wystarczy. 

gdyby szatan wygłaszał katechezy też  byłyby bez zarzutu. I praktycznie i teoretycznie...

Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie - dlaczego akceptujesz mechanizm nagrody za grzeszne życie, a nie pokuty, gdzieś na odludziu z gracką w łapie, przy pieleniu grządek?

Tak...

... kto promuje i finansuje te chucpe  ?!?!?!... i  ustawke.

Właśnie o tym dziś napisałem w swoim tekście. Rzecz w tym , że jeśli chcemy się brać za kogoś takiego jak Szustak, powinniśmy najpierw zdefiniować cel, a nie walić na oślep.

Okej, ale tego nie definiuje sam fakt wcześniejszych grzechów, tylko to co podejrzewamy od pewnego czasu, a dzisiaj już dobitnie widzimy. Samo więc stwierdzenie, że jeśli ktoś kiedyś źle się prowadził, oznacza automatycznie, że jedyną jego drogą odkupupienia będzie umartwianie się na odludzi, nie jest prawdziwe w świetle znanej nam Ewangelii. Pokutą może być właśnie poświęcenie dalszego życia intensywnemu szerzeniu tej Ewangelii i bycie na świeczniku. Więc z założeniem się nie zgadzam. Natomiast sprawa rzeczonego ojca i kto nim kręci jest już niestety oczywista.

A jeśli to właśnie jest pokuta? Myślę, że dużo cięższa dla niego niż pielenie grządek. Dla Ciebie też taka byłaby cięższa niż pielenie grządek.

A druga rzecz: wszyscy jak tu jesteśmy własnym wysiłkiem i staraniem możemy jedynie marnie zdechnąć i pójść do piekła. Nie różnimy się pod tym względem od żadnego dziwkarza, ćpuna, a nawet samego Hitlera. To, co nam pozwala mieć nadzieję na inny los, to Sakramenty. I tak się składa, że Adam Szustak ma moc ważnego ich udzielania. I może sobie przy tym być głupi jak dno beczki i obarczony milionem słabości, ale dla nas, wierzących jest wyjątkowy i należy mu się szczególny szacunek, jak każdemu czynnemu duchownemu. Taki Międlar sam z tego zrezygnował i żadne specjalne traktowanie mu nie przysługuje, a nigdy nie wylało się tu na niego tyle hejtu, co na Szustaka. 

Resztę napisał Toyah, dużo lepiej niż ja potrafię. 

Czyli, dopóki on nie stanie w jednym rzędzie z Biedroniem, nie przekonam nikogo, że to jest cwaniak, co mąci ludziom w głowie? Dzięki

Ale dlaczego umartwianie się na odludziu? To była pewna metafora. Chodzi o to, by nie dostwał za to nagrody. Ojciec Szustak zaś, z tego co mówi w zalinkowanym przez toyaha wystąpieniu ma jeden podstawowy problem, przymus zwracania na siebie uwagi. Jeśli więc ktoś ma taki problem, a pokutą za konsekwencje tegoż jest występowanie przed kamerą, to chyba coś tu nie gra, nie?

Nie powinien a jednak został i jest księdzem rozpoznawalnym, prawda? Jak to się mogło stać, nie do uwierzenia?! Może ktoś mu pomagał w podejmowaniu decyzji?

Ilu kopów? Policz je. 

Myślę że jednak wszyscy tu zdajemy, już, sobie z tego sprawę. Chodzi tylko o sposób w jaki należy zwracać na to uwagę. Bo ta młodzież która go słucha, może zareagować zupełnie nie tak jak sobie byśmy tego w najszczerszych intencjach życzyli... Zafiksuje się na nim, przeciwko kościołowi, choć on bardzo często odsyła tę trzodę do kościoła właśnie.

Nie rozumiem? Zamierzasz jeździć na mitingi z jego udziałem i przekonywać uczestników, oczywiście bardzo łagodnie, że nie powinni tam być?

Bez wzgledu na to co napisal Toyah...

... moze przeczytam, a moze nie... i bez wzgledu na to, ze Szustak nadal ma moc udzielania Sakramentow swietych - to dla mnie, po tym co o nim wiem, co powiedzial JUZ nie jest dla mnie kims wyjatkowym.  Dziekuje, ze jestem oddalona od niego o setki kilometrow i nie jestem skazana na jego posluge... oceniam go bardzo krytycznie pomimo tego, ze jest wciaz czynnym duchownym... duchowny to tez - w koncu - tylko czlowiek...

... a osadzi go sam  Pan Bog na Sadzie Ostatecznym... tak samo jak i mnie,  Panie Grzeralts  !!!

Nie tylko Paris. Parę osób się dołączyło, Paris była tylko najbardziej ekspresyjna. 

Wyobraź sobie, że ktoś każe Ci od dziś regularnie występować publicznie, przed audytorium na którego skład nie masz wpływu, narzuca i kontroluje treści, które głosisz oraz ustawia Ci grafik aktywności. Nie wolisz pielić?

Ja przede wszystkim nie wiem, dlaczego on walnął takiego babola. Wolę poczekać na rozwój wydarzeń i dopiero interpretować. Natomiast dyskusja pod tekstem poszła w absurdalnym kompletnie kierunku. A projekt Hołownia to ani nie jest rzecz absurdalna, ani błaha i stoją za nim konkretne siły i pieniądze. Obstawiam, że zupełnie inne, niż się tu większości wydaje. I Szustak może być tego projektu ofiarą równie dobrze, jak beneficjentem. 

Ja mysle, ze koledzy maja szkolny problem. Dali sie zwiesc Szustakowi i teraz jest im glupio sie do tego przyznac. Maja troche lat, a tu taki Szustak ich naciagnal na bajerke. 

Czas, zeby powiedziec, ze nie z nami takie numery, po prostu minal i teraz trzeba rozgrywac tak, zeby "wyjsc z twarza" i cos tam bonkac, ze trzeba cele ustalac. 

Cel jest jeden i nie trzeba go ustalac i jak ktos sobie wybral Szustaka, zeby ten mu pomogl zbawic swoja dusze, to moim zdaniem blednie testuje rzeczywistosc, poslugujac sie terminologia prof. Swiecickiego.

Poza tym sprawa jest sportowo prosta. Jak chcesz wygrac to nie bierzesz do skladu jakiejs lipy, ktora ma zamiar obstawiac Holownie, a wczesniej chodzil na baby i jest wydziargany w jakies trybale. 

A propos tych tatuazy. Potraktowalbym Szustaka serio jak on by sobie te dziary wypalil, albo wycial.  Mnie dalby tym czytelny sygnal, ze sam traktuje siebie i swoja misje powaznie. 

No, ale on cisnie teksty, ze tatuaze sa OK.  Slabe to jest fest, panowie. 

Ocena cudzej przyzwoitości to jest bardzo trudna rzecz. Zwłaszcza na odległość. 

Niedawno słyszałem że babranie się w spekulacjach, zwłaszcza tych które generują agresywną retorykę, a zwłaszcza odsądzanie i potępianie innych, to jedna z diabelskich pokus. Dość przeanalizować własne myśli i uczucia przy tego rodzaju "okazji", żeby poczuć że coś w tym jest.

Uważam tak jak Ty, że doszło do jakiegoś przesilenia. Bo na pewno część słuchaczy o Szustaka właśnie wzmogła swoją czujność. Może jest to początek jego końca i psucia, bo Bóg nie pozwala długo z siebie drwić. A może jest to początek, czas przemyśleń dla niego, by zaczął bardziej się przykładać do tego co wypuszcza w eter.. W rozkroku stać długo nie będzie, skoro mleko się już wylało. Jeśli knuje - to wkrótce oberwie mocniej i bardziej czytelnie dla sympatyków. Co będzie również dla nich sprawdzianem, czy przypadkiem nie zrobili sobie z niego złotego cielca. Na pewno nie warto robić z niego męczennika przez stygmatyzowanie

Nawet sam Szustak tak o sobie nie mówi że jest po to by zbawiać duszę... Po co go mianujesz? Gadasz jakbyś sam się dał nabrać :)

"...Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. 3 Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach..."

O. Szustak pewnie to zna. I taki jest efekt jego "prywatnie" skrywanych poglądów politycznych. Czy to zaplanowana akcja, czy skutek zachłyśnięcia się popularnością w internecie, jeszcze się przekonamy. Tak czy inaczej, nie warto ryzykować wysyłaniem go do piekła. To nikogo nie uratuje, ani poczucia własnej wartości/racji nie poprawi

taaa...  nie po to... i dlatego robi te swoje programy. Chyba jako ksiadz to spowiada i udziela sakramentow?

A ja wedlug ciebie go awansuje. Czy ty czytasz to co piszesz zanim klikniesz "zapisz"?

Chcialem powiedziec jeszcze, ze Miedlar i Charamza tez byli ksiezmi. Czyz nie? 

Chcesz powiedzieć, że od 2016 roku wyłącznie niszczymy tu Szustaka? Poczekaj do jutra, dopiero zobaczysz. Jeśli zaś idzie o jego poglądy polityczne, to możesz mieć oczywiście swoje złudzenia, jeśli taka jest twoja wola, ale ja akurat doskonale wiem, jakie one są i żadne dodatkowe glossy i wyjaśnienia nie sa mi potrzebne. Jeśli zaś idzie o mącenie w głowie - możesz mi wyjaśnić jak to jest, że facet wychodzi z semiarium po roku i zamiast pojechać do domu na wakacje, jedzie do Zakiopanego. Tam wchodzi do dyskoteki Wierchy i od razu się zakochuje? Żeby pojechać do Zakopanego i wejść do dyskoteki Wierchy trzeba mieć pieniądze. Skąd on jest brał? Od rektora? Od rodziców, którzy uważali go za durnia, bo wstąpił do tego seminarium? 

A nie wystarczy Ci że Ty to wiesz. Czy muszę mieć tę samą "pewność" co Ty? 

Czy muszę wysłuchiwać insynuacji że się przywiązałem, albo że jest mi głupio, bo mnie uwiódł i nie chcę się przyznać? Czy może mi chodzić po prostu o to że wysyłanie go do piekła to jednak zły pomysł?

Masz ze mna wiekszy problem niz z Szustakiem. Jak Przemsa. To bez sensu jest. 

Nie jest glupota dac sie nabrac, bo to sie kazdemu przytrafia. Glupota jest udawac w imie nie wiadomo czego, ze nic sie nie stalo. 

Jeszcze większą jest wmawiać komuś problem którego nie ma... 

Zwłaszcza że niby Ty nim jesteś :) No ale skoro tak Ci na tym zależy to co ja mogę

Jego przelozeni musza o tym wiedziec. On nie moze sobie tak byle gdzie jezdzic. No chyba, ze to juz jest ten etap co Miedlar na wylocie. 

Co znaczy, nie może? Ty możesz, ja mogę, ojciec Rachmajda może, może ksiądz Klimek, a on nie może? A niby wedle jakich przepisów?

Ksiądz Krakowiak nie wie po prostu wszystkiego. Skąd on miał pieniądze na wszystko? To jest ciekawsze. 

Zapytaj ojca Wincentego. Szustak jest zakonnikiem. 

Ano... kosztuje. W kazdym setupie. Na szybko za dziewczyne z balaganu trzeba placic gotowka, a w innym przypadku trzeba inwestowac w kolekcje znaczkow do pokazywania, kino i kolacje. 

Nie jest latwe do zaaranzowania, bo trzeba jeszcze dowiezc, dojechac, na wyjezdzie jakis hotel i taksowke, i jeszcze trzeba sie maskowac. No, ale z tego co ustalono, to on mial przerob i siekl troche wiec takie akcje to ida w grubsze kwoty. 

Powiem tak... piec kola na weekend to jest lumpenbudzet na impreze w hostelu przy butelce i koli kupionej w Zabce

Człowiek podchodzi z największą ostrożnością do kaznodziejskich gwiazd medialnych.

My tutaj, w Gdańsku, mieliśmy niezłą szkołę "na okoliczność". Cała rzetelnie pobożna inteligencja gdańska solennie uczestniczyła w tzw. "mszach ostatniej szansy", celebrowanych przez przeora tutejszych dominikanów, o. Jacka Krzysztofowicza, cieszącego sie wielką estymą i szacunkiem połączonym wręcz z uwielbieniem, o sławie nie wspominając. Ludzie wychodzili z przyjęć imieninowych własnych rodziców, byle zdążyć do Dominikanów na ową Mszę Św. "ostatniej szansy" /byłam świadkiem, zdumionym takim właśnie zachowaniem/. Nie minęło wiele czasu, gdy rzeczony Krzysztofowicz zdjął był po mszy, przy ołtarzu, w przytomności wiernych "ostatniej szansy", habit i oświadczył, że odchodzi z zakonu. Do kobiety. Był rok 2013, kilka miesięcy po upadku Amber Gold. Krzysztofowicz był związany ze "złotym słupem",  Marcinem Plichtą i bardzo rezolutnie postępował sobie w 2017 roku z pamiętną komisją ds. Amber Gold. Tam chodziło o zabunkrowanie jakiejś ilości złota przez Plichtów, co wiązano z gdańskimi Dominikanami, a konkretnie z ojcem Krzysztofowiczem. 

To sprawa przykra i wstydliwa, a po prawdzie - okropna. 

Zimna krew zatem jest zalecana i w przypadku dzisiaj tu dyskutowanym. Czas zapewne pokaże, czy coś złego się stało czy nie, czy się mylimy. 

Oczywiście, zneutralizowano...niech pan da spokój...Jak słyszę, że ktoś jest "niepokorny" to oddalam się pospiesznie w drugą stronę

Nie musi

Ci duchowni co sie nie biora z Kosmosu, a sa jednymi z nas, sa z reguly w porzadku, a jak maja jakies odchyly, to w ramach do tolerowania.

Ale przeciez sa tacy, ktorzy zostali tam wpuszczeni, zeby rozwalac od srodka i sterowac ku przepasci. Ja co do tego nie mam watpliwosci, wystarczy mi ten biogram - https://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Turowski

Teraz... jak komus sie wydaje, ze te operacje sie skonczyly razem z upadkiem komuny, to powinien sie zapisac na jakas terapie, zeby szybko wydoroslal.

Ile takich Turowskich, Charamzow i Cybulow (https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Cybula ) oddelegowanych, zaimplementowanych, zadaniowanych, szantazowanych, wpuszczonych, zeby robic gnoj, to nikt w tej chwili nie wie, ale to, ze takie typy sa, to jest chyba dla wszystkich jasne i oczywiste.

A wiesz, że nas chciano "wydłubać" od Dominikanów i wpakować nam x. Cybulę jako wyznaczonego przez biskupa "duszpasterza środowisk twórczych"? Nie daliśmy się i olaliśmy personę. Był juz wtedy wokół niego brzydki zapaszek TW. Zapewne dla księdza biskupa nasze środowisko było zbyt niesforne i - rzeczywiście - niezależne. 

Takie typy są. I gorsze jeszcze. Ale nie chlapią na jakimś vlogu, że chcą głosować na Hołownię. A druga sprawa - skoro można z tego całkowicie bezkarnie śmiać się i szydzić, znaczy, że nie warto, że nic w tym nie ma, na czym imperium zależy. 

Sława i popularność, a nie daj Boże, jeszcze uwielbienie młodzieży to są jedne z najtrudniejszych do uniesienia rzeczy dla normalnego człowieka. Psychopaci radzą z tym sobie bez problemu. I na bezgranicznie prawych też pozują bez najmniejszego problemu. Więc osobiście z duchownymi, którzy zaliczają wszelkiego rodzaju wpadki ja z kolei nie mam problemu, dopóki pozostają posłuszni przełożonym i swojemu powołaniu. A od bezgranicznie prawych trzymam się z daleka - na wszelki wypadek. 

Znam nagranie od Toyaha, znam historię i nadal utrzymuję, że nic mi do tego, dlaczego Dominikanie uruchomili taki projekt i co ma z tego wyniknąć. Muszę założyć, że są ode mnie mądrzejsi i wiedzą coś, czego ja nie wiem. Zakładam, że jest to rodzaj eksperymentu ewangelizacyjnego. Skierowanego z całą pewnością do innej publiki, niż tu się zbiera. W każdym razie teologicznie i dogmatycznie nadzór nad Szustakiem jest bez zarzutu, a życiowo i politycznie może sobie być zwyczajnie niemądry. Dziś każdemu wolno i nie wstyd. Niestety, właśnie zdemolował projekt, jak sądzę, ale to już zmartwienie jego i przełożonych, nie nasze. 

Gorzej, że napisałeś bardzo trafny tekst, o ważnej kwestii, pod którym dyskusja została zdominowana przez banalne szustakalia. Ani nie bylo opinii o samym "projekcie Holownia", jedynie personalne wycieczki, ani o koncesjonowanym humorze i jego zmianach. A to się dzieje i będzie realnie wpływać na nasze życie.

I Szustaka, jako "aułtoryteta" też zamurowało, albo raczej potężny wyłom w jego "misji" zrobiło. 

Kiedy usłyszałam z ust jego, że kiedyś się był prostytuował, to też myślałam, że mnie zamurowało. 

No więc po tej deklaracji, wiem, że wtedy jedynie na moment straciłam oddech.

Nie przeczytam z obawy, ze moge sie porzygac. Tym nie mniej dziekuje.

Dla mnie sprawa Szustaka jest definintywnie zalatwiona, a kazdy kto w jego gledzeniu znajduje jeszcze jakas "fajnosc" powinien sie zrekapitulowac i o ogarnac.

Z tego co zauważyłem, o. Wincenty akurat trzyma się od tej dyskusji z daleka. Ciekawe czemu, prawda?

W moim interesie jest, zeby ojciec Wincenty byl zdrowy i sie nie jakal. On ma mniej czasu na pierdoly, niz my tu mamy.

Miare nalezy zachowywac...

... we wszystkim...  szczegolnie ksiadz,  polityk,  wysoki  urzednik, tzw. osoby publiczne  -  nie sa wyjeci  spod prawa do krytyki... za swoje postepowanie czy podejmowane decyzje  POWINNI  BYC  PODDAWANI  ostrej,  publicznej krytyce  !!! 

Ciekawe, czy Ty formy teraźniejszej "skręca", użyłeś świadomie? Obstawiam że tak. Zgadlem?

"Właśnie ta szczelinka stała się kluczowym punktem strategicznym Izraela."

To jawny nonsens geograficzno-historyczny. 

Coz...

... jestem tylko czlowiekiem,  na dodatek grzesznym - i jak kogos oceniam to za  "caloksztalt"... nie da sie oddzielic od danego czlowieka postawy, osobowosci, charakteru - to jest integralna calosc.

A niby dlaczego nie oceniac po grzechach przeszlosci  ?

w działaniach operacyjnych zawsze analizuje sie przeszłość i na tych podstawach buduje się np. prowokacje, dezinformacje, ...; - portrety psychologiczne figurantow robi sie na podstawie danych przeszłych i kreuje sie sytuacje adekwatne do modelu; obowiązuje zasada indukcji - robił n-razy to zrobi n+1 - raz;- konfrontacje wygrywa się przez zmienianie: zachowań, reakcji, ..... i wtedy przeciwnik trafia w pusty obszar, i na to tylko czekamy, a ci, którzy potrafią się 'nawrócić' to robią to w ciszy i bez rozgłosu, epatowanie jakim to byłem 'grzesznikiem' jest conajmniej nie eleganckie aby nie rzec stanowi o deficycie intelektu i ciała;- większość takich osób ponownej próby uwiedzenia grzechem nie zdaje - ot, takie licytowanie się na 'wartości' których się doznało ale niestety bez żadnej refleksji, jednym z elementów życia takich 'nauczycieli' jest pospolita próżność i wskazywanie fałszywych przesłanek "będę grzeszył jeszcze więcej to moje 'nawrocenie' będzie bardziej znakomite' ale proste pytanie: wobec kogo takie pierdoły mają stanowić odniesienie? 

Wlasnie...

... dziekuje Qwerty... Twoje komentarze sa niezwykle trafne  !!!

Dzisiaj, to miejsce powinno naywać się "szczerbinka".

Dokładnie. Popieram Gospodarza i Valsera w całej rozciągłości. Dla mnie warunek konieczny to - wypalenie gorącym żelazem dziarów. Potem być może się zastanowie czy z takim rozmawiać.